Avadakedaver
21.01.2008 01:33
właśnie się dowiedziałem, że mój kolega którego znam od podstawówki jest homo.
coooooool.
Avadakedaver
21.01.2008 01:36
gejem może być każdy?
PrZeMeK Z.
21.01.2008 01:40
Eeee... no tak?
Mimo wszystko rozumiem Twoje zaskoczenie :]
Ja się w wakacje dowiedziałem, że pewna bliska mi osoba jest biseksualna. Jak mi już przeszło zdziwienie, to tylko wzruszyłem ramionami. Nie moja sprawa.
Ja wychodze z zalozenia ze kazda kobieta jest w wiekszym lub mniejszym stopniu biseksualna ;)
up: Cos jakbym kojarzyl xd
owczarnia
21.01.2008 03:19
QUOTE(Eva @ 21.01.2008 00:50)
Ja wychodze z zalozenia ze kazda kobieta jest w wiekszym lub mniejszym stopniu biseksualna

Bardzo słuszne założenie, kochana

.
A ić!
<Tego posta sponsoruje kawałek Blacklist Exodus ;c>
Ta, ja znam te założenia. Aktywiści gejowscy tak długą będą facetom wmawiać, że w każdym jest coś z geja, aż to się faktycznie ziści. Goebbels wiecznie żywy =P
Retorycznym naduzyciem jest raczej porownanie mnie do aktywisty gejowskiego ^_^
Przesadziłem w tym sensie, że zestawiłem złowrogą postać ze znacznie mniej złowrogim towarzystwem, przy czym chodziło mi raczej o słynną wypowiedź o powtarzanym 1000 razy kłamstwie.
Nie mozna tego tak okrutnie generalizowac. I to sie tyczy obu tez. Sa ludzie w stu procentach hetero, ale uwazam, ze wcale nie jest ich tak duzo. Zwlaszcza wsrod kobiet, i mowie to z wlasnych obserwacji, a nie ulotek prohomo. Z czystej ciekawosci zrobcie ankiete wsrod kobiet w przedziale wiekowym 17-25 i zapytajcie, ktora sie nigdy nie calowala z kobieta. Swoja droga ciekawa jestem jak by to wygladalo na magicznym ;p O mezczyznach nie mowie, chociaz slyszalam takie urban legends, ze hetero-koledzy kumpla zrobili kiedys eksperyment. Tylko ze takie eksperymenty nie sa zbyt czeste ;>
QUOTE(Eva @ 21.01.2008 02:50)
Ja wychodze z zalozenia ze kazda kobieta jest w wiekszym lub mniejszym stopniu biseksualna

wszyscy są w mniejszym lub większym stopniu biseksualni
Czyli jednak orientacja jest kształtowana głównie kulturowo, czyli to znowu kłóci się z podstawowym punktem gejowskiego światopoglądu, że homoseksualizm jest czymś absolutnie wrodzonym. No ale skoro nie jest, to powinniśmy przeciwdziałać antyrozwojowej orientacji homoseksualnej, przez którą marnuje się dość sporo genów.
Heteroseksualni mężczyźni nie zakochują się w mężczyznach. Na 20 zakochań w kobiecie nie przypada jedno w facecie, no bo na Boga nie wiem jak tą procentowość mierzyć. Liczą się chyba jakieś życiowe i emocjonalne konkrety. Jak mi się chce rzygać na myśl o sexie z facetem to tyle, a jak mi się już nie chce, to tyle? A to nie takie proste, bo przecież jak komuś się chce rzygać, to wypiera, ale jest bi, jak nie chce, to zaczyna mu się podobać, więc jest bi. Jakoś w przyrodzie mało tych bi. Najwięcej na imprezach 19latków. Tam się wszyscy liżą ze wszystkimi.
No ok. Ratuj. Patrząc na to z punktu widzenia gatunku wzbudzanie w dzieciach obrzydzenia do homoseksualizmu jest pradawną i wieczną reakcją obronną gatunku. I jeśli przynosi owoce w postaci zdeklarowanych hetero to tylko się cieszyć. Celibat jest zaś fanaberią.
Obrzydzenie nie jest czysto kulturowe. W akcie homoseksualnym dla heteroseksualnej osoby jest w większości przypadków coś fundamentalnie ohydnego. Ale oczywiście należy oddzielać to od osoby samego homoseksualisty. Na tym polega kultura przede wszystkim.
Skąd wiesz, że zachowania tolerancyjne są akurat pierwotne, a nie zdeterminowane przez inne czynniki kulturowe po prostu?
Boże Narodzenie pisze się z wielkich liter, choćby z szacunku dla milionów wierzących i niewierzących, dla których to ważne święto. I jest to fanaberia całkiem inna niż celibat. Obchodzi się je wtedy, bo kiedyś trzeba, a grunt, żeby obchodzić. Ot cała bulwersująca sprawa z Bożym Narodzeniem. Celibat zaś jest wynikiem uwarunkowań historycznych oczywiście. Wszyscy o tym wiedzą.
Miałem wrażenie, że właśnie usiłujemy dyskutować obiektywizując nasze stanowiska o jakąś metodę. Ja przyjąłem sobie paradygmat darwinowski, Ty też dyskutujesz w jego obrębie. Wydaje mi się, że wiesz, że go nie wyznaję w takiej formie, więc po co te przytyki o szacunek. Mam wystarczająco dużo szacunku dla homoseksualistów. Dokładnie tyle ile dla wszystkich pozostałych ludzi.
Zachowania homoseksualne mogą być poza tym u zwierząt tolerowane, bo zwierzęta nie mają świadomości swojego gatunkowego interesu. A wadliwe geny homoseksualne szlag trafi prędzej, kiedy się takich genów nie zmusi do reprodukcji.
QUOTE(Katon @ 22.01.2008 12:37)
W akcie homoseksualnym dla heteroseksualnej osoby jest w większości przypadków coś fundamentalnie ohydnego.
I beg to differ. Osmiele sie stwierdzic, ze co najmniej co 4 mezczyzna ma fantazje na temat kobiecego seksu homoseksualnego, a przynajmniej część kobiet chciała by tego spróbować. Ta fantazja dźwiga przemysł pornograficzny. Mam jednak wrażenie, że posłużyłeś się, świadomie bądź nie, jakimś skrótem myślowym odnoszącym się do dwóch kopulujących mężczyzn, co faktycznie mnie trochę odstręcza, jeśli zacznę to sobie wyobrażać. Ale nie wyobrażam i jest ok ;>
Swoją drogą mam wrażenie, że dla niektórych mężczyzn samo istnienie homoseksualizmu w wydaniu XY jest traktowane jako osobista potwarz i atak na męskość.
A ja nie zabierając głosu w powyższej dyskusji sobie po prostu westchnę
Niech nam żyje postęp
Swoja droga, pamietam ze kiedys dyskutowano przy mnie o tym, kto w polskim szołbiznesie jest gejem. Padlo podejrzenie, ze moze Adamczyk, na co ktos sie strasznie oburzył, że bylby zniesmaczony, bo przeciez nie moze byc, zeby gej gral papieza.
Ja wam powiem szczerze, ze nie mam jednoznacznego zdania na temat homoseksualizmu, jeszcze mnie troche przerasta. Z jednej strony calkowicie oddana jestem tezie, ze kogo kto trzyma w lozku, to nie moja sprawa i nie zmienia to mojego spojrzenia na ta osobe, ale z drugiej nie wiem jak sie odniesc do adopcji przez pary homoseksualne. Po prostu nie wiem.
Pani wyżej dobrze napisała. Sprawa kogo kto trzyma w łóżku to nie nasza sprawa i dlatego jestem przeciwnikiem parad równości. Rozumiem, że chcą mieć wszelkie prawa, ale te parady za bardzo im zwolenników nie przysparzają, a ja przecież nie latam po ulicy i nie rozgłaszam, że uwielbiam uprawiać seks z moją dziewczyną. Jeśli chcą zdobywać jakiekolwiek prawa muszą to załatwiać inną drogą. Jeśli chodzi o adopcję to sprawa jest bardzo ciężka. Jestem człowiekiem tolerancyjnym i uważam, że homoseksualiści powinni uzyskać wiele praw, ale czy prawo do adopcji dzieci też?
Jak dla mnie nie.
QUOTE(jestie @ 23.01.2008 01:30)
Jak dla kogo. Nie ze wszystkim trzeba się zgadzać, ale ja nie widziałem tam prawie nic, co byłoby wg mnie niewłaściwe.
Jednak temat adopcji (który jest widocznie niewygodny w dyskusji bo większość ludzi zwyczajnie go unika) to już zupełnie inna bajka.
Ja jestem absolutnie nie na. Bo to są jednak eksperymenty na dzieciach.
To niestety fakt.
Poza tym chciałem zwrócić szczególną uwagę na fragment:
QUOTE
Trybunał w Strasburgu orzekł, że francuskie władze przesadnie rozwodziły się nad wątkiem rodzicielskim(...)
Oczywiście. W końcu "Wątek rodzicielski", cokolwiek oznacza, jest przy adopcji całkowicie nieistotny. Istotny jest przecież tylko adoptujący i jego "prawa".
PrZeMeK Z.
23.01.2008 18:45
W sumie niby tak.
Ale - od razu przepraszam za porównanie, bo nieadekwatne - tylko niby, bo gdyby to były skłonności np. zoofilskie, to lepiej, żeby siedziały ukryte :]
Ja jestem przeciw ze względu na dziecko. Nie dadzą mu żyć potem, a i ono samo - nawet przy akceptacji społecznej - będzie mieć problemy z akceptacją siebie. Ludzie nie akceptują siebie z o wiele błahszych powodów.
Właśnie. Też jestem przeciwny ze względu na dziecko, które powinno być najważniejsze, a o którym dziwnym trafem wielu zawsze zapomina. Pozwolę sobie zacytować moją wypowiedź ze szkolnego forum sprzed prawie roku:
QUOTE
Dlatego, że to dzieci wtedy będą cierpieć. Będą wysłuchiwać niewybredne żarty, w stylu "Poznałem twoich rodziców. Fajni faceci". Dlatego, że co najmniej 9 lat w szkole (podstawówka + gimnazjum) dziecku będą przypominać, że jest dzieckiem homoseksualistów i przypinać mu kartkę typu "Dziecko pedałów" albo nie pozwolą mu się zintegrować, bo to przecież "mały/a gej/lesbijka i niech się do nas nie zbliża". Dzieci potrafią być okrutne. Czasem aż za bardzo.
Nie wspominając już o tym, jak potrafią zachowywać się dorośli :|
owczarnia
23.01.2008 19:34
Kobiety próbujące same na siebie zarabiać, domagające się prawa głosu, niezależności - to również swego czasu było trudne. Dla nich, dla ich mężów, dzieci. A dziś nikogo to już nie dziwi.
Kiedyś musi być początek, inaczej nic nigdy się nie zmieni.
abstrakcja
23.01.2008 20:13
Hm...
Ale juz nie chodzi tylko o to tak zwane napiętnowanie.
Niby orientacja seksualna jest teoretycznie rzeczą wrodzoną, ale czy takie dziecko , które od małego będzie poznawało miłość tylko z tej właśnie homoseksualnej strony, nie będzie miewało skłonności do jakichś zaburzeń swojej osobowości?
Ja jestem przeciwko tej adopcji.
Spójrzmy na to z innej perspektywy.
Natury nie da się oszukać i nie powinno się bynajmniej takich prób podejmować, bo ich skutki przeważnie są negatywne. Co ludziom już chyba udało się niejednokroć zaobserwować.
A dwie kobiety jak i dwoje facetów nigdy w naturalny sposób dziecka nie spłodzą.
jestem przeciwko adopcji dzieci przez pary homoseksualne, ale tylko dlatego, że nie wiadomo co tak naprawdę u ludzi warunkuje orientacje seksualną
jeśli to sprawa genetyczna, myślę że nie ma sensu zakazywać homoseksualistom adopcji. moim zdaniem mogą być tak samo złymi jak i dobrymi rodzicami jak heteroseksualiści
Ale tu nie chodzi o to, że dziecko może przypadkiem stać się homoseksualistą. Niektórzy nadal tak sądzą a nauka nie jest w stanie ani temu ze 100% pewnością zaprzeczyć ani tym bardziej potwierdzić. Osobiście w to nie wierzę i nie dlatego jestem zdecydowanie przeciwny.
Bardziej chodzi mi o wychowanie, o pewne wzorce społeczne i kulturowe. Różnica między rodzinami hetero i homo sięga dalej niż preferencje seksualne. Dziecko powinno mieć matkę i ojca. Bo siłą rzeczy rola matki różni się od roli ojca.
Poza tym uznanie związku homoseksualnego za "normalny", jakkolwiek rozumiemy to słowo, wymaga pewnego poziomu rozwoju. Małe dziecko będzie z tym miało problem. Nie od początku. W momencie, kiedy zetknie się z innymi dziećmi. I zobaczy, że praktycznie wszystkie mają mamusię i tatusia. Wtedy bez pomocy kolegów zrozumie, że coś jest nie tak. Rodzice będą już ze swoją innością oswojeni. Ale kilkuletnie dziecko ? Małe dzieci, mniej więcej na początku wieku skolnego są bardzo wrażliwe na jakąkolwiek odmienność.
Na pewnym etapie maluch zapyta też, skąd się biorą dzieci. Co na takie pytanie odpowie para homoseksualnych rodziców ?
Wreszcie - strasznie mnie irytuje powoływanie się na problemy wychowawcze rodzin hetero czy domów dziecka. Tzn owszem, trzeba o tym mówić. Ale dlaczego w kontekście adopcji przez homoseksualistów ? Co to ma do rzeczy ? Przecież to nie zależy od orientacji seksualnej i niektórzy homo rodzice z pewnością nie będą lepsi.
No, ale dla niektórych to wszystko i tak jest tylko objawem nietolerancji, który należy zwalczyć...
ale tych dzieci, które miałyby zostać wychowane przez homoseksualistów nikt nie porwie od heteroseksualnych rodziców. dla nich to nie będzie wybór matka i ojciec czy dwie matki/dwóch ojców, tylko ta druga ewentualność albo nikt (dlatego też porównanie trudności, jakie mogą powstać po adopcji przez homoseksualistów z problemami wychowawczymi domów dziecka jest raczej kluczowe).
nie mówię, że którakolwiek z tych dróg będzie dla małego dziecka łatwa. ale jednak- lepiej, żeby pytały czemu rodzice są tej samej płci, czy czemu ich nie ma? pod warunkiem, że w tym drugim wypadku w ogóle będzie komu zadać pytanie.
i jeszcze co do samoakceptacji, chyba życie w domu dziecka też jakoś szczególnie jej nie sprzyja.
QUOTE
Na pewnym etapie maluch zapyta też, skąd się biorą dzieci. Co na takie pytanie odpowie para homoseksualnych rodziców ?
tak samo jak para rodziców homoseksualnych, w gruncie rzeczy odpowiedź jest jedna

i tak samo krępująca dla rodziców
Avadakedaver
24.01.2008 08:01
QUOTE(Eva @ 22.01.2008 16:09)
QUOTE(Katon @ 22.01.2008 12:37)
W akcie homoseksualnym dla heteroseksualnej osoby jest w większości przypadków coś fundamentalnie ohydnego.
I beg to differ. Osmiele sie stwierdzic, ze co najmniej co 4 mezczyzna ma fantazje na temat kobiecego seksu homoseksualnego
hm. według szamotulskich badań Avady, to 5 na 4 mężczyzn.
a która baba marzy o seksie dwóch mężczyzn?
PrZeMeK Z.
24.01.2008 13:34
Owca
Dziecko rodzi się z plemnika i jajeczka i nie jest to wymysł Kościoła Katolickiego, ani Romana Gietycha. W związku z tym uważam, że dziecko ma prawo mieć matkę i ojca. Nie dlatego, że rodzice geje zrobią z niego geja (co btw wydaje mi się bardzo prawdopodobne), ale dlatego, że tak po prostu się dzieje i nie widzę powodu, żeby tu gmerać. Są sytuajce, kiedy dziecko nie ma rodziców, albo wychowuje się w niepełnej rodzinie, ale zawsze są to sytuacje niepożądane i na swój sposób wadliwe. Może adopcja przez homoseksualistów jest lepsza niż dom dziecka, ale nigdy nie zgodzę się, że jest równie dobra jak matka i ojciec. Brak pierwistka kobiecego/męskiego na każdym etapie wychowania to krzywda dla dziecka.
QUOTE
Nie dlatego, że rodzice geje zrobią z niego geja (co btw wydaje mi się bardzo prawdopodobne)
Tak jak moi rodzice, swoją drogą bardzo porządni, wierzący i praktykujący katolicy, zrobili ze mnie kobietę heteroseksualną, co przecież - idąc Twoim tokiem rozumowania - było bardzo prawdopodobne, nieprawdaż?
PrZeMeK Z.
25.01.2008 21:53
Sęk w tym, że nie wiemy, jak to działa w drugą stronę. Zakładam, że tak samo, ale trudno to stwierdzić.
Co najmniej dziwne byłoby, gdyby nie działało tak samo. Wszak mówimy o wychowywaniu, nie o biologii, genach czy indoktrynacji - no chyba, że ktoś wychowywanie uważa za indoktrynację
Nie trzeba być Arystotelesem, żeby dojść do teorii, wedle której osoba wychowywana przez kobietę i mężczyznę ma od dzieciństwa kontakt z wzorcem kobiecym, więc może zostać lesbijką, natomiast chłopiec wychowywany przez dwóch gejów kontaktu z pierwiastkiem kobiecym będzie raczej pozbawiony, co może zaowocować skutkiem wiadomym.
Jestem ciekawy co na to Jestie, który chyba uważa, że seksualność kształtuje się we wczesnym dzieciństwie.
QUOTE
Cailith, kobieta heteroseksualna, to kobieta lubiąca seks z płcią odmienną. To bardzo prawdopodobne, więc zakładam, że chciałaś napisać homoseksualna (czująca pociąg seksualny do tej samej płci).
Ech, bo się nieprecyzyjnie wyraziłam zdaje się

Chciałam napisać, że mimo tego, w jakiej rodzinie dorastałam, w jakim środowisku, jakich miałam znajomych (swego czasu Oaza i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży), wyrosłam na lesbijkę - co więcej, odczuwałam pociąg psychofizyczny do tej samej płci, odkąd pamiętam (a właściwie: pamiętam, odkąd miałam świadomość, że to, co odczuwam, to właśnie ten pociąg

).
Zatem moje przekonanie, że nie da się wychować dziecka na osobę homoseksualną, opieram w jakiś sposób na własnych doświadczeniach - bo mnie nie udało się wychować na heteroseksualną.
Zresztą - gros moich znajomych homoseksualistów pochodzi z pełnych, zdrowych, niepatologicznych, heteroseksualnych i katolickich rodzin.
Może właśnie dlatego uważam, że adopcja dzieci przez pary homoseksualne nie jest czymś aż tak potwornie złym, jak uważa jakaśtam część społeczeństwa. Poza tym dziecka nie będzie się radośnie oddawało w ręce jakiejkolwiek pary homo seksualnej tylko dlatego, że to geje albo lesbijki. Musi obowiązywać taka sama selekcja, jak przy parach heteroseksualnych.
Moim zdaniem adopcja nie musi koniecznie być dostępna wyłącznie dla małżeństw, ale powinny mieć one zdecydowanie pierwszeństwo. W miare możliwosci dziecko powinno mieć matkę i ojca.
owczarnia
17.06.2008 22:21
To rozwój mózgu determinuje orientację seksualnąKobiety i geje mają uderzająco podobne mózgi – doszli do wniosku naukowcy z Instytutu Mózgu w Sztokholmie. Ich zdaniem, fakt jak ukształtował się mózg w życiu płodowym bądź już po urodzeniu ma kluczowe znaczenie jeśli chodzi o naszą orientację seksualną.
Główne podobieństwo struktury mózgu dotyczy tych partii, które odpowiedzialne są za nastrój i uczucia. Badania dowiodły, że zarówno mózg heteroseksualnej kobiety jak i homoseksualnego mężczyzny są niemal identyczne, a obie półkule są jednakowych rozmiarów. Inaczej rzecz ma się z mózgiem homoseksualnej kobiety i heteroseksualnego mężczyzny. Prawa półkula lesbijek jest większa od półkuli mężczyzny.
Badacze zwracali uwagę na przepływ krwi w części mózgu zwanej jądrem migdałowatym, która odgrywa kluczową rolę w reakcjach emocjonalnych. U heteroseksualnych mężczyzn i homoseksualnych kobiet ciśnienie krwi w tym obszarze było większe niż w pozostałych obszarach. Właśnie w jądrze migdałowatym dostrzeżono też największą aktywność mózgu. Prawa półkula heteroseksualnych mężczyzn i homoseksualnych kobiet była najczęściej 2% większa od lewej. W przypadku gejów i heteroseksualnych kobiet prawa półkula była średnio 1% mniejsza od lewej.
Naukowcy dowodzą w swojej publikacji, że orientacja seksualna jest zdeterminowana najbardziej przez to, jak rozwijał się mózg nienarodzonego dziecka, niż jakiekolwiek inne czynniki.
Neurobiolog Iranka Samic ze szwedzkiego Instytutu Mózgu zaznacza jednak, że zmiany mózgu determinujące orientację seksualną niekoniecznie muszą zachodzić jeszcze w życiu płodowym dziecka. Może to się dziać już po narodzinach, ale jest duża szansa, że do tych zmian dochodzi w obu tych przypadkach - mówi Iranka Samic.
Badania szwedzkich naukowców nad podobieństwem mózgów kobiet i homoseksualnych mężczyzn opublikowane w piśmie „Proceedings of the National Academy of Sciences” potwierdzają wyniki wcześniejszych badań, które wskazywały m.in. na zdolności językowe wśród kobiet i gejów oraz zdolność do wykonywania wielu czynności w tym samym czasie. Te same badania wskazują jednak na często charakteryzującą kobiety i homoseksualnych mężczyzn, słabszą zdolność do np. czytania map i orientacji w terenie.
źródło
Ale to chyba wiadomo od dawna w sumie.
owczarnia
17.06.2008 23:03
No właśnie podobno nie, piszą że to najnowsze badania są. Ale daję tak w kwestii porządkowej raczej niż żeby dyskusję wywoływać na nowo.
Nie no, ja już od bardzo dawna zgadzam się, że to raczej genetycznie uwarunkowane, co niekoniecznie zmienia moją opinię w innych kwestiach. Ale masz rację, pax, nie zaczynajmy, bo i po co =)?
homofobie da się leczyć, homoseksualizmu nie, ehehehe
dajcie spokoj, dowiedzialam sie niedawno że pewien mężczyzna ożenił się z kobietą, spłodził jej dziecko, po czym oświadczył że on jest gejem i że on tak dłużej nie może. a małżeństwo doradził mu... psycholog. chyba jakiś lewy, albo samozwańczy.