Pages:
1,
2,
3,
4,
5,
6,
7,
8,
9
[wysiadly mi polskie znaki
border='0' style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' />
) No tak, jako idealnie orientujaca sie w tych sprawach udziele wam
odpowiedzi
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
class='quotetop'>QUOTE(Luna Lovegood)
class='quotemain'>A jak się Harry zwracał do niego ??
chyba normalnie Rmusie no nie??
/>
class='quotetop'>QUOTE(ren.Asiek)
class='quotemain'>Harry chyba mówił do niego
Remusie....a w Hogwarcie panie profesorze....No bo przecież nie zwracałby
sie do niego tak cały czas .
/>No... nie macie do konca racji. Pozwolcie ze wyjasnie... wersje polska 3 i
5 tomu znam doskonale. Wersje angielskie mam na kompie - nie czytalam
dokladnie, ale przegladalam. Tak wiec... zwracanie sie do Syriusza i Remusa
to moja dzialka - jakis czas temu przestudiowalam to baaaardzo dokladnie
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/>:
Radze przeczytac - pewnie bedzie troszke
dlugie, no ale warto
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />
/>3 tom: Jesli chodzi o lekcje, o spotkania Harry'ego z Lupinem,
o lekcje patronusa... bez watpienia bylo "panie profesorze" lub
"profesorze Lupin". We Wrzeszczacej Chacie... calkowity chaos -
Harry, Hermiona i Ron raz mowili do niego ewidentnie na "ty" -
/>
class='quotetop'>QUOTE(Hermiona)
class='quotemain'>"Ty... ty... ty i on!"
tak samo Harry....
/>QUOTE(Harry)
class='quotemain'>Zaufalem ci!
... co jednak mozna
przetlumaczyc dwuznacznie, bo po angielsku tak samo powie sie np.
"Wygladasz dobrze" jak "Wyglada pan/pani dobrze"
("You look well"). Wiec tlumacz mial dosc ciezkie zadanie, bo pare
zdan pozniej mamy juz:
class='quotetop'>QUOTE(Hermiona)
class='quotemain'>Ale... panie
profesorze...
Pomieszanie z
poplataniem. Ale pod samiutki koniec, kiedy Lupin odchodzil ze szkoly, Harry
zegnal sie z nim jako z panem profesorem.
5 tom: gdy na
samym poczatku Harry spotyka Lupina, ponownie mamy:
/>QUOTE(Harry)
class='quotemain'>Profesor Lupin? To pan?
Natomiast pozniej... gdy
przybywa do Kwatery Glownej Zakonu, przez calutka ksiazke zwraca sie do
niego... bezosobowo... lub tez jednoczesnie do niego i do Syriusza:
/>QUOTE
class='quotemain'>Zebyscie go zobaczyli!
class='quotetop'>QUOTEAle
nie ma sie czym przejmowac...
/>QUOTE
class='quotemain'>Mozemy go
wyciagnac!
itd. Nigdy
nie zwrócil sie do niego po imieniu. Jeszcze. Harry mysli tez o Remusie jako
"Lupin"
class='quotetop'>QUOTE-
Powinniscie posluchac, co Remus o niej mowi (Syriusz)
- Lupin
ja zna? - spytal szybko Harry.
/>
Sami widzicie - dla Harry'ego byl to najpierw "profesor
Lupin", a gdy juz przestal go uczyc, to "Lupin", ewentualnie
"Remus Lupin". Nigdy nie byl to dla niego "Remus". Ale
pod koniec 5 tomu Harry wita sie z nim "Czesc" ("Hi"),
wiec tak dosc przyjaznie. W obliczu utraty Syriusza, tak bliskiej dla nich
obu osoby, ich stosunki powinny sie jeszcze bardziej zaciesnic - i po
prostu... musi byc "Remusie..." bo dalszego unikania to ja nie
zniose. Co do Hermiony, Rona - nie wiem, Fred i George - w sumie dorosli,
wiec moze byc po imieniu.
Co do Syriusza - wszyscy do niego
mowili po imieniu - Harry, Ron, Hermiona, Fred, George, Ginny... tak po
prostu
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/> I fajnie.
class='quotetop'>QUOTE(Luna Lovegood)
class='quotemain'>Dla mnie to troche dziwne, że do
kumpla jego(Harry'ego ) ojca mówi po imieniu... To tak jakbym mówiła do
swojego wójka cześć Jurek!!
/>
W Wielkiej Brytanii wujkiem nazywany jest chyba tylko ktos z twojej
rodziny, jak np. wuj Vernon dla Harry'ego. Reszta - to raczej nie
uzywasz tego "wujek", tylko po imieniu... tak sadze
przynajmniej.
Rozpisalam sie, i to niezle. Ale moze ktos
przeczyta??
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/blush.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='blush.gif' />
/>
/>
Luna Lovegood
20.11.2004 15:39
Po pierwsze: Sorka za bład
"wójku" ale to z rozpedu ja wiem, że to się tak nie pisze:D
/>
kkate--->nie uwierzysz, ale ja to przeczytałam:D
Bardzo się
rozpisałaś ale mi się wydaje, że nie masz troche racji... Gdybyś ty
dowiedziała sie ze jakis facet zabił twoich rodziców mówiłabyś do niego
"Panie morderco??"
Znaczy czekaj... o co ci chodzi? O to, ze do
Syriusza od razu mowili na "ty"?
No tak, rozumiem
chyba. Nie mogli mowic do niby-mordercy "pan", bo to by glupio
brzmialo. Tylko ja mam na mysli, ze prawie od razu po imieniu - a nie
inaczej. Ale po prostu, gdy tylko Harry uwierzyl, ze Syriusz jest dobry, to
od razu bylo "Syriuszu...", chociaz wcale go nie znal... a jednak
poczul do niego zaufanie. A jego przyjaciele poszli za jego sladem.. tez dla
nich byl to "Syriusz", a Fred i George nawet bardzo sie spoufalili
z Lapa:
QUOTE
class='quotemain'>Wybacz stary... nie chcialem
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />
/>Takze... zanim ta historia sie wyjasnila, bylo w kolko:
/>
QUOTE
class='quotemain'>Black podszedl (...) Black powiedzial
A juz wkrotce potem:
/>
QUOTE
class='quotemain'>Syriusz powiedzial (....) Syriusz
popatrzyl
Rowling opisuje
postacie tak, jak mysli o nich w danej chwili Harry. A wiec mamy Syriusza...
i Lupina. Pinknie to brzmi:
class='quotetop'>QUOTE
class='quotemain'>Syriusz i Lupin
Ech...
Luna
Lovegood
20.11.2004 16:29
Sorry źle się wyraziłam
chodzi mi o ten sragment twojej wypowiedzi:
class='quotetop'>QUOTE
3
tom: Jesli chodzi o lekcje, o spotkania Harry'ego z Lupinem, o lekcje
patronusa... bez watpienia bylo "panie profesorze" lub
"profesorze Lupin". We Wrzeszczacej Chacie... calkowity chaos -
Harry, Hermiona i Ron raz mowili do niego ewidentnie na "ty" -
/>
QUOTE
class='quotemain'>
"Ty... ty... ty i
on!"
tak
samo Harry....
class='quotetop'>QUOTE
class='quotemain'>Zaufalem ci!
/>
/>
No i mi chodziło o to, że
Lupin"niby" pomagał Syriuszowi by dostał się do Hogwartu..No nie??
no i dlatego Harry był tak wsciekły i mowił do niego na ty
Aaa, o to chodzilo
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' />
/>No to ja to wiem. Chodzi mi tylko o to, ze Harry czy Hermi raz mowili np.
"Ty...!", za chwile "pan", a potem znowu
"ty"
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/dry.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' /> Tlumacz to
pomieszal.
Luna Lovegood
20.11.2004 16:42
Nio to jest możliwe... chodź może i
specjalnie tak zrobił?? kto zrozumie tych polskich tlumaczy
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/> ??!!
ale wiesz, najpierw, kiedy Harry dowiedział
się, że Remus zna Syriusza [domniemanego morderce Potter'ów] to był na
tyle wściekły, że mówił 'ty'. a kiedy cała trójka troszke ochłonęła,
a Hermiona [właśnie, zauważmy, że to Hermiona mówiła, nie Harry] chciała o
coś spytać to miala po prostu powiedzieć "Ale... ty blebleble"? to
tak głupio by było. więc powiedziała po prostu "panie
profesorze".
Ale... posluze sie tu ksiazka... pare
wypowiedzi w kolejnosci chronologicznej:
/>
QUOTE(Harry)
class='quotemain'>Ale.. panie profesorze.. co tu sie
dzieje?
Lupin podchodzi do
Blacka i sciska go.
class='quotetop'>QUOTE(Hermiona)
class='quotemain'>Ty... ty... ty i on! (...) Nie
powiedzialam nikomu! Ukrywalam to ze wzgledu na ciebie!
/>QUOTE(Harry)
class='quotemain'>Zaufalem ci! A ty przez caly czas
byles jego przyjacielem!
/>QUOTE(Harry)
class='quotemain'>I mylil sie!Pomagales mu przez
caly czas!
/>QUOTE(Harry)
class='quotemain'>Ty ja narysowales? (o Mapie Huncwotow)
(...) Skad wiesz o pelerynie?
/>
class='quotetop'>QUOTE(Hermiona)
class='quotemain'>Ale... panie profesorze...
przeciez Parszywek nie moze byc Peterem Pettigrew i pan o tym dobrze
wie...
Tu Lupin opowiada
swoja historie:
class='quotetop'>QUOTE
class='quotemain'>(..)kazdy z nich mogl zamieniac sie w
inne zwierze, kiedy tylko chcial.
- Ale jak to moglo pomoc
tobie? - zapytala Hermiona.
/>
class='quotetop'>QUOTE(Hermiona)
class='quotemain'>A gdybys wymknal im sie spod kontroli
i kogos ugryzl
Przychodzi
Snape, gadaja z nim, a w koncu trio go oszalamia...
/>QUOTE
class='quotemain'>Dziekuje ci, Harry - powiedzial
Lupin.
- Ale to nie oznacza, ze juz panu uwierzylem.
[Harry]
Parszywek przemienia
sie w Petera.
class='quotetop'>QUOTE(Hermiona)
class='quotemain'>Panie profesorze... czy moge o
cos zapytac?
No i tyle
narazie. Czy to logiczne?
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/blink.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='blink.gif' />
Luna Lovegood
20.11.2004 20:36
No niby tak , ale w tamtym momencie,
chyba widzisz że każdy nie był zbyt "normalny". Poprostu każdy był
w wielkim stresie... a mysle że mieli powód
ren.Asiek
20.11.2004 22:10
No właśnie działali pod wpływem dużych
emocji, właściwie to zrobił sie im jeden wielki mętlik w głowach i sami nie
wiedzieli jak się mają do niego zwracać...Więc raz mówili tak raz tak, co im
ślina na język przyniosła, nie dbali o grzeczność czy inne w tej chwili tzw
badziewie...Były ważniejsze rzeczy =))).
Właściwie to było dość
dziwne...Dopóki Syriusz był w Azkabanie, Lupin nic nie robił w tym kierunku,
żeby wysłuchac jego wyjaśnień czy spróbować go uwolnić...bo jakby tak było
to z czasem powinno to chyba przynies jakis efekt...A teraz Black powiedział
prosto z mostu całą prawdę a ten w jednej chwili uwierzył bez zbędnych
pytań. Czy to było wynikiem zaufania, ktore nie zanikło przez te wszystkie
lata? A moze tych jego przekonujących argumentow....A moze to ze byl w
stanie mu uwierzyc, tyczyło się tego jaki miał niegdyś stosunek do
Peter'a, moze mogl z progu stwierdzić ze on akurat byłby do tego
rzeczywiście zdolny? ... =)))
A tak poza tym wykraczając troche z
kwestii Huncwotow....jak był ten reapley, gdy Hermiona z Harry'm
cofnęli sie w czasie aby uratowac Syriusza, to wtedy sie okazalo ze to
wlasnie Harry wczesniej wyczarowal Patronusa ktory ocalil jego i
Black'a, a nie jego ojciec.....Czy to nie jest jakies niedociągnięcie?
Przeciez w tamtym momencie Harry nie mogl robic dwoch rzeczy naraz =PpP.
To jest tak zwana pętła czasowa rozważana
najgłębiej w związku z ogólną teeoria względności Einsteina. Zakłada się
wtedy, że istniejąc w swoim czasie i przenosząc się w przeszłość tworzysz
automatycznie dwie ewentualne weresje wszechświata - w którym wydarzyło się
to co chcesz zmienić i ten, który pozostał nie zmieniony czyli stały. W
chwili dokonania zmiany stajesz się niezależna od 'swojego czasu' i
dopóki do niego nie powrócisz istniejesz i tam i tu. Jednocześnie zmiany
zostają automatycznie zakodowane w czasie, czy jak to nazwiesz a wrsje
zmieniona staje się rzeczywistością. Dalej nie piszę, bo jak ja się dorywam
to tego, typu spraw to mogę bez konca...
Wiesz, wydawalo mi sie, ze rozumialam te
scene z cofaniem czasu, a po przeczytaniu twojego posta, Galia, zaczelam
miec watpliwosci
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/blush.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='blush.gif' />
/>
QUOTE
class='quotemain'>Dopóki Syriusz był w Azkabanie, Lupin
nic nie robił w tym kierunku, żeby wysłuchac jego wyjaśnień czy spróbować go
uwolnić...bo jakby tak było to z czasem powinno to chyba przynies jakis
efekt...A teraz Black powiedział prosto z mostu całą prawdę a ten w jednej
chwili uwierzył bez zbędnych pytań. Czy to było wynikiem zaufania, ktore nie
zanikło przez te wszystkie lata? A moze tych jego przekonujących
argumentow....A moze to ze byl w stanie mu uwierzyc, tyczyło się tego jaki
miał niegdyś stosunek do Peter'a, moze mogl z progu stwierdzić ze on
akurat byłby do tego rzeczywiście zdolny? ...
=)))
Masz chyba racje. Remus
byl sklonny bardziej uwierzyc Syriuszowi niz Peterowi - tak sadze. Poza tym
argumenty byly rzeczywiscie mocne
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
Wybacz kkate ja jestem tego typu problemów
wielka entuzjastką , ale wytłumaczyć ich przez nata chyba nie umiem. A co do
Lupina to zgadzam się ,że wolał ufać Syriuszowi niż Peterowi.
ren.Asiek
21.11.2004 13:45
No może... =))).
Zastanawia mnie w
sumie jaki stosunek mieli Huncwoci do Lily kiedy wreszcie w 7klasie zaczęła
chodzić z James'em i jaki przedtem...Czytam obecnie ym taki
"Pamietnik Lily Evans" z mojego podpisu i tu jest to strashnie
fajnie przedstawione, ale troche mało wiarygodnie....Ciekawe jak sie do niej
odnosili wczesniej, nie chodzi mi o to ze po nazwisku, ale na przyklad czy
rozmawiali z nią, mieli kontakt jakikolwiek....Przeciez mieszkali w jednym
domu, byli rówieśnikami...Chyba ze ona do kazdego z osobna czula jakis
wstręt i nie chciala ich widziec na oczy?! Ciekawe jak to sie wszystko
przedstawialo...Przeciez Remus z Syriuszem dobrze wspominają Lily jak i
James'a, chyba ze ta "więź" zaciśliła sie dopiero w 7
klasie....a moze zrobili cos w stylu przyjęcia jej do paczki? =|
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
No
właśnie działali pod wpływem dużych emocji, właściwie to zrobił sie im jeden
wielki mętlik w głowach i sami nie wiedzieli jak się mają do niego
zwracać...Więc raz mówili tak raz tak, co im ślina na język przyniosła, nie
dbali o grzeczność czy inne w tej chwili tzw badziewie...Były ważniejsze
rzeczy =))).
no właśnie, ja myślę,
że po prostu w momencie kiedy akurat krzyczeli, nie zwracali uwagi na to jak
mówią. a jak się zrobiło spokojniej to już mówili "panie
profesorze". a jak Remus i Lupin opowiadali to tak się wczuli, że
zapomnieli, że rozmiawiają ze swoim nauczycielem i mówili mu na
'ty'.
jak juz mówiło parę osób,to było pod
wpływem emocji. I jakby się zastanowić przecież w tak ważnym momencie jaki
miał miejsce we Wrzeszczącej Chacie nikt się nie zastanawiał, czy ma się
zwracać na "ty" czy "panie profesorze". Każdy był zajęty
rozmową.
Po za tym, jak Harry pod wpływem emocji podejrzewał Lupina o
zdradę jego i jego rodziców poprzez pomaganie Syriuszowi, to jak myślicie,
czy zwracał by się do niego NADAL "panie profesorze"? Bo ja myślę,
że nie.
Wiadomo jednak, że Hermio-na-ni-na(
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' /> )
potrzyła trzeźwo na sytuację i starała się nie popadać w panikę i nie
oskarżać NA POCZĄTKU Lupina, więc zwracała się do niego "panie
profesorze". Dopiero potem poddała się emocjom.
Moim zdaniem
to zrozumiałe.
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
Luna Lovegood
26.11.2004 19:40
Nie no znowu tyle czytanie...że tak se
skróciłam wszystko to myśle, że nadal gadacie o jednej rzeczy jak sie
zwracali do remusa??!! Ok to już wiemy... no ale moim zadaniem
harry nie jest dobrze wychowany ... no bo to wszystkich na ''ty,,
/>nawet do voldzia!!
Oj tam, Vold to w ogóle inna historia... a
co miało być? Panie Voldemorcie? Proszę pana? Proszę Lorda? Śmieszne...
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/>
No bo co do innych, to ma chłopak temperament i
już
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/> Poza tym, w 5 tomie jakoś tak unika gadania do Lupina, a wg
mnie powinien go bliżej poznać... i chociaż pod sam koniec zacząć mówić do
niego po imieniu... a tak nie robi!
Zwracanie się jednych
osób do drugich jest wbrew pozorom bardzo interesującym tematem
style='vertical-align:middle' alt='wink.gif' />
czadowa_
26.11.2004 20:02
Kwestia"zwracania się" jest
trochę frapująca.
Harry mówi do Syriusza Syriusz, bo Syriusz jest
jego przyjacielem.
Do czemu do jasnej cholibki mówi do Hagrida po
nazwisku. Czy Hagrid nie jest jego przyjacielem???
Swoją drogą Rubeus
brzmiał by tu jakoś dziko. Dziko bo nigdy się przecież tak do niego nie
zwracał.
Tendecja w Brytyjskich książkach jest to że postać
opisuje się nazwiskiem.
Największym wrogiem Harry'ego nie
jest Draco, największym wrogiem jest Malfoy.
A Crabbe i Goyle to nawet
nie wiem jak mają na imię. I jeszcze jedno.
Nazwiska działają raczej w
przypadku mężczyzn/chłopców.
Np. Ta dziewczyna z twarzą mopsa, co się
na malfoyu uwieszała na balu.. (zanik pamieci.)
A Black. hmm.
Black brzmi brzydko. Syriusz pięknie.
QUOTE(czadowa_ @ 26.11.2004
20:02)
Harry mówi do
Syriusza Syriusz, bo Syriusz jest jego przyjacielem.
Do czemu do jasnej
cholibki mówi do Hagrida po nazwisku. Czy Hagrid nie jest jego
przyjacielem???
Swoją drogą Rubeus brzmiał by tu jakoś dziko. Dziko bo
nigdy się przecież tak do niego nie zwracał.
Największym wrogiem
Harry'ego nie jest Draco, największym wrogiem jest Malfoy.
A Crabbe
i Goyle to nawet nie wiem jak mają na imię.
Np. Ta dziewczyna z twarzą
mopsa, co się na malfoyu uwieszała na balu.. (zanik pamieci.)
/>
/>
1. Wszyscy do Hagrida
mówią po nazwisku, przecież sam sie tak innym przedstawia, nie ma w tym nic
dziwnego (dla mnie).
2. Crabbe ma na imie Vincent a Goyle
Gregory.
3. Laska się nazywała Pansy Parkinson.
/>Pozdrawiam.
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/czarodziej.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif' />
/>
P.S. Bardzo nie na temat?
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
/>
Luna Lovegood
26.11.2004 20:32
kkate z tym voldem to miało zabrzmieć jak
aluzja^^""
Nie po prostu chłopak myśli ,, że jak pokonał
jakiegoś typka co robi każdy onny czrodziej(^^") to teraz do wsyzstkich
naty!!
ren.Asiek
26.11.2004 21:10
QUOTE(ren.Asiek @ 21.11.2004
12:45)
No może... =))).
/>Zastanawia mnie w sumie jaki stosunek mieli Huncwoci do Lily kiedy
wreszcie w 7klasie zaczęła chodzić z James'em i jaki przedtem...Czytam
obecnie ym taki "Pamietnik Lily Evans" z mojego podpisu i tu jest
to strashnie fajnie przedstawione, ale troche mało wiarygodnie....Ciekawe
jak sie do niej odnosili wczesniej, nie chodzi mi o to ze po nazwisku, ale
na przyklad czy rozmawiali z nią, mieli kontakt jakikolwiek....Przeciez
mieszkali w jednym domu, byli rówieśnikami...Chyba ze ona do kazdego z
osobna czula jakis wstręt i nie chciala ich widziec na oczy?! Ciekawe
jak to sie wszystko przedstawialo...Przeciez Remus z Syriuszem dobrze
wspominają Lily jak i James'a, chyba ze ta "więź" zaciśliła
sie dopiero w 7 klasie....a moze zrobili cos w stylu przyjęcia jej do
paczki? =|
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
/>
/>
Nie tylko o zwracaniu
się....Ale wszyscy olali moją wypowiedź!!!
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' />:D:D
/> Więc ja czekam... o ile kogoś to oczywiście interesuje
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />
Luna Lovegood
26.11.2004 21:21
No to chyba ją od początku tolerowali... tak mi się wydaje, że każdą kolejną dziewczynę Jamesa traktowali w miare dobrze... a le nie jestem pewna
uważam, że im, że sie tak wyraże, zwisała
=P. po prostu tolerowali to, że James się w niej bujnął i wszystko okej. ale
to ona nie była do nich zbyt przyjażnie nastawiona... a właśnie, ciekawe, co
się takiego stało, że to się zmieniło. że z nienawiści narodziła się
miłość...
Luna Lovegood
28.11.2004 20:39
Może do tego przekonał ją..... SNEAP
!! Nie no żartuje , ale za pewne to i jeszcze wiele inych rzeczy
dowiemy sie w nastepnej czesci(nudzi mnie to, że tylko to moge powiedzieć
niewiedza jest koszmarna)
Myślę, ża lubili ją tak jak lubi się osoby,
z którymi np. chodzi sie do klasy a któruych się nie zna zbyt dobrz.
Wiecie,lubi a bo lubią , bo im nie podpadła. A co do Lily to chyba miała
trochę cieplejsze stosukni z Remusem, w końcu oboje byli prefektami więc
spędzali razem trochę czasu. Też mnie zastanawia , kiedy nienawiść Lily do
James'a przemieniła się w miłość.... Ciekawe....
Pottermenka
28.11.2004 22:12
Byc moze Lupin jako ze znal Lilly
"pogodzil" ich(Lilly i Jamesa) jakos... Zreszta ja tam nigdy nie
myslalam ze Lilly i Lupin mogli miec jakies blizsze stosunki niz "(w
najlepszym przypadku) przyjazn.
Luna Lovegood
28.11.2004 23:05
Może James w jakiś sposób zafascynował
Liily. Może zrobił coś bardzo przekonywującego... jakiś bohaterski
wyczyn??
ren.Asiek
29.11.2004 17:58
E tam... ona i tak by to wtedy pewnie
uznała za jakiś popis umiejętności czy cos... Może chłopak rzeczywiście
wydoroślał, może wyznał jej spokojnie co do niej czuje...i może ona to
przyjęła. Albo np. zdała sobie sprawę ze to ostatni rok i już więcej się nie
zobaczą, straci go na zawsze...I wtedy zrozumiała, że tego tak naprawdę nie
chce...Ash ale to romantyczne, ;-)
Luna Lovegood
05.12.2004 15:32
Hehe tak to byłoby logiczne wytłumaczenie tej całej histori. Ale Czy Remus się w niej kochał(tak wracając do tego) to uważam, że nie poprostu byli przyjaciólmi. I wydaje mi się ze to on ja namowil do chodzenia z Jamesem:P
Hermiona13
05.12.2004 15:34
Wydaję mi się że było powiedziane i to chyba w książce że Lupin kochał się w Lily

...
Konrad89
05.12.2004 15:37
Ja myśle że Lupin był kimś takim jakby....swatką albo cnotką między Lili i Jamesem...bo Syriusz się do tego nie andawał...
Moim zdaniem Lupin po porstu przekazywął wiadomości Lili od Jamesa i na odwrót. Tłumaczył Lili zachowanie Jamesa i w ogóle....przyjacel....
Luna
Lovegood
05.12.2004 15:39
Wątpie... nie mysle, zeby
cos takie bylo opisane i raczej Nie bylo... poprostu bylii przyjaciólmi jak
już pissałam w czesniej
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />
/>Konrad89---->o co chodzi ci z syriuszem??
class='quotemain'>Konrad89---->o co chodzi ci z
syriuszem??
chodzi mu pewnie o to,
że po prostu Syriusz nie nadawał się do roli swatki. i zgadzam się z nim. on
by nie potrafił tak biegać pomiędzy nimi i ich kurcze łączyć ze sobą.
ren.Asiek
06.12.2004 18:56
Bo on by do tego podszedł na większym
luzie, z mniejszą powagą... Mimo, że potrafił zachować ją zapewne nieraz w
stosunku do James'a, to wobec Lily mógł zapomnieć w wysokiej wadze
sprawy i zacząć z tego trochę żartować w nieodpowiedni sposób....Remus
natomiast był opanowany, poproszony o konkretną rzecz wykonywał swoją rolę
jak umiał najlepiej, przypuszczam ze mógł probowac w ten sposob
rehabilitowac się w oczach przyjaciool....W końcu na codzien nie byl skory
raczej do udziału w ich wygłupach.
Mozliwa jest przyjaźń miedzy Lupinem
a Evans, w koncu byli oboje prefektami i zapewne spędzali ze sobą już od 5
klasy nieco więcej czasu, z tego właśnie względu. Sądzę, że przez ten maly
fant Lily mogła poznać nie tylko Remus'a ale też mimochodem Potter'a
z punktu widzenia Lunatyka...Na pewno nieraz pojawiał się w jego
opowieściach, bo przecież o czymś musieli gadać, bo jak sądzę wracali razem
z zebrań prefektow...czyż to nie zbyt ułożone?
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' />
=PpP...Niop ale tym sposobem Evans przekonała sie chyba trochę do jej
uprzedniego utrapienia, ktorym był James...i nawet jeśli z początku sie do
tego nie przyznawala, bo jej duma na to nie pozwalała...tak duma, to jest
bardzo szkodliwe w niektorych przypadkach
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />...to w
końcu dała chłopakowi szansę, bo już dłuzej nie mogla wytrzymac zeby sama
nie przekonać się jaki on jest tak naprawdę. Przeciez nigdy tak do końca nie
miala z nim kontaktu, nie rozmawiali.....Bosh, ułozyłam wszystkim...Podoba
sie? <hahaha>:D
Konrad89
07.12.2004 07:31
Nom wykazałaś się...a z Syriuuszem to
chodziło mi żeczywiście o to że nie nadawał by się na swatkę, a pozatym
wątpie żeby zgodził się na długie rozmowy z dziewczynami tłumacząc
zachowanie Jamesa, gdyż był taki sam jak James...Po prostu nie marnował by
czasu żeby pogadać z dziewczyną...chyba nawet dla Jamesa by tego nie
zrobił....
ren.Asiek
07.12.2004 19:54
Hyh... chyba by nie "marnowal
czasu" na dziewczynę spoza grona jego fanek <lol>. Ale...
przecież Lily za nim też nie przepadała, w końcu trzymał się z tym
"okrropnym" Potter'em i był "rownie gloopi jak
on"...Wiec jak w ogole taka osoba moglaby mu zaufac i co wazniejsze
posluchac...Jak on w ogole mogł do niej dotrzec, aby uświadomic jej ze James
nie jest wcale taki zły...itd.
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />.....Bo o
osobie Peter'a np w takiej roli to już nie wspomnę <lol2>
QUOTE(Hermiona13 @ 05.12.2004
15:34)
Wydaję mi się że było
powiedziane i to chyba w książce że Lupin kochał się w Lily
/>
/>
Serio ? Niech mnie ktoś
oświeci gdzie, bo jakoś nigdy nie zuważyłam...
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/huh.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='huh.gif' />
Łahłah... i tak dożyłam czasów, kiedy z
wszystkiego robi się opera mydlana.
Zadajmy sobie pytania, co?
1.
Czy miłoś Remusa do Lily była tak wielka, że Remus mógłby oddach za nią
życie (oł jes! Łats a lov!)
2. Czy Lily pokocha Remusa
3.
Czy Remus jest draniem?
4. Co zdarzy się w następnym odcinku?
/>Jajjjjj... ja już się chyba nie rozpisuje bo tu cały cykl stworze
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/> (eeejjj! Zostawcie mie! Ja jeszcze chce pisaać
xD).
A pozatym to Lily nie zasługiwała na Lupina... okej... może
troszkę (ale i tak nie tak bardzo jak ja
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />).
Zostawiam Was w spokoju. Cieszcie się każdą chwilą bezemnie bo i tak wrócę
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/>
EDIT:
PS Jaki mugol, jaki mugoool?!
><'
Oh yeah, nie ma to jak trochę złośliwości
border='0' style='vertical-align:middle' alt='dementi.gif'
/>
class='quotetop'>QUOTE
A
pozatym to Lily nie zasługiwała na Lupina...
A na Jamesa zasługiwała...?
Hę? No wiecie, ja tam wcale nie jestem pewna, czy Jamesa można uważac za
"lepszego". Po prostu Rogacz nie ukrywał swoich uczuć do Lily, w
przeciwieństwie do Remusa (o ile on żywił do niej coś więcej niż do
przyjaciółki
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/> ).
...no i Lilka wyszła za mąż za Jamesa. I
tyle.
QUOTE
class='quotemain'>1. Czy miłoś Remusa do Lily była tak
wielka, że Remus mógłby oddach za nią życie (oł jes! Łats a lov!)
/>2. Czy Lily pokocha Remusa
3. Czy Remus jest draniem?
4. Co
zdarzy się w następnym odcinku?
/>
1. Why not?
2. Nie, bo nie wie o jego miłości...!
3.
ON? W ŻYCIU! NIEEE!
4. Tego nie wie nikt.
Łah - blah... moofisz nielogiczne (for
me... bo moja logika jest skomplikowana x3).
class='quotetop'>QUOTE
Hę?
No wiecie, ja tam wcale nie jestem pewna, czy Jamesa można uważac za
"lepszego".
Właśnie mi
chodzi o to
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/> Na Jamesa zasługiwała bo on był... gorszy od Remusa (sorri
for all James luvers!). Łah... Okej... nie być mnie, nie mścić się. Jak
ktoś ugryzie to ja odgryzę!
ren.Asiek
10.12.2004 16:22
CHyba nie Tobie to oceniać =PpP. Chyba
nikomu...
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/> Oboje byli fantastyczni, jeden pod takim względem drugi pod
innym... Szanse wyrównane :-]
Po
prostu Rogacz nie ukrywał swoich uczuć do
Lily
czy ja o czymś nie wiem?!
o co chodzi... znaczy... chyba nigdzie nie było jednoznaczeni powiedziane,
że Lupin kocha Lilly. chyba nigdzie nie było w ogóle o tym napisane. chociaż
ja się tam nie znam, więc nie krzyczcie...
Rogacz, vigga,
Rogacz. Czyli
James. James nie ukrywał swoich uczuć, no bo w sumie i tak wszyscy
wiedzieli, że mu się Lily podoba
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />
/>Lupin to przecież Lunatyk. Jeśli o to ci chodzi.
/>
QUOTE
class='quotemain'>czy ja o czymś nie wiem?! o co
chodzi... znaczy... chyba nigdzie nie było jednoznaczeni powiedziane, że
Lupin kocha Lilly. chyba nigdzie nie było w ogóle o tym napisane. chociaż ja
się tam nie znam, więc nie
krzyczcie...
Powiedziane nie
było... to znaczy nie było napisane, no ale to jest możliwe, bo niby w
filmie tak sie dziwnie zachowywał, jak o niej mówił (a ponoć Cuaron
przewidział 2 rzeczy z następnych tomów
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/wink.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='wink.gif' /> ), i
ogólnie... można to podejrzewać, bo.. czemu nie? Mógł żywić do niej jakieś
głębsze uczucie, i ukrywać je... w głębi serca...
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/blush.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='blush.gif' />
/>(jakie romantyczne)
aj. przepraszam bardzo. oczywiście mój
błąd. nie przeczytałam dokładnie. przeleciałam wzrokiem i tak mi sie tylko
to "R" zarejestrowało w móżczku i od razu skojarzyło
"Remus!". =P
ren.Asiek
11.12.2004 15:31
kkate.... w filmie duuużo rzeczy było
doczepionych, podkoloryzowanych, jednym słowem to wszystko bylo bez sensu...
Więc w sumie nie wiemy jak to było naprawdę, ja sie musze przyznac ze zdałam
się na wasze info, bo swoich argumentow na to ze Remus sie w Lily kochal to
nie mam =PpP.
A to że James kochał Lily to chyba wszyscy
wiedzieli..... jak dla mnie to oni byli znani na całą szkołę...Bo w koncu
James byl liderem bandy Huncwotow, a ze latał za Lily to i to nie mogło
przejść niezauważone =PpP.
QUOTE(ren.Asiek @ 11.12.2004
15:31)
kkate.... w filmie
duuużo rzeczy było doczepionych, podkoloryzowanych, jednym słowem to
wszystko bylo bez sensu... Więc w sumie nie wiemy jak to było naprawdę, ja
sie musze przyznac ze zdałam się na wasze info, bo swoich argumentow na to
ze Remus sie w Lily kochal to nie mam =PpP.
A to że James kochał
Lily to chyba wszyscy wiedzieli..... jak dla mnie to oni byli znani na całą
szkołę...Bo w koncu James byl liderem bandy Huncwotow, a ze latał za Lily to
i to nie mogło przejść niezauważone =PpP.
/>
/>
MNasz rację... wszyscy
wiedizeli, ze James koch a się w Lil
style='color:blue'>
I ty sie dziwisz, ze nie jestes juz "słyszący
wszystko" ?
Psia Gwiazda
27.12.2004 20:47
Remus kochal Lily?.... calkiem mozliwe, ale
ja nie mam takich pogladow na ich stosunki. mom zdaniem oni byli po prostu
dobrymi (ale BARDZO) przyjacioolmi. a calkiem mozliwe jest, ze Remus byl
"swatka"; on i Lily oboje byli prefektami i sila rzeczy musieli
razem spedzac wiele czasu, ale Luniaczek byl zbyt szlachetyny. mysle, ze z
perypeti Huncwotow robicie na sile opere mydlana :/.
moim zdaniem on
jest poprostu wspanialym czloweikiem... idealem, jednym z niewielu jakich
lubie,bo zwykle takie postacie mnie nie pociagaja... mial chyba same
pozytywne cechy- jest przyjacielski, wierny, mezny i w dodatku odrzucany
przez spoleczenstwo, ze wzgledu na swoj byt wilkolaczy. biedak ;(.
najbardziej boje sie, ze p. Rowling postanowila juz go zabic, ae czy to nie
byloby okrutne? odebrala nam juz Jamesa i Syriusza.... ;( teraz Lupin
zapewne przejmie ich role w zyciu Harry'ego. bedzie juz nie tylko
nauczycielem i pomocnikiem, ale takze powiernikiem i przyjacielem ( zywie w
kazdym razie taka nadzieje
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />)
Tenebris69
27.12.2004 20:55
A ja uważam, że niby nie ma podstaw aby
sądzić, że Luniaczek kochał się w Lily, ale nie ma tez podstaw zeby sadzić
iz tak nie było. To kwestia tylko i wyłącznie naszej wyobraźni, czyż nie?
/>
Ja myslę, że mogło tak być. Remus był chyba nieśmiały i nigdy by się
do tego nie przyznał. Ba! I to w dodatku przed Jamesem, który
prawdopodobie zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia (i nie ukrywał
tego!). To by sobie dopiero chłopak droge kamieniami wyłożył bo Rogacz
by się wściekł, a wiadomo, że przyjaźni raczej nie wychodzi na dobre
zabujanie się w tej samej osobie, prawda?
Rany... Sory, że tak
nieskładnie pisze. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/wink.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='wink.gif' />
Syriusz_Black
27.12.2004 21:14
Sądzę, że Peter, Snape i Dumbledore tez
mogli....
Do czego to zmierza??
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę