chyba Stefan Król
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>
kolejny film, o którym miałam napisac kilka postów
wcześniej.
więc jakis czas temu oglądałam
Worek na Zwłoki.
film, niestety, raczej niegodny polecenia. ale najpierw troche o tresci.
pracownik kostnicy (i teraz uwaga, uwaga... w tej roli sam John
Carpenter!! twórca takich znakomitosci jak na przykład
"Halloween") opowiada widzom 3 historyjki.
w pierwszej z nich
nowa pracownica stacji benzynowej zostaja sama na nocną zmiane. z radia
dowiaduje sie o grasującym w poblizu rytualnym mordercy dlatego w dosc
podejrzliwy sposób traktuje pierwszych klientów (jednym z nich jest - tam
damm, tam damm, prosze państwa, Wes Craven! jego charaktaryzacja jest
naprawde sugestywna i moze przestraszyc. potargany włos, ten usmieszek,
tylko sierkiere w rączke mu dac, a wyglądałby jak rasowy szaleniec niczym
Jack T. z "Lśnienia"). potem zaczynaja sie dziac dosc dziwne
rzeczy... Annie, poniewaz tak
sie zwie niewiasta, postanawia
telefonicznie skontaktowac sie ze swoim zmiennikiem.
drugi historia
dotyczy pana w starszym wieku, który za wszelka cene pragnie cos zrobic ze
swoimi przerzedzającymi sie włosami. postanawia wybrac sie do pewnej kliniki
[?], która reklamuje w telewizji swoje usługi .
trzecia i zarazem
ostatnia opowiastka jest o baseboliście [przeraszam z góry wszystkich
basebolistów, ale nie wiem jak to sie pisze], który wracając do domu
samochodem ulega wypadkowi i traci oko. jeden z chirurgów (którego notabene
gra Roger Corman - Kruk, Maska Szkarłatnej Śmierci) proponuje
przeszczepienie mu oka należącego do zmarłego mężczyzny. Brant (czyli
główny bohater) zgadza się...
więcej historyjek nie ma, bo do kostnicy
wkracza dwóch mężczyzn i... zreszta, jesli jestecie ciekawi to sami
obejrzyjcie.
moze to wszystko brzmi dosc intrygująco, ale zaręczam,
ze film nie jest niczym szczególnym. w zasadzie jedyną rzecza zasługująca na
plus jest obecnosc tych wszystkich sław (Carpenter, Raimi etc.). ogólnie
jest nudno, banalnie i mdło. bohaterowie zachowuja sie według stereotypowych
wzorów, które - o ironio - urągają zdrowemu rozskądkowi. poza tym
wykorzystany jest bardzo konwencjonalny sposób straszenia. moim zdaniem
najciekawsza pod względem
pomysłu jest ostatnia opowiesc, jednak bardzo
słabo zrealizowana. najbardziej udana - choc zarazem najbanalniejsza -
wydaje sie byc pierwsza. koniec względnie ciekawy i intrygujący. coz, według
mnie jest bardzo źle. po Carpenterze
spodziewałam sie czegos znacznie
lepszego. nie jest to zadna pozycja obowiązkowa dla horroromaniaków, ale z
nudów mozna obejrzec.