A mi ostatnio śnił się taki duży poligon wojskowy, na którym odbywają sie ćwiczenia, a całą hordą żołnierzy przewodzi moja sąsiadka. Najdziwniejsze, że mnie w tym snie jakby nie było.
martusza
03.08.2007 19:41
W noc przed wyjazdem na obóz taneczny śniła mi się moja koleżanka z podstawówki, która po pierwszym półroczu 4 klasy przeniosła się do innej szkoły. Od tego czasu widziałam ją może dwa razy w tramwaju i tyle. Także czujcie moje zdziwienie kiedy stoimy na dworcu i podchodzi ona, ta ze snu

. Może żaden rewelacyjny sen, ale zafundował mi niezłe zaskoczenie.
Meszaroska
04.08.2007 12:12
Ja miałam ostatnio zryty sen.
Miejsce akcji: mały warzywniak kolo mojego domu^^ Kupuję pomidory. Jestem Harrym Potterem, ale jednocześnie mam świadomość, że jestem dziewczyną. Podchodzi do mnie Voldemort z takim hasłem: Jeżeli sam kupiłeś te pomidory - zginiesz, ale jeżeli sprzedawczyni cię do tego namówiła, puszcze ci to płazem. A ja wtedy hops na miotłę (wyciągnęłam ją z kieszeni;p) i poleciałam na kemping ukryć się w namiocie moich przyjaciół, którzy byli jednocześnie moimi realnymi znajomymi, jednocześnie Hermioną i Ronem. Nie pamiętam co tyło dalej, ale chyba coś z kościołem i Jackiem z Lostów. xd
Lul
Często mam sny abstrakcyjne;o) Na przykład jedna rzecz, jest dwoma, ciężko to zrozumieć, wiem.
Albo mam świadomość, że to jest sen. Pamiętam jeden, była u mnie koleżanka, i zepsułyśmy komputer, a ja do niej: nie przejmuj się, to tylko sen, to nie jest rzeczywistość, zaraz się obudzimy;p
Jak byłam mała nigdy nie lunatykowałam, ostatnio coś mnie opętało.. To było tej zimy, zbudziłam się w nocy, zeszłam na dół znaleźć klucze na balkon (o dziwo znalazłam!), przyszłam z powrotem do swojego pokoju, otworzyłam drzwi balkonowe, wyszłam na balkon i ... i się zbudziłam bo mróz był nie do wytrzymania.
I ponoć lubię mówić przez sen, mama mi mówiła, że słyszała jak śpiewam tą piosenkę: Zostały wspomnienia, nic nie będę zmieniać, coś tam coś tam, albo krzyczałam: Ratujcie żabę! Ona je żabę!
;o)
QUOTE
Na przykład jedna rzecz, jest dwoma, ciężko to zrozumieć, wiem.
Dlaczego ciężko? W snach jest to rzeczą normalną. Co innego widzimy, a co innego wiemy.
Mój ostatni sen:
Przyszłam na schody do samolotu, bo spodziewałam się, że spotkam tam swojego lubego. Na miejscu okazało się, że siedzi sobie na nich z dziewczyną, którą kiedyś, w realnym życiu, minęłam na ulicy (zwróciłam na nią uwagę bo wyglądała wyjątkowo tandetnie), uśmeicha się do niej, a później przynosi jej wielki bukiet moich ulubionych kwiatów - gipsówek. Co za horror ;P.
Gipsówki? Z nazwy takie pogrzebowe

Ostatnio mam serię snów z moją byłą-byłą. [Zboczuchy - nie napalac się ;C] Pewnie dlatego, że od poł roku i jednego dnia [kocham moją pamięć do pewnych dat] nie odzywamy się do siebie. Sumienie gryzące i ciche wołanie podswiadomosci ktos powie? Pewnie tak, szczegolnie ze w jednym ze snow doszlo miedzy nami do takiego krotkiego dialogu:
- Ale wlasciwie dlaczego sie nie odzywamy do siebie?
- Nie wiem...
- To nie ma sensu...
I jej usmiech na koniec.
Imou, ale coz... ;C
PrZeMeK Z.
08.08.2007 23:44
Oj tam imou. Zwyczajnie smutne ;]
Mi się śniła moja niedoszła była (tzn. gdyby moją była, dziś byłaby była ;p). Podrywała mnie w jakiś tak nachalny i prostacki sposób, że aż mi było głupio. Obudziłem się z ulgą

Edit: dziś jeszcze lepsza schiza. Byłem bohaterem jakiegoś Silent Hilla i latałem po lokacjach z kałachem. XD
Ja ostatnio miewam dziwne sny. Rano je jeszcze pamiętam, ale po południu, tak jak teraz to juz nie. Trochę dziwne. Bo ja zwykle długo swoje sny pamiętam. Nawet do czterech lat.
Hm... rzeczywiście dziwne. Ja mam tak, że jeżeli rano jeszcze pamiętam sen to mogę zapamiętać go na zawsze (tak przypuszczam

) jeżeli wywrze na mnie jakieś tam wrażenie.
PrZeMeK Z.
11.08.2007 22:54
Ja swoje - o ile obudzę się w odpowiednim momencie i są ciekawe - potrafię zapamiętać na bardzo długo. A niektóre sny zdają mi się powtarzać w dłuższych odstępach czasu, ale może to tylko złudzenie, jak deja vu.
Z kolei mnie się ostatnio śni samuraj, a właściwie zbroja samuraja (
mniejwięcej taka) trzymającego wielką katanę w jakimś muzeum. Potem widzę przez okno scenę z bitwy, takiej XVI wiecznej i jak ten samuraj ginie. Kiedy wizja się kończy, zbroja ożywa i oddaje mi swój miecz. Pamiętam, że rękojeść była brązowa z czarna tsubą i w dosyć podniszczonej sayi. Za każdym razem jak mi się to śni, w chwili gdy otrzymuję miecz dzieje się coś innego. Wczoraj na przykład siekałam na plasterki jakichś ludzi, którzy mnie gonili po schodach... całkiem przyjemne sny, nie powiem.
Hm...taki trochę "Kill Bill"
No właśnie nie, ale i tak jest fajne. W przeciwieństwie do tego co się mówi, że intensywne myślenie o czymś przed zaśnięciem, powoduje, że potem śnimy o tym, mój przypadek jest zupełnie beznadziejny. Zawsze śni mi się zupełnie co innego! Jak myślę w łóżku o ostatnim odcinku Naruto, to śni mi się moja babcia, która wydziera się, bo nie zjadłam obiadu do końca >_>.
... Aha, moja babcia już nie żyje.
Avadakedaver
15.08.2007 09:59
trzymcie sie dzieci, bo to jest pojazdka na maxa.
Śniło mi się, że gdzieś z siostrą mieliśmy pójść jak było ciemno, na taką przystań do ludzi którzy wyglądali jak Murzyńskie Araby, do dziecka które było bite przez ojca ale my o tym nie wiedzieliśmy. I przechodziliśmy tuż obok wysokiego budynku u którego na wyższych piętrach świeciły się swiatla i my oczywiscie widzielismy co jest w srodku. a w srodku było biuro, kilka komputerów z czego każdy w osobnym pokoju, ładne drzwi, widać że nówka, na monitorach leciał teledysk czegoś znanego a oprócz tego wiłącony był winamp. mowimy se "łał ale super, chcialbym pracować w takim miejscu" sratatata. poszliśmy do tych Murzyńskich Arabów i wrócilismy do domu. Na następny dzień poszedłem do tego biura zapytać się o pracę. szef mowi ze cos tam i mam przyjsc kiedy indziej. w tedy wszystko sie zamienilo w lineage'a. spotkałem jaką bufferke z nickiem na "L" i coś tam, i ona poszła ze mną. Wchodzimy do tego biura a tam szefem jest mroczny elf. powiedział mi coś o języku migowym (że mam sie go nauczyc jak chce u niego pracowac) ipozniej spytal ta dziewczyne i chyba mu sie spodobala bo zrobil jej konkurencje, mianowicie przyszla druga, w czarnych włosach, i miały ze soba realizować. rywalizować znaczy się. Nagle sie okazało że tne szef to nie mroczny elf tylko kobieta z cycami na wierzchu, cały lineage'a świat znikł, i zaczela sie rywalizacja. wspieralem tą moją blondyne ale w koncu przegrala i sie poplakala. Warto wspomniec ze ta sama rywalizacja trwala kilka razy dluzej niz pozostale wydrzenia ktore opisuje. Musiałem iść juz do domu wiec zaczalem schodzic na dol (wtedy budynek wyglądał jak stara szkoła a nie jak ładna nówka bióro. No ale schodze, pomieszczenia mijam, schodze i patrze: okno. Podchodze do okna i widze ze jest noc i leje jak z cebra. na dole w samochodzi koles wrzeszczy "iwo kaman, podwioze cie", był to jakis stary dziadzia z samochodem z lat 20 którego spotkałem w biurze wcześniej. ja mowie "3 minuty" i schodze dalej, bo nie miałem koszulki 0_o Schodze, mijam pomieszczenia, schodze, w kolejnym pomieszczeniu siedziala stala ekipa z mojej klasy przy stole na ktorym byly bółki. Pogadałem z nimi, chciałem założyć krawat alfonsa ale byl mi za ciasny i nie moglem przecisnac przez glowe. Zszedlem jeszcze nizej majac juz na sobie koszulke i wybieglem na dwor, a ten koles nadal na mnie czekał, ja oczywiscie zapomnialem. chcialem zeby mnie podwiozl ale on mnie nie zauwazyl i pomyslal ze nie przyjde wiec ruszyl. ja go gonie i dogonilem mowie "czekaj zią" a on przez okienko "tu jest zakaz zatrzymywania sie" i bieglem obok dwa skrzyzowania czekając aż się zatrzyma.
wtedy zadzwonił budzik. o 6. bo zapoomniałem wyłaczyć.
Cóż, mi się jeszcze nie sniło, że jestem Blood Elfem. Za mało widocznie godzin przy Warcrafcie ;p
Moj ostatni sen? Swojski, sielski, z odniesieniem do forum ;C
Siedze w nim z Evą w jakims pubie, gadka szmatka [nawet nie pamietam co i jak]. W koncu ona powiedziała ze sie gdzies przeprowadza. A to gdzies oznaczalo, ze bedziemy sasiadami.
A potem zaczeli kosic trawe pod blokiem ;C
... i ścinać żywopłot xD
Aj, aj! Lineage jest boskie! Uwielbiam te animacje, są cudne xD...
Chociaż najpierw obiecałam sobie nabyć Devil May Cry 4, kiedy się pokaże w sklepach. :3
Qrza twarz... gdzieś mam dziennik snów (ponieważ nie nazwałam bym tego "nocnikiem") tam dopiero zapisuję te najbardziej szurnięte sny. Raz śniła mi się Różowa Pantera w windzie, a ja chciałam urwać mu ogon z niewyjaśnionych przyczyn. >_>
Jej, jej, jej Jaki miałem dzisiaj sen! Snił mi się finał Deathly Hallows, ze mną jako Harrym, moją rodziną i przyjaciółmi jako walczącymi z Voldemortem, i korytarzem na parterze mojego domu, jako miejscem finałowej rozgrywki. Lepsze niż kino.
miałam dzis taki piękny sen... nie pamietam całej fabuły, ale mniej więcej wyglądało to tak, ze byłam w Anglii na kursach i mieszkałam w pięknym mieszkaniu, w nowowczesnej kamienicy, która od środka była bardzo stara, nie stylizowana, ale naprawde wszystko było oryginalne, w stylu lat 20-30. pod oknem była fosa, pokryta białym, luksusowym betonem ozdobnym z piekną iluminacją. to w zasadzie był basen, cągnący się wodnymi korytarzami wokół budynku. można było w nim pływać nawet kiedy padał śnieg. a padał, wszędzie iskrzył sie biały puszek, a z nieba leniwie opadały srebrzyste płatki. najfajniejsze było to, że woda w fosie miała temperaturę normalnego basenu. i wchodziło sie do niej przez okno, to tez było rewelacyjne. potem miałam urodziny, albo była jakas specjalna okazja, nie pamiętam już, ale mnóstwo ludzi przynosiło mi prezenty. min, książkę, z której wystawała malutka śpiewająca drewniana kaczuszka na długim patyczku. sama ksiązka też była niezwykła, bo spiewała o kaczuszkach. poza tym dostałam też mnóstwo bukietów, w których pojawiały się też drewniane kwiaty - prawdziwe działa sztuki, kolorowe i delikatne. takie to było wszystko urocze, że postanowiłam sobie zapamietać ten sen i napisać tutaj
ty masz cos z tymi kaczuszkami wiesz.
ale nie bylo mnie w kaloszkach, wiec sen taki sobie
chyba mam... to takie wspomnienie cudownego dzieciństwa, mnóstwo rzeczy miałam w kaczuszki. i w pandy. ale pandy mi sie nie śnią. widać wolałam kaczuszki.
edit: nadużywam słowa 'też'. muszę się poprawić.
Mi się ostatnio śniło, że się topię. Byłam w jakiejś ogromnej, pustej sali, z małymi okienkami przy suficie, przez które zaczęła się wlewać woda, chociaż były zamknięte i nie dało się ich otworzyć. Kiedy sala wypełniła się już do połowy wodą, pomyślałam, że i tak się utopię, gdy woda dojdzie do sufitu, więc postanowiłam załatwić sprawę wcześniej. Zanurkowałam i zaczęłam oddychać wodą, mając nadzieję, że zasnę i nie poczuję, kiedy umrę. Siedziałam tak pod wodą dosyć długo i gdy już się dusiłam, zobaczyłam, że woda przestała się wlewać do środka i pod sufitem jest jeszcze trochę miejsca. Szybko zaczęłam płynąć do góry. W ostatnim momencie udało mi się wypłynąć. Zaczęłam oddychać i gdy stwierdziłam, że jeszcze żyję, otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jestem w ogromnym labiryncie, więc zaczęłam uciekać przed dwoma osobami, które chciały mnie zabić. Później okazało się, że to jest taki ogromny piętrowy parking, więc dobiegłam do mojego samochodu i przejechałam tych ludzi.
Kiedy się obudziłam, siedziałam na łóżku, trzymając otwartą butelkę z wodą. Ciekawe.
a mi się śniło, że leciałam samolotem i ten samolot nie bardzo mógł wystartować, unosił się kilka centymetrów w powietrze i opadał, aż w końcu polecieliśmy do góry kilka metrów i znowu opadł, po czym uniósł się kilkadziesiąt metrów w górę, po czym opadł i wszyscy zginęliśmy.
wychodzi na to, że życie to pętla, bo śniło mi się to dzisiaj w nocy tak ze trzy razy, w kółko i zawsze tak samo się kończyło. A obudziłam się w środku czwartej powtórki
Ciekawe, bardzo ciekawe. Według tego co piszesz muszą istnieć jakieś odmienne wymiary.
I będzie to w czwartym sezonie "Lost"
O nie, w czwartym sezonie LOST będzie prawdziwa wojna z DHARMA
PrZeMeK Z.
31.08.2007 21:34
A ja miałem ostatnio dwa dziwne, ale ciekawe sny. Uwielbiam je.
Pierwszy: dostałem w prezencie miniaturowe zwierzątka - słonia i krokodyla. Oba były rozmiarów pięści.

Słonik był bardzo silny i ciągle mi się wyrywał, aż przykryłem go doniczką, żeby nie widział, dokąd idzie, zaś krokodylek przewracał się na grzbiet albo łaził po stole.
Drugi: jadę "okazją" - jakąś ciężarówką - i wysiadam na rozstaju dróg, na skraju dżungli. Słońce zachodzi, niebo nad palmami ma piękny pomarańczowy odcień. Widzę wiejskie kobiety idące drogą na prawo i pytam je, którędy dotrę do miasta, a one odpowiadają, że droga w lewo doprowadzi mnie na pustkowia. Idę więc w prawo, poprzez przedmieścia z małymi domkami.
Wkrótce jestem w centrum. Na wielkim, pogrążonym już w mroku placu, rozjaśnianym pomarańczowymi kulami latarni, stoi muzeum horkruksów (!). Zwiedzam je, ale nie jest zbyt ciekawe. Wychodzę na zewnątrz i spotykam mojego kolegę z klasy, który czeka na kogoś. Potem idę główną ulicą, rozglądając się. Pora dnia zmienia się; jest późne popołudnie. Miasto w moim śnie jest jak prawdziwe, pełne życia, a jednocześnie dziwnie piękne. Ludzie ubrani są na kolorowo jak w Meksyku, a i budynki przypominają tamtejszą architekturę. Mijam kilka zabytków, na przykład rzeźbę fotografa wychylającego się z okna na piętrze i stojące poniżej posągi przechodniów. Zaglądam do małego domku ze zwiewnymi zasłonami zamiast drzwi. Wychodzę na zewnątrz; na murach wymalowane są przepiękne kwiaty i kolorowe wstęgi.
Tu, niestety, się obudziłem.
mi się ostatnio śniło, że byłam w NYC, świetny sen (a przynajmniej jego kawałek)

tylko trochę dziwny, bo to było tak, że pojechałam, świetnie się of course bawiłam, ale nagle wróciłam wiedząc, że to tylko na jeden dzień i zaraz faktycznie znów wyleciałam. przy czym przez ten dzień kiedy byłam w Polsce chciałam skontaktować się ze znajomymi i im wszystko opowiedzieć, ale pomyślałam sobie "zaraz, to takie głupie, że zrobiłam sobie jednodniową przerwę od Nowego Jorku, nie uwierzą". po chwili sama zaczęłam w to wątpić i zastanawiać się po co to wszystko. tak już było do momentu obudzenia się. czułam, że coś nie tak, ale właściwie nie byłam pewna co i nie mogłam się cieszyć tym co robiłam. takie półświadome śnienie w sumie, upierdliwe strasznie. ale tak czy inaczej fajnie było zobaczyć... ;]
QUOTE(Sam siebie =P)
Ostatnio mam serię snów z moją byłą-byłą. Pewnie dlatego, że od poł roku i jednego dnia (...) nie odzywamy się do siebie.
Nieaktualne ;D /cheer
PrZeMeK Z.
06.09.2007 17:24
Śniło mi się, że oglądałem w kinie ekranizację HP6 i film kończył się bez wyprawy po medalion i śmierci Dumbledore'a

Widzom to bynajmniej nie przeszkadzało.
Ale sen miał też lepsze strony, bo przeżyłem w nim fajny pocałunek
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 06.09.2007 18:24)
Ale sen miał też lepsze strony, bo przeżyłem w nim fajny pocałunek

Czy to odnalazł się w tamtym momencie Dumbledore? xD
A ja śniłam, że byłam gejszą xDDDDDDDD
Miałam odprawić ceremonię herbacianą, a tu dostałam wezwanie, że mam się stawić w dojo na treningu taekwondo... A senseiem był mój trener Cinosław i mnie zrugał, bo się spóźniłam, bo nie mogłam iść szybko przez zori, sandały na wysokiej koturnie.
Zabawne, ale pamiętam tłum ludzi w kolorowych kimonach i maskach na wąskiej ulicy, którą szłam.
...czy mi się zdaje, czy to już choroba? xD
śniło mi się dziś, że człowiek pochodzi od ptaka.
wyskubywałam sobie małe piórka spod paznokci - tam gdzie się zadziory robią.
i jak sobie tam zaglądnęłam - zbliżenie mikro - to można było pod skórą zobaczyć taki kurzy palec z pazurem obrośnięty pierzem.
Toujours_Pur
18.09.2007 18:19
Sen miałam wybitnie głupi.
Na poduszce miałam martwe pająki z powykręcanymi nóżkami.Bałam się ich dotknąć,więc zawołałam mamę,żeby mi sprzątnęła,ale ona zamieniła się w moją polonistkę która wezwała brygadę mającą zamrozić wszystkie pająki.Później kazała mi iść do lasu gdzie miała odbyć się lekcja.Na lekcję przyprowadziła żółwia który bardzo szybko się poruszał i łasił do każdego jak kot.Później sen się urwał.
robiłam zdjęcia wielkim mrówczym armiom, które wydawały dziwne dźwięki, poza tym oglądałam procesję księży i biskupów na szczudłach.
PrZeMeK Z.
21.09.2007 14:40
Mateusz tak na Ciebie wpływa. :]
hmmm, możliwe...
Katarn90
18.11.2007 11:17
Miałem masę snów w swoim życiu, większość pamiętam. Czasem też mówię przez sen, ale rzadko. Zdarzyło mi sie za to mieć kilka razy podobny sen. Jestem w jakimś dużym domu, nie swoim, razem z przyjaciółmi (nie znam ich naprawdę, ale we śnie przebywamy razem i ewidentnie się znamy). Nie pamiętam całego przebiegu, ale pod koniec jeden z przyjaciół zbiega z wyższego piętra po schodach, wyciąga pistolet i zaczyna do nas strzelać (ja i kilka osób siedzimy na parterze, dom jest elegancko umeblowany, jesteśmy na fotelach i kanapie). Ogólnie wszyscy giną, ja jestem schowany za fotelem i myślę, że nikt mnie nie widzi, ale w końcu ten "kolega" podchodzi i do mnie, celuje w brzuch, ja chwytam poduszkę i zasłaniam się, facet strzela. Miałem ten sen gdzieś ze 3,4 razy, oprócz pierwszego razu zawsze budziłem się przy strzale. Za pierwszym razem dosłownie CZUŁEM (do dzisiaj dam głowę uciąć) dziwny skurz brzucha, kiedy dostaję tam kulę. Padam na ziemię i zaczynam się modlić, a kiedy umieram budzę się - tak było za pierwszym razem.
Hermiona1900
24.11.2007 15:12
Ja mówię przez sen. I to mnie trochę wkurza. Normalnie tego nie pamiętam, ale jak rodzice mi opowiadają, to płaczą ze śmiechu. Np.: Kiedyś w nocy podobno usiadłam na łóżku i zaczęłam wołać brata. Jak tata przyszedł i powiedział,żebym się nie darła, bo wszystkich pobudzę, to ja z pretensjami,że brat zabrał mi kołdrę (kołdra oczywiście leżała na swoim miejscu) i że tata ma do niego zaraz pójść i wziąć od niego tą kołdrę.
W tym wszystkim denerwuje mnie to, że nie pamiętam niczego, a do tego przez sen jest się całkowicie prawdomównym. Czyli mogłam kiedyś powiedzie przez sens coś rodzicom, czego mówić nie powinnam i nawet o tym nie wiem. Stresujące, no nie?
Avadakedaver
25.11.2007 01:24
mi staruszek powiedział że krzyczę przez sen.
słona na "k" i na "ch".
udając zdziwienie powiedział "ciekawe... w realu nie przeklinasz ale przez sen... codziennie"
chyba wiecie co ta aluzja mogła oznaczać :demnti:
harolcia
25.11.2007 12:33
Kilka lat temu byłam na kolonii pod namiotami i któregoś dnia koleżanki zaczęły mi wmawiać, że w nocy je obudziłam i stwierdziłam, że musimy iść do łazienki, bo potem to już ciepłej wody nie będzie. Do tej pory nie wiem, czy mi to wmawiały, czy to prawda, bo ja oczywiście nic nie pamiętam.
Powtarzający sie sen - pogrzeb na moim podwórku.
A najgorszy sen z dzieciństwa - kiedy np. stoi jakiś mały domek, otoczony kwiatkami, ogólnie taka sielanka. W tym domku mieszka pewna dziewczynka i ma psa. I któregoś dnie przyjeżdża wielki buldożer czy coś tam innego i burzy wszystko, a dziewczynka i pies giną...
Albo widzę, że wszędzie jest biało i na tym białym tla mała czarna kropka, z którą nic się nie da zrobić. Cholernie irytujące.
QUOTE(jestie @ 25.11.2007 17:53)
ostatnio mam nieprzyjemne sny, nie tyle koszmary, bo niestraszne, ale wszystko się w nich kiełbasi:
Myślałam, że to ta kiełbasa wyborcza...
A mnie się śniło, że mnie zabija jakiś szaleniec w upiornej masce. Pamiętam tylko, że miał taki jakby wielki zaokrąglony tasak i ciął mnie na ukos... chyba odpadła mi ręka nawet. Najgorsze było uczucie bezwładności, kiedy upadłam na podłogę i wyciekająca ze mnie krew.
harolcia
29.11.2007 23:36
Dokładnie nie pamiętam, co mi się dzisiaj śniło. Wiem tylko, ze był taki moment, żę się zatrułam czymś. To coś przypominało grzyby, jakieś pędzlaki w powiększeniu. I jak się tym potrząsnęło, to sypał się z nich biały proszek, który był trujący, zwłaszcza, gdy się go wdychało. No i ja sie nim zatrułam, a na skórze pojawiły się jakieś białe plamy..
A mi sie snili chlopcy z Anathemy

<mam 'dni szczescia' ostatnio>
a mnie sie sniło, że zwiedzam z siostrą Rzym.
było pakudne błoto pośniegowe i potwornie zimno. mialam na sobie jakies grube szmaty, ale zupełnie bosa. i ciagle gdzies się z Martą gubiłysmy, a potem szukałyśmy sie nawzajem. Marta ubrana była w takie dres z Cambridge i miala fryzure a la Mała Mi.
strasznie mnie denerwowało, że mam bose stopy i nie mogę jej znalezc.
Odkopuję, bo miałam tak posrany sen, że grzechem byłoby o tym nie napisać

Śniło mi się, że miałam egzamin z obsługi internetu. I nie zdałam.
Jakieś interpretacje?
bueheheh:D to ja opowiem co mi sie snilo jakis czas temu:
QUOTE
11:11:00 whatkatiedid (2608435)
snil mi sie magiczny zlot xD
11:11:13 whatkatiedid (2608435)
siedzielismy przy takim wieeelkim stole i kto przyjezdzal to sie dosiadał
11:11:29 whatkatiedid (2608435)
a potem przez otwarte drzwi do środka wlazła koza
11:11:34 lub kozioł
11:11:52 whatkatiedid (2608435)
potem to coś zmieniło się w mysz która zaczęła gryzc moją torbe podróżną
11:12:05 whatkatiedid (2608435)
a potem weszła Evie do buta
11:12:17 whatkatiedid (2608435)
wiec powiedziałam żeby ją w tym bucie wyniosła na zewnątrz
11:12:31 whatkatiedid (2608435)
natomiast ona ją wyrzuciła do miski pełnej makaronu z sosem
11:12:37 whatkatiedid (2608435)
co bylo juz obrzydliwe i sie obudzilam xD
mnie się ostatnio śni wszystko w farbach olejnych. tzn normalnie się coś dzieje, tlko jest to namalowane, jak kreskówki, tylko farbami olejnym. aż się zastanawiam, czy by nie poświęcić trochę czasu i nie namalować czegoś, bo fajne kolory tam są.
abstrakcja
25.03.2008 15:57
Jedyny sen, z którego cokolwiek rozumiem i który dokładnie pamiętam [z reguły to w ogóle rzadko kiedy miewam jakiekolwiek sny]... Otóż.
Jak miałam SIEDEM LAT to śnił mi się obłąkany autokanibal...
Jak się obudziłam, to myślałam, że wykituję ze strachu. ;] To było niewątpliwie obrzydliwe. Do teraz sie nie moge nadziwić skąd u mnie WTEDY takie sny. Przecież ja wtedy nie oglądałam żadnych filmów po 22. Ani nawet po 21. :|
Moje sny są koszmarnie głupie

Nigdy nie zapomnę jednego... Koleżanka była prezydentem Polski, a ja jej ochroniarzem. Znikąd pojawiliśmy się na statku pirackim i uciekaliśmy przed olbrzymim kłębkiem włóczki...
Mi ostatnio często się śni, że jadę tramwajem i on albo się gdzieś psuje, albo gdzieś tam dojeżdżam i kompletnie nie wiem gdzie jestem.
W ogóle często mam powtarzające się sny. Przykładowo miałam pewien okres czasu, gdy śnił mi się jakiś stary budynek na jakimś odludziu. Widziałam we śnie, że tam chodzę w środku, normalnie widzę wnętrza i ludzi... Nie wiem co to miało oznaczać.
Innym powtarzającym się snem była szkoła podstawowa (zawsze śni mi się podstawówka, chociaż ludzie mogą być nawet ze studiów) w której trwa remont. Ja tam przechodzę po jakiś belkach, wchodzę na zamknięte piętro, widzę pomalowane ściany i uważam by mnie nikt nie złapał itp.
Jednym z absurdalniejszych snów był taki w którym śniło mi się, że na podwórku pojawiło się jakieś dzikie zwierzę (chyba dzik, ale głowy nie dam) i ja uciekam najpierw do domu sąsiada, potem jakoś przemykam do siebie, chodzę od okna do okna, zamykam się w łazience.

I zawsze czuję strach...