ostatnie dziesięć minut było fajne, poza tym słabo
scena z Amy w Tardis was intense, choć scenie z Donną nie dorównywała
PrZeMeK Z.
06.06.2010 17:03
Vincent and the Doctor... Jej, chcę więcej takich odcinków.
Ludwisarz
06.06.2010 19:29
Owszem, byl dobry.
Choc wlasciwie wiele halasu o nic, Doktor nic a nic nie zdzialal w sprawie glownego antagonisty.
I strasznie przybity chodzi po wydarzeniach z poprzedniego odcinka, niemniej fajne tworcy robia odniesienia, jak np. ta delikatna pomylka.
Po napisach polecili odwiedzic strone bbc. Odwiedzilem. I generalnie chyba nie podoba mi sie robienie z serialu narzedzia do kampanii na rzecz zwalczania depresji.. Na stronie mozemy poczytac, ze Doctor odwiedzil Vincenta, ktory mial depresja, a ta objawia sie tym i tym, dotyczy tylu i tylu Brytyjczykow, a fachowej pomocy uzyskamy pod numerem telefonu 123. Okej, cel szczytny, ale czy za 4-5 odcinkow Doktor nie bedzie ratowal Ibrahima Ibn Jakuba chorego na epilepsje..
PrZeMeK Z.
06.06.2010 19:36
To, że w sumie Doktor niewiele miał do roboty w tym odcinku, to dla mnie też plus. Dzięki temu Vincent wysuwał się na pierwszy plan.
Z tą kampanią... Wiesz, weź pod uwagę status społeczny, jaki ten serial ma w Wielkiej Brytanii - można było liczyć, że właśnie w Doktorze taki apel dotrze do szerokiej publiczności. Poza tym w moim odczuciu "kampania społeczna" zupełnie nie zaważyła na jakości odcinka. Zwróć uwagę, o ileż częściej fabułę nagina się w Doktorze do morału pacyfistycznego i jak to się odbija na poziomie serialu (choćby ten two-parter ostatni).
Also,
Blogtor Who z okazji tego odcinka zrobił sobie ładny, nowy layout
PrZeMeK Z.
21.06.2010 21:56
Złamałem moją sesyjną abstynencję od portali społecznościowych i tym podobnych tylko po to, żeby napisać tego posta.
The Pandorica Opens. Zupełnie, zupełnie, zupełnie inna liga niż Davies. Wow.
lol, ja w ferworze sesji całkiem o DW zapomniałam!
Ludwisarz
22.06.2010 01:33
ojeeej, co sie dzieje.
zastanawiam sie jak to oni odkreca cholerka.. bo jest srogo.
Avadakedaver
22.06.2010 05:20
tak jak wszystko odkręcają z z końcówki pierwszego odcinka przy odcinkach dwuodcinkowych.:w minutę.
Doc cos wymysli, tu cos powie, tu coś tam wdusi głową, river też coś tam kliknie dwa razy i już będzie dobrze. Potem cały odcinek będzie jakby o czymś innym, w sensie doc bedzie uciekał, spotka sie z river, zabiorą amy, cofną czas, coś tam coś tam itp.
i będzie cool : D
PrZeMeK Z.
22.06.2010 09:11
No właśnie liczę na to, że nie. Takie rzeczy robił Davies. Wiadomo, że JAKOŚ odkręcą, przecież muszą - ale liczę na to, że będzie to w dobrym stylu. Na przykład okaże się, że Amy stworzyła całą tę rzeczywistość dzięki jakimś tajemniczym właściwościom swojej wyobraźni.
Avadakedaver
22.06.2010 19:10
wszystko się uda - musi. Wiemy, że river i doctor muszą to przeżyć = świat nie zniknie.
chociaż twórcy wiedzą, że my tak rozumujemy i na pewno powiedzą, że wcale nie - bo są kraksy w łolach i wszystko może się pozmieniać. patrz: rory.
PrZeMeK Z.
25.06.2010 13:13
Nie no jasne, przecież to rzecz oczywista. Pytanie tylko, czy ocalenie Doktora i River zrobią w dobrym stylu.
Ciekawostka wygrzebana w Sieci: w pierwszym odcinku tego sezonu Doktor i Amy są na pierwszym piętrze jednopiętrowego budynku, a mimo to widać schody biegnące w górę...
The Lodger, anyone?
klik
Avadakedaver
26.06.2010 07:00
...
poddasze?
avad, no przecież cały myk w tym, że to fizycznie nie może być poddasze, co widać na drugim zdjęciu
nice catch
also: odcinek z van goghiem podbił ORAZ złamał mi serce
the lodger i pokazanie doktora z innej strony sprawiło, że niniejszym stał się moim ulubionym wcieleniem :D
pandorica jest bardziej epicka niż którykolwiek z dotychczasowych finałów i OCZYWIŚCIE, że moffat nie odstawi RTD (a jeśli to zrobi, to będę baaardzo zawiedziona)
Avadakedaver
27.06.2010 00:32
czym jest rtd?
czym jest lodger?
come ooooon dude
rtd = russel t davies
the lodger = tytuł 5x11
Ludwisarz
27.06.2010 01:39
And how did you like it?
PrZeMeK Z.
27.06.2010 09:37
Absolutnie nie mam pytań, Moffat jest bogiem.
Oczywiście, że była to kompletna bzdura, oczywiście, że wymagało to potężnego zawieszenia niewiary i oczywiście, że niektóre rozwiązania były na granicy oszustwa, ale miałem tyle frajdy, że żadna z tych rzeczy mi nie przeszkadza. Na tym ten serial polega
"Something old, something new, something borrowed, something blue..." Przecież to jakiś pieprzony geniusz.Eleventh Doctor Theme
Moffat jest genialny, nie ma co się z tym kłócić (acz jest trochę osób na necie które zarzucają zarówno Amy jak i River MarySueowatość). Wszystko co się działo w tym odcinku było tak cudownie logiczne i powiązane, żadnych magicznych bomb które wzięły się znikąd a którymi można postraszyć daleków i tym podobnych rozwiązań. Było to tak logiczne że niektóre rzeczy które się działy przewidziałem w trakcie trwania odcinka

Oczywiście logiką serialu, nie logiką normalnych ludzi

Ogólnie osom, Smith moim zdaniem dużo lepszy niż Tennant, zarówno dlatego że aktorsko bardziej mi odpowiada jak i dlatego że lepsze kwestie mu piszą. Also, jego ADHD jest całkowicie adorable
Ale nadal uważam że Eccleston był najlepszym doktorem. Chciałbym więcej odcinków z grą Ecclestona i pisaniem Moffata...
Boże, jakie to było dobre. Ooo jakie to było DOBRE.
I can't even BEGIN to explain! Dobrze, że nie muszę, bo się ze mną oczywiście zgadzacie!
Avadakedaver
28.06.2010 22:04
finał nad finały! Matt, Steven! I FOCKIN LOVE YA!!
o dobry jezu, to było tak dobre, że chuj.
zwłaszcza wątek rzymskiego protektora, i to jak ciągnął to pudło w 1941...
oh, i cried.
no, prawie.
Ludwisarz
29.06.2010 12:01
Iwo Dwunastym Doktorem!
Dopiero dzisiaj obejrzałem hurtem trzy ostatnie odcinki sezonu, ale będzie krótko, bo późno i włączam się w serię zachwytów. Chyba najlepszy finał dotychczas, a nowy Doktor jest całkowicie zachwycający. Amy zresztą też. Fakt, że będzie w nowym sezonie chyba najbardziej mi się spodobał.
Wybaczcie jeden post pod drugim, ale znalazłem ciekawy
skecz, może nie widzieliście. Trwa 20 minut, ale żeby zachęcić dodam, że scenarzystą jest Moffat

A jako bonus -
dla lubiących parę Doktor-Donna (czy też raczej Tennant-Tate).
Avadakedaver
08.07.2010 06:54
chyba sobie żartujesz. to jest starsze niż tate.
still funny doł
noo trochę epic necro, ale dobrze mieć te linki pod ręką :P
Skąd miałem wiedzieć? Późno zacząłem oglądać Doktora ;P
PrZeMeK Z.
08.09.2010 17:03
Słowa Moffata do Neila Gaimana na temat napisanego przez Gaimana odcinka: "Look, you understand that, and I understand that, but we're Science Fiction people. The other 100% of the audience may not get it."
Źródło.
PrZeMeK Z.
06.11.2010 21:10
Wspaniałe! Podobnie jak drugi filmik, łączący "The Eleventh Hour" i "The Beast Below". Swoją drogą to niesamowite, że każda towarzyszka Doktora jest zaskoczona tym, że 907-letni podróżnik miał przed nią inne towarzyszki podróży
Avadakedaver
06.11.2010 21:40
włacha, kiedy nowy odcinek? bo moje źródła są... anrelajebul
W Boże Narodzenie.
P.
PrZeMeK Z.
27.12.2010 22:21
Świetny! Nawet z "Opowieści wigilijnej" da się jeszcze coś wycisnąć, wbrew pozorom. Ryby w atmosferze to chyba najładniejszy pomysł, jaki Moffat dodał do serialu

No i świetny twist z Duchem Przyszłych Świąt.
Kurde, jak forum padnie na amen, to nie będzie mi miał kto przypominać takich rzeczy, jak nowy odcinek Doktora...
Avadakedaver
29.12.2010 22:37
wiec ogolnie tak sobie marzę że jakbym był miliarderem to dałbym kiedyś z 2 mln na odcinek doktora, czy ile to tam potrzeba na taki epicki odcinek. przemek na to mowi, ze tandetne efekty specjalne to taki znak rozpoznawczy doktora, i jakby zrobili jakis epicki to byłoby to złamanie konwencji i byłoby kiepsko. ej heloł chyba właśnie po tym odcinku widać jak bardzo był w błędzie? nie był to najdroższy odcinek świata seriali ale był trochę drogi widać.
Widać też po zwiastunie kolejnego sezonu (poza tym że doktor z sezonu na sezon jest coraz lepszy wliczając w to zmiane ecklestone'a w tennanta i tennanta w smitha) że dostali więcej siana na ten sezon i juz nie moge sie doczekac normalnie ej.
no i konwencja którą trochę łamią od początku tego sezonu ale to widać celowo i na lepsze: doktor przestaje być tym, który wpada gdzieś, dowiaduje sie ze jesli nic nie zrobi to cała planeta wybuchnie/cała cywilizacja zniknie/cały universe się skończy itp. to fajny motyw, ale tak na finał albo coś, widać że mają tyle pomysłów na inne odcinki które nadal będą doktorowe że to nie powinno źle wpłynąć na serial.
ogólnie to jest coraz lepszy doktor. I matt smith jest lepszy od tennanta. FUCK YEAH!
PrZeMeK Z.
08.04.2011 15:50
To skoro już przychodzimy tu, żeby rozmawiać, to powiem, że jaram się ogromnie nadchodzącym sezonem, albowiem jego zwiastun był jednym z najlepszych zwiastunów, jakie kiedykolwiek widziałem.
Also, kto będzie tak miły i ściągnie dla Katona odcinek s02e02 "Tooth and Claw"? Utknął w Doktorze przez jeden wadliwy plik i jeśli go nie ocalimy, nadal nie będzie łapał nawiązań! Ściągnąłbym sam, ale akademikowy internet...
uhm przecież ja mam szysko na dysku
Avadakedaver
09.04.2011 01:17
ja mam na płycie, mogę udostępnić jako torrenta.
Oh, wait.
Fear me, I've killed all of them.
Po drugim odcinku zaczynam być autentycznie przerażony ogromem intrygi, jaką wymyślił Moffat.
PrZeMeK Z.
03.05.2011 20:15
Nie ty jeden.
To chyba najlepszy cliffhanger, jaki widziałem w Doktorze - a przynajmniej żaden inny nie powracał do mnie falą ekscytacji przez kolejne dni. Podejrzewam, że
dziewczynka nie jest po prostu Panią Czasu, zbyt wiele tu dziwności. Jest statek kosmiczny, który w odcinku "The Lodger" powodował zaburzenia czasowe. Jest eksplodujący Tardis, którego eksplozję spowodowali (na to wygląda) nasi przyjaciele w garniturach. Mamy hodowane przez nich, regenerujące się dziecko. Próba przemiany ludzkiej dziewczynki w kogoś zdolnego do sterowania Tardisem? "I'd say she's human, going by the life support", powiedziała River. Wskazówka?Trochę przeładowany był ten odcinek, zabrakło czasu na wykorzystanie w pełni elementów takich jak
Area 51 czy lądowanie na Księżycu. I intryga jakby trochę za szybko rozwiązana - ale za to cudownie

Tak dobrze jeszcze z Doktorem nie było.
Avadakedaver
03.05.2011 22:56
jaki eksplodujący Tardis?
dziewczynka córką Doktora i Amy?
Ten z finału piątego sezonu, który spowodował cracks in the universe.
P.
Nie wydaje mi się, żeby to była córka Doktora i Amy. Zbyt oczywiste i rzucające się w oczy od razu. Z drugiej jednak strony Moffat w DW Confidential po pierwszym odcinku powiedział, że z ciążą Amy związane będą "major plot twists", więc do końca nie wiem, co o tym sądzić. A wyniki skanu jej ciała pod koniec odcinka mogą mieć według mnie coś wspólnego z tym, że podróżuje w czasie (coś a la ciąże na Wyspie w Lost - ostatecznie tego nie wyjaśnili, ale jedna z hipotez była taka, że przez skoki Wyspy w czasie kobiety nie mogły ciąż donosić). No i River jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa.
Przemku, ale po co zmieniać dziewczynkę po to, by mogła sterować Tardisem? By to zrobić nie musisz być Time Lordem, co pokazuje River.
Tytuł odcinka za dwa tygodnie - The Doctor's Wife. I w dodatku autorstwa Gaimana.
Avadakedaver
08.05.2011 19:13
o boże dwa tygodnie : /
Jak wrażenia? Bo mnie chyba po raz pierwszy po finale, czy też "mid-season finale" jakiegokolwiek serialu, naszła ochota i potrzeba obejrzenia wcześniejszych odcinków, a zwłaszcza tych, w których się pojawia wiadomo kto. Poznaliśmy parę odpowiedzi i w ogóle, ale tak naprawdę to rzuca jeszcze większy cień na pierwszy odcinek tego sezonu. Strasznie nie mogę się doczekać, w którym kierunku to powędruje.
Czy tylko ja się pogubiłem w relacji Doktor-River? W sensie - ich znajomość ma przeciwstawne wektory w czasie i przy każdym spotkaniu jedno wie więcej, drugie mniej i w sumie już nie ogarniam, co które wie, i w którym momencie tej relacji są oboje. Szczególnie, że River wiedziała o Demon's Run. Można założyć, że Doktor jej powiedział, ale skoro oboje mają takiego hopla na punkcie spoilerów?
Czekam, czekam niecierpliwie na jesień.
mnie się wydaje, że Rory trafił na River w jakimś dość losowym momencie jej timeline
mnie się nie podoba, uważam, że deus ex machina, że Moffat wpadł na to dosłownie dopiero co, że niekonsekwentne, że niespójne, właśnie nie mam ochoty patrzeć na wcześniejsze odcinki, bo nie ma tam żadnych wskazówek ani zapowiedzi (bo nie mogło być)
dislike
Ludwisarz
08.06.2011 21:08
like, zdecydowany like.
no i jeszcze ten 1995 usenet *-*
PrZeMeK Z.
09.06.2011 10:35
@Em, może widziałaś:
QUOTE
When you're crafting an episode, do you map them all out or does it just flow? I'm very strict, I only write a script in order. I will never even let a line of dialogue or plot idea go until I get to it in the script. I worry that if I do, I won't have the strength to discard it. You always have to be alive with the script, you always have to be saying, I could change the whole thing right now. If I look carefully at the structure and realize, 'Actually, this strand is better,' I'm going to do that instead—I've done that so many times, and hopefully it looks like it's intricately worked out.
It really does look like it's intricate. It sounds intricate— but I'm making it up. I think it always has to be like that. It's like with River, who began in "Silence of the Library" as a gimmick just for me to get past the fact of, 'Why didn't the archaeologist break into the library and arrest the doctor?' The psychic paper isn't going to cover it because he's in a deserted library. So one of the archaeologist's knows him, so that's a bit lame, but it wouldn't be lame if he hadn't met her yet? And suddenly that plot completely overwhelmed the rest of the episode.
ŹrodłoDla mnie like, nie żeby jakieś ogromne zaskoczenie, ale w ciekawy sposób skomplikowała się relacja między postaciami. Zaplanowane czy nie, można z tego zrobić fajne rzeczy.
Sam odcinek bardzo mi się podobał, Rory conquers all i w ogóle. Chociaż roztapiające się dziecko było mocno creepy.
może moja niechęć jest też stąd, że nigdy mnie jakoś szczególnie nie interesowało, kim jest River w sensie, powiedzmy, genealogicznym. było to dla mnie irrelewantne i stąd niechęć do niepotrzebnie zupełnie moim zdaniem wprowadzonej zamotki. no bo ej. przez cały czas jak widziała swoich na litość boską rodziców to zero reakcji, a teraz nagle w finale widzi Rory'ego i jest szok. niespójne z jej zachowaniem na widok Doktora, więc nie daje się tłumaczyć osobowością postaci. no z mojej strony pff
ale to jest opinia (jako i dislike wcześniejszy) dla tego wątku, a nie dla odcinka, który dobrym był
PrZeMeK Z.
11.06.2011 19:15
No, rzeczywiście dziwnie to wygląda, kiedy zerknąć na wcześniejsze odcinki z River. Cóż. Albo jakiś dobry retcon by się przydał, albo zostanie tak niespójnie. Jeśli tytuł kolejnego odcinka odczytać metaforycznie, jako nawiązanie do popularnego motywu "nie można cofnąć się w czasie i zabić Hitlera, bo to stały punkt w czasie/bo ludzkość nie nauczy się niczego z okropieństw wojny/bo coś zawsze stanie na przeszkodzie", to nasuwa mi się taka wizja: Doktor postanawia zignorować zagrożenie paradoksem i cofa się w czasie, żeby nie dopuścić do powstania armii przeciw niemu i do porwania Melody. To by była ryzykowna zagrywka, ale kto wie.
Oby Doktor nigdy, przenigdy nie powiedział Amy, jak zginie jej córka. Brr.
W ramach informacji relewantnych co do przyszłości serialu: AVADO, SPOJLERY! Moffat potwierdził, że jeszcze co najmniej jeden sezon z Mattem zobaczymy. Bardzo mnie to cieszy.
Miętówka
03.11.2012 14:05
Pomimo obiecywania sobie, że nie będę dalej oglądać Doctora, bo wkurzyły mnie pewne rzeczy w szóstym sezonie strasznie, oczywiście mi nie wyszło.
I obejrzałam jednak początek sezonu siódmego.
Nie żałuję, to pewne, ale nie do końca wiem co myśleć. Chciałam zapytać tutaj - a widzę, że ostatnia odpowiedź jest sprzed półtora roku niemalże. Cóż, w ramach resuscytacji forum chyba mogę odkopać, prawda?
Ogólnie to mam wrażenie, że jak moim ulubionym Doctorem z nowych serii jest Smith, tak w czasach Tennanta ten serial miał jakiś lepszy klimat. Nie wiem.
Widział ktoś te nowe odcinki? Proszę...
Ja np. wolę sposób pisania Moffata niż Daviesa, szczególnie w przypadku finałów, ale patrząc całościowo na sezony, moim ulubionym jest trzeci. I mimo że Martha jako towarzyszka poza ładną buzią miała niewiele do zaoferowania, to w trzecim sezonie były rewelacyjne pojedyncze historie oraz oczywiście Master (ale już finał woła o pomstę do nieba, nawet po tylu latach). I tego mi czasem brakuje ostatnio u Moffata - jedno- dwuodcinkowych opowieści, które by tak przykuły do ekranu jak
Blink, czy
Human Nature/The Family of Blood. Póki co za jego kadencji najlepiej wyszedł mu piąty sezon jednak. W obecnym mimo wszystko brakuje jakiejś całosezonowej intrygi, ale ponieważ bezwarunkowo uwielbiam Amy, zwracałem na to mniejszą uwagę

(a, no i mam wrażenie, że ostatnio pojawiło się u Moffata więcej dziur logicznych i uproszczeń niż kiedyś, a klimat faktycznie się zmienił, chyba na bardziej familijny)
A jeśli chodzi o samą postać Doktora, to wciąż jeszcze wolę Tennanta, ale Smith naprawdę niewiele mu ustępuje i jeśli dostanie jeszcze parę ciekawych historii, to może się to jeszcze odwróci.