Po pierwsze.
Korzystając z bezsensownego odkopania tematu o Draconie przez użytkownika
ewik, które umożliwia mi odpowiadanie w tym temacie bez ryzyka linczu z Waszej strony, pośmieję się ze starych postów Zetiego (wybacz, ale poprostu nie mogę).

Już.
Po drugie.
Zacytuję tutaj starego posta em, bo akurat jestem w nastroju.
QUOTE(em @ 01.02.2006 07:48)
Malfoy jest tchórzem, bo nie zabił bezbronnego staruszka.
Hm. Ciekawa teza, chociaż dość typowa dla wszystkich, którzy nigdy w życiu nie zetknęli się ze śmiercią. To, że Snape miał w sobie dość woli, by zabić Dumbledore'a (ale rozważania, kim dla niego był Drops chyba nie należą do tego tematu) nie oznacza, nie ma prawa oznaczać, że tyle samo woli ma w sobie szesnastolatek.
Śmierć zawsze jest śmiercią, morderstwo - morderstwem, bez względu na to, czy używa się pistoletu czy różdżki. Łatwo jest teoretyzować, "ja to bym się nie cackał tylko go ustrzelił". Nie zdajecie sobie sprawy, drodzy przedstawiciele powyższego "światopoglądu", czym jest śmierć i zabójstwo.
Dziękuję Ci, nawet nie wiesz jak bardzo.

***
Nie lubię Draco bo nie, bo wredny jest strasznie i nie obchodzi mnie, czy w HBP był zastraszony, to jest wg mnie typ, którego się nie da lubić. Ale oczywiście jest bardzo potrzebną postacią.
Nie lubię również Feltona w roli Draco, ale to pewnie dlatego, że nie widziałam ostatniego filmu.
PS Możecie usunąć mojego posta, nie wnosi nic nowego do tematu (który chyba został już wyczerpany), wiem. Ale nie mogłam sie powstrzymać.
Smuta ostatnio Mint