Frosty Consilium
01.05.2004 12:53
taaak..kompleksy najczęściej są
problemem płci pięknej
stanowią duży problem dla rozwouj
psychicznego,pewności siebie,przebojowości...stanowią zagrożenie
dla...szczęścia
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/sad.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif' />
macie jakieś?jak sobie z tym radzicie?
ja np. jestem gruba i
brzydka,głupia,beznadziejna...gorzej być nie może...
bleee
Prawie każdy nastolatek czy nastolatka ma
kompleksy... Ale zamiast marudzić to trza ruszyć dupsko i działac ;P. Bo
większość kompleksów można unicestwić, poprzez poprawienie np. swojego ciała
na ideał itp ;>.
..::Black
Beauty::..
01.05.2004 14:26
Chyba nie ma ludzi bez
kompleksów
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/> Ale nie mozna sie załamywać tylko tak jak powiedział Syriush
- trzeba działać! Bo jak będziesz tylko siedziec i płakać nad sobą to
możesz sie wpakować w niezłą depresje...
no, nie mam kompleksow. Jestem piekna,
madra i urocza a skromnosc to tylko jedna z moich wielu zalet. Ha!
Podskoczycie?
i
naprawde nie przeszkadza mi w tym posiadanie tylka wiekszego niz norma
przewiduje, hehe, schudne nastepne 10 kilo i bedzie okej.
anna_maria
01.05.2004 17:13
jasne ze mam kompleksy tak jak kazdy
inny
ale pracuje nad tym zeby pozbyc sie moich niedoskonalosci
;p
najbardziej chyba mi przeszkadza, ze jestem taka przeraźliwie biala..
i nawet do solarium nieoge chodzic =/
Mam kompleksy jak każdy.
Ale jakoś nie
przeszkadzają.
Tzn. przeszkadzają mi tylko jak jestem sama w domu. Wtedy
zaczynam o nich myśleć. Ale kiedy jestem ze znajomymi nie zastanawiam sie
nad moimi niedoskonałościami. Moze i nie jestem idealna ale potrafie
zaakceptować siebie (przynajmiej swój wygląd. gorzej z charakterem)
Nie.
Chyba.
Nie
wiem.
A po co mi kompleksy? =D
Ta, i wprost nie mogę powstrzymać się by
nie powiedzieć o nich światu.
Egwadien
01.05.2004 21:30
... a kto nie ma... jakies ma kazdy...
mniejsze, wieksze, relane czy abstrakcyjne...
Ja poza moim duzym tylkiem
nie lubie swojej nie-gadatliwości... ale pracuje nad tym... i nawet mi
wychodzi ;-)
Pfff, nie ma chyba bardziej
'skromnej' osoby niz ja
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/> Ja nawet z komplementami sobie nie radze (zawsze wesze
podstep, zart etc.) Chore.
Atlashia
02.05.2004 09:38
Pokazcie mi ideal;P. Wtedy zaczne siebie
nienawidziec, bo nie jestem niemalze identyczna jak ten
ideal.
Ja raczej kompleksow nie mam. Ale czasem mam^^'.
Słoneczko
02.05.2004 15:15
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Frosty Consilium @
01.05.2004 12:53) |
taaak..kompleksy najczęściej są problemem płci pięknej stanowią duży
problem dla rozwouj psychicznego,pewności siebie,przebojowości...stanowią
zagrożenie dla...szczęścia
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/sad.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif' />
macie jakieś?jak sobie z tym radzicie? ja np. jestem gruba i
brzydka,głupia,beznadziejna...gorzej być nie może... bleee
|
Napisałaś, że kompleksy są zwłaszcza problemem płci
pięknej.
heh... NIE PRAWDA!!
Myślałam dokładnie tak samo do
póki nie zaczęłam się przyjaźnić z facetami (tak Przyjaźnić przez duże Pe).
Mówię wam dziewczyny! nasze kompleksy to pikus przy nich!!
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
Co do moich kompleksów, to sama nie wiem. Raz wydaje
mi się, że jestem super świetna, śliczna, szczuplutka so on so on... Ale
innym razem po prostu nie trawię samej siebie. Wydaje mi się, ze jestem
brzydka, gruba, wredna etc...
Kompleksy mam tylko wtedy, kiedy jestem
sama. Jak tylko w pobliży znajduje się jakaś przyjazdna duszyczna
natychmiast znikają!
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
Mimo, iż nie zawsze jestem taka jakbym chciała, kocham
siebie...
Atlashia
02.05.2004 16:12
A może napiszemy, jak
próbujemy/probowalismy zwalczyc owe kompleksy? ;D
Kompleksy miałam, ale się
wyleczyłam (: Nie czuję się jakoś ponadprzeciętnie piekna ani taka nie
jestem, wystarczy że akceptuję siebie (: Czasem z kumpelami lubimy
ponarzekać jedna przez drugą jakie to jesteśmy be, a potem się z tego
śmiejemy (: Jak sobie poradziłam ze swoimi kompleksami? Po prostu o
nich...zapomniałam. Ze wszystkich stron zaczeło spadac na mnie tyle spraw,
że nie było czasu zamartwiać się głupotami (: Poza tym wydaje mi się, że
jeśli sami pozbędziemy się kompleksów np na punkcie wyglądu, to inni również
to zauważą (:
vampirka
02.05.2004 17:57
ojej, kompleksy?!
no w
życiu!
patrze w lustro i mysle: czy ktos kiedys widzial bardziej
boska, idealna i cudowna istote...?
aha, frosty chcesz sposobu na
pozbycie sie kompleksow?
to pomysl logicznie
opczywiscie, tym sposobem
jest napewno twoja 'taktyka' zyciowa
o-boze-ale-ze-mnie-potwor-przeciez-jestem-najobrzydliwsza-na-swiecie-!-&
#33;-!
=="
mójgłówny kompleks to to, że jestem
potwornie niska!!! najniższa w klasie!!! mam 15 lat
i niecałe 150 wzrosu. to nie dobija.... prócz tego jestem brzydk i
gruba...... typowe, jak dla dziewczyny kompleksy...
avalanche
02.05.2004 19:09
anagda, niscy są fajni ^^ podobno żyją
dłużej =D
Czy ja mam kompleksy..(drapie się po głowie)
eee...moment...ostatnio coś tam stwierdziłam że troszkę utyłam, ale od razu
się pocieszyłam że będzie to można szybko spalić na rowerku =D Ogólnie czuję
się ze sobą dobrze. Kiedyś tylko miałam kompleksy, że jestem brzydka, bo
miałam takich głupich kolesi w klasie =='. Ale to przeszłość =)
Kasandra Black
02.05.2004 19:14
Hm... Właściwie moimi kompleksami są...
zbytnia otyłość(to jest fakt), waga 69 kg(autentyczna) i moje własne
lenistwo no i obżarstwo... Przez obżarstwo ważę więcej, a przez lenistwo
tyję... Właściwie to wszystkie się ze sobą wiążą...
Syriusz_Black
02.05.2004 19:16
Niskich przyjmują do łodzi podwodnych w
wosku bo zuzywają mało tlenu ;D
Jeśłi się ma kompleksy to z reguły
sie o tym nie mówi... i to powoduje, że jest jeszcze gorzej. rzeba się twgo
wyzbyć i iść z głową do góry. JA na przykład jestem za gruby. Ale mam to
gdzieś. Ostatnio zrzuciłem sporko kilosów i pracuję nad tym dalej. A zdanie
innych jak wyglądam mam gdzieś - bo to jest moje ciało, moje życie i inni
niech się nie wtrącają. Jełśi nie chcą mnie akceptować jakim jestem, to
niech sobie szukają innych znajomych. Bo ludzi nie ocenia się po wyglądzie,
tylko po ich wnętrzu...
a wiecie, że ja zawsze myślałam , że
chłopcy nie mają kompleksów..może dlatego, że nie mówią o tym otwarcie,
przynajmniej nie w moim środowisku, a dziewczyny wręcz przeciwnie..
Syriusz_Black
02.05.2004 19:50
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Neonai @
02.05.2004 19:19) |
a wiecie,
że ja zawsze myślałam , że chłopcy nie mają kompleksów..może dlatego, że nie
mówią o tym otwarcie, przynajmniej nie w moim środowisku, a dziewczyny wręcz
przeciwnie.. |
Różnie to bywa Nai...
Ale z reguły to dziewczyny
mają cholernie głupie problemy. Popatrzmy przez pryzmat mojej klasy. Na 32
osoby jest 28 dziewczyn... 1/2 to typowe "laski" - mówię
dziewczyny szczupłe, ładne itepe itede. A mimo to cały czas da się
słyszeć:
"Ale ja jestem gruba", "Ale mam gruby brzuch/
tyłek etc.." i to wszystko z nieba wymyślają, bo wystarczy na nie
popatrzeć... no dajta spokój... i to dzień w dzień... I po co?? Wieszaki z
siebie chcą zrobić??
a chłopcy zazwyczaj mają o sobie najpierw
bardzo wysokie mniemanie i 'stawiają sobie wysoko poprzeczkę'-
wydaje im się, że mogą góry przenosić. a później okazuje się, że to jednak
za dużo i zaczynają się schody...
co do dziewczyn -> rzeczywiście
często mamy głupie problemy. i nie są one nawet spowodowane za wysokimi
ambicjami. sama nie wiem czemu tak jest. chyba przyjęło się, że wszystkie
musimy mówić o sobie, że jesteśmy grube & brzydkie. gdyby któraś nagle
wyskoczyła ze słowami ''podobam się sobie'/'jestem
ładna'/etc. to zostałaby uznana za bardzo nietaktowną egoistkę. ba!
nawet tak myśląc jako tako grzeszy, w niektórych kręgach.
tak wynika
z moich obserwacji. czyli wychodzi na to, że kompleksy tych pierwszych
jeszcze można zaakceptować. a nasze są kompletnie głupie ;>
(ale
sama szczupła nie jestem i nawet nie lubię o tym krzyczeć za głośno,
wystarczy że widać. uroczyście obiecuję, że nie jest to puste kłamstwo ot
tak ;P )
a ja będe taką parszywą egoistką i powiem,
że gruba nie jestem i z tego powodu na pewno nie mam kompleksu. mam z innych
powodów, ale nie chcę o tym mówić. ale uwierzcie mi - nienawidzę takiej
gadki 'omg, ale ja jestem grubaaaaa i brzyyydkaaa <pomijając fakt, że
za takową lata pół chłopców ze szkoły>'
hehe. chłopcy też mają
kompleksy
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>
Atlashia
02.05.2004 21:47
A ja się już pogodziłam, że tyczką nie
będę.
To już rodzinne, że moja matka ma miseczkę DD, czy jakąś tam, ma
biodra.
I kij z tym, za dziesięć lat będe temu wdzięczna - przy rodzeniu
dzieci=P. O.
To dziewczyny sobie ubzduraly, ze będą tak jak
modelki. 170 i waga poniżej 60kg.
Spojrzcie na kobiety 'z
przeszłości' - słynny posąg Wenus, Czy też MM - blondynka o pięknych,
kobiecych kształtach. I anorektyczne one chyba nie byly, nie?
;'P
Mi mama pomogła zwalczyć kompleksy.
I ja sama^^.
Po
prostu urządziłąm sobie jeden romantyczny wieczor - sam na sam z moim
lustrem^^. Po prostu napisałam na kartce co mi się w sobie podoba. I nie
zgrywałam skromnisi^^.
Ale czasem coś mi odbija i mam ochotę założyć
papierową torbę na głowę=='.
Kompleksy?
No cóż...
Powiem wam,
że mam manię prześladowczą pt. 'jestem gruba!'. Od jakichś dwóch
lat.
Często ludzie mi mówią, że mi odbija, że wyglądam bardzo kobieco i
ładnie, że mam 'wszystko na swoim miejscu'. To mnie trochę podnosi
na duchu.
Szczególnie jedna kumpela, która jest o wiele szczuplejsza, gdy
raz mnie zobaczyła w gorsecie od sukni ślubnej, to do dziś wspomina
'ahhh..jak ty super wyglądałaś'.
Jednak odchudzam się, co nie
jest w moim przypadku zbyt proste. Ale, mam nadziaję zrzucić troszkę z
siebie - oto, jak chcę pracowac nad kompleksem wagi.
A teraz została
sprawa wzrostu. No tak, jestem osobą niską - 161cm w wieku 15 lat
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/> Ale, jakoś mnie to specjalnie nie martwi [oprócz tego, że
zawsze muszę podnosić głowę do góry, gdy rozmawiam z kimś wyższym, dajmy na
to moją kochaną Yavannę XD].
Jednakże najbardziej dokucza mi kompleks
niższości [nie chodzi o wzrost]. Nie wiem, po kim go odziedziczyłam, ale
bardzo utrudnia mi życie.
Jak nad nim pracować? Nie
wiem.
Kompleksy mają wszyscy - chłopcy również, tylko po prostu nie
przejmują się nimi tak, jak my. No.
ja może chodzące monstrum wagowe nie
jestem, ale do "ideału" to mi trochę brakuje... ole ostatniu mi
sie tak przykro zrobiło, gdy stojąc na przystanu jacyś chłopacy obok mni
(nie więcej nie 16 lat mający), ostentacyjnei ogladali sie za taką panienką,
która akurat przechodziła. na mnie nigdy by tak nikt nie
spojrzał...
ale cuż. zauważyłam, że dziewczyny mają takie problemy
nie dlatego, że same się źle czują (choc tak się czasami zdarza), ale
dlatego, ze boja sie nie spodobac sie chłopakom. aje jak wynika z
obserwowanej przezemnie sytuacji na przystanku, dochodze do wniosku, że
chyba mają rację. chłopacy zwracają głównie uwage na wygląd.... ale jak się
mylę, to proszę mnie poprawic.... to tylko moje odczucie....
W poście Potti dobrze opisała kompleksy
chłopaków. U mnie wszystko zawiera się w dwóch skrajnościach- kompleksu
wyższości i niższości zarazem. Poprzez odmienność czasem wydaje się sobie
lepszy od innych ale potem pozostaje już tylko poczucie odrucenia...
Zusia =)
03.05.2004 20:13
Sister, powiem prosto. Raz i dokładnie.
Słuchaj.
Mam dość tego, że na każdym kroku gadasz, że jesteś brzydka i
gruba. To jest tak zwana FAŁSZYWA SKROMNOŚĆ. Chcesz, żeby ludzie podziwiali
Twoją urodę, bo wiesz, że jesteś ładna. Ciągle Ci to trzeba mówić. Naprawdę
nie przesadzaj. Pomimo tego, że jesteś moją siostrzyczką, jedyną i kochaną,
to mnie wkurza strasznie. Ale pamiętaj, że mówię to tylko dlatego, że jesteś
moją przyjaciółką. A przyjaciele są właśnie od tego. Więc... proszę ,
przestań.
=*
Ja nie mam kompleksów. Mimo patrzenia na CHUDE
koleżanki jakoś nie czuję się grubo. A tyłek jak mówi Bitter większy niż
ustawa przewiduje- no i cóż z tego? Mogę sobie mieć. Ważne, żeby się mieścić
w ubrania ze sklepów dla MŁODZIEŻY, bo jak się przestanę mieścić w ciuchy z
jakiegoś Reserved czy czegoś, to się zmartwię. Mimo noszenia eLek (powód-
176 wzrostu. Wszystkie eMki są za krótkie) jakoś gorsza się nie czuję. A i
tak noszę tylko czarne ZA DUŻE swetry, czarne spodnie i jakieś trampiszony,
więc czym ja sie mam martwić? A jeśli chłopak na którym mi ZALEŻY mówi, że
wyglądam ślicznie, to czego więcej pragnąć? Ja jestem szczęśliwa. O właśnie.
=*
Dobra, do niedawna sądziłam że jestem
grubaXD Ale potem usłyszałam że normalna waga w moim wieku (17 lat) to 65 kg
(??!!), więc przestałam się tym przejmować=)
Poza tym ciągle
wydaje mi się, że mam nieproporcjonalnie małe dłonieXD Albo za krótkie
palce=="... Albo obydwie rzeczy naraz^^"
Normalnie pozbyłam się kompleksów i o nich
nie myslę, ale przy takim topicu to aż ryczeć mi się chce bo wszystkie
wróciły i naraz zwaliły mi się na głowę =='
Zusia =)
04.05.2004 20:27
Lilly, kochana, znikną tak, jak się
pojawiają. Zobaczysz. Kompleksy to coś, co jest wyimaginowane. Zapomnij o
nich, pokochaj siebie. I zjedz sobie jabłuszko. =*
a co do Frosty i
Jej "brzydkości". patrzcie tutaj.
Ja bym nie powiedziała, że
Ona jest brzydka. a Wy?
href='http://galeria.tenbit.pl/i/lacznik/us/F/gfrosty666195028.jpg'
target='_blank'>FROSTY
Z tego co widać ( prawie ) wszystkie kompleksy wynikają z wyglądu... Hmm nikt nie ma kompleksu dlatego, bo jest słabo oczytany/mniej inteligenty/gorzej się uczy i tym podobnych powodów, które dotycza raczej tematu umysłu.. No ale moze na tym poziomie wszyscy sa na tyle dobrzy, ze nie maja podstaw do takowych...
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (anagda @
02.05.2004 22:20) |
ja może
chodzące monstrum wagowe nie jestem, ale do "ideału" to mi trochę
brakuje... ole ostatniu mi sie tak przykro zrobiło, gdy stojąc na przystanu
jacyś chłopacy obok mni (nie więcej nie 16 lat mający), ostentacyjnei
ogladali sie za taką panienką, która akurat przechodziła. na mnie nigdy by
tak nikt nie spojrzał...
ale cuż. zauważyłam, że dziewczyny mają
takie problemy nie dlatego, że same się źle czują (choc tak się czasami
zdarza), ale dlatego, ze boja sie nie spodobac sie chłopakom. aje jak wynika
z obserwowanej przezemnie sytuacji na przystanku, dochodze do wniosku, że
chyba mają rację. chłopacy zwracają głównie uwage na wygląd.... ale jak się
mylę, to proszę mnie poprawic.... to tylko moje odczucie....
|
Wiesz co, z
tym różnie bywa. Ja ani nie mam idealnych wymiarów, ani nie wyglądam, nie
ubieram się i nie zachowuję się jak jakaś puszczalska czy ktoś, a za mną tez
się obejrzą, czasem nawet zagadaja! ;] A naprawdę nie jestem jakaś
szczególna, sama ich nie rozumiem ^^
Zusia> minęły zaraz po
wyłączeniu topica
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/laugh.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'
/>
co do Frosty:
"Forbidden
You don't
have permission to access /i/lacznik/us/F/gfrosty666195028.jpg on this
server."
:]
avalanche
04.05.2004 21:02
Nie widzę tego zdjęcia, ale nawet bez tego
zachodzę w głowę jaki cel ma jego zamieszczenie. Mamy ci przytaknąć że ona
jest ładna i razem z tobą przekonywać ją że nie ma powodów do
kompeksów?
pfff...
nie wiesz, że na tym forum panuje taka
moda, Ava? na temacie o zdjęciach 90% rozmów to było takie przekonywanie się
nawzajem o swojej niezwykłej wręcz urodzie. dopiero jak ktoś inteligentny
(to nie byłam ja, żeby nie było ;>) powiedział, że to bezsensu- wszyscy
nagle zaczęli wyznawać zasadę akceptowania siebie z wadami i
zaletami.
a co do moich kompleksów, mam. ale nie po to żeby siedzieć,
narzekać i opowiadać o nich ludziom, których kompletnie nie znam.
no w sumie moze i mam kompleksy, ale
staram sie o nich nie myslec. olewam to, chociaz czasem to trudbe. ale
najbardziej mnie wkurza jak idzie jakas laska, szczupla, ladna, wszyscy
faceci na nia leca itepe. itede. i narzeka:"za gruba jestem",
"za brzydka". normalnie to, to mnie dobija.
vigga - zwróce sie do ciebie, ale nie
tylko. czy pod pojęciem laski uważasz dziewczynę na którą lecą wszyscy
faceci w zasięgu kilometra? Nie uważacie, że każda z nas może być
"laską" dla kogoś? Jak to się mówi - każda potwora ma swego
amatora. Znam tu taką jedną, co jeszcze niedawno narzekała, że powodzenia
nie ma, i w ogóle, a teraz prosze, z chłopakiem za rączkę jak się patrzy.
Bo widzicie, to jest taki paradoks. Z
jednej strony bombarduja nas ciągłymi przekonaniami o tym, ze wygląd nie
jest najwazniejszy, ze nie warto dążyc za wszelka cene do bycia
'idealnym' - do perfekcyjnej wagi, wymiarów itp., przestrzegaja
przed niezdrowym odchudzaniem pod grozba wpakowania sie w anoreksje czy
bulimie, zapewniaja, ze o niebo wazniejsze sa pewnosc siebie, otwartosc i w
ogóle przymioty charakteru, a z drugiej strony zewszad - telewizja, prasa
itd. - otaczaja nas takie własnie wychudzone szkielety, które lansuja ten
absurdalny styl zycia. To one wyznaczaja kanony atrakcyjnosci, synonimem
piękna sa własnie anorektyczne modelki, a nie wesoła, pewne siebie grubaski.
Hm..Kira, moim zdaniem to zalezy w dużej
mierze od charakteru. Jest grubaska pewna siebie, ale i taka, która zamknie
się, jest nieśmiała i sama zupełnie nie potrafi walczyc z kompleksami.
Takiej osobie rzeczywiście trudno będzie uwierzyć, że ktoś może zwrócić na
nią uwagę. Ale tak naprawdę wszystko jest do zrobienia i wszystko tak
naprawdę zalezy od nas samych - i to nie jest żadna nowość! To
powtarzają wszyscy, na tym forum i nie tylko! Jeśli chcę, jestem
usmiechnięta, ćwiczę, nie obżeram się, jesli mi to wisi, to chodze wiecznie
nadeta i kolejną pizzę popijam colą. To oczywiście tylko przykład. Warto też
pamiętać, że na świecie są jeszcze ludzie, dla których wygląd zewnętrzny
rzeczywiście nie jest ważny, a którzy wcale nie musza o tym zapewniać i
głośno mówić.
ren.Asiek
05.05.2004 18:23
Neonai podobno są tacy ludzie, ale jak
na razie spotykam takich którzy widzą w dziewcznie tylko jej urode- na
charakter patrzą potem. Ja mam swoje kompleksy ale nie tylko związane z
wyglądem. Nie jestem jakaś gruba, chociaż sprzydałoby sie zrzucic kilo lub
dwa=), najbardziej jakby dobija mnie fakt ze mam b.jasną karnację, przez to
czuje sie nawet brzydziej, bo za osobę ładną sie nie uważam:) Wiem ze
brakuje mi pewności siebie i jestem małomówna jeśli kogoś nie znam. Próbuje
nabrac wiary w siebie, ale jakoś mi to nie wychodzi...Dobra nie bede juz o
tym ględziła.W końcu jestem jeszcze młoda i wszystko sie moze zmienić.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/> - tak trzeba myślec zeby sie nie dołowac i to pomaga=].///A
co do tego ze chłopcy tez mają kompleksy to fakt. Tylko mi sie wydaje ze nie
gadają o tym tak często. =)
Kira, co do telewizji i anorektycznych
modelek -> nie oszukujmy się, takie rzeczywiście lepiej się prezentują.
niekoniecznie muszą być typowymi szkieletami, ale powinny coś tam wyglądem
reprezentować... no przepraszam, ja wcale nie miałabym ochoty patrzeć na
jakąś (przykładowo) strasznie grubą lub perfidnie nieładną prezenterkę
oglądając wiadomości. popsułaby też efekt ulubionego programu czy
teleturnieju.
do tej branży po prostu 'brzydulki' się nie
nadają. ale mogą się sprawdzić nie gorzej w innych dziedzinach, w których
niekoniecznie trzeba być pięknym. i tyle.
no w sumie to chodzilo mi o dziewczyny,
ktora maja naprawde duze powodzenie, sa ladne, szczuple. wiem ze
'laska' to pojecie wzgledne
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/> i dla kazdego znaczy cos innego.ale jak idzie ci taka
naprawde ladna dziewczyna i gada jaka to ona jest straszna, gruba i w ogole
najgorsza to na serio, mozna zeschizowac =)
Zusia =)
06.05.2004 22:39
Vigga, doskonale to ujęłaś.
A tak się
składa, że nasza droga założycielka tematu, niejaka Nija vel Bobek vel
Frosty vel po prostu Anka jest taką osobniczką.
Piękna, szczupła itd. a
nudzi jak diabli. XD
Sis, słuchaj Viggi i pamiętaj, że z Tobą tu
zeschizuję... ^^
o właśnie
=*
A nie uważają panie, że
"brzydka" "gruba" "straszna" to też pojęcia
względne ? Może dla kogoś X jest brzydka a dla innej osoby nie, bo ma inny
obraz brzydoty ?
Hm ?
to oczywiste. dla Rubensa na przykład
piękne były puszyste, a nawet mogłabym zaryzykowac stwierdzenie - grube
kobiety. i juz nie chodzi tu o rodzaj jakiegos subiektywnego postrzegania
piękna przez poszczególne jednostki, bo przeciez w pewnym okresie wszyscy za
piękne kobiety uwazali własnie te o okrąglejszych kształtach, z nadwagą.
kiedys spotkałam sie tez z jakims artystą, dla którego obrzydliwe były
wychudzone, o idealnych wymiarach i symetrycznych twarzach modelki. on wcale
nie uwazał je za piękne, dla niego były banalne, nudne i wszystkie takie
same. oczywiscie, ze piekno jest pojęciem względnym. bo piękno to cos co
znajduje sie w oku patrzacego, a percepcja jest przeciez czyms subiektywnym
i odmiennym dla kazdego człowieka. jednak istnieje cos takiego jak kanony
piękna. pospolite, utarte schematy według których ocenia sie to czy ktos
jest ładny, brzydki itd. i wiekszosc ludzi kieruje sie własnie takimi
ukształtowanymi i zakorzenionymi standradami. jestem pewna, ze gdyby
postawic przed dziesięciorgiem ludzi garbata, grubą i na dodatek bezzębną
kobietę, to przynajmniej 8 z nich uznałoby ją za brzydką. odpowiedz na
pytanie dlaczego akurat podobają nam sie szczupłe osoby jest w taki sam
sposób nie do konca jasna jak argumentacja tego, dlaczego obrzydliwe wydają
nam sie pająki, a nie na przykład... ptaki? to po prostu siedzi głęboko
zakorzenione w nas samych.
Zusia =)
07.05.2004 10:31
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Nea @ 07.05.2004
06:53) |
A nie uważają panie,
że "brzydka" "gruba" "straszna" to też pojęcia
względne ? Może dla kogoś X jest brzydka a dla innej osoby nie, bo ma inny
obraz brzydoty ? Hm ? |
class='postcolor'>
A oczywiście, że tak jest. Ja się
w Viggą nie zgadzam, że tylko ładna może być "laską".Ja jakaś
ładna bynajmniej nie jestem, a mówią o mnie "laska" więc to chyba
jest określenie ogólne.
A co do grubości- każdy widzi ją inaczej.
"punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" takie mądre
powiedzenie.
Zawsze tak jest.