Pages:
1,
2,
3,
4,
5,
6,
7,
8
Powiedzcie mi co to jest kiedy:
- nawet kiedy nie widzisz tej osoby, wnętrzności ci skaczą na skakance i podskakują do gardła
- kiedy ją widzisz, trzęsiesz sie jak po trzymaniu młota pneumatycznego (wnętrzności tańczą kankana XD)
- myślisz o niej przed zasnieciem i zaraz po obudzeniu
- chodzi do tej samej szkoły, zna cie ale nie gadaliscie na zywo (gaduuu;P)
- raz sie przypadkowo spotkaliście
- na łeb na szyje szukasz kontaktu z tą osobą/ale jednoczesnie go unikasz _^_ gupie nie?
to nie jest miłość, co nie?
BlackOmen
18.09.2004 09:16
QUOTE
Powiedzcie mi co to jest kiedy:...
....
- chodzi do tej samej szkoły, zna cie ale nie gadaliscie na zywo (gaduuu;P)....
....
- na łeb na szyje szukasz kontaktu z tą osobą...
Ej no to sie wyklucza jezeli szukas z nia kontaktu to chyba samo gg nie wystarczy i w szkole tez pownnas z nim gadac.
QUOTE
to nie jest miłość, co nie?
Moze... poczekaj i zobacz jak to bedzie pozniej
Omen niestety jestem bardzo nieśmiała ;P
BlackOmen
18.09.2004 10:04
Ale pragnienie i ambicje masz
oj nie przewalaj oczami XP to nie rozmowa na forum XPPP chcialam tylko znac wasze zdanie.
QUOTE
- nawet kiedy nie widzisz tej osoby, wnętrzności ci skaczą na skakance i podskakują do gardła
- kiedy ją widzisz, trzęsiesz sie jak po trzymaniu młota pneumatycznego (wnętrzności tańczą kankana XD)
Bez wątpienia grypa
BlackOmen
18.09.2004 10:18
QUOTE(Neonai @ 18.09.2004 10:08)
oj nie przewalaj oczami XP to nie rozmowa na forum XPPP chcialam tylko znac wasze zdanie.
oj tam oj tam
nie wiem ile masz lat....
bo te reakcje sie z wiekiem zmieniaja.
zalezy tez od czlowieka.
bo jeden zobaczy fajna laske i sie jara robi czerwony i wogle, a grudi podejdzie luzno do tej sprawy....
a moze to pozadanie??
vampirka
19.09.2004 01:17
no..niestety czasami "milosc" albo po prossut zauroczenie jest tylko i wylacznie pozadaniem...
ale nie mowie ze w Twoim przypadku koniecznie=)
i znam to... teraz to zauroczenie...ale...staraj sie.. mysle ze watrto
tylko lepioej: nic na sile!
Pawelord2
19.09.2004 11:28
Muaha :]
Zacznij snuć plany, intrygi! a na koniec go zdobędziesz :>
W kazdym razie ja tak zawsze robie i mam 90% skuteczności :]
Tylko no właśnie trzeba też trochę pewności siebie :/ ale to można wyrobić ;p
A co do wymienionych objawów a konkretniej dwóch pierwszych - ja tak mam kiedy pomyślę o wódce na kacu...
No ale powaga - Fucktycznie ci sie ten misiek podoba i nie wiesz co z tym zrobić dalej ;]
Ja bym olał - i wiem że to łatwe nie jest, chociaż możliwe jak najabrdziej ;]
Jeżeli obiekt nie wykazuje zainteresowania (mówię o sytuacji kiedy się już poznaliście) to chyba nie ma sensu ;]
A jeżeli wy się ciągle tylko mijacie na korytarzu to hmm... znajdz jakąś znajomą/znajomego która/y tego człeka zna i załatw sobie że cię z nim zapoznają ;p
Koniec porad ;p
A z dziennika - wczoraj miałem okazję spotkać się z moją wakacyjną miłością ;] pomimo tego iż zawsze dementowałem pogłoski o moim związku na odległość to jednak coś w tym jest ;p Tyle że to jest wolny związek - mam wolne ręce i jeżeli znajdzie mi się dziewczyna bliżej niż 300 km na północ to mogę się za nią śmiało brać ;]
"...P..."
QUOTE(Neonai @ 18.09.2004 09:47)
Powiedzcie mi co to jest kiedy:
- nawet kiedy nie widzisz tej osoby, wnętrzności ci skaczą na skakance i podskakują do gardła
- kiedy ją widzisz, trzęsiesz sie jak po trzymaniu młota pneumatycznego (wnętrzności tańczą kankana XD)
- myślisz o niej przed zasnieciem i zaraz po obudzeniu
- chodzi do tej samej szkoły, zna cie ale nie gadaliscie na zywo (gaduuu;P)
- raz sie przypadkowo spotkaliście
- na łeb na szyje szukasz kontaktu z tą osobą/ale jednoczesnie go unikasz _^_ gupie nie?
to nie jest miłość, co nie?
chyba nie. raczej zakochanie.
E, Neon, on jest taki jakis dziwny szarpidrut XD
No jak nie gadaliscie jak gadaliscie. Powiedzial ci czesc przy glanach XD
BlackOmen
25.09.2004 11:32
QUOTE
jeżeli znajdzie mi się dziewczyna bliżej niż 300 km na północ to mogę się za nią śmiało brać ;]
299km
QUOTE
No jak nie gadaliscie jak gadaliscie. Powiedzial ci czesc przy glanach XD
Romantic jak cholera
jak taki kanał Romantica!!!!!!!!!
<rozpieprzam poważną dyskusję>
BlackOmen
25.09.2004 11:44
QUOTE
<rozpieprzam poważną dyskusję>
Nie wstyd ci? Tutaj rozmawia sie o 'milosci'.
miłosc się przeżywa, a nie o niej rozmawia.
Ludwisarz
25.09.2004 12:27
Neonai: Opisalas tak typowo ksiazkowy
przyklad beznadziejnej milostki dziewczyny do chlopaka widzianego w szkole,
ze szok. GaduGadu codziennie, a na przerwach - o jezu, ide sie zabic, on
gada z tamta z IIIB a nie ze mna! AAA!
ah, ta mlodziez
dzisiejsza.
Kira: Przepiekne slowa. Czyje?
Tim, gadasz jakbys byl nie wiem jak doswiadczonym i starym habilitowanym doktorem psychologii =P
Pierwsza milosc z wiatrem gna, z niepokoju drzy moi mili i nic na to poradzic nie mozna (szczegolnie na skaczace wnetrznosci).
Ja tez nie potrafie opanowac drzenia rak od czasu do czasu i nie jest to objaw mojego poglebiajacego sie alkoholizmu.
a ja w dalszym ciągu twierdzę, że to co
większośc nazywa miłością, pierwszą miłością itd., to po prostu zakochanie.
nie chce mi się po raz tysięczny pisac tego samego, więc skopiuję czyjąś
wypowiedź z tawerny.
class='quotetop'>QUOTE
class='quotemain'>wielu ludzi myli miłość z zakochaniem
Zakochanie to jest uczucie. Bardzo pięne uczucie. W pewnych
sytuajach dobrze jest je pielęgnować (ale nie budować związków wyłącznie na
nim!), czaem trzeba je zwalczyć.
Miłość jest decyzją.
Decyzją czynienia dla kogoś tego, co jest dla niego dobre, nawet jeśli wiąże
się to z ponoszeniem ofiar. Kochać dobrze jest wszystkich, ale zależnie od
sytuacji miłość należy okazywać inaczej. Inaczej wygląda miłość do matki,
inaczej do żony, inaczej do kolegi.
Zakochany mówi (jeśli daje
się rządzić uczuciom, czego nie polecam): Chcę być zawsze z Tobą!"
Kochający mówi: "Jeśli tak bedzie dla Ciebie lepiej, będę z
Tobą, jeśli nie, będę z dala od Ciebie"
Z tymże jako dobro
dla czyjejś osoby nie rozumiem wyłącznie zapewnienie jej godziwego bytu, ale
dobro w rozumieniu moralnym.
Taka prawdziwa miłość powinna
posiadać wszystkie cechy wymienione w Hymnie o miłości.
Uczucia
przemijają same, prawdziwą miłóść można rozwijać albo z niej zrezygnować.
Związek na uczuciach jest nietrwały, ale uczucia mogą związke bardzo
wzbogacić. Decyzja o podjęciu miłośc typu "on-ona" może częściowo
zależeć od uczuć, ale powinna yć też gruntowqnie przemyślana (czy nasze
poglądy są wystarczająco zbieżne, byśmy mogli być razem? czy tak na pewno
będzie dla partnera najlepiej?)
/>
podpisuje się pod tym wszystkimi kończynami.
Timmy -
Krishanamurtii [Jiddu]? nie pamiętam. niestety.
Kwestja nazewnictwa. Ja dziele po prostu milosc na dojrzala i ta mniej. Dlatego, jesli czuje, ze uczucie zalicza sie bardziej do tej 2 kategorii to dlugo sie zastanawiam, zanim powiem lub pomysle 'kocham go' (czy moc tego slowa jest odpowiednia dla zaurocznia?)
Ludwisarz
25.09.2004 13:50
QUOTE(Elvaralinde @ 25.09.2004
12:02)
Tim, gadasz jakbys
byl nie wiem jak doswiadczonym i
starym habilitowanym doktorem
psychologii =P
/>
Stary nie jestem. Choc
czuje sie zmeczony.
Doktorem psychologii nie jestem.
Doswiadczony?
Skadze. Ale smiesza mnie takie sytuacje. I zenuja troche rozmowy
panienek:
- Zuzia, on z tamta!
- Nie, on jej nie zna!
/>- Jak to nie, on z nia jest!
- Nie on jest z tamta!
- A
ona mowi, ze go nie zna!
- A on, ze z nia chodzi!
- Ta,
naprawde, ale wypas.
- Nooo, a tamten z 3C jest taki slodki!
-
Nooo, i ma dlugie wlosy!!
I tak nie jest tylko u mnie.
Jest u wielu ludzi w wielu szkolach.
Ale one maja po parenascie lat, a nie 30. Maja prawo.
I moze przezywaja to, ze ich obiekt zainteresowan nie rozmawia z nimi, tylko z jakas bosko piekna lala.
Bo dopiero poznaja uczucia.
a ja jęczę i piszczę i sobie wzdycham bo tak i już i chuj mnie obchodzi co sądzą o tym osoby postronne, bo nie wiem skąd niby miałyby wiedzieć, co czuję i jeszcze to oceniać.
przynajmniej nie tłumię w sobie uczuć [no, poniekąd] i nie staję sie później zgorzkaniałą oraz wiecznie niezadowoloną z życia jędzą, gardzącą dziewczynami, które cieszą się drobnymi miłostkami.
anna_maria
25.09.2004 22:22
QUOTE(TimmY @ 25.09.2004 13:50)
Stary nie jestem. Choc czuje sie zmeczony.
Doktorem psychologii nie jestem.
Doswiadczony? Skadze. Ale smiesza mnie takie sytuacje. I zenuja troche rozmowy panienek:
- Zuzia, on z tamta!
- Nie, on jej nie zna!
- Jak to nie, on z nia jest!
- Nie on jest z tamta!
- A ona mowi, ze go nie zna!
- A on, ze z nia chodzi!
- Ta, naprawde, ale wypas.
- Nooo, a tamten z 3C jest taki slodki!
- Nooo, i ma dlugie wlosy!!
I tak nie jest tylko u mnie. Jest u wielu ludzi w wielu szkolach.
kazdy ma swoj wiek mlodzienczy i mosi przeprowadzic mase takich glupich rozmow.. zreszta te emocje sa takie wspaniale. Moze teraz smieje sie z tego co robilam 2 lata temu ale wtedy "chlopiec z 3c" byl najwazniejszy na swiecie..
to naprawde nie jest zle. trzeba przezyc wszystko. to taka prawidlowosc
BlackOmen
26.09.2004 11:18
QUOTE
a ja jęczę i piszczę i sobie wzdycham bo tak i już i chuj mnie obchodzi co sądzą o tym osoby postronne, bo nie wiem skąd niby miałyby wiedzieć, co czuję i jeszcze to oceniać.
Bo wy to robiscie tak publicznie. My conajwyzej uwazni przypatrujemy sie danej dziewoi a pozniej we wlasnym gronie nastepuje ocenianie. A czesem nie trzeba z kims oceniac tylko samemu wiesz czego chcesz(cholera to zabrzmialo jak reklama jakiegos batonika)
Publicznie? a to ciekawe..

co masz dokładnie na myśli? Że wszystkie dziewczyny w klasie wiedzą o danym obiekcie i one mi pomagają ocenić czy to ten, czy nie ten? huh?
Ludwisarz
26.09.2004 11:31
QUOTE(Myśka @ 25.09.2004
19:15)
a ja jęczę i piszczę
i sobie wzdycham bo tak i już i chuj mnie obchodzi co sądzą o tym osoby
postronne, bo nie wiem skąd niby miałyby wiedzieć, co czuję i jeszcze to
oceniać.
przynajmniej nie tłumię w sobie uczuć [no, poniekąd] i nie
staję sie później zgorzkaniałą oraz wiecznie niezadowoloną z życia jędzą,
gardzącą dziewczynami, które cieszą się drobnymi miłostkami.
/>
/>
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/czarodziej.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif' /> Czy
ja dobrze widze? Czyzbym tutaj znalazl jakies ukryte porownanie do mojej
osoby!? sUpCiO! fAnTaStYcZnIe
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/czarodziej.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif' />
border='0' style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif'
/>
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/czarodziej.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif' />
border='0' style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif'
/>
Ja nie gardze takimi osobami.
Jednak
denerwuje mnie, ze nie potrafia zachowac sie normalnie tylko od razu
wciagaja w ten obled wiekszosc klasy bo dziewoja wesola a na nastepnej
przerwie na twarzy ma mine w stylu
'ide-sie-zabic-albo-pociac-zyletka' i prawie sklonne do placzu
wysluchuja porad co lepszych to klasowych psychologow w sprawach milosnych
dotyczacych Stasia z IIIB.
A moze nie kazdy ma ochote ogladac takie
cyrki?
chociaz... chociaz.. dobrze doradzajac takiej dziewczynie
mozna sobie dobra opinie u niej wyrobic
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/czarodziej.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif' />
/>i'm just kidding.
Ciężko jest właściwie powiedzieć jednoznacznie : Miłość to.....
albo : Miłość jest kiedy....
Każdy to inaczej zdefiniuje i inaczej przeżyje. Według mnie: Miłość to kiedy bardziej zależy ci na szcześciu tamtej osoby niż na swoim.
A jak ostatnio powiedział mój znajomy ( Mikołaj T. żeby nie było, że bez autora) :
"Miłość jest jak drożdże, jak za często zaglądasz, to nie urośnie."
Co zostało późniaj przerobone na ( przez Maćka M.):
"Miłość jest jak drożdże - oddychanie beztlenowe."
I z tym drugim chyba bardziej się zgadzam. Każdy chce kochać i być kochanym, tylko, że to jest bardzo trudne
same ponadczasowe filozofie w tym temacie.
a jak nie filozofie, to takie wieśniary jak ja podniecają się płcią przeciwną.
no ja nie wiem jak tak można.

ziomuś.
Nu, Myśka, to dobrze, że się podniecasz płcią przeciwną, jakbyś nagle chciała pozostać do końca zycia w celibacie cielesnym i duchowym, zaczęłabym się martwić

Ja zwykle nie rzucam się pierwszemu lepszemu na szyję (heh ten Książę, cu nie, Ellie?), ale mam kilka swoich deilkatnych typów, którymi nie mam czasu się głębiej zająć. A teraz poszłam na moje nowe studia i nie wiem gdzie mam oczy wlepić. Jak ich lepiej poznam to się okaże. Ale w życiu nie widziałam tylu fajnych facetów na raz XD
A miłosć? Miłość przyjdzie sama. Nie będę jej gonić. I tak jak napisałam kiedyś na blogu: szukam czegoś wielkiego, nie namiastki. Jak znajdę to się będę cieszyć. Jak nie to znaczy, że mam pecha. Bywa.
Ja jeszcze dopiszę, ze miłość potrafi dawać szczęście, ale potrafi też sprawić, że wszyscy (nie tylko główni zainteresowani, ale też osoby postronne, próbujące im pomóc)zostaną zranieni. Miłość potrafi stworzyć bardzo silną nienawiść, wyolbrzymić problemy i zniszczyć przyjaźń. Nie znaczy to, że miłość jest zła, z miłością trzeba tak ostrożnie jak z ogniem.
BlackOmen
29.09.2004 19:40
skads musialo sie wziasc 'thin line
between love and hate'
Parafrazujac pierwotny watek...
/>Chcial bym dowiedziec sie czy kiedykolwiek robiliscie kupe przez nos?
/>odp.: Tak/Nie/Ojejku TAK!
Sory ej, ale aktualnie dla mnie
milosc to pisanie na gadu-gadu statow typu "KoChAm SwOjEgO MiSiAcZKA
AAAAAAA;**********". Zygam uszami juz od tego. Spaczone pokolenia,
zepsute przez swiat, ktore traktuja milosc jak przedmiot... jak puszczanie
sygnalow przez komorke... jak zrywanie i chodzanie z kims nowym co tydzien
po wizycie na jakiejs elo- lub anarchy- imprezie (zaleznie od upodoban).
Gadam jak starzec, spoko, moze jestem juz za stary na ten swiat...
ren.Asiek
10.12.2004 17:10
Pytana o liczbę dotychczasowych
facetów 16-latka, po skrupulatnych obliczeniach, odpowiada: "-Siedmiu.
Bo ja jestem bardzo stała w uczuciach-dodaje tonem
usprawiedliwienia.-Niektóre dziewczyny zmieniają facetów co
tydzień". <--"Język zamiast słów"( fragment),
"Polityka" nr7, 1999--->
Urywek tekstu z mojego
podręcznika do polskiego...smieshne prawda? Zaiste dużo osób postrzega
miłość jako coś "materialnego", drugą osobę traktuje jak coś co po
tygodniu zużycia można wymienić po uprzednim pochwaleniu się tym przed
koleżankami/ kolegami....Niektórzy podchodzą doprawdy do tego bardzo
lekkomyślnie, dla innych to czasami zabawa cudzymi uczuciami. Ale wypada też
zauważyć, że każdy inaczej traktuje miłość, każdy inaczej ją okazuje i
odczuwa...Więc nie zawsze wypisywanie swoich "wyznań miłosnych" na
opisie gadu musi z góry oznaczać pełną olewkę dla znaczenia tego słowa, ale
okazywanie radości tym sposobem, łączącej się z tym, że ma się wreszcie tą
drugą połówkę, w końcu trzeba to tolerować...Nie wiem do końca co to ma na
uwadze, bo sama tak nie robię. Mogliby się na ten temat wypowiedzieć ludzie,
którzy się z tym utożsamiają
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />>.
/>
QUOTE
class='quotemain'>Ja jeszcze dopiszę, ze miłość potrafi
dawać szczęście, ale potrafi też sprawić, że wszyscy (nie tylko główni
zainteresowani, ale też osoby postronne, próbujące im pomóc)zostaną
zranieni.
Coś o tym wiem...
czasami problem głównych zainteresowanych przerasta osoby trzecie, którym
bardzo zależy na szczęściu tych dwojga...^^
Milosc to towar. To moda. To bycie
trendy. Nic ponadto.
Nienawidze milosci, nigdy jej nie zaznalem i nie
sadze abym zaznal bedac tak bardzo nia zniesmaczony. Ubolewam, ze dla ludzi
milosc sprowadza sie do zewnetrznej cielesnosci, juz nie chodzi mi o klut
ciala, ale kult tego co te cialo pokrywa... Ubolewam nad tym, ze milosc
pokazuje sie jako cos latwo dostepnego i przelotnego jak para welnianych
rekawiczek nadgryzionych przez mole. Jednoczesnie zazdroszcze ludzia tego ze
potrafia milosc tak odbierac - bo dla mnie jest to za trudne. Paradoks. Jak
wszystko. Joł.
ZedeKiaH
12.12.2004 11:25
Miłość?kiedys do tego mialam pesymistyczne
podejście. Nie interesowałam się nią tak bardzo, planowałam w życiu najpierw
znalezc prace,ustatkowac sie i wtedy ewentualnie mogłabym poznać kogoś.Jagby
to sie nie stało,trudno. W ogole zycie bylo dla mnei ciezkie i watpilam czy
wogole długo pożyję.
Obecnie znam Miłość.I kiedy wczesniej miałam
depresję i nie widziałam sensu życia, to teraz wierze że wszystko może być
dobrze i w tym swiecie jest wiele cudowności.Znamy się od powyżej dwóch
lat,początki były w internecie.Codziennie rozmawialiśmy,poznawaliśmy
siebie,swoje charaktery,opinie itp.Spotkalismy sie po roku.z powodu że mamy
inne podejscia do milości niż duża część rówieśników,nie mowiliśmy szybko o
milości. Chociaż to w jaki sposób potrafilismy z soba byc, zyc,spedzac czas,
pomagac itp. ukazywało ze miedzy nami isntieje te cos wyjatkowego.Mowimy juz
o uczuciach,myslach itp. Pielegnujemy nasze wiezi bo to jest dla nas
najwazniejsze.Staramy sie robic jak najlepiej dla siebie,sprawiac radość.I
to sprawia ze jestesmy szczesliwi,tak prawdziwie.
A co do tego co
widze, to nie lubie jak niektorzy zakochują się w obrazie człowieka.Nigdy z
nią nie rozmawiali, z calych sił chcą doprowadzić do spotkania.Drugą osobę
nie traktują poważnie,naprawde nie chcą dokładnie znac uczuc,przezyć drugiej
osoby.Podoba im się to że mogą kogoś mieć i ze ktoś sie z nimi zajmuje.Są
egoistami i chcą zeby ta druga osoba była na każde zawołanie.
Alexa666
12.12.2004 13:51
Ja sama nie wiem.
Wydaje mi się, że
kocham pewną osobę, ale z drugiej strony to ta osoba chyba nie zasługuje na
moją miłość.
Albo po prostu ja nie umię kochać. To też bardzo
możliwe.
BlackOmen
12.12.2004 18:10
class='quotetop'>QUOTE(PEQU @ 10.12.2004 19:27)
class='quotemain'>Milosc to towar. To moda. To bycie
trendy. Nic ponadto.
/>
.... Taaa jasne ludzie zywia do
siebie jakies uczucie bo chca byc trendi stajli i w pyte. Cholera jakos
kochajac swoich rodzicow nigdy nie czulem sie jakis trendi. Dzieki ze mi
powiedziales ze tak sie czuc powinienem. A jak juz zywie uczucie do jednej
dziewoji to cholera chyba juz skale przebilem.
/>QUOTE
class='quotemain'>Nienawidze milosci, nigdy jej nie
zaznalem i nie sadze abym zaznal bedac tak bardzo nia
zniesmaczony.
Wiec bede innym
ludziom wciskal kit ze jest to moda, towar i bycie trendi.
/>QUOTE
class='quotemain'>Ubolewam, ze dla ludzi milosc
sprowadza sie do zewnetrznej
cielesnosci.
Tak a szczegolnie
kiedy dzieci kochaja swoich rodzicow.
class='quotetop'>QUOTEnie
chodzi mi o klut ciala, ale kult tego co te cialo pokrywa... Ubolewam nad
tym, ze milosc pokazuje sie jako cos latwo dostepnego i przelotnego jak para
welnianych rekawiczek nadgryzionych przez
mole.
Konsumpcja, ale pamietaj ze
przeciez nie wszystko sie do niej sproawdza.
/>QUOTE
class='quotemain'> Jednoczesnie zazdroszcze ludzia tego
ze potrafia milosc tak odbierac - bo dla mnie jest to za trudne. Paradoks.
Jak wszystko. Joł.
Big elo!
QUOTE(BlackOmen @ 12.12.2004
18:10)
.... Taaa jasne
ludzie zywia do siebie jakies uczucie bo chca byc trendi stajli i w pyte.
Cholera jakos kochajac swoich rodzicow nigdy nie czulem sie jakis trendi.
Dzieki ze mi powiedziales ze tak sie czuc powinienem. A jak juz zywie
uczucie do jednej dziewoji to cholera chyba juz skale przebilem.
/>
Milosc do rodzicow to
milosc afektywna, wyzowolna przez wiezi genetyczne. Kazde dziecko kocha
swoich rodzicow do momentu gdy zaczyna dokonywac swiadomych wyborow, wtedy
moze pozsotac w milosci albo zrozumiec ja i zyskac logiczne i stateczne
podejscie... Milosc rodzic > dziecko wynika z chemii, a nie z emocji.
Jest wymuszona w pewien sposob.
class='quotetop'>QUOTE
Tak
a szczegolnie kiedy dzieci kochaja swoich rodzicow.
/>
Twoja prymitywna proba retoryki
zaczyna mnie zniesmaczac. Ja rozpatruje milosc globalnie, a nie w kontekcie
rodzicielskim; a milosc widziana szeroko wlasnie do tego sie sprowdza, czy
chesz czy nie.
class='quotetop'>QUOTE
class='quotemain'>Konsumpcja, ale pamietaj ze przeciez
nie wszystko sie do niej sproawdza.
/>
To co widze wokol mnie
przekonuje ze wszystko sie sprowadza do konsumpcji. Tworzenie idei, ktore
tworza twowary, dzieki ktorym ludzie zarabiaja. Nic ponadto.
/>QUOTE
class='quotemain'>Big elo!
/>
Twoja lapidarnosc przechodzi
granice rozsadku, ogarnij sie i nie kpij sobie z czegos czego kontekstu nie
rozumiesz.
PEQU, biedny jesteś. Jak dla ciebie miłość
jest czymś tak prostym i beznadziejnym to po proponuję od razu wziąć i
walnąć se w łeb bo po co żyć na tym świecie. Albo mam lepszy pomysł -
rozejrzyj się dookoła, popatrz na jakieś normalne związki a nie na te
najbardziej chore i może ci się oczy otworzą. Zobaczysz jak jest naprawdę.
Życzę ci żebyś zaznał miłości. Takiej normalnej a nie wykrzywionej przez
dzisiejszy chory świat. Pozdro.
BlackOmen
12.12.2004 21:00
class='quotetop'>QUOTE(PEQU @ 12.12.2004 18:50)
class='quotemain'>Milosc do rodzicow to milosc
afektywna, wyzowolna przez wiezi genetyczne. Kazde dziecko kocha swoich
rodzicow do momentu gdy zaczyna dokonywac swiadomych wyborow, wtedy moze
pozsotac w milosci albo zrozumiec ja i zyskac logiczne i stateczne
podejscie... Milosc rodzic > dziecko wynika z chemii, a nie z emocji.
Jest wymuszona w pewien sposob.
/>Nawet jezeli matka nie bedzie sie nim zajmowala i zostawi je na pastwe
losu? Ain`t think so.
class='quotetop'>QUOTE
class='quotemain'>Twoja prymitywna proba retoryki
zaczyna mnie zniesmaczac. Ja rozpatruje milosc globalnie, a nie w kontekcie
rodzicielskim; a milosc widziana szeroko wlasnie do tego sie sprowdza, czy
chesz czy nie.
Parda jezeli ci nie
pasuje przyklad z rodiznka. Ale np. malzenstwo. Chyba ludzie bioracy ze soba
slub, zalozyli rodzine i wychowali dzieci musza czuc wobec siebie milosc (i
milosc do rodziny). Owszem tez mozna znalezc rodziny patalogiczne, ale jak
to powiedzial matoos spojrz na normalnych ludzi.
/>QUOTE
class='quotemain'>To co widze wokol mnie przekonuje ze
wszystko sie sprowadza do konsumpcji. Tworzenie idei, ktore tworza twowary,
dzieki ktorym ludzie zarabiaja. Nic
ponadto.
Przemawia przez ciebie
postawa prawdziwego polaka. Aby ponarzekac i pokazac jak jest kijowo. Musisz
to zaakceptowac tak to juz jest jezeli istniemy w kapitalistycznym kraju.
Dla rozluznienia obejrzyj sobie Monty Python - The Meaning Of Life.
/>QUOTE
class='quotemain'>Twoja lapidarnosc przechodzi granice
rozsadku, ogarnij sie i nie kpij sobie z czegos czego kontekstu nie
rozumiesz.
/>
Wybacz mi ale to nie je mam
jakies gotyckie nastawienie ze siwta jest brzydki okrutny, rzadzony tylko
prawem konsumpcji i brak w nim milosci. Przyznaj sie, dziewczyna cie
rzucila.
Coz nie jestem taki cudowny jak wszyscy
wokolo. Ciagle patrze na te normalne zwiazki i mam ochote rozszarpac golymi
rekoma ich bochaterow, poczuc jak reszki ich rozerwanego rdzenia kregowego
wymieszane z krwia splywaja mi po rekach. Mam dosyc patrzena i
zazdroszczenia tym normalnym zwiazkom w ktorych wszyscy sa cudowni i piekni,
majac czelnosc emanowac sie ze swoja miloscia.
A Ty, Matoos, wykarz sie
odrobina tolerancji i wyrozumialosci, wiem ze nie grzeszysz ta cecha, ale
mimo wszystko zrob dla mnie wyjatek. Przyjmij do wiadomosci, ze nie wszyscy
sa idalami.
class='quotetop'>QUOTE
class='quotemain'>Parda jezeli ci nie pasuje przyklad z
rodiznka. Ale np. malzenstwo. Chyba ludzie bioracy ze soba slub, zalozyli
rodzine i wychowali dzieci musza czuc wobec siebie milosc (i milosc do
rodziny). Owszem tez mozna znalezc rodziny patalogiczne, ale jak to
powiedzial matoos spojrz na normalnych ludzi.
/>
Czuja milosc do siebie -
owszem, czuja milosc do dzieci - owszem, ale jesli dzieciom w chwil
urodzenia podstawimy zupelnie inna rodzine, to te dzieci beda kochac ja jak
swoja wlasna, bo maja to w genach, ich prymitywny ludzki program mowi
'masz kochac tego kto daje ci jesc', itd.
/>QUOTE
class='quotemain'>Przemawia przez ciebie postawa
prawdziwego polaka. Aby ponarzekac i pokazac jak jest kijowo. Musisz to
zaakceptowac tak to juz jest jezeli istniemy w kapitalistycznym kraju. Dla
rozluznienia obejrzyj sobie Monty Python - The Meaning Of Life.
/>
Nie przemawia przezmnie postawa
Polaka, jesli nie wiesz co powiedziec i do konca nie rozumiesz porowania
jakiego uzywasz to nic nie mow najlepiej. I chlopczyku, Monty Python'a
to ja ogladalem jak ty nie wiedziales co to groteska; i wlasnie dzieki niemu
i mu podobnych parafrazach rzeczywistosci wyrobilem sobie takie spojrzenie
na milosc jakie mam.
class='quotetop'>QUOTE
class='quotemain'>Wybacz mi ale to nie je mam jakies
gotyckie nastawienie ze siwta jest brzydki okrutny, rzadzony tylko prawem
konsumpcji i brak w nim milosci. Przyznaj sie, dziewczyna cie rzucila.
/>
Nie mialem w zyciu nikogo kogo
mogl bym nazwac moja dziewczyna. Twoje rozumowanie samo potwierdza to co ja
mowie - jedyne czym dla ciebie jest milosc to posiadanie dziewczyny -
obiektu.
BlackOmen
12.12.2004 21:37
class='quotemain'>Czuja milosc do siebie - owszem, czuja
milosc do dzieci - owszem
I masz
swoj przyklad ze normalna milosc istnieje, koniec!
/>QUOTE
class='quotemain'>w chwil urodzenia podstawimy zupelnie
inna rodzine, to te dzieci beda kochac ja jak swoja wlasna, bo maja to w
genach, ich prymitywny ludzki program mowi 'masz kochac tego kto daje ci
jesc', itd.
Wszystko splyciles
ale w gruncie rzeczy o to chodzi. Swoja droga w takim wypadku jak sobie
wyobrazasz milosc szeroko pojeta.
class='quotetop'>QUOTENie
przemawia przezmnie postawa Polaka, jesli nie wiesz co powiedziec i do konca
nie rozumiesz porowania jakiego uzywasz to nic nie mow najlepiej. I
chlopczyku, Monty Python'a to ja ogladalem jak ty nie wiedziales co to
groteska; i wlasnie dzieki niemu i mu podobnych parafrazach rzeczywistosci
wyrobilem sobie takie spojrzenie na milosc jakie
mam.
Taaa a powedz mi ze nie
narzekasz na ten nasz jakze okrutny swiat. (aluzji wczesniej nie wylapales a
ponoc ty taki dojrzaly bo jak monti lecial to ja jeszcze nie wiedzialem co
to groteska, ach nie am to jak bycie zygota)
/>QUOTE
class='quotemain'>Nie mialem w zyciu nikogo kogo mogl
bym nazwac moja dziewczyna. Twoje rozumowanie samo potwierdza to co ja mowie
- jedyne czym dla ciebie jest milosc to posiadanie dziewczyny -
obiektu.
<s>Ciesze sie ze
wszystko bierzesz doslownie. Oby tak dalej.</s> (specjalnie dla ciebie
nastepnym razem wprowadze oznaczenia co jest sarkazmem a co nalezy brac
doslownie)
Zdaję sobie sprawę że nie ma na świecie
ludzi idealnych. Ale uważam że wszystko zależy od nastawienia. Mów co
chcesz, ja pozostanę nietolerancyjny, ty pozostań ślepy. Ja próbowałem ci
przemówić do rozumu. Co ty z tym zrobisz to twoja sprawa.
/>
QUOTE
class='quotemain'>A Ty, Matoos, wykarz sie odrobina
tolerancji i wyrozumialosci, wiem ze nie grzeszysz ta cecha, ale mimo
wszystko zrob dla mnie wyjatek. Przyjmij do wiadomosci, ze nie wszyscy sa
idalami.
A tak w ogóle to gdzie
wykazałem tę niesamowitą nietolerancję i obrzydliwy brak wyrozumiałości dla
ciebie? W tym że zamiast ci przytaknąć i dać spluwkę do łapki żebyś mógł się
(lub kogoś) zastrzelić sprzeciwiłem się? Sorki, taki już ze mnie pieprzony
rewolucjonista.
Nie odniose sie bezposrednio do tematu tego
'sporu', ale do jednego z jego 'bohaterow'. Mianowicie mam
pytanie do PEQU;
czy bardzo trudno jest odnosic sie choc z odrobina
poszanowania dla innego czlowieka, pomimo tego zatrwazajacego faktu, ze nie
wiedzial co to groteska gdy ty ogladales Monty Python'a i ma odmienne
spojrzenie na swiat i milosc? Dowartosciowujesz sie gdy za wszelka cene
udowadniasz mu jakim jest debilem, a jaki ty jestes elokwentny, oczytany,
doswiadczony i dorosly?
Ze sie tak wyraze, zbluzgal cie
strasznie? Bo z tego co widze, to nie, wiec dziwi mnie twoja postawa.
class='quotemain'>Milosc to towar. To moda. To bycie
trendy. Nic ponadto.
Nie była, nie
jest, i nigdy nie będzie. Ta prawdziwa. Wielu z nas jej po prostu nie
zaznaje i zadowala się jej atrapą, ślepo wierząc, że to co przeżywaja, to
właśnie miłość. głupi. myślę, że o to ci chodziło.
chociaż
pewnie jak tak dalej pójdzie, z prawdziwej miłości na świecie nie zostanie
nic, ino owa atrapa.
QUOTE(Elvaralinde @ 13.12.2004
16:05)
Mianowicie mam
pytanie do PEQU;
czy bardzo trudno jest odnosic sie choc z odrobina
poszanowania dla innego czlowieka, pomimo tego zatrwazajacego faktu, ze nie
wiedzial co to groteska gdy ty ogladales Monty Python'a i ma odmienne
spojrzenie na swiat i milosc? Dowartosciowujesz sie gdy za wszelka cene
udowadniasz mu jakim jest debilem, a jaki ty jestes elokwentny, oczytany,
doswiadczony i dorosly?
Ze sie tak wyraze, zbluzgal cie
strasznie? Bo z tego co widze, to nie, wiec dziwi mnie twoja postawa.
/>
/>
Jestem pelny nienawisci i
gniewu, nie mam ochoty szanowac nikogo, bo ludzie nie zasluguja na szacunek,
a poza tym gdybym go nie szanowal to bym nie rozmawial z nim wogole.
class='quotetop'>QUOTE(matoos)
class='quotemain'>Zdaję sobie sprawę że nie ma na
świecie ludzi idealnych. Ale uważam że wszystko zależy od nastawienia. Mów
co chcesz, ja pozostanę nietolerancyjny, ty pozostań ślepy. Ja próbowałem ci
przemówić do rozumu. Co ty z tym zrobisz to twoja sprawa.
/>
Moze to Ty jestes slepy i
zyjesz w swiecie iluzji... swiecie emocji ktore tworzysz aby dodac polotu
swojej ziemskiej, ludzkiej egzystencji. Niczym lustro, ktore odbija sie w
innym lustrze, myslac, ze odbicie to rzeczywistosc.
/>QUOTE(matoos)
class='quotemain'>A tak w ogóle to gdzie wykazałem tę
niesamowitą nietolerancję i obrzydliwy brak wyrozumiałości dla ciebie? W tym
że zamiast ci przytaknąć i dać spluwkę do łapki żebyś mógł się (lub kogoś)
zastrzelić sprzeciwiłem się? Sorki, taki już ze mnie pieprzony
rewolucjonista.
W takich
chwilach moge powiedziec tylko whatever.
EOT. Nie bede sie
wypowiadal w tym temacie, nie zrozumiecie nigdy. A wszystkie osoby, ktore
potencjalnie moglem urazic lub urazilem serdecznie i szczerze przepraszam -
tak to przewaznie sie konczy, gdy proboje ludziom cokolwiek wyjasniac...
Gome nesai jak mowia japoczycy.
I odszedl sensei, pozostawiajac zgraje
nierozumnych ociemnialych dzieci samym sobie.
class='quotetop'>QUOTE
nie
zrozumiecie nigdy
Nigdy nie mow
nigdy i nie badz taki pewny. =p
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę