Cholera, miało być lepiej :/ listening naprawdę dziwny. Pomieszałem parę rzeczy. Ale mówi się trudno. A gramatyka faktycznie - prościutka. I podobało mi się też opowiadanie, które wybrałem. Napisałem, że gonił mnie Chińczyk, który mnie uważał za szpiega
właściwie wszystkie części z rozszerzenia (oprócz listeningu) były proste, a use of english to już banał po prostu
PrZeMeK Z.
06.12.2007 22:07
Zgadzam się co do angielskiego. Też wziąłem opowiadanie, o tym jak niby dzieckiem będąc zagubiłem się w polu kukurydzy

Słuchanie głupie. Pierwszego prawie nie rozumiałem, pozostałe strasznie szybko. Wiem, że oni tak mówią, ale czy nie powinni w takim razie przyzwyczajać nas do tego na lekcjach?
Za absurd uważam górną granicę (250 słów) w wypracowaniu. Nie po to coś piszę, żeby liczyć słowa, tylko po to, by napisać tyle, ile uważam za stosowne. Dolna powinna być, to oczywiste. Ale górna - po co?
Zacząłem robić zadania z geografii i nie umiem prawie NIC.

A piszę rozszerzoną...
Ludwisarz
06.12.2007 22:47
Gorna jest i byc powinna.
Zdecydowanie - wszak chodzi o umiejetnosc precyzjnego wyrazania mysli.
tez zdawalem geografie i jesli chcesz to moge Ci polecic, a nawet sprzedac (

) kilka naprawde dobrych ksiazek, ktore naprawde dobrze przygotowuja. Ja korki zaczalem w listopadzie i mi to bardzo zaprocentowalo.
PrZeMeK Z.
06.12.2007 23:01
Możesz polecić, i tak mnie na nie nie stać.
Co do górnej granicy - dlaczego mam się ograniczać w przypadku opowiadania? Rozprawki na 500 słów bym nie napisał. Opowiadanie i owszem. Dali określoną ilość miejsca na pracę i to powinno być jedyną górną granicą.
Nie o to chodzi by lac wode, ale by precyzyjnie wyrazac swoje mysli i ladnie je ubierac w angielskie slowka. Nikogo Twoje opowiadanie nie obchodzi, ono ma po prostu rozwalic egzaminatora slownictwem, gramatyczna konstrukcja, ale nudne tez byc nie moze. Dlatego ja osobiscie nie wybieralabym na maturze opowiadania, bo to wbrew pozorom najtrudniejsza maturalna forma wypowiedzi.
martusza
06.12.2007 23:09
Jestem zagrożona z matmy. Jupi

a z fizyki za to 5:D to wszystko jest jakieś dziwne...
PrZeMeK Z.
06.12.2007 23:13
Eva, zdaję sobie z tego sprawę. Ale łatwiej mi użyć wielu "imponujących" form gramatycznych w 400 niż w 250 słowach.
A ja naprawdę nie umiem pisać krótko.
Dobra, no to nie zrozumiałem założeń matury. Świetnie.
Mature trzeba zdac, dostac sie na studia i najlepiej o niej zapomniec. Bo w obecnej formie tworzy stado identycznie i szablonowo myslacych durni.
Pisac krotko to tez sztuka ;)
minimum objętości, maksimum prezentacji. jak na dobrej rozmowie kwalifikacyjnej :))).
o to chodzi w dobrym wypracowaniu maturalnym - o syntezę myśli. i już.
założenia matury trzeba po prostu przyswoić i, jak napisała eva, jak najszybciej o nich zapomnieć ;).
ps. Przemku, dobrze, że stwierdziłeś to teraz, a nie w czerwcu.
Ale 250 słów to jest naprawdę mało przy opowiadaniu. Trzeba treść tak skondensować, że finalny efekt z reguły mnie nie zadowala, bo mi brakuje wielu rzeczy. No ale już zdążyłem się do tych wymogów przyzwyczaić.
A jutro WOS!! W szkole uczę się go od trzech miesięcy (i nie wyszedłem poza struktury społeczeństw), w domu od tygodnia i nie wiem, co to jutro będzie. Szczególnie, że piszę rozszerzenie O_O dobrze, że do maja jeszcze trochę czasu.
Ktoś jeszcze pisał dziś matmę rozszerzoną?
To podchwytliwe zadanie z rombem opisanym na kole, co jego długość jego boków tworzy ciąg arytmetyczny mnie powaliło. No i mój geniusz podpowiedział mi że to pewnie jakaś podpucha i napisałam, że to niemożliwe xD
A swoją drogą to to trochę było trudne. Zwłaszcza prawdopodobieństwo.
No i ostrosłup. Ale to pewnie dlatego, że jeszcze na lekcjach nie mieliśmy brył.
Ciągi łatwe. Tylko szkoda ze zrobiłam geometryczny a miał być arytmetyczny
mozna gdzies w necie dorwac te maturki? chce sie podbudowac po dzisiejszym kole z fizy xD
Jutro po szesnastej
tutaj.
Z polskiego już jest, a z języków (tzn. niem, ang) będzie po 16.
PrZeMeK Z.
07.12.2007 16:18
Pisałem dziś rozszerzoną gegrę. Łatwiejsza, niż się spodziewałem. Mapa taka, że bez lupy ani rusz (a nie miałem). No, ale jakoś poszło.
Przepadłem głównie na szczegółach.
QUOTE(Atina @ 07.12.2007 17:14)
?
A dokładniej...?
Rozszerzony wos. Nie jest źle, a zważywszy na mój stan wiedzy, to jest nawet dobrze. Tylko na jedno pytanie nie mogłem odpowiedzieć, a resztę albo wiedziałem albo nie byłem pewny i strzelałem. Ale dużo mi jeszcze brakuje. Przynajmniej jestem zadowolony z "dłuższej wypowiedzi pisemnej". Z tym, że znowu zabrakło mi miejsca i musiałem wjechać na brudnopis
QUOTE(anagda @ 07.12.2007 16:34)
Tak masakrycznie okroić materiał?
PrZeMeK Z.
07.12.2007 17:34
Weź pod uwagę, że niedługo WSZYSCY będą musieli zdawać matematykę. I tak mam dziwne przeczucie, że i tej "masakrycznie okrojonej" wiele osób nie zda.
QUOTE(Atina @ 07.12.2007 18:23)
QUOTE(anagda @ 07.12.2007 16:34)
Tak masakrycznie okroić materiał?
Powiem ci tylko, że to tak wygląda. Ja zarówno ze "starego" materiału jak "nowego i okrojonego" miałam po ok.50-60 % więc nie widzę większej różnicy.
Wszystko pięknie. Nie ma np. granic ciągów. Ok. Ale zapominasz, że w miejsce tego co usunęli wrzucają poszerzone zagadnienia pozostałych działów. I to wcale nie jest takie fajne. Bo zamiast powiedzmy średnich podstaw (na poziome rozszerzonym) dostajemy genialnie wypasione zadania które niby tematycznie nie odbiegają od naszego materiału, za to z drugiej strony są tak zawiłe, ze nie jeden olimpijczyk by zgłupiał.
Z resztą PrZeMeK Z. ma rację. Za dwa lata wszyscy obowiązkowo będą musieli zdawać maturę z matematyki. Stąd w ogóle okrojenie podstawy programowej. Nowe roczniki w ogóle się już tego nie będą uczyć. Ja niestety nie miałam tego szczęścia (nieszczęścia?) i wszystko włącznie z granicami, wszelkimi logarytmami i pochodnymi przerabiałam bądź będę przerabiać w najbliższym czasie.
Ludwisarz
07.12.2007 18:29
Przeraza mnie okrojenie Waszego materialu.
Na szczescie sa wciaz oddani nauczyciele, ktorzy maja gdzies 'material'. Owszem, realizuja to co do matury, ale przede wszystkim nauczaja tego, czego nauczyc nalezy. A to potem procentuje.
Mnie bardziej przeraża to, co sie dzieje później na studiach. Czasem daję korepetycje ludziom z młodszych roczników i czasem się zastanawiam, jak to możliwe, ze dostali sie na studia w ogóle. Bo program na studiach się nie zmienił, a ktos, kto nie miał w liceum do czynienia z różniczkowaniem i całkowaniem czy logarytmami po prostu nie nadąży za materiałem, gdzie wymienione działy to podstawa dla dalszego działania.
Jesli chodzi o wyzej wymienione pojecia to znam jeden kawal o rozniczce. I to by bylo na tyle.
Czyli nadajesz sie na polibude. Mam w grupie kumpla, który w liceum wybrał profil humanistyczny. I niezle sobie radzi xD
Z tym okrojeniem to bez żartów.
Ja wiem, że to, co Przemek mówi, to jest prawda w jakimś stopniu, ale do rozszerzonego poziomu przecież nikt nikogo nie zmusza.
Co do zawiłości, to poproszę przykłady.
Zgadzam się za to z Timmy'm, rzeczywiście często nauczyciele poszerzają według swego uznania wymagania i chwała im za to!
BTW. Brak procentów w podstawówce, to też jest szok stulecia... :\
PrZeMeK Z.
07.12.2007 23:02
Nie wiem, co ma być w podstawówce, ale wiem, co jest. Piątoklasiści mają m.in. przystosowanie roślin do życia w środowisku wodnym + z 15 roślin do rozpoznawania. Z niektórymi zadaniami z matematyki i ja mam problem, bo są podchwytliwe albo niejasne. Nie zazdroszczę dzieciakom. Inteligentniejsza część się trzyma, reszta zaczyna wpadać w zaległości, z których już nie wyjdzie.
Ale procenty. Pojęcie procentu. W klasach 1-3 można zacząć u co lotniejszych z matematyki wprowadzać.
Dwunastolatek ma nie wiedzieć czym jest procent? Jak się go liczy?
Co do podchwytliwości i niejasności, no to się zgadzam. Ok. Tak być nie powinno. Młodziaki powinny umieć rozwiązywać proste zadania, a nie szukać wszędzie podstępu.
QUOTE(Atina @ 08.12.2007 00:11)
Dwunastolatek ma nie wiedzieć czym jest procent? Jak się go liczy?
W piwie?
QUOTE(Gem @ 08.12.2007 12:10)
QUOTE(Atina @ 08.12.2007 00:11)
Dwunastolatek ma nie wiedzieć czym jest procent? Jak się go liczy?
W piwie?
xD
Różniczkowania to i ja w liceum nie miałam/nie będę miała. Więc jedna nowa rzecz dodatkowa do nauki na studiach.
Moje ostatnie koło z fizyki było trudniejsze, niż ta 'matura' xD
QUOTE(Gem @ 08.12.2007 11:10)
QUOTE(Atina @ 08.12.2007 00:11)
Dwunastolatek ma nie wiedzieć czym jest procent? Jak się go liczy?
W piwie?
rotfl, lol, lol2, itd...
Wypracowanie z wosu to O TAK se pyknąłem, w ogóle bez problemu, gorzej z pytaniami niektórymi, znaczy jakies głupie pomyłki i brak elementarnej wiedzy. Będzie dobrze. Boli mnie natomiast, BARDZO boli, polski rozdzerzony, którego nie zdam, to znaczy tej próbnej. Napisałem potworne wypracowanie, totalnie nie na temat, muszę się zacząć tym interesować. Angielski to w sumie raczej spoko, poza tym, że nie był w ogóle miarodajny do matury, bo zadania nie były zgodne ze standardami [to znacyz listening przynajmniej, który był mocno spieprzony].
Hermiona1900
15.12.2007 19:30
Ale mnie wczoraj wmurowało. Zgłosiłam się na konkurs plastyczny, a że plastyczka w piątek w podstawówce pracuje, to po lekcjach przeszłam się tam, żeby jej pracę na konkurs oddać. Czekałam na nią na korytarzu, a tam, co parę sekund jakiś dzieciak bluzga na drugiego, że to po prostu nie mieści się w głowie. Co najmniej dwa razy lepiej się czułam, niż u mnie w gimnazjum...co sie dzieje z tymi dziećmi? Najgorsze jest to,że nauczyciele ogóle nie reagują,no bo (tutaj cytuję) "co ja mam zrobić, jak on już się tak nauczył?"No ręce mi opadły...szok.
Jestem po testach próbnych. I albo test był banalnie prosty, albo wszyscy (no, zdecydowana większość) była bardzo dobrze przygotowana. Mam nadzieję na minimum 75 punktów. Na humanistycznym temat rozprawki był banalny. "Czy pomoc bliźnim może być źródłem szczęścia" banalne. Jakbyśmy takie coś u nas na polskim pisali miałbym same piątki, ale nie, my piszemy jakieś rozprawki typu "Postawa człowieka wierzącego wobec innych religii" Każdy miał napisać z punktu widzenia swojej religii. Albo "Konflikt praw boskiego i ludzkiego, wykaż, że jedno z tych praw może rościć sobie miejsce ponad drugim, uzasadnij swój wybór." Jak tak sobie patrzę na tematy wypracowań z poprzednich egzaminów "Czy śmiech może być nauką" wydają mi się proste i nieskomplikowane. Ale zobaczę w kwietniu.
Na jaki profil by się wybrać, żeby później mógłbym po LO wybrać sobie którąś z tych dziedzin:
1. Handel Zagraniczny
2. Marketing i zarządzanie
2. Towaroznawstwo
4. Architektura
5. Projektowanie wnętrz
harolcia
15.12.2007 20:50
QUOTE
Czy śmiech może być nauką ?
Zdaje mi się, ze ja to miałam na egzaminie, ale ręki sobie obciąć nie dam...
A co do profili to moim zdaniem jakiś ekonomiczno-matematyczny do 1,2,3
A do reszty to moim zdaniem jakiś z rozszerzoną matmą przyda Ci się..
sprawdzaj sobie zeti kryteria przyjęć na uczelnie, patrz, jakich przedmiotów na maturze wymagają. przykłady:
(przykłady z Krakowa, bo tu mam najbliżej)
UJ
stosunki międzynarodowe: j. obcy nowożytny, geografia, historia
zarządzanie: dwa spośród: matematyka, historia, geografia, j. obcy nowożytny
PK
architektura i urbanistyka: egzamin praktyczny+ historia(lub histszt), j. polski, matematyka
ASP
architektura wnętrz: teczka, egzamin praktyczny, historia sztuki albo egzamin teoretyczny
UE
towaroznastwo: matematyka lub chemia lub fizyka lub historia lub geografia + język obcy
Dzięki. Mi do Krakowa też najbliżej. Stosunki międzynarodowe mogły by być ciekawe. Mam kilkanaście ulotek o pracy eurodoradcy.
W każdej tej grupie znajdę coś dla siebie. Geografia, Historia, Chemia, Niemiec, WoS, Matma. Gorzej z matmą i historią sztuki
przygotuj się psychicznie na to, że mogą ci się zainteresowania jeszcze diametralnie zmienić ;) miałam kolegę w klasie w liceum, który najpierw chodził z nami przez pół roku (dziennikarska), potem przeniósł się do mat-infu, a skończył w biolchemie i studiuje fizjoterapeutykę. także luuuzik ;).
PrZeMeK Z.
15.12.2007 21:51
Bo w ogóle chory jest system, w którym osoba w trzeciej klasie gimnazjum musi w praktyce mieć już plany na studia i pracę zawodową. Taki kładzie się nacisk na wybór liceum, takie halo robi się z matury i wyboru właściwych studiów... A potem i tak wszystko się zmienia.
Zeti:
QUOTE
Postawa człowieka wierzącego wobec innych religii" Każdy miał napisać z punktu widzenia swojej religii.
Z ciekawości: macie w klasie kogoś wyznającego wiarę inną niż katolicyzm?
No i zazdroszczę jasno określonych - póki co - planów.
tak, to jest chore. w praktyce ja dopiero na studiach przekonuję się, w jak złym kierunku poszłam mając 12 lat, a teraz średnio da się coś odkręcić - uj rozleniwia tak bardzo, że nawet gdybym bardzo chciała, pewnie nie nauczyłabym się matematyki na tyle, żeby zdać z niej maturę. pozostaje mi wierzyć w przeznaczenie i w fakt, że listościwie rzuciło mnie na tę ścieżkę nie bez przyczyny.
QUOTE
Z ciekawości: macie w klasie kogoś wyznającego wiarę inną niż katolicyzm?
Prawdę mówiąc nie.
QUOTE
No i zazdroszczę jasno określonych - póki co - planów. smile.gif
Tak szczerze, to zmieniają się one średnio co dwa miesiące.
Co do zainteresowań, to geografia i historia raczej nigdy nie przestaną mnie interesować. Geografią zajmuję sie tak serio od mniej więcej przedszkola, kiedy nauczyłem się stolic świata na pamięć. Później w lasach 1-3 zaciekawiły mnie Europa i Ameryka południowa, a teraz kupuje książki beaty Pawlikowskiej, i inne podróżnicze. Zaczynają mnie interesować teorie fizyki, ale nie w ten sposób, jak są podane w szkole, ale tak, jak np. w fosusie - w styczniowym 01/08 jest artykuł o początku wszechświata, który obala teorię wielkiego wybuchu, a broni teorii bran. Razem z fizyką w parze idzie matma, która z kazdą lekcją wydaje mi sie coraz prostsza i klarowniejsza. Za to nigdy chyba nie polubię żadnego innego sportu poza kolarstwem.
harolcia
15.12.2007 23:22
Wiesz, ludzie mają coraz mniej czasu... Nie wiem jak u Was, ale u mnie nauczyciele wściekli się przed światami i okazało się, że z każdego przedmiotu mamy co najmniej o jedną ocenę za mało... Jakby nie mogli tego zauważyć przez 3 wcześniejsze miesiące... ale byłe do Świąt i jakoś to będzie
Też mam taką nadzieje. U mnie też się napalili, ale ja tam sobie nic z tego nie robię, bo i tak ocen mi nie zmienią za bardzo.
ja sie uczyc powinienem ale jakos takos nie potrafie i licze na to co z lekcji pamietam i najczesciej mi sie udaje co dziwne
ja tez juz od kilku tygodni mam 3 spr zapowiedziane tygodniowo i przynajmniej jedna kartkowka/dzien...
ah... smutna rzeczywistość
Zeti, miałeś juz probne testy? ja mam jakos 10-11 styczen...
a co do szkoly to ja nie mam pojecia XD rozmyslam nad:
- LO profil mat- fiz lub
- LO mat-inf (z programowaniem)
- Technikum informatyczne
jeszcze myslalem nad jakas szkola w poznaniu zwiazana z tymi kierunkami ale nie mam pojecia jakie w ogole istnieja...
my po świętach idziemy do szkoły tylko 3 dni i się zaczynają ferie zimowe
Hermiona1900
17.12.2007 20:32
Jejku, już wszyscy nad jakąś szkołą rozmyślali, a ja? No nie mam bladego pojęcia, do jakiego liceum/technikum się wybrać...

mam dylemat. No bo ja nie wiem, co ja chce w życiu robić. Nie dosyć, że jestem niezdecydowana, to jeszcze nie ma w szkole takiego przedmiotu, który bym lubiła...i jak ja mam niby wybrać sobie jakieś liceum?No jak?
aurorka_gryfonka
17.12.2007 20:37
Fajnie. Ja nawet jeszcze nie wiem. Może pani mówiła, ale ja na godz. wych. się wyłączam i śpię z otwartymi oczami (sztuki wschodu). ;]
PrZeMeK Z.
17.12.2007 20:40
Żal mi tych, którzy śpią na lekcjach (może z wyłączeniem tej godziny wychowawczej :]). Mnóstwo tracą.