smagliczka
06.11.2006 17:19
Toż to listopad przecież - czego się ludziska spodziewaliście? Słonka? Ciepełka? Babiego latka?
A zapalenie płuc... heh... niedobrze skarbeńku, niedobrze - trza szaliczek i czapeczku włożyć. I sweterek.
Avadakedaver
06.11.2006 17:32
matko, ja chory nie byłem przez calą pierwsza klase i teraqz też nie jestem.
A CHCĘ. bo praktyki sie w tym tygogniu kóńczom, a potem do szkoły. i statystyka, i konturówka z gegry i sprawdzian z fizyki i pani z rakiem (od polskiego).
i profesor od po z tekstami takmmi jak miesiąc temu: "mózg mu się wylewał i nie wytrzymałem, musiałem poprostu się wyrzygać, bo widok bladego ciała bez ręki i mózgu, które jeszcze drga przyprawia o mdłości" .
avalanche
06.11.2006 18:05
każda pora roku jest ładna gdy nie trzeba się uczyć. można się poddać całkowitej kontemplacji płatka śniegu.
o nieeeee
nie ma śniegu
jest deszcz
dużo deszczu
stałam dziś w godzinnej kolejce po bilet miesięczny
bez parasola
z góry się na mnie lało
z okapów się na mnie lało
z parasoli pacanów z przodu i z tyłu sie na mnie lało
i było tak szaaaaro
dobrze że mam czerwony płaszczyk
Syriusz_Black
07.11.2006 15:00
Jupi

Nie ma śniegu znowu koło 10 stopni

jupi
ranyyyyyyyyy
jak sie nie zrobi mniej szaro za oknem to umre z tej szarości
wszystko szare
niebo szare
trawa szara
drogi szare
nawet mi sie z łóżka wyjść nie chciało
z piżamy tu pisze
dobrze, że szlafrok mam różowy
w błękitne słonie
brzydka pogoda, feee. szaro. buro. nawet jesieni nie czuć. absolutny brak kolorów, uśmiechu na twarzach ludzi. smutek, jakby caly kraj popadł w żałobę. żadam złotej polskiej jesieni bądź pięknej, śnieżnej zimy!
Syriusz_Black
08.11.2006 15:13
Ej.
Ahmed.
W Lublinie dzisiaj pogoda w dupencję miła
w Pruszkowie też

co nie zmienia faktu, że siedzę w domu przeziębiona i zaraz szlag mnie trafi.
Ej, to Ty w Pruszkowie mieszkasz?^____^
ale heca :>
ja nie widzę tego smutku. dziś światło było brzoskwiniowe i szłam w tym świetle przez las do szkoły, a każdy drobny fragment lasu pokrywały liście. cu do.
i zabijają się codziennie na ulicach...
a ja jestem znowu chora (drugi raz w tym miesiącu) i jak to sie mowi, wpadlam w dolek immunologiczny, o. i nawet słońce nie świeci kurna jego psia mać.
Dzisiaj pogoda była już całkiem dobra, nawet słońce się pokazało.
Gorzej, że według synoptyków (z bożej łaski) jutro ma padać i obniżyć się temperatura. Niedobrze.
Zima byłaby dobra, gdyby nie wiał podczas niej wiatr. I gdyby śnieg był ciepły.
QUOTE
Ej.
Ahmed.
W Lublinie dzisiaj pogoda w dupencję miła
Ja w Warszawie przecież siedzę ;] Pogoda w Lublinie jest mi całkiem obojętna. I tak wolę śnieg i zimę, niż takie szare-nie-wiadomo-co.
mnie ta szarość przygnębia...
Nie tylko Ciebie...
Prawdę mówiąc, mimo, że nie przepadam za śniegiem, wolałabym żeby w końcu spadł.
Ale ja jestem niezdecydowana
Może wyjdę na jakąś nienormalną, ale nie przepadam za tymi ciepłymi porami roku.
Wiosną budzą się wszystkie trzmiele, pszczoły, komary i ogromne, czarne muchy (brr).
Latem z niechęcią wciskam się w przymały kostium kąpielowy, a jak jestem całkowicie ubrana, to spływają ze mnie hektolitry potu.
Jesień lubię za tą "ciszę przed burzą", a powietrze pachnie przecudownie (od listopada z własnej inicjatywy wychodzę z psem na dwór! Oo').
No a zima to szusowanie na nartach.
Croco, wreszcie jakaś bratnia dusza!
Ekhem, ekhem....
Ja też jestem narciarz naczelny, a Sumiko to snowboardzistka no.1 wśród forumowej tłuszczy.
ano ano
ale mnie chodziło o ogólną miłość do zimna jako takiego ;]
a narty to podstawa mojego życia, prawie z nimi śpię
Ja nartach nie jeżdżę. Tym bardziej na snowboardzie. Po ostatnich próbach, sprzed kilku lat, mam przykre wspomnienia. Wybicie kręgu szyjnego to nieciekawe przeżycie.
Ale jazda na dupolotach ma nieodparty urok, i jakbym się nie upierała, że nie zrobię z siebie kretyna w tym roku, to i tak zawsze dam się złamać.
Bo to jest fajne

Na nartach też nie jeżdżę i na razie nie mam zamiaru (również przykre wspomnienia) ale fakt pozostanie faktem że jakbym się nie upierała to i tak ze znajomymi będziemy tak właśnie zjeżdżać
kocham moje kozaki, wszystkie szaliki, rękawiczki, kocham robić zimowe zakupy... ale co z tego, skoro po tygodniu mi się nudzą? i w dodatku od miesiąca pociągam nosem, okazjonalnie łapię taką chrypę, z której ludzie wokół mają wielką uciechę i nie mogę nic z tym zrobić! a w dodatku jak wstanę z łóżka to mam ochotę zabrać ze sobą do szkoły kołdrę. albo iść spowrotem spać.
o nie, narty to zdecydowanie za mało żeby to zrekompensować.
jak Boga kocham, że kiedyś zamieszkam w Brazylii.
prawdziwa zima jest boska
i nikt mi nie wmówi, że nie
padający śnieg za oknem to coś niesamowitego
zawsze skacze z radości, pomimo ze już mi nie wypada
no i mroźne wieczory, kiedy wszystko iskrzy, mrożne poranki, kiedy jest taka niebywała cisza i tylko skrzypiące kroki słychać
już by mogło nas zasypać na dobre
poranne odśnieżanie pod oknem też ma swój urok
Ja lubię takie impresje ziomowe. Momenty. Lubię wszystko o czym napisałaś, ale chwilę. Ale zimno i ciemno mnie męczy. Lato lubię permanentnie. Zimę tylko chwilami. W zimie piękne są tylko chwile.
avalanche
20.11.2006 00:36
moje przemyślenia o zimie w mieście przetransmutowane z rozmowy z koleżanką:
"gorzej jak pod parapetami, dachami zalęgną się złowieszcze sople. idziesz nieświadoma tego, że w kazdym momencie możesz zostać ukatrupiona na miejscu. albo pod pyszną, puszystą niczym śmietanka wartwą śniegu twoja stopa a raczej but natknie się na zdradziecki podstęp w postaci ślizgawki i orła wywiniesz patriotycznego że hej.
(...)
zima w mieście nie jest też dla wolnomyślicieli podążającymi własnymi ścieżkami. tu się styka świat idei z brutalną rzeczywistością. chcesz iść własną trasą a nie utorowaną przez pana zdzisia dzielnicowego to do rączki łopatę i sam sobie "dziergaj" ścieżkę przeznaczenia do autobusu a potem domu.
(...)
zima w miescie jest po prostu brutalna. nie ma magicznej aury, prawdziwego puszku nietkniętego ludzką stopą aż samemu się nie wydepcze plemiennej symboliki ( w mieście masz wrażenie że te zadeptanie białego puchu jest linearne, zmechanizowane....jakaś zbiorowa psychoza rodem z mcluhanowskiej teorii determinizmu, przełożonej na świat zimowy, nie medialny)"
dobrze, że mieszkam z dala od złowieszczego centrum...
gorzej, że uczelni się zachciało być w centrum.
Zimo, proszę Cię bardzo, przyjdź już.
Napisałam list do św Mikołaja, ale nie przyniósł mi śniegu.
Widać nie jestem grzeczną dziewczynką.
U mnie też śniegu niet. Idzie się przyzwyczaić. Mam nadzieję, że w lutym sypnie obficie, co bym mogla na nartach sobie swobodnie pojeździć.
W sumie: ładną mamy jesień tej zimy.
mi tam się podoba teraźniejsza pogoda, pomijając fakt, że jakbym się nie ubrała- to albo za gorąco, albo za zimno. ale wolę to! o narty będę się martwić później
Idzie idzie. U mnie na wsi już mróz wieczorny.
Boże narodzenie w ogóle jest do dupy, ze śniegiem, czy bez. Wrrr, jak ja niecierpię świąt
A ja lubię. Ja chcę śniegu!
jeżeli wierzyć prognozom śnieg spadnie akurat na studniówki. rwa.
ja bym tak nie jęczal. ochlodzisz się w drodze do monopola.
Gdzie tam. Buty mu przemokną.
etam. wierzę, że w tej kwestii jest zdolny do poświęceń XD
ojawaspierdziu. do najblizszego monopolowego bede mial jakies 500m a i tylko do 21. potem trzeba bedzie zapierdzielać na stację benzynową - jakies 4km w jedna strone.
taryfa?
a buty dobre mam, nie przemakaja. chyba, ze sniegu nawali powyżej kostek [;
sluchaj, też tak mialem. ale na szczęście na studniowce występuje coś takiego jak zagięcia czasoprzestrzeni.
czuję, że będę wygięty w conajmniej 10 wymiarach. mam czterech chętnych [w sumie to chętne ;>] żeby mnie upić [lista chętncyh pewnie się poszerzy ;]]
ale to jeszcze przezyje.
ale jak one się dorwą razem, to i na trzeźwo sprawiają wrażenie jakby jechały na grzybkach halucynogenkach popitych paliwem rakietowym. no może przeginam, ale odloty mają. i ja się obawiam, że przy nich zejdę ze śmiechu =p
No, i wykrakaliście. Bleee, a ja mam wyjść z domu zaraz...
ha!
dzisiaj będzie dobry dzień
ze śniegiem ;]
A do mnie nie dotarło :/ Nadal szaro, nadal buro.
Mnie to cieszy. wole jak przeźroczyste gowno spada z nieba niż to biale.
Ja wolę białe. Przezroczyste jest mokre.
a śnieg tak suchy że oj XD
u mnie coś w stylu śniegu z deszczem, wytrzymać się nie da! wyglądam idiotycznie w kapturze (w którym trudno się zresztą dogadać z ludźmi), nie założyłam dziś kozaków, słuchawki mi zamarzły i w ogóle jedno wielkie- JA CHCĘ LATO!
Paassskudnie. I ja dzisiaj łaziłam po sklepach :/
własnie w ciągu 10 minut zapadł całkowity zmrok. czuję się jak na równiku.
hej...
ale to snieg mial byc
nie dysc
fuuuj ;(
ten deszcz chyba wszystkich doprowadza do szału, bo gdzie się nie odwrócę, to ludzie się jak nienormalni zachowują i trudno się z nimi dogadać. to musi się skończyć, nawet śniegiem