Może nie był do końca z mugoli. Może był czarodziejem "półkrwi" a skoro snape mógł przystać do Voldemorta, to chyba i on. Zresztą nie jestem pewna, czy Voldemort wogóle patrzył na pochodzenie Petera, podczas gdy dostarczał mu takie pożyteczne informacje i możliwości.

w ogóle voldi był pokręcony.
Sam był half-blood, ale w swojej ekipie chciał tylko czystą krew.

Moze ma obsesje umowywowana w tym ze: jego matka byla czystej krwi a ojciec byl mugolem. przez ojca jego matka i jej rodzina zgineli a on sam musial wychowywac sie w sierocińcu itd. No w skrucie mial trudne dzieciństwo. moze obwinia mugoli i ludzi magicznych pochodzących z mieszanych malzenstw, za to ze przez tchurzostwo i nierozumność mugoli ludzie magiczni cierpia. Ze to magowie sa najlepsi i najmądrzejsi i dlatego nalezy tepis mieszanców i mugoli.

No własnie może Voldemort nienawidzi wszystkich mugoli tylko i wyłącznie z tego powodyu, że jego ojciec - mugol tak bardzo uipokorzył go w dzicinstwie. Możle tak bardzo nienawidził mugoli, bo bardzo nienawidził swojego ojca ? No ale tak jak już wczesnioej Avadakedaver napisał, był half-blood. Może swoim postępowaniem, tzn. walczac i obrazajac nie urodzonych w rodzinie czarodzieji, chciał uciec od swojego dziecinstwa. Dzuiwny z niego chłop był i jego zachowania tak łatwo sie nie da wytłumaczyc.

Eeee... my gadamy teraz o Snape'ie czy o Voldemorcie, bo straciłam wątek?

od glizdogona plynnie przeszli do voldiego :P

Hmm, ja napisałam swój post w odniesieniu do Voldemorta ;-)
Bo chyba teraz o nim mowa jest ;D

a co to za różnica o kim?
ważne, że temat ruszył!

gadalismy z jakiej rodziny jest Peter ..potem ktos ucil chaslo czemu Voldek nielubi mugoli i temat sie toczy ...albo toczyl

Avadakedaver ma racje, lepiej taki temat niz zaden ;D a przeciez Voldemort jest tematycznie powiazany z Huncwotami, wiec dyskutujemy na temat ;p

proponuje zeby nowy temat o huncwotach zalozyc na forum, moze cos ruszy.
a poza tym juz jestza duzo stron.
pozdro all

A ja mam wrażenie, że temat się wypalił. Sami zobaczcie, jak kiedyś prężnie toczyła się dyskusja, teraz wałkujemy w kółko to samo albo offtopujemy.
Można go odświeżyć, ale nie wiem, o czym można jeszcze rozmawiać, skoro nikt nie dyskutuje - wszyscy tylko wymieniają się poglądami, a nic z tego nie wynika. Naprawdę, nie mam pojęcia, jak to wszystko podźwignąć i ruszyć z miejsca.

Materiału do dysputy brak nam.
Może zrobić z tego tematu offtopa w którym każdy by mógł napisać to co myśli?

I dać się zjeść moderatorstwu.
Już lepiej zamiast tu pisać, offtopujta sobie na Bzziuummie. Nie ma co sprowadzać FC na psy.

może nagnijmy trochę przepisy. Zamiast robić dyskusji o Huncowtach, zróbmy dyskusje DLA fanów Huncwotów. Niekoniecznie o HP. Taki offtop to jedyne na razie wyjście. Chyba, że rozkręci się konkurs na ff.

to będzie porażka.
niezgadzam się z tobą. już lepiej żeby tu nić nie było

mamy złamać zasadę, której wszyscy huncwoci tak zawzięcie trzymają?
mówię o tym, że tylko ci z klubu mogą się wypowiadać.

A co to za problem zapisać się? Nic nie kosztuje... Chyba.
Wątpię, by to cokolwiek dało, bo ktoś, kto naprawdę ma coś dopowiedzenia i chce to zrobić, tak czy inaczej się zapisze.

A nie można zrobić dyskusji dla fanów Huncwotów, któzy są w fanklubie Huncwotów? Bo o zasadach trzeba także pamiętać. Gdyby ich nie przestrzegaliśmy, to każdy nie wtajemniczony by wpisywał tu posty.

eee....what the fuck? ja nie powiedziałem, że każdy ma się wypowiadać, tylko, że wszyscy FANI HUNCOWTÓW (czytaj: Członkowie fanklubu). I jeszcze jedno przysłowie do twojej bazy danych: lepszy rydz niż nic.

Faktycznie, teraz tutaj mamy jeden wielki offtop. MOże rozwiązaniem byłoby utworzenie tematu na talk show, a tutaj dyskutowalibyśmy tylko o Huncwotach?

Jeżeli mamy dyskutyować o Huncwotach, to to forum będzie puste do czasu ukazania się nowej części HP

Moja propozycja: jak ktoś będzie miał coś ciekawego do powiedzenia na temat związany z Huncwotami, coś odkrywczego, jakieś przemyślenia - niech to będzie miejsce do zamieszczania takich przemyśleń.
Natomiast nie próbujmy zapełniać kolejnych stron na siłę. Imho nie ma sensu dysputa na tematy [tfu, tfu] żelkowe tudzież inne, byleby coś było.
O Voldemorcie można pogadać na Głównym. O żelkach na Bziuummie.

Dlatego apeluję o nieprzejmowanie się spadkiem tematu w rankingach i pozostawieniu tematu "na lepsze czasy". Być może, kubaj, do czasu wydania VII części, kto wie.

no to mam newsa:
wiecie, ze Łapa to szkolny przydomek Syriusza???!!!!


zart, dude

nie czytałeś powyższych postów? jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to nie zaśmiecaj tematu i nie nabijaj posta.
Zgadzam się z emą, niech temat poczeka na lepsze czasy

Mam pytanie, które tu chyba nie pasuje, ale nie wiem, gdzie je zadać...

Niech ktoś mi wyjaśni- jak można zabić swoje PRZESZŁE ja?

Hermiona w trzeciej części: "Nie można eksperymentować z czasem (...) Wielu czarodziejów pozabijało swoje przyszłe lub przeszłe ja"

Przyszłe- jest się w przeszłości, zabija się przyszłego, potem samemu się nim staje, człowiek martwy.

Przeszłe- jak może przyszłe zabić przeszłe. skoro jesli przeszle nie żyje to jak się stanie przyszłym? ...

Nie jestem członkiem tego klubu, ale jednak pozwole sobie gościnnie odpowiedzieć na pytanie Evity.


Właśnie trafiłaś w sedno, zabijając swoje przeszłe ja teraźniejsze i przyszłe nie może istnieć. I to jest właśnie tragedia, zabijając swoją przeszłość zabijasz siebie, proste. Nie ma akcji bez reakcji.

Nie wyjaśniłeś jak można zabić swoje przeszłe ja. To jest paradoks, jeśli zabijesz przeszłe, przyszłe nie może istnieć... No i nie zabija przeszłego. Chyba że to jakaś pomyśla Rowling czy Polkowskiego?

Właśnie o to chodzi że jak przyszłe zabija przeszłe to oba umierają bo żadne nie może istnieć bez drugiego. To przeszłe umiera normalnie (avada kedavra) a drugie na skutek skomplikowanej reakcji która się tam jakoś dokonuje w czasoprzestrzeni. Is that clear? (przynajmniej ja tak to rozumiem)

Ani to nie jest jasne, ani nie będzie. I nie jest to żaden błąd Rowling tylko tzw. 'paradosk dziadka'. Wielokrotnie dyskutowany, także i na tym forum. Jak dotąd bez zadowalających rezultatów, także wśród naukowców.

Skoro przyszłe ja zabija swoje przeszłe ja to przeszłe ja nie mogło doczekać czasu, w którym cofneło sie w czasie i zabiło samo siebie, jest taka opcja i wydaje mi sie najmądrzejsza i najrozważniejsza: otóż swiat rozsczepia się na kilka rzeczywistosci: w jednej przeszłe ja zostało zabite, a w drugiej przyszłe ja żyje nadal, czyli można powiedziec, że są dwa światy rózniace sie wydarzeniami.

Heh, ja tam powiem tylko tyle, zbaczając z tego poważnego tematu , chociaż nie jestem członkinią klubu, to może znajdzecie tu coś dla siebie, to polska galeria:P
http://rysunki-huncwotow.blog.onet.pl

kurczę, dawno mnie na forum nie było, ale co to ma do Huncwotów (ta dyskusja o zmieniaczu czasu)