Pszczola
10.09.2005 18:14
No coz, to by bylo ineteresujace: chodzacy ideal (bo tak jest, jakby na to nie popatrzec. Do tego te postac ludzie lubia ;P) przegrywa z bylym ciamajda. Ale nie sadze aby tak sie stalo. Jestem natomiast pewna,ze Nevile okaze sie zdolniejszym i mezniejszym czarodziejem, niz bysmy sie tego spodziewali. I wtedy to bedzie byla oferma z Loony. Kurcze, a moze juz w VII czesci nie bedzie nowych par? (plonna nadzieja....)
Jako zywo, nic z Buddyzmu sie w HP nie dopatrzylam ;P
Natasza zza Buga
10.09.2005 21:55
Eh, z tym buddyzmem to ja poprostu szukałam jakiegoś usprawiedliwienia dla tych bredni, które w HBP umieściła Rowling

. Nie od dziś przecież wiadomo, że jak głosi wielu Szanownych Panów Krytyków pisarz-postmodernista to znacznie więcej aniżeli pisarz-fantasta
no to tak:
ginny od zawsze byla zafascynowana harrym bo mysle ze tak to mozna nazwac i nawet jesli sie w nim podkochiwala to wiedziala ze u takiego kolesia itak nie ma szans, ale ze pozniejsze wydarzenia przyblizyly ich do siebie to stala sie pewniejsza siebie. wydaje mi sie ze np to jak ona i harry stali sie para po meczu to bylo takie...naciagane?gdyby nie przypadek i jakas "obsesja" Harry'ego na punkcie ginny i wileka chec zdobycia jej to oni niebyli by razem
co do tego ze ginny zmienia facetow jak rekawiczki to wydaje mi sie ze Jo chyba raczej chodzilo o to, zeby pokazac jaka jest jeszcze niedojrzala, bo tak to wyglada, i ze niejest gotowa na prawdziwy zwiazek. ginny jak wiekszosc zwyklych nastolatek probuje odnalesc tego jednego jedynego, ale troche jej to chyba kiepsko wychodzi...czyzby z harrym to tak na powaznie?
jesli chodzi o pare lupin & syriusz to sie nawet niebede wypowiadac
QUOTE(zoola)
co do tego ze ginny zmienia facetow jak rekawiczki to wydaje mi sie ze Jo chyba raczej chodzilo o to, zeby pokazac jaka jest jeszcze niedojrzala, bo tak to wyglada, i ze niejest gotowa na prawdziwy zwiazek.
Ginny jest slut i tyle! Ron ma racje i powinien ją wtedy wysmiać. Co to za kategoryzowanie ludzi po tym, że się całowali??? Załorzę się, że Luna też się jeszcze nie snoggowała a jest napewno od niej dojrzalsza... kurna jak ja nie lubie Gin no normalnie zycze jej painfull death.
HUNCWOTKA
11.09.2005 11:55
No może trochę przesadziłam z tą miłoscia,bo przecież ona miała wtedy 10-11 lat:P
Zgadzam się z kubikiem,co do całowania.Z tego co powiedziała Ginny wynika to,że traktuje chłopców jak trofea."Ja już sie całowałam a ty nie"- takie zachowanie jest żenujące.Chciaż nie ma co się jej dziwić ,ja też bym była wściekła gdyby mój brat tak mnie pilnował.Rozumiem ,parę lat starszy,ale rok róznicy wieku?eeeee
Podpisuję się pod tym co Kubik powiedział

Z wypowiedzi Ginny wynikało, że ten kto w wieku tych 15 czy 16 lat się nie całował, czy ogółem nie ma żadnych "doświadczeń", jest po prostu gorszy. Swoją drogą ciekawe czy potrafiłaby zarzucić to komuś innemu niż Ronowi. Jasne, Ron jako starszy brat mógł być na nią trochę zły, nie musiał od razu się rzucać, ale akurat przy tej kłótni byłam całym sercem po stronie Rona. A jak on mówił... (268 str. brytyjskiej edycji)
QUOTE
D'you think I want people saying my sister's a -
...aż mi się cisnęło na usta "bitch" :]
A potem Harry:
QUOTE
'He doesn't mean anything, Ginny -' said Harry automatically, though the monster was roaring its approval of Ron's words.
No. A co do tej "miłości", no to wiadomo że to nie jest taka prawdziwa miłość, bardziej zauroczenie czy coś, no a tak w sumie to ciekawa jestem, czy Gin zwróciłaby na Harry'ego uwagę, gdyby on nie był tym całym "The Chosen One", tylko zwykłym chłopakiem który przyjaźni się z Ronem?

Bo przecież te całe Romildy i inne leciały głównie na sławę Pottera, nie wierzę żeby nagle zrobił się taaaaki przystojny (chociaż?

).... ciekawe, jak z Gin... Znając Jo, w 7 tomie da nam do zrozumienia, że tak naprawdę to jej wcale nie obchodziła cała sława Harry'ego, że ona zakochała się w jego charakterze itd itd. Może prawda leży pośrodku :]
A co do tego jak oni się zeszli... odniosłam wrażenie że Ginny tak bardzo nie sznowała swoich chłopaków, no bo skoro od zawsze miała ochotę na Harry'ego, to musiałaby od razu wiedzieć, że z Deanem czy Cornerem to nic poważnego, tylko przejściowe...

Ech. A może oni mieli nadzieję...?
hmmm... a moze niepowinnismy tej ginny tak odrazu przekreslac. ja wiem ze ona jest bardzo dzialajaca na nerwy, ale z drugiej storny to tak:
jesli chodzi o te "trofea" to podejzewam ze powiedziala to w zlosci niezabardzo kontrolujac to co mowi, bo raczej chyba nie chodzilo o ukazanie jej jako dziewczyny, ktora chce zaliczyc jaknajwiecej chlopakow. jesli chodzi o jej charatker ogolnie, to niema sie w sumie co dziwic ze jest taka "idealna" bo caly czas ja ktos pilnuje a jej szanowna mamusia to juz napewno dba o to, zeby ginny sie uczyla i byla tak dobra we wszystkim jak jej bracia
co do tego calowania jeszcze to to jest tak jak zakazany owoc, ktory ona bierze jak jej niekontroluja rodzice. dobrze ze chociaz nie cpa i nie pali
Od zawsze byłam za parringiem Harry/Ginny. Lecz jak teraz czytam wasze wypowiedzi dotyczące VI tomu, to aż mi się włos na głowie jeży. Faktycznie, jej zachowanie w stosunku do Rona było... niedojrzałe, żeby nie powiedzieć głupie i MOCNO nieprzemyślane. Po tym całym zamieszaniu zaczynam się przekonywać do nierealnego parringu Harry/Hermiona. Przyjmiecie mnie dziewczyny?
Jasne!

*przyjmuję Magyę z otwartymi ramionami*
No a w sumie to wiem, że w Gin też można znaleźć coś dobrego, kiedyś nawet na innym forum czytałam cały esej na ten temat, no ale mimo wszystko mnie to nie przekonało. To prawda, że Ginny jest jedyną, ukochaną córeczką pani Weasley, która bardzo o nią dba. No ale mimo wszystko... nie będę się powtarzać.
ach, dziękuję kkate :]
To prawda, żę Ginny jest ukochaną córeczką pani Weasley. To właśnie może tłumaczyć jej zachowanie. Czasami jeat tak, że rozpieszczone dzieciaki często sprawiają takiego typu problemy. Nie wiemy jednak co się kryje za "prawdziwą" Gin. Może to wszystko co wyprawia to tylko gra? Może chce się popisać, zwrócić na siebie uwagę?
Tenebris69
12.09.2005 18:38
QUOTE
Przyjmiecie mnie dziewczyny?
Łiiii! Pewnie, że tak!
QUOTE
Może chce się popisać, zwrócić na siebie uwagę?
Trafna uwaga. O co Ginny tak naprawdę chodzi? Bo w miłość do Harry'ego jakoś trudno mi uwierzyć. Może to po prostu taki wiek... ?
Gin może nie być pewna swoich uczuć przez co zachowuje się nieco niepoważnie.
Pszczola
12.09.2005 19:02
QUOTE
D'you think I want people saying my sister's a -
mnie sie tutaj na usta cisnal synonim "bitch", tyle ze zaczynajacy sie na "h" ^^". Tez sie z nim zgadzalam ;P.
Ale wiecie, jak sie chce dokopac starszemu bratu, to mowi sie rzeczy nawet bardziej niedojrzale, a potem sie tego zaluje. Ale trzeba przyznac, udalo jej sie nacisnac Ronowi na odcisk ^^".
Ugghh...nie lubie jak sie ludzie liza publicznie. No bo gdzie patrzec? Co mowic? -_-" Tutaj nawet nie Ginny byla najgorsza, przynajmniej wyszli w ustronne miejsce. Ale Lavender z Ronem? Buuueeee.....
Aha, Kkate, nie mam przy sobie teraz VI czesci, ale uwielbiam ten moment kiedy Hermiona mowi Harry'emu o powodach takiego zaineteresowania calej szkoly Quidditchem *^^*. Uhuhuuu.... Zgadzam sie z Hermiona ^___^" Zreszta w okolicy 16-25 lat wszyscy wygladaja najlepiej,. Wszystko natura, mlodzi musza byc atrakcyjni zeby powiekszac populacje ^^""""". Nie jest tak,ze Harry nagle sie zrobil super przystojniakiem. Nawet gdyby byl jeszcze slawniejszy, bez wygladu nie mialby takie powodzenia. A widac to juz w IV czesci.
Niee...Ginny nie jest rozkapryszona. Tylko nie podoba mi sie, ze podnosila swoje poczucie wartosci zmieniajac facetow -_-". No ja wiem,ze czasami mozna miec taka pokuse, ale ja bym wolala juz poczekac na tego, ktory naprawde mi sie podoba. Penwie,ze od poczatku wiedziala,ze zwiazek z kims innym nie potrwa dlugo.
Według mnie Ginny jest narazie za smarkata na tak dojrzałe uczucie. Na pewno coś czuje do Harry'ego, ale nie mogąc go zdobyć - pociesza się innymi? Tak Pszczółko - Ginny na pewno uraziła dumę Rona, i myślę, że chciała to prędzej czy później zrobić ( no wiecie, stosunki brat-siostra są zawsze napięte ;p).
Harry zawsze był ładniusią chłopczyną. Tylko teraz dziewczyny zaczęły go zauważać. A może Cho powiedziała tym swoim z Ravenclavu, że Harry jest bardzo fajnym facetem ;p
JAk narazie to nie mogę uwierzyć w aż taką zazdrość Hermiony o Rona. NIe czytałam jeszcze VI tomu, więc mogę się powołać tylko na wasze informacje. Wiedziałam, że Ron czuje mięte do Hermiony, ale nic nie zauważyłam po Herm. Maskowała sie bardzo dobrze :]
A Neville pasuje do Luny ;P
Pszczola
12.09.2005 19:15
Mnie tez on do Luny paduje. Ale niech zmeznieje ;/ Bo teraz to bda cieple kuchy z dziewczyna nie do konca z tego swiata O_o.
Kobiety potrafia sie maskowac bardzo dobrze ^_-. A jak juz nareszcie cos zaczelo sie dziac z obu stron, Ron daje sie przyssac do Lavender -_-". No i tutaj Hermiona zaczela sie zachowywac jak 13-latka -_-".
Rozhisteryzowane 16-latki rulez? ;P
Ron zachował się dziwnie. Wszystko żeby udowodnić Ginny swoją "męskość". Albo i wzbudzić u Hermiony zazdrośc...
Dziwny sposób na podryw ;P Faceci są dziwni ;]
QUOTE(Pszczola @ 12.09.2005 20:15)
Mnie tez on do Luny paduje. Ale niech zmeznieje ;/ Bo teraz to bda cieple kuchy z dziewczyna nie do konca z tego swiata O_o.
Przy Lunie nie będzie miał innego wyjścia. Dwóch marzycieli w jednym związku to lekko za dużo. W końcu ktoś musi utrzymywać rodzinę, a nie sądzę żeby miało w tym przypadku paść na Lunę. A sam Neville już mężnieje, tylko patrzeć jaki z niego będzie playboy;p
Pszczola
12.09.2005 19:23
Kobiety jeszcze dziwniejsze ;P
I raczej nie Ginny chcial to udownic, ale sobie, Hermionie, a takze Harry'emu,ktory sie od dziewczyn opedzic nie moze. To nawet bylo gdzies napisane, kiedy Harry musial uciekac przed jemiola i napalonymi nastolatkami pod nimi. Nareszcie Ron nie czul sie skrepowany. Ginny go tylko sprowokowala. Szczerze, to na jego miejscu wstydzilabym sie,ze zaledwie w pare dni po klotni daje dowod na to,ze miala w pewnym sensie Ginny racje ^^".
Bebe, moze nie pleyboy, ale na pewno stanie sie pwniejszy siebie ^_-
Neville wymiata ;P
Pewnie już niedługo Ginny na niego poleci
Znalazłam coś dzięki czemu omal nie spadłam ze stołka
http://www.fanfiction.net/s/2496472/1/"Harry Got-Her! and the Prince of U-No-Poo" Nii O'Connor to parodia HBP autorstwa wyjątkowo zjadliwej fanki i choć widać że dziewczyna to fanka Hary'ego i Hermiony więc gorycz pewnie przez nią przemawia, to niektóre kawałki, zwłaszcza te dotyczące Ginny, są poprostu celne aż do bólu.
Nie radzę jeść przy lekturze
Fragmenty
QUOTE
But Harry was interrupted by the roaring of the monster within him as bright and fiery sunlight burst through the darkened portrait hole and a chorus of puffskeins began to sing in chorus. Ginny-Sue strode in tossing her long mane of perfect blazing gold-basted red hair and wearing her new Wonder Witch robes that drove all the boys wild. The monster within Harry roared in anger as he saw Deano’s leash in Ginny-Sue’s hand. So she had captured her own love-slave. This would not be endured.
Harry turned back lamely to Hermyoheeee, who was crying and angry at the same time. ”What were you saying, Hermyoheeee?” he asked heartily.
“If I only had my brain,” whimpered Hermyoheeee.
Ginny strode from one corner of the Gryffindor Room of Common Behavior and leaned up against a lamp post which had magically appeared. “Everyone’s going to know who the top witch around here really is now,” she said in a purr like a cat and tossing an angry glance at Hermyoheeee. And, with consummate cat-like grace, she began to dance the pole until Harry’s monster begged for mercy. Ginny Sue then turned swinging her mane of inexpressively beautiful, blazing red hair and strode confidently out of the Room of Common Behavior with five boys and the hapless Deano trailing in her heavily-perfumed wake. Harry’s monster wept.
QUOTE
At that precise moment, a blindingly brilliant light burst through the portrait hole. Ginny Sue had returned. The monster within him shouted as she strode over to him, her face firery and catlike and brilliant and she purred at him and took his arm and said absolutely nothing. But that was alright, because he realized that since Ginny-Sue had got Hermyoheeee’s brain, they could suddenly communicate telepathically. Life was so good!
At last Harry knew, knew from the very depths of his soul that love was superficial beauty and superficial beauty was love. Love was perfume and a fiery face and great Quidditch skills and great skin and make-up. Love was everything that was so wonderfully shallow and trivial about his own made-to order beautiful beyond reason GinnySue. She would never ever stoop so low as to ask him to be careful when he faced that ominous but cartoon-like badman, Lord Voldy-o-Do. She would just smile that twisted little smile of hers and her flowery perfume would waft through the air and be enough to sustain him. The very memory of her triteness and shallowness and absurdly minimal character development would be a defense against those Delusionators. He turned to look at his absolutely perfect and flawless little GinnySue with her beauteous face fiery like the setting sun. She had a deep complete and profound understanding of him but he didn’t need to understand her in the least. She understood what his former friend, Hermyoheeee (when she had a brain), had not. A Harry Got-Her girl must never speak her mind—never, ever, ever express concern for his safety. He knew what he was doing. After all he had survived this long. This was love in its purest and rarest form. Why, it was like magic!
He smiled down at his own, his true, his perfect little huggy buggy, snuggly wuggly funny, hunny, bunny, sunny Ginny Sue. She smiled her vapid little twisted smile back at him. And when he finally went off to capture the missing horsnacklecruxes and to fight that ominous but cartoon-like badman, Lord Voldy-o-Do, he could walk away and Hermyoheeee’s transplanted brain would somehow manage to communicate the words he needed to hear:
“Just one more book. ‘Scar’”
Od kiedy pamietam, to zawsze miedzy dziewczynami i chlopakami byla jakas wolna przestrzen. Zawsze znajdzie sie ktos, kto prubuje przez nia przejsc, ale przewaznie konczy sie to faiskiem. niewiem czemu zawsze przedstawiciele plci brzydkiej pruboja pokazac jacy sa maczo i czaderscy najbardziej prymitywnymi sposobami. problem w tym ze dziewczyny niesa lepsze...
wydaje mi sie ze w VI dobrze to dobrze widac na wskazywanych przykladach, np rona i ginny
Pszczola
18.09.2005 21:04
Kazdy facet ma zapedy narcystyczne. Ale czasami to moze sie podobac ;P. Kobity natomiast... jezeli bylabym mezczyzna... coz, bylabym blogo nieswiadoma ;P
Mroczny Wiatr
19.09.2005 10:27
Znalazłam na jednym LiveJournalu świetnego avatara...... *_* Ale chyba jest za bardzo spojlerowy, żebym go użyła.... jak myślicie? A może nie...?

Ja chciałabym przeczytać HBP jeszcze raz, ale męczę się od miesiąca i nie mogę po prostu, w ogóle mi nie idzie i się męczę....
Tenebris69
20.09.2005 15:23
Faktycznie av jest świetny, ale spojlerem bije od niego na kilometr.
no co?fajny obrazeczek

widze ze nietylko my tutaj nie przepadamy za ginny
ale tak w sumie, to moze w VII tomie jakos takos znormalnieje laska, bo narazie to wpada ze skrajnosci w skrajnosc. raz jeste slodka idiotka a tu znowu taka chlopaczyca...
Mroczny Wiatr
20.09.2005 22:17

Naprawde myślę że Harry może ją ustawić. Choć i tak więcej szans daje jemu i Lunie

avatar może być
heheheh...dobry ten avatarek

:D...tak trzymać!! Śmierć Ginny!!!

...
nie, raczej to nie przejdzie, harry i luna? mimo wszystko wydaje mi sie ze Jo zostawi go z ginny aby pokazac przyklad kolejnej, prawdziwej, niezniszczalenj milosci, ale jesli by zeswatac lune z potterem to wtedy trzeba sie pozbyc ginny i znowu wraca temat sprzed jakis 2 tygodni. ja juz niewiem...
Harry i Luna to byłoby coś, ale raczej nierealne :/ Jo będzie chciała "wynagrodzić" Harry'emu wszystkie niepowodzenia w miłości, w postaci Ginny. Lubię postać Ginny. Narazie
to chyba jestes jedyna osoba, ktora ja lubi

nieno, ja tam ginny tez tak wmiare lubie, ale podpalda troche... niestety, ale nasze marzenia o pozbyciu sie Ginny pozostana pewnie tylko marzeniami,cotam najwazniejsze zeby byl jakis zwrot akcji w VII tomie, bo formulka z Hogwartem juz sie zbyt dlugo powtarza
Pszczola
21.09.2005 23:35
I prawdopodobnie sie skonczyla ;)
A tak z innej beczki. Myslicie,ze pani Rowling bedzie sie chciala bawic ze znajdywaniem pary dla Freda lub Georga? Albo dla obu? ;P Cos tam wspominala w VI czesci o ladnej Mugolce. A moze tamta pracownica sklepu? Kurcze, tak lubie te postaci, ale nie ma juz na to czasu i miejsca, a mozna by im takie fajne dylematy postwarzac. Np. kochaja sie w tej samej, itd. ;P Ale moze to i lepiej? Jak juz mowilam, romanse pani Rowling wychodza jak wychodza ^^".
oni sa za fajni zeby ich z jakas mugolka zlzczyc

najlepiej jk zsobie znjda jakies zpony w stylu ich wlasnej matki

ona napewno by je polubila...
Co do Harry'ego i Luny to takie nierealne. Ale harry i Ginny wg mnie nie pasuja do siebie zbytnio. Wątpie by Jo wymysliła pary dla bliźniaków chociaż [COLOR=red]SPOJLER na slubie Billa i Fleur mogliby sie pokazac z jakimis pannami.
Pszczola
25.09.2005 21:06
Nie boj sie tutaj spoilerowac, to temat VI tomu ;)
Zastanawiam sie,czy ten slub Fleur i Billa w ogole dojdzie do skutku? A jezeli tak, to dobra okazja na jakis rodzinny dramat.
Ten spojler to tak na wszelki wypadek.
Raczej dojdzie. a mały rodzinny dramacik, hmmm.........
Dobry pomysł, może mała kłótnia między Harrym a Ginny w sprawie ich związku. Albo Ginny wypisuje się z rodziny bo nie lubi Fleur.
Może Hermiona sie poryczy, bo Ron niepewny swoich uczuć do niej i jej uczuc do siebie pojawi się z jakąś inna panną.
Może ktos jeszcze coś wymyśli
Pszczola
25.09.2005 21:20
Moze Bill poczuje krew i bedzie chcial ludzi porozszarpywac, ewentualnie bic zone (a ta by mu oddala ;PPP), moze jacys Smierciozercy sie tam pojawia (w co watpie, za duzo czlonkow Zakonu jak na jeden raz, ale kto wie? Moze ten slub bedzie jakas zasadzka? ;P), moze Fred albo George trafia do wiezienia?Za co jeszczce nie wiem,ale sie wymysli ;P Bo Umbridge awansuje? No dobra, bredze.
O! Albo dotrze do weselnikow wiadomosc o smierci kogos waznego?
Jest mnostwo mozliwosci!
A może Fleur przejdzie na stronę zła....

Nie wiem. Dla Billa to będzie trudny związek. Jeżeli Fleur go tak naprawdę kocha to zniesie wszystko :]
Tiaa...Ciekawe czy Flegma dotrzyma słowa i nie opuści Bila...Ale ciekawie by było jakby Bill naprawdę zamieniał się w wilkołaka i dołaczył do Voldiego. Ale tak pozatym najbardziej interesuje mnie co z Precy'm??!!
Prawda. Czy całkowicie zerwał kontakt z Penelopą? Ja bym optował, że tak, gdyż pewnie praca w Ministertwie nie zostawia mu czasu na tak trywialne i przyziemne sprawy jak umawianie się z dziewczyną.
Właściwie to nazwę tematu możnaby zmienić na ,,Who has fallen in love with whom'', po VI tomie już niewiele może się stać :]
Jako zwolennik statku Harry/Hermiona jestem srodze rozczarowny Księciem. O ile mogę zrozumieć związek Harry/Ginny (aczkolwiek pojawił się on właściwie nagle i bez zapowiedzi, jeśli uwzględnimy rolę panny Wealey w V tomie), ale Ron/Hermiona? Nieee, świat tak nie działa. W każdym razie współczuję Hermionie :] Luna chyba już by była lepsza dla rudzielca.
Aha, tak na marginesie - Harry to tępak, taką fajną dziewczynę miał pod nosem przez tyle lat i nawet jej nie zauważył. Wnioskuję o mocniejsze szkła w okularach dla Pottera.
Pszczola
11.10.2005 22:08
A tu zonk i Percy robi dziecko Penelopie ^^".
Heh, ja kiedys myslalam,ze Luna bedzie albo z Nevillem albo sie bedzie w Ronie podkochiwala (za co zostalam zbluzgana przez zwolennikow Harry-Luna ^^"). Ale ze Ron bedzie z Hermiona bylo calkiem oczywiste. Ehhh...... pity.
Hito zapominasz o uczuciach Hermiony :P A ona wybrała rudego bardzo dawno już w 3 tomie
Pszczola
11.10.2005 22:22
Aj, raczej w trzecim filmie (a nawet drugim ^^). W ksiazce to jeszcze nie bylo takie oczywiste.
Pszczoła>>true, pity. Teraz chyba jedynie pozostaje mieć nadzieję, iż w VII tomie Ron i Ginny umrą tragiczną śmiercią i Harry z Hermioną będą musieli sie wzajemnie pocieszać :]
Kubik>>czy ja wiem, czy już w trzecim tomie? Jak dla mnie, to ich związek w Księciu wyskoczył jakoś tak nagle. Jednakże książek na pamięć nie znam, może umykają mi jakieś szczegóły (o rozmiarach kowadeł, naturalnie). I co ona widzi w tym Ronie?
Patrząc na relacje między Harrym a Hermioną (przynajmniej na te w pierwszych pięciu tomach) zastanawiam się, gdzie kończy się głęboka przyjaźń, a zaczyna miłość. Nikt chyba nie zaprzeczy, że dla dziewczyny najważniejszą osobą w jej życiu był właśnie Potter. Zawsze się o niego martwiła, dbała o jego szczęście itp. Gdyby stali się parą, co by się zmieniło? Chyba tylko to, iż całowaliby się od czasu do czasu (na pewno nie przy ludziach tak, jak Ron i Lavender).
Jeżeli Hermionie zależało na Potterze w ten sposób [jestem skłonny się na to zgodzić] to robiła to w dosyć dziwny sposób wzbudzając w Potterze uczucia osaczenia. Przeciesz Hermiona stała się vice of reason [głosem rozsądku] Pottera była jak siostra.
BTW
Niewiele by brakowało a on i ona byliby przyrodnim rodzeństwem. Pamiętajcie, że w 1 zamyśle rodzice Hermiony miali znaleść Pottera. <- myslę, że juz wtedy Jo dała nam do zrozumienia jak to się skończy.
? O tym nie wiedziałem. To faktycznie daje do myślenia.
Co do Hermiony jako siostry - no nie wiem, rodzeństwo więcej się kłóci :] Rozumiem, co masz na myśli i częściowo się z Twoją teorią zgadzam. Ale dalej nie jestem przekonany, że Ginny to lepszy wybór dla Harry'ego.
QUOTE
vice of reason [głosem rozsądku]
E? A nie voice? (wiem, wiem, to zwykła literówka. A na przyszłość - nie baw się w tłumaczenia, nie są one mi potrzebne)
Ginny??? Napewno nie, ale Hermiona tez nie najlepszy pomysł. Moim zdaniem Cho była najblizsza ideałowi, tylko że była za bardzo rozlała. Taki mazgaj nie pasuje do Harry'ego.
Cho faktycznie nie pasowała do Harry'ego. Nie ufała mu (kwestia Hermiony), a to juz rzuca duży cień na ich związek, i jeszcze na dodatek sprawa z Cedrikiem - być może Cho miałaby szansę na udane randki z Harrym, gdyby trochę więcej czasu upłynęło.
Czyli co - Ginny nie, Hermiona nie (no, tu bym polemizował :]), Cho nie - zostaje tylko Luna, nieprawdaż?
QUOTE
E? A nie voice? (wiem, wiem, to zwykła literówka. A na przyszłość - nie baw się w tłumaczenia, nie są one mi potrzebne)
To nawet nie była literówka a błąd klawiatury związany z szybkim pisaniem :/
I won't translate anything for you, but remember your're not the only one here, ignorant >.>
Ginny/Harry??? WTF? O_o :>
QUOTE
zostaje tylko Luna, nieprawdaż
Damm right!
Kubik>>mam dziwną ochotę wytknąć Ci kolejną literówkę w angielskiej części postu :] Anyway, co ważniejsze, właściwie to masz rację - ja po prostu odebrałem Twój wcześniejszy post jako odpowiedź na mój, czyli że zwracałeś się do mnie. Ale tak oczywiście wcale nie musiało być (w końcu forum to publiczne miejsce), zatem - temat możemy zarzucić, Mr. Wiseman
Poza tym - widzę, że popierasz pairing Harry/Luna. Zastanawiam się tylko, czy panna Lovegood zapewniłaby Potterowi odpowiednie opracie psychiczne w nadchodzącej konfrontacji z Voldemortem.