Ale wiesz, byli tacy, którzy mogli i wcale nie byli nieszczęśliwi. No rules.
Ej, znam takiego nawet co odszedł od żony i dzieci do swojego kochanka.
Geje, beczka śmiechu z nimi.
A i czy przypadkiem to że ktoś rodzi się ze zmianami w mózgu nie wskazuje na chorobę? Tak tylko rzucam laicko, bom nie dochtór przecież.
owczarnia
17.06.2008 23:17
Jezu, co ca Wersal, zaraz się popłaczę ze wzruszenia

. A gdzie nasze wyzywanie się od chamów, gestapowców i homofobów

? Prawie mi tego brakuje

.
Powiedziałbym że to dzięki abstrakcji, ale boję się że to będzie faux pas. Więc nie powiem.
You see what I did there?
U nas był taki przypadek. Ojciec X (chodzącego do tego liceum, co ja) przyznał się, że jest gejem, przy okazji został oskarżony o usiłowanie śmierci na swoim kochanku, podobno chciał go udusić po tym jak się pokłócili, pisali o tym nawet w gazecie lokalnej. okropienstwo.
edit: owieczko, nie wywołuj wilka z lasu...
Właśnie też nie chciałem pisać, że w sumie takie zmiany równie dobrze mogą być uznane za chorobę jak za coś naturalnego - czyli wracamy do punktu wyjścia, chociaż dla mnie to wieść niemiła. Jak każda wiadomość o tym, jak bardzo jesteśmy zdeterminowani przez rzeczywistość tak bezduszną jak biologia. Wolałbym, żeby homoseksualizm był zwykłą moralną dewiacją/świadomym wyborem, a nie biologiczną koniecznością/biologiczną dewiacją.
no tak. juz widze jak kosciol triumfuje, bo uznano zmiany w mozgu jako przyczyne homoseksualizmu, co podpada pod chorobę. więc pewnie można to leczyć. tylko jakoś tych "wyleczonych" nie widać.
No z AIDS też się jeszcze nigdy nikt nie wyleczył. Bardzo prawdopodobne, że to jakaś dewiacja. Pewien defekt. 'Wyleczeni' byli, są i będą. Są ludzie, którym to ciązy, i którzy to przełamują. CO jest bardzo optymistyczne i wcale nie dlatego, że chodzi o homoseksualizm. Tylko ogólnie o pokonywanie barier własnego DNA.
mógłbyś dookreślić to "pokonywanie barier własnego DNA"? bo chyba nie do końca rozumiem.
edit: ja nie porównywałabym AIDS do homoseksualizmu...
Ekhm, z tym że wyleczonych nie widać to nieprawdziwa nieprawda. Wychodzą z centrów wyleczeni, zakładają rodziny i wcale później od nich nie odchodzą. Mój znajomy ksiądz bardzo się udziela w jednym z takich centrów i co nieco od niego słyszałem.
Nawiasem mówiąc, Kościół wcale nie ma takiego strasznego podejścia do homoseksualistów jak mu kreujecie. Tyle że doradzają im żeby nie uprawiali seksu. Homoseksualista który stosuje abstynencję może normalnie przyjmować komunię i uczestniczyć w życiu Kościoła.
owczarnia
17.06.2008 23:43
Patrząc na opisy półkul, można by to przyrównać do leworęczności. Albo do dysleksji. Albo jeszcze lepiej do zainteresowań.
Coś jakby można było "wyleczyć" matematyka, tzn. tak zwany "umysł ścisły" z zainteresowania liczbami. I przestawić go na przykład na rysunki.
Strach się bać.
QUOTE(matoos @ 17.06.2008 22:42)
Mój znajomy ksiądz bardzo się udziela w jednym z takich centrów i co nieco od niego słyszałem.
Rzeczywiście, żeś sobie argument znalazł...
(Ha, wracam do formy

!)
matoos, kiedyś byłam w kościele i ksiądz powiedział, że potępia homoseksualizm, ale nie potępia człowieka. zastanawiałam się później, jak to od siebie oddzielić i nie wiem.
edit: po zastanowieniu stwierdzam, że generalnie chodzi o to, by nie uprawiać seksu i to jest to oddzielenie. no ale w sumie z perspektywy kościoła z heteroseksualnymi osobami jest tak samo.
Dlatego mówię że Kościół nie jest nietolerancyjny tak jak się go kreuje.
Droga owczarnio, ksiądz jest tak samo dobrym argumentem jak każdy inny. Tak się składa że akurat ten ksiądz jest moim dobrym znajomym i nigdy się na nim nie zawiodłem. Czemu akurat teraz miałby mnie okłamać? Powinienem nie ufać też mojemu znajomemu księdzu który pracuje w więzieniu i mówi o wieźniach jak o swoich dzieciach?
Ja akurat jestem jednym z ludzi którzy znają naprawdę wielu księży nie tylko dwóch czy trzech dupków. Stąd mam trochę perspektywy na te sprawy.
Pokonywanie barier własnego DNA... Sam nie wiem do końca. Bo możliwe, ze pokonywanie barier własnego DNA mamy zapisane w DNA. I jesteśmy tylko zbiorem różnych reakcji różnych synaps i innych komórek. Zero wolnej woli. To jest straszniejsze niż najstraszniejszy horror.
Katon, obejrzyj sobie takie anime Gurren Lagann, cały ten serial jest właśnie o tym, acz przedstawiony w typowo japoński, over the top sposób

Już kończę offtop, nie mogłem przegapić takiej okazji
ostatnio mieliśmy na zajęciach taką dosyć filozoficzną dyskusję (zresztą na tym się te zajęcia opierały) - mieliśmy dojść do tego co powoduje, że wstajemy, według greckiej filozofii, w której metaforą człowieka był rydwan. nie będę się o tym rozpisywać, ale tak długo nie mogliśmy dojść, co ostatecznie sprawia że wstajemy, że doszliśmy do wniosku, że to się dzieje samo i nie panujemy nad tym, a więc nic nie zalezy od nas. taka mała dygresja.
owczarnia
18.06.2008 00:12
Ja akurat jestem jednym z tych ludzi, co się przyjaźnili z księżmi. Dwoma konkretnie, blisko.
Ale tu nie o to chodzi. Dla mnie nigdy argument pochodzący wprost z jakiegoś aksjomatu wiary nie będzie miał żadnego ciężaru gatunkowego.
Każdy, kto zechce mi tłumaczyć, że Bóg sobie czegoś tam życzy albo nie, może z równym powodzeniem spróbować mnie przekonywać, że kosmici wcale nie są zieloni. Albowiem sęk leży już w tym, że ja w ogóle nie wierzę w żadnych kosmitów*, zielonych czy nie.
*Oczywiście kosmitów w sensie sensacja/UFO, a nie że w ogóle nic nigdzie żadne życie poza Ziemią. Bo tego nie twierdzę.
QUOTE(owczarnia @ 18.06.2008 01:12)
Ale tu nie o to chodzi. Dla mnie nigdy argument pochodzący wprost z jakiegoś aksjomatu wiary nie będzie miał żadnego ciężaru gatunkowego.
E tam, baloney. A jak mi udowodnisz że istnieje grawitacja, że przedmioty spadają w dół bo jest jakaś siła a nie dlatego że lubią ziemię po prostu? To też przyjmujemy na wiarę, bo to wyjaśnia to że rzeczy spadają i to że nie potrafimy grawitacji zmierzyć ani wykryć nie ma tu nic do rzeczy. Cała fizyka kwantowa opiera się na założeniu że dla pewnych cząsteczek naturalnym stanem jest jednoczesne trwanie w kilku stanach - dopiero ich obserwacja to konkretyzuje. Im bardziej brniemy w technicyzację tym więcej przyjmujemy na wiarę. Bez aksjomatów nie ma matematyki.
Nie chce oglądać takich rzeczy - jeśli wolna wola jest samooszustwem, to wyzwolenie się z niego jest najstraszniejszym zniewoleniem jakie można sobie wyobrazić, vide akurat w tej kwestii lepiej byłoby trwać w ignorancji. Aczkolwiek ciągle wierzę, że wolna wola jednak istnieje.
Pamiętaj Owczarnio, że argument z wartości niewinnego życia ludzkiego (każdego) jest też argumentem z aksjomatu.
QUOTE(matoos @ 18.06.2008 01:03)
Dlatego mówię że Kościół nie jest nietolerancyjny tak jak się go kreuje.
Ja akurat jestem jednym z ludzi którzy znają naprawdę wielu księży nie tylko dwóch czy trzech dupków. Stąd mam trochę perspektywy na te sprawy.
No nie, kościół nie jest AŻ TAK nietolerancyjny.
Tyle że para hetero, która wpadnie, co jest niezaprzeczalnym dowodem uprawiania seksu przedmałżeńskiego, rozgrzeszenie dostanie (jak nie u tego księdza, to u innego) i nawet ślub kościelny wziąć może. A mnie odprawiono z kwitkiem od konfesjonału za POCAŁUNEK z kobietą. Ksiądz był jeszcze tak miły, że zaczął mnie potępiać, że tak powiem, na cały kościół.
Ja też jestem jedną z osób, które znają wielu księży, ale chyba Ty znasz jakichś lepszych. Bo ja znam i przyjaźnię się od 5-6 lat z dwoma, są genialni, otwarci, wspierający i z powołaniem ogromnym. Tych dwóch księży to dwie sztuki na ok. 35-40 innych, których znam (jeszcze całkiem niedawno obracałam się w środowisku oazowo-kaesemowo-kościelnym). Z resztą nie chciałabym w ogóle nigdy utrzymywać żadnych kontaktów, zadufane w sobie dupki. Jak inaczej nazwać ludzi, którzy na zwrócenie sobie uwagi z powodu np. spóźnienia, błędu językowego, niedopuszczania nikogo do głosu reagują świętym oburzeniem i stwierdzeniem, że jak to tak można, oni przecież reprezentują kościół, należy im się bezwzględny szacunek =='
Apropos badań cytowanych przez Owcę - potwierdzają się moje jakieśtam dywagacje natury biologiczno-ewolucyjno-neurologicznej. W ogóle od dawna uważałam, że jesteśmy jako gatunek dosyć mocno determinowani przez biologię, wynika to z samej natury człowieka - w końcu zwierzęcia, ssaka, pochodzącego od innych zwierząt. Nie chciałabym, żeby to zostało poczytane jako próba wywołania dyskusji o duszy, wolnej woli itd., bo tak naprawdę to tylko kwestia wiary czy wyznawanego systemu wartości.
I tylko tak od siebie - może jak już będę samotną, osiemdziesięcioletnią, sfrustrowaną i cierpiącą lesbijką (jak to mi co poniektóre środowiska prorokują

), przestaną mnie wyzywać od dewiantów i innych zboczeńców, bo naukowcy odkryją, skąd bierze się homoseksualizm.
No to ja jestem jakiś dziwny jednak, bo u mnie proporcje są wprost przeciwne. Znam może ze 3 księży których z czystym sercem mógłbym nazwać dupkami. A cała reszta jest naprawdę miła, skromna i normalna. Jedyne co niektórym mógłbym zarzucić to lekkie przeintelektualizowanie podczas rozmów o wierze. Ale to równie dobrze można by zarzucić Katonowi.
Księża nauczyli mnie tolerancji bardziej niż geje.
QUOTE
A mnie odprawiono z kwitkiem od konfesjonału za POCAŁUNEK z kobietą. Ksiądz był jeszcze tak miły, że zaczął mnie potępiać, że tak powiem, na cały kościół.
A to jest ewenement i za takie coś spokojnie można do kurii uderzać ze skargą. Wbrew pozorom jest to zazwyczaj dość skuteczne bo ksiądz chce czy nie chce automatycznie podlega zwierzchnikom, a ci zazwyczaj reagują na skargi. Chociażby dla PRu jeśli w dobrą wolę nie chcesz wierzyć.
QUOTE
Księża nauczyli mnie tolerancji bardziej niż geje.
Mnie też geje nie nauczyli tolerancji, nigdy tak nie stawiałam sprawy

Może po prostu trafiasz na tych fajnych księży i niefajnych gejów

A tak serio, tzw. "branża" jest potwornie nietolerancyjna dla wszystkiego, co odstaje od stereotypów (!!!), a przy tym ze stereotypami walczy. To nie miejsce dla mnie, nie identyfikuję się w żaden sposób ze środowiskiem, za co nie raz i nie dwa byłam - delikatnie mówiąc - obsobaczana.
Tak to już jest, że Ci, którzy są traktowani z jakiegoś powodu jak gorsi, muszą gdzieś wyładować frustrację i też szukają (choćby na siłę) gorszych od siebie. To nagminne również wśród ludzi hetero, tak jest po prostu skonstruowana ludzka psychika.
Dodałabym jeszcze tylko, że ci homoseksualiści, których widać najbardziej, ci, którzy najgłośniej krzyczą, to jest niewielki odsetek wszystkich. Cała reszta siedzi w domu i próbuje układać sobie życie, próbuje coś zmieniać np. w ustawodawstwie niekoniecznie prowokując paradami, próbuje zmieniać mentalność ludzi, zaczynając od swojego podwórka, od najbliższego otoczenia, a nie narzucając odgórnie wszystkim tolerancję. Niestety, na tzw. działaczy to nic nie mogę poradzić, też wolałabym, żeby walka o tolerancję wyglądała zupełnie inaczej.
QUOTE
A to jest ewenement i za takie coś spokojnie można do kurii uderzać ze skargą. Wbrew pozorom jest to zazwyczaj dość skuteczne bo ksiądz chce czy nie chce automatycznie podlega zwierzchnikom, a ci zazwyczaj reagują na skargi. Chociażby dla PRu jeśli w dobrą wolę nie chcesz wierzyć.
Uderzać do kurii nie będę z czystego lenistwa

Z czego wywnioskowałeś, że nie chcę wierzyć w dobrą wolę? Po prostu mam takie, a nie inne doświadczenia, ot i wszystko, co nie oznacza automatycznie, że w ogóle nie znoszę księży za jakąś jedną wpadkę jednego księdza. Trochę się więcej tych wpadek nazbierało, a mimo to przyjaźnię się z księżmi, których cenię między innymi za to, że nie próbują mnie namawiać na leczenie i szanują to, że się od nich różnię - co jednak nie przeszkadza nam prowadzić naprawdę ciekawych i wartościowych dyskusji.
owczarnia
18.06.2008 13:24
QUOTE(matoos @ 17.06.2008 23:17)
QUOTE(owczarnia @ 18.06.2008 01:12)
Ale tu nie o to chodzi. Dla mnie nigdy argument pochodzący wprost z jakiegoś aksjomatu wiary nie będzie miał żadnego ciężaru gatunkowego.
E tam, baloney. A jak mi udowodnisz że istnieje grawitacja, że przedmioty spadają w dół bo jest jakaś siła a nie dlatego że lubią ziemię po prostu? To też przyjmujemy na wiarę, bo to wyjaśnia to że rzeczy spadają i to że nie potrafimy grawitacji zmierzyć ani wykryć nie ma tu nic do rzeczy. Cała fizyka kwantowa opiera się na założeniu że dla pewnych cząsteczek naturalnym stanem jest jednoczesne trwanie w kilku stanach - dopiero ich obserwacja to konkretyzuje. Im bardziej brniemy w technicyzację tym więcej przyjmujemy na wiarę. Bez aksjomatów nie ma matematyki.
Ja tam Ci niczego nie udowodnię, bo jestem kompletna noga z fizyki, ale są tacy, co mają to wszystko w małym palcu i na pewno by dali radę

. Pozwolę sobie jednak wyrazić delikatną wątpliwość odnośnie naszego całkowitego braku zdolności pomierzenia tudzież wykrycia tej nieszczęsnej grawitacji - odnoszę wrażenie, że jednak jakieś pojęcie na ten temat istnieje...
O fizyce kwantowej nawet nie zaczynam, bo mi się od razu w głowie kręci. Ale pomimo wszystko zauważam pewną subtelną różnicę pomiędzy przyjęciem na wiarę faktu, że mam w sobie mózg i płuca, a samochód jedzie za pomocą silnika benzynowego, nawet jeśli sobie tych płuc wyrywać nie muszę ani mordować innej jednostki ludzkiej w tym celu. Podobnie silnika bym rozebrać nie umiała. Ale, przepraszam bardzo, nie wystarczy mi "bo miliony much nie mogą się mylić", żeby uwierzyć, że gdzieś tam u góry siedzi jakiś pan z brodą i grozi palcem gejom oraz wysyła pioruny, w dodatku jest to akurat ten jeden właściwy, a nie żaden inny, jak chcą mniejsze tych much grupki (którym trzeba koniecznie wybić z głowy ich pomysły, jak nie siłą, to monopolem na rację). Prędzej uwierzę w rzeczywiste istnienie Hogwartu i magii albo będę się TARDISa w salonie spodziewać, sorry.
I tak jeszcze na koniec, mam do Ciebie jedno pytanie:
po co Ty byś tak właściwie tych gejów chciał leczyć? Tak szczerze?
Ej, ale no proszę was z tym panem z brodą. Czasem mam wrażenie, że wszyscy ateiści albo powinni iść na zbiorową psychoterpię w kwestii skażenia głupimy wyobrażeniami z dzieciństwa, które bolą przez całe życie, albo stosują ten kiepski chwyt erystyczny cynicznie i z jakiegoś niemądrego nawyku =)
Ani nie jest panem, ani nie ma brody, ani nie grozi palecem, ani nie wysyła piorunów. Myślę, że chodziło Ci o Zeusa, i ja też w niego nie wierzę, wyobraź sobie =D
owczarnia
18.06.2008 13:32
No przecież ja wiem, że nie ma brody, ale uwielbiam czytać Twoją reakcję na takie słowa

.
Chodziło o symbol. Może sobie mieć osiemnaście wypustek pełzających niczym tentakula jaka, albo być w ogóle bezcielesnym bytem, wsio rawno.
No właśnie nie wsio rawno =) I tak współczesna kosmologia zmusza do uznania którejś z tak abusrdalnych hipotez (zasada antropiczna anyone?), że Bóg jawi się jako ta całkiem rozsądna i ekonomiczna.
owczarnia
18.06.2008 13:49
Przeczytałam o tej zasadzie antropicznej, nawet z dużym zainteresowaniem. Ale rozumieć to ja z niej za wiele nie rozumiem, poza główną ideą, której prawdopodobieństwa nie jestem w stanie ocenić, ponieważ hasła takie jak np. "stała Plancka" nie mówią mi kompletnie nic (mimo przeczytania definicji, a nawet rzucenia okiem na wzór). Próba zrozumienia na czym polega czarna dziura powoduje, że lasuje mi się mózg, więc tu niestety ale się poddaję.
QUOTE(owczarnia @ 18.06.2008 14:24)
I tak jeszcze na koniec, mam do Ciebie jedno pytanie:
po co Ty byś tak właściwie tych gejów chciał leczyć? Tak szczerze?
Bo wiem jak cholernie ciężko jest się powstrzymać od seksu (zwłaszcza jak ktoś nie chce

) a nie chciałbym żeby ktokolwiek poszedł do piekła.
Jak każdy katolik chyba.
Hehe. +10 za tą argumentację.
A co do zasady antropicznej, to musisz mi uwierzyć na słowo, że to poważna teoria. Ale oczywiście rozwiązań jest wiele, więc to żaden 'dowód na istnienie Boga' czy tego typu inne głupkowate slogany. Ot, ciekawa kwestia do przemyślenia.
owczarnia
18.06.2008 14:03
re: Matoos
No dobrze, rozumiem. Ale dlaczego nie próbujesz "leczyć" małżeństw niekościelnych, seksu przed ślubem, cudzołóstwa? Wiesz, ile tego jest w porównaniu z miłością homoseksualną?...
No i wydaje mi się jeszcze, że nie bardzo masz prawo uszczęśliwiać kogoś na siłę.
Hmmm... No bo tu mielibyśmy do czynienia ze zwykłymi grzechami, których nie trzeba leczyć. Trzeba działać duszpastersko, że tak powiem. Radzić, przestrzegać, straszyć (hyhy, żartuję). A jeśli homoseksualizm jest chorobą to leczyć właśnie. Ale nie wiem czy jest. A nawet jak jest, to Pan Bóg będzie raczej miłosierny dla chorych.
owczarnia
18.06.2008 14:08
*headdesk*
Strzeż nas Boże przed takimi "lekarzami"...
QUOTE(owczarnia @ 18.06.2008 15:03)
No i wydaje mi się jeszcze, że nie bardzo masz prawo uszczęśliwiać kogoś na siłę.
A kto mówi o na siłę? Pierwsze co trzeba do wyleczenia to chęci wyleczenia. Bez tego nie ma sensu nawet zaczynać. Zresztą, o tym też już kiedyś mówiłem w tym temacie. Jak będziemy wszystkich dookoła przekonywać jaki to homoseksualizm nie jest naturalny i w ogóle, to w jaki sposób oni mają się leczyć? Wszyscy krzyczą że zabieramy im wolność zmuszając ich do leczenia. A czemu mamy zabierać im wolność zmuszając ich żeby się nie leczyli?
owczarnia
18.06.2008 14:35
Wolność polega na wolnym wyborze. Ja rozumiem, że na stosie ich nie chcesz palić, ale to jednak trochę przypomina polowanie na czarownice, nie uważasz? Wówczas też co poniektórzy "wiedzieli" lepiej, że ta pani to "złe" spojrzenie ma i jak nic z diabłem po nocach urzęduje, i dlatego kury się nieść przestały. Ba, całe podręczniki pisano, jak taką wiedźmę rozpoznać i skutecznie unicestwić. Jednocześnie walcząc aktywnie z zabobonami, rzecz jasna, jako z pogańskim plugastwem. Bardzo na poważnie, niestety. Skutki znamy.
I ja jestem zdania, że Kościół dzisiaj sobie na takie praktyki nie pozwala nie dlatego, że tak mu się wspaniale odmieniło, tylko dlatego, że doskonale wie iż sobie pozwolić nie może. Reformacja nie była dziełem zwycięstwa dobra nad złem, tylko aktem instynktu samozachowawczego. Więc ja uprzejmie bym sobie życzyła, żeby Kościół sobie nauczał czego tam tylko sobie życzy, ale tylko tych, którzy chcą słuchać. Dobrowolnie, przez nikogo nieprzymuszani. Spoko, na tyle duże wpływy niestety ta ośmiornica ma, że się dowiedzą biedni nieoświeceni maluczcy, iż istnieje ktoś, kto by ich chciał leczyć. I jak poczują taką potrzebę, to się zgłoszą. Ale niech oni mogą poznać zdanie obu stron i się sami zdecydować.
Prościej się chyba nie da?
Jeśli współcześnie jakiś pogląd radykalnie dominuje w środkach masowego przekazu, to jeno taki, że gejostwo jest super, więc chyba nie masz powodów do niepokoju =)
Poza tym ciągle uważam, że poza biologicznym homoseksualizmem istnieje też nabyty, kulturowy. Inaczej nie da się wytłumaczyć casusu Sparty na przykład.
QUOTE(Katon @ 18.06.2008 15:40)
Jeśli współcześnie jakiś pogląd radykalnie dominuje w środkach masowego przekazu, to jeno taki, że gejostwo jest super, więc chyba nie masz powodów do niepokoju =)
Poza tym ciągle uważam, że poza biologicznym homoseksualizmem istnieje też nabyty, kulturowy. Inaczej nie da się wytłumaczyć casusu Sparty na przykład.
Po pierwsze primo:
Ja tam jakoś nie widzę, żeby o "gejostwie" (nota bene dosyć pejoratywne określenie, nie sądzisz?) w środkach masowego przekazu mówiło się, że jest super, raczej tylko tyle, że jest naturalne (w znaczeniu, że występuje w naturze) i nie jest kwestią wyboru.
Po drugie primo:
Nie ma czegoś takiego jak homoseksualizm nabyty, są zachowania homoseksualne (znaczy się podejmowanie stosunków seksualnych z przedstawicielem bądź przedstawicielami tej samej płci) np. w sytuacji, kiedy brak przedstawicieli płci przeciwnej i tylko z tego powodu podejmowane, i to tłumaczy casus Sparty. Homoseksualizm to podejmowanie stosunków seksualnych z przedstawicielem tej samej płci przy jednoczesnym zaangażowaniu uczuciowym z obu stron, że tak to ładnie ujmę.
Naprawdę uważasz, że związki homoseksualne opierają się li i jedynie na stosunkach seksualnych?* Równie dobrze mógłbyś w takim przypadku uważać, że związki heteroseksualne opierają się również li i jedynie na seksie, a jakoś wydaje mi się, że tak nie uważasz.
*musiałby to być naprawdę w kosmos wy...strzelony seks, żeby para homo spędzała ze sobą całe życie
U Spartan nie brało się to z braku kobiet, tylko z przekonania, ze seks i w ogóle stosunki erotyczne z innym mężczyzną są godniejsze, czystsze i w sam raz dla wojownika, zaś kobieta służy jeno do prokreacji i gotowania. Taki homoseksualny szowinizm.
owczarnia
18.06.2008 15:01
No bo gejostwo
jest super

.
I czy ja mogę prosić o rozwinięcie casusu Sparty? Homoseksualizm był zjawiskiem popularnym dość w starożytności w ogóle, Sparta nie była jakimś wyjątkiem.
Tak, ale w Sparcie doszło to do niewyobrażalnych zupełnie rozmiarów. I państwo upadło. Jak cała Grecja. Hyhy. Rzymianie tępili i pokonali wszystkich. Życie.
QUOTE(owczarnia @ 18.06.2008 15:35)
Wolność polega na
wolnym wyborze. Ja rozumiem, że na stosie ich nie chcesz palić, ale to jednak trochę przypomina polowanie na czarownice, nie uważasz? Wówczas też co poniektórzy "wiedzieli" lepiej, że ta pani to "złe" spojrzenie ma i jak nic z diabłem po nocach urzęduje, i dlatego kury się nieść przestały. Ba, całe podręczniki pisano, jak taką wiedźmę rozpoznać i skutecznie unicestwić. Jednocześnie walcząc aktywnie z zabobonami, rzecz jasna, jako z pogańskim plugastwem. Bardzo na poważnie, niestety. Skutki znamy.
I ja jestem zdania, że Kościół dzisiaj sobie na takie praktyki nie pozwala nie dlatego, że tak mu się wspaniale odmieniło, tylko dlatego, że doskonale wie iż sobie pozwolić nie może. Reformacja nie była dziełem zwycięstwa dobra nad złem, tylko aktem instynktu samozachowawczego. Więc ja uprzejmie bym sobie życzyła, żeby Kościół sobie nauczał czego tam tylko sobie życzy, ale tylko tych, którzy
chcą słuchać. Dobrowolnie, przez nikogo nieprzymuszani. Spoko, na tyle duże wpływy niestety ta ośmiornica ma, że się dowiedzą biedni nieoświeceni maluczcy, iż istnieje ktoś, kto by ich chciał leczyć. I jak poczują taką potrzebę, to się zgłoszą. Ale niech oni mogą poznać zdanie obu stron i się sami zdecydować.
Prościej się chyba nie da?
Ale czy to nie jest dokładnie to co ja cały czas mówię? Ja nie chcę nikogo zmuszać do leczenia, ale nie chcę też żeby wyzywano mnie od homofobów tylko dlatego że dopuszczam do siebie myśl że może to nienaturalne i może da się leczyć.
Proszę Cię, nie mów mi tylko, że Ty też wyznajesz pogląd, że Grecja, a później Rzym upadły przez homoseksualizm=='
QUOTE
zaś kobieta służy jeno do prokreacji i gotowania
Dla mnie to taki męski szowinizm, nie gejowski, ale cóż.
Zawsze mogę się mylić

QUOTE
Ale czy to nie jest dokładnie to co ja cały czas mówię? Ja nie chcę nikogo zmuszać do leczenia, ale nie chcę też żeby wyzywano mnie od homofobów tylko dlatego że dopuszczam do siebie myśl że może to nienaturalne i może da się leczyć.
Matoos, najpierw zdefiniuj, co dla Ciebie znaczy nienaturalne.
Dla mnie nienaturalne to niewystępujące w naturze, zatem z nią przeciwne, bo wyeliminowane w procesie ewolucji.
owczarnia
18.06.2008 15:13
QUOTE(Katon @ 18.06.2008 14:04)
Tak, ale w Sparcie doszło to do niewyobrażalnych zupełnie rozmiarów. I państwo upadło. Jak cała Grecja. Hyhy. Rzymianie tępili i pokonali wszystkich. Życie.
Uważasz, że Sparta upadła przez homoseksualizm? Serio

?
A ja z tego co wiem, to nawet nie istnieją dowody na to, że te rozmiary to takie niewyobrażalne były. Tyleż samo jest zwolenników, co przeciwników tej teorii.
QUOTE(matoos @ 18.06.2008 14:08)
Ale czy to nie jest dokładnie to co ja cały czas mówię? Ja nie chcę nikogo zmuszać do leczenia, ale nie chcę też żeby wyzywano mnie od homofobów tylko dlatego że dopuszczam do siebie myśl że może to nienaturalne i może da się leczyć.
Ale czy ja Cię uważam za homofoba? Ja rozumiem Twój punkt widzenia, ja się z nim jedynie nie utożsamiam

.
Ty nie, ale spróbuj w towarzystwie powiedzieć, że być może homoseksualizm to choroba. A social suicide, jak to mawiał Frank Zappa.
Nie żebym akurat ja się tym bardzo przejmował, ale wiem że są tacy co się przejmują.
Cailith, od pewnego czasu usilnie próbuje się nam wmówić, że homoseksualizm jest czymś naturalnym w rozwoju człowieka - już nieraz czytałem jak to każdy młody facet przez to przechodzi itd itp. Co jest bzdurą, nie jestem jeszcze aż tak stary żeby nie pamiętać

I taki rodzaj nienaturalności miałem na myśli. To czy występuje w naturze czy nie to osobna rzecz i nie uważam jej za w jakikolwiek sposób znaczącą w tej akurat sprawie

Chodzi bardziej o rozróżnienie - choroba czy nie.
QUOTE
Cailith, od pewnego czasu usilnie próbuje się nam wmówić, że homoseksualizm jest czymś naturalnym w rozwoju człowieka - już nieraz czytałem jak to każdy młody facet przez to przechodzi itd itp. Co jest bzdurą, nie jestem jeszcze aż tak stary żeby nie pamiętać
Pomijając kwestię Twojej pamięci, co do której nie wątpię, że jest znakomita

to jakoś nie znam żadnego geja-nastolatka, który w wieku lat powiedzmy 25 stwierdziłby, że wyrósł

Myślę, że nam tu całkiem sporo doktor Freud nabruździł, a masa mediów (mass mediówXD) i innych "naukowców" podchwytuje ochoczo temat, bo to taka dosyć lekka teoryjka, w żaden sposób nieudowodniona.
QUOTE
Chodzi bardziej o rozróżnienie - choroba czy nie.
Jasne, zgadzam się akurat tutaj jak najbardziej, ale od ładnych kilkunastu (kilkudziesięciu?) lat wiadomo, że na pewno nie choroba psychiczna, więc jakby po sprawie - do leczenia innej choroby nikogo zmusić się nie da, zresztą kwestią nie jest zmuszanie.
Z własnego doświadczenia powiem, że jeżeli choroba, to przenoszona drogą płciową, w dodatku genetyczna - bo jestem jaka jestem odkąd pamiętam, a mam na tyle normalną rodzinę, żeby wykluczyć jej wpływ w procesie socjalizacji aż tak głęboki, by mógł mnie do tego stopnia "wypaczyć". Jak najbardziej jestem za prowadzeniem badań takiego typu jak te, których wyniki przytoczyła Owieczka - bo też bym chciała wiedzieć, tak po prostu i po ludzku, ze zwykłej ciekawości. Dla mnie to i tak niczego nie zmieni. Chciałabym móc funkcjonować w społeczeństwie w sposób, w jaki może funkcjonować każda inna para, bez strachu, wytykania palcami i wyzwisk. Myślę, że jeśli faktycznie wyniki badań potwierdzą szeroko pojęte wrodzone podłoże homoseksualizmu, to będzie mi się żyło łatwiej.
Tak by the way - uderzyło mnie właśnie, że z Twoich postów często mogłoby wynikać, że za homoseksualistów uważasz tylko gejów - nie jest tak, prawda?
Ojej, no ja tez czasami odczuwam pociag do pieknych kobiet, nie znaczy to ze mniej kocham mojego chlopca (pozdro Kotku :P), wiec co, mam zmiany w mozgu, jestem chora czy o co tak do konca chodzi? Homoseksualista ze mnie taki jak z koziej dupy gwizdek, no ale jednak cos tam siedzi. Wiec jak mozna to wyjasnic, na poziomie zamilowania do zoltego sera lub szynki babuni?
owczarnia
18.06.2008 18:36
Ja już kiedyś pisałam chyba, badania przeprowadzane przez takiego jednego b. mądrego faceta (film nawet o nim nakręcili, ale zabij, nie pamiętam nazwiska w tym momencie) wykazały, że tak naprawdę niewielu ludzi jest 100% hetero albo 100% homo. Jeżeli za 1 przyjmiemy orientację heteroseksualną, a za 10 homo, to większość z nas oscyluje w okolicy trójki lub czwórki

.
PrZeMeK Z.
18.06.2008 22:39
Właśnie, miałem zamiar się odnieść do tego często powtarzanego zdania, że większość ludzi jest w jakimś stopniu homoseksualna. Czy nie wynika z tego, że faktycznie musi być sporo takich, którzy chcą i mogą się ze skłonności homoseksualnych wyleczyć? Jeśli, tak jak mówi Owczarnia, większość z nas jest w okolicach trójki czy czwórki, to przecież ludzie będący w okolicach szóstki mogą chcieć "zniżyć się" do trójki. Stąd te ośrodki leczenia mają jakiś sens. Dla tych, którzy tego chcą, rzecz jasna.
dla mnie sprawa nie jest taka prosta. bo co innego 1)w małym stopniu czuć pociąg seksualny do osób tej samej płci i JEDNOCZEŚNIE pociąg do osób płci przeciwnej i zakochiwać się tylko w osobach płci przeciwnej, niż 2) tylko do osób tej samej płci, a do tego jeszcze angażować się w te związki uczuciowo.
QUOTE(Eva @ 18.06.2008 19:27)
Ojej, no ja tez czasami odczuwam pociag do pieknych kobiet, nie znaczy to ze mniej kocham mojego chlopca (pozdro Kotku

)
Ja też zachwycam się pięknymi mężczyznami, co nie znaczy, że mniej kocham moją Dziewczynkę (Boże, jak ona to przeczyta, to już nie żyję

)

Po prostu zwracają moją uwagę walory estetyczne danej osoby, bez względu na płeć. Mój kuzyn gej ma tak samo, zachwyca się pięknymi kobietami do granic możliwości, a jak się już pozachwyca, to idzie się przytulić do swojego partnera, ot i wszystko. Wydaje mi się, że to jest raczej normalne, chyba wszyscy tak mają, niezależnie od orientacji.
Tak naprawdę chodzi o to, w której płci się zakochujesz - w tej samej czy w przeciwnej.
No, i nie zapominajmy o biseksualistach, o ile się orientuję, to płeć dla nich w ogóle nie robi różnicy, bo zakochują się w osobowości, charakterze i tym wszystkim, co w środku (tak przynajmniej mówi mój przyjaciel, który jest bi, i wielce nad tym ubolewa, bo tak naprawdę ani hetero, ani homo go nie chcą, bo jest "niezdecydowany" :/ ).
QUOTE
Właśnie, miałem zamiar się odnieść do tego często powtarzanego zdania, że większość ludzi jest w jakimś stopniu homoseksualna. Czy nie wynika z tego, że faktycznie musi być sporo takich, którzy chcą i mogą się ze skłonności homoseksualnych wyleczyć? Jeśli, tak jak mówi Owczarnia, większość z nas jest w okolicach trójki czy czwórki, to przecież ludzie będący w okolicach szóstki mogą chcieć "zniżyć się" do trójki. Stąd te ośrodki leczenia mają jakiś sens. Dla tych, którzy tego chcą, rzecz jasna.
Ja to "powiedzenie" znam w wersji, że wszyscy ludzie są mniej lub bardziej BIseksualni, a nie homoseksualni.
A teraz do meritum:
Przemku, moim zdaniem nie wynika, bo manipulowanie przy ludzkiej seksualności jest cholernie ryzykowne. Po takich "kuracjach", "terapiach" i innym leczeniu ludzie są najczęściej aseksualni, bo nie da się "nauczyć" orientacji. Na dłuższą metę to nie działa, można co najwyżej wytłumić pociąg do tej samej płci, a i to na jakiś czas, krótszy lub dłuższy.
Poza tym postaw się w sytuacji takiej, że homoseksualizm jest normą społeczną,a ty odczuwasz lekki pociąg do osób płci przeciwnej, na tyle lekki, że nie przeszkadza Ci w funkcjonowaniu w społeczeństwie (czyli mniej więcej to, co jest w okolicach 5-6 w użytej przez Ciebie skali). Naprawdę odczuwałbyś potrzebę leczenia się z czegoś, co daje o sobie delikatnie znać raz na jakiś czas, na tyle rzadko, byś ledwo zwrócił na to uwagę?
Ale to nie jest normalne u większości heteroseksualnych mężczyzn, którzy znajdują się między zerem a jedynką, a jak osiągają dwójkę to juz hardkor. 99% mężczyzn w ogóle nie umie ocenić czy inny mężczyzna jest przystojny czy nie. Może tylko wtórnie - patrząć na reakcje kobiet i wyciągając wnioski. Faceci nie zachwycają się sobą nazwajem, poważnie. Nawet bardzo pięknymi. Bardzo piękni wywołują agresję i szyderstwa, a i często wcale nie są piękni tylko facetom wydaje sę, że kobiety kogoś takiego uznałyby za pięknego. Możemy to zwalić na kulturę czy cośtam, ale tak po prostu jest.