Zając i niedźwiedź są na balandze. Zając mówi do niedźwiedzia:
- Wiesz niedźwiedź jak ja wypije za dużo to robię i mówię dziwne rzeczy, więc proszę nie bij mnie.
- Postaram się - odpowiada na to.
Następnego dnia zając budzi się, idzie do łazienki, myje twarz i patrzy w lustro, ma podbite oko.
- Niedźwiedź przecież mówiłem ci że masz mnie nie bić !
- Wytrzymałem kiedy wyzywałeś mnie od pedałów i kiedy wyzywałeś moją mamę od prostytutek, ale nie wytrzymałem kiedy nasrałeś na środku pokoju, wbiłeś w te gówno patyki i powiedziałeś, że jeżyk śpi z nami!
Poborowy*********
06-400 Ciechanów
ul. ************
Do:
Naczelnik Sił zbrojnych RP
Prezydent RP
*************************
Pałac Prezydencki
00-071 Warszawa
ul. Krakowskie Przedmieście 48/50
Ciechanów, 17.06.2002
Wielce Szanowny Panie Prezydencie.
Uprzejmie proszę o zwolnienie mnie z zaszczytnego obowiązku pełnienia służby wojskowej ze względu na trudną sytuację rodzinną, w jakiej się znalazłem. A mianowicie:
Mam 24 lata i ożeniłem się z wdową w wieku lat 44. Moja żona ma córkę w wieku lat 25.
Tak się złożyło, że mój ojciec ożenił się z córką mojej żony. Tym samym, mój ojciec stał się moim zięciem, gdyż poślubił moją córkę. W związku z tym, że jest ona jednocześnie moją córką i macochą.
Mojej żonie i mnie urodził się w styczniu syn. To dziecko jest bratem żony mojego ojca, czyli jego szwagrem. Jednocześnie, będąc bratem mojej macochy jest moim wujkiem. Czyli mój syn jest moim wujkiem.
Żona mojego ojca, czyli moja córka powiła na Wielkanoc chłopczyka, który jest jednocześnie moim bratem, gdyż jest synem mojego ojca, i wnukiem, ponieważ jest synem córki mojej żony.
Jestem, więc bratem mojego wnuka, a będąc mężem teściowej ojca tego dziecka, pełnię jakby funkcję ojca mojego ojca, pozostając bratem jego syna. Jestem wobec tego własnym dziadkiem.
Dlatego też proszę uprzejmie Pana Prezydenta o zwolnienie mnie ze służby wojskowej, gdyż o ile mi wiadomo, prawo nie zezwala powoływać do wojska jednocześnie dziadka, ojca i syna z jednej rodziny.
Wierząc w zrozumienie mojej sytuacji przez Pana Prezydenta pozostaję z poważaniem.
Przedszkole, po obiedzie pani mówi:
- Dzieci, teraz robimy kupkę. Po zrobieniu idziemy do ogrodu bawić się, ale pojdą tylko te dzieci, które zrobią kupkę!
Dzieci siedzą w rządku na nocnikach i robią swoje. Po chwili Jasio zaczyna płakać! Pani podchodzi i pyta:
- Jasiu, czemu płaczesz?
- Bo nie pojdę się bawić

- A co Jasiu, nie możesz kupki zrobić?
- Mogę!
- No to czemu płaczesz?
- Bo Karol mi zabrał!
Jedzie facet lasem, a tu z krzakow wyskakuje wiewiórka cała w g... Facet kochał zwierzęta, więc wytarł wiewiórkę chusteczką. po chwili wyskoczyła kolejna brudna wiewiórka. Facet zaczął ją wycierac, a tu trzecia. Po chwili z krzaków dobiega glos:
-Panie, masz pan jeszcze chusteczkę? bo mi sie wiewiórki skończyły...
Dwie gospodynie domowe stoją przy pralce:
- Baśka a ty juz próbowałaś anal ??
- Nie. Zadowolona jestem z Dosi
Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: "Matka jest tylko jedna". Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu 5 siadaj. Teraz Pawełek
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku 5 siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a ty, co napisałeś?
- W domu balanga,a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan.
Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
Matka! Jest tylko jedna!
Mówi Rusek do Ruska:
-Ej, a ty jezioro wódki wypijesz?
-A wypiję.
-Morze wódki wypijesz?
-Wypiję!
-Ocean wódki wypijesz?
-Nie.
-A dlaczego?
-Bo ogórków nie starczy.
Mama woła Jasia.
- Jasiu idź do sklepu po kotleta.
Jasiu poszedł do skelpu, a mięsa nie ma. Pomyślał, że nie warto wracać do domu bez kotleta więc odciął sobie pośladek i dał mamie. Mama zjadła i kazała Jasiowi iść po jeszcze jednego kotleta. Sytuacja się powtórzyła, Jasiu odciął sobie drugi pośladek i dał mamie.
- Jasiu jesteśmy umówieni do lekarza chodź!
Poszli. Lekarz do Jasia.
- Ściągaj portki.
- Nie!
- Ściągaj porty!
- Nie.
- NO ŚCIĄGAJ.
Jasiu ściąga portki. A lekarz,
- Jasiu gdzie ty masz du**
- Mama mi zjadła!
Jasiu się pyta taty:
Tato czym się rożni teoria od praktyki?
Jasiu zaraz wytłumaczę Ci to. Spytaj się mamy czy dałaby murzynowi za 2000$.
Jasiu podchodzi do mamy i pyta się:
Mamo dałabyś murzynowi za 2000$?
No wiesz synku. Meble by się przydały, a pensja mała. Dałabym ten jeden raz.
Jasiu idzie do taty mówi, że mama by dała.
Jasiu teraz idź do siostry i spytaj się o to samo.
Jasiu podchodzi do siostry i pyta się.
Siostra dałabyś murzynowi za 2000$?
Pewnie że tak. Miałabym na kosmetyki, imprezy i ciuchy.
Jasiu idzie do taty i mówi, że siostra dałaby.
Teraz Jasiu idź do dziadka i spytaj się o to samo.
Jasio idzie i pyta się.
Dziadku dałbyś murzynowi za 2000$?
Dałbym, bo wiesz emerytura mała, a na starość coś bym sobie kupił.
Jasio poszedł i powiedział, że dziadek by dał.
Tata mówi:
Widzisz synku, w teorii mamy 6000$ w kieszeni.
A w praktyce dwie ku**y i pedała w rodzinie.