Pages:
1,
2,
3,
4,
5,
6,
7,
8,
9
Syriiuszka
19.08.2004 11:59
Podejrzewali, że Remus jest po stronie Czarnego Pana, po prostu.
Wiesz, wiadomo było, że ktoś z bliskiego otoczenia zeznaje Czarnemu Panu. No to kto? Albo Remus, albo Peter, albp Syrisuz. James ufał niewielu ludziom, tylko swojemu najlepszemu przyjacielowi. A Jamesa, Petera i wszystkich innych podejrzewał. Zresztą się mu nie dziwię =/
A ja uważam, że Potterom Dumbledore
powiedział, że ktoś ich szpieguje (to było w książce), więc oni zaczęli
mysleć =, kto to jest, zastanawiając się razem w
Dumblem.
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE
|
Przez jakiś czas
podejrzewał nawet, że zdrajcą jest ktoś z
nas |
class='postcolor'>
To słowa McGonagall z 3 tomu.
Widocznie padło na biednego Remuska, a Potterowie ufali tylko Dumblowi i
Syriuszowi, a co się potem okazało także (nie wiedzieć czemu!), że ufają
także Peterowi, więc potem go uczynili Strażnikiem. Czemu więc Peter nie był
na chrzcie? Widocznie wtedy nie ufali mu do końca, ale potem na nieszczęście
mu znów zaufali...
Co do Remusa, to tym kto mu nie ufał, mógł być
James, a Lily... niekoniecznie.
Do licha, znów wpływam na
niebezpieczne wody... Lily...
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/shutup.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='shutup.gif'
/> Nie,koniec.
border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'>
QUOTE |
|
id='QUOTE'>Kiedy Peter przyłączył się do Volda?
<-- kubik
Wracając do Petera - coś chyba było wspomniane, że Voldi
zmusił go do przyłączenia się do siebie, a w 3 tomie Syriusz zawołał coś
takiego:
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE
|
Nie kłam!
Przekazywałeś mu informacje przez cały rok, zanim Lily i James zginęli!
Byłeś jego szpiegiem! |
class='postcolor'>
Czyli - Peter przyłączył się do
Voldzia około rok przed śmiercią Jamesa i Lily. A zdradził ich w tydzień po
rzuceniu Zaklęcia Fideliusa.
ha ha! Wiem coś, o czym nie wiedział
(albo zapomniał) kubik!
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/laugh.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'
/>
Aha - jeszcze jedna ważna rzecz - cytat z WA
(str. 388)
align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'>
QUOTE |
|
id='QUOTE'>
- Czy Syriusz nie powiedziałby ci, że
zmienili plan? [Peter]
- Nie, gdyby myślał, że to ja jestem szpiegiem.
Dlatego mi nie powiedzieliście, prawda , Syriuszu? [Remus]
- Przebacz mi,
Remusie. [Syriusz].
- Ależ przebaczam ci, Łapo, stary druhu. A ty
przebaczysz mi w zamian, iż uwierzyłem, że to ty jesteś
szpiegiem?
class='postcolor'>
Rozumiecie, kto kogo podejrzewał
i kiedy?
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/>
Aha, o chrzcie harry'ego Rowling mówi w
wywiadzie, do którego link jest w moim podpisie i który niedawno zamieściłam
na stronie głównej.
Syriiuszka
19.08.2004 13:51
A ja wam powiem, że za dużo wiemy.
align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'>
QUOTE |
|
id='QUOTE'>ha ha! Wiem coś, o czym nie wiedział
(albo zapomniał) kubik!
class='postcolor'>
biorac pod uwagę, że tylko raz
przeczytałem III tom XP
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>
Syriiuszka
19.08.2004 16:41
tylko raz? Ja z dwadzieścia conajmniej...
no tak, ale ja mam manię XD
Luna Lovegood
19.08.2004 18:57
Trzeci tom przeczytałam tylko dwa razy.
Co do tematu, to Peter zdaniem Jamesa był zbyt bojażliwy by przejść na
strone Czarnego Pana. Myślał, że Lupin chciał znależć, jakieś zaklęcie w
czarnej magii, na swoje wilkołactwo.
A tak na marginesie, to Czarny Pan
przyszedł do petera czy Peter do Voldka??
Syriiuszka
19.08.2004 19:10
Żaden z nich nie uczynił tego
bezpośrednio, to jest pewne. Raczej Czarny Pan wysłał kogoś, żeby
przemówiłPeterowi do rozsądku i przeciągnął go na swoją stronę. Potrzebował
kogoś z otoczenia Potterów.
Luna Lovegood
19.08.2004 19:30
Taak to nawet możliwe. Przecież Glizduś,
gdy poczół, że stazi kumple już nie żądzą(jest ktoś ponad nich) to wolał
zmienić towarzystwo. W sumie to jest mądrym człowiekiem, chodż
"troche" fałszywym( ale wie jak ratować swoje życie, w głupi
sposób ale i tacy ludzie bywają)
align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'>
QUOTE |
|
id='QUOTE'>Żaden z nich nie uczynił tego bezpośrednio,
to jest pewne. Raczej Czarny Pan wysłał kogoś, żeby przemówiłPeterowi do
rozsądku i przeciągnął go na swoją stronę. Potrzebował kogoś z otoczenia
Potterów.
class='postcolor'>
a poniewaz Voldemort [na pewno]
szpiegowal rowniez najblizsze otoczenie Potterow to wiedzial, ze to
glizdogon jest najbardziej ulegly i tchorzliwy, wiec poszedl i go
przeciągnął na swoja strone...
madziula
19.08.2004 22:45
Peter...nigdy nie był zbyt inteligentny i
bystry , dlatego zawsze potrzebował autorytetu....nie zbyt dobrze wybrał,
ale tak widocznie musialo być...
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/dry.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' />
ren.Asiek
19.08.2004 22:51
Marny więc był z niego przyjaciel, w
ogóle co tu mówić o przyjaźni kiedy mowa o całkowicie bazwartościowym
człowieku. Przecież gdyby tylko cenił choć trochę przyjaźń z pozostałą
trójką chłopców przemógłby mimo wszystko swój strach i stanąłby murem za
Potter'ami. Ale z niego gnida =[=[=[. Jak to możliwe, że jeden mały
tchórzliwy człowiek może zniszczyć coś tak wielkiego co łączyło Huncwotów,
jak może z zimną krwią skazać na śmierć ludzi, którzy zawsze byli mu
kumplami, którzy zawsze chętnie stawali w jego obronie?...Ciekawi mnie tylko
jedno...czy ten dupek zrozumie kiedyś co uczynił i czy choć raz w ramach
odwdzięczenia się Harry'emu za uratowanie mu życia...czy odwzajemni mu
to, i zniweczy ostre plany Voldka? Może zginie, aby spiski Czarnego Pana
poległy w gruzach?...Wprawdzie nie naprawi to niczego i nie poprawi jego
wizji w oczach żadnego prawgo czarodzieja, ale tym samym zdobędzie się na
coś, czego dotychczas bałby się zrobić...
align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'>
QUOTE |
|
id='QUOTE'>Ale z niego gnida =[=[=[.
class='postcolor'>
Hm, nikt nie wybiera sobie
psychiki
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>QUOTE
|
Jak to możliwe, że jeden
mały tchórzliwy człowiek może zniszczyć coś tak wielkiego co łączyło
Huncwotów, |
class='postcolor'>
Przeciesz to się cały czas zdarza
[małe g psuja wielkie i dobre rzeczy]
border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'>QUOTE |
|
id='QUOTE'>jak może z zimną krwią skazać na śmierć
ludzi, którzy zawsze byli mu kumplami, którzy zawsze chętnie stawali w jego
obronie?...
class='postcolor'>
Nie wiesz tego, czy zawsze mógł na
nich liczyć. Co więcej wiemy, że był podejrzany o współprace z Voldem razem
z Remusem.
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>QUOTE
|
Ciekawi mnie tylko
jedno...czy ten dupek zrozumie kiedyś co uczynił i czy choć raz w ramach
odwdzięczenia się Harry'emu za uratowanie mu życia...czy odwzajemni mu
to, i zniweczy ostre plany Voldka? Może zginie, aby spiski Czarnego Pana
poległy w gruzach?... |
class='postcolor'>
Zobaczymy w VI
tomie
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>QUOTE
|
Wprawdzie nie naprawi to
niczego i nie poprawi jego wizji w oczach żadnego prawgo czarodzieja,
|
class='postcolor'>
Napewno będzie mógł wtedy spojrzec w
twarz Jamesowi i Lily a byc może, Remusowi i Syriuszowi
ren.Asiek
20.08.2004 09:52
Kubiczku jak może spojrzeć w twarz
James'owi i Lily skoro oni już nie żyją! I to przez niego
właśnie! :-P. A co do tego czy mógl na nich zawsze liczyć...no tak nie
wiemy, ale skoro zawsze się z nimi trzymał i przebywał na non stopie to
chyba uważali go za "swojego" ludka i również jego bronili jakby
co. Wiecie jeden za wszystkich wszyscy za jednego <lol2>
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/laugh.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'
/>
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/laugh.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'
/>
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/laugh.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'
/> .........tyle że on nie był tym jednym, który nastawiłby
własnej skóry dla kogoś innego, nawet jakby ten ktoś był nie
wiem...chociażby jego rodziną.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>
Hmm... widzę że nam temacik na Petera
zszedł... trudno... może byc....
Moje zdanie jest takie, że Peter był
po prostu zbyt wielkim tchórzem, aby się Voldziowi postawić... Tak, jak ktoś
napisał, ktoś doniósł Voldiemu, że Peter będzi najłatwiejszy do
przeciągnięcia na ich stronę, i tak się stało... Jestem pewna, że gdyby w
takiej sytuacji znaleźli się Syriusz albo Remus, woleliby "umrzeć, niż
zdradzić swoich przyjaciół!" - to też było w książce
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/>
A Peter wolał ratować własną skórę, choć wiedział że
kiedyś wszystko i tak się wyda....
Co do tego, czy kiedyś zrozumie,
co zrobił.... Pamiętacie, że Glizdogon ma do spłacenia dług Harry'emu,
kiedy ten uratowął go od śmierci w trzecim tomie. Spłacając (w jaki sposób?)
ten dług w pewnym sensie spłaci też dług swoim byłym przyjaciołom... tak
myślę. O ile w ogóle coś takiego zrobi....
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/dry.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='dry.gif'
/>
A ja 3 tom przeczytałam... hmmm.... niedługo będzie
chyba z dziesięć razy.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/>
ren.Asiek
20.08.2004 10:13
Słuchaj wg mnie nawet jeśli spłaci ten
dług Harry'emu to co?...utrzyma jedynie resztki honoru, chociaż wg mnie
on i tak już go zhańbił=/. Swoim przyjaciołom niczego nie spłaci, nic nie
odpuści mu winy....przecież Lily i James byli młodzi, mieli synka...kochali
się...nic nie oddałoby im tych wszystkich lat życia, kiedy mogli podziwiać
jak rozwija się ich koffany syn. Nic nie zwróci im życia, od którego mogliby
przecież dostać tak wiele! On jest po prostu tragiczny...to już nie
człowiek...to tylko namiastka duszy, która została ukryta pod twardą powłoką
tchórza. =/
Ooo, ren.Asiek, bardzo mądre
rozmyślania.... No tak, to że on jakoś będzie chciał spłacić ten dług, nie
przywróci życia Jamesowi i Lily... A teraz i Syriuszowi
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/cry.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' />
...
Racja, zrobił coś, czego chyba już nie da mu się wybaczyć...
Właściwie to kto nam został? James i Lily nie żyją, Syriusz... chyba też,
został Remus. No i Harry. Oni mu chyba nie wybaczą.
Ale ja jestem
ciekawa, czy Peter w ogóle zdobędzie się na... cokolwiek, by w jakiś sposób
pomóc Harry'emu. Wątpię, ale...
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/huh.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='huh.gif' />
ren.Asiek napisano 20.08.2004 09:52
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE
|
Kubiczku jak może spojrzeć
w twarz James'owi i Lily skoro oni już nie żyją!
|
class='postcolor'>
Miałem na mysli, że jak zostanie juz
ukatrupiony przez Volda to pójdzie do innego świata i będzie mógł wtedy
spojrzec w twarz Jamesa, Syriusza i Lily. Być może zdobedzie się na odwage i
poprosi ich o wybaczenie.
ren.Asiek napisano 20.08.2004 10:13
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>QUOTE
|
przecież Lily i James byli
młodzi, mieli synka...kochali się...nic nie oddałoby im tych wszystkich lat
życia, kiedy mogli podziwiać jak rozwija się ich koffany
syn |
class='postcolor'>
Wiesz co robia zmarli? Pamiętaj co
powiedział Rufus z Dogmy:
"Zmarli nie maja nic do roboty wiec sobie
podgladaja zywych."
XD
align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'>QUOTE |
|
id='QUOTE'>On jest po prostu tragiczny...to już nie
człowiek...to tylko namiastka duszy, która została ukryta pod twardą powłoką
tchórza. =/
class='postcolor'>
Gdyby Peter nie zdradził to Vold by
nadal grasował i nie wiadmo ile ludzi by zabił do 1 tomu.
ren.Asiek
20.08.2004 12:34
No to by ich zabił,ale oni by ocaleli i
wierzę,że DUmbledore i reszta członków Zakonu dałaby mu w końcu radę.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/> A co do tego,że zmarli podglądają innych...no do tego
cytatu...no tak, ale nie mogą się nacieszyć wspólnym szczęsciem z bliską im
osobą, nie mogą być przy niej i wspomagać ją w każdej sytuacji, nie tylko
być przy nich duszą ale i ciałem.
kkate no właśnie kto nam został?Żyje
jeszcze ostatni porządny Huncwot, a co będzie jeśli i jego zabiją skutki
zdrady Peter'a? Huncwoci, ich przyjaźń i wszystko co razem przeżyli
pójdą do grobu razem z ich ostatnim przyjacielem. Skończy sie historia o
czwórce przyjaciół, czwórce szkolnych kawalarzy i wspaniałych ludzi. I może
dopiero wtedy, po takiej ilości nieszczęć Glizdogon wreszcie zrozumie że
został na tym świecie sam i nawet Voldi nie ochroni go przed jego własnym
sumieniem... =/
align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'>
QUOTE |
|
id='QUOTE'>kkate no właśnie kto nam został?Żyje jeszcze
ostatni porządny Huncwot, a co będzie jeśli i jego zabiją skutki zdrady
Peter'a? Huncwoci, ich przyjaźń i wszystko co razem przeżyli pójdą do
grobu razem z ich ostatnim przyjacielem. Skończy sie historia o czwórce
przyjaciół, czwórce szkolnych kawalarzy i wspaniałych ludzi. I może dopiero
wtedy, po takiej ilości nieszczęć Glizdogon wreszcie zrozumie że został na
tym świecie sam i nawet Voldi nie ochroni go przed jego własnym sumieniem...
=/
class='postcolor'>
Nie...
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/cry.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' />
Słuchajcie, jeżeli zginie nam Remusek... ostatni porządny Huncwot... mój
ulubiony bohater i bohater tego tematu
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/> .... To ja nie wiem co zrobię! Nie, zdecydowanie nie,
jeśli Remus ma zginąć po to, by Peter się nawrócił, to ja już wolę, żeby nam
Glizdogon wykorkował bez spłacania żadnego długu, o!
No właśnie,
tak jak ren.Asiek mówi, wtedy skończyłaby się definitywnie historia boskich
Huncwotów... wg mnie jeden z ciekawszych wątków w HP....
A ja sądzę że Glizdogon odegra wielką rolę
i to nie tylko jako rekompensata harry'emy. Według mnie to on tak jak
przyczynił się do powrotu czarnego Pana tak i on przyczyni się do jego
pokonania raz na zawsze...
I powiedzcie co z punktu widzenia zwykłego
szarego czarodzieja jest lepsze??
To że ktoś pomógł powstać Czarnemu
Panu, a potem raz na zawsze pomógł że już nie powróci??
Czy może
Glizdogon który nie odgrywa żadnej roli w przywrócenie Czarnego Pana - to by
nic nie dało - kwestią czasu byłby powrót Lorda Voldemorta... a to czy
został by pokonany raz na zawsze nie byłoby tak pewne...
ren.Asiek
20.08.2004 14:10
kkate właśnie....to jeden z ciekawszych
wątków tej książki, gdy tylko zaczynała się kwestia o którymś z Huncwotów
nie mogłam oderwać oczu od czarnego druku i śledziłam go z zaparym tchem.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>
Hiobku nio taka teza też jest dopuszczalna =).W końcu
Peter i jego wina pojawiała sie wielu kulminacyjnych punktach ksiażki...może
rzeczywiscie się nawróci i zaznaczy się jakos w historii chociaz w tak podły
sposób=/.Jednak nikłe są na to nadzieje, bo idiota z niego i tyle
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/>:D:D
Syriiuszka
20.08.2004 14:18
A ja myślę, że w tym wszystkim nie było
100% winy Petera. Może gdyby Syriusz i James nie traktowali go jak małego
przygłupa, z którym dobrze, ale bez którego też fajnie, wszystko potoczyło
by się inaczej?
Może miał dosyć tego, że nim gardzą i chciał pokazać, że
on też potrafi?
ren.Asiek
20.08.2004 14:25
No ale przecież oni nim aż nie
pomiatali, tylko czasami pokazywali ze tak powiem swoją wyższość ??? A poza
tym brał udział we wszelkich wyprawach, z pewnościa mógł sie czuć Huncwotem
prawda? To chyba nie do końca było tak że nim gardzili, tylko nie uważali go
za wyjątkową osobę, za kogoś kto naprawdę zasługuje na ich uwagę na non
stopie. ;)Chociaz tak jak przedtem napisałam...rzeczywiscie cos mogło się
popsuć w tej paczce, i moze to zadecydowało o tym ze stało się jak
stało....tyle ze przeszkodą w takim myśleniu jest fakt, ze Syriusz namowil
Potter'ow do zaufania Peter'owi..wiec po szkole jeszcze utrzymywali
kontakt i jako taką znajomość prawda?
Syriiuszka
20.08.2004 14:33
no słuchaj, jakby ktoś cały czas
udawadniał ci swoją wyższość nad tobą, to uważałabyś go za przyjaciela? Nie
miałabyś ochoty udowodnić mu, że wcale nie jesteś takim frajerem i
nieudacznikiem i też może od ciebie dużo zależeć?
ren.Asiek
20.08.2004 18:38
No może i by tak było, ale jeszcze
nie byłam w takiej sytuacji i odpukać nigdy nie mam zamiaru być.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/> Tylko, że wg mnie to wyglądało trochę dziwinie...to
utworzenie się szajki Huncwotów. Z książki...nie podam cytatów,ale było coś
o tym, że ten mały Peter Petergiew zawsze chodził wszędzie ZA Syriuszem i
James'em. Czyli to tak jakby on się do nich przypałętał i nie chciał
się odkleić.Potem stwierdzili, że pomogą mu zaistnieć w życiu tej szkoły,
mo0że chcieli cos takiego dla niego zrobić. Nie wiem. Nie cenili go
najwyżej, bo bądź co bądź ale byli trochę egoistyczni...mógł ich
znienawidzić za to wywyższanie się,ale we wspomnieniu przedstawionym w V-tce
Peterowi najzwyczajniej podobała się prezentacja Potter'a, i wcale jakos
nie narzekał na to że chłopak czysto pokazuje że jest lepszy ot co w
Quiditch'u. A poza wszystkimi faktami, które ułożyła moja genialna(lol)
główka, zawsze mógł skumplować się z kimś innym, z kimś mniej ważnym kto też
byłby tylko małym, nie udzielającym się w szkole osobnikiem.:-PAle nie on
lubiał obracać się w lepszym towarzystwie, wokół ludzi znacznie od niego
lepszych intelektualnie...dobra ta skromność wobec reszty Huncwotów ale co
tam lol. ;] Chłopak miał wybór, więc wg mnie nie miał żadnych powodów, które
prowadziły by do takiego postępowania...przynajmniej nie ma o takim czymś
śladu w powieści. Jednak wygrało jego tchórzostwo, i zamiast zwrócić się do
Dumbledore'a lub kogokolwiek z Zakonu współpracował z
Voldkiem.
Ps.A i to co się ułożyło o powstaniu ekhm Huncwotów, o
przyłączeniu się do nich Petera to tylko moja chora
wyobraźnia....zwariowana, lecz pewnie prawdopodobna teza
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>.
Hermiona13
20.08.2004 19:52
Lupin is THE BEST
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/czarodziej.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif'
/>
Syriiuszka
20.08.2004 20:05
kochanie, czasami mam niewypowiedzianą
ochotę, żeby nacistnąć 'usuń' po twoim poście.
innymi słowy,
denerwujesz mnie.
A to nie jest specjalnie dobre.
Kurcze... Hermiona, za dużo to ty się nie
wypowiedziałaś
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/>
Ale wracając do Huncwotów i Petera: moje zdanie jest
takie, że Peter był kimś w rodzaju... Neville'a. Znaczy nie najlepszy w
nauce, nie mający wcześniej za wielu przyjaciół. Podziwiał Jamesa, Syriusza
i Remusa, chciał być taki jak oni. I oni, chcąc nie chcąc, zaprzyjaźnili się
z nim i włączyli go do swojej paczki
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/> A gdyby tak wiele dla nich nie znaczył, to:
- Nie
pomogliby mu stać się animagiem
- Nie umiesciliby jego ksywki na Mapie
Huncwotów
W szkole był ich przyjacielem, na pewno. A potem? Potem
lubili go, ale uważali go za tego "ciamajdę Peterka", który może
nie znaczył dla nich az tak wiele, ale przecież ostatecznie został
Strażnikiem Tajemnicy Jamesa i Lily....
Syriiuszka
20.08.2004 20:13
Ale Nevil jest w głębi duszy dobry i
szlachetny, a Peter nie bardzo.
ja mowie o ogolnym wrazeniu
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/>
Syriiuszka
20.08.2004 20:23
jak dla mnie są zupełnie różni.
Luna Lovegood
20.08.2004 20:51
Jak dla mnie to też
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/>
Ale tak na marginesie no nie wiem czy było juz wspomniane
ale nie pamietam...
Dzieki Peterowi Czarny Pan na dość długi czas osłab.
Dzieki nie mu Harry ma moc pokonania Czarnego Pana
Po za tym
gdyby (tak se tak skojażyłam) Syriusz nie uciekł z Azkabanu(chodzi mi, o to
, że Peter w tedy uciekł) to Czarny Pan tak szybko by nie powstał. Miałby o
wile wieksze problemy, niż z Peterem.
Dobra, odczepmy się już od
Neville'a....
ren.Asiek
20.08.2004 22:44
kkate pare postów wyżej napisałaś coś o
umieszczeniu Petera na mapie Huncwotów. TO raczej nie miało znaczenia, bo ta
mapa pokazywała dużo kropeczek z podpisami osób pałętających się po zamku.
Więc chcąc nie chcąć on też musiał się tam znaleźć.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>
A co do tej jego animagi, no tak dobry argument.
Zadbali o to żeby on równiez mógł bujać się z nimi po Hogsmeade,
wtajemniczyli go we wszystkie sekrety, a przecież to już coś znaczy!
Wprawdzie zawsze był tym namniejszym i najsłabszym chłopaczkiem, ale mógł
przyjaźnić się z ludźmi którzy nie pozostawiali go na lodzie...dostał od
losu coś bardzo ważnego: przyjaciół, ale nie spłacił długu losowi i
zmarnował ten dar karząc już dwóch kumpli na śmierć.
A co do tej
kwestii z Neville'em. No cóż nie są aż tak podobni. W końcu Neville nie
jest taki że chce obracać się w towarzystwie silniejszych i lepszych od
siebie osób. I w porównaniu do Glizdogona on jest gotów stanąć murem za
przyjaciółmi chociaż nie ma na to sił, i do końca odwagi, ale przenigdy by
ich nie zdradził.( częśc 1- była taka akcja, w ramach dobra HG,HPiRW chciał
ich zatrzymać, za co otrzymał jeszcze punktowe wynagrodzenie;), częśc 5- w
DT...może i nie spisał sie najlepiej, ale wziął w tym udział i był skory do
pomocy tylko najwidoczniej talent mu na to nie pozwalał=).)
Luthien03
20.08.2004 23:19
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (ren.Asiek @
20.08.2004 22:44) |
kkate
pare postów wyżej napisałaś coś o umieszczeniu Petera na mapie Huncwotów. TO
raczej nie miało znaczenia, bo ta mapa pokazywała dużo kropeczek z podpisami
osób pałętających się po zamku. Więc chcąc nie chcąć on też musiał się tam
znaleźć.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/> |
class='postcolor'>
Eee...wydaje mi się, że jej
chodziłoo umieszczenie go w nagłówku mapy jako jeden z twórców ale mogę się
mylić ;P
ren.Asiek
21.08.2004 13:51
Aaaa no tak chyba masz rację...jakoś
wyleciało mi to z głowy;) thx=)No w takim razie to też fakt...przecież sam
by nie odkrył tych wszystkich tajnych przejść, zakamarków Hogwartu.Ale myślę
że go tam umieścili, bo brał udział w tych nocnych eskapadach i również
pomagal w tworzeniu mapy, albo raczej był świadkiem jej powstawania. Jak
można zauważyć chłopcy z paczki nie olewali tak doszczętnie Petera,
najwidoczniej uważali go za jednego z nich tyle że za słabszego, i
potrzebującego ich pomocy aby wyjść na ludzi.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>.Jeszcze troche i te wszystkie stwierdzenia się pomieszają i
zrobi się tu śmietnik
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/>:D:D
Luna Lovegood
21.08.2004 20:35
Ciekawe jak wogóle Peter trafił do ich
paczki??!! Tak od poprostu dołączył ciamajda(chodzi mi o Petera) do
takiej "wielkiej" paczki??!
Syriiuszka
21.08.2004 21:57
No wiesz, był z nimi w dormie, podlizywał
się - wbrew pozorom bardzo szybko jest wejść do jakieś paczki przez
podlizywanie się, niestety, mam przykład w bloku naprzeciwko.
Luna Lovegood
21.08.2004 22:08
Tak w sumie to masz racje. Ale jakoś
mnie by to odraziło gdyby ktoś się do mnie podlizywał(a Peter musiał robić
to dość... nachalnie).
Heh ale temat zjechał z Remusa na Petera. Ja tam
się do wszystkiego dostosuje.
ren.Asiek
21.08.2004 22:38
lol, jakoś mi się nie widzi żeby tak to
się stalo...mogłam podziwiać kiedyś i tylko raz^^na całe szczęscie, jak
jedna laska przykleiła się do mojej ekipki, całkowicie tu nie pasowała ale
co tam, trochę lizustwa itd., jednak szybko jej zapał minął na wproszenie
się i sobie odpuściła;]. Więc na tym przykładzie powiem,że tak raczej być
nie mogło, bo gdyby zaistniała taka sytuacja to reszta Huncwotów mialaby
raczej Peter'a dość i by go spławiała za każdym razem jego prób
wkręcenia się w towarzystwo.Myślę jednak że poznali się powidzmy już w
przedziale,podczas pierwszej podróży do Hogwartu- tak jak Harry z Ronem-,
przypadli sobie do gustu, poznali się trochę, swoje mocne strony i te słabe
w przypadku chyba najwidoczniejszego w tej kwestii Glizdogona.Potem
przebywali razem- wiadomo nowa szkoła, obcy uczniowie...niby miła
atmosfera,itd ale razem zawsze lepiej i raźniej nie?
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/>:D:D Jakoś się zżyli, stworzyli paczkę...zaistnieli w życiu
szkoły, stali się sławni w bardzo oryginalny sposób, nikt nie mógł im
dorównać, a poza tym mieli dobre wyniki w nauce...nio przynajmniej James,
Syriusz i chyba Remus, chociaż o tym aż tak wiele nie kojarze, ale on często
czytał wiec pewnie miał ok z nauką
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>. I tak to było wg mnie=) A potem nie było już happy
end'ów tylko....no sami wiecie cio...
Luna Lovegood
21.08.2004 23:42
hehe jaka rozprawka na ten temat:D. Może
i tak było, a może nie. Ale ja myśle, że mimo wszystko Peter musiałby się
chodż troche sie podlizac Huncwotom, bo kto by chciał w swojej grupie
takiego fajtłape, który, co najwyżej zepsóć repotacje??
ren.Asiek
22.08.2004 10:15
lol to raczej nie rozprawka
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/>:D:D
Ale może akurat się nie podlizywał...może oni nie
cenili w człowieku jego zdolności tylko to co mógł im przekazać, albo mieli
chęć przygarnięcia do paczki kogoś kogo warto by wspomóc, i kto jest im
kumplem.Kogoś kto jest gotowy na nocne wyprawy, nie martwi się o szlabany i
jest w stanie poswięcić swoją reputację wsród nauczycieli dla odkrywania
tajemnic Hogwartu. =) I akurat wybrali Peter'a, którego prawdopodobnie
poznali jako jednego z pierwszych na progu nauki w Hogwarcie.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/>
Puszczyk
22.08.2004 11:44
Eh ... tak wogóle to można było zauważyć, że
Glizdogon był zawsze z tyłu tej grupy - może dlatego, że był odrzucany przez
huncwotów później został ich zdrajcą?
Ciekawe - temat o Lupinie a
gadamy o Glizdogonie
Kurczę... tak, jak nam się przyjemnie o
Peterku gada na temacie o Remusku... Może zmienić nazwę na "Remus i
inni Huncwoci"?
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>
Co do Mapy Huncwotów - tak, chodzi mi o to, że
umieszczono jego ksywkę jako jednego z autorów mapy.
Myślicie, że
Peter jednak się im podlizywał i dlatego przyjęli go do paczki? Może w
pewnym stopniu tak. Ale zapewne cała czwórka poznała się w pierwszej klasie
i po prostu, jak już się poznali, to chodzili ze sobą wszędzie, z tym że
James, Syriusz i Remus polubili się tak naprawdę, a Peter.... Widocznie
uznał, że jeśli znalazł sobie takich odjazdowych kumpli, to nie może
odpuścić...
Wiecie, ja byłam w takiej sytuacji... W zeszłym roku
byłam w nowej szkole, nie znałam dobrze praktycznie nikogo, usiadłam więc z
jakąś dziewczyną, którą poznałam jako jedną z pierwszych. Nie będę wymieniać
jej imienia, a ta historia jest już w naszej klasie kultowa, ale mimo
wszystko... No więc wydawała mi się całkiem miła (porównuję - może Peter też
taki się im wydawał?), ale po jakimś czasie zaczęłam dostrzegać jej wady, a
jej obecność była dla mnie bardzo męcząca, bo chodziła za mną krok w krok. W
końcu się od niej odsiadłam, a skończyło się tak, że ona zmieniła szkołę.
Peter może był kimś podobnym do niej, ale chociaż Huncwoci
przekonali się, jaki on jest i jakie ma wady, początkowo może i chcieli się
go pozbyć, ale z czasem go zaakceptowali i został ich
przyjacielem....
ren.Asiek
22.08.2004 11:54
Nie sądzę ze tak bylo, bo wtedy...gdyby
jego towarzystwo było dla nich aż tak męczące to po prostu by go spławili,
prosto z mostu bez ogródek
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>.A tak to nie zostawili go na boku, zrobili go jednym ze
stworzycieli mapy Huncwotów, pokazali wszystkie tajemnice Hogwartu które
odkryli a inne poznawali juz w czwórkę. Trzymali się w sumie wszyscy razem,
a jak nie to najbardziej Syriusz z James'em, Remus kiedy miał inne
zajęcia to miał swoich znajomków, a Pater pewnie obracał się w gronie
silniejszych i starszych, i w wolnych chwilach zabijał czas razem z nimi.
Moze własnie wpadł w takie towarzycho, które miało kontakty z Voldkiem lub
smierciożercami^^wiecie np dziecko śmierciozercy, jak obecny Malfoy =).^^i
tym samym przekonało jego małoodporny na namowy umysł na skumanie się z tym
Czarnoksiężnikiem. ;-P
Może i masz racje, a ja chciałam powiedzieć w poprzednim poście, że może na początku go poznali, potem przekonali się jaki jest, ale w gruncie rzeczy się z nim zaprzyjaźnili....
ren.Asiek
22.08.2004 12:03
Aha nie no raczej poznali się na nim tak naprawde dopiero kiedy ich zdradził, najwidoczniej był albo dobrym aktorem albo zagubioną duszyczką, która ulegała wszelkim namowom i spiskom. Niektórzy mogli też odkryć jego prawdziwe JA już pod koniec szkoły, ale przyjaźń też czasami może zaślepić, więc chłopcy mogli nie zauważyć co tak naprawdę kryje Peter. =)
Luna Lovegood
22.08.2004 12:33
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (kkate @ 22.08.2004
10:45) |
Kurczę... tak, jak
nam się przyjemnie o Peterku gada na temacie o Remusku... Może zmienić nazwę
na "Remus i inni Huncwoci"?
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/> |
Hehe dobra decyzja. przynajmniej teraz gadamy, zgodnie
z tematem
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/>
A co do Petera to wydajemi się, że chyba, aż tak nie był
odżucany od grupy. Mimo wszystko go lubili. Mieli w nim swego przyjaciela. I
nie myśle , żeby wszystkie sytuacje wyglądały tak jak w myśloodsiewni
Sneapa. ( chodzi mi o scene Petera i Jamesa.)
Bellatriks
22.08.2004 13:41
A wg mnie Remus zginie
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/> inteligentne, nie? ale jak już James i Sysiusz wykorkowali,
to wg mnie wzyscy Huncwoci powinni zginąć ...
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę