owca, ja żyję pod kamieniem. rzuciłam lj jakiś czas temu zresztą, a zwykle stamtąd się dowiadywałam.
mój internet to bluekonekt, w ciągu ostatniego roku przez większość czasu tylko sprawdzam maila c(:

więc tak, dopiero teraz się dowiedziałam

ja też żyję pod kamieniem, tak wychodzi.

*headdesk*

najwidoczniej nie wszyscy maja silna potrzebe odwiedzania planetgallifrey i przypominania sobie codziennie, jak dlugo trzeba czekac na nowego doktora, no

Ani razu nie byłam na Planet Gallifrey. Jako żywo także o niczym sobie nie przypominałam, nie szukałam, po prostu rzuca się to info na człowieka niejako zewsząd, no co ja poradzę? Widać miejsca, w których bywam są wybitnie zdoktoryzowane.

Przez to forum uzależnię się od seriali. Kończę oglądać pierwszy sezon i się wciągnąłem. W nadchodzącym sezonie będę z wami wszystkimi na bieżąco. Em, hazel, Przemku - możecie czuć się odpowiedzialni za to ;P

*high five*!

wiesz, do nadchodzącego sezonu masz jeszcze trochę czasu, to dopiero na wiosnę 2010 :) ale może się przed dwoma specialami wyrobisz!

Jeśli się uzależniać, to od dobrych seriali Witaj w klubie!

W Edyn była, zdaje mi się, jakaś wystawa dot. Doktora.

Wiedzieliście że Cardiff jest stolicą Walii? Ja się właśnie dowiedziałem A ja patrząc na Torchwood myślałem że to jakaś wiocha zapadła w stylu Nottingham

A co, myślałeś że Londyn?

Nie no nigdy się nie zastanawiałem jakoś co jest stolicą Walii, traktuję to jako ciekawostkę.

Nie w Edyn tylko w muzeum Kalvingrove (czy jakoś tak) w Glasgow.

Doctor Who ma nowe logo (wyczuwam te? nowe intro):
http://www.youtube.com/watch?v=0wQPm1cN65w

No spoilarz, obiecuje.

it seems ?e nasz, czyli moj i mojej siostry, scenariusz sie sprawdza. to bedzie mroczny sezon. ?wiadczy o tym mroczny doktor, mroczna sesja zdjeciowa nowego doktora, moffat, logo... to bedzie zupelnie co innego.

Pozwolę sobie przypomieć, że w dniach 29-30.10 BCC wyemituje odcinki serialu Sarah Jane Adventures, w których gościnnie wystąpi Doktor I to nie przez pięć sekund, tylko normalnie, ma przez te dwa odcinki być postacią równie istotną i obecną na ekranie jak sama Sarah Jane.

to ja może jeszcze podam za @DrWhoDealer, że "Waters of Mars" na 98% już za trzy tygodnie, 14 listopada.

Ja nie wiem, już jestem bliska rozsypki emocjonalnej, a co będzie po specjalu? Ba! Co będzie po finale?! Ostatnio ryczałam, jak zamawiałam na Amazonie kalendarz na 2010 rok i obok była adnotacja "ostatni kalendarz z Davidem Tennantem w roli Doktora"...

*hug*

Będziesz musiała się z tym pogodzić, Owco

Nie ma szans. Ja jestem monogamistka 1000000%-owa. Jak kocham, to na zabój. I tylko raz .

będzie to samo co po harrym.

Sarah Jane. Warto było.

Bardzo, bardzo czuć, że koniec Davida się zbliża. Był w tych odcinkach absolutnie wspaniały, był esencją samego siebie.
Zaś sama Sarah Jane... Życie tej kobiety nigdy nie będzie normalne. Smutne.

Wy płaczecie za tym drugim, a ja właśnie nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że za jakiś czas czeka mnie oglądanie Barty'ego Croutcha, zamiast tego super ziomka z pierwszego sezonu, który sobie właśnie niespiesznie oglądam.

Hehehe. Skąd my to znamy... Za Ecclestonem się początkowo tęski, fakt. Przez jakiś jeden odcinek, mniej więcej. Później Tennant po prostu przysłania sobą wszystko .

Najpierw obejrzałem blinka, potem czwarty sezon a potem trzeci a dopiero wtedy pierwszy. Czy jakoś tak. I faktycznie, znając doktora-tennanta przed zapoznaniem się z doktorem-ecclestonem, stwierdzam, że Ecclestone na prawdę był dobry.

Ale tennant był lepiej ubrany, so.

Polemizowałbym, moim zdaniem Tennant nigdy Ecclestonowi nie dorównał, no ale to kwestia gustu. Ja także za Rose zbytnio nie tęsknię. Za to nie mogę odżałować Donny .

Eccleston po prostu ustawił poprzeczkę tak wysoko, że z początku wydaje się, iż nie sposób jej przeskoczyć, że nie ma takiej możliwości w ogóle. Tak na poważnie to w sumie ciężko ich porównywać, byli zupełnie inni. Ale myślę sobie, że Tennant naprawdę dotrzymał pola, i to z honorami. Który był lepszy, który gorszy - nie wydaje mi się, żeby można był tę kwestię kiedykolwiek rozstrzygnąć. Tennant cuś tak jak pewna mała, chuda, ruda i piegowata jedenastolatka z Nowej Szkocji - po prostu zniewala do kochania .

Ej no, ja będę płakać za Rose.

Jak 99,9% tu zebranych .

no wiesz, zredukowałaś matoosa do 0.01%? :P

A co się będę szczypać, tam. To jakieś dewiacje są .

kiedy w ogole nie znalem doktora ogladalem zupelnie przypadkiem na jakimś kanale finał tego tam wlasnie sezonu w ktorym sami wiecie co, i pomimo ze w ogole nie znalem tych postaci, nie wiedzialem w ogole co to jest to mi tak sie oczy spociły że aż dziwne jak na mnie. Matoos też musiał przez to przejść, nie ma opcji.
I fakt, Donna jest świetna.



no technicznie rzecz biorąc do 0,1%

//oj tam, późno było

Ej no może ja jestem dziwny, ale dla mnie Rose jest zupełnie nie do polubienia w jakikolwiek sposób... Może poza wyglądem, bo jakby ufarbowała włosy na jakiś inny kolor zamiast w kółko blond to jest bardzo w moim typie. Ale poza tym nie ma w sobie nic ciekawego. Przez większość czasu sprawia na mnie wrażenie strasznie głupiej i zupełnie niepotrzebnej egoistki. Jedyna znana mi osoba w serialach która mnie bardziej irytowała to ta głupia dziw.. z torchwood, jak jej tam było, Gwen.

A mój ulubiony odcinek w ogóle w historii doktora to Dalek. Doctor rage FTW

Rose jest seksi! I właśnie w tym blondzie tylko i wyłącznie!

a "dalek" moccno średni!

katon, podobaja ci sie obrazki na płytach?

Rose jest mega-seksi, i to w każdym kolorze !







Przy okazji polecam serial z nią w roli głównej (z którego pochodzą powyższe foty) - Secret Diary of a Call Girl.

no jest seksi, ale żeby jakoś urywała dupę to nie powiem.

Akurat na żadnym z tych zdjęć nie wygląda seksi moim zdaniem. Ale ja ogólnie preferuję naturalną urodę nad zrobione zdjęcia. Seksi to ona właśnie wygląda w bluzie i dżinsach, jak w doktorze. Tyle że lepiej by jej było z ciemniejszymi włosami.

Also, to be on topic. Martha była całkowicie nijaka jako towarzyszka, ale Donna... Czemu tak tylko jeden sezon... No jak się doktor żegnał z Donną, to przyznam że nieco zwilgotniały mi oczy.

A Dalek był taki świetny właśnie dlatego że pokazał nam Doktora takim jakim go widzą jego wrogowie - kandydata na świetnego Daleka. Tennant też potrafi czasami to pokazać, ale on jest na to po prostu zbyt dandysowaty. Eccleston ze swoim nieco barbarzyńskim wyglądem w tym odcinku przeszedł samego siebie.

No ja tam nie wiem, czy w The Family of Blood (na przykład) on był taki dandysowaty.

I moją dupę Rose urywa. Na zdjęciach jest ucharakteryzowana na luksusową prostytutkę, więc wiadomo. Najbardziej lubię ją taką

No nie, mnie niczego nie urywa, w żadnym wydaniu. Ot, miła dla oka.

"The Family of Blood", people. A nie tam jakiś "Dalek". Choć i ten odcinek zacny, zacny.

Nowy trailer 'The Waters of Mars', raczej bezpieczny jeśli ktoś widział poprzedni. Warto zobaczyć, bo świetny.

Tu już bym uważała, bo to aż trzyminutowy klip z różnymi scenami z odcinka. Nie widziałam, bo też nie chcę, więc nie wiem na ile spoilerowy, ale podejrzewam, że dość.

ja tam jestem ostrożna w polecaniu secret diary, bo to nie każdemu się spodoba, mam wrażenie, że w tym topiku nikomu poza tobą i mną

also, blink. family of blood, dalek, ale i girl in the fireplace i silence in the library... Blink i Family of Blood najbardziej, jak sie tak zastanowilam teraz. Ehe.

Tylko blond.

Piersi takie niezbyt.

No, nie to co Evy

ona ma coś z zębami.
Rose, nie Eva.

Norrrmalnie czytać się Was nie da. Cycki nie takie, z zębami coś ma... Nie wiedziałam, że tu tylu wielbicieli lalki Barbie siedzi .

Hihihi, nie przewidziałabyś owca że się ze mną zgodzisz kiedyś, co?

Also, ja nie mówię że Dalek to jest najlepszy odcinek doktora ever, tylko mój ulubiony osobiście. Blink spokojnie jest na drugim miejscu i Family of blood też jest świetne (to jest ten kiedy doktor był człowiekiem tak? Bo to ten mam na myśli a nie chce mi się sprawdzać ).

Człowiekiem, ale tu chodzi o tę drugą część, wiesz He's like fire and ice and rage. He's like the night, and the storm in the heart of the sun. He's ancient and forever. He burns at the center of time and he can see the turn of the universe. And... he's wonderful.


Btw, a'propos Rose. Jakoś nie pamiętam, żebym tu o tym wspominała, ale wiecie, że w wiadomym momencie wiadomego odcinka (Doomsday) wiadoma scena nie była przez Billie właściwie tak naprawdę grana? Ona autentycznie spłakała się jak bóbr, podobno pół ekipy miało mokre oczy... W jej autobiografii czytałam, jak bardzo była związana z tą produkcją, z samym Tennantem, zresztą w wywiadach można też posłuchać i zobaczyć do jakiego stopnia zżyła się z tą postacią... I jak tu jej nie kochać ?

no idzie ją kochać,, ale dupy nie urywa.

Najdoskonalsze ujęcie męskiego punktu widzenia EVAR!
P.