Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Miasto Cieni [NK]
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > W Labiryncie Wyobraźni
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Mara
oCywiście marcia musi skomentować! No

to jest poprostu debeściarskie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> Mi sie bardzo podoba
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Brenda
psajcho.. z kazda czescia jest coraz

lepsze.. nie wiem jak Ty to robisz.. *_*
cudo :* masz wspaniały,

wyrobiony styl.. im wiecej piszesz, tym lepiej ci to wychodzi.. =)
Mara
Ja sie brendziu zgodzę...ona świetnie

pisze, aloe ona woli rysowac
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Psychopatka
Nie ze wole... ale rysuje lepiej niz

pisze... no i rysuje od zawsze a pisze od hmm, niedawna.
Cornelia
Jeśli rysujesz lepiej niż piszesz to ja

chcę zobaczyć twoje rysunki O_O Pewnie są prześliczne!

A co do

ficka : czytam dalej i zdania nie zmieniam : jest wprost cudowny. Nic tylko

czekać na dalsze części
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'>

Tajemnicza
Psycho Nie

mogę powiedziec cio otym myślę. Nie potrafie znaleźć słów. Lubię ten ff

bardzo, nieee to mało powiedziane. Ja ten FF KOCHAM

!!!!!!!!!!!!!!!&

#33;!
Jak ty tio robisz.?? Ten klimat ta akcja bohaterzy.

Niesamowite.nio moshe

bledaski malutkie są
Ale na tio sie nie zwraca uwagi gdy czyta się ten

genialny Fick. Nie mogę się doczekac next parta. Pisz go jak naj naj

szybciej jak mozesz!! Plissssssss. Kocham was i ciebie szczególnie

Psycho !!!
Psychopatka
Trochę dużo dialogu wyszło... no nic,

dialog też musi być =) Starałam się go jak najbardziej poprzetykać

opisami... sami oceńcie jak mi wyszło.


Nagle do sadu wpadła

dwójka ludzi. Jeden miał słomiane włosy i szczurzą twarz, Aria nie widziała

go wcześniej, drugim był Szakal. Widząc ją, podbiegł spiesznie, ale

zatrzymał się w połowie drogi.
- Dobrze, że cię spotykam. Napadli mnie,

ale ten człowiek mi pomógł i...- Urwała, widząc, że Szakal wcale jej nie

słucha. Jego spojrzenie skierowane było na jej wybawiciela. Byli w tej

chwili niemal tak samo bladzi, bladzi i nieruchomi jak dwa kamienne posągi.

Oczy Szakala upiornie odbijały księżycowe światło. Dziewczynie wydało się,

że stoi przed nią zupełnie obcy człowiek, że to nie ten sympatyczny

mężczyzna z gospody. Wyglądał o wiele groźniej, a zarazem majestatyczniej.

Poruszył się pierwszy, zrobił krok i w tym samym momencie zielonooki zniknął

w gęstych zaroślach niczym sprawna puma. Aria drgnęła nerwowo. Stali tak

chwilę w bezruchu. Wreszcie ciszę przerwał głos człowieka o szczurzej

twarzy.
- Nic ci się nie stało? Aria dopiero teraz spojrzała w jego

stronę. Nie mogła wiedzieć, że od czasu pojawienia się w sadzie bacznie ja

obserwował.
- Nie, wszystko w porządku - odparła szybko. - Napadła mnie

jakaś grupa zbirów, ale wtedy zjawił się ten dziwny mężczyzna... Zerknęła na

Szakala, nie odezwał się ani słowem. Powoli podszedł do miejsca, w którym

stał jej wybawca. Uklęknął i dotknął suchej trawy, Aria podchodząc bliżej

zauważyła na niej krople krwi.
- No tak - wyszeptała do siebie - był

ranny. Szakal uniósł spojrzenie i przyjrzał się jej wnikliwie.
- Napadł

cię stary Dren ze swoją bandą - rzekł spokojnie. - Krążą jak psy po mieście

i wyłapują wszystko co się rusza. Tutaj nie wolno włóczyć się po

zmroku...
- Hej, Szakal!- Wtrącił się drugi człowiek. - Skoro jest

ranny to może go złapiemy?
Szakal zmierzył go morderczym

spojrzeniem.
- Czemu chcecie go łapać? - Aria zmarszczyła brwi. Bądź co

bądź tamten dziwak jej pomógł, może nawet ocalił życie
- Bo on... -

Zaczął jasnowłosy, ale drugi mężczyzna przerwał mu spiesznie.
- Bo on

ciągle zapomina o tym, jakie prawa panują w tym mieście. Ale to nie ważne,

takich kręci się tutaj na pęczki... Przynajmniej raz się na coś zdał -

dodał kwaśno.
- Kim on jest? Był, był jakiś dziwny. - Zająknęła się, nie

chcąc by zauważyli, że zielonooki wzbudził w niej strach. Szakal wykrzywił

usta jakby chciała powiedzieć coś obraźliwego, w końcu rzekł tylko:
-

Pantera...
- Słucham? - Aria nie bardzo zrozumiała,
- Nazywają go

Pantera. - Wyjaśnił, a jego jasnowłosy towarzysz zaśmiał się kpiąco.
-

Nie wiem jak on ma naprawdę na imię - ciągnął. - Właściwie chyba nikt nie

wie. Pantera rzadko się chwali, w ogóle rzadko się odzywa. Mawiają, że żyję

w przekonaniu, że jest zwierzęciem, co jest po części prawdą....Aria

przypomniała sobie dziwne oczy tego mężczyzny i ciarki przeszły jej po

plecach.
- Ale dość tego - skwitował Szakal. - Cmentarz to nie najlepsze

miejsce do pogadanek w nocy...
- Cmentarz?!... Rozejrzała się

niepewnie. Dopiero teraz oczom jej zaczęły ukazywać się kolejne krzyże.

Wszystkie tak samo stare, zniszczone, pokryte zgnilizna i siecią pajęczyn,

które niczym welon powiewały na lekkim wietrze. Momentalnie zrobiło jej się

zimno na widok tych zapomnianych mogił.
- Mawiano, że Margonowie

spuszczają na siebie klątwie zamieszkując dom przy cmentarzysku. Wreszcie

musiała się dopełnić przepowiednia. - Rzucił z lekką drwiną jasnowłosy.


- Jaka przepowiednia?- Aria była już nie tylko przestraszona, teraz

zaczynał się w niej pojawiać ciekawość.
- Kiedyś ci opowiem, teraz się

zbieramy... - Rzekł niedbale Szakal, zerkając z ukosa na towarzysza.
- O

tak, Szakal bardzo lubi takie opowieści - zachichotał jasnowłosy. - Wręcz je

uwielbia i nigdy nie zawaha się raczyć nimi wszystkich wkoło... Aria

dojrzała tylko, jak z nozdrzy Szakala wyrwał się obłok ciepłej pary. Miała

wrażenie, że zaraz zionie ogniem niczym smok. Dopiero po chwili zorientowała

się że para jest skutkiem chłodu, na który wcześniej nie zwracała uwagi.

Kiedy wyszli z sadu, znów ujrzała wąską uliczkę, którą przed paroma chwilami

mknęła bez tchu..
- A tak poza tym to nazywam się Artreus, jestem synem

burmistrza, a zarazem jego następcą.- Jasnowłosy wypiął dumnie pierś. Szakal

znów wypuścił większy kłąb pary, tym razem towarzyszyło temu ciche

parsknięcie.
- Miło mi. Aria. - Uśmiechnęła się lekko, wciąż zerkając na

Szakala. Przypomniała jej się opowieść o demonach, czy to faktycznie jakieś

zmyślone historyjki, którymi ten człowiek po prostu lubi straszyć?
- On

ma fioła... - Zaczął znów Artreus, wskazując na barczyste plecy mężczyzny,

idącego przed nimi. - Ciągle gada o demonach, strzygach, topielcach i kto

wie, jakich okropieństwach. Mało ludzi wierzy w te bajki , ale Szakal dalej

prawi swoje. Nigdy nikt mu nie wmówi, że czarty i potwory nie istnieją. W

tym momencie mężczyzna przystanął i odwrócił się do nich. W jego oczach

ujrzała dziwne ogniki. - Daj spokój Arti. - Rzucił ponuro.
- Pora by

nasza Pani zjadła i odpoczęła, a nie wysłuchiwała twoich wywodów. To był

chyba pamiętny dzień w Asghard...Mam nadzieje ze inne będą

pomyślniejsze.
Aria nie bardzo wiedziała, co odpowiedzieć - Nie będzie

innych dni... -Zaczęła niepewnie. - Jutro stąd wyjeżdżam. Szakal otworzył

szerzej oczy, ale nie powiedział nic, natomiast jasnowłosy wyglądał na

zawiedzionego.
- Jutro? Dlaczego? To miłe miasto. Nie przejmuj się banda

gburów,nie
zdążyłem nawet cię poznać. - Dodał z uśmiechem, który Aria ku

jego nie ukrywanej radości odwzajemniła.
- Nie o to chodzi - pokręciła

głową. - Naprawdę... Musze już jechać, i tak za dużo czasu straciłam. - W

tym momencie głos jej się lekko załamał.
Nie wiedziała, kiedy stanęli

przy niewielkiej karczmie. Jasnowłosy odłączył się mówiąc, że idzie

sprawdzić czy w stajni wszystko w porządku. Aria ruszyła ku wejściu gospody,

ale Szakal chwycił ja za ramie. Odwróciła się. Stał tuż przed nią.

Dziewczyna wiedziała, że jest dość wysoka, ale mężczyzna przerastał ją o

głowę. Poczuła się dziwnie mała i zagubiona w jego obliczu.
- Dokąd

pojedziesz? - Zapytał tak cicho, że ledwo zdołała to usłyszeć. Wpatrywał się

w nią, spod opadających na czoło,ciemnych włosów. Jego wzrok zatrzymał się

na siniaku, którego nabawiła się przy spotkaniu z gburami. Aria rozchyliła

usta. Przez moment miała ochotę wylać przed tym człowiekiem wszystkie swoje

bóle i troski, opamiętała się w ostatniej chwili
- Do domu - skłamała

krótko. Szakal spojrzał na nią uważnie. Zdawało jej się, że ujrzała w jego

oczach cień współczucia.
- W takim razie życzę miłej podróży - rzekł

powoli. - Ale najpierw dobrze się najesz i odpoczniesz, to się przyda. I na

bogów dzięki, że Pantera był tej nocy w mieście...- uśmiechnął się do niej

przyjaźnie
Villemo
nie mogę się chyba przyczepić, szkoda

tylko, że tak mało o Panterze i jest tu opisana TYLKO droga do gospody=)
Sumiko
Psycho tylko proszę nie przesadź z

dialogiem, bo naprawdę jest fajnie...
Mara
No no nieźle
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> Haha...ja sie nie czepiam nie patrze na

literówki i na przecinki mi się podoba, więc z kim ona bedzie romansować

wreszcie?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Psychopatka

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Sumiko @

13-04-2003 17:51)
Psycho

tylko proszę nie przesadź z dialogiem, bo naprawdę jest fajnie...




Nie mam zamiaru... w tym parcie wyszlo troche duzo tego

dialogu... a porownujac do wczesnijeszych to sie wszystko rownowmiernie

rozmieszcza... chyba =)
Tajemnicza
Psycho....nie ma sie do czego przyczepić

jak jusz tio do literówek ale mnie tio nie przeszkadza. Najlepiej wychodza

Ci opisy. Tio jest zaletą tego Ficka. Nie przesadzaj tesz właśnie z

dialogami do bedzie takie ... gadane =]=] Nio poprostu super FF. To jest ten

mój ukochany na nowym forum. Pierwsza klasa normalnie
style='color:red'>Koffam was

wszystkich!!!!!!!!!!!!

span>
ikar
He he - zawsze zna się znaleźć jakiś błąd

- nie ma tak, żeby było idealnie ^^ a ja serio widzę, że poziom wszystkich

piszących fice się podwyższa ^^ - a ten fic jest (przynajmniej) jednym z

lepszych
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'>. No i zgodnie z zapowiedzią dało się coś

(poza interpunkcją) wyłapać
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='smile.gif'>.

"- Mawiano, że Margonowie

spuszczają na siebie klątwie zamieszkując dom przy cmentarzysku. Wreszcie

musiała się dopełnić przepowiednia. - Rzucił z lekką drwiną jasnowłosy.


- Jaka legenda?- Aria była już nie tylko przestraszona" <-

w tym fragmenciku jest pewna niekonsekwencja - albo legenda, albo

przepowiednia
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='smile.gif'>.

Niom - przez przypadek, ale się

pojawiła
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Raven
Psycho (mogę),twój ff całkowicie mnie

oczarował.Piszesz zupełnie jak zawodowiec.Nic więcej nie potrafię

powiedzieć.(żadne słowa nie wystarczą,by wyrazić,jak ulwielbiam twojego

fica)Błędów niezauwarzyłam.
Sumiko

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Psychopatka @

13-04-2003 18:13)



align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE (Sumiko @ 13-04-2003

17:51)
Psycho tylko proszę

nie przesadź z dialogiem, bo naprawdę jest fajnie...


class='postcolor'>
Nie mam zamiaru... w tym parcie

wyszlo troche duzo tego dialogu... a porownujac do wczesnijeszych to sie

wszystko rownowmiernie rozmieszcza... chyba =)


No narazie

jest ok. boję się tylko tak na zapas żebyś się nie rozchulała ^^
Aeth
Oj, bo znowu się powtórzę - super!

Coraz bardziej mnie się to podoba i wciągnęło mnie. Założę się, że coś się w

nocy stanie...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Nie wiem, czemu czepiacie się dialogu.

Umiejętnie napisany może całkiem porządnie służyć za treść a myślę, że tu

jest naprawdę sprawnie wpleciony. Mnie się w każdym razie podoba. No i ten

klimacik, taki mroczniutki ... ]:->
Silda
jestem pod wielkim wrażeniem. ktoś

wcześniej napisał, że Twój styl przypomina Sapkowskiego, i ja się z tym

zgadzam. =)nie piszesz banalnie i to jest też zaletą. poza tym, co się

czepiacie dialogów, jest dobrze, a nawet bardzo, nie za mało opisów.

znajdzie się trochę błędów [strUżka], ale nie rzuca się to w oczy zbytnio i

nie psuje całokształtu. mogę powiedzieć: niech ta wena będzie z Tobą jeszcze

długo =)
Sumiko
Dobra, dobra, nie sypcie tu za dużo

komplementów, bo nam się Psycho rozbestwi.
A tak poważnie to ona już na

pewno sama dobrze wie, że pisze bardzo dobrze.
Psychopatka
Naprawde bardzo, bardzo sie ciesez ze sie

podoba =) Moze tego nie widac ale serio wkladam w tego ficka troche czasu...

wiec dobrze ze to ktos czyta =) A co dialogu... tesh uwazam ze jest oki, ale

nie moshna pisac samym dialogiem... bo wtedy robi sie monotonna gadanina.

Jeszcze raz dzieki za opinie aaa i Sumiko nie rozbestwie sie =) to nie w

moim stylu. Pozdro.
Cornelia
Nie mam się czego czepiać, jest wprost

cudowne.
Tylko czasem denerwujące jest to, że wiele nazw[imiona

bohaterów, nazwa miasta...] rozpoczyna się na literę'a' i [np. mi]

się myli. Chociaż się mną nie przejmujcie - ja lubię wyolbżymiać niektóre

rzeczy ^^
powiem krótko : pisz dalej ^^
Psychopatka
Na "A" powiadasz... no nie

wiem... czy tak latwo pomylic Aria z Asghrad ... w kazdym razie Szakala z

Pantera nie mylcie =) Bo w sumie i to i to zwierzak... ale tak wyszlo =)

Pozdro.
Sumiko
No, ale czemu nie ma next parta... =(
DarkLady
To forum jest po to, by sie wypowiedziec, a

wiec: Psychopatko, zarejestrowalam sie tu ponownie z powodu Twojego ff

(czyt. bez tego nie moge wystukac recki), ale zanim zaczne, slowko do

czytajacych. Ludzie, jestescie bezkrytyczni, Wasza sprawa, ale nie piszcie

badziewia, pt. 'bledziki sie zdazaja, ale mi to nie

przeszkadza'! Czytac nie umiecie?! A jak rzeczywiscie nie

przeszkadza, to sobie takie komentarze darujcie. Tylko wkurzaja

zwiedzajacego. Jedynie Ikar stara sie na tyle, zeby zawrzec tu sensowne

mysli i jestem pewna, ze one Ci pomagaja. W koncu chyba po to umiescilas tu

ten ff. Ale do rzeczy. Gdzies juz przeczytalam jakas prochniczna recke na

Twoj temat, wiec jak zobaczylam cos Twojej produkcji, musialam sprawdzic. I

przyznaje, ze pod wzgledem fabulki wyglada calkiem niezle. Wiecej nie

napisze, bo na razie samego zrodla jest niewiele. Ale niestety zdazaja sie

bledy w warsztacie tworczym. Po pierwsze: czasowniki zawierajace

'ą', w 3 os. lp. koncza sie na 'ł', np. krzyknąŁ, dotknąŁ,

itp. Na poczatku myslalam, ze to literowka, ale to sie przewija caly czas,

wiec w lekkim szoku, postanowilam Ci to zasygnalizowac. Poza tym

interpunkcja. W zdaniach zlozonych brakuje sporo przecinkow. Rozumiem, ze w

podrzednych z czasownikiem to zwykle przeoczenie, ale kladziesz sie w

zdaniach z imieslowami. Jak dla mnie to spory zgrzyt. Poza tym w niektorych

zdaniach zloznych zawierasz wiecej niz jedna mysl i przez ten przecinek robi

sie chaos. Nie wiadomo, ktora z nich jest wazniejsza. Lepiej takie zdania

rozbijac. W niektorych miejscach logika cos szwankuje. Wrzucilabym

przyklady, zeby samej wody nie lac, ale dyskietka mi siadla. Jesli chcesz,

dam je pozniej.
Btw dialogu, o ktory ktos sie rzucal. A niby jak

przedstawia sie akcje? Samymi opisami? To nie pamietnik. Czytalam to tylko

raz, ale moim zdaniem jest w porzadku. Tyle na dzis. C.d.n., jak odratuje

dyskietke. Au revoir.
Psychopatka
Dziekuje Dark Lady za twoj komentarz

=) Masz racej co do interpunkcji bywam cienka zdo do l... klawiatura ucina

mi czesto polskie litery.... i choc wiem ze to l powinno byc to po prostu go

urywa... po czesci moja. wina. Dzieki jeszcze raz za komentarz. Ale starac

sie bede zeby te bledy wyeliminowac =) W koncu nikt mistrzem nie jest, a

oceny Ikara faktycznei sa bardzo pomocne.
P.S. Co do bledow natury

logicznej, to bylabym wdzieczna gdybys mi je wskazala, bo najbardziej sie

ich boje.
DarkLady
Alez prosze bardzo. To chcesz te

przykladziki? To nie ze zlosciwosci, tylko wskazowki na przyszlosc. Zreszta

powiedzialam, ze dam, to tak zrobie. Ja wiem, ze moje komentarze bywaja

wredne, ale krytyka konstruktywna zwykle na dobre ludziom wychodzi. Info dla

ambitnych: Wojewodzki nie wie, co to znaczy 'konstruktywnie'. On

zdupia ludzi dla ogladalnosci.
Psychopatka
Twoj koment nie byl wredny... powiedzials

ze fabulka spoko, a bledy robie... i o tym wiem. I prosze o przykady/// albo

na gg sie zlapmy jak mozesz...
DarkLady
Gg? Czyli mam rozumiec: "nie rob mi

obciachu przy ludziach i daj w wersji private'?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

Spoko. Podaj numer, zostawie wiadomosc, jak odzyskam dane.
Psychopatka
Wiesz co... nie wiem za kogo mnie

masz. Ale nie naleze do ludzi ,ktorzy uwazaja ze bledy w ficku to obciach...

wiec daruj se takei komentarze. Myslalam ze po prostu latwiej bedzei na gg.

Mi to naprawd obojetne... jak Tobie wygodniej.. moj numer jest w moim

profilu ale powtorze : 5398374
Jesli wolisz na forum to czekam =) Im

szybciej tym lepiej dla mnie .
DarkLady
Mam lipny komp i niewiele czasu, wiec

prosilam o nr. Mi tez w zasadzie obojetne, jak to przekaze. To mial byc

zarck. Nie wiem czy zauwazylas taka mrugajaca mordke, ale niewazne.

Najwyrazniej mi nie wyszedl. Gdybym tak myslala, jak sadzisz, moj komentarz

no1 bylby wredniejszy. Chcialam tylko podrzucic CI kilka wskazowek, bo

rozmawialysmy juz kiedys i mnie przekonalas. W koncu to forum jest po to, by

probowac, pytac i uzyskiwac odp, czyz nie? Bo jak tak myslalam.
Psychopatka
Wlasne dlatego bardzo sie ciesze z takich

komentarzy jak twoje... przecie samo chwalenie nie pozwaoli mi pisac lepiej

=) Wiem co prawda ze pisze dobrze stylowo ale zgrzyty interpunkcyjne i

czesto literowkowe a nawet ortograficzne zdarzaja sie az za czeso...A cop do

zarciku to mordke przeoczylam, sory =)
DarkLady
Twoja wrodzona skromnosc wprost mnie powala


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

A przez te literowki, to chyba skretu szyjki dostane z uchachania (to btw

posta wyzej). A jesli masz taka klawiature jak ja teraz (twarda, wyrobiona,

litery nie wchadza, jesli nie walniesz z sila>=0,5 N), to zainwestuj w

swoj rozwoj duchowy (i zdrowie palcow) i spraw sobie nowa
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

Psychopatka
Hmmm skromnosc rlz a poza tym to

chyba nie klawiatura sie zdupczyla... caly komp jest do bani, sama juz nie

wiem. Jesli dostaniesz zawalu przez literowki to Ci po smierci swieczke

zapale =) amen.
DarkLady
Chyle czola przed sercem pani, ale choc

kosci juz nie te i w kregoslupie cos strzyka, a na siwej mej glowie Slonce

odbija swe oblicze, nie zamierzam jeszcze odwiedzac krainy przodkow. Jednak

wierze w Twa dobroc, Pani, I przychylnosc te serca zapamietam. Z wyrazami

szacunku...
DarkLady

src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='wink.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='wink.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

Psychopatka
Widze zes jest jednak prawa istota,

serce twe mimo iz miewa momenty buntu i zwatpienia, oddane jest prawdzie i

slusznosci... Dlatego mozesz liczyc na swieczke i wieniec,gdy oddech smierci

zmrozi twe zacne lico.
Psychopatka =)
ikar
Niom. Dobra, koniec off-topicu - Psycho -

czekamy na parta ^^
DarkLady
Obiecane przykładziki (pomyslalam, ze moze

jednak dam to tutaj. Hope, ze jeszcze komus sie przyda):
'Przeleciała

spojrzeniem równiną wkoło traktu' - z tym zdaniem jest wybitnie cos nie

tak. Moze 'po rowninie' albo lepiej 'obrzucila spojrzeniem

rownine...'

'Ludzie tutaj nie są zbyt wyrachowani dla

przejezdnych' - wyrachowani? Nie czaje sensu, ale wydaje mi sie, ze w

zamysle mialo byc uprzejmi/przyjazni

'Rudowłosa otworzyła lekko

usta, zadał dobre pytanie' - przyklad dwoch mysli w jednym zdaniu.

Kropka po 'usta', bo tak to sie czlowiek zastanawia, co ma piernik

do wiatraka.

'Nie lubię mieć długów wobec przyjezdnych - odrzekł

z błyskiem w oczach' - tu logika. Dlugi wobec przyjezdnych? A niby co on

im jest winien? Skoro jest tym straznikiem, to raczej oni maja dlug wobec

niego (bardziej moralny niz materialny) za ochrone i strzezenie porzadku.

Widze, ze z tym gosciem kombinujesz cos szczegolnego, ale skoro podaje sie

za straznika, to taka wlasnie w domysle jest jego rola, wiec tych dlugow

zupelnie nie rozumiem.

Co z tego, że był biedny? Ona miała majątek,

miała posiadłość. Nic nie stało im na przeszkodzie. Nawet ojciec go polubił.

Ręce jej drżały. Schowała je w obszernych kieszeniach. Sielanka trwała aż do

tamtego pogodnego dnia. Jej ukochany zabił


'powoli zaczął

podchodzić w jej stronę' - maslo maslane; juz samo podchodzenie jest w

zamysle czynnoscia niebyt szybka. zamienilabym na

'iść'

'koniec użalania się.- Wyszeptała' -

kompozycja: to 'wyszeptala' jest opisem reakcji zewnetrznej do slow.

To wciąż to samo zdanie, więc wywal te kropkę. Czesto tak niepotrzebnie

rozdzielasz mowe bezposrednia od opisu narratora, a to strasznie daje po

oczach. Looknij w pierwszej lepszej książce, jak wyglada interpunkcja w

takich mieszanych wersjach. Kropka dopiero po komentarzu

narratora.

'szybkim biegiem' - znow to maslo. Wiadomo, ze

bieg jest związany z wieksza predkoscia. Jeżeli chciałaś ją podkreslic, to

może odpowiedni byłby sprint?

'Mężczyzn' się za często

powtarza w scenie napadu

'- Co masz na myśli? Jednak na to

pytanie już nie odpowiedział.' - kompozycja: wyraźnie oddzielaj dialog

od opisu. Estetyka tez jest istotna. Powinno być tak:
- Co masz na

myśli?
Jednak na to pytanie już nie odpowiedział...'
W Twojej

wersji to sie tak niezbyt ładnie zlało.

I to tyle na początek. Teraz

czekam na następna część, bo przyznaje, ze mi sie spodobalo


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Świeży, niesciagniety temat (a przynajmniej ja na takowy wczesniej nie

trafilam) i nie mam pojecia, czego sie spodziewac po bohaterach. Zastanowily

mnie te 'kocie oczy' Pantery, ale ze teraz kontakty rule, to spoko.

No, mam nadzieje, ze 'fani' mnie nie zjedza
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

Au revoir
Psychopatka
Dzieki za komenta =) w niektórych

przypadkach sie zgadzam w innych nie =) A fani Cie zjesc nie powinno bo nie

rzeklas nic obrazliwego na temat tych moim wypocin =) To tylko rady,

przynajmneij ja tak to odbieram. Pozdro.
P.S. A co? Czy gosc w ksiazce

fantasy nie moshe miec kocich oczu? =) Wolny kraj, wolny wybor =)
Psychopatka
Niedługi parcik.. nie miałam czasu na

więcej a chciałam dziś dać. Dałabym wcześniej ale nieco zmieniałam

scenariusz =) Miało być drastycznie ale nie będzie. Miłego czytania.



Aria nie mogła zasnąć tej nocy. Już podczas rozmowy z Szakalem przed

gospodą, pierwsze krople deszczu spadały na miasto. Teraz ulewa rozpętała

się na dobre. Była to jedna spośród pierwszych wiosennych burz. Trochę

nieśmiałych, a jednocześnie kapryśnych i groźnych. Aria z oczami wbitymi w

sufit, dygotała słysząc grzmoty. Błyskawice co chwilę rozrywały niebo,

rzucając na pokój bladą poświatę. Zawsze panicznie bała się burzy, tyle że

nigdy nie była w czasie niej sama. Zawsze był blisko ojciec albo Reid... a

teraz? Zadrżała otulając się szczelniej kołdrą. Deszcz ustał, a wiatr

przestał nucić swą jękliwą pieśń, dopiero nad ranem. Aria jednak dalej nie

mogła spać. Myśli kłębiły jej się w głowię i za nic nie chciały dać spokoju.

Wiedziała, że nie chce wyjeżdżać z Asghardu, pragnęła zostać... bo dokąd

miała jechać? Do kolejnej podobnej osady? Jak długo można krążyć z miasta do

miasta, udając że wszystko jest tak, jak być powinno? Niespokojnie

przewracała się z boku na bok. Wiedziała, że kiedyś trzeba zakończyć tą

bezsensowną podróż. Zapomnieć o domu i rozpocząć gdzieś nowe życie.

Najgorsze było to, że jakiś nieznany, cichy głosik szeptał w jej głowie

stanowcze polecenie - " Wyjedź z tego miasta! Wyjedź jak

najprędzej!"
Jakieś dziwne przeczucie kazało jej posłuchać tej

rady, mimo że serce podpowiadało zupełnie inną drogę. Kiedy delikatne

promienie zaczęły wypełzać znad horyzontu, dziewczyna wstała z łóżka i

podchodząc do okna, zerknęła na miasto. Chciała je zapamiętać takim, jakim

widziała teraz. Ciche i puste, skąpane w delikatnym słońcu odbijającym się w

kałużach, pozostawionych przez nocny deszcz. Po chwili rozmyślania narzuciła

swój zniszczony płaszcz i nie zastanawiając się dłużej, zeszła do głównej

izby gospody. Nie zdziwiły ją pustki jakie tam zastała. W tak wczesnych

godzinach porannych wszyscy porządni ludzie śpią. Przynajmniej tak zawsze

mawiał jej ojciec... Po cichu wyszła z karczmy, żałując trochę, że nie udało

jej się załapać na ostatni darmowy posiłek. Przez te dwa dni za wszystko

płacił Szakal... Poczuła lekki zawód, że nie może się z nim pożegnać. Nawet

miała zamiar zaczekać chwilkę, może zjawi się w gospodzie? Może zechce

powiedzieć jej jakieś słowo na drogę? Jedną z mądrych rad, których strażnik

powinien znać wiele. Co prawda żegnała się z nim wczorajszego wieczoru, ale

podświadomie wiedziała, że liczy na coś więcej. Odgoniła te myśli, wmawiając

sobie, że nie będzie przejmować się człowiekiem, o którym tak naprawdę nic

nie wie. Przecierając podkrążone oczy i klnąc na siebie, że w takim stanie

rusza w drogę, skierowała swe kroki w kierunku stajni.

Stajnia

granicząca z gospodą była dość dużym, podłużnym pomieszczeniem. Konia tam

mógł zostawić właściwie każdy, oczywiście pod warunkiem zapłaty

właścicielowi, czyli staremu karczmarzowi, Tridowi. Aria miała nieodparte

wrażenie, że ten człowiek nie dałby miejsca jej wierzchowcowi za darmo...

czyli i tym zajął się Szakal?
- Ciekawe skąd to jego przezwisko -

wyszeptała do siebie, uśmiechając się blado. Otworzyła bez trudu drewniane

drzwi. Stara zasuwa nie wymagała specjalnej siły. Do mrocznego budynku wlał

się strumień jasnego światła. Aria niespokojnie wciągnęła powietrze, poczuła

dziwny, nieprzyjemny zapach. W stajni było wyjątkowo cicho. Po prawej

stronie znajdowały się oddzielne zagrody dla zwierząt, po lewej kołki

powbijane w ścianę, służące do przywiązywania koni, oraz pomieszczenia, w

których przechowywano siano. Spojrzenie dziewczyny powędrowało ku wyłamanym

drzwiom dwóch zagród. Zmarszczyła brwi i ze zgrozą spojrzała pod swoje nogi.

Stała w kałuży krwi. Krew właściwie była wszędzie. Aria dopiero teraz

zwróciła uwagę na tylną ścianę stajni i zasłoniła usta wydając z siebie

przeraźliwy, zdławiony krzyk. Na tyle głośny by zbudzić wszystkich w

okolicy. Cała ściana zbryzgana była krwią, a tuż pod nią leżały w dziwnej

pozycji dwa końskie ciała. W jednym rozpoznała swego wierzchowca, niegdyś

śnieżnobiały, teraz wyglądał jak kawał okrwawionego mięsa. Aria poczuła

mdłości na widok roztrzaskanych łbów i grzyw zlepionych gęstą posoką. Miała

ochotę wybiec ze stajni, ale nogi odmówiły posłuszeństwa. Stała więc jak

wmurowana w posadzkę, wpatrując się w upiorne ciała martwych koni.
Villemo
Deszcz ustał, a wiatr przestał nucić swą

jękliwą pieśń, dopiero nad ranem
pogrubiony przecinek jest

niepotrzebny =]

poza tym starsznie któtko, jakoś mnie ten part nie

zaciekawił [???]
Silda
czemu w takim momencie skończyłaś? ehh...

ale fajne dałaś niektóre opisy, np. słońce odbijało się w kałużach, itd. to

daje nastrój. no ale taki moment...
Psychopatka
Wescie... ja nie mam motorka w dupinie...

spojrzcie jakie dlogie dawalam poprzednei party.... po prostu nie wyrabiam

by pisac duuzo i szybko... jutro dam dokonczenie tego "epizodu"

pozdro.
ikar
Heh Psycho... Znów pare razy przeczytałem

tego parta i jeszcze trochę rzeczy wynalazłem ^^. Niektórych rzeczy po

prostu się czepiam
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'>, ale nie mniej to moje odczucia


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>.

Dobrze - co ja cię będę chwalić - piszesz wyśmienicie i z każdą chwilą coraz

lepiej - a teraz zapraszam do poczytania tego, co żem

wynalazł...

"nieznany, cichy głosik szeptał w jej głowie

stanowcze polecenie - " Wyjedź z tego miasta! Wyjedź jak

najprędzej!"
Jakieś dziwne przeczucie kazało jej posłuchać tej

rady, mimo że serce podpowiadało zupełnie inną drogę. Kiedy delikatne

promienie zaczęły wypełzać znad horyzontu, dziewczyna wstała z łóżka i

podchodząc do okna, zerknęła na miasto. " <- Hmm - "Wyjedź jak

najprędzej! - Jakieś dziwne przeczucie kazało jej posłuchać tej rady - i

to mimo, że serce podpowiadało zupełnie inną drogę... [akapit]

Kiedy delikatne..."

"Nawet miała zamiar zaczekać chwilkę,

może zjawi się w gospodzie?" <- "chwilkę - może

zjawi..."

"których strażnik powinien znać wiele" <-

myślę, że jednak "których, jako strażnik, powinien znać wiele"

byłoby lepsze - niezależnie od tego, czy chodzi o Szakala, czy też o

strażnika jako zawód
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='wink.gif'>.

"że liczy na coś więcej"

<- "że liczyła na coś więcej"

"w takim stanie rusza

w drogę" <- "wyruszy w drogę"

"zdławiony

krzyk" <- heh - może jednak "urwany" - albo coś - z

następnym zdaniem to troszkę nie bardzo koresponduje, acz jest ono już

lepsze
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

- może brakuje jeszcze słowa "jednak"
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='wink.gif'>

"niegdyś śnieżnobiały,

teraz" <- "niegdyś śnieżnobiałego, a

teraz"

"nogi odmówiły posłuszeństwa" <-

"odmówiły jej posłuszeństwa"

Tego... nie ma to jak

przeczytać parta kilka razy ^^ - po pewnym czasie już znałem go intuicyjnie

prawie na pamięć... a wtedy starałem się zapominać o treści i na sucho

analizowałem strukturę i to co się dzieje - a i pewnie i tak nie wyłapałem

wszystkiego - po prostu tak chłonie się atmosferę tego co napisałaś, że

przestaje się widzieć błędy i niedociągnięcia (to cecha dobrego

opowiadania/dobrej literatury - widać ją też u innych, szczególnie w pewnych

momentach, no, ale lekko licząc z 10 razy przeczytałem tego parta zanim

znalazłem toto co znalazłem...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

) -
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='smile.gif'>.

No i mam nadzieję, że dasz

dokończenie tego epizodziku naprawdę szybko - przerwać w TAKIM momencie...


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

Mara
Normalnie moze ja mam zwidy, ale jest

troszke powtórzeń krew i Aria...ale to nic ;D Co do tego parta to bardzo

drastyczny
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/sad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif'>

Aeth
Dobrze, że drastycznie! Drastytczność

rlz! Ach, moja wrodzona delikatność.
Hmm, Psycho, trochę niektóre

zdanka wydawały mi się za bardzo zamotane. Np. zdanie numer dwa - "Już

podczas rozmowy z Szakalem przed gospodą, pierwsze krople deszczu spadały na

miasto" - jak dla mnie bardziej pasowałoby słowo "spadły".

Trochę mnie to zbiło z tropu. I nie wiem, może się czepiam, ale znowu trochę

nie tak z przecinkami. Co nieco powinno być rozdzielone kropką. Ale tyle,

już nie mówię!
Ha, z każdym partem opowiadanko coraz bardziej mnie

wciąga!
Psychopatka
Co do przecinkow to macie racje ze sie

czepiacie =) straszne czasami bledy w interpunkcji wale...A co

drastycznosci... mialo byc drastycznie ale zmienialm scenariusz... i

drastyczne sceny beda dopiero w przyszlosci... Dwa zmasakrowane konskie

trupki to chyba jeszcze nie drastycznosc, nie =)
Mara
Hehe...nei wcale to nie jest drastycznie

w ogóle kałuza krwi i ciała martwych koni to wcale nie drastyczne
Aeth
No, trochę drastycznie było, nie ma co.

Biedne, niewinne koniki, zmasakrowane...
Sumiko
Gosh ja tam bym się nie czepiała

przecinków czy ort. Sama niedale piszę i tak sobie mylę, że jeśi ludzie tu

wkładają swoje fficki to nie po to, żeby się dowiedzieć jakie mają błędy ort

tylko chcą znać subiektywną ocenę czytających. Tyle.
Co do samego fficka,

to hmmm trzymasz poziom, tyle powiem, chyba wystarcz.

A co do

skromności Psycho (i ogólnie) to powiem tak: jeśli ktoś wie, że robi coś

dobrze to chyba nie powinien tego jakoś ukrywać. Wolę ludzi nieskromnych od

tych skromnych fałszywie.
Psychopatka
Macie gniota... ja to czytam i prawie

ze tne się... trace nadzieje ze umiem pisac. Oceniajcie jak tam

checie...

Stary karczmarz Trid nie spał już od dawna. Poranek spędził

na zliczaniu pieniędzy, co było jedną z najczęstszych czynności w jego

życiu. Uważany powszechnie za skąpca i zrzędę nie marnował czasu na

spotkania z przyjaciółmi, których zresztą nie posiadał. Mawiano, że całe

życie spędził samotnie, pochłonięty jedynie zakładaniem nowych

przedsięwzięć. Jego poprzednia karczma została zamieniona w popiół przez

grupę
buntowników, którym odmówił noclegu, ale stary Trid nie załamywał

się przeciwnościami losu."Szubienica" funkcjonowała bardzo

sprawnie, przynosząc pulchnemu właścicielowi niemałe korzyści. Potem udało

mu się wybudować w pobliżu stajnię. Okazało się to dobrym posunięciem, a już

na pewno przynoszącym zyski w postaci brzęczących, złotych monet. Tego

pogodnego ranka spokój karczmarza przerwał przeraźliwy krzyk młodej

dziewczyny. Trid nie czekając długo schował przeliczane pieniądze do szafki

i wybiegł w poszukiwaniu źródła owego głosu. Przetaczając swe spasłe ciało

przez pustą ulice napotkał jasnowłosego mężczyznę, który najwidoczniej także

został zaalarmowany krzykiem.
- Na Thora, co się stało? - Karczmarz

dyszał ciężko, podtrzymując swój beczkowaty brzuch, który najwyraźniej mu

ciążył.
- Głos dobiegał ze stajni... - rzekł Artreus niespokojnie

drapiąc się po głowie. Nie zdążył nic więcej powiedzieć, bo stary Trid

wyjątkowo szybkim jak na siebie biegiem pomknął w tamtą stronę. Jasnowłosy

bez zastanowienia ruszył za nim. Wpadli bez ostrzeżenia do stajni. Karczmarz

wydał z siebie tylko cichy jęk i zatrzymał się tuż za dziewczyną. Aria

obrzuciła ich nerwowym spojrzeniem, ale mimo usilnych chęci nie dała rady

nic powiedzieć. Była chyba za bardzo zdenerwowana. Zresztą mężczyźni nie

czekali na jej słowa. Wpatrywali się tylko w ponury widok zmasakrowanych

ciał.
- Cholera... to koń Szakala - Artreus splunął pod nogi. - Pójdę

po niego, zostańcie tutaj.Jednak nim zdążył dojść do drzwi, drogę zagrodził

mu wysoki mężczyzna. Szakal również usłyszał krzyk dziewczyny. Teraz

niezbyt przytomnie spoglądał na jasnowłosego
- Szakal twój koń... -

Artreus zaczął i od razu urwał, bo wzrok mężczyzny padł na końskie trupy.


Bez słowa wyminął jasnowłosego i rzucając krótkie spojrzenie Arii,

podszedł bliżej ciał. Oczy miał podkrążone tak samo jak i niewyspana

dziewczyna. Uklęknął przy jednym z wierzchowców i dotknął zakrwawionego

łba, Aria widziała jego drżące ręce. Pokręcił głową, jakby nie bardzo

wierząc w to co widzi i podniósł pytające spojrzenie na dziewczynę. Poczuła,

że nadszedł czas by coś powiedzieć.
- Weszłam do stajni chcąc

wyprowadzić konia - zaczęła spiesznie. - Miałam dziś wyjechać, no więc

otworzyłam drzwi i wtedy... wtedy zobaczyłam te trupy... - głos się jej

lekko załamał.
- I krzyknęłaś przeraźliwie, co nas zaniepokoiło i

sprowadziło do stajni - dokończył Szakal podnosząc się z klęczek.
- Tak

właśnie było... - skinęła głową.
- Czemu tylko wasze konie nie żyją? I

co się z nimi u licha stało ? - Artreus starał się zachować spokój, co nie

bardzo mu wychodziło.
- Bo tylko te dwa konie tutaj były - odezwał się

dopiero teraz stary Trid. - Nikt więcej niezostawiał wierzchowców w

stajni...
Spojrzenie Arii powędrowało od roztrzaskanych łbów na

pokrwawioną ścianę. Nie wiedząc czemu, wypowiedziała głośno własne myśli: -

Wyglądają jakby same się pozabijały, uderzając głowami o drewniane deski...

Szakal niespokojnie drgnął. W tym samym momencie karczmarz wydał z siebie

pogardliwe prychnięcie. - To niemożliwe moja panienko. Wiesz ile hałasu

zrobiłyby dwa konie obijające się po stajni? Usłyszałoby to pół miasta.


- Nie w czasie burzy. - Szakal uśmiechną się gorzko, wycierając brudne

z krwi ręce w koszulę.
- Ale co zmusiłoby konie do czegoś takiego? Chyba

tylko jakiś paniczny strach - rzekł Artreus podchodząc bliżej i krzywiąc

się z niesmakiem.
- Albo szaleństwo - Szakal wzruszył ramionami, a

karczmarz wyglądał na coraz bardziej zdenerwowanego - Gdzie jest mały Bill?

Gdzie jest chłopiec stajenny? On przecież tutaj sypia, musiał coś

widzieć! Niech ktoś go poszuka - mówił niespokojnie. W tym momencie po

twarzy Szakala przeszedł dziwny cień.
- Nie ma potrzeby go szukać... -

Głos miał bardziej metaliczny niż zwykle. Podszedł powoli do stosu siana i

odgarnął go szybkim ruchem. Aria wydała z siebie cichy jęk i zasłoniła usta.

Na zakrwawionej posadzce leżał młody mężczyzna. Głowę miał wykrzywioną pod

dziwnym kątem, a oczy wybałuszone, jakby przed śmiercią ujrzał coś

straszliwego. Aria zwróciła uwagę na zęby wyszczerzone w grymasie, który

kojarzył jej się jedynie z upiornym uśmiechem. Artreus wzdrygną się, a

karczmarz poczuł mdłości. Szakal nachylił się nad ciałem.
- Ma ranę na

tyle głowy. Myślę, że ktoś, bądź coś chciało go ogłuszyć, a gdy to nie dało

rezultatów po prostu skręciło mu kark - rzekł beznamiętnie.
Ton Szakala

nie spodobał się Tridowi. Karczmarz naglę wybuchnął niczym wulkan.
-

Ktoś zabił dwa konie i człowieka! Czy na tobie to robi jakiekolwiek

wrażenie?! - Podskakiwał jak mała piłka i wymachiwał gniewnie rękami.

Nagle jego spojrzenie skierowało się ku Arii.
- To ty! To wszystko

twoja wina! - Wskazywał ją grubym palcem i krzyczał dalej. - To ty

sprowadziłaś na mnie nieszczęście, o Bogowie, ratujcie! Od początku

wiedziałem, że będą z tobą kłopoty.
Aria rozchyliła usta w niemym

zdziwieniu... Co ona mogła mieć tym wspólnego, prócz tego, że jej koń leży

nieżywy?
- Trid, uspokój się... - powiedział cicho strażnik.
Jednak

pulchny człowieczek wyglądał na całkowicie wyprowadzonego z równowagi.
-

Trzy trupy leżą w mojej stajni! Nie zostawię tego zapomnieniu! To

ona to zrobiła! Jestem pewien, że maczała w tym palce!
Artreus

pokiwał głową jakby nad czymś się zastanawiając. Wreszcie rzekł:
- A

czemu chciałaś tak wcześnie wyjechać? Nie myślałaś by coś zjeść przed

podróżą?
Aria miała zamiar odpowiedzieć coś sensownego, ale karczmarz nie

dopuszczał jej do zdania.
- Ona tego nie zrobiła... - odezwał się znów

Szakal.
- Nikt normalny nie wyjeżdża o tak wczesnej porze!

Chciałaś uciec..- mówił karczmarz - To pewnie nie ty krzyczałaś tylko jakaś

niewinna istota, którą zamordowałaś przed chwilą. - Zaczął rozglądać się w

poszukiwaniu kolejnego ciała.
- Panowie skończcie. - Głos Szakala

stawał się coraz twardszy.
- Dajcie mi spokój - rzuciła gniewnie, do

oczu zaczęły napływać jej łzy.
- Na razie jesteś jedyną podejrzaną. -

Zauważył jasnowłosy, a karczmarz szczerze go poparł.
- Zamknijcie się

wreszcie! - Szakal ryknął na całą stajnię, co przyniosło rezultaty bo

i Trid i Artreus momentalnie umilkli, spoglądając spode łba na

strażnika.
- Czy naprawdę jesteście aż tak głupi? Przecież to jasne,

że tego nie zrobiła ta dziewczyna! Niby w jaki sposób?! Zresztą po

co miałaby zabijać swego konia? Żeby pozostać w tym przeklętym mieście razem

z takimi jak wy?!
Aria poczuła ogromną wdzięczność do tego mężczyzny.

Przynajmniej on się za nią wstawił...
Trid odchrząkną niespokojnie.


- Nie wiem ... może to wiedźma, może użyła magii. A swego konia zabiła

dla... dla niepoznaki! - Dodał obserwując ją bacznie.
-

Oszalałeś?- Prychnął Szakal. - O ile pamiętam, to wczoraj wieczorem Arti był

ostatni w stajni, może jego też oskarżysz?
Jasnowłosy słysząc te słowa,

pokręcił głową i zaczął się spieszeni tłumaczyć. Szakal uciszył go ruchem

dłoni.
- Trid, nie szukaj winnych ... wszyscy jesteśmy zdenerwowani, a

Aria chyba najbardziej, więc dajmy jej spokój - rzekł spokojniejszym już

tonem. Karczmarz jednak wyglądał na niepocieszonego.
- Mów co chcesz

panie Tiran. Ale ta dziewczyna jest podejrzana i nie chcę jej widzieć w

mojej gospodzie ani dziś, ani jutro, ani nigdy - syknął. Aria nie

wytrzymała. Poczuła, że nie potrafi utrzymać już łez i narastających

mdłości. Zasłaniając twarz dłońmi wybiegła ze stajni. W tym momencie Szakal

złapał karczmarza za kołnierz koszuli i przyciągnął do siebie.
- To

stary capie! Jeszcze jedno słowo a będziesz wyglądał jak biedny Billy,

przysięgam. Daj jej spokój, rozumiesz?! - Warknął przeraźliwie, pod

wpływem czego karczmarzowi po plecach przeszły ciarki. Starał się wyjąkać

coś na swe usprawiedliwienie. Ale Szakal już go nie słuchał. Wybiegł ze

stajni za dziewczyną, pozostawiając dwójkę mężczyzn zupełnie oniemiałych.


- Na miejscu twego ojca , Arti , zwróciłbym na niego uwagę- rzekł Trid

poprawiając koszulę. -Ten człowiek sprawia wrażenie

niebezpiecznego.


*W parcie tym pojawia się nazwa Thor, nie jest

to imię wymyślone przeze mnie, lecz Bóg mitologii nordyckiej. Był synem

Odina, bogiem grzmotów i piorunów. Interesuje się co nieco takimi rożnymi

mitologiami wiec kilka nazw występujących w "Mieście Cieni" jest

zapożyczonych =)
Także nazwa miasta " Asghard" ( w mitologii

germańskiej Asgard bez "h") jest to wielki gród, siedziba Azów.

Więcej rozpisywać się na ten temat nie będę, trzeba było tylko wyjaśnić, że

te nazwy to nie dzieła mej wyobraźni lecz zapożyczenia.
Villemo
- Na Thora
style='font-size:14pt;line-height:100%'>,

co się stało?
- Trid
style='font-size:14pt;line-height:100%'>,

uspokój się...
- Na miejscu twego ojca
style='font-size:14pt;line-height:100%'>,

Arti
style='font-size:14pt;line-height:100%'>,
zwrócił bym na

niego uwagę

---------> twoje ukochane przecinki...


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='happy.gif'>

Wyłaź z tego doła artystycznego, ale

to już! to wcale nie jest gniot kochana, świetnie napisany kawałek!

Czuj się pochwalona i dowartościowana
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/cool.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='cool.gif'>




To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.