I tak oto rozwikłała się zagadka ludzkości a Misiek znalazł swoje powołanie:
QUOTE
Politechnika. Pierwszy wykład. Profesor nawija:
- Na początek wyjaśnię wam, kto to taki inżynier. Wyobraźcie sobie fabrykę, gdzie codziennie cysterna przywozi spirytus dla celów technologicznych. Stoi sobie ogromny zbiornik i tam nalewają ten spirytus. Przy baku dyżuruje pracownica, cerber straszny, która wydaje spirytus tylko za pokwitowaniem do celów produkcyjnych (zbiornik ma kranik). Na koniec dnia zlewa resztki spirytusu przez ten kranik, wpisuje objętość do zeszytu i tak się toczy cykl produkcyjny. Pytanie: jak ukraść spirytus z pracy?
Studenci przedstawiają różne wersje, kiedy wystrzelali się z pomysłów, profesor mówi:
- A teraz odpowiedź: inżynierowie wstawili do zbiornika wiadro. Jest ono zalewane rano, razem z całym zbiornikiem, ale kiedy poziom spirytusu zacznie opadać poniżej górnej krawędzi wiadra, to w wiadrze spirytus zostaje, mimo, że babka zlała, co się dało. A teraz zaczynamy uczyć się na inżynierów.