Pages:
1,
2,
3,
4,
5,
6,
7,
8
Chciałbym sie dowiedzieć czy kochaliście
kiedyś osobe tak mocno jak nigdy dotąd. I chciałbym całymi zdaniamia a nie
tylko trzy słowa "tak","nie","może".
Syriiuszka
20.02.2004 21:16
Czy kochałam kogoś mocno,
mocno...
Tak. Tak, ale nie w ten sposób, w jaki myślisz... Na pewno
nie kochałąm rzadnego facta. Nie wierzę w taką miłość, w trzymanie się za
rąckzi i całowanie. A kogo kochałam? KOchałam i kocham moją najukochańszą
przyjaciółkę Hazel. Chociaż między mną a nią bywało tragicznie, chociaż
teraz też nie jest najlepiej to jednak kocham ją i będę kochała
bezgranicznie, najbardziej jak potrafię moim małym, czarnym serduszkiem.
Kasandra Black
20.02.2004 21:17
Blade, ja nie. Poza tym ten temat to
pogwałcenie praw osobistych, bo może ludzie nie będą chcieli się zwierzać i
będą się bać, że ktoś może to przeczytać......
Syriiuszka
20.02.2004 21:20
jak ktoś nie będzie chciał pisać, to nie
napisze. Proste i zrozumiałe. Żadnych praw nikt tu nie pogwałca.
Jak chca to nie musza odpowiadać na ten
temat. ja zrozumiem.
Klaud ze Slytha
20.02.2004 21:21
Jak ktoś nie chce to przecież nie ma
przymusu pisać.
Kochałam. I kocham. Zakochałam się bez pamięci w
jednym koledze, strasznie boli, kiedy nie zwraca uwagi, a ja nie mam odwagi
mu powiedzieć. Mam cichą nadzieję, że w końcu zrozumie kto mu do jasnej
ciasnej wysłał tą durnowatą walentynkę i podejdzie do mnie żbey w końcu było
po wszystkim.
Atlashia
20.02.2004 21:23
A ja mam w tylku, delikanie mowiac, czy
ktos mnie kiedyś pokocha. JAko dziewczyne oczywiscie.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
Za mloda jestem.
A kogo kocham? Rodzine.
Przyjaciol. Moje zwierzaki. I brata:)
Syriiuszka
20.02.2004 21:24
łooo... to nie dobrze Claud, nie
dobrze...
Skejti- dawna
Skejtmenka
20.02.2004 21:25
Hm... nie wiem czy to
była prawdziwa miłość. Chodziłam z jednym chłopakiem przez 10 dni. Widziałam
się z nim raz, potem gadaliśmy tylko przez tel lub gg. Czułam że go
kochałam. Nie jego wygląd, lecz jego słowa do mnie. NIestety dokładnie 30
grudna napisał do mnie że zrywa ze mną, ponieważ "kochał mnie ale ta
miłość została przewana przez inną, większą". Do tej pory to
pamiętam...
Klaud ze Slytha
20.02.2004 21:26
a to czemu Syrii ? (Klaud udaje że nic
nie wie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/> )
klaud podejdz zagadaj porozmawiaj z nim
moze zauważy cie w koncu zaczniecie sie przyjaznića potem kto wie.
Black_omen
20.02.2004 21:27
Heh chyba koles chce rozbroic forko
dysputami filozoficznymi :] ech ja mam dziwn poglady odnosnie tej sprawy
sadze ze wszystko jest mozliwe czy kochalem kiedys kogos mocno? Hmm... chyba
rodzine sie kocha czyz nie odnosnie dziewczyny hmm... ja tam sadze kocham i
staram sie to okazac ale jak to wyglada innym i jak to jest w rzeczywistosci
no one knows thank you come again ^^
Atlashia
20.02.2004 21:27
To jest chyba zauroczenie=P
A nie
milość.
Miłość to cos głębszego. Kochamy tych, którzy są cząstka
nas=P
Ale mimo wszystko, nie wierzę w milość=.=. Tylko do
rodziny.
Bo jej jeszcze nie przezylam.
Ha, przeczę sama sobie?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
Klaud ze
Slytha
20.02.2004 21:27
Blade, nie rozumiesz że nie
potrafię? Poprostu nie umiem, wiele razy się przekonywałam, że może byłoby
lepiej, gdybym powiedziała wprost, a nie
tak...
EDIT:
Zauroczenie to też według mnie pewnego rodzaju
miłość.
tak, kocham... w tej chwili to można by
żec... kochałam. ale to jeszcze nie jest zakończone. pieprzony związek na
odległosć. nie do polecenia... szczerze... więcej łez niż radosci... (dla
której warto by zginać)
Syriiuszka
20.02.2004 21:28
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Blade @ 20-02-2004
21:26) |
klaud podejdz
zagadaj porozmawiaj z nim moze zauważy cie w koncu zaczniecie sie
przyjaznića potem kto wie. |
class='postcolor'>
haha, w co ty wierzysz? Zrobi z
siebie tylko kretynkę.
skad wiesz? może ten gościu aż taki
głupi nie jest....
Syriiuszka
20.02.2004 21:31
wszyscy faceci to kretyni. Wyjątki
zdarzają się cholernie rzadko i śmiem wątpić, że Klaud akurat na takiego
trafi. A chyba za dużo ma do stracenia.
Tak, w końcu i mnie dotkneła miłość. Ale ta
miłość od początku jest skażona- strachem, niższościąm pożądaniem i
nienawiścią.
Coś jest ze mną nie tak. Choć zmotywowała mnie do działania.
wiecie, czasem mam tak serdecznie dosć,
miłości, tego całego cyrku... ale bywają chwile totalnego upadku. i wtedy
jest cholerny brak ciepła... zwykłegouczucia.....
Black_omen
20.02.2004 21:36
Hagrid z lekka enigmatyczne mozesz wyjasic
nie? ;-)
Syriiuszka
20.02.2004 21:37
nienawiść do...?
Ja kiedyś zakochałem sie w dziewczynie
która jak mówiła mieszka pare kliometrów od mojego miasta.Jak do niej
dzwoniłem to okazało sie ze mieszka za Krakowem kiedy mi to powiedziała
byłem w szoku i odrazu się rozłączyłem. od tamtego zdarzenia mineło 2 lata
ale dalej pamietam o niej i nie moge zapomnieć.
Syriiuszka
20.02.2004 21:39
No to możesz mi powiedzieć dlaczego to
byłdla ciebie taki szok i dlaczego się rozłączyłęś? =="
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Syriiuszka @
20-02-2004 21:39) |
No to
możesz mi powiedzieć dlaczego to byłdla ciebie taki szok i dlaczego się
rozłączyłęś? ==" |
class='postcolor'>
jak by to powiedzieć bardzo ją
kochałem noie wygląd tylko srodek to co w srodku miała
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/dry.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' />
Wszystkie te uczucia dotyczyły obiektu
uczuć rzecz jasna...moje ego okazało się zbyt wygórowane...chciałem być
lekiem na całe zło, ale żeby być lekiem musiałby pojaiwć się choroba.
Mozliwe ze tak... ale tej osoby juz nie
ma... umarla..
Heh...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/sad.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif' />
anna_maria
21.02.2004 19:01
mysle ze powinna sie na tym temacie
wypowiedziec vampi ;p
a co do mnie?
kocham??
mysle ze tu chodzi
o chlopaków no nie??
od kilku lat niemialam takiej sytuacj..
niekocham
tak bardzo mocno zadnego chlopaka
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/> (z wyjotkiem tatusia)
w sumie to nawet dziwne mi sie to
troche wydaje.. moze zmiana otoczenia??
albo porpsotu brak czasu
zreszta im jestem starsza tym mocniej przekonuje sie ze jestem zamala na
milosc
Black_omen
21.02.2004 21:59
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (anna_maria @
21-02-2004 19:01) |
zreszta
im jestem starsza tym mocniej przekonuje sie ze jestem zamala na milosc
|
to mi sie jakos nausunelo z powiedzeniem 'wiem ze
nic nie wiem' hmm... za mala na milosc heh patrzac nawet na malzenstwa
mozna dojsc do wniosku ze coniektorzy dalej sa za mali na milosc hehe wiec
jak nie sprobujesz to sie nei dowiesz :]
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Blade @ 20-02-2004
21:14) |
Chciałbym sie
dowiedzieć czy kochaliście kiedyś osobe tak mocno jak nigdy dotąd. I
chciałbym całymi zdaniamia a nie tylko trzy słowa
"tak","nie","może".
|
O
tak.
Nie wiem, czy to to, czym nazywacie to uczucie w kazdym badz
razie..
8 lat to chyba trochę juz jest.
Mialam takie chwile
zapomnienia o nim ( wtedy jak z nim bylam, co spieprzylo calo sprawe, co
mnie boli ) ale to bylo takie chwilowe, zdarzalo sie kilka razy na rok, albo
podczas obozów, kiedy to wracalam zawsze zapatrzona w kims innym, ale ile
moze podobac sie ktos kto jest z innego miasta. W koncu odleglosc jest
najwiekszo bariera milosci, i wbrew pozorom nie zbliza. Mi bylo trudno byc z
M. , nawet jak mieszkalismy od siebie 35 minut drogi.
Nie wiem kurde czy
to milosc czy nie, ale w kazdym badz razie nie znam tego uczucia
definicji..Ale no kurcze.. cos to bylo
Ja chyba nigdy aż tak mocno nie kochałam,
żeby latać za nim itp.(myślę, że to by było wkurzające
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/cool.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='cool.gif'
/> ), ale miałam małe miłostki, które (na szczęście) się nie
spełniły.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/> I to by było na tyle...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
Szara Elfka
22.02.2004 19:08
Jeszcze pytanko...^^ chodzi o cielesno
miłość czy czyste uczucia?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/ph34r.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='ph34r.gif'
/>
ummm....^^ hiehie
tak... kocham bardzo, baaaardzo
mojego czarnego wampirka, znamy się od trzech lat, a jesteśmy ze sobą od
zawsze. może to brzmi dziwnie, ale takie uczucie mnie ogarnia. to piękne,
cudowne, mieć u boku kogoś takiego jak on i być u boku kogoś takiego jak on.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wub.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wub.gif' />
po prostu jak go widzę, wiem, że właśnie się znowu
zakochałam...
i tak w kółko...
Ja nikogo nie kocham.
Moje serce jest
czarne...
Nie ma dla nikogo miejsca,nawet na przyjazn.
Black_omen
24.02.2004 22:03
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Yhma @ 24-02-2004
18:35) |
Ja nikogo nie
kocham. Moje serce jest czarne... Nie ma dla nikogo miejsca,nawet na
przyjazn. |
pierdolenie
Tak. Ja się bardzo intensywnie i mocno
zauroczam, ale umiem odróżnić jedno od drugiego. Teraz balansuje na granicy.
To interesujące...
Acha. Zapomniałbym. Black Omenie, Twój
komentarz powyżej jakkolwiek mocno lapidarny wydaje mi się trafny. Miłość
nie jest jakimś przywilejem tylko czymś co jest na wyciagnięcie ręki. Albo
bierzesz(chociaż czasem jest ciężko później) albo się wypinasz, tylko nie
miej później pretensji do świata.
Ach miłość piękne uczucie , byłam zakochna
pare razy , ale niestety zawsze nieszczęśliwie , po prostu chyba mam
jakiegoś pecha w życiu . Albo się zakocham w kimś zajętym albo w debilu..
Coś mi się wydaję że zostanę starą panną .
Black_omen
26.02.2004 17:14
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (skicia @
26-02-2004 17:08) |
Ach
miłość piękne uczucie , byłam zakochna pare razy , ale niestety zawsze
nieszczęśliwie , po prostu chyba mam jakiegoś pecha w życiu . Albo się
zakocham w kimś zajętym albo w debilu.. Coś mi się wydaję że zostanę starą
panną . |
Tak kupa zycia przed Toba a Ty juz zakladasz ze
bedziesz stara panna tehehehe coz za optymizm i nie martw sie znajdziejsz
jeszcze legiony chlopakow i z kims wkoncu bedziesz szczeliwa. Kazda potwora
znajdzie swego amatora
src='http://mangaforum.dmkproject.pl/forum/images/smiles/icon_rolleyes.gif border='0' alt='user posted image' />
Może masza rację , ale po co mi legiony?
Wystarczył by tylko jeden ale taki mój na zawsze.
Black_omen
26.02.2004 17:42
nom :] hehe poporstu CI mowie ze bedziesz
miala w czym wybierac :-)
A ja kochalam. Swojo miloscio, jaka by ona
nie byla-dojrza, nie dojrzala, dziecinna, glupia, naiwana, bez perspektyw.
Ok niech bedzie.
Ha! ja nawet teraz kocham, kogos kogo nie
powinnam-kogos kto zachwolal sie jak ostatni kretyn.
I nawet jezeli teraz
nie wiem, czy to moja urazona duma tak mnie teraz kluje. To dopuki wierze ze
nio jest to nia bedzie, bo jest tylko moja i to od mnie zalezy co z nio
zrobie.
Nie mowie ze zadze swoimi uczuciami-ze potrafie mowic: "te
radosc!-idziesz tam" czy "hej-sympatia ja ciebie juz nie
chce".
Boli mnie teraz okrutnie, czuje sie skulona, zmaltretowana,
wykorzystana ale chce wiecej.
Ja kieruje swojo wrodzono
zachlannoscio-nad ktoro mam wladze a ta posrednio kieruje
uczuciami.
Wspaniale jest kochac.
A kazda milosc jest na cale zycie-bo
kazda zostawia slad.
co bysmy nie mowili
z bogiem
Trochę chyba Nadya idealizujesz
'miłość'.
Nie sądzę by każda miłość zostawiała ślad, a napewno
już nie dobry ślad.
Bywały miłość /u mnie/ które jak się nagle pojawiły,
tak samo nagle zniknęły i śladu nie zostawiały. Jasne, zaraz można
powiedzieć, że nie były to żadne miłości w takim razie, ale hmmmmm jak
ocenić czy miłość jest miłością? Nie ma definicji.
Miłość może trwać
długo, potem zgasnąć i zniknąć i ślady też znikną.
Jak na razie to chyba
tylko jedna zostawiła mi swoje piętno wyryte bardzo głęboko. Ale -jak
mniemam- choć trwa już parę lat to i tak kiedyś zniknie. Kiedy będę
mądrzejsza jak sądzę.
vampirka
26.02.2004 23:53
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (anna_maria @
21-02-2004 19:01) |
mysle ze
powinna sie na tym temacie wypowiedziec vampi ;p
|
dzieki za
ladna zapowiedz ;p
czy ja sie ciagle zakochuje ?
hm.. moze po
prostu lubie zycie i chlopakow
kto to wie..
mimo ze mowia iz
zakochanie nie jest miloscia, to..
wlasiciwie miloscia mozemy nazwac
kazde uczucie, ktore jest w nas, jesli tylko tego chcemy.. nikt nie moze nam
tego zabraniac czy wytykac co MY czujemy
jesli wierze w to co
napisalam powyzej.. no yto bylam zakochana juz pare razy.. a raz traktowalam
ja bardzo, bardzo.. eh powaznie? no ale byla dla mnie b. wazna, na szczescie
juz nie cierpie tak bardzo tylko troche wspominam..
a teraz moze
znow jestem zakochana?
pewnie na swoj sposobv tak =)
w sumie
milosc to taka fajna sprawa dziwna.
buduje wiezowce, niszczy je do
reszty, wyzwala radosc bez granic, a zaraz po tym lzy
stulecia..
ale nade wszystko i tak kocham swoich przyjaciol i
rodzine.. ta milosc jest dla mnie jeszcze lepsza, bo jak narazie daje wiecej
radosci niz cierpien..
:*
Nie wydaje mi sie zebym idealizowala.
Moze jeszcze trzy dni temu tak, ale dzisiaj napewno nie.
I tak
uwielbiam byc zakochana-bez wzgledu na wszystko co mnie w tej chwili
spotyka.
Nienawidze beznamietnego wzroku. Wolalabym zeby byl wsciekly-bo
to by cos oznaczalo.
A on wydaje sie rozczarowany.
Szukam filmowych
scen w swoich popapranych relacjiach.
to chyba typowe dla stanu
zakochania?
no wiecie...te sytuacjie kiedy kazda piosenka jest jakby o
tobie.
Dowod na banał.
aj
Jennifer
27.02.2004 16:01
Sama nie wiem czy go kocham....
Chodze z
nim juz okolo miesiaca. Ciagle o nim mysle i snie.Chce z nim rozmawiac i
przebywac. Nie wiem czy to cos znaczy. Gdy idziemy gdzies razem trzymamy sie
za rece, on sie wcale nie narzuca i dzieki temu go szanuje. Sama nie wiem
czy to jest milosc.MOze ktos odpowie na te dreczace mnie pytanie?
Potrafisz ładnie mówić Nadya, naprawdę.
A ładne mówienie nawet o rzeczach brzydkich sprawia, że ta rzecz wydaje
się ładniejsza, atrakcyjniejsza. Co jednak jej nie zmienia. Nauczyłam się
-na błędach- że miłości nie można przeceniać, nie można idealizować. Może to
moje subiektywne odczucia i spostrzeżenia, może każdy to odbiera zupełnie
inaczej.
A jednak wydaje mi się z lekka kiczowate wciskanie banałów w
miłość, bo miłość na tym traci.
moze i tak, ale skoro wszystko dookola jest zbyt realne zeby moglo byc wspaniale i pelne uniesien. To niech chociaz ta moja milosc bedzie.
Chrzanic ze tylko jednostronnie
Pierdolic ze boli
Pieprzyc ze w kretynie
"...bo wiesz, słońce z deszczem wywoluje tecze..."
Moze jak zrobi sie chociaz troche ladniejsza, fajniejsza, zauwazona, zaslodka to sie nia zrzygam i mi przejdzie.
niedoczekanie
Taaak!!!! Kochalam
najmocniej na swiecie, i kocham najmocneij na swiecie
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
Milosc... hm... niee. nigdy jeszcze, w
swoim jakze krotkim zyciu, nie kochalam zadnego chlopaka. rodzine,
przyjaciol i owszem, nawet baaardzo ale chlopaka nie. zreszta uwazam, ze
taka prawdziwa milosc w moim wieku nie istnieje.chociaz wiele osob mowi ze
tak. moze byc zauroczenie, zabujanie, ale nie zakochanie.
a czy można nazwać miłością uczucie które
trwa już ponad dwa lata i to bez wzajemności??? jeśli tak to kocham i to
mocno
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę