Ludwisarz
06.11.2007 00:26
QUOTE(Katon @ 06.11.2007 00:17)
Pewnie. Zawsze mogłyby być 80%. Hyhy. I jeszcze podnieć akcyzę na wszystko, żeby się naród nie rozpijał.
http://www.oecd.org/document/58/0,3343,en_...1_1_1_1,00.html
PrZeMeK Z.
06.11.2007 23:52
QUOTE
Pewnie. Zawsze mogłyby być 80%. Hyhy. I jeszcze podnieć akcyzę na wszystko, żeby się naród nie rozpijał.
Prohibicję!
Jak zrobią prohibicję to długo nie porządzą. To nie Stany, tu nie będzie Vegas, tu byłaby alkoholowa rewolucja
QUOTE(Katon @ 05.11.2007 23:17)
Pewnie. Zawsze mogłyby być 80%. Hyhy. I jeszcze podnieć akcyzę na wszystko, żeby się naród nie rozpijał.
Szwecja ~60%
prohibicję się wprowadza. robić można samogon w piwnicy [a w zasadzie pędzić]
Krzepiące. Oglądałem przez ostatni tydzień transmitowane na żywo negocjacje koalicyjne pomiędzy PO a PSLem. Dwa stoły, kilka szklanek wody, liderzy, dziennikarze, rzeczowe rozmowy. Tak, często twarde, ale zawsze prowadzące prędzej czy później do kompromisu. Nic pod stołem. Żadnych targów o stanowiska żadnej i korupcji politycznej. Widać było, że tu naprawdę nie chodzi o stołki, ale o programy. Krzepi postawa Donalda Tuska, który zarządził te jawne negocjacje. Cieszy postawa PSLu, który natychmiast na to przystał - widać zmianę od kiedy PiS niemalże odrzucił propozycję podobnych negocjacji dwa lata temu. Ale najbardziej krzepi zachowanie mediów. Od razu po wyborach auyorytety i dziennikarze zaapelowały do Tuska (na szczęście nie trzeba było apelować długo), aby negocjacje koalicyjne były jawne i otwarte dla dziennikarzy. Dla wszystkich Polaków. Polskie media nie dają taryfy ulgowej. Nie ulegają naciskom ani nawet pewnym klimatom społecznym. Brawo.
owczarnia
11.11.2007 15:46
Avadakedaver
13.11.2007 00:58
a Tufk fepleni.
owczarnia
13.11.2007 02:26
Ale jak cudnie

...
Avadę trzęsie, że nawet Katon pochwalił działania Tuska xD
Avadakedaver
13.11.2007 13:12
ej śniło mi się nawet że rozmawiam że Kaczyńskim, całkiem spoko ziomal i w tym śnie się tak zastanawiałem, który to może być kaczyński.
jak całkiem spoko, to pewnie Bogusław
QUOTE(Katon @ 11.11.2007 15:34)
Krzepiące. Oglądałem przez ostatni tydzień transmitowane na żywo negocjacje koalicyjne pomiędzy PO a PSLem. Dwa stoły, kilka szklanek wody, liderzy, dziennikarze, rzeczowe rozmowy. Tak, często twarde, ale zawsze prowadzące prędzej czy później do kompromisu. Nic pod stołem. Żadnych targów o stanowiska żadnej i korupcji politycznej. Widać było, że tu naprawdę nie chodzi o stołki, ale o programy. Krzepi postawa Donalda Tuska, który zarządził te jawne negocjacje. Cieszy postawa PSLu, który natychmiast na to przystał - widać zmianę od kiedy PiS niemalże odrzucił propozycję podobnych negocjacji dwa lata temu. Ale najbardziej krzepi zachowanie mediów. Od razu po wyborach auyorytety i dziennikarze zaapelowały do Tuska (na szczęście nie trzeba było apelować długo), aby negocjacje koalicyjne były jawne i otwarte dla dziennikarzy. Dla wszystkich Polaków. Polskie media nie dają taryfy ulgowej. Nie ulegają naciskom ani nawet pewnym klimatom społecznym. Brawo.
Ej, wyczuliście ironię, nie?
Avadakedaver
14.11.2007 00:43
ja tak. ino others nie.
BlackOmen
14.11.2007 11:36
Może zacznijmy pisać [ironia][/ironia]?
Moja ironia nie dotyczyła poglądów tylko faktów. Otóż takie negocjacje się po prostu NIE ODBYŁY. A jeszcze dwa lata temu PO i wszystkie media uważały, że takie koalicyjne targi przed kamerami to są w ogóle szczyty demokracji, europy i państwa prawa. Teraz nikt się nawet na ten temat nie zająknął. O tym była moja ironia.
QUOTE(Katon @ 11.11.2007 16:34)
Krzepiące. Oglądałem przez ostatni tydzień transmitowane na żywo negocjacje koalicyjne pomiędzy PO a PSLem. Dwa stoły, kilka szklanek wody, liderzy, dziennikarze, rzeczowe rozmowy. Tak, często twarde, ale zawsze prowadzące prędzej czy później do kompromisu. Nic pod stołem. Żadnych targów o stanowiska żadnej i korupcji politycznej. Widać było, że tu naprawdę nie chodzi o stołki, ale o programy. Krzepi postawa Donalda Tuska, który zarządził te jawne negocjacje. Cieszy postawa PSLu, który natychmiast na to przystał - widać zmianę od kiedy PiS niemalże odrzucił propozycję podobnych negocjacji dwa lata temu. Ale najbardziej krzepi zachowanie mediów. Od razu po wyborach auyorytety i dziennikarze zaapelowały do Tuska (na szczęście nie trzeba było apelować długo), aby negocjacje koalicyjne były jawne i otwarte dla dziennikarzy. Dla wszystkich Polaków. Polskie media nie dają taryfy ulgowej. Nie ulegają naciskom ani nawet pewnym klimatom społecznym. Brawo.
dopiero przy ostatnim zdaniu/słowie, dzięki bogu, bo już myślałem, że naprawdę Cię to cieszy.
Syriusz_Black
09.12.2007 20:17
A co powiecie o Karcie ;P?
Przestań. Nie wypowiem się w tym temacie jeszcze przez jakiś dwa miesiące. Daję szanse, pozwalam zrobić nowe otwarcie, czekam na decyzje.
Jakkolwiek pozytywną opinię na jeden temat pozwolę sobie wydać - dobrze, że Tusk zgodził się na tą klauzulę brytyjską czy jak to tam.
http://fakty.interia.pl/prasa/przewodnik/n...ch,1021590,4255Zgadzać się nie trzeba. Ale przeczytać warto, choćby po to, żeby na pewne rzeczy zwrócić uwagę.
Rysiek_Kowal
08.02.2008 13:32
QUOTE
ZAGADKA
Kogo przypomina Ci opis osobowości zacytowany z książki "Paranoja polityczna" prof. Robert S. Robins, prof. Jerold M Post
Osoby dotknięte paranoicznym zaburzeniem osobowości:
- bezpodstawnie podejrzewają, że są wykorzystywane, krzywdzone lub oszukiwane
- bez przerwy żywią nieuzasadnione wątpliwości co do lojalności przyjaciół lub współpracowników
- bez przerwy żywią urazę.
- nie wybaczają zniewag ani lekceważenia
"Paranoik wciąż szuka ukrytych sygnałów wskazujących na obecność wrogów, o których wie, że go otaczają."
"Paranoik wychwytuje najdrobniejsze oznaki potwierdzające jego hipotezę o spisku"
"Paranoik nie toleruje dwuznaczności, klasyfikuje w kategoriach albo/albo: dobry/zły, przyjaciel/wróg."
"Jedna z głównych cech paranoicznego myślenia jest przekonanie, że sam paranoik stanowi obiekt złowrogich zamysłów."
"Pierwsza cecha, która rzuca się w oczy w zetknięciu z paranoikiem jest nie tyle jego przekonanie o spisku, czy arogancja, ale generalnie wrogie nastawienie do świata. Paranoik jest wojowniczy i łatwo się irytuje, nie ma poczucia humoru, jest niezwykle wrażliwy na oznaki lekceważenia, kłótliwy, spięty, nastawiony obronnie."
"Paranoik nie akceptuje kompromisów, jest wiec w stanie nieustannej wojny z prawdziwymi i wyimaginowanymi przeciwnikami."
Osobnicy o takich ( paranoicznych) cechach osobowości wywołują w społeczeństwie paranoje, by przez manipulowanie grupami umocnić swa pozycje."
Taki mały cytat rozbawił mnie dzisiaj odrobinę
abstrakcja
08.02.2008 18:25
"Co cztery lata wyborcy stawiają krzyżyk -a potem muszą go nosić."
Święte słowa, czyż nie?
Teraz to nawet 4 lat nie trzeba było.
[...]
Prawdę mówiąc, polityka mało mnie interesuje.
No, co tu duzo mowic - widac.
ja chciałam tylko powiedzieć, że opis Ryśka pasuje jak ulał do mojej współlokatorki.
abstrakcja
09.02.2008 14:51
QUOTE(Eva @ 08.02.2008 18:29)
No, co tu duzo mowic - widac.
I smieszy mnie podejście ludzi, którzy uważają, że każdy powinien interesować się polityką.
PrZeMeK Z.
09.02.2008 15:14
Nie każdy powinien, ale też nie ma się co czuć dumnym, że się człowiek nie orientuje, co się dzieje wokół niego i czemu nagle strajkują mu za oknem.
Ja się w każdym razie ze swej niewiedzy dumny nie czuję.
abstrakcja
09.02.2008 16:49
Dumna? A kto powiedział, że ja czuję się dumna? Wstyd mi za każdym razem, kiedy zaczyna się rozmowa o polityce a ja stoję/siedzę z taką miną -> o_O i chciałabym coś powiedzieć, tyle, że za bardzo nie wiem o co chodzi. Zawsze sobie wtedy obiecuję, że spróbuję się zacząć orientować. Ale kiedy zaczynam próbować, zawsze dochodze do tego samego wniosku - że to nie ma sensu, że polityka nie dla takich jak ja i już. I tym oto sposobem cały czas jestem narażona na siedzenie/stanie z taką miną -> o_O podczas rozmów o polityce.
Ja tez sie na polityce nie znam. Problem w tym, ze Ty sie nie znasz, a cos tu jakies bezsensy, bezplody i bezbeze piszesz.
abstrakcja
09.02.2008 22:54
Chodzi Ci o te krzyżyki?
To taki dowcip sytuacyjny był tylko. Tak mi się nasunęło. Dopisałam przeciez, ze nie znam sie na polityce i ze w 'powaznych sprawach tego kraju' głosu zabierać nie będę.
A skoro temat już odkopany, to pozwolę sobie:
QUOTE("Katon")
Przestań. Nie wypowiem się w tym temacie jeszcze przez jakiś dwa miesiące. Daję szanse, pozwalam zrobić nowe otwarcie, czekam na decyzje.
Zupełnym przypadkiem mijają dzisiaj dokładnie dwa miesiące. Wprawdzie sprawa zniknęła już z mediów, ale może jednak się wypowiesz

?
Katon teraz szusuje po jakichs stokach, ale jak wroci, to zapewne nie omieszka :p
Ten rząd to takie dno, że w sumie jestem w szoku, a wiele nie oczekiwałem. Wstyd mi, że się ugiąłem przed swoim wewnętrznym czesiem i nie zagłosowałem na nieważne głosy. Ba! W sumie lepszym głosem byłoby też poparcie PiSu, który przynajmniej stworzył rząd, który był rządem. Zagłosowałem na partię fantom, fantom premiera i fantom rząd.
Syriusz_Black
11.02.2008 22:29
Ej, czy was też żenuje i smuci, że Ikona, Legenda i Były Prezydent to megalomański debil?
Ludwisarz
18.06.2008 23:43
Kwasniewski? Hehe?
Nie. Ten to tylko cwana menda.
Mnie dużo bardziej smuci ten cały cyrk "był czy nie był" i kategoryczne wypowiadanie się na ten temat, nieraz połączone z mieszaniem go z błotem, przez ludzi, którzy w 1980r. mieli pięć lat. Ale, że jest megalomanem, to fakt. Ale prawda jest taka, że w pewnym stopniu ma prawo do tego, choć stanowczo przesadza :/
Ale co ma do rzeczy ile ktoś mial wtedy lat? To już jest historia i trzeba ją traktować jak historię. Wałęsa mógł pokazać klasę, powiedzieć o tym i nikt nie miałby mu za złe. Ale nie - postanowił być nieskazitelny. Idealny. Największy. No i zapłacił za to. Stracił prezydenturę, szacunek i rozum chyba. A to, że dzisiaj znalazł się chór obrońców (to głównie ci sami ludzie, którzy w 90tym roku wieszali na nim psy, śmiali się z wymowy i przedstawiali jako zagrożenie dla stabilizacji w kraju), którzy z koniunkturalnych przeczyn okadzają go dziś jak jakiegoś Bonapartego to tylko przydaje żałości temu przedstawieniu.
Wiek ma znaczenie, kiedy idzie wypowiedzieć się na temat realiów epoki. To całe SB, teczki, agenci, podpisywanie jakichś papierów. Nie wiem, czy było naprawdę tak strasznie jak niektórzy mówią i nigdy nie będę wiedział. Wiem natomiast, że historia nigdy nie jest jednoznaczna, a zwłaszcza ta najnowsza i o to mi chodziło. O niewypowiadanie się w sposób kategoryczny, szczególnie w stylu "trzeba było...". Z perspektywy dwudziestu, trzydziestu lat łatwo jest tak mówić. Ale jak wiemy życie nie jest aż tak proste. Ponadto, jeśli chodzi o spojrzenie czysto historyczne, to wiek jest nieważny, zgadzam się, ale czy do historii najnowszej da się podejść tylko pod względem naukowym? Nie sądzę. Obecnie żyje bardzo wiele osób, które doskonale pamiętają tamte czasy i tę historię będziemy mogli potraktować jako historię dopiero za kilkadziesiąt lat, bo na razie to jest przepychanie się wspomnieniami tak naprawdę. Być może potrzeba nam spojrzenia z daleka, zarówno pod względem czasu jak i przestrzeni, bo póki co mamy nasze polskie piekiełko.
A co do Wałęsy, to tak, jeśli coś tam podpisał i gdyby się przyznał, to faktycznie, pokazałby wielką klasę, a tak robi się coraz dłuższy, żenujący tasiemiec.
Właśnie. Ja wcale nie chcę oceniać. Jak chce móc dowiedzieć się jak było - chętnie przeczytam tą, a potem inną książkę. Ale doprowadza mnie doszału ta nagonka na Gontarczyka i Cenckiewicza, która zakrawa o normalną, regularną policję myśli.
To też racja. Średnio co dwa dni słyszę coś nowego w tej sprawie, a książka się jeszcze nie ukazała. No ludzie... takie rzeczy, to tylko w Polsce.
QUOTE
Właśnie. Ja wcale nie chcę oceniać. Jak chce móc dowiedzieć się jak było - chętnie przeczytam tą, a potem inną książkę. Ale doprowadza mnie doszału ta nagonka na Gontarczyka i Cenckiewicza, która zakrawa o normalną, regularną policję myśli.
Ok, rozumiem takie podejście.
Mnie natomiast doprowadza do szału nagonka na Wałęsę - i to, co powiedział prezydent, i to, że TVP wyemituje film o TW Bolku = Wałęsie (!!!), choć on już miał proces lustracyjny i już go oczyszczono z zarzutów... To mnie wpienia.
Jestem daleka od teorii spiskowych, ale coraz częściej wygląda mi na to, że PiS będzie próbował zdyskredytować całe środowisko solidarnościowe po to, żeby szare masy uwierzyły, że tak naprawdę to bracia mniejsi Kaczyńscy doprowadzili do zmiany ustroju w Polsce. Poza tym bracia mniejsi mają mnóstwo osobistych uraz do Wałęsy, choćby o kilka obraźliwych słów wypowiedzianych przez niego o Lechu, ale też i o początek lat 90-tych, kiedy bracia mieli parcie na władzę (zresztą ciągle mają), ale Wałęsa trochę im nabruździł.
I nie, że teraz policja myśli, bo najazd na Cenckiewicza i Gontarczyka. Po prostu, jak się pisze tego typu książkę i wydaje ją pod auspicjami takiego instytutu, to się cholera powinno napisać o czymś PEWNYM, a nie o jakichś dokumentach, które zostały zniszczone na początku la 90-tych, nie o jakichś maszynopisach, przepisywanych przez SB, a o dokumentach pewnych, spoczywających w IPN-nie, sprawdzalnych, materialnych dowodach. Takie mam zdanie, bo książki nie czytałam, ale czytałam, jakie dokumenty w niej zostały użyte na poparcie tezy, że Wałęsa był Bolkiem. Przeczytać nie omieszkam, choćby po to, żeby się przekonać, czy moje wrażenia powstałe przy całej tej awanturze są mylne, czy też może wcale nie.
PS. A Wałęsa nie poprawia swojej sytuacji. Za dużo szczeka, co wydaje się od razu podejrzane - choć nie wiem, czy na jego miejscu nie zareagowałabym podobnie.
1. Te dokumenty są bardzo pewne. Porażająco pewne. A to, że antylustracyjny histerycy na każdym kroko wmawiają nam, ze dukumenty znalezione w archiwach SB to 'świstki, ubeckie ohydztwa w których przyzwoity człowiek nie grzebie, itd, itp.', to już inna rzecz. Przecież dowód z dokumentu to w pracy historyka ogromny dowód, tym bardziej, że autorzy książki opierają się nie na jednym i nie na dwóch. Oczywiście Wałęsa ma prawo przedstawić kontrdowody, ale narazie nie ma żadnych poza mówieniem o paszkwilu, o szalonych złych ludziach i odwołując się do własnej nieomylności.
2. Parcie na władze? A od czego jest polityka jak nie od parcia? Oczywiście, że mieli i że mają mnóstwo urazów, ale akurat w sporze Wałęsa vs. Kaczyński większy obsesjonat jest zdecydowanie gdzieindziej niż go widzisz. Niezależnie od stosunku do Jarosława Kaczyńskiego dzisiaj - wtedy miał absoultną rację. Wałęsa otoczył się luźmi pokroju Wachowskiego i jakimiś byłymi UBekami i zaczął się bawić w naprawdę niebezpieczne gierki. Łącznie z inwigilowaniem opozycji przez UOP w ogromnym stopniu. Gdyby jakieś CBA zrobiło jedną tysięczną tego co wtedy wyprawiał UOP to "Gazeta Wyborcza" namawiałaby do rewolucji zbrojnej. No ale wtedy UOP tropił przecież 'oszołomów', więc było ok.
3. Procec lustracyjny odbywał się pod rządami innej ustawy, kiedy całkowicie inaczej definiowano kryteria 'tajnej współpracy', więc ten argument jest bez znaczenia. Oczywiście najlepiej byłoby po prostu otworzyć archiwa dla wszystkich i przeciąć problem raz na zawsze, ale zbyt wielu ludzi się tego boi i widocznie mają powody.
4. W Niemczech lustrację przeprowadzono momentalnie. Ale Stasi bardzo wiele dokumentów zniszczyła w niszczarkach. Bardzo wiele tamtejszych 'ubeckich świstków' przepadło. Myślicie, że Niemcy się cieszą, że tyle ohydnych, parszywych dokumentów przepadło i wybierają przyszłośc? Otóż nie, wydali jakieś miliony euro na program komputerowy, który pomaga kleić te fragmenty z niszczarek i KLEJĄ.
5. Prezydent nie powinien się nigdy tak wypowiedzieć i tu się z Tobą zgadzam. Dlatego, że obowiązuje pewna niepisana zasada, że prezydenci się o innych prezydentach źle nie wypowiadają. Mogą ewentualnie kaktownie pomilczeć.
owczarnia
20.06.2008 01:08
DOCTOR [disdainfully]
Britain's Golden Age.
HARRIET JONES
It comes with a price.
DOCTOR
I gave them the wrong warning. I should've told them to run - as fast as they can, run and hide because the monsters are coming; the human race.
HARRIET JONES
Those are the people I represent. I did it on their behalf.
DOCTOR
Then I should've stopped you.
HARRIET JONES
What does that make you, Doctor? Another alien threat?
DOCTOR [stepping towards her angrily]
Don't challenge me, Harriet Jones. 'Cause I'm a completely new man. I could bring down your Government with a single word.
HARRIET JONES
You're the most remarkable man I've ever met. But I don't think you're quite capable of that.
DOCTOR
No, you're right. Not a single word.
[He looks down at her silently for a few seconds]
DOCTOR
Just six.
HARRIET JONES
I don't think so.
DOCTOR
Six words.
HARRIET JONES
Stop it!
DOCTOR
Six.
[They stare at each other for a few more seconds, a battle of wills. Then the Doctor walks around her and approaches Alex. He takes off his earpiece and speaks to him quietly, so Harriet Jones cannot hear]
DOCTOR
Don't you think she looks tired?
[He walks off again, leaving Alex looking rather confused, and Harriet Jones plain alarmed. He joins Rose, Jackie and Mickey again, and the four of them walk off down the street. Harriet Jones rushes up to Alex]
HARRIET JONES [urgently]
What did he say?
ALEX
Oh, uh - nothing, really--
HARRIET JONES
What did he say?!
ALEX
I-- nothing! I don't know!
HARRIET JONES [yelling after the Doctor's retreating back]
Doctor! Doctor, what did you-- what was-- what did he say?! What did you say, Doctor? Doctor?!
[The Doctor completely ignores her, as do the other three. She calms down slightly]
HARRIET JONES
I'm sorry.
[Alex begins to walk away, leaving Harriet Jones standing alone]
***
DOCTOR
Oh, that's yours...
[Rose takes a pink paper party hat out of the cracker]
ROSE
It's pink! Mum, it should be yours
DOCTOR
Pink! Lovely!
[She puts the hat on, and the Doctor watches her, smiling. Rose points to the television]
ROSE
Look, it's Harriet Jones!
[They all turn to look at the television, the Doctor taking a pair of glasses from his pocket]
MAN [on TV]
Prime Minister, is it true you are no longer fit to be in position?
HARRIET JONES
No. Now, can we talk about other things?
[The Doctor stands up and putting a pair of thick rimmed, geeky glasses on, looking sternly at the television]
MAN
Is it true you're unfit for office?
HARRIET JONES
Look, there is nothing wrong with my health! I don't know where these stories are coming from! And a vote of no confidence... is completely unjustified
[The phone rings and Jackie goes into the kitchen to answer it]
MAN
Are you going to resign?
HARRIET JONES [clearly confused and frustrated]
On today of all days, I'm fine. Look at me, I'm fine. I look fine, I feel fine.
QUOTE(Katon @ 19.06.2008 02:09)
Właśnie. Ja wcale nie chcę oceniać. Jak chce móc dowiedzieć się jak było - chętnie przeczytam tą, a potem inną książkę. Ale doprowadza mnie doszału ta nagonka na Gontarczyka i Cenckiewicza, która zakrawa o normalną, regularną policję myśli.
A dla mnie to zakrawa na doskonały marketing i sądzę, że panowie "nieznany-wcześniej" Gontarczyk i "zupełnie-obcy" Cenckiewicz są raczej zadowoleni z roli ofiar. Po pierwsze dla tego, że wreszcie mogą o coś sobie powalczyć, a ponadto książka idzie jak świeże bułeczki ;)
No pewnie i są. Ale na pewno tego nie planowali - ot, pomogła im środowiskowa histerai 'autorytetów moralnych' i ich adiutantów.
wiesz, Katon, mówiliśmy na zajęciach z marketingu o zamawianiu książek u autorów, ot, przydałaby się jakaś książka o lustracji, jest taki duch w narodzie, że genialnie zejdzie - dzwonimy do człowieka, który mógłby coś takiego napisać, zaliczka, pół roku, mamy bestseller
świetne wyczucie rynku po prostu, moim zdaniem, z tym, Bolkiem.
QUOTE(Katon @ 24.06.2008 16:04)
No pewnie i są. Ale na pewno tego nie planowali - ot, pomogła im środowiskowa histerai 'autorytetów moralnych' i ich adiutantów.
Tak szczerze mówiąc to nie jestem tego pewny. Imo po prostu jak na historyków, którzy nie planowali takiego obrotu sprawy dość łatwo przychodzi im występować w telewizji. ;)
Ale jaki duch w narodzie? Duch w narodzie jest taki, że wyebierzmy przyszłość z Donaldem i Myszką Miki, po co gmerać w jakichś archiwach. Ot, to są dość zacięci i deowi goście, może nawet przesadnie. Archiwa to ich całe życie i hobby, wzieli kontrowersyjny temat z takiego samego powodu z jakiego piosenkarz pisze kontrowersyjny tekst, a pisarz kontrowersyjną książkę i oczywiście jest w tym sporo marketingu, ale chyba nie jest to żadna przesłanka do oceny tej książki jako takiej. Poza tym jeśli macie racje to czemu taki mały nakład? Przecież od dawna jest szum już. Był czas zmienić decyzję. A co do planowania takiego obrotu sprawy, to można domniemywać, że planowali. Ale można też założyć, że po prostu się go spodziewali.
duch w narodzie jest taki, ze sie teraz o tej ksiazce wszedzie mowi, o. ma sie sprzedac - sie sprzedaje
wlasnie, jaki jest naklad?
No ale mówi się o niej w mainstreamowych mediach (może poza TVP, która czasem przegnie lekko w drugą stronę) jako o jakimś zbrodniczym akcie kalania bohatera i haha agent obalił komunizm haha. Czyli cały hype jest sztucznie wykreowany głównie przez przeciwników tej książki. Ponoć 8 tysięcy. To chyba raczej niedużo, ale może się mylę...