Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: The Marauders - Fanklub Huncwotów
Magiczne Forum > Harry Potter > Harry Potter
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18
Joan P.
Na Lunatico? Bo fik, o którym mówisz to ''To tylko Peter'' Lory.
Luna Fletcher
QUOTE(Joan P. @ 09.08.2005 14:49)
Na Lunatico? Bo fik, o którym mówisz to ''To tylko Peter'' Lory.
*



Możliwe, że tam ... Nie mam dobrej pamięci do zapamiętywania for i nazw ff- ów wink.gif
Magya
QUOTE(Joan P. @ 09.08.2005 13:44)
Dziwne. Myślałam, że nie mam poczucia humoru.
Człowiek uczy sie przez całe życie...
*



Każdy ma poczucie humoru smile.gif

A dzisiaj widziałam wykapanego Syriusza. W piaskownicy siedziało dziecko, które bawiło się z innymi dzieciakami. Nagle owy brzdąc zaczął sypać piaskiem w oczy innemu dziecku. Drugie mu oddało, a chłopiec zabrał wiaderko jakiegoś innego dziecka i poszedł. Potem ścigano go za "kradzież". Znaczy się dzieci zrobiły policję i goniły dzieciaka. Słodkie, nieprawdaż? tongue.gif
Joan P.
QUOTE
Słodkie, nieprawdaż?


Małe dzieci zawsze są slodkie. A taki Syriuszek...
Magya
nic tylko dać lizaczka biggrin.gif
Joan P.
QUOTE
nic tylko dać lizaczka


Ździebko zbaczamy z tematu.
Magya
Dobra... A co powiecie o dzieciństwie Huncwotów?
Joan P.
Świetne.

James:
Rodzice go rozpieszczają, chuhcają, dmuchają, pozwalają na wszystko, mówią, że jest bardzo zdolny, duma rodziny i w ogóle. I rządzil na podwórku

Syriusz:
Uhh... Ciężkie miał dzieciństwo. Pewno rodzice nie dbali. I krzyczeli. Ale i tak rządził na podwórku.

Remus:
Hmm... Rodziców miał troskliwych, ale wymagających. Ucz się, ucz, dziecko... Chyba nie za bardzo ciągnęlo go do ruwieśniĸów... Przez to wilkołactwo...

Peter:
Naprawdę nie wiem... Chyba miał normalną rodzinę, może µłodsze rodzeństwo. I inne dzieciaki mu łopatkę zabierały.
corka_ciemnosci
QUOTE(Magya @ 09.08.2005 14:22)
Dobra... A co powiecie o dzieciństwie Huncwotów?
*



James - wybityny czarodziej, z wybitnymi umiejętnościami oczywiście rozpieszczany przez rozdziców. Mający zawsze wszystko czego zapragnie. Wydaje mi się, że miał wielu przyjaciół.

Syriusz - jego dzieciństwo nie było wcale takie łatwe. Rodzice wpajali mu do głowy wszystko co było związane z czystością krwi, zakaz zadawania się ze szlamami i mugolami. Gdyby jego dzieciństwo było ciekawe, nie uciekł by z domu, ot co.

Remus - wydaje mi się, iż matka była dla niego większym oparciem aniżeli ojciec. Poświęcała mu się etc. Myślę, że jego dzieciństwo mimo, że był wilkołakiem, nie było takie zle. Jednak zapewne miał nieprzyjemnosci, bądź kłopoty przez to jaki jest.

Peter - mam wrażenie że brakowało mu opieki rodziców, czuł się osamotniony, dlatego znalazł sobie przyjaciół, których mógł podziwiać, ktorzy dla niego byli czymś w rodzaju autorytetów, których nie mógł znaleźć wsród rodziców. Przyjaciół poza szkołą (tak mi się przynajmniej wydaje) nie miał.

Z pozdrowieniami
CyCuś
Tenebris69
Mogę chyba uznać, że wyczerpująco odpowiedzieliści na moje pytanie. biggrin.gif

Po raz kolejny zastanawiam się dlaczego to przeważnie ja wymyślam temety...
Ruszać też głową, ale już! tongue.gif

Póki co, kolejna kwestia do omówienia, czyli...

Syriusz i jego miłości
Coś tłumaczyć?

grlouiee
Syriusz i jego miłość biggrin.gif

Napewno tego uczucia nie doświadczył od rodzinki. Sam ich też znienawidził.
Zdecydowanie o jakimś rodzaju miłości możmy mówić w odniesieniu do Huncwotów... smile.gif Syriusz traktował ich jak braci (szczególnie Jemsa), więc była to miłość braterska biggrin.gif
A jesli chodzi o miłość do płci przeciwnyej wub.gif? No to nie wiem...W końcu przystojny , z "dobrej, czarodziejskiej" rodziny, odważny , orygialny, bla, bla, bla, miał duże szanse na znaleznienie jakiejś fajnej babki tongue.gif. To dlaczego został sam ? Może miał kogoś, ale Azkaban to zniszczył. Nie wiem, ja nie wiem smile.gif
Joan P.
Wiem jedno:
W hogwarcie ugianiały się za nim wszystkie laski ze szkoły, a przynajmniej większość. A on raczej nie miał nic przeciwko temu. W końcu taki przystojny był...
Po szkole zapewne też miał jakieś dziewczyny, ale na bank się nie ożenił. Był zbyt wielkim buntownikiem, by to zrobić, cytując panią J. K. R.
Magya
Raczej to dziewczyny uganiały się za nim, niż on za nimi dry.gif
Był bardzo przystojny, pociągający.Zgadzam się z przedmówczyniami. Był wielkim buntownikiem by zrobić coś takiego.
Buntownikiem stał się za przyczyną rodzinki dry.gif
Moonchild
Mi tez wydaje się że Syriusz miał bardzo duże powodzenie u dziewczyn. Być może miał dziewczynę (a może nawet kilka), ale raczej to nie były poważne związki
HUNCWOTKA
Moim zdaniem Syriusz traktował dziewczyny jak zabawki.Nie potrafił kochac ,ponieważ widząc tylko związki w swojej rodzinie,czyli małżenstwa da pieniędzy,zdrady(tak przynajmiej mi sie wydaje) nie wierzył w prawdziwą miłość.
Joan P.
Mocne słowa. ale chyba masz rację.
Już nie wiem, co myśleć.
Goomisia
Witam. Wróciłam po krótkim wypadzie nad jeziorko... biggrin.gif

Syriusz ..hm... podejrzewam, ze w rodzinie miłości raczej nie zaznał. W stosunku do dziewczyn- to one się za nim uganiały. Z drugiej strony tak sobie myślę.. skoro w rodzinie nie zaznał miłości, to może jej brak i pustka w sercu mogła spowodować, ze to właśnie takiej potężnej, prawdziwej i wiernej miłości potrzebował, że jeżeli już kochał to właśnie taką miłością? Może i miał kogoś zanim trafił do więzienia, tylko ta miłość została mu odebrana a po ucieczce już jej nie szukał, może zapomniał, a może Jo opowie nam tą historię w 7 tomie? wink.gif

Ps. Co się stało z tematem z zagadkami i z mini konkursem na ostatni rozdział 7 tomu? blink.gif Bo ich nie mogę znaleźć!! cry.gif
grlouiee
Może został przeniesiony na Fan Fiction... blink.gif wiesz ja tez go ostatnio nie wdziałam smile.gif
Tenebris69
To co chcę napisać chyba nie jest spojlerem, bo zdradza czego się NIE dowiemy.
Jo obiecała, że pod koniec sagi będziemy wiedzieć wystarczająco dużo o rodzicach Harry'ego i jego przyjaciołach i dodatkowa saga byłaby zbędna.
Tymczasem w 6 tomie są tylko jakieś niewielkie wzmianki o Lily i to wszystko. dry.gif

Co do Syriusza...
Zgadzam się z tym, że w domu miłości raczej nie zaznał.
Myśle, że on próbował sie jej nauczyć. naprawdę. Że nie potrafił odróżnić np. zwykłego zauroczenia od prawdziwej miłości. Dlatego miał mnóstwo dziewczyn. Był przystojny, zabawny, więc dlaczego nie, prawda?
Tylko, że mnie się wydaje, że on też za dziewczynami latał. Nie wierzę, że nie. tongue.gif
A po Hogwarcie...
Sądze, że się bał. Bał się odpowiedzialności gdy patrzył na swojego najlepszego kumpla i Lily. Potem na ich synka. Bał się, że on nie da rady, bo nikt nigdy go tego nie nauczył. cry.gif
Magya
A jak Huncwoci myśleli o przyszłości? ( Chodzi mi tutaj o założenie rodziny, dzieci, pracę itp.)
Tenebris69
Chyba było już takie pytanie. smile.gif
Przynajmniej jeśli chodzi o pracę...

Co do założenia rodziny to sądze że tak:

+ James - wiadomo.
+ Syriusz - odsyłam do mojego poprzedniego posta.
+ Remus - chyba cierpiał na "kompleks wilkołaka". Wiecie... pół-człowiek itede, itepe... Uważał, że każda dziewczyna gdyby dowiedziała się kim jest nigdy by się nie zgodziła z nim być a co dopiero wyjść za niego. sad.gif
+ Peter - Voldemort tak padł mu na mózg, że w ogóle nie myslał o rodzinie. Czarny Pan był jedyną jego miłością.
Magya
QUOTE(Tenebris69 @ 13.08.2005 13:25)
+ Peter - Voldemort tak padł mu na mózg, że w ogóle nie myslał o rodzinie. Czarny Pan był jedyną jego miłością.
*



"... Yes my master..." biggrin.gif
Goomisia
Przyszłość i Huncwoci??? Hm... moim skromnym zdaniem... chyba Tenebris ma racje. Ramus miał pewne problemy ze swoją wilczą naturą i to chyba jedyny problem. Zapewne gdyby nie ten maleńki problem to założyłby rodzinę itd. Pewnie by był dobrym mężem i ojcem. A co do Syriusza – chyba w tej kwestii się już niektórzy wypowiedzieli wcześniej. A nasz kochany zdrajca – gdyby nie Czarny Pan to pewnie byłby szarym magiem. Ale w roli człowieka ustatkowanego go nie bardzo widzę. Jakoś przypomina mi takiego nieudaczniaka który nie umiałby się odnaleźć w rodzinnym gniazdku – ja mam takie wrażenie.
grlouiee
Moim zdanie, każdy w skrytoście ducha myslał o założeniu prawdziwej rodziny. Tylko Jemsowi sie to udało(tzn miał zone , dziecko). Lupin nie jest jeszce stracony, Syriusz, yyyy cry.gif razcej juz tego nie dokona, a Glizgon no cóż...chyab się juz nie opamieta.
nowa
Nie rozumiem o co wam w ogóle chodzi
grlouiee
QUOTE
Nie rozumiem o co wam w ogóle chodzi

No to po co sie w ogole wypowiadasz? blink.gif
Przeciez możesz przeczytać, zorientować się o czym mowa i dopiero wtedy napisać coś sensownego... dry.gif
Magya
Tak dla wyjaśnienia to chodzi nam o Huncwotów wink.gif
Tenebris69
Pamiętajcie, moi drodzy! Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o Huncwotów! tongue.gif
Goomisia
No dobra to teraz ja coś pokombinuje bo biedna Tenebris niedługo dostanie etat prowadzącego dyskusje.... tongue.gif
Jak myślicie, gdyby Lunatyk i Łapa wiedzieli co się dzieje z Harrym, jak jest traktowany u ciotki to czy by starali się z nim jakoś skontaktować? Może wiedzieli o tym tylko bez pozwolenia dyrektora niewiele mogli zrobić? A może w ogóle się nim nie interesowali??? Bo wedłg mnie to troche dziwne że przez tyle lat był zostawiony sam sobie dry.gif
Magya
Myślę, że Lunatyk wiedział.Syriusz domyślał się ale także nie mógł nic zrobić :/
Dumbledore zakazał im kontaktów z powodu Voldemorta. Gdyby do Harry'ego wysłano sowę to w każdej chwili mogliby ją przechwycić śmierciożercy. I byłoby po Harrym tongue.gif Było to dla jego dobra.

Podsumowanie: wiedzieli ale nie mogli nic zrobić
kkate
Witam z powrotem biggrin.gif

Co do ostatniego pytania... hmm, myślę że Magya ma rację. Niemożliwe, żeby Remus tak zupełnie nic nie chciał o Harrym wiedzieć, i nie wiedział... myślę że wiedział, ale miał też jednocześnie świadomość, że nie powinien, a może nie ma jak się wtrącać.

O smile.gif No a Łapa... raczej nic nie mógł zrobić, a z Azkabanu wydostał się m.in. po to, by uratować Harry'ego.
grlouiee
Syriusz - siedząc w Askabanie nie mógł nic zrobic
Lupin - mysle, ze dla dobra Harry'ego, Dumbledor zakazał mu kontaktów z chłopcem...
Joan P.
Ja tu już nic originalnego nnie wymyślę:
Syriusz - zgadzam się z przedmówczyniami, że nie mógł zrobić NIC.
Remus - cholera go wie wie, może był świadomy Dursleyów, ale Dumbledore (wredny dziadyga) zabronił mu się z nim kontaktować.
Czyli wszystko, jak u przedmówczyń.
Co do poprzedniego tematu;
James - on już miał rodzinę.
Syriusz - primo: faktycznie mógł się bać odpowiedzialności za gromadkę dzieci. Secundo: co się miał taki przystojniak zmarnować i hajtnąć?
Remus - również twierdzę, iż myślał, że jak dziewczyna się dowie o jego ''przypadłości'', to ucieknie z krzykiem (najwyraźniej Remusomaniaczek w życiu facet nie spotkał).
Peter - nie wyobrażam go sobie jak męża i ojca. Serio.
Xel
Do poprzedniego pytania. Jeszcze jednym powodem procz mozliwosci namierzenia Harry'ego przez Smierciozercow bylo to co Dumbledore mowil w 1 tomie. Gdyby Lupin (syriusz z wiadomych wzgledow nie mogl) skontaktowal sie z Harrym dowiedzialby sie on o magicznym swiecie. Stad juz tylko krok do prawdziwej historii swojej rodziny i wlasnej popularnosci. A jak rzekl poczciwy drektor Hogwartu: "niejednemu mogloby to zawrocic w glowie."
Joan P.
Hmm, sądzę, że nawet, gdyby Lupin się skontaktował z Harrym i powiedział mu o magicznym świecie, pewnie, z uwagi na Dumbla, nie powiedział by mu o Lily i Jamesie.
Xel
Tak ale gdyby powiedzial mu o magicznym swiecie to jednoczesnie Harry dowiaduje sie ze Mama i Tata byli czarodziejami. Wiec co dalej trzymać sie wersji ze zgineli w wypadku samochodowym ? tongue.gif Wydaje mi sie ze tak czy siak Lupin nie mogl sie skontaktowac z Harrym.
Teraz mi sie przypomnialo jeszcze ze przeciez przedtem jego przemiany nie byly tak spokojone (no wiekszosc z nich wink.gif ) jak w Hogwarcie. Mowil ze Snape przygotowal mu napoj ktory niewielu umie uwarzyc aby pod postacia wilkolaka mogl spokojnie przeczekac noc.
corka_ciemnosci
Remus - myślę, że o wszystkim wiedział, jednak (jak wiadomo był bardzo inteligentnym jegomościem), więc bał się kontaktować z Harry'm aby nie narażać go na jakiekolwiek niebezpieczeństwa. Zabili mu ojca, zabili mu matke, nie chciał, aby także i mały Harry zginął z rąk Śmierciożercow.
Syriusz - co on mógł biedny zrobić, siedział w Azkabanie. Zapewne z niczego nie zdawał sobie sprawy.

Z pozdrowieniami
CyCuś
Goomisia
A jak myślicie.. jak wyglądały by dalsze losy znajomości Huncwotów gdyby Potter nie zginął, Peter nie zdradził? Czy by się dalej przyjaźnili, czy Harry wychowywany przez rodziców zaprzyjaźniłby się z Ronem i Hermioną.. no po prostu jak sobie wyobrażacie ich losy gdyby Voldzio zginął wtedy (gdy Harry miał rok) z rąk Pracowników MM? czarodziej.gif

-*-
Nie wiem czy pamiętacie ale działamy już ponad miesiąc!!! I liczymy już 16 członków!!!
1. Ania*
2. Avalanche
3. corka_ciemnosci
4. Eowina
5. Eris
6. Goomisia
7. HUNCWOTKA
8. Joan P.
9. kkate
10. Lukpo
11. Luna Lovegood
12. Magya
13. mastablasta
14. Moonchild
15. NeMhAiN
16. Tenebris69
Bardzo się cieszę i życzę udanej dalszej zabawy wink.gif
-*-
grlouiee
Wiem, ze to zabronione, ale ja tez chce przystapic do klubu.Wyslalam wiadomosc, do jednej z głownych czlonkin, ale chyba nie doszla sad.gif. Wiem, ze to zakazane, ale napisałam moja prozbe, o przyjecie tu ! tongue.gif

Mysle, ze Harry dalej przyjaznilby sie z Hermiona i Ronem - w sumie poznali sie dopiero w pociagu, podczas pierwszego wyjazdu do Hogwarty smile.gif
A co do Huncwotów, patrzac na Syriusza i Lupina, to byłaby przyjazn na cale życie smile.gif. Wiadomo, ze wyrosliby z szalonego, ale jakze pieknego wieku mlodzienczego, nie robiliby tu juz tyle zartow, spowaznieliby (chociaz po Huncwotach wszystkiego mozna sie spodziewac). Chodziliby razem na mecze Quiddicha (yyy jak to sie pisze?), moze ich dzieci razem by sie wychowywaly smile.gif etc...
Swiat czarodziejow bez Voldzia bylby napewno spokojny, ale tez troche nudny, zawsze pojedynki z nim, lub chociaz spotkanie to moc adrealiny biggrin.gif
Xel
QUOTE(grlouiee @ 20.08.2005 00:14)
(...)
Mysle, ze Harry dalej przyjaznilby sie z Hermiona i Ronem - w sumie poznali sie dopiero w pociagu, podczas pierwszego wyjazdu do Hogwarty smile.gif
A co do Huncwotów, patrzac na Syriusza i Lupina, to byłaby przyjazn na cale życie smile.gif. Wiadomo, ze wyrosliby z szalonego, ale jakze pieknego wieku mlodzienczego, nie robiliby tu juz tyle zartow, spowaznieliby (chociaz po Huncwotach wszystkiego mozna sie spodziewac). Chodziliby razem na mecze Quiddicha (yyy jak to sie pisze?), moze ich dzieci razem by sie wychowywaly smile.gif etc...
Swiat czarodziejow bez Voldzia bylby napewno spokojny, ale tez troche nudny, zawsze pojedynki z nim, lub chociaz spotkanie to moc adrealiny biggrin.gif
*



Ale pamietaj jak Harry, Ron i Hermiona sie poznali smile.gif Gdyby Harry nie poprosil p.Weasley o pomoc na peronie (bo nie musialby - rodzice by mu wszystko wyjasnili) nie poznal by odrazu Rona. Pamietajmy ze niebylby slawny tak wiec zatarczki z Malfoyem nie mialby miejsca, Ronowi nie moglby opowiedziec o tym jak mu zle u mugoli i nie zgadali by sie tak od razu. I po za tym Harry wychowany przez rodzicow na pewno bylby innym czlowiekiem. Ale calego ciagu przyczynowo-skutkowego nie da sie przewidziec za duzo mozliwosci smile.gif To pozostaje w sferze naszych domyslow ale jest jak jest smile.gif
A co do adrenaliny - watpie zeby czarodzieje podzielali Twoj poglad wink.gif
A pisze sie Quidditch tongue.gif
Ania*
Hmm.. trudne pytanie.
Wszystko znmieniłoby wtedy sens książki (w ogóle jej by nie było) tongue.gif
Trafiłby chyba do Gryffindoru - rodzice pewnei opowiedzieliby mu o niechlubnych absolwentach.
grlouiee
Wiecie co chyba macie racje smile.gif. Ksiązka byłaby zupełnie inna, niewiadomo kto stałby się przyjacielem Harry'ego... blush.gif blush.gif
QUOTE
Pamietajmy ze niebylby slawny tak wiec zatarczki z Malfoyem nie mialby miejsca, Ronowi nie moglby opowiedziec o tym jak mu zle u mugoli i nie zgadali by sie tak od razu.

Harry byłby "normalnym" chłopcem, przeciętnie uczącym się, ciekawe czy wtedy nauczyciele przyznawaliby mu dodatkowe punkty i pozwalali na "troszke wiecej" smile.gif


Moonchild
Właśnie gdyby Voldemort zginął praktycznie żadne z wydrzeń z ksiązki nie miałoby miejsca. Harry byłby zwykłym chłopakiem i tak tez byłby traktowany. No może nadal miałby "szczególne" względy u Snape'a smile.gif
Joan P.
Wątpliwe. Przecież Severus mógłby... hmm... odwdzięczyć się Jamesowi, nie musiałby mścić się na Harrym. Cociaż.. pewnie i tak by to robił.
Magya
Na pewno Harry byłby lepszy z eliksirów ;P
Nie no książka nie miałaby sensu, rodzice by mu pomagali :]
Xel
Przeciez gdyby to nie byla jakas rzadka historia z niesamowitym przebiegiem i niesamowitym szczesciem glownego bohatera do wychodzenia z roznych opresji to po co by o niej pisac. Niektorzy narzekaja np. ze w filmach,grach czy ksiazkach opowiada sie nieprawdopodobne historie. Ale gdyby takie nie były czy awrto by było o nich opowiadac ?
kkate
No tak, zapewne książka nudna by była, i straciła by sens...

Ale gdyby pomarzyć...

Harry nie miałby tylu problemów, nie byłby rozchwiany psychicznie itd tongue.gif Miały kochającą, cudowną mamę, wesołego tatę, zwariowanego wujka Syriusza, boskiego wujka Remusa, i jakiegoś tam wujka Petera ;] Myślę, że i po latach Huncwoci stanowili by świetną paczkę, w ogóle jak dla mnie to ta cała ich paczka jest fantastyczna, świetnie się uzupełniają i w ogóle... Ale to chyba byłoby zbyt piękne. Ech.
Joan P.
Taa... Pomażyć zawsze można. Ale gdyby Voldiego zadźgali pracowniy Minoistrestwa, nie byłoby tej książki.
Goomisia
Jak dla mnie to gdyby Voldzio został zabity gdy Harry miał rok to świat magii by by lepszy. Pewnie znalazł by się ktoś inny niż Voldi, kto chciałby przejąć władze, może były by inne konflikty ale ważne ze HP i jego przyjaciele byli by szcześliwi. Rona na pewno by poznał bo ich rodzice to przyjaciele z Zakonu, z Hermioną to mogło by być różnie. Pewnie zaprzyjaźnił by się z Gajowym i z nauczycielami. A co do naszych ulubieńców – pewnie Lunatyk by nadal zmieniał się w wilkołaka a jego przyjaciele pod postaciami zwierząt pilnowali go. Rogaś miałby szczęśliwą rodzinę których stałym gościem byłby łapa a co do Petera – swojej rodzinki by pewnie nie miał ale chętnie byłby goszczony na obiadkach u Potterów tongue.gif

A skoro mowa o jakimś tam wujku Peterze - jak myślicie - jakim by był, wujkiem dla Harry'ego, nadal byłby takim cichym nieudacznikiem czy z czasem by zmężniał??? huh.gif
Joan P.
Eee...
Może wygłoszę bardzo obiektywną, jak na Peteromaniaczkę Naczelną przystało, opinię - w jego przypadku dość trudno jest mówić i jakiejkolwiek zmianie charakteru. Serio. A prywatnie: wątpię. Chociaż... Kto wie?
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.