Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: The Marauders - Fanklub Huncwotów
Magiczne Forum > Harry Potter > Harry Potter
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18
Dorcas Ann Potter
Bu, dlaczegóż? ;P Gadanie na gg też ma korzyści ;P
A co wy myślicie kurczę pięczonę, na temat fanfick'ów z Huncwotami i jakie znacie?
Tenebris69
Nie zdążyłam się wypowiedzieć o blogach, więc jeszcze wtrące o ty swoje trzy grosze.
Nie lubię blogów.
Tzn. nie tyle "nie lubię" ile mnie denerwują. Zawsze to są kolosalne eseje, które zazwyczaj balansują pomiędzy poziomem miernym a zupełnie dennym.
Może to i uprzedzenie - nie wiem. dry.gif
Jedynym blogiem, który czytałam był blog Smerfki vel Morasi => http://nienawidze-cie-potter.blog.onet.pl .
Świetny humor - w sam raz na poprawę nastroju.

Co do fanfików...
Mam wiele ulubionych, a że zaliczym się do remusomaniaczek 3/4 z tych "ulubionych" dotyczy właśnie niego. Przeważnie. :]
Oto kilka przykładowych opowiadań, które bardzo lubię i na pewno o nich nie zapomnę:

Týr (autorka: Nilc)
Ucieczka (autorka: Nilc)
Lipcowe noce są krótkie (autorka: Nilc)
Chłopiec i jego pies (autorka: Nilc)
Listy z lata 1975 (tłum. Nilc)
Nocne Huncwotów rozmowy (autorka: Skye)
Bój się, księżycu (autor: Kubiś)
Manewry (autorka: Merid)
Jedyna, która go rozumiała (autorka: kkate)
Pieśń życia (autorka: Anulcia)

No i w końcu... sama też piszę. A wszystko przez TFM. wink2.gif
To dzięki temu klubowi powstała pierwsza część serii Tibi et igni, potem Lux in tenebris aż wreszcie kolos - Ab Aeterno, czyli Remus Lupin i Mroczny Rumak. biggrin.gif
Dorcas Ann Potter
Dzięki Tenebris!
Ile ja się tego naszukałam! I nie znalazłam. A tu podałaś mi na tacy wszytsko czego szukałam od miesięcy (2). Powiem tyle blog, o kórym tu wspomniałaś odwiedzałam, ale 'nieco' denerwuje mnie to, że notki są tam raz na 3 miesiące. A wpadłaś na te wspomniane przeze mnie? Jak Ci się podobają.

DZIĘKI!!!!!!!!
Tenebris69
Wpadlam, ale nie czytałam, bo jak pisałam - nie przepadam za blogami. Zresztą... moze w święta się w nie zagłębię, bo teraz trzeba wszystko w szkole pozaliczać. tongue.gif
dominisia888
zbliżają święta... wie może coś taj w tym klimacie
jak myślicie co Huncwoci chcieliby dostać na święta?? no i co sami by kupili swoim przyjaciołom??
Eowina
Co do fanfickow swietne są Dziewczyny Hagrida. A tak jak juz o swietach mowa - zastanawialam sie czy (przyjmując ze czarodzieje-Anglicy są protestantami ) - w Hogwarcie jest...kaplica. Wiem ze to glupie,ale troszke naciagano-zastanawiające...?

A oto fajna stronka z fanfickami :
http://www.cela.pl/~fanfik/__www/fanfik/in...a=harry_potter/


potterman
Witam wszystkich wpadłem tylko na chwile, bo jestem teraz na informatyce. Chciałbym usprawiedliwić swoją troche długą nieobecnośc tym, że nie mam neta ostatnio (ach ta tepsa). Korzystając z tej chwili chciałbym życzyć wszystkim wesołych (i Harrych biggrin.gif ) świąt . Mam nadzieje, że przed końcem roku uda mi się coś zrobić z tym netem (może założe chello) to odezwe się jak tylko będe mógł.
Cya wink2.gif
Dorcas Ann Potter
Świętego w kominie, prezentów po szyję, zielonej choinki, prezentów trzy skrzynki, zimnego szampana i sylwka do rana!
Tego Wam życzę z całego serca.
Dorc

Specjalnie, całkowicie świątecznie zaśpiewałam dzisiaj kolędę mojego autorstwa.
Oto ona:


"Cichutko pada śnieg..
Dokoła bieli się
W tę dziwną noc do Betlejem idź
gdzie Boże dziecię rodzi się
Świat milknie, gdy wśród gwiazd
Ta jedna daje znak!
W tę dziwną noc do Betlejem idź
gdzie Boży Syn dziś rodzi się

Aaaaaaa x2

Zaśpiewaj wraz z aniołami,
to Dziecię wszytkich nas zbawi"
Katarn90
pięknie, pięknie. Nie będę gorszy i życzę wszystkim weselszych świąt niż przed rokiem i udanego sylwka. I wszystkiego czego sobie życzycie:D no to heja, bo do poniedziałku się nie pojawię. PRzyjmijcie Boże błogosławiństwo....
kkate
*wkrada się cichutko*

Ekhem... więc dzień dobry.


Jestem tongue.gif W końcu.


Tęsknił ktoś? Ktokolwiek? tongue.gif



No, niezależnie od tego chciałabym Wam wszystkim życzyć wesołych, spokojnych i magicznych Świąt i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku smile.gif


A co do tego, co Huncwoci chcieliby dostać na święta... oj, nie mam pojęcia. Syriusz i James pewnie coś śmiesznego, tak samo jak śmieszne rzeczy sprezentowaliby przyjaciołom. Remus - zapewne jak Hermiona, marzyłby o jakiejś książce. Peter? Hm... ciężko powiedzieć... W każdym razie jestem pewna, że Huncwoci dawali sobie niebanalne podarunki biggrin.gif
Dorcas Ann Potter
QUOTE
A co do tego, co Huncwoci chcieliby dostać na święta... oj, nie mam pojęcia. Syriusz i James pewnie coś śmiesznego, tak samo jak śmieszne rzeczy sprezentowaliby przyjaciołom. Remus - zapewne jak Hermiona, marzyłby o jakiejś książce. Peter? Hm... ciężko powiedzieć... W każdym razie jestem pewna, że Huncwoci dawali sobie niebanalne podarunki 

Zgadzam się w zupełności.
Huncwoci zawsze byli niebanalni, za to ich kocham wink2.gif.
Mione
Skoro mowa o fanficach i Huncwotach...anglojęzycznym fanom polecam świąteczny odcinek najsłynniejszego Huncwockiego fanfica czyli "Shoebox Project"...można spokojnie go przeczytać nie znając poprzednich rozdziałów...nie radzę jeść ani pić czytając...przez Snape'a, Syriusza i jemiołę omal nie umarłam biggrin.gif

http://www.livejournal.com/community/shoeb...633.html#cutid1

tam były również fantastyczne rysunki ale w chwili obecnej są niedostępne mad.gif

Wesołych Świąt wszystkim! smile.gif
Magya
Wszystkim klubowiczom ( i nie tylko ;P) składam najserdeczniejsze życzenia bożonarodzeniowe. Niech wam się w życiu dobrze powodzi niech wam się marzenia spełnią, i "huncwockiego" sylwestra smile.gif

P.S kkate ja tęskniłam! Ja! ;p
Eowina
Z okazji Swiąt Bożego Narodzenia chciałabym wszystkim Klubowiczom najserdeczniejsze zyczenia smile.gif


Gdy pierwsza gwiazdka na niebie zabłyśnie, Niech Was aniołek ode mnie uściśnie. Na wigilijnym stole opłatek położy i w moim imieniu życzenia Ci złoży.

pozdrowioneczka.Eowina


PS.kkate,ja tez tesknilam tongue.gif
grlouiee
Ja też teskniłam ;*wink2.gif

A z okazji Świąt i nadchodzącego Nowego Roku chciałabym Wam wszystkim złożc najserdeczniejsze życzenia.
Zwiariowanych pomysłów (ale tych wam chyba nie zabraknie), uśmiechu na twarzy (nawet trochę wymuszonego, a co niech wszyscy wiedzą, że zawsze stac was na usmiech), syyylwestra na miarę Huncwotów, zdrówka, szczescia, poczucia spełnienia i bezpieczenstwa, kochającego partnera, spełnienia najskrytszych marzen, cierpliwosci (na kolejne czesci Pottera), i wszystkiego czego byście chcieli, a o czym ja nie powiedziałam smile.gif
;***********

Gosia vs grlouiee
HUNCWOTKA
Święta .święta...i po świętach,a że ja trochę spóżniona z życzeniami świątecznymi,więc teraz mogę wam życzyć udanego sylwestra(najlepiej ze swoją drugą połówkątongue.gif) i szczęśliwego Nowego Roku,aby 2006 był wyjątkowym i wymarzonym rokiem.

A co do tymczasowego tematun związanego z ff i blogami.Mam jedno pytanie:czy może ktoś zna stronę z ff tylko i wyłącznie o tematyce Huncwotów??Bo to nie lada wyzwanie w setkach ff krążących w sieci znaleźć te najbardziej interesujące.
Katarn90
coś tu pusto i głucho. Przydałoby się jakiś temat zarzucić. jakieś pomysły?
Eowina
dry.gif Pomysłów na nowy temat nie mam(ma ktoś jakis?) ale za to przydalyby sie jakies zyczenia noworoczne.

tongue.gif Stary Rok odchodzi wielkimi krokami, niech więc wszystkie złe chwile
zostaną za Nami. Nowy niech Wam przyniesie dużo zdrowia, wiele radości a
przede wszystkim szczęście w miłości SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! biggrin.gif

Goomisia
witam po swietach. czas pogadac troszke...

tak sie zastanawialam...co pchnelo glizdogona do tego by zdradzic?

wydaje mi sie czlowiekiem ktory jest bardzo naiwny. zadawal sie z syriuszem i reszta by miec "plecy". jest postacia niedokonca "pokazana". kiedy patrzylam na niego w ekranizacji 4 czesci to zrozumialam ze jest samotny i nieszczesliwy. wiele lat ukrywal sie. potem nagle wielki sluga czarnego pana... chyba przedewszyskim potrzebowal uznania, tego by go docieniono i pokochano.
ale jest jeszcze inna kwestja...kiedy, jak , gdzie i przez kogo glizdogon przechodzi na strone zla? kto ze smierciozercow go zwerbowal? czym go skusil?
dominisia888
no to jest rzeczywiscie intrygujace... nie ma nic napisane o tym jak, gdzie, kiedy, po co, dlaczego, itp.... moze w kolejnych częsciach się o tym dowiemy..

ale jego motywy dzialania mogly ( choc wcale nie musialy) byc proste... zawsze w cieniu trzech pozostalych Huncwotow... taki niesmialy, samotny, taki nikt ( jako animag zamienial sie w szczura ) ciagle w cieniu slawy wielkiego Pottera... piękny, przystojny Syriusz... a on taka szara mysz... nic nie znaczac a szara mysz (albo szczur jak kto woli)... i mysle ze wlasnie dlatego przeszedl na ciemna strone mocy (tekst jak z gwiezdnych wojen <lol2>) zeby poczuc sie potrzebny... pokazac ze wcale nie jest nikim i ze moze naprawde duzo zdzialac... to moglo go tez popchnac do zdrady... byl przyjacielm Pottera ale mogl go przeciez skrycie nienawidzic... za to co on ma, co osiagnal... wileki zadufany w sobie James Potter... ktory litowal sie nad malym Peterem...

to tak z jegio punktu widzenia ...
em
... - więcej niedomówień w tej wypowiedzi niż treści tongue.gif
Nie to, żebym miała zły humor dzisiaj, co to to nie (;

Dlaczego Peter zdradził?
Mamy sytuację: świetnie uczący się Remus, supersportowiec James, uwielbiany przez kobiety Syriusz. Cudowna trójca, bo tak przecież postrzegano Huncwotów wśród szkolnej społeczności. Gdzieś tam w tle plątał się nieśmiały, niedoceniany, trochę może przygłupawy, może przerażony ogromną szkołą, w której nie ma dla niego miejsca, Pettigrew. Zazwyczaj jest tak, że ludzie szczególnie stojący z tyłu szukają towarzystwa tych na piedestale. Nie dziwota więc, że Peter próbował szczęścia w grupie Huncwotów.
Ale i tam nie było mu dobrze. Jak widać w "Snape's Worst Memory", był przez nich traktowany bardzo z góry, chyba nigdy nie wszedł do końca do tej idealnej paczki. Trzymał się ich jednak dalej, bo tylko to dawało mu namiastkę bycia popularnym.
Tak jak ludzie sławni pragną prywatności, tak ci stojący w cieniu chcą popularności. Typowy paradoks "jest lato - tęsknię za zimą, jest zima - chcę lata". Być może naprawdę ich podziwiał...
Pojawia się Snape. Tępiony przez Huncwotów, którzy niszczą mu życie. Być może z nienawiści do Pottera i reszty, chce tę grupę rozbić od środka. Wie jednak, że sam się do nich nie wkupi, ale dostrzega ofiarę w postaci zepchniętego na margines Petera. Dociera do niego. Pettigrew, niepewny swojej pozycji w grupie Huncwotów (którzy swoją drogą postępują dośc nierozważnie, dopuszczając nigdy do końca nie zaakceptowanego Petera do swoich największych tajemnic - Mapa czy ochrona Remusa), jest łatwym celem. Snape, obiecując "złote góry", wciąga Petera do tworzącego się kręgu przyszłych śmierciożerców. Tutaj Peter jest akceptowany, jest równy... albo tak mu się wydaje.
Pettigrew sprawia wrażenie osoby bardzo podatnej na wpływy. Człowieka o obniżonej samoocenie, dla którego każdy wyraz sympatii staje się najwyższym celem. Mimo wszystko jednak, Peter nie odłącza się od Huncwotów. Są razem już tak długo, że mimo przynależności do śmierciożerców, Peter nie umie/nie chce ich po prostu zostawić. A może odłączenie się od nich ściągnęłoby na niego jakieś podejrzenia (bo niby dlaczego miałby to robić?), czego nie chce Snape/Malfoy?
Snape snuje plany wykorzystania słabego i rozdartego ("wątpły, niebaczny, rozdwojony w sobie...") Petera do rozbicia paczki Pottera. Osobiste ambicje ralizuje poprzez pionka...
Peter jednak jest zbyt słaby i niezdecydowany by wykonać ostateczny ruch. Niezręczna sytuacja się przedłuża, Snape zaczyna się denerwować, pojawiają się podejrzenia co do lojalności Pettigrew. Wówczas pojawia się szansa: przepowiednia. Pettigrew może udowodnić ile jest wart i ocalić swoje życie, kosztem tego, co być może uważał za przyjaźń. Nie jest typem bohatera, więc zdradza, zamyka się w sobie, skazuje na banicję, gdy całe jego poświęcenie staje się początkiem klęski Voldemorta.

Tak w skrócie. Później może przeanalizuję wewnętrzne rozterki Pettigrew i dalsze losy wink2.gif
buźka!
em.
hazel
Twoja teoria, Em, wydaje mi się bardzo prawdopodobna. Historia nauczła mnie (i pewnie nie tylko), że nie ma nic gorszego od niedocenianych ludzi. Chcąc udowodnić sobie i innym, że muszą się z nim liczyć, Peter posunął się do zdrady. Choć mnie się wydaje, że żałuje swojej decyzji i odegra jeszcze jakąś pozytywną rolę. To przede wszystkim byłoby bardzo pedagogiczne, poza tym ma dług wdzęczności u Harry'ego, co wg samej Rowling dużo znaczy w świecie czarodziejów ( w zwykłym niestety już mniej sad.gif )
Ronald
Zgadzam się z Hazel. Teoria jest bardzo prawdopodobna. Nawet bardziej niż bardzo. Mnie się wydaje, że Peter miał typowy syndrom osoby należącej do jakiejś grupy jednak pozostającej w cieniu innych jej członków. Byc mozę Pettigrew był w pewnym momencie zaślepiony chęcią zostania kimś ważnym, kimś potrzebnym, kims kim dotąd nie był. Nadarzyła się taka okazja w momencie, gdy został Straznikiem Tajemnicy Potter'ów. Co do momentu, wktórym został wcągnięty przez Śmierciożerców to zgadzam się z Em
grlouiee
No właśnie...
Peter zawsze był z boku. Jak to się mówi trzymał dystans. Nie był specjalnie uzdolniony w jakiejs dziedzinie, był po prostu typowym, przeciętnym uczniem. Nie wychylal się, za wszelką cenę próbował byc "niewidoczny'. Był nieśmiały.
Tylko miał troche "pecha"w młodzieńczych latach. Zaczął przyjaźnic się z 'niecodziennymi ludzmi'. Zwariowanymi i głową pełną pomysłów, a co ważniejsze z odnoszącymi różne sukcesy. Nie tylko naukowe, ale również sportkowe. Jego trzej przyjaciele byli sławni, rozpoznawani w szkole. Peter był nikim w stosunku do nich. Zwyczajny, prosty człowiek. Na początku nie przeszkadzało mu to w dużym stopniu, sam fakt, że tacy młodzi ludzie chcą się z nim przyjaźnic, wystarczał mu w zupełnosci. Nie potrzebował niczego wiecej. Społecznosc szkolna zaczęła kojarzyc Petera, z resztą Huncwotów, można powiedziec, że też stał się sławny (chocuiaz troszeczkę). To mu odpowiadało... Do czasu.
Peter z biegiem lat, zaczął coraz bardziej zazdroscic reszcie swojej paczki. Nie odpowiadało mu to, że oni sa lubiani i po prostu w czymś dobrzy. On też tak chciał, uważał, że jest gorszy, a przecież nie jest to sprawiedliwe. Coraz cześciej chciał czyms zaimponowac kolegom, chciał choc w jednej jedynej dyscyplinie/konkurencji/rzeczy byc lepszym od innych. Marzył, żeby każdy mu gratulowac, chciał poczuc sie wazny i niepowtarzalny. Ale przede wszystkim chciał zdobyc szacunek Huncwotów, chciał żeby go chwalili, zachwycali się nim, podziwiali. Ale każda jego próba kończyła się fiaskiem. Zawsze był ktos lepszy od niego, a sam Peter zamiast upragnionego szacunku zyskiwał tylko poczucie, że jest kims gorszym, niepotrzebnym. To wpędzało go w coraz to większe kompleksy, zamykał się w sobie.
Nawet Lupin kiedys zauważył, że z Petera nie wolno się smiac. Nie ma przeciez nic gorszego niż smiac się z osoby niesmiałej, ktora ze wszyztkich sił pragnie zdobyc nasze uznanie.
Aż w końcu nadażyła się szansa. Coś dzięki czemu Peter może pokazac całemu światu, że ktoś go potrzebuje, że może zrobic cos wielkiego. Zdradził swoich przyajaciół, ale mi wydaje się, że nie dlatego, że przestał ich już lubic, ale dlatego, że chciał im pokazac, że on też jest czegos wart. On i wielki Czarny Pan, postrach wszyztkich, razem. On, pomaga Voldemortowi. On, zawsze pogardzany, teraz dokonuje wielkich czynów. Peter nie myślał o konsekwencjach swojego czynu, on po prostu żył chwilą. Chciał pokazac, że jest czegos wart. Nie wgłebiał się w paln Sami - Wiecie - Kogo, a tylko "płytko myslał' o tym, że choc raz pokaże reszcie że na cos go stac. Niestety nie przewidział, że dzieki temu, nie tlyko nie pokaze się swiatu jako 'ktoś', lecz na zawsze uzależni się od Voldzia.

Zdradził, bo miał kompleksy. Bo nie umiał o nich rozmawiac. Bo chciał byc lepszy. Bo chciał pokazac im, że na cos go stac. Bo chciał, byc podziwniany. Bo chciał byc kims.


Chyba na tyle smile.gif. Może to troche zagmatwane jest, ale miałam dzisja egzamin mat-przyr. i troche myslec trzeba było smile.gif
hazel
No nie wiem, czy pokazał się światu jako "ktoś", jak dla mnie wręcz przeciwnie. Przez kilkanaście lat był postrzegany jako ofiara "tego szaleńca Blacka", ukrywał się jako szczur, w strachu przed zemstą. Potem nie miał już innego wyboru, jak dołączyć do Voldemorta, choć według mnie nie bardzo tego pragnął i wbrew woli faktycznie się od niego uzależnił. Największą ironią jest to, że znów znajduje się w cieniu kogoś potężniejszego i ważniejszego od siebie.
grlouiee
QUOTE
No nie wiem, czy pokazał się światu jako "ktoś", jak dla mnie wręcz przeciwnie.

Mi chodziło o to, że on chciał byc 'kims', że cały czas do tego dążył, ale nie udało mu się to.

QUOTE
Przez kilkanaście lat był postrzegany jako ofiara "tego szaleńca Blacka", ukrywał się jako szczur, w strachu przed zemstą. Potem nie miał już innego wyboru, jak dołączyć do Voldemorta, choć według mnie nie bardzo tego pragnął i wbrew woli faktycznie się od niego uzależnił.

Tak, też tak uważam. Możliwe, że na samym początku przynaleznosc do Voldemorta, była dla niego powodem do jakiejs dumy. On współpracuje z wielkim czarnoksięznikiem. Peter myślał, że jeżli zdradzi Potterów, to wielce prawdopodobne byłoby, że jeszcze bardziej 'awansuje'. No, ale się pomylił, Voldemort nie zaczał go uwazac za kogos lepszego, wrecz przeciwnie zauwazył, ze Glizgon jest bojazliwy i 'trzyma z silniejszym'. Stopniowo Voldemort uzaleznil od sibie Petera.

QUOTE
Największą ironią jest to, że znów znajduje się w cieniu kogoś potężniejszego i ważniejszego od siebie.

Znowu się zgodzę. Peter zdradzajac swoich przyjaciol, miał nadzieje, że dzieki Voldemortowi stanie się kims sławnym i znanym. Ale w kregu Śmierciozercow wzbudza jedynie smiech i litosc, a swoich dawnych przyjaciol pogarde i nienawisc. Ale jego checy charakteru nie pozwalaja mu, aby nad kims dominowal. Nie nadaje sie do tego. I chyba nigdy nie bedzie dla kogos cieniem...


To chyba tyle ;]
grlouiee
Ja rozumiem, że niekiedy brakuje czasu, że nieraz nie wyrabiamy się, że każdy ma inne sprawy i obowiązki. Ja to doskonale rozumiem, ale dlaczego nikt nie znajdzie głupich 5 minut, żeby cos tutaj napisac ? Niedługo, jak tak dalej pójdzie z 1 strony na Forum Głównym, spadniemy na stronę 2. Czy naprawde chcecie (chcemy) do tego dopósic ?
Ja rozumiem, że moze wiekszosc ciekawych i orgynalnych tematow dotyczacych Huncwotów, mogła sie juz wyczerpac, ale Goomisia zadała pytanie (bardzo dobre pytanie) i nieliczmni sie wypowiedzieli. A przecież moglibysmy na ten temat jakos podyskutowac, bo przeciez kazdy moze miec inne zdanie. Jedni moga obwiniac Petera inni wrecz przeciwnie - bronic go.
Mam tylko taka nadziej, ze jak sie ukaze juz VI tom (a to juz niedługo ^^) i Ci co nie czytali do tej pory ksiazki ( w tym rowniez ja) ja pzreczytaja, natrafią na 'nowe tropy' dotyczace The Marauders. Bo napewno (przynajmniej mam taka nadziej) w nowym tomie dowiemy sie czegos wiecej o naszych ulubieńcach.


A moze ktos ma pomysl na jakis nowy temat ?!
Ja jak cos wymysle, to edytuje. ;]
Katarn90
Na temat Petera wypowiedziało się już kilka osób, zresztą dość podobnie, a ja nie mam odmiennego zdania, więc nie zaśmiecałem tematu. Ale zawsze wygodniej jest kogoś opierniczać, nie?
Magya
NO dobra, czuję się opierniczona przez grlouiee ;]
Zmobilizowało mnie to do wymyslenia tematu. Uwaga.
Zajmijmy się Syriuszem. Często zastanawioałam się, czy Syriusz, nasz roztrzepany, nieustabilizowany Syriusz założyłby wreszcie rodzinę? Czy podołałby obowiązkom ojca i męża? A może byłby zdolny do zdrady? Czekam na wypowiedzi. Mam nadzieję, że takiego tematu jeszcze nie było. Ja wypowiem sie na samym końcu.

Pozdrawiam czarodziej.gif
grlouiee
Zle mnie zrozumiałes smile.gif
Ja nikogo nie mam zamiaru opierniczac, bo nie mam takiego charaktetu, wyraziłam jedynie swoje zdanie, ze szkoda bybyło, ze taki temat o Huncwotach, gdzie kazdy sie moze wypowiadac by upadł.
To wszystko. I jedynie hmm 'zachecilam' sibie i Was zebysmy wspolbnie tu czesciej zagladali !

QUOTE
Zajmijmy się Syriuszem. Często zastanawioałam się, czy Syriusz, nasz roztrzepany, nieustabilizowany Syriusz założyłby wreszcie rodzinę? Czy podołałby obowiązkom ojca i męża? A może byłby zdolny do zdrady?


No własnie. Też czesto, czytajac ksiazke, nad tym myślałam.
Syriusza poznalismy z jednej strony jako młodzienca skorego do zabaw i szalenstw. Do chlopca nie zastanawiajacego sie nad konsekwencjami, zejacego chwila. Jako przystojniaka, dla ktorego liczył sie tlyko dzien dzisiejszy, nigdy jutro. Ale z drugiej strony poznalismy Blacka jako ojca chrzesnego Harry'ego. Czy zawsze dobrze spełniał powierzone mu zadanie ?! Napewno nie, ale napewno kazdy z Nas ma pewnosc, ze za kazdym razem bardzo się starał. Próbował byc opiekunczy, kochajacy, dobry, a zarazem wyrozumiały, a Harry'ego traktowac jako mlodszego przyjaciela.
A wiec to co wczesniej napisałam dowodzi o tym, że chociaz troszke spełniłby sie w roli ojca. Moze nie byłby ojcem doskonałym, marzeniem kazdego syna i córki, ale napewno byłby kochajacym tatusiem, który dla swojej pociechy gotowy jest zrobic wszyszstko.
Ale czy w ogóle Syriusz doczekałby sie własnych dzieci, wiec czy założyłby wlasna rodzine ?! Moim zdaniem, napewno byłby do tego zdolny, napewno by bardzi tego chciał, napewno by do tego dazyl i napewno robiłby wszystko zeby sie tak stało. Ale czy to by asie udało ?! Z jego dosc mocnym charakterem ? Mozliwe, ze tak, gdyby spotkal godna siebie partnerke. Nie jakas histeryczke, nie sterotypowa blondynke, tylko dziewczynę na jego poziomie. Uwazam, ze dla Syriusza liczy sie przede wszystkim charatker i sposob usposobienia, a nie wyglad.
Dojrzały Syriusz troche bardziej sie uspokoił, juz tak czesto nie imprezował, wyciszył sie. I miejmy nadzije, ze to pozowliłoby mu na trwaly zwiazek.
A co do zdrad ? Hmm.. z jednej strony, charakterek to on ma ^^, no, ale uwazam, ze jak kogos juz bardzo, ale to bardzo pokochał to zrobiłby wszystko aby ta osobe przy sobie utrzymac. Czyli nie zdradziłby swojej zony.
Czy Syriusz by temu wszystkiemu podołał ?! Jedno jest pewne - napewno mocno by sie starał.

Chyba na tyle. Mam nadzije, ze czytelne. ; )

Katarn90
QUOTE(grlouiee @ 22.01.2006 22:35)
Zle mnie zrozumiałes smile.gif
*



nie po raz pierwszy.
rada dla mnie i dla ciebie: ostrożnie dobierać słowa dry.gif

Syriusz.
Czy mógłby założyć rodzine? Nie, chyba, że przez przypadek biggrin.gif
Czy mógłby zdradzić? Oczywiście, był kobieciarzem i chyba nie trzymałby się jednej kobiety przez całe życie. Nie, to do niego nie pasuje.
Czy byłby dobrym ojcem? Gdyby wiedział, że jest ojcem biggrin.gif to chyba tak, ale tylko z przymusu.
hazel
Oj, zamieniłabym się za takiego ojca na mojego dry.gif
Tenebris69
Powitajmy w naszym gronie Włóczęgę! holiday.gif
grlouiee
Wiiitaaamyyyy ; )
dominisia888
Ale tu cisza ostatnio...

Witamy, witamy...

Moim zdaniem Syriusz byłby świetnym ojcem. Świadczy o tym fakt jak kochał Harry'ego i jak się o niego martwił. To prawda nie zawsze mu to wychodziło, ale nie ma ludzi idealnych. Zrobił by wszystko dla swojego dziecka. Musiałby sie wiele nauczyć, ale poradziłby sobie. Myślę tez, że potrafiłby poświęcić się rodzinie z tym, ze kobieta z którą mógłby się związać musiałby być wyrozumiała i nie mogłaby robić mu awantur o nocne podróże motorem smile.gif musiałaby to być kobieta zsilnym charakterem, która kiedy trzeba potrafi wziać spray w soje ręcę. A co do zdrady, może i kobieciarz ale jak spotkałby tą właściwa nie zdradziłby, ten typ tak ma i już smile.gif
Katarn90
QUOTE(dominisia888 @ 27.01.2006 14:43)
Moim zdaniem Syriusz byłby świetnym ojcem. Świadczy o tym fakt jak kochał Harry'ego i jak się o niego martwił.
*



ale wtedy był już stary i dojrzał (pozatym przeżył wiele i czuł się odpowiedzialny za Harry'ego). Myślę, że nie byłby dobrym ojcem, gdyby został nim za młodu.
dominisia888
jakby został ojcem z amłodu musiałby dojrzeć szybciej i moim zdaniem zrobiłby to... za swoje dziecko czułby się też odpowiedzialny...
Magya
Ano witomy smile.gif
W takim razie wypowiem się, bo jakoś mało ludzi się wypowiedziało.

Myślę, że Syriusz gdyby został ojcem w wieku 25 lat to nie poczułby się do odpowiedzialności. Lecz gdyby matką była osoba, którą kochał, ale tak prawdziwie to przynajmniej by asię starał. Syriusz dorósł, został ojcem chrzestnym Harry'ego, przyszła pierwsza odpowiedzialność. Gdyby w wieku 40 lat został ojcem to wszystko byłoby w porządku, ale nie byłabym pewna czy byłby do końca wierny swojej żonie. Narazie tyle smile.gif
Pozdrawiam :*
Dorcas Ann Potter
Witamy, witamy.
A mnie na tym forum dawno już nie było, tęsknił ktoś wogóle!?
Katarn: musimy się jakoś spiknąć (mania spolszczania) na gg, żeby dalsze losy naszego ficka omówić.
A cała reszta: pisać, pisać, od dzisiaj na gg dniami i nocami siedzę smile.gif
Bo neta odzyskałam.
A teraz kończąc offtop'a i mówiąc na temat:
QUOTE
Czy mógłby założyć rodzine? Nie, chyba, że przez przypadek
Czy mógłby zdradzić? Oczywiście, był kobieciarzem i chyba nie trzymałby się jednej kobiety przez całe życie. Nie, to do niego nie pasuje.
Czy byłby dobrym ojcem? Gdyby wiedział, że jest ojcem  to chyba tak, ale tylko z przymusu.


Z ust mi to wyjąłeś.

A dzisiaj HP i KP smile.gif
Ale ja nie idę, bo mi się nie chce tongue.gif
Będę odpoczywać.
W końcu ferie też mi się należą.
Goomisia
Kto przeczytał 6 tom - łapka do góry!!!!

.. i mozecie sie wypowiedziec na temat: co 6 tom wnosi w moja wiedze o huncwotach? czyli: czy cos sie wam rozjasnilo, czy postawa Lupina was roczarowala, zaskoczyla (wobec Harry'ego i tego ze jest "sam" oczywiście), czy tak wyobrazaliscie sobie ciag dalszy wspolpracy Glizdogona z Voldziem (to u KOGO skonczył) idp itd ....

no dajwac mi tu posty!!! tongue.gif
grlouiee
QUOTE
A mnie na tym forum dawno już nie było, tęsknił ktoś wogóle!?

Tradycyjnie : JA ! ;** ;D

QUOTE
i mozecie sie wypowiedziec na temat: co 6 tom wnosi w moja wiedze o huncwotach? czyli: czy cos sie wam rozjasnilo, czy postawa Lupina was roczarowala, zaskoczyla (wobec Harry'ego i tego ze jest "sam" oczywiście), czy tak wyobrazaliscie sobie ciag dalszy wspolpracy Glizdogona z Voldziem (to u KOGO skonczył) idp itd ....

Wiedziałam, że z kolejnego tomu HP czegos dowiemy się na temat Huncwotów. Nie było to może baaaaaaaaaaardzo dużo, ale zawsze cos smile.gif. Każda informacja o Naszych kochanych Huncwotach jest przecież ważna. Może po koleji:
Syriusz - no tutaj się troszeczkę rozczarowałam. Myślałam, a raczej miałam nadzieję, że J.K. Rowling wyjaśni nam jak to było 'naprawdę' z jego śmiercią, odpowie na nasze ciekawe pytania dotyczace całej tej sprawy, która zaszła w DEpartamencie, no ale wyglada na to, że musimy jednak (znowu) poczekac. No trudno się mówi.
Co do testamentu, to wiedziałam, że zapisze wszystko Harry'emu. Jak prawdzowy ojceiec chrzesny się zachował. ; ) W czasie szlabanu u Snape`a znowu mielismy potwierdzenie, że był to niezły urwis w szkole ;P

James - Myślę, że tutaj sporo się wyjasni w 7, ostatniej (?) czesci. Z tego tomu chyba dalje utwierdzolismy sie w przekonaniu, że za czasów mlodzenczych był niezłym rozrabiaką no i że miał swoich Huncwotów.

Lupin Nareszcie, nareszcie, nareszcie ! Ha ! ;D W końcu swoją miłosc spotkał. Toonks wink2.gif. Ale to do Lupina podobne - bardziej martwic sie o druga osobę niż o samego siebie. Chodzi mi tu o to jak przekonywał Tonks, że nie jest dla niej odpowiedni. Refleksje nad jego postacia po 6 tomie ?! Jeszcze baardzije go lubię ^^

Peter - tak krótko - zasłużył sobie na to. i kropka.


Goomisia
grlouiee - chyba jestesmy jedynymi, ktorzy tu zagladaj. inni maja czas wypowiedziec sie w innych tematach ale tutaj niezagladaja...ah wierni fani huncwotów... mad.gif
Katarn90
przecież ja sie wypowiedziałem na temat Syriusza i uważam, że KP za wiele nam o Huncowtach nie powiedział.
dominisia888
no wlasnie ja tez sie wypowiadalam o Syriuszu a skoro nie mam nic do powiedzenia o Huncwotach z czesci VI to sie nie wypowiadam, moze za jakis czas ajk przecvzytam ksiazke ktorys raz dostrzege cos co przeoczylam... ale co racja toi racja ostanio wypowiadaja sie jakies 3 czy 4 osoby...
Goomisia
i o to mi chodzi..3-6 osob ciagle ta sama lista a na liscie klubowiczow jest ... około 30 osób ... to gdzie ta reszta??? ty co sie udzielaja dzieki i sory jak sie poczuli urazeni ale inni troszke olali sprawe sad.gif
Dorcas Ann Potter
Goomisia, ja się wypowiadam, a że mnie na forum nie było, to i tu mnie nie było. Są tacy, co tutaj zaglądają raz na miesiąc albo rzadziej. I tylko w sygnaturce mają, że należą, a w rzeczywistości nie należą.
Tak naprawdę to się tutaj tylko kilka osób wypowiada.
Ja szukałam na veritaserum i innych bzdetach, czegoś co Rowling dodatkowo powiedziała o Huncwotach, ale nic nie znalazłam. A VI tom nam wiele nie wniósł do sprawy.
Dorc

3-6?
Przeliczyłam i mi wyszło 7.
A reszta to tak sporadycznie.
Magya
Niestety jestm w fazie czekania na HP VI. Jak przeczytam to się wypowiem, a jakże smile.gif

To może nowy temat? Banalny ale jest ;]

Jeżeli Huncwoci zakochaliby się, a ukochana jakoś niebardzo by na nich spoglądała to co by robili? Jak by zwracali na siebie uwagę, jakieś zaloty może?

Wypowiem się na końcu oczywiście turned.gif
Katarn90
James - popisywałby się, a jakże
Syriusz - chyba nie ma takiej, o którą musiałby walczyć
Remus - kupiłby kwiaty, zaprosił na romantyczną kolację we dwoje (z wilczkiem)
Peter - pewnie podpatrywałby swoich przyjaciół, co oni robią w takich sytuacjach, albo wręcz poprosił ich o pomoc. Taka niezdara z niego była czarodziej.gif
Goomisia
James - on mial juz kogos na oku… ale jezeli juz to chyba by chcial zwrocic na siebie jej uwage
Syriusz - chyba tak jak James by sie zachował, ale moze wrecz przeciwnie..gdyby zauwazyl ze jego dowcipy sa na nic staralby sie blysnac inteligencja i powaga...chyba sama niewierze do konca w to ci pisze ohmy.gif
Remus - zawylby jej serenade pod oknami sypialni, o pelni w piekna gwieździsta noc z pelnia ksiezyca w tle
Peter - pewnie uzamieniał by sie w szczura by byc blizej niej, ale tak to pewnie by sie niodwazyl ujawnic swoich uczuc i dokonac "zalotów" wink2.gif
grlouiee
Tak. To prawda, że mało nas się tu wypowiada. Szkoodaa..
QUOTE
Jeżeli Huncwoci zakochaliby się, a ukochana jakoś niebardzo by na nich spoglądała to co by robili? Jak by zwracali na siebie uwagę, jakieś zaloty może?

Mmm miłosny teemaat ; )

James - o Nim mogliśmy się troche dowiedziec, czytając HPiZF, jak próbował 'zdobyc serce' Lily. Oczywiscie próbowała zwrócic na siebie uwage, na miiliony sposobów. Popisywał się, chwalił, udawał we wszystkim najlepszego. No i zadziałało smile.gif

Syriusz - podobnie jak Potter. Chociaż hipoteza Goomisi
QUOTE
ale
moze wrecz przeciwnie..gdyby zauwazyl ze jego dowcipy sa na nic staralby sie blysnac inteligencja i powaga...
również może byc prawdziwa. Na dwoje babka wróżyła ^^

Lupin - hmmm tutaj oczywisice byłby by same romantyyczne sposoby. Kwiaaty, liściki bez podpisu, serenady pod oknami, kolacje i dłuugie spacery. Ma się ten gest ; )

Peter - Albo by siedział jak mysz (a raczej szczur) pod miotłą i nic nikomu nie mówił. Potajemnie, godzinami rozmażając o ukochanej. Takie skrywane zauroczenie. No albo tak jak wczesniej Goomisia stwierdziła, poprosił by o pomoc Huncwotów.

Mmmm ta miłośc ; )
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.