Uh, tak myślałam, że tam też mają fajne zawijasy. A dużo się słownictwo i gramatyka różni od rosyjskiiego?
Moja znajoma jest Ormianka i przygotowywalysmy razem Spotkanie z kultura Ormianska w szkole.
Jablka z cynamonem i orzeszkami sa pyszszne.
Jezyka tez bym sie bardzo chetnie nauczyla, dla wlasnej satysfakcji.
dobrze jest sie uczyć francuskiego:D
ostatnio odkryłam że "vol de mort" znaczy tyle co "kradzież śmierci" ;D Elva powiedz że jestem genius XD
QUOTE(Potti @ 30.09.2005 23:07)
GrimmY-> a hiszpański?
podobno połowa świata mówi po angielsku a druga po hiszpańsku i jeśli znasz te dwa- wszędzie się dogadasz :} chociaż w sumie myślę, że w pracy raczej nie jest przydatny. najbardziej chyba niemiecki, ale zgadzam się, że jest brzydki; a francuski śliczny, ale nie wiem jak to jest z tym podupczeniem.
btw, co studiujesz? bo podobno w niektórych kręgach przydatny staje się rosyjski... ale szczerze nie polecam, dla mnie to najgorsza katorga.
po pierwsze - hiszpanski to najpiękniejszy najcudowniejszy itd itd język swiata

ach och
po drugie - jak slysze francuski to mam drgawki ;] nie-moge-go-sluchac. przypomina mi charczenie motocykla ;P
po trzecie - mam glupiego nauczyciela od angielskiego [rodowity anglik], on nie lubi mnie, ja jego i w ogole tragedia. ale chodze do tej glupiej szkoly jezykowej do konca roku i od nastepnego prywatnie, nie bede sie juz dluzej męczyc.
tak w ogóle, to uwielbiam się uczyc językow obcych ;] i cóż, chyba całkiem nieźle mi idzie ;]
Avadakedaver
05.03.2006 11:03
erleen, zgadzam się z tobą.
i umiem powiedzieć coś po (chyba) japońsku.
SAJGONKI
QUOTE(Neonai @ 01.02.2006 22:32)
dobrze jest sie uczyć francuskiego:D
ostatnio odkryłam że "vol de mort" znaczy tyle co "kradzież śmierci" ;D Elva powiedz że jestem genius XD
JESTES! :D
Ja tam tylko spikam. Uczyłem się szprechania ale z mizernym skutkiem. O parlaniu mogę tylko pomarzyć. Za to w międzysłowiańskiej komunikacji jestem świetny. Szczególnie jeśli chodzi o spontaniczne rozmówki polsko - chorwackie, polsko - słoweńskie, polsko - słowackie, polsko - czeskie, polsko - ukraińskie. Czuje te języki i chyba się zaczne hurtem uczyć kilku.
ja siem naumiam angielskiego, niemieckiego i migowego =) najbardziej lubie jednak angielski i migowy ( ale migowy-polski) a niemca nie lubie, ale uczyc sie musze ;/
hermionka_7
17.03.2006 22:58
Co ja umiem?
Teoretycznie angielski (dręczą mnie z nim prawie od 9 lat!

) Nie znoszę go, nigdy nie lubię czegoś, do czego się mnie zmusza.
Poza tym profilowana klasa francuska z DELF-em (na razie pierwszy rok) - sama wybrałam, więc się cieszę, ale gramatyka jest cholernie trudna!
Parę słów po hiszpańsku ( 2 tygodnie przed wyjazdem do Hiszpanii przypomniałam sobie, że miałam się nauczyć!)
Też parę słów po japońsku, uczyłam się na LSM-ie

Kilka zwrotów po niemiecku.
Język migowy polski (również z LSM-u).
I rodzice z doskonałą znajomą rosyjskiego, więc automatycznie ja też coś-niecoś wiem ^^.
Chyba wszystko.
No tak...
Mój angielski jest na poziomie... no bardzo niskim. Ale się uczę i zaczynam trochę komunikować się ze światem.
Po rosyjsku i pisze bardzo dobrze chociaż obecnie mam taka świetną nauczycielkę przy której się cofam zamiast iść na przód.
Japoński uczony się z Internetem więc raczej tylko mowa bez pisma.
Migowy na całkiem przyzwoitym poziomie.
Hiszpański trochę tak jak i Grecki – na poziomie wymienienia kilku grzeczności.
Szwedzkiego miałam tylko kilka lekcji więc nie bardzo.
Białoruski jest całkiem łatwy szczególnie jak się ruski zna więc dogadać się idzie.
Angielski opanowałam całkiem nieźle, polskim władam doskonale... no a poza tym....

"dzień dobry" w różnych jezykach świata
kilka słów po esperancku (czy jak to się piszę:D)
no i to z czego jestem najbardziej dumna: "kocham cię" po japońsku
i troszeczkę słówek francuskich
Ja kiedyś umiałem powiedzieć, że bardzo lubię piwo po japońsku. To znaczy po japońsku powiedzieć umiałem, że lubię piwo bardzo. Znaczy żebyście nie myśleli, że jakieś piwo po japońsku czy coś jest, nie? No. Ale mało przydatne się okazało to w praktyce i zrobiłem reset tej informacji.

Poza polskim i angielskim to nie uczę się żadnego...
znam kilka przysłów i sentencji łacińskich

(wydaje siębyć bardzo fajnym językiem, szkoda tylko, że martwym)
W przyszłości za 2 lata (niecałe) bedę uczyć się łaciny i języka włoskiego

(już się nie mogę doczekać)
Dżin ci przeczyta?
Podejrzewam, że niebywale trudny to understatement

A z tą popularnością to podejrzewam że w większości kończy się (tak jak u mnie) na fascynacji mangą i anime. Jak się człowiek trochę osłucha to podstawowe wyrazy zna. A na przykład że jin można czytać też jako hito nie wiedziałem. Ale mam zamiar jeszcze kiedyś uczyć się japońskiego, jak już studia skończę i będę miał czas.
Mam defek gentyczny, który uodpornił mnie na wszystko stamtąd poza elektroniką i Kurosawą opowiadającym Shakespeare'a.
Pani Black
23.03.2006 14:11
Ja uczę się jak na razie angielskiego i rosyjskiego. A potem chcę się jeszcze douczyć japońskiego, lub chińskiego. Ewentualnie indyjskiego.
QUOTE(estiej @ 21.03.2006 15:09)
ビールが大すきだよ! - biirgaskidajo!
人 - dżin to tylko jedno możliwe odczytanie
Jeśli chodzi o znak przedstawiający człowieka, to ma on trzy czytania. HITO to czytanie japońskie, zwane kun'yomi (zapisujemy je sylabariuszem zwanym hiraganą), NIN lub JIN to czytania chińskie on'yomi (piszemy katakaną).
Co do piwa, to ja wyraźnie widzę, że tu jest napisane biru ga dai suki dayo, a wiec nieco w innej kolejności.
Ach, kocham język japoński
estiej edit: kolejność jest dobra, tylko przeoczyłem "daj".
QUOTE(estiej @ 26.03.2006 16:23)
はい、そうです。アマニャさんは日本語が上手ですね。
どうも ありがとう ございます。
przepraszam, ze sie tak wtracam, ale ja tam same kwadraciki widze ;P
Twój komputer nie widzi czcionki japońskiej. Ja jak kiedyś weszłam na jakąś japońską stonę, to wyskoczył mi komunikat, czy chcę sobie zainstalować tę czcionkę, dałam tak i teraz już ją widzę.
Amania - ufff... to dobrze, bo już myślałam, że mam jakiś defekt genetyczny
Ps. gdzie wy się chińskiego uczyliście/uczycie?
japońskiego. nie chińskiego - japońskiego. to nie to samo <grr>.
mam uczulenie na takie pomyłki.
argh, ja tak lubię ten język, a tak nie mam czasu się go nauczyć <sciana>.
Sorry Emoticonko, nie znam się

Uczył się ktoś (lub uczy) francuskiego?
J'étudie français depuis année. Mais je ne suis pas parfait ^^'
Wrona - wybaczam ;p.
QUOTE
Sorry Emoticonko, nie znam się.Uczył się ktoś (lub uczy) francuskiego?
Przypucuję ;] Mieszkałem 6 lat we Francji i mówię biegle po francusku. Gramatyka jest tragiczna <uderza się 5 razy młotkiem po głowie> Warto się uczyc, bo to druga po angielskim siła w Europie i poza tym jest ten stereotyp "znasz francuski, wyrywasz laski". Nie miałem jeszcze okazji by to w pełni wypróbowac. Może laski lecą na jakiś inny
francuski.... <drapie się po głowie i zastanawia się dlaczego>
Em, nie będę poprawiał błędów w Twojej wypowiedzi, bo dodałaś takie ładne zdanie o tym, że nie jesteś doskonała ;]
Możesz Ahmed poprawić na PM'a

ech, mnie się na francuski nie wyrwie, bo niestety od razu kojarzą mi się wszystkie te conjucation, imparfait, futur simple, których wciąż nie jestem w stanie wbić sobie do głowy

na niemiecki też nie, no może na angielski... xD
Ja się japońskiego uczę na studiach

.
Co do francuskiego, to kiedyś w liceum się uczyłam nawet zdawałam maturę ustną

. To cud, że zdałam

.
W podstawówce uczyłam się francuskiego przez 3 lata, nie umiem powiedzieć jak sie nazywam, a miałam 5.
Języki w szkołach to jakaś kpina.
Umie ktoś po łacinsku xP?
Amania - słyszałam, że japonski strasznie trudny - prawda, fałsz?
To znaczy imho sam język jeszcze znośny, ale kombinacje kanji mnie rozwalają... Choć z tym językiem też jestem raczkujący więc mogę się mylić

Przykład:
一 - Ichi (jeden) - a dodając inny znak:
一つ - Hitotsu (zupełna zmiana brzmienia - słowo oznacza zdaje się pierwszy/jedyny chyba

)
I to jest dość prosty przykład. Pomijam już w ogóle milczeniem bardziej skomplikowane znaki albo kombinacje złożone np. z trzech znaków...
Cóż, język japoński, moim zdaniem jest jednocześnie łatwy i trudny.
Łatwy bo:
- są tylko 2 czasy - teraźniejszo-przyszły i przeszły (dla porównania choćby język angielski

)
- brak liczby mnogiej, czyli uma oznacza koń, ale też konie
- duża liczba dość krótkich wyrazów (co czasem może stanowić pewną trudność, ale mi zawsze długie słówka wypadały z pamięci, dlatego nigdy nie nauczyłabym się niemieckiego)
- stosunkowo prosta gramatyka (do pewnego stopnia) np. w porównaniu z francuskim
- prawie zawsze wiadomo, jak co przeczytać, a nie tak jak w angielskim (dlaczego blood nie czyta się "blud"?)
Trudny bo:
- pismo - i tu chyba nikomu nie trzeba tego udowadniać, powiem tylko, że są 3 systemy pisma (powiedzmy 3 "alfabety), z czego najdłuższy ma 1945 znaków podstawowych (każdy znak ma kilka sposobów czytań, znaczeń, do tego po połączeniu z inną literką zmienia się czytanie i znaczenie)
- język zmienia się w słownictwie i formach gramatycznych, w zależności od tego, czy wypowiada się mężczyzna czy kobieta; w japońskim są różne poziomy grzeczności, innego języka używa się, gdy rozmawia się np. z szefem firmy, innego gdy z kolegą, sąsiadem... nieźle to jest zagmatwane
- ogromna liczba homofonów (słowa brzmiące tak samo, ale inaczej pisane) - podobno słowo hashi ma 18 znaczeń i każde piszemy inaczej
Mimo to zachęcam do nauki japońskiego, daje to dużą satysfakcję, jak już się coś umie, i chyba nie jest aż tak źle
jak coś mi jeszcze przyjdzie do głowy, to dopiszę
Illusion
09.04.2006 13:52
Angielski - od zerówki, bardziej intensywnie od trzech lat. Jak teraz się więcej postaram, to za dwa lata będę zdawać certyfikat (przynajmniej tak planuję)
Niemiecki - kiedyś uczyłam się prywatnie, rok w szkole, potem nam zabrali (mimo, że niby jestem w klasie językowej

), bo się pomylili w planie. Nie umiem prawie nic, ewentualnie mogę się zapytać niemca o drogę na ulicy, ale to i tak łamany. Brzydki język, kwadratowy, dziwny, źle mi się kojarzy i nie chce mi się go uczyć.
Hiszpański - chciałabym. Umiem pojedyncze słówka - sama się coś tam uczę. Jak będę miała kiedyś czas i z czegoś zrezygnuję, to bardzo chętnie zacznę się uczyć. Jak na razie nie da rady nigdzie wcisnąć.
Łacina - j.w.
Francuski - Podoba mi się, sama mówić nie muszę, ale słuchać lubię. I fajnie się kojarzy... ;]
Wątpie, żebym był w stanie się nauczyć czegoś co nie jest indoeuropejskie. Może ewentualnie języków, które mają jakąś formę alfabetu (nie mylić z pismem jako takim). Nie miałbym chyba samozaparcia.
Boże Drogi mam sprawdzian z rosyjskiego i nic nie umiem! moja nienawiść do tego języka mogłaby całą Brazylię obdzielić...
avalanche
11.04.2006 14:19
to ja Ci oddam 7 niemieckich w tygodniu...
Kobieto - zasługujesz na order. Katon
Jak byłam w liceum, to miałam 6 godzin angielskiego i cztery francuskiego. Teraz mam dwie godzinki angielskiego, ale za to jakie...
Mój angielski w liceum był żałosny. 3 razy w tygodniu (jakieś 5 czy 6 godzin, nie pamiętam). Nauczycielka często popełniała błędy (dopiero teraz to widzę), waliła nam w kółko jakieś nowe słówka (z których umiem obecnie może 15 %), jakieś nudne teksty i ta gramatyka... Ciągle te same ćwiczenia. A na koniec liceum niespodzianka - matura rozszerzona

.
Obecnie ucze sie w szkole w Wielkiej Brytanii, wiec angol to nie problem, szczerze mowiac wole sto razy bardziej angielska mature anizeli polska.
W polskim LO uczylem sie angola (gimnazjum i podstawowka - zalosne byly), francuskiego przez rok (jedyne co pamietam to zwroty z cyklu: nazywam sie, mam tyle i tyle lat) Najlepszy hit byl jak raz na sprawdzianie nie potrafilem stworzyc czasu terazniejszego, natomiast z czesci dotyczaca czasu przeszlego dostalem 6 - wiec tak mniej wiecej wygladala nauka francuskiego w gim.)
Pozatym trzy lata nauki niemieckiego, ktore sobie chwale. Nacisk duzo kladlem na gadanie wiec z niemcami moge szprechac.
Obecnie zakochany jestem w ESPERANTO i JAPONSKIM. (lacina nie pogardze)
I tu pytanie do 'Amania'.
-japonskiego sie ucze samodzielnie od pewnego czasu. Katakane i hiragane opanowalem dosc plynnie. Mam dobry Oxfordzki slownik, i Wakan na kompie. Ucze sie podstawowych kanji - pierwszych 100. (typu ogien, mama, niebo, bialy itp) Natomiast wymowa mnie rozwala tzn. nie wiem czego mam sie uczyc a czego nie - chodzi mi o to ze wyraz mama mozna wymowic jak 'haha' albo 'otosan' bodajze itp. Niektore maja po 10 sposob do wymawianie jak bodajze wyraz 'up' (ang.) Jak mam sie uczyc dalej? Chcialem sie wziac za gramatyke ale nie wiem jak zaczac. W necie dosc liche zasoby, nawet w jezyku angielskim nie ma zbyt wiele genialnych rzeczy. Wiec co radzisz? Ile czasu potrzeba aby przygotowac sie do JLPT level 4??
Z gory dzieki, pozdro
Avadakedaver
14.05.2006 20:35
ja bym się szybciej japońskiego i rosyjskiego nauczył niż niemieckiego.
niecierpię tego języka.
A jak słyszę jakaś niby poważną niemiecką piosenkę śpiewaną po niemiecku, to dostaje ataku śmiechu. Jak na przekład w piosence Tokio Hotel: dyś myś, dyś myś, dyś myś.
mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi.
Tak, zdaję sobie sprawę, że nauka czytań japońskich może być problemem. Nie polecam nauki wszystkich czytań, to znaczy takiego zakówania jedno po drugim. To niezbyt ma sens, ponieważ przy większej ilości znaków wszystko się zacznie kaszanić. Ja uczę się czytań poprzez złożenia. Przykładowo: mamy znak jeść - taberu. Drugim czytaniem jest shoku, ale zamiast uczyć się drugiego czytania, uczę się jakiegoś wyrazu, który to czytanie zawiera: shokuji - posiłek; yuushoku - kolacja. Wtedy wiem, że nie pomylę czytania jednego znaku z drugim, a przy okazji poznaję inne wyrazy z użyciem danego kanji.
Co do gramatyki, to jest książka po polsku wyjaśniająca dość dobrze gramatykę i są w niej ćwiczenia: "Praktyczny kurs gramatyki języka japońskiego" wydane przez Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu (można kupić przez internet na stronie uniwersytetu). Jedynym wymogiem jest umiejętność kany.
Co do JLPT level 4 to myślę, że można przygotować się do niego w rok. Ilość potrzebnych kanji chyba nie przekracza 200. Część pisemna nie jest aż taka trudna, jeśli chodzi o gramatykę (tak słyszałam), tylko że słuchanie nagrań jest podobno trudne. mam kolegę, który zdawał, popytam się dokładnie.
Wygrzebuję temat, bo mam problem. Poprawiam CV i zasanawiam się co wpisać w znajomości języków obcych. Co to znaczy"bardzo dobra" znajomość języka? Mniej więcej jaki poziom jej odpowiada? Z samym angielskim mam już problem: do tej pory miałam napisane "angielski - bardzo dobra + podstawy języka technicznego", ale mój kolega doszedł do wniosku,że jak piszę "podstawy" to kwestionuję poprzednie stwierdzenie, że znam język bardzo dobrze.
Czy opłaca mi się wpisywać język francuski, którego znam absolutne podstawy i dogadam się jedynie z pomocą słownika? Czy mogę wpisać rosyjski, który znam tylko "ustnie" (pisanie mi nie idzie)?
kolega jest buc. u ojca w pracy mają tłumaczkę - po angielsku nawija, jakby wśród przodków miała Shakespeare'a, ale jak miała przetłumaczyć coś w technicznym, to cieńko - nie panimaju przez nicht verstehen ;P
ja się uczę angielskiego od dawna i już go umiem w miarę dobrze, i niemieckiego, ale tym to cienko, bo nie przepadam
Ja przez sześć lat uczyłam się języka niemieckiego, ale przestałam, przenosząc się do nowego miasta. Aktualnie, idąc do drugiej klasy gimnazjum, od nowa rozpocznę ten język, lecz od podstaw takich, jak w przedszkolu [nasz podręcznik ma zapis nauki kolorów! o.0].
Od siedmiu lat uczę się języka angielskiego na zajęciach dodatkowych, od czterech lat w szkole. Aktualnie [w drugiej gimnazjum] mam książki do liceum, przygotowujące do egzaminu, który powoduje, że nie trzeba zdawać matury ustnej [czy jakoś tak] oraz do matury. Ale powinnam jeszcze trochę podciągnąć ten angielski... szczególnie słówka.
Poza tym nie będę zaczynać nauki francuskiego, chociaż miałam w planach, ale to już za dużo jak na mój mały rozumek. Już i tak myli mi się niemiecki z angielskim, wystarczy.
owczarnia
02.09.2006 13:52
QUOTE(Child @ 26.07.2006 11:48)
kolega jest buc. u ojca w pracy mają tłumaczkę - po angielsku nawija, jakby wśród przodków miała Shakespeare'a, ale jak miała przetłumaczyć coś w technicznym, to cieńko - nie panimaju przez nicht verstehen ;P
Potwierdzam

. Znaczy się, język potoczny i techniczny to w ogóle dwie różne sprawy. I można normalnie znać perfect, a techniczny zaledwie trochę. Zresztą odwrotnie też można, czego przykładem jest mówj własny ojciec, chief engineer na norweskich statkach - znajomością rozmaitych terminów specjalistycznych przerasta mnie o całe himalaje, ale za to od zwykłej pogawędki słabo się może zrobić

.
włoski to jeden z ładniejszych języków, jakie słyszałam. przekładam go wysoko ponad francuski, hiszpański i portugalski. hiszpański wręcz mnie drażni. włosi mają piękny hymn (: piękniebrzmiący.
islandzki! jest taki melodyjny, ciepły, słodki, tajemniczy, po prostu niesamowity.
chiński jest kosmiczny. a arabski - za egzotykę - i węgierski - bo tak - kocham od zawsze.
jak któregoś z nich nie będę się uczyła od następnego roku to dostanę świra.
Ludwisarz
15.11.2006 18:02
Islandzki - jest jedna książka polska gdzie są podstawy typu 'Mama ma psa'.
Ale są juz lepsze podreczniki angielskie do islandzkiego.
Ale ciezko Ci sie bedzie nauczyc. Bardzo.
A ja dzis zajrzalem do repetytorium j. angielskiego i spojrzalem na wymogi co do jutrzejszej matury rozszerzonej z owego jezyka. I stwierdzilem, ze dupa a nie umiem.
Mimo, ze gadam normalnie, cos tam napisze. Ale mature taka? Hesus.
eee, na pewno straszą tylko.
prawda. prawda? PRAWDA???