Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Geje I Lesbijki A Tolerancja
Magiczne Forum > Talk Show > Talk Show
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11
Skaterin
Zapewne Harolci chodziło o okreslenie swojej seksualnosci... smile.gif
W sumie okreslenie płci tez jest istotnym tego elementem. A nuż pojawi się trans-*
Eva
To oczywiste o co chodzilo, ale sposob, w jaki to wyrazila, jest przesmiesznie smieszny xD
Skaterin
Artykul dający do myslenia...
Jednak zaniepokoiło mnie jedno...
Ze dziewczyna chciałaby wyjechać do Krakowa. Utwierdzilo mnie to w przekonaniu, ze wiekszosc osób homoseksualnych w Polsce traktuje takie miasta jak Kraków, czy WArszawa, za Mekkę.
Tylko ze w Krakowie, prawda jest taka, nie moge pocalowac w policzek mojej dziewczyny, rzadko moge z nią pojsc za reke, o calowaniu sie w parku nie wspominajac.
Bo agresory, Bo dresy, bo nowa huta w calym Krakowie sie panoszy, bo starsi ludzie uwazajacy to za chorobe, bo dzieci krzyczace do mam "mamo! mamo! PAAAATRZ! ONE SIE CAAAALUUUUJAAAA" przez co caly rynek sie odwraca.
Nie, Krakow nie jest miastem przyjaznym.
I chcialabym zeby oni to sobie tez uswiadomili, a nie wybielali to miasto.
Katon
Ale nie możesz kazać ludziom myśleć inaczej i czuć inaczej. Nie mówię o bezpośredniej agresji, bo to przestępstwo i już. Ale właśnie o spojrzeniach, zdziwieniu, zbulwersowaniu. Twoja wolność polega na tym, że możesz to robić - ich na tym, że mogą się tym bulwersować/brzydzić.
Eva
Z tym calowaniem w policzek to nie przesadzajmy, jest to ogolnie przyjete i nie uznawane za zachowanie homoseksualne przeca :P Nawet to chodzenie za reke nie jest takie kontrowersyjne jak by sie moglo zdawac, widzialam wiele dziewczyn, ktore zachowuja sie tak bedac przyjaciolkami, a nie para. I wielkiego halo z tego nigdy nie bylo, o moim malym miescie mowie. Co innego mezczyzni - 2 faceci calujacy sie <nawet w policzek> i idacy miastem za reke faktycznie moga wzbudzic takie reakcje o jakich mowilas ;p
Skaterin
Eva... wiesz... widac roznice pomiedzy "przyjaciolkami idacymi za reke" a "dwoma lesbijkami".
No nie wyjasnie Ci tego, ale widac.
Poza tym...
Ja z nią jestesmy lekko stereotypową parą les.
I ani troche nie przesadzilam.
W krakowie ja idąc za rękę z dziewczyna, wzbudzam takie samo zainteresowanie, jak para gejów.
Katon
Bo coś stereotypowego i rzadko spotykanego po prostu musi wzbudzić zainteresowanie. Nie ma na to rady.
Skaterin
Zgadzam się.
A czesto zainteresowanie to najlepsza rzecz ze spotykanych, agresja nie jest mi obca w tym wzgledzie.
Zwodnik
QUOTE
Krystian: Wiele osób przeciwnych homoseksualistom skupia się nie na tym, jakimi jesteśmy ludźmi, ale na sferze naszej seksualności. A czy pani rozmawia ze znajomymi na temat seksu, na temat tego, co robi pani w łóżku z mężem? Nikogo to przecież nie obchodzi. Ale już sfera życia intymnego osoby homoseksualnej.... Ooo, to co innego - tematy łóżkowe są dla homofoba fascynujące!

Tymczasem nasza seksualność jest tak samo intymną rzeczą i takie samo miejsce w naszym życiu zajmuje jak u osób hetero. To po prostu jedna ze sfer życia. I tyle.


Ten kawałek szczególnie mnie zaintrygował. Interesująco kłóci się to z chęcią do agresywnego manifestowania własnej seksualności, którą przejawia pewna (zakładam, że niewielka) grupa homoseksualistów. Bo jest różnica między "ukrywaniem" a "nie manifestowaniem". I fakt, że ktoś manifestujący swoją orientację spotyka się z negatywną reakcją (nie mylić z obelgami czy fizyczną przemocą) nie jest prześladowaniem, tylko...hm...nakłanianiem do normalności. Rozumianej jako zachowanie intymnych sfer swojego życia dla siebie.
owczarnia
Czy wśród osób heteroseksualnych nie zdarzają się tacy, którzy uwielbiają rozprawiać, najchętniej publicznie, na temat (najlepiej własnych) przeżyć łóżkowych?

Czy wśród osób heteroseksualnych nie zdarzają się wyzywające stroje, głębokie dekolty, krótkie obcisłe spódniczki, przerysowane makijaże, łyse pały, prężone (zakładam, że w celach podrywczych) muskuły, opięte spodnie, tandetna biżuteria, i to noszone na codzień, a nie tylko z jakiejś tam okazji?

Czy wśród osób heteroseksualnych wreszcie nie zdarza się obnoszenie własnej seksualności, często nader ostentacyjne?

Człowiek to człowiek, jaki jest każdy widzi. Gej czy hetero, odpały miewamy wszyscy.

Jeśli natomiast - jakimś cudem - uznajesz tu za przejaw manifestowania własnej seksualności udział w marszu tolerancji, to ja wysiadam.

Skaterin
QUOTE
I fakt, że ktoś manifestujący swoją orientację spotyka się z negatywną reakcją (nie mylić z obelgami czy fizyczną przemocą) nie jest prześladowaniem, tylko...hm...nakłanianiem do normalności.

Nakłanianiem do normalności?


Załóżmy ze jesteś leworęczny.
Bedziesz sie chwalil tym ze piszesz lewą ręka.
Ja cie za to pobije, bo przeciez to tez negatywna reakcja (a bron Boze niemyl tego z dyskryminacja), przeciez to nie jest przesladowanie.
To tylko naklanianie do mojej normalnosci.
Odsetek osób leworęcznych jest taki sam jak homoseksualistów, dlatego podałam ten przyklad.


Zwodnik wybacz, ale ja Cie nie rozumiem.
Zwodnik
QUOTE
Czy wśród osób heteroseksualnych nie zdarzają się tacy, którzy uwielbiają rozprawiać, najchętniej publicznie, na temat (najlepiej własnych) przeżyć łóżkowych?

Czy wśród osób heteroseksualnych nie zdarzają się wyzywające stroje, głębokie dekolty, krótkie obcisłe spódniczki, przerysowane makijaże, łyse pały, prężone (zakładam, że w celach podrywczych) muskuły, opięte spodnie, tandetna biżuteria, i to noszone na codzień, a nie tylko z jakiejś tam okazji?


Owszem, zdarzają się. I nie zauważyłem, żeby takie zachowania przysparzały komuś akceptacji społecznej, nawet, jeśli w pewnych kręgach są modne.

Tu przy okazji zauważyłem ciekawą sprawę - narzekanie na to, że "ludzie się gapią". W ultratolerancych społeczeństwach ludzie nie zwracają uwagi nawet na ludzi ubranych w maski gazowe. Czy to dobrze czy źle to temat na osobną dyskusję. Ale do czego piję - dopóki mówimy o spojrzeniach czy komentarzach (powtózę - NIE MYLIĆ Z PRZEMOCĄ) to rzecz jest może nie chwalebna, ale całkiem zrozumiała. Zawsze tak było i zawsze będzie. Ludzie się gapią, i to nie tylko na dwie dziewczyny trzymające się za rękę. Jeszcze parę lat do tyłu facet z długimi włosami i w glanach też zarabiał na potępiające spojrzenia staruszek. A i dzisiaj mozna za taki wygląd zarobić po zębach. Ta wymalowana lalka w mini i wydekoltowanej bluzce też musi się liczyć z tym, że się na nią gapią. Fajnie, jak obejrzy się jakiś przystojny facet. Ale sliniący się zaczepiający ją stary dziad już nie jest taki fajny, prawda ? Ba, wystarczy, że wyjadę do rodziny na wieś i przejdę się do sklepu z kuzynką w moim wieku, literalnie WSZYSCY gapią się na nas wymownie i zastanawiają, z kim ta Kowalska się teraz prowadza, skąd on się wziął i dlaczego puściła kantem swojego chłopaka.

To jest normalne - choć w negatywnym tego słowa znaczeniu. Ludzie zawsze gapili się na to, co dla nich niezwykłe, niecodzienne. I zawsze będą. Z reguły jest to dla obiektu nieprzyjemne. Ale w tej kwestii akurat homoseksualiści są tylko jednymi z wielu, a nie jakąś szczególnie prześladowaną grupą.

QUOTE
Czy wśród osób heteroseksualnych wreszcie nie zdarza się obnoszenie własnej seksualności, często nader ostentacyjne?


Zależy jaką formę obnoszenia się masz w tej chwili na myśli. Parad heteroseksualistów nie widziałem.

QUOTE
Jeśli natomiast - jakimś cudem - uznajesz tu za przejaw manifestowania własnej seksualności udział w marszu tolerancji, to ja wysiadam.


To wsiądź z powrotem i pokaż mi, w którym miejscu napisałem coś takiego lub chociaż sugerującego ?

Mam wrażenie, że za wszelką cenę starasz się zrobić ze mnie homofoba. Takiego stereotypowego, giertychowskiego wręcz. I coraz bardziej mnie to bawi.
PrZeMeK Z.
QUOTE(owczarnia @ 01.08.2007 16:18)
Czy wśród osób heteroseksualnych nie zdarzają się tacy, którzy uwielbiają rozprawiać, najchętniej publicznie, na temat (najlepiej własnych) przeżyć łóżkowych?

Czy wśród osób heteroseksualnych nie zdarzają się wyzywające stroje, głębokie dekolty, krótkie obcisłe spódniczki, przerysowane makijaże, łyse pały, prężone (zakładam, że w celach podrywczych) muskuły, opięte spodnie, tandetna biżuteria, i to noszone na codzień, a nie tylko z jakiejś tam okazji?

Czy wśród osób heteroseksualnych wreszcie nie zdarza się obnoszenie własnej seksualności, często nader ostentacyjne?

Człowiek to człowiek, jaki jest każdy widzi. Gej czy hetero, odpały miewamy wszyscy.
*



Zgadzam się z Owczarnią i cofam moje poprzednie słowa o poprzebieranych ludziach. Nie miałem racji.
owczarnia
QUOTE(Zwodnik @ 01.08.2007 16:53)
QUOTE
Jeśli natomiast - jakimś cudem - uznajesz tu za przejaw manifestowania własnej seksualności udział w marszu tolerancji, to ja wysiadam.


To wsiądź z powrotem i pokaż mi, w którym miejscu napisałem coś takiego lub chociaż sugerującego ?
*


A Ty mi pokaż z łaski swojej, w którym miejscu ja sugeruję, że coś takiego napisałeś? Wyraźnie zaznaczyłam, że jeżeli jakimś cudem to właśnie miałeś na myśli pisząc swojego poprzedniego posta, to ja wysiadam. Co oznacza, może przetłumaczę, że uważam to za mało prawdopodobne. A nawet bardzo mało prawdopodobne. Tak więc nigdzie nie muszę wsiadać, bo i wysiadać najwyraźniej na szczęście nie było potrzeby.

QUOTE(Zwodnik @ 01.08.2007 16:53)
Mam wrażenie, że za wszelką cenę starasz się zrobić ze mnie homofoba. Takiego stereotypowego, giertychowskiego wręcz. I coraz bardziej mnie to bawi.
*


Nie wiem, może Ty lubisz szufladki - ja nie. I nie mam w zwyczaju wrzucać do nich ludzi.

QUOTE(Zwodnik @ 01.08.2007 16:53)
QUOTE
Czy wśród osób heteroseksualnych wreszcie nie zdarza się obnoszenie własnej seksualności, często nader ostentacyjne?


Zależy jaką formę obnoszenia się masz w tej chwili na myśli. Parad heteroseksualistów nie widziałem.
*


?

Naprawdę?

To przejedź się następnego roku w lipcu do Berlina huh.gif.

Edit: o, przepraszam. Starość nie radość, najwyraźniej... No więc możesz pojechać jeszcze w tym roku nawet, w sierpniu, do Essen. W Berlinie już nie robą (świat się skończył) sad.gif.
Katon
Właśnie. To się nazywa Parada Homoseksualistów. A jest paradą wyjątkowo oblesnych wyuzdańców. Tak jakby paradą heteroseskualistów nazywać przemarsz dziwek i alfonsó w strojach roboczych.
owczarnia
Love Parade jest paradą homoseksualistów?...

Boże mój ty kochany, czy ja naprawdę jestem już aż tak stara, że jako jedyna jeszcze wiem co to jest Love Parade?

QUOTE
Love Parade

Love Parade (pol. Parada Miłości) to największy, plenerowy festiwal muzyki elektronicznej. Festiwal ma charakter cykliczny i odbywa sie co roku. Należy obok Mayday do najstarszych imprez. Organizowany w Berlinie. Na Paradzie gra się głównie muzykę taką jak: Trance, House, Techno oraz Schranz.Organizowane są także imprezy wzorowane na berlińskiej w wielu miastach na całym świecie. Do charakterystycznych cech festiwalu należy jego forma, polegająca na przemarszu głównymi arteriami miasta do punktu docelowego festiwalu. Przemarszowi towarzyszą samochody ciężarowe, platformy, zapewniające nagłośnienie i oprawę świetlną.

Sama nazwa festiwalu wywodzi się od jego charakterystycznej formy, marszu - parady.

Historia

Pierwsza parada odbyła się pod hasłem Friede Freude Eierkuchen w tym samym czasie co londyńskie Summer Of Love. Akcje przeprowadzano w Turbine Rosenheim, gdzie jednym z pierwszych didżejów był Dr. Motte. Historyczny marsz wyruszył 1 lipca 1989 o godzinie 18 z Wittenbergplatz i przez Kurfürstendamm (w skrócie Ku'damm). Okazją do zorganizowania imprezy były urodziny właśnie Dr. Motte. Ze względów formalnych wpisano imprezę jako demonstrację polityczną (demonstracja o pokój, radość i omlet - dosłowne tłumaczenie z niemieckiego Friede, Freude, Eierkuchen).

Rok później marsz odbył się pod hasłem The Future Is Ours. W porównaniu z rokiem poprzednim frekwencja wzrosła o 1233%, w paradzie wzięło bowiem udział sześć ciężarówek reprezentujących berlińskie kluby i około 2000 osób. Miejsce startu i trasa były te same, zmieniła się tylko pora i dzień - 7 lipca godzina 16 - i AfterParty, które miało miejsce w berlińskim klubie UFO. Późniejsze Love Parade miały miejsce na osi Bismarkstraße/Straße des 17. Juni i w parku Tiergarten

Love Parade były organizowane w sensie formalnym jako manifestacje polityczne. Zmuszało to władze Berlina do znacznych wydatków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa, sprzątaniem itd. Gdy ostatecznie ustalono, że impreza utraciła charakter manifestacji, domagano się ponoszenia kosztów przez organizatorów. To spowodowało odwołanie Love Parade w latach 2004 i 2005. Impreza została reaktywowana ponownie w 2006 roku i odbyła się 15 lipca. Na tej edycji po raz pierwszy wprowadzono głosowanie online dotyczące występujących na platformach artystów.

W 2007 Love Parade odbędzie się nie w Berlinie, lecz w Essen w Zagłębiu Ruhry. Organizatorzy twierdzą, że nie mogli się porozumieć z władzami Berlina. W kolejnych latach brane pod uwagę są także Bochum i Dortmund.

QUOTE
The Loveparade is one of the largest, most harmonious events on earth! Every year people from every continent gather to disseminate a message of peaceful coexistence throughout the world.

The Loveparade stands primarily for international harmony. Values such as love, mutual respect, tolerance and community are writ large during the Parade. Without love there can be no respect, without respect no tolerance and without tolerance no community.

The Loveparade as a modern phenomenon enjoys mythical status within the music community. Originally conceived as a demonstration it has evolved over the years into an event that gives people an opportunity to interact in an atmosphere of peaceful exuberance with visitors from all over the world and to celebrate their love for electronic music. Participation is free to all: the Loveparade is the world's biggest open-air party and everyone's invited! At the core of the Parade is always the latest electronic dance music in all its diversity. Music is the key!

The Loveparade is conspicuous for its harmony, its high spirits, its spectacular visuals, a packed programme of diverse offerings and its broad range of nations represented. The event is a reflection of the repertoire of electronic music currently being heard in the dance clubs of the world. The Loveparade's unique character and its inclusion of all the top international artists have brought it renown far beyond the borders of Germany.


Ktokolwiek zaś tam był, to wie, że najogólniej rzecz biorąc to festiwal muzyki techno i bzykania bez opamiętania wink2.gif. Każdy z każdym jak popadnie oraz gdzie się da. Nasz bardzo dobry kolega jeździ tam co roku i opowiadania z przeżyć starczają mu na dłuuugie miesiące. Homoseksualiści z pewnością także tam bywają, ale cała parada odbywa się, co zresztą można stwierdzić osobiście odwiedzając ich stronę, pod hasłem "Let's Make Love". Jak najbardziej i heteroseksualną love.
Katon
A, o Love Parade mówisz...

No jasne, że wiem. Też wybitna ohyda, baj de łej =D
owczarnia
No i tym samym bramka zaliczona tongue.gif.
abstrakcja
Jestem tolerancyjna. Nie mam nic, zupelnie nic przeciwko tym ludziom ani przeciwko temu, ze ubiegaja sie o swoje prawa. Co do adopcji dzieci.. tutaj niestety pojawiaja sie pewne watpliwosci. Utrzymuje sie przy wersji, ze dziecko powinno byc wychowywane przez zwiazek heteroseksualny. No bo, nie oszukujmy sie, w przypadku rodzicow - homo, moga rowniez u dzieci wystapic pewne , ja bym to nazwala - zaburzenia. Bo 'choroba ' bym tego nie nazwala. To nie jest choroba. Co do tolerancji w tym kraju jestem przerazona. Wszedzie wpaja sie ludziom od małego , ze 'gej to zło'. To są ludzie tacy sami jak my. Mam kumpla geja z ktorym przyjaznie sie od lat.. Tak samo dziwi mnie podejscie Kosciola do sprawy. To moga byc ludzie tak samo wierzacy jak hetero. I co - 'grzesza' swoja orientacja? Ktora, jak medycy jednoglosnie stwierdzili , jest rzecza WRODZONĄ. A wiec, nie da sie jej , jak to niektorzy mowia - WYLECZYC. To nie jest choroba, powtarzam jeszcze raz. Ani nic godnego potepienia. Tepic to sie powinno jawna nietolerancje, czyjes poczucie wyzszosci nad drugim. No ale, innosc rodzi zlosc, tak bylo i bedzie. Zawsze.
PrZeMeK Z.
Akurat stanowisko Kościoła wobec homoseksualizmu jest więcej niż zrozumiałe. Kościół opiera się na Piśmie Świętym, a ono jasno i wyraźnie homoseksualizm krytykuje. Trudno nagle zakazać katolikom życia wg zasad ich wiary, prawda? smile.gif
Katon
Powierzchowne rozumienie problemu i silne zaangażowanie emocjonalne rodzi egzaltację. I tak będzie już zawsze.
abstrakcja
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 03.08.2007 14:02)
Akurat stanowisko Kościoła wobec homoseksualizmu jest więcej niż zrozumiałe. Kościół opiera się na Piśmie Świętym, a ono jasno i wyraźnie homoseksualizm krytykuje. Trudno nagle zakazać katolikom życia wg zasad ich wiary, prawda? smile.gif
*



Czy to oznacza, ze wspomniany gej/lezbijka nie ma prawa nalezec do kosciola katolickiego? Musi zostac 'potepiony/na' i zeslany/na do 'piekla'? Wg mnie postawa kosciola nie jest tak do konca jasna, bo gdzie indziej kaza wszystkich kochac, rowno traktowac i nawolywac do wiary w Boga a tu taka bezpodstawna dyskryminacja.. No ładnie. wink2.gif

PrZeMeK Z.
QUOTE
Wg mnie postawa kosciola nie jest tak do konca jasna, bo gdzie indziej kaza wszystkich kochac, rowno traktowac i nawolywac do wiary w Boga a tu taka bezpodstawna dyskryminacja.. No ładnie.

Przecież właśnie pisałem, dlaczego "podstawna". Katolicy kierują się słowami Pisma Świętego (przynajmniej w teorii), a Pismo Święte nazywa homoseksualizm grzechem. Tym samym jeśli katolik chce być w zgodzie ze swoją wiarą, nie może uznać homoseksualizmu za coś normalnego i dobrego.
Tak to rozumiem.
Skaterin
QUOTE
wspomniany gej/lezbijka

tak
baj de łej...
leSbijka.
abstrakcja
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 03.08.2007 14:25)
QUOTE
Wg mnie postawa kosciola nie jest tak do konca jasna, bo gdzie indziej kaza wszystkich kochac, rowno traktowac i nawolywac do wiary w Boga a tu taka bezpodstawna dyskryminacja.. No ładnie.

Przecież właśnie pisałem, dlaczego "podstawna". Katolicy kierują się słowami Pisma Świętego (przynajmniej w teorii), a Pismo Święte nazywa homoseksualizm grzechem. Tym samym jeśli katolik chce być w zgodzie ze swoją wiarą, nie może uznać homoseksualizmu za coś normalnego i dobrego.
Tak to rozumiem.
*



Dla jednych to normalne i zrozumiale, dla innych obojetne, a jeszcze innych to oburza. Ja zaliczam sie do tych 3-cich.

lesbijka. dobrze. noł problem. ;]
PrZeMeK Z.
Bo ja wiem, w ilu procentach? Zważywszy na to, że jestem niezbyt religijny, pewnie w jakichś czterdziestu procentach. O ile w ogóle w takiej kwestii można o jakichś procentach mówić.
Próbowałem tylko pokazać Abstrakcji, że katolicy mają uzasadnienie dla swoich poglądów, Estieju.
Zwodnik
Co bynajmniej i tak nie oznacza, że wszyscy katolicy mają takie poglądy. Bo wydaje mi się, że większość katolików nie różni się w kwestii tolerancyjności od nie-katolików. Bo naprawdę niewielka część jest w stanie przyjąć Pismo Święte od A do Z bez zastrzeżeń. Większości sumienie podpowiada co innego w tym czy innym fragmencie.

Mam natomiast nieodparte wrażenie, że niektórzy (nie mam tu na myśli nikogo z was, żeby nie było) starają się wrzucić wszystkich katolików do jednego wielkiego wora i na siłę ustawić po jeden ze stron barykady. Obraz katolika, koniecznie prawicowca o skrajnych poglądach, takiego faszysty nieledwie, też stał się bardzo popularnym stereotypem. Jego efektem jest radosne rzucanie określeniami typu "katoprawica".
Skaterin
QUOTE
a jeszcze innych to oburza. Ja zaliczam sie do tych 3-cich.

z ciekawosci spytam: czemu?


QUOTE
Co bynajmniej i tak nie oznacza, że wszyscy katolicy mają takie poglądy. Bo wydaje mi się, że większość katolików nie różni się w kwestii tolerancyjności od nie-katolików. Bo naprawdę niewielka część jest w stanie przyjąć Pismo Święte od A do Z bez zastrzeżeń. Większości sumienie podpowiada co innego w tym czy innym fragmencie.

Ja dopowiem tylko: ze w moim zyciu spotkalam sie z wieloma opiniami na temat mojej orientacji seksualnej, przy czym wiekszosc byla od katolikow.
I tylko "fanatycy" i "zapatrzeni slepo", bez urazy do nikogo, maja podejscie "idz do piekla".
Takze osobiscie nie zaliczam ogólnej grupy KATOLICY do "homofoby", bo jestem w stanie zrozumiec, ze religia moze nie akceptowac zachowan. Roznych zachowan.


Katon
Estiej ma nieco racji, ale nie ma siły dokładniej uzasadniać co i jak z cytatami, bo akurat dopadła mnie tęsknota za moją drugą, heteroseksualną połówką i apatyczny-m.
Zwodnik
Dyskusja zaczyna nam zjeżdżać w stronę tematu obok.

Tutaj, żeby nie paść offtopa napisałbym tylko tyle - owszem, jest to podejście wybiórcze i jako takie może się nie podobać - ale co w związku z tym ? Sugerujesz, że trzeba albo przyjmować wszystko bez zastrzeżeń, albo całość odrzucać ?

Pismo Święte i wybiórcze "korzystanie" z niego jest bardzo ciekawym tematem do dyskusji, ale to fakt - zawsze tak było i zawsze będzie.

Kościół natomiast jako instytucja która z założenia jest dla wielu autorytetem moralnym powinien zając stanowisko. I skoro opiera się na Piśmie Świętym, stanowisko to powinno być z nim zgodne. Zauważcie też, że Kościół jako instytucja, wbrew temu co niektórzy głoszą, nie tępi homoseksualistów. Nikt ich przecież nie ekskomunikuje i nie pali na stosie. Po prostu homoseksualizm (a ściślej - stosunki homoseksualne) jest uznawany za grzech. Podobnie jak zdrada, seks przedmałżeńskii i 1000 innych przewinień, rzeczywistych czy wydumanych. I jst to po prostu stanowisko, pewnego rodzaju wytyczna. Dlatego nie podoba mi się wpisywanie tego w "Wielkie Prześladowanie Mniejszości Homoseksualnej".
Cailith
QUOTE
Zauważcie też, że Kościół jako instytucja, wbrew temu co niektórzy głoszą, nie tępi homoseksualistów. Nikt ich przecież nie ekskomunikuje i nie pali na stosie. Po prostu homoseksualizm (a ściślej - stosunki homoseksualne) jest uznawany za grzech. Podobnie jak zdrada, seks przedmałżeńskii i 1000 innych przewinień, rzeczywistych czy wydumanych. I jst to po prostu stanowisko, pewnego rodzaju wytyczna. Dlatego nie podoba mi się wpisywanie tego w "Wielkie Prześladowanie Mniejszości Homoseksualnej".


Ja tam nie uważam, żeby mnie Kościół Katolicki jakoś specjalnie prześladował, nie bezpośrednio przynajmniej. Jednak trzeba wziąć pod uwagę opiniotwórczą rolę tej instytucji, a to, że księża wykazują się dosyć daleko idącą samowolą i zdarzyło mi się na kazaniu usłyszeć kilka pięknych wstawek o 'pedałach', których to wstawek nie powstydziłby się bardzo aktywny homofobicznie osiedlowy dres, na pewno mi nie pomaga. Jak by nie patrzeć, księża powinni mieć konkretne wytyczne i się ich trzymać, czasem powściągając potoczystość i soczystość swojej wymowy, bo później ludzie myślą, że skoro ksiądz tak mówi, to im też tak wolno i język nienawiści jest czymś dobrym i normalnym.

Tak z moich prywatnych zupełnie doświadczeń kościelnych (z czasów, kiedy jeszcze byłam osobą wierzącą).
Odczułam potrzebę spowiedzi, żeby móc przystąpić do komunii, zatem - jak każdy katolik - udałam się do konfesjonału. Kiedy się spowiadałam, poruszyłam temat mojej orientacji i rozgrzeszenia nie dostałam, nawet pomimo tego, że nie współżyłam z osobą tej samej płci.
Rozmawiając potem na temat spowiedzi z przyjaciółką dowiedziałam się, że ona rozgrzesznie dostała (od tego samego księdza) bezproblemowo, i to z grzechu praktycznie z tej samej kategorii - współżyła przed ślubem.
Taki mały przykład na nierówne traktowanie wiernych ze względu na ich orientację.
matoos
Bo żeby dostać rozgrzeszenie trza mieć postanowienie poprawy. Ty zapewne powiedziałaś że nie masz zamiaru wrócić na drogę heteroseksualizmu - brak postanowienia poprawy - brak rozgrzeszenia. Przyjaciółka powiedziała że tak, była słaba, uprawiała seks, ale to się nie powtórzy - jest rozgrzeszenie.

To tak tylko wtrącam jako że zwykłem się uważać za znawcę tematu Kościoła rzymskokatolickiego. Nie żeby kogokolwiek z was obchodziło dlaczego ksiądz nie udzielił Cailith rozgrzeszenia.


Edit:// Mała, ale znacząca poprawka, dzięki przemku.
PrZeMeK Z.
Chyba na drogę heteroseksualizmu.
Jeśli było tak, jak mówi Matoos, to ksiądz miał rację.
Cailith
QUOTE
Bo żeby dostać rozgrzeszenie trza mieć postanowienie poprawy. Ty zapewne powiedziałaś że nie masz zamiaru wrócić na drogę heteroseksualizmu - brak postanowienia poprawy - brak rozgrzeszenia.


I tak, i nie;)
Tak, bo w takiej sytuacji wszystko byłoby ok.
Nie, bo postanowienie poprawy miałam i je wyraziłam wyraźnie - bo chyba dosyć wyraźne jest stwierdzenie, że wybieram życie w celibacie, żeby nie grzeszyć?

Tak więc, zrobił ksiądz różnicę czy nie zrobił?

Pomijam fakt, że potrzebowałam wtedy porady i wsparcia od spowiednika, a dostałam kilka gorzkich słów, które słyszało pół kościoła, bo księżulo tak się strasznie zbulwersował, że musiał sobie pokrzyczeć, bo generalnie to nie o tym teraz mowa.
Katon
Ja się tu prędzej zgodzę z Estiejem niż Matoosem o dziwo. Ksiądz nie może wymagać obietnicy.
matoos
Nie chodzi o obietnicę. Chodzi o postanowienie poprawy. Sory, Katon ale po pewnych ludziach to widać, abstrahując od tego czy Caililth jest takim człowiekiem czy nie, sami byliście dziećmi, nie zdarzyło się wam powiedzieć "przepraszam" nieszczerze?

Inna sprawa, że to czy do księdza należy decyzja czy ktoś ma postanowienie czy nie to jest rzecz o której toczy się kupa dyskusji i jeszcze nikt chyba nie znalazł dobrej odpowiedzi. Ale z tego co wiem nawet jak ksiądz jest dupek i powie ci że grzechy nie są odpuszczone, a ty ze swojej strony wszystko żeby odpuszczenie uzyskać zrobiłeś, to będą ci odpuszczone. W niektórych sytuacjach nawet nie trzeba do tego spowiedzi, ale to bardzo rzadkie i szczególne.
Katon
Widzisz, przytoczyłbym to i owo, ale nie będę się na forum wywnętrzał z moich własnych spowiedzi. Napiszę tylko, że można dostać rozgrzeszenie przy szczerej deklaracji, że pewne rzeczy będzie się robić dalej. No ale do tego jest potrzebna długa i szczera rozmowa i znajomy ksiądz =P
matoos
Jest parę rzeczy które usprawiedliwiają. Ale to już dla fanatyków takich jak my i nie do dyskusji na forach publicznych. W końcu my, prawdziwi katolicy, znamy swój tajny uścisk dłoni, prawda?
matoos
Musisz najpierw dostać rekomendację od przynajmniej trzech zwykłych księży, jednego generała lub wice-generała i jednego biskupa. Na piśmie.

Dobrze by też było nie być obłożonym ekskomuniką wink2.gif
Eva
Łeeee :C
Katon
Hyhy. A co, myśleliście, że Kod Leonarda to nieprawda? Buehehehehehehehehe.
ikar
3 grosze wink2.gif

QUOTE
Nie chodzi mi o to, żeby wrzucić wszystkich do worka. Śmieszy mnie natomiast wybiórcze powoływanie się na Stary Testament (czy Nowy też). Biblia zakazuje homoseksualizmu, ale zakazuje też jedzenia wieprzowiny, pracy w szabas i tysiąca innych rzeczy.

odnoszę się do: jedzenie wieprzowiny, etc - zauważ, że to się odnosi(ło) TYLKO I WYŁĄCZNIE do Żydów, w związku z przymierzem Zakonu. My, poganie (inaczej: nie-żydzi) nigdy pod Zakonem nie byliśmy, więc jego ograniczenia nas nie dotyczą. Co więcej, jako, że Jezus "przybił Zakon do krzyża", to wszyscy ci, którzy wierzą w Jezusa jako w Mesjasza, w tym Żydzi, również nie są już więcej pod Zakonem - jak to zresztą kilkukrotnie łopatologicznie tłumaczył choćby apostoł Paweł (na przykład w masie wersetów z listu do Rzymian, z których zacytuję tylko jeden:
Rz 10:4 Bg "Albowiem koniec zakonu jest Chrystus ku sprawiedliwości każdemu wierzącemu.")
Natomiast to, że homoseksualizm jest złem, jest nie tylko zapisane w zakonie, ale również i w nowym testamencie (np:
1Kor 6:9 BT „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą,”)

Ale to też nie znaczy, że oni idą na jakieś "wieczne męki", czy coś takiego.
Dz 24:15 BT"Mam też w Bogu nadzieję, którą również oni mają, że nastąpi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych."

Imo bardzo wyraźnie widać choćby z tego jednego wersetu, że nie tylko sprawiedliwi zmartwychwstaną - ci, którzy tacy nie będą (a takich oczywiście będzie większość) również zmartwychwstaną i będą mogli się naprawiać - bo o ile teraz cała masa ludzi na świecie nie zna Boga, albo go nie uznaje (pierwszy z brzegu przykład: buddyści), to po zmartwychwstaniu
Iz 11:9 Bg "Nie będą szkodzić ani zabijać na wszystkiej górze mojej świętej; bo ziemia będzie napełniona znajomością Pańską, tak jako morze wodami napełnione jest" - i świat w ogólności będzie mógł przyjść przez pokutę i poświęcenie do Boga. Bo Bóg (1Tm 2:4 Bg) "chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i ku znajomości prawdy przyszli." i (Ez 33:11) - 'nie chce śmierci niepobożnego, ale pokuty'


No i co do
QUOTE
Inna sprawa, że to czy do księdza należy decyzja czy ktoś ma postanowienie czy nie to jest rzecz o której toczy się kupa dyskusji i jeszcze nikt chyba nie znalazł dobrej odpowiedzi. Ale z tego co wiem nawet jak ksiądz jest dupek i powie ci że grzechy nie są odpuszczone, a ty ze swojej strony wszystko żeby odpuszczenie uzyskać zrobiłeś, to będą ci odpuszczone. W niektórych sytuacjach nawet nie trzeba do tego spowiedzi, ale to bardzo rzadkie i szczególne.

Imo - to nie ksiądz odpuszcza - bo oznaczałoby to, że ma władzę zmuszenia Boga do odpuszczenia grzechów, co jest imo wręcz bluźnierstwem. Po drugie - aby grzechy były odpuszczone nie wystarczy tylko samo wyznanie ich. To tylko jeden z kroków ku temu, ale to nie wszystko. Potrzebna jest pokuta. A co to jest pokuta?
Jest to stan odwrócenia sie od grzechu, a przyjście do sprawiedliwości - 'metanoja'.
I ma ona 7 etapów odnośnie grzechu. W kolejności:
1]umysłowe ocenienie grzechu (zrozumienie, że coś jest grzechem i stwierdzenie, że to jest złe)
2]odwrócenie się od grzechu (i nie czynienie tak więcej)
3]żal za grzech
4]nienawiść do grzechu
5]wyznanie grzechu (a do tego sprowadza się spowiedź - spłycając sens, prawdziwość i potrzebę pokuty)
6]naprawa krzywdy
7]opozycja do grzechu

A ponadto są 3 kroki do sprawiedliwości
1]umiłowanie zasady sprawiedliwości
2]praktykowanie sprawiedliwości
3]walka o sprawiedliwość z samym sobą

I dopiero gdy tych dziesięć etapów/kroków zostanie wykonane - dopiero wtedy następuje odpuszczenie grzechów... A nie przez tylko samo ich wyznanie.
ikar
Nie odrzucić. Nic takiego nie mówię. Po prostu chciałem skrócić swoją wypowiedź - żeby nie była aż tak strasznie długa smile.gif i jednocześnie zachować sens smile.gif

Sprawa 1)
My nie jesteśmy pod Przymierzem Zakonu - więc nie dotyczą nas jego kary, ani nagrody, ani święta - bo między innymi gdyby nas dotyczyły, to do dziś musielibyśmy ofiarowywać barany, kozły itd, musielibyśmy przestrzegać wszystkich świąt żydowskich, itp smile.gif. A my jesteśmy od tego wszystkiego wolni smile.gif.

Sprawa 2)
Wymagania Zakonu - to w streszczeniu - wymagania sprawiedliwości. A od chrześcijan wymaga się więcej niż sprawiedliwości smile.gif. Tłumacząc: W zakonie było przykazanie: Nie zabijaj. Dla chrześcijanina to jest rzecz absolutnie oczywista i w ogóle żaden prawdziwy chrześcijanin nawet nie myśli o zabijaniu - norma. Ale Jezus mówi, że już nienawiść jest morderstwem - jeszcze nie wykonanym, ale już dojrzewającym w sercu...

Zresztą - słowa apostoła:
1 Jana 3:(15) Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego

No i słowa Jezusa - Mat 5:

(17) Nie mniemajcie, abym przyszedł rozwiązywać zakon albo proroki; nie przyszedłem rozwiązywać, ale wypełnić.(18) Zaprawdę bowiem powiadam wam: Aż przeminie niebo i ziemia, jedna jota albo jedna kreska nie przeminie z zakonu, ażby się wszystko stało.(19) Kto by tedy rozwiązał jedno z tych przykazań najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, najmniejszym będzie nazwany w królestwie niebieskiem; a ktokolwiek by czynił i uczył, ten będzie wielkim nazwany w królestwie niebieskiem.(20) Albowiem powiadam wam: Jeźli nie będzie obfitsza sprawiedliwość wasza, niż nauczonych w Piśmie i Faryzeuszów, żadnym sposobem nie wnijdziecie do królestwa niebieskiego.(21) Słyszeliście, iż rzeczono starym: Nie będziesz zabijał; a ktobykolwiek zabił, będzie winien sądu; (22) Ale ja wam powiadam: Iż każdy, kto się gniewa na brata swego bez przyczyny, będzie winien sądu [<- tzn - daje wyższe wymagania niż były w Zakonie - nie obowiązuje nas LITERA Zakonu, ale jego DUCH - i to powiększony także o miłość, a nie tylko - jak do tej pory - samą sprawiedliwość]

przeskakując kilka wersetów potwierdzenie: (43) Słyszeliście, iż rzeczono: Będziesz miłował bliźniego twego, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela twego; [<- to było w zakonie: oko za oko, itd] (44) Aleć Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjacioły wasze; błogosławcie tym, którzy was przeklinają; dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, i módlcie się za tymi, którzy wam złość wyrządzają i prześladują was;

i podobnie w reszcie rozdziału smile.gif i odnośnie i innych wymagań zakonu smile.gif


Sprawa 3)
Zakon jest dla nas także zbiorem typów (inaczej cieni, figur, obrazów, symboli, itd) -

Hbr 10:1 Albowiem zakon mając cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy, jednakiemiż ofiarami, które na każdy rok ustawicznie ofiarują, nigdy nie może tych, którzy do nich przystępują, doskonałymi uczynić.

Warto zauważyć: nie pisze w tym wersecie: Zakon jest tylko obrazem/symbolem i niczym więcej. Nie - tu pisze: jest cieniem/typem przyszłych rzeczy, a nie samym zapisem historii. Czyli - to co się tam zdarzyło, to owszem, miało miejsce - ale ma też większe znaczenie - i to znaczenie ważniejsze smile.gif.

Hbr 8:(5) Którzy służą kształtowi i cieniowi rzeczy niebieskich, jako Mojżeszowi od Boga powiedziane było, gdy miał dokończyć przybytku: Patrzajże, ( mówi), abyś uczynił wszystko według kształtu, który ci jest okazany na tej górze.(6) Ale teraz nasz kapłan tem zacniejszego urzędu dostąpił, im jest pośrednikiem lepszego przymierza, które lepszemi obietnicami jest utwierdzone.

Tu też potwierdzenie - że te rzeczy były kształtami i cieniami rzeczy niebieskich, służą do zobrazowania przyszłych lepszych rzeczy. Tak jak cień jest tylko marnym odbiciem rzeczywistości - ale da się na jego przykładzie dowiedzieć pewnych rzeczy o tym, co rzuca ten cień - tak dokładnie jest w tym przypadku smile.gif. Choć oni o tym nie wiedzieli w momencie, gdy to wszystko się działo smile.gif.


Przykład - bardzo znany wszystkim: Baranek wielkanocny przedstawia Jezusa. Jest jego typem/cieniem smile.gif. Gdy się bada co się działo z Jezusem i z barankiem - to bardzo wyraźnie widać równoległości - no i to, że baranek był właśnie na niego typem. A skoro on był typem - to i rzeczy z nim związane były typami. Cały przybytek - itd - tak rozszerzając dalej ten tok myślenia, to się dojdzie do tego, że cały stary testament ma przynajmniej dwie warstwy: literalną - w sensie zapisanej historii itd, i symboliczną - polegającą na tym, że rzeczy w nim zawarte są typami na przyszłość smile.gif. I właśnie to też jest dla nas ważne smile.gif

I, co ważniejsze - Biblia bardzo często sama siebie wyjaśnia - jak choćby w powyższym przykładzie - 1Kor 5:7 Bg "Wyczyścież tedy stary kwas, abyście byli nowem zaczynieniem, jako przaśnymi jesteście; albowiem Baranek nasz wielkanocny za nas ofiarowany jest, Chrystus.", choć bardzo często jest to na zasadzie Iz 28:10 Bg "Ponieważ podawał im przykazanie za przykazaniem, przykazanie za przykazaniem, przepis za przepisem, przepis za przepisem, trochę tu, trochę owdzie:" - a gdzie - to już... trzeba ją badać i szukać smile.gif

Ale tu już chyba odbiegłem dość znacznie od tematu smile.gif. I chyba starczy smile.gif
Katon
Znacznie prędzej niż ten społkujący. To dośc oczywiste. Nienawiść jest uczuciem, którym chrześcijanin nie może się powodować nigdy.
ikar
Do 'piekła' w sensie - w stan śmierci. Tak samo jak każdy z nas, i jak do 'piekła' -> w stan śmierci na trzy dni poszedł i Jezus smile.gif.

(Dz 2:31 Bg "To przeglądając, powiedział o zmartwychwstaniu Chrystusowem, iż nie została dusza jego w piekle, ani ciało jego widziało skażenia.")

A później będzie zmartwychwstanie i restytucja - która, jako "odnowienie/naprawienie wszystkich rzeczy" - sprawi, że ludzie pod rządami Chrystusa będą wychodzić z obecnej degradacji smile.gif, a jako, że homoseksualizm to jeden z przejawów tej degradacji i degeneracji - to i on w miarę udoskonalania się/odnawiania się przestanie istnieć smile.gif. Bo o ile zaiste teraz być może nie jest możliwym jego wyleczenie - i być może niektórzy mogą mieć takie preferencje dziedzicznie, czy jakoś inaczej - to w przyszłości to zostanie naprawione, podobnie do innych takich przejawów degradacji.


A co do tolerancji, itd... to rozumiem, że nienawidzić mamy grzech, ale nie grzesznika. I uważam owszem homoseksualizm za zło, nieprzyzwoitość, itd i nie akceptuję go, o tyle nigdy świadomie nie dyskryminowałem nikogo za jego orientację seksualną i nigdy nie zamierzam. A fakt znajomości że ktoś jest homoseksualistą wywołuje we mnie raczej współczucie dla niego. A ich przejawy chwalenia się swoją przypadłością - raczej politowanie - bo to mniej więcej tak, jakby chwalili się, że są chorzy. Czy "patrzcie na nas, robimy rzeczy obrzydliwe i jesteśmy z tego dumni".

O ile jak najbardziej rozumiem i popieram ich pragnienie pewnej ochrony prawnej - żeby nie byli prześladowani, itd - podobnie jak nie chciałbym, żeby nikt chory był prześladowany z powodu swojej przypadłości - czy to upośledzony, czy inwalida, czy trędowaty, itd. Tak samo tez rozumiem ich niechęć do bycia wyśmiewanymi, itd. Ale jak mówię - powinni raczej walczyć z swoimi skłonnościami, niż się nimi afiszować.

Więc imo: tolerancja tak dla ich spokojnego życia i pomoc dla walczących z tymi skłonnościami (między innymi z tego powodu, że w Restytucji będą mogli się odnowić i być naszymi współbraćmi w wielkiej rodzinie ludzkiej smile.gif - a nienawiść do nich skomplikuje i naszą odnowę i ich smile.gif ), i tolerancja nie - dla pochwały grzechu, afiszowania się z nim itd.
owczarnia
12 reasons zombie marriage should be banned!

1. Being dead is not natural. Statistical analysis proves that most people walking around are alive.
2. Living marriages are valid because living married couples often have children. Couples where one or both are already dead cannot get legally married because the world needs more children.
3. Obviously dead parents will raise dead children because living parents only raise living children.
4. Living marriage will be less meaningful, since Britney Spears's 55-hour just-for-fun marriage was meaningful. Both of them were alive at the time, probably.
5. Marriage between living people has been around for a long time, and it hasn't changed at all: women are property, Blacks can't marry Whites, same-sex couples can't marry at all, and divorce is illegal.
6. Marriage for zombies should be decided by living people, not the courts, because the majority-elected legislatures, not courts, have historically protected the rights of minorities.
7. Marriage of dead people is not supported by religion. In a theocracy like ours, the values of one religion are always imposed on the entire country. That's why we only have one religion in America.
8. Zombie marriage will encourage people to be dead, in the same way that hanging around gay people makes you gay.
9. Legalizing zombie marriage will open the door to all kinds of crazy behavior. People may even wish to marry their dead pets because a dead dog has legal standing and can sign a marriage license.
10. Children can never succeed if either or both of their parents are dead. That's why widows and widowers are forbidden to raise children.
11. Zombie marriage will change the foundation of society. Marriage has been around for a long time, and we could never adapt to new social norms, because that involves brains. Braiiiiins.
12. Reinforced coffins are better than zombie marriage, because we actually want to lock lurching corpses back in their coffins and nail down the lids.


Nie mogłam się powstrzymać cheess.gif.
Syriusz_Black
QUOTE(matoos @ 21.08.2007 10:43)
Musisz najpierw dostać rekomendację od przynajmniej trzech zwykłych księży, jednego generała lub wice-generała i jednego biskupa. Na piśmie.

Dobrze by też było nie być obłożonym ekskomuniką wink2.gif
*



Zaraz ja się pogubiłem tongue.gif
Piszesz jak rozumiem o Kawalerach Maltańskich?
PrZeMeK Z.
Niezłe, choć byłoby śmieszniejsze bez dosłownych odniesień do homoseksualizmu. cheess.gif
Katon
Ale dziwię Ci się Owco, bo ten tekst w gruncie rzeczy szydzi bardziej ze zwolenników małżeństw homoseksulanych, chociaż mam wątpliwości czy autor miał takie intencje.
owczarnia
Nie, ten tekst jest zwyczajnie zabawny. Dlatego go tu dałam. Nie szydzi z nikogo, to po prostu parodia i tyle.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.