wzruszającą historie, ale co tam, zrobie to jeszcze raz.
Pod koniec
piątej klasy , uczniowie pragnący podnieść sobie ocene z polskiego - musieli
przeczytać dowolną książke i streścić ją nauczycielce. Wielu moich kolegów
przynosiło harry'ego. Ja jakoś nie mogłem sie przełamać. Posiadając dość
dużą jak na swój wiek, wiedzę o języku angielskim, przetłumaczyłem nazwisko
głównego bohatera. "Garncarz" - z niesmakiem odłożyłem słownik.
"Ten chłopak to jakiś wiejski syn, faceta robiacego garnki." -
powiedziałem sobie ( ale byłem głupi
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/ohmy.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='ohmy.gif'
/> )
Kilka dni później mój kolega pozyczył mi książke żebym
przeczytał choćby pierwsze rozdziały. Nie zrobiłem tego. Trzymałem się od
tej książki z daleka. Gdy ją oddawałem poczułem coś dziwnego...że coś mnie
omija. Postanowiłem, że go wogóle nie przeczytam i tyle.
Wakacje
zbliżały sie ku końcowi, wyszłem do kuzynki. To w jej pokoju, na jej półce
leżała ta "głupia" książka. Gdy wyszła - chwyciłem ją i w nerwach
zaczęłem przeglądać. "Co może pociągać w "chłopcu który
przeżył" ? ". Zdecydowałem się pożyczyć książke - żeby sie
pośmiać. Wróciłem z nią do domu.
Kamień Filozoficzny przeczytałem w
jeden dzień - tak nie chwaląc się. Pierwszy rozdział mnie wciągnął , potem
nastepny i nastepny. Można powiedzieć że tak to sie zaczeło.