a te wymogi, jak one wygladają?
QUOTE(TimmY)
Islandzki - jest jedna książka polska gdzie są podstawy typu 'Mama ma psa'.
Ale są juz lepsze podreczniki angielskie do islandzkiego.
Ale ciezko Ci sie bedzie nauczyc. Bardzo.
wiem. w Polsce w ogóle ciężko z islandzkim. nie ma nawet takiego kierunku jak islandystyka. nauczyc to chyba zybt duże słowo, chciałabym chociaż poznać minimalne podstawy tego pięknego języka
Ludwisarz
16.11.2006 17:03
Jest prawdopodobieństwo, że na jakiejś skandynawistyce mogłabyś mieć jakieś elemnty lub podstawy islandzkiego, a już napewno szwedzko-ugro-fińsko-norweskie są całkiem podobne, przynajmniej w wymowie.
spełniło się moje wielkie językowe marzenie - uczę się mojego ukochanego włoskiego

jest piękny, cudo, naprawdę. chyba najbardziej melodyjny język świata, promienieje z niego taka radość, ciepło - jest idealny, mało jest wspanialszych rzeczy na tym świecie. ciężko mi na razie określić jego trudność, ale wiem że i tak uparcie i namiętnie będę uczyła się słówek, gramatyki, wszystkiego co z tym *__* językiem związane. ta śpiewność i miękkość właśnie chyba najbardziej mnie urzeka. do tej pory niesamowitą przyjemność sprawiało mi słuchanie włoskiego, teraz nieopisaną frajdą jest dla mnie powiedzenie czegoś po włosku, chociażby policzenie do 10, odmiana czasownika "essere" czy powiedzenie kilku standardowych, czysto komunikacyjnych kwestii (scusi. mi dispiace! *__* ) za powstanie włoskiego z pewnością muszą być odpowiedzialne anioły i inne boskie istoty
a hiszpański słownik też mam i się uczę słówek
e tam. najbardziej melodyjny wydaje mi sie finski. bodaja na jego podstawie Tolkien stworzyl mowe elfow
A łacina jest tragiczna. Jest okropna. Jest cholernie trudna. Deklinacje, koniugacje, konstrukcje A.C.I. i 483 słówka, które muszę umieć na przyszły piątek wychodzą mi wszystkimi możliwymi otworami, jakkolwiek by to nie zabrzmiało.
A tak się cieszyłam na początku roku, że się będę łaciny uczyć. Głupia ja. Ciekawe czy uda mi się zdać z tego przedmiotu -.-
Ja się nie dziwię, że ten język jest martwy, pewnie nikt nie umiał się nim posługiwać.
avalanche
02.12.2006 01:10
ja miałam kiedyś zastępstwo w liceum z nawiedzonym biologiem, który powiedział nam na wstępie, że zna świetnie łacinę i że może porozmawiac w tym języku ale tylko z kimś go świetnie znającym (w sensie, że niby jak my byśmy mieli takie życzenie, z jaśnie oświeconym jegomościem pokonwersować o jakiś zacnych i wielce inteligentnych sprawach na możliwie wysokim poziomie)
ja chcę zacząć uczyć się hiszpańskiego, ale narazie tylko o tym mówię =) chociaż włoski czy portugalski też mi się podobają- tylko że ten pierwszy mniej, a ten drugi (przynajmniej w wersji brazylijskiej bardziej), ale nie będzie raczej przydatny dla mnie. chyba że naprawdę wyemigruję do Brazylii.
za to nigdy jak wyjdę z tej szkoły, w której się uczę nie mam zamiaru kontynuować nauki rosyjskiego. w tym roku nawet zaczęłam doceniać, że umiem pisać i czytać w tym języku (wizyta na Ukrainie, coprawda ukraiński, ale alfabet prawie ten sam), powiedzieć kilka słów. ale nie cierpię się go uczyć.
btw:
Alternatywne Słowniki 
<- napewno kiedyś się przydadzą...
QUOTE(Child @ 02.12.2006 02:57)
e tam. najbardziej melodyjny wydaje mi sie finski. bodaja na jego podstawie Tolkien stworzyl mowe elfow
fiński słyszałam, jest śmieszny, ale dla mnie trochę nijaki, bez charakteru. chociaż może za mało słyszałam. ale podoba mi się tak-średnio.
a w kwestii hiszpańszczyzny... bardziej od hiszpańskiego lubię jego meksykańską odmianę, czyli zwykłe kaleczenie ;p
hiszpański jest wydaje mi się, bardziej przydatny i praktyczny niż włoski. w skali świata hiszpańskim posługuje się kilkaset milionów ludzi, przy czym w wielu krajach hiszpański jest językiem urzędowym, podczas gdy po włosku mówi - jak ostatnio czytałam - ok. 125 milionów. no i włoski ma status urzędowy oprócz Włoch, tylko w Watykanie, malutkiej Szwajcarii (a właściwie to jest tam jednym z kilku) i paru innych pomniejszych. ale włoskiego uczę się dla przyjemności i z potrzeby serca

chociaż chciałabym mieć w przyszłości coś wspólnego z włochami w ogóle... (marzy mi się wydział italistyki na UJ

)
tak czy inak, trajkocących włosi i ich świergoty są the best :]
Fiński brzmi fajnie. Tylko chyba trochę trudno się go nauczyć.
tak brzmi, a
tak się to pisze. nie umiem przeczytać.
Avadakedaver
02.12.2006 21:35
przeczytać też nie umiem, ale sławny fragment "levas polka" znam na pamięć wey gut.
ogólna zasada brzmi, że 90% wyrazów czyta się identycznie z pisownią. tylko wez sobie wyrób człowieku ten akcent ;p
jakby ktos chial sie zaglebic.
Renegate
05.12.2006 20:04
Ja uczę się Angielskiego i Niemieckiego, ale zdecydowania wole Ang. Niemiecki wydaje mi się taki twardy. No i oczywiśći Harry jest napisany po angilesku ( oczywiscie oryginał )
Cicho, siedziałam w Turcji dwa miesiące, język całkiem podobny i też sie trochę tym dziwactwem naszprechałam...
Ludwisarz
28.12.2006 13:12
Potrzebuję od zaraz kogoś ze znajomością jezyka wloskiego!!
ja się uczę angielskieo i francuskiego i tyle mi wystarczy. zeby się tylko francuza nauczyć trzeba się nieźle namęczyć...
U mnie bardzo oryginalnie - angielski i niemiecki, przez rok uczyłam się łaciny, a w podstawówce przez kilka lat (3-4?) Esperanto :)
I muszę tu powiedzieć nie o sobie, ale o mojej babci, która dowiedziała się o Esperanto, potem wytrzasnęła skądś książki i sama się nauczyła. Teraz rozbija się po Europie na kongresach. Zaraz, zaraz... gdzie ona była? Anglia, Litwa, Łotwa, Estonia, Dania, Finlandia, Norwegia, Szwecja, Francja, Włochy, Lichtenstein... brr... co jeszcze? oczywiście Niemcy.
Potem na kongresie w Montpellier poznała dwójkę Francuzów, którzy 8 lat jeździli po świecie i opisali to w książce (oczywiście po esperancku), którą moja niesamowita babcia przetłumaczyła na polski.
No... musiałam się pochwalić :D
Ludwisarz
28.12.2006 16:57
Say hello to your babcia and other stuff.
QUOTE(TimmY @ 28.12.2006 16:57)
Say hello to your babcia and other stuff.
Możesz po polsku?
Tak dokładnie angielskiego nie rozumiem.Ale jak możecie nie lubić francuskiego!!Przecież to cudowny język. Moim marzeniem jest wyjechanie do Francji....
Patix:Jestem pod wrażeniem twojej babci...w tylu krajach...super tez bym tak chciała, a fajnie że umiesz esperanto.A taka sprawa..sorry patix że juz nie pisze tak często nie piszę newsów(jakbyś nie wiedziła to ja Willchellmina) ale mam na głowie prowadzenie pamiętnika Lavender...i na nic nie mam czasu...ledwie na forum zaglądam!!
wiem, wiem - nie ma sprawy, wickie.
Czy umiem po esperancku - to wątpliwe - to było jakieś 7 lat temu! :D
owczarnia
28.12.2006 21:09
O Boziu... *kwili cichutko*
Skaranie Boskie
01.01.2007 21:36
Ja się uczę tylko angielskiego i niemieckiego. W drugiej klasie podstawówki uczyłam się hiszpańskiego, ale teraz pamiętam tylko jak jest kominek i zmywarka do naczyń.
czy zna ktos znaczenie angielskiego słowa 'tucked'?
będę wdzięczna, szukam od wczoraj....
edit: nie jest to forma przeszła, zdanie zaczyna sie tak: "Tucked into Lincoln Park..."
Takie znalazłam tłumaczenia (w internecie i w moim wielkim słowniku):
tuck - wepchnąć, wetknąć, schować, zakładka, słodycze, otulić, napychać się.
Jak coś to na przyszłość polecam stronkę
www.getionary.pl
tuck into sth - wbić w coś zęby, zabrać się za coś, zabierać się do czegoś
więc jak widać, to ma sens
XDDDDDDDDDD
z -ed jak na moje koślawe oko, skrzywienie w pojmowaniu i całkowity antytalent lingwistyczny byłoby coś na kształt "wcięty", "wetknięty", "otulony" czy jakoś tak...
hej, angliście, gdzie jesteście?
^ I jeszcze z błędem, eh...
Nom czyli tłumaczenie będzie raczej "Wetknięty (lub wepchnięty) do parku Lincolna..."
QUOTE
hej, angliście, gdzie jesteście?
w Londynie na zmywaku jadą ;)
Yup, no ja bym powiedziała, że "tucked" to imiesłów (czasu przeszłego) od "tuck". Chociaż żaden ze mnie anglista. Ale przydałby się fragment zdania z orzeczeniem żeby widzieć jaśniej
ha! dzięki, już mam, z kontekstu żem wreszcie wyczaiła o co biega
Ja ucze sie nieszczęsnego angielskiego, i fajnego francuskiego. A chciałabym sie nauczyć włoskiego i hiszpańskiego . Bardzo fajne języki...
własnie, nie wiecie czy np na terenie wawy jest jakiś ośrodek który uczy fińskiego?
QUOTE(Albinka @ 16.02.2007 17:21)
Ja ucze sie nieszczęsnego angielskiego, i fajnego francuskiego. A chciałabym sie nauczyć włoskiego i hiszpańskiego . Bardzo fajne języki...

najwspanialszą rzeczą w hiszpańskim jest ten zabójczo sierpowaty znak zapytania na początku zdania. albo hiszpański akcent w angielskim *-* cudo. hiszpański może nie jest jakoś szokująco pięknym językiem, ale ma fajną melodię. wolę włoski. wymowa włoska ciągle dostarcza mi niesamowitych atrakcji.
smagliczka
17.02.2007 19:48
QUOTE
wolę włoski. wymowa włoska ciągle dostarcza mi niesamowitych atrakcji.
O. A ja własnie jakoś za włoskim nie przepadam (być może jestem wyjątkiem). Włoski mnie denerwuje - jest jakiś taki "głośny", bełkotliwy - czy oni nie potrafią milczeć choćby przez chwilę? A może denerwuje mnie po prostu włoski temperament? Bądź co bądź język wydaje mi się strasznie emocjonalny (heh wybuchowy wręcz).
To pewnie przez to, że znałam kiedyś narwanego Włocha... to przez niego zraziłam się do włoskiego
A mnie zaden romantyczny francuski, spiewny wloski czy hiszpanski nie neca - chcialabym sie za to nauczyc mowic po angielsku z prawdziwym szkockim akcentem.
nikt by Cię nie zrozumiał - szkocki akcent jes BAD [;
QUOTE(Elvaralinde @ 17.02.2007 21:05)
A mnie zaden romantyczny francuski, spiewny wloski czy hiszpanski nie neca - chcialabym sie za to nauczyc mowic po angielsku z prawdziwym szkockim akcentem.
kiedys , jeszcze w gimnazjum, mialam z angola sluchanie i w kazdej czesci mowil czlowiek o innym akcencie. szkota nikt prawie nie zrozumial;d ale mowic z prawdziwie english akcentem, jak np Mike Skinner - o =)
Moje marzenie - posiasc wszystkie glowne akcenty wielkiej brytanii i irlandii (bez rozdrabniania sie na londynski, ..., ...)
Mnie tam by wystarczył obojętnie jaki akcent opanowany we wspaniałym stopniu ;). Ech... w ogóle moim marzeniem jest posługiwać się jakimś językiem (najlepiej francuskim) tak, jak polskim. Z taką swobodą, inwencją itp. nie wiem jak to wytłmumaczyć. Chodzi mniej więcej o to, żeby nie być tylko odwtwórcą języka, żeby umieć się nim bawić, podchodzić do niego ze swobodą, by swobodnie pisać różnymi stylami (raz elokwentnie, później potocznie, później jeszcze inaczej). Niestety obawiam się, że to umiejętność trudna do opanowania...
No, ale co do tego, jakich języków się uczę:
angielski, niemiecki, łacina - obowiązkowo w szkole
japoński - w szkole (za darmo! :)) z Japonką, z którą nie można się dogadać po polsku. Język ciekawy na pewno.
francuski - poza szkołą. Moja wielka miłość ;). Uwielbiam :D.
Jeszcze w kilku językach potrafię coś tam mruknąć, ale to raczej przypadkowe, więc wymieniać nie będę ;). No i esperanto, którego trochę sama się uczyłam przez jakiś czas.
Fajnie by było opanować hiszpański, ale bardzo mi się ten język nie podoba. Jest jakiś taki mięciutki (podobnie włoski) :]. Dobrze by było znać bo z trio: hiszpański-francuski-angielski mogłabym się na całym Świecie dogadać ;).
QUOTE(voldzia @ 18.02.2007 21:06)
Mnie tam by wystarczył obojętnie jaki akcent opanowany we wspaniałym stopniu

. Ech... w ogóle moim marzeniem jest posługiwać się jakimś językiem (najlepiej francuskim) tak, jak polskim. Z taką swobodą, inwencją itp. nie wiem jak to wytłmumaczyć. Chodzi mniej więcej o to, żeby nie być tylko odwtwórcą języka, żeby umieć się nim bawić, podchodzić do niego ze swobodą, by swobodnie pisać różnymi stylami (raz elokwentnie, później potocznie, później jeszcze inaczej). Niestety obawiam się, że to umiejętność trudna do opanowania...
tak zeby zaczac myslec w danym jezyku:}
Ja ucze się niemieckiego na poziomie rozszerzonym i angielskiego na podstawowym. chcialbym uczyc sie jeszcze hiszpańkiego.
Myśleć po niemiecku hmm chyba sam bym siebie nie zrozumiał
Niemiecki na rozszerzonym a angielski na podstawie? Kto to wymyslil? O_o
Dyrektor. Uważa że za dużo osób zna dobrze angielski a za mało niemiecki. Uważa że jest zapotrzebowanie na germanistów
No to was kaleczy. I lepiej by bylo gdyby zrobil oba te jezyki rozszerzonymi jak juz mu zalezy - serio, nieznajomosc w dobrym stopniu angielskiego to kalectwo po prostu.
Ja się uczę angielskiego, póki co. ;p Japońskiego też trochę, ale to sama, więc za dużo nie będę umiała. ;P Ale mam w planach jeszcze francuski i hiszpański.
A co do rozszerzonego niemieckiego i podstawowego angielskiego, to wydaje mi się to paranoją. Oo Zarazem tym i tym językiem można się porozumieć, niemalże na całym świecie, więc dyrektor powinien podchodzić do nich tak samo, jeżeli chce, abyście rozwijali znajomości obcych języków.
Co do rozszerzonego niemieckiego i tego, czy to pomyłka dyrektora - zależy, czy to gimnazjum, czy liceum. Jeśli liceum to jak najbardziej ok... każdy wybiera odpowaiadający mu profil i to wszystko, jeżeli gimnazjum to też aż tak bym tej decyzji nie negowała, jeżeli jest tak w jednej czy dwóch klasach. Jeżeli we wszystkich - rzeczywiście niedobrze.
Zresztą... nie zapominajmy o ludziach, którzy zupełnie nie są zainteresowani angielskim, za to lubią niemiecki czy francuski i to z nimi wiążą przyszłość. Jest to ich wybór i dyrektor omawianej szkoły tylko pomógł im w zrealizowaniu celów.
QUOTE
tak zeby zaczac myslec w danym jezyku:}
Hm... też, ale nie do końca. Można umieć myśleć w danym języku (moja siostra ma sny w różnych językach i myśli różnymi językami, a mimo to nie zna ich aż tak rewelacyjnie, jak ja bym chciała :D), ale nie mieć takiego wyczucia, które mi się marzy :P.
Ple ple ple. Kazdy wyksztalcony czlowiek imo powinien znac angielski. Czy sie mu to podoba czy nie.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę