QUOTE(Golden Phoenix @ 24.08.2007 23:02)
@ Zeti
Też nie wiem co ma Gandalf do HP, ale za to wiem kogo Kawaii lubi

-> Zeti przeczytaj jeszcze raz cały post - pod koniec jest spis postaci, które Kawaii lubi

Ach, przeskoczyłem to. Dobra teraz juz wiem.
Pomylunka
25.08.2007 01:30
A ja nie cierpię Gandalfa z resztą podobnie jak Dumbledora. I zgadzam się,że spokoj Dumbledora jest udawany. Ja to odbieram trochę tak, jakby chciał pokazać,że jest taki wspaniały, że niczym się nie musi przejmować. Pewnie to tylko moje uprzedzenia, ale po prostu uważam, że on ma nadmiernie rozdęte ego, co nieudolnie stara się ukryć. A szczególnie wnerwiają mnie teksty,że tam,gdzie jest Dumbledore jest najbezpieczniej. Nie prawda wcale! Akurat wszystkie próby odzyskani mocy przez Voldemorta miały miejsce w Hogwarcie,czyli tuż pod nosem Dumbledora. Za to też go nie lubię. Niby taki potężny, dobry,mądry, nadludzko doświadczony i inteligentny, a nie wie, co się w jego wlasnej szkole dzieje.
Cho nie lubię i już. Już siuśka ma więcej tak zwanego"tego czegoś". Za siuśką też nie przepadam, ale Harry i tak mniej z nią się umęczy niż z Cho. Właściwie nie wiem, za co on lubił Cho. Bo była Ladna? Bo była dobrą szukającą? Przecież wyraźnie widać, że nie miał z nią o czym gadać, a jak już miał się do niej odezwać to stresował się tak, że wcale bym się nie zdziwila jakby dostał wrzodów.
Ginnusia
25.08.2007 10:08
No tak, przecież Harry zadurzył się w Cho TYLKO dlatego, że była ładna. Praktycznie jej nie znał. Ale za bardzo dziwne to to nie jest, każdy przez coś takiego przechodzi.
QUOTE
siuśka
A o kogo chodzi? Mam nadzieję, że nie o Ginny.
Ginnusia
25.08.2007 10:56
Jak nie o Ginny?

W VI tomie któryś ze Ślizgonów nazywa ją "siuśką Weasley" (kreatywność Polkowskiego zresztą, w oryginale było zwykłe "Weasley girl").
Tak, pamiętam, ale nie lubię tego określenia. A Ginny jakoś lubię.
harolcia
25.08.2007 16:47
Na swój sposób Ginny ma w sobie coś, co do niej przyciąga. Jest zwykłą uczennicą, która święta nie jest i potrafi pokazać na co ją stać. Równa z niej babka.
To dla mnie postać "uniwersalna". Jakby odzwierciedlenie, uogólnienie cech dziewczyn... Czy coś w tym stylu...
Sama ją lubię...
Pomylunka
25.08.2007 20:21
Pewnie,że każdy przechodzi okres zadurzenia w kimś fizycznie atrakcyjnym i to jest jak najbardziej normalne,jednak cieszę się,że mu przeszło.
Uczucie do Ginny było już nieco bardziej dojrzałe,ale i tak za nią nie przepadam. Zbyt ostentacyjni zwraca na siebie uwagę.
PrZeMeK Z.
25.08.2007 22:42
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że niechęć do Ginny to zazdrość.
A ja lubię siuśkę Ginny.

Jest taka... taka zdecydowana, I utkwił mi w pamięci obraz jak siedziała w nogach Harrego, i się wspólnie uczyli.
A do tego taka Lauren's z takiej znanej serii obrazków Hp fajnie przedstwia Ginny w swoich artach.

I Teraz na podstawie takiego komentarza, weź się człowieku domyśl ile ja mogę mieć lat, Hmmm sześć a może osiem?!
I sio od Gandalfa bo go lubie.
QUOTE
I sio od Gandalfa bo go lubie.
Ja też, ale jakby Ci to powiedzieć, Gandalf nie występuje w Harrym Potterze.
Mniemam, że występuje. Tylko nam się skleiły akurat te kartki...
Pomylunka
26.08.2007 13:04
A ja dalej nie lubię Gandalfa i może kiedyś na jakimś forum WP napiszę dokładnie dlaczego, teraz się opanuję

Chociaż z bardzo podobnych powodów, co Dumbledora,więc jakoś tam się to ze sobą wiąże.
Nie wiem jak u innych, ale moja niechęć do Ginny nie bierze się z zazdrości,wręcz przeciwnie. Zazwyczaj lubię bohaterów, którzy mają coś, czego ja sama nie mam. Są wtedy inni, nieprzewidywalni, trzeba włożyć trochę wysiłku w to, by ich zrozumieć. Taka zazdrość wobec bohatera książki jest w moim przypadku uczuciem pozytywnym, czasem prowokuje do zastanowienia się nad sobą. Przyznaję się bez bicia, że zazdroszczę Hermionie pędu do wiedzy, Harry'emu odwagi, Fredowi i Georgowi wspaniałych pomysłów i ich brawurowego wykonania, Lunie tego, że w każdej sytuacji pozostaje sobą, Lupinowi opanowania...i wszystkie te postacie bardzo lubię. A Ginny wlaśnie nie mam czego zazdrościć. Jest taka, jak większość dziewcząt w jej wieku, trochę brak jej indywidualizmu. Ale nie dziwię się że Harry się z nią związał. Po wszystkim, co mu się w życiu przytrafiło przynajmniej w związku szukał czystej, niczym nieskażonej normalności, bez żadnych niespodzianek i w Ginny to właśnie znalazł.
TAK: Severus Snape ---> moja najbardziej ukochana postać z całej książci, według mnie najbardziej ciekawa oraz tajemnicza i jeszcze dużo o nim nie wiemy

Uwielbiam jego mroczność, opanowanie, dyscyplinę i tę nutkę złośliwości. Według mnie jest przebiegły i niesamowicie odważny

Syriusz Black ---> lubię Syriusza za jego niekonwencjonalne podejście do własnego chrześniaka, ogromną odwagę i poświęcenie.
Remus Lupin ---> podoba mi się Lupin z III część, który świetnie opiekuje się Harrym.
Bliźniacy Weasley ---> najbardziej komiczne postacie, których wypowiedzi kładą mnie na łopatki i leżę pod stołem: (zwłaszcza tekst zaaplikowany na pierwszym spotkaniu GD

)
DO PRZEMYŚLENIA:Draco Malfoy ---> według mnie problem postaci Dracona polega na zlym wychowaniu przez rodziców. Starzy wpajali mu przez całe życie "faszystowską" ideologię i zrobili z dzieciaka małpkę w cyrku, która tańczy, jak ktoś mu zagra. Brakowało mu prawdziwej miłości rodzinnej. Jego uczucia ukazują się w 6 części, bo w końcu nie zabija Dumbla, dlatego mam co do niego mieszane uczucia.
NIE:Cho Chang ---> beksa, która myśli tylko o sobie. jest mało dojrzała, jak na swój wiek i zapewne dość egoistyczna i pyszna.
Bellatrix Lestrange ---> nie cierpię tej baby bardziej niż naszej władzy w kraju, Microsofu i serwerów gadu. A niech ją licho weźmie. Demonica w pełnym wydaniu. Lady Makbet to przy niej pikuś. Zła, straszliwa, nadymana, arystokratyczna jędza. Nie wybaczę jej zabicia Syriusza. A żeby ją cos strzeliło w 7 części (z dedykacją ode mnie).
Dolores Umbridge ---> niecierpię jej prawie tak, jak Belli, a podczas czytania piątej części i odlądaniu filmu, to aż mną telepało. Co za babszyl od siedmiu boleści!!! Szkoda na nią liter
Chyba tyle, jak cos mi sie przypomni to dodam
PrZeMeK Z.
06.09.2007 17:43
Podoba mi się, że potrafisz jednocześnie lubić Snape'a i Syriusza czy Lupina, bo ludzie mają zazwyczaj tendencję do wybierania tylko jednego z nich

Tak jakby naprawdę nie można było lubić kilku postaci naraz i to za zupełnie inne rzeczy.
Och, naprawdę się nie domyślasz?
Moim zdaniem to właściwie nie o Microsoft tu chodzi.
Co do Bellatrix, to jej imie jest jak najbardziej Blackowskie. Kolejna gwiazda. Tak jak Orion, Syriusz, Andromeda, Walburga.
Madame Lestrange
23.12.2007 14:20
Uwielbiam jedyną i cudowną: Bellatrix!
Lubię: Lunę, Syriusza, McGonagall, Billa
Nie cierpię: Cho
Nie lubię: Umbridge, Knota, całego 'ministerstwa', Percy'ego
Lubię - Bliźniaków,Lupina,Syriusza,Tonks,Dumbledora,Hagrida,ogólnie wszystkich Weasley'ów
Nie lubię - Umbridge,Knota,Lavender Brown,Crabba i Goyla,
Nie nawidzę - Voldemorta,Snape'a,Malfoy'ów (wszystkich),Bellatrix i wszystkich śmierciożerców.
QUOTE(aGuTeK @ 29.12.2007 20:34)
wszystkich śmierciożerców.
Absolutnie wszystkich? Jesteś tego pewna? To trochę nie zawsze jednolita pod względem cech charakteru zbiorowość.
A są jacyś "dobrzy" śmierciożercy? chyba nie ma... Każdy śmierciożerca jest "zły"...
Golden Phoenix
29.12.2007 23:50
Nie ma ludzi, którzy są jednoznacznie źli albo jednoznacznie dobrzy. Każdy ma swoje wady i zalety. Chyba tylko Voldemort wyłamuje się z tego schematu.
A znasz jakiegoś śmierciożerce,który ma jakąś zalete?
Golden Phoenix
29.12.2007 23:56
Mogłabym wymienić Ci ich kilku, ale zakładam, że nie czytałaś jeszcze 7 tomu
Dobrze zakładasz...nie czytałam...na razie opieram się na 6 tomach
Golden Phoenix
30.12.2007 00:12
Więc powiem tyle "pozory mylą". Myślę, że po przeczytaniu 7 tomu dojdziesz do podobnego wniosku
PrZeMeK Z.
30.12.2007 00:17
A ja od siebie dopowiem, że Umbridge bardziej się nadaje do nienawidzenia niż taki na przykład Draco Malfoy. W nim, jak widzieliśmy na Wieży Astronomicznej, są jeszcze iskierki dobra.
No i pamiętajmy o słowach Syriusza: "Świat nie dzieli się na dobrych ludzi i śmierciożerców".
No fakt Malfoy ma w sobie troche dobra...nie potrafił zabić...ale za to Snape tak...
Ginnusia
30.12.2007 20:51
To, że ktoś jest w stanie zabić, nie przekreśla go jeszcze jako człowieka. Np. żołnierze na wojnie zabijają i co?
I fakt, wobec Dracona mam o wiele cieplejsze uczucia niż wobec Umbridge.
Wiem,że nie przekreśla...ale jakoś o nim świadczy. A żołnierze na wojnie zabijają bo muszą.
Golden Phoenix
30.12.2007 23:04
Co nie zmienia faktu, że zabijają.
Dobra nie ważne. Ale porównywanie Malfoya do żołnierzy...dla mnie to troche dziwne...
Golden Phoenix
30.12.2007 23:10
Ostatecznie Malfoy też dostał rozkaz - zabij Dumbeldore'a. Inna rzecz, że nie był psychicznie na to gotowy i nie był w stanie wykonać tego rozkazu. I znów wracamy do żołnierzy, którzy niejednokrotnie mają problemy z wykonaniem rozkazu, albo wracają z misji z ciężkimi problemami psychicznym.
No ale żołnierze o coś walczą,np. o ojczyzne,niepodległość itp. A Malfoy?
PrZeMeK Z.
30.12.2007 23:27
Walczył o życie rodziny i swoje.
no to fakt...chociaż co do tej rodziny...to nie wiem
Golden Phoenix
30.12.2007 23:52
QUOTE
- Nie mam żadnych możliwości wyboru! - krzyknął Malfoy, a jego twarz pobladła nagle tak, jak twarz Dumbledore'a - Muszę cię zabić! On zabije mnie! Zabije całą moją rodzinę!
HP i HBP, s. 634
No własnie wszystko troche odbiegło od tematu
Przeniesione. Zapraszam do tamtego tematu w celu kontynuowania dyskusji o wojnie.
Qba Nowy, napisz jeszcze raz posta o Twoich ulubionych i znienawidzonych bohaterach. Musiałem go również przenieść.
Przemek
QUOTE
tamtego tematu
Tamtego, czyli...
Ginnusia
01.01.2008 16:56
Ach, mój stary temacik jeszcze dyszy...
A tak wracając do HP, uderzyła mnie bierność niektórych bohaterów wobec wojny z Voldemortem. Taki egoizm - co mnie to obchodzi, dopóki mnie nie sięga?, albo jest wojna, i dlatego uciekam.
I charakteru postaci nie da się jednoznacznie zinterpretować. Np. James. z punktu widzenia Syriusza super debeściak, a z punktu Severusa ostatnia szuja. Wiec ocena postaci zależy od punktu odniesienia.
PrZeMeK Z.
01.01.2008 17:45
No akurat za ucieczkę trudno niektóre postacie winić. Nie każdy ma dość odwagi, by walczyć.
Ginnusia
01.01.2008 17:55
Zresztą ucieczka lub obojętność wobec wojny to dość typowe reakcje - nie tylko w czasie wojny z Voldemortem, w czasie każdej innej też.
Prawda...nie ma przymusu walczyć,jeśli jest możliwość ucieczki...
Miętówka
11.01.2008 15:42
QUOTE(Zeti @ 01.01.2008 16:23)
Ach, mój stary temacik jeszcze dyszy...
A tak wracając do HP, uderzyła mnie bierność niektórych bohaterów wobec wojny z Voldemortem. Taki egoizm - co mnie to obchodzi, dopóki mnie nie sięga?, albo jest wojna, i dlatego uciekam.
I charakteru postaci nie da się jednoznacznie zinterpretować. Np. James. z punktu widzenia Syriusza super debeściak, a z punktu Severusa ostatnia szuja. Wiec ocena postaci zależy od punktu odniesienia.
A mnie właśnie to, co ciebie uderza, zachwyca. To właśnie czyni HP tak dobrą książką - postaci, które z regły są takie...ludzkie, naturalne. I to wcale nie jest egoizm tylko takie tchórzostwo. Normalne zresztą dla zwierząt (którymi jesteśmy, choćbyśmy się niewiem jak starali): Lew też ucieka przed czymś, czego nie może pokonać.
Moony Alex
16.01.2008 21:32
Moją ukochaną postacią, bezkonkurencyjnie jest Remus Lupin. Aj, gdybym takiego człowieka spotkała w prawdziwym życiu... Z miejsca bym się zakochała. Co mi się w nim najbardziej podoba? (Może pominę ten fragment, w którym będę rozczulać się nad jego wszystkimi zaletami i usprawiedliwiać wady?) Może i to jest skutek przeczytania tylu fanfików, gdzie widzimy słodkiego Remisia - do - rany - przyłóż... Ale za tym 'Remiś - do - rany - przyłóż' szaleję

.
Na drugim miejscu jest oczywiście Severus Snape. Jak go nie lubić, no jak? To jest dopiero charakter... Dzięki jego 'szkoleniu' (znaczy się, czytaniu HP oraz ff-ów z nim) potrafię wreszcie użyć ironii, czy sarkastycznie coś skomentować.
No i nigdy nie wiadomo, czego się po Severusie spodziewać. Tajemnicą owiany.
Trzecia będzie Nimfadora Tonks. Chyba znalazłam w niej bratnią duszę. Nie tylko z powodu uwielbienia do Remusa, ale ze mnie też jest taka ciapa, gaduła, inna niż wszystkie. A jak się załamię - to na całego.
Już nie będę się roztkliwiać nad kolejnymi postaciami, które lubię, ale są to: Syriusz Black, Draco Malfoy, Neville Longbottom, Minerwa McGonagall, Lucjusz Malfoy, Hermiona Granger, Ginny Weasley, Gred i Forge Weasley, Luna Lovegood.
QUOTE
spoiler! No i Teddy Lupin. Ale jak mam go nie lubić, skoro jest synkiem moich dwóch ukochanych postaci i w sumie sama wymyśliłam mu charakter?
.
puszka_po_konserwie
17.01.2008 11:35
Ulubieńcy- Fred i George W. , jak dla mnie po prostu nie można ich nie lubić ; ).
- Severus Snape, za ironię i docinki w stosunku do Pottera
- Syriusz Black, po prostu za to że jest ;P
- Remus Lupin, czekoholik

- Luna Lovegood, tak jak do bliźniaków Weasley - jej nie można nie lubić ;P
- Voldemort/Tom Riddle, sama nie wiem za co
I tych których nie lubię - James Potter
- Cho Chang, ja rozumiem że można być delikatnym etc. ale bez przesady :roll:
- Harry, kojarzy mi się trochę z taką Mary Sue :roll:
Nothing_
17.01.2008 11:50
Moimi ulubionymi postaciami są:
Severus Snape - taki mrohny i wogóle go lubię,
Draco Malfoy - mimo iż tchórzliwy to i tak ma coś w sobie
Syriusz Black - ulubiona postać na 100 %!!!
oraz....
Fred i George Weasleyowie - po prostu wygrywa ich humor!
Luna Loovegood, Remus Lupin oraz Tonks.
To ich najbardziej lubię.
sintesis
24.01.2008 21:58
nie chce powtarzac po wszystkich bo moja sumpatia pokrywa sie z waszymi wyborami... tylko mam male 'ale' co do Tonks, po obejrzeniu filmu jej postac stracila w moich oczach... i niestety nie moge juz jej sobie inaczej wyobrazic
A dla mnie Tonks nic nie straciła,po obejrzeniu filmu:) Lubie ją cały czas:P
sintesis
25.01.2008 21:00
w filmie wypadla jakos blado.. wyobrazalam ja sobie jako bardziej zabawna, szalona, chaotyczna, niezdarna ogolnie bardziej wyrazista...
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę