O, to ostatnie się nadaje na fajną scenę filmową w stylu Eda Wood'a =D

A mi się dziś śniło, że siedziałam całą noc przed kompem, a jak się obudziłam, to miałam spację na czole odciśniętą. Chociaz - z dwojga złego - wolę rysować w cadzie niż na piechotę. Strasznie nie lubie mieć paluchów tuszem upiepszonych.

W lustrach odbicia nie mają wampiry, ale chyba żadna kobiety nie wytrzymałaby takiej sytuacji i dlatego tak ja ten sen przeraża;)

och
ale wyobraź sobie, że nie masz odbicia
to tak jakby Cie nie było
to nie ma nic wspólnego z kobiecą próżnością

Ja kiedyś w wyniku specyficznego złudzenia na jawie myślałem przez trzy sekudny, że nia mam odbicia. To było straszne. Przez trzy sekundy nie biło mi serce.

Ja często miewam takie wlaśnie sny, że wiem. że to sen i robie co chce to jest po prostu świetne możesz robić co tylko chcesz i nie musisz liczyć się z konsekwencjami swoich czynów. a co najważniejsze wiesz o tym ; D a w ogole to z tego co mowiła moja mam często mówię przez sen ; p a to bywa czasem niebezpieczne

Ja w trakcie mojego ostatniego koszmaru przeżyłam traumatyczne przeżycie(tak, wiem że to głupio brzmi). Śniło mi się że stoję sobie na korytarzu w mojej szkole. Stoję sobie spokojnie i zastanawiam się co ja tu do cholery robię, i nagle słyszę za soą jakieś kroki. Odwracam się i widzę mojego blefra od fizyki biorącego zamach dziennikiem do żutu we mnie. Zaczynam panicznie uciekać, po czym się budzę po oberwaniu dziennikiem w głowę. A teraz wyjaśnienia: dlaczego akurat pan z fizyki? Bo jest tak strasznie brzydki że... ech, szkoda słów... Do tej porzy się go boję

A mi się kiedyś śniło, że jestem na wykładzie z przemysłowki. Budzę się - i naprawdę jestem na wykladzie z przemysłówki. To dopiero trauma.

śnił mi się najgorszy koszmar mojego zycia.
otóz.
byłam sobie w domku na wsi, w ktorym zwykle boje sie spac sama, bo zawsze mam wrazenie, ze w nocy ktos po nim chodzi, skrada sie itp. raz nawet bylam przekonana, ze jakis osobnik spod ciemnej gwiazdy stoi nad moim łóżkiem, wiec przez pol nocy udawałam martwą.
ale tym razem spałam sobie spokojnie. i przysniło mi się, ze do pokoju weszła dziewczynka. lat moze okolo 8-10. najpierw patrzyla na mnie z zaciekawieniem wspinajac sie na palce i wyciagajac brodę, a potem nie zwracajac na mnie wiecej uwagi zaczela grzebac w mojej torbie. bylam tak przerazona, ze nie moglam wydusic z siebie słowa. i usiłowałam krzyczec, bo wydawalo mi sie, ze krzykiem ja wystrasze i ucieknie, ale nie moglam. a ona wcale nie byla przerazajaca. byla zupelnie realna, miala na sobie rozowy dresik i warkoczyki. a to ja bylam przerazona. i obudzilam sie prawie z krzykiem.
no. tyle. dziwne. swoja droga, nie lubie dziewczynek w tym wieku.

a ja ostatnio mam coś dziwnego. przez tydzień co wieczór ktoś u mnie w mieszkaniu nocował, więc przed snem zwykle rozmawiałam o kimś innym. a w nocy za każdym razem śniła mi się ta osoba, o której mówiłam.
(choć mam też dziwne wrażenie, że mam tak ostatnio, że osoba o której mówię na gadu przechodzi u mnie pod oknem lub odzywa się do mnie, czasem nawet dzwoni do drzwi. a jak gdzieś jestem poza domem to akurat przychodzi w to samo miejsce)

Ja miałem najgorszy i najbardziej przerażający koszmar niedawno.
Z jakiegoś powodu ktoś owijał mnie bandażami nasączonymi czymś żrącym i one wypalały moje ciało aż do samej kości. Po prostu czułem, jak nagle nogi (bo je głównie owijano) zaczynają rozdzielać się na części, jak całe mięso zaczyna zsuwać się ze stopy, słyszalem stukot gołych kości... I zero bólu, tylko to przerażające, bardzo realne wrażenie rozpadania się na części.
Potem tymi samymi bandażami przykryto mi twarz... Skóra robiła się czarna i spieczona... Brrr...

Nie mam pojęcia, czemu mi się to śniło. Rzadko miewam takie sny. Ale aż mnie ciarki przechodziły, gdy się obudziłem.

Trochę mi się kojarzy z mitologią, z tą nasączoną trucizną szatą, którą włożył Herakles. Nie zazdroszczę mu.

Maaamo. Jakie wy macie masakryczne sny ;p Tu jakis The Ring w wersji dziecka Rycerzy Ortalionu, za chwilę mamy mumifikację bez uprzedniego zejścia.

Dobrze, że chociaż ja mam 'normalne' - nieco na modłę sex, drugs and rock'n'roll ;p

w moim śnie sprzed miesiąca chyba, śniło mi się, że popełniłam samobójstwo strzelając do siebie i trafiłam do piekła. nie pojmowanego jako miejsce ognia i siarki, ale mojego mieszkania z którego nie mogłam wyjść i tak miało być na wieczność. samotność i odosobnienie. byłam załamana, nie da się opisać.

Z cyklu: moje sny katastroficzne. Tym razem - atak kosmitów. Jakaś obca cywilizacja napadła na ziemię (nie wiem skąd wiedziałam, że to obca cywilizacja, tak to już jest w snach). Mieli kwaterę główną w centrum miasta, w postaci ogromnego budynku. Z ostatniego piętra co jakiś czas wysuwały się wysięgniki i zrzucały jakies nieokreślone ciężkie rzeczy na wszystko wokoło. Po tym jak mój dom, w którym kiedys mieszkałam (nie wiem dlaczego był w centrum miasta, generalnie stoi na wsi) został zniszczony, uciekaliśmy do jakiegoś lasu. Wtedy drogę zablokowali nam kosmici, ktorzy wyglądali jak gigantyczne teriery (takie psy) i zamienili mojego przyjaciela w jednego z nich (takim dużym, błyszczącym laserem). I wtedy się obudziłam, cholera.

A ja w moim ostatnim śnie latałem ponad chmurami na gwieździstym niebie, rozmawiałem z istotami nadprzyrodzonymi i śmiałem się z ludzkiej śmiertelności, bo tam wysoko w górze to wszystko nie ma znaczenia.
To było piękne OOBE + LD, a wszystko za sprawą DXM

Chyba bredzisz.

Zwykle snów nie pamiętam, ale... jest jeden, który zapisałam :D. Napiszę bezładnie, bo nie wiem jak się zaczął - taki sen bez sensu.

Byli sobie ludzie (b. oryginalnie), którzy nagle zamienili się w zółte kaczki (a może kurczaki - w każdym bądź razie były to idealne kopie kaczko-kurczaka, na którego w jednej z bajek poluje czarno-biały kot). Kaczko-kurczaki przytwierdziły swoje olbrzmie stopy do jakiegoś budynku i stanęły na pionowej ścianie, tworząc z nią kąt 90 stopni. I po tych kaczkach zaczął skakać sam Harry Potter.
No i koniec.

Zaraz poszukam w necie co to za kaczko-kurczak i zrobię edita.
Tylko o co chodziło, to ja nie mam pojęcia.

EDIT: nawet nie musiałam długo szukać (się z mózgu wyłoniła nazwa tweety). Otóż i kaczko-kurczak

Miałeś kiedyś tak realny sen, że każdą częścią umysłu myślałeś że to się dzieje naprawde? Z jednym tylko szczegółem. Mogłeś robić co chciałeś: latać, rozmawiać a nawet śnić. To jest coś wspaniałego i jeżeli nie doświadczyłeś nigdy takiego stanu, to mnie nie zrozumiesz niestety.
Lucid Dreams to nie jest kłamstwo.

mnie się ostatnio śniło że jestem w ciązy i to byl jeden z gorszych snow w moim zyciu.

mnie się kiedyś śniło, że rodzę, to dopiero był koszmar
w dodatku byłam porwana i rodziłam w jakiejś norze
to jakies ranczo było, miałam na sobie kiecke w kratke i kowbojski kapelusz
eh

to nie sen, to fantazja.

no Ahmed, nie wiedziałam, że kręcą Cię kowbojki z brzuchem

mrrrrr...
i bojownicze amazonki z wyciętą prawą piersią (sic!)

O_o
ciekawe czy twoja girlfriend cos o tym wie XD

zaraz sie dowie.
Szpicle są wszedzie XD

mojej siostrze śnią sie faktury
jakieś materie, coś dziwnego w każdym razie
ostatnio to było brązowe futerko
spada w to futerko, a ono sie zachowuje troche jak woda, albo powietrze, albo taka materia kosmiczna.

Heh u mnie ze snami jest dosyc ciekawa sprawa poniewaz ja czesto budze sie w nocy i snie na jawie. Opowiem co ostatnio robilem. Otwieram oczy, widze swoj pokoj. Na srodku pokoju stoi krzeslo tak jak je postawilem przed zasnieciem. Na krzesle siedzi postac starszej pani a obok krzesla ktos mlodszy. Po chwili w mojej glowie pojawia sie mysl, ze ten ktos pewnie czeka az zejde z zlozka by te dwie postaci mogly sie polozyc. No wiec wstaje, juz prawie wychodze na przedpokoj aby zabrac materac i sobie poscielic. No i w tym momencie jest przebudka, stoje jak ciul na srodku pokoju w ktorym oczywiscie nikogo nie ma, klade sie i znow zasypiam. Wyobrazcie sobie teraz ze mam tak srednio dwa razy w ciagu jednej nocy. Kilka dni temu w podobny sposob budzilem sie kolo 5 ciu razy. Pojawiaja sie przerozniste historie. Jedne smieszne inne mniej

a wysypiasz sie?

Srednio na jeza. Dzisiaj akurat mam wolne i spalem dosyc dlugo (do 9:30 od ok ok 23 ciej) i jestem w miare wyspany, mimo przebudzenia. W nocy np. mialem taki obrazek. Leze na boku, otwieram oczy i widze jak pewna pani ( akurat ja znam, jest to matka dziecka, ktore rehabilituje sie w pobliskim sanatorium ) przechodzi od drzwi mojego pokoju na jego srodek. Cos powiedziala ( nie pytajcie co bo ni w zab nie pamietam ), popatrzylem na nia chwile, mrugnalem i znikla. Po chwili poczulem chec napicia sie wody. Wstalem, napilem sie i poszedlem spac.

to chyba jakas odmiana lunatyzmu
moja kolezanka czesto budz sie z jedzeniem w łozku
w czasie snu po prostu wstaje i robi sobie kanapki itp
ale Ty wszystko pamietasz, wiec nie wiem...

Wiesz najlepsze jest to, ze jak z kims rozmawiam na ten temat to ludziki sa przerazone. Ze jakby zobaczyli taka postac u siebie w pokoju to zawal murowany. Ale tak naprawde wtedy nic sie nie czuje. Otwierasz oczy widzisz kogos, slyszysz glos i wstajesz Najfajniejsza jest mysl podczas przebudzania sie Uwazasz sie za ostatniego swira

współczuję. nie wiem czy dostałabym zawału, ale jakoś mi się nie uśmiecha takie budzenie się w nocy.

śniła mi się dziś tak niezręczna sytuacja z kolegą z klasy, że jak dziś weszłam do szatni to burak jak nigdy. a wcześniej nie mogłam sobie przypomnieć co to za sen był, ale jak go zobaczyłam... oby nigdy więcej.

zaczynam bac sie samego siebie - snilo mi sie ze dzgnalem jakas osobe na ulicy nozem w brzuch :}

e tam, ja mam gorsze koszmary... znajomi mi się oświadczają.

Spróbowaliby na jawie...

To wszystko można powiązać, Albinko.
Ten kolega z szóstej klasy oświadcza Ci się, bo wie, że Twój samiec królika to bezcenny okaz - jako jedyny samiec może mieć małe! I on chce go zdobyć, by sprzedać na czarnym rynku. A ponieważ z jakiegoś powodu mu się to nie udaje, próbuje Cię zamordować.

własciwie to na jawie też, opowiedziałam Drażowi mój sen, a ten padł na ulicy na kolana ;P
poza tym, na szczęście to tylko nightmares ;]

Heh a ja dzis w nocy znow mialem mala jazde ( tak jakby to bylo dziwne ) Dzis musialem miec przez pol nocy wlaczonego kompa. W klawiaturze zamiast zoltych diod mam niebieskie ktore w ciemnosci naprawde daja po oczach. Nie wsunalem klawiatury pod biorko, co dalo efekt polowy oswietlonego na niebiesko pokoju. W nocy przebudzilem sie i co widze? Swiecaca maske ktora na mnie spoglada. Wstalem z lozka, polozylem sie na ziemi i patrzylem na to cos ktore jak mi sie wydawalo podaza cala swa " twarza" za mna. Po czym to COS powiedzialo do mnie COS. Nie wiem czemu ale odpowiedzialem " kaczka " hhehe po czym bez tradycyjnego przebudzenia polozylem sie na lozku. Dopiero jak sie polozylem to " jazn " wrocila. Okazalo sie, ze wspomniana maska byla czarnobialym kloszem na suficie ktory odbijal niebieskie swiatlo.

A mi się dzisiaj śniło, że spierałem się na forum z Owczarnią o jakieś duperele. Autentycznie śniły mi się posty, to jak je czytam... i jak Owczarnia objeżdża jakiegoś młodocianego użytkownika, który z głupim postem wpadł w sam środek dyskusji.

aaaaale miałam sen
otóż
siedziałam w pracowni z mistrzem malarstwa, profesorem itp i uczyłam się od niego konserwacji obrazów.
ale przyszła jakaś laska i zaczęła się z niego śmiać, że mistrz nie jest żadnym mistrzem, że nie umie dobierać kolorów i że trzymaja go na uczelni ze względu na jego nazwisko. żal mi sie go strasznie zrobiło, bo faktycznie dziwnie te kolory dobierał, a byłbardzo miły i sympatyczny i troche zahukany. ale musiałam sie z nim pożegnać i poszłam robić rzeźby. to było cos niesamowitego. zrobiłam niedźwiadka zamkniętego w mlecznym walcu. walec był ze szkła i podświetlony od środka tak, że można było zobaczyć misia i nawet go pogłaskać. nie wiem jakim cudem, ale przez szkło można było wyczuć jego futerko. to był biały niedźwiadek, podobny troche do tego z reklamy Cocolino, ale bardziej prawdziwy i mniej zabawkowy. zabierałam się już do robienia foki, ale niestety zostałam brutalnie sciagnieta z łóżka. eh.

Ja przez ostatnie dwie noce miałem bardzo fajne sny, ale niestety nie nadają się do opowiadania =P

Ojeja, ja chyba przedawkołałam ostatnio rozmowy na FG - zwłaszcza o Niewybaczalnych, Avadach i takich tam
Bo śniło mi się dzisiaj (rany, może ja odchodzę od zmysłów), że wraz ze swoim mężem (którego notebene nie posiadam, ale to szczegół) ukrywamy się przed śmierciożercami we własnym domu, pewni tego, że zaraz przyjdą nas zabić!

Czy ja już nie nadaję się do leczenia, czy może jest jeszcze szansa?

A mi sie dzis snilo ze mi sie coreczka urodzila. Sliczna byla hehe.

samoslpelniajaca sie przepowiednia? [;

Śmierciożercy – pierdoły
Trzy razy podchody robili
Lecz nic rzucić nie zdążyli
Bo mnie domownicy zbudzili

Nie mam nic przeciwko, byle nie w najblizszej przyszlosci xD

To ja juz wole moje sny na jawie niz sny o malzenstwie

Ale mi sie bardziej corka snila niz malzenstwo :P

Jesusicku.... jeszcze gozej :/

Meska dojrzalosc ;d

przejął się, jakby conajmniej miało być jego ;)