alez Puszczyku, ja naprawde czytam bardzo dokladnie i mam swiadomosc tego, ze te zdarzenie nie mialo miejsce w Sali tylko przy fontannie. a jakie znaczenie ma ten fakt...?
Pottermenka
02.10.2004 16:43
dobra moze na poczatek cytat :]
QUOTE
Wydaje mi się że dość jasno wskazują przeciwko komu wymierzona jest ta ochrona. Dumbledore w całej rozmowie nie wspomniał, że jest inaczej. Wydaje mi się że nawet w świecie czarodziejów niemożliwe jest stworzenie takiej tarczy by w pewnym miejscu Harry stawał się zupełnie nietykalny cokolwiek by się stało. Voldemort jest nieśmiertelny ale po przegranym pojedynku prawdopodobnie stało by się z nim to co ostatnim razem, bo nie zostało w nim już nic ludzkiego.
Tylko Harry może go zabić.
nie zgadzam sie, dowody sa w ksiazce, nie pamietam dokladnie w ktorym miejscu. moim zdaniem jest raczej cos takiego:
w Voldzie plynie krew Harry'ego, ktora pozwala mu sie stykac z miloscia, w pewien sposob dziala na niego ta sama tarcz ochronna co na Harry'ego. A wiec jest odporny na tarcze wytworzona przez Lily. reszt a nie jest na nia uodporniona i nie moga zabic Harry'ego. czytajcie dokladnie, zwracajcie uwage na szczegoly a sami to zobaczycie- kiedy ktos ma zamiar zrobic cos zlego POtterowi cos sie z nim dzieje... wiec teraz jedyna osoba, ktora moze zabic Harry'ego jest Voldemort. jednoczesnie Voldemorta chroni zaklecie Lily - jego moze zabic wiec tylko Harry, bo on ma moc pokonania tego zaklecia. Ale Harry potrafi kochac, a nie tylko plynie w nim ta krew, to jego najwieksza moc - milosc, a teg sie Voldemort nie nauczy, nie przeleje, nie wyczaruje.
tak jest moim zdaniem. przepowiednia wtedy sprawdzilaby sie, niby wszystko sie zgadza ale pewnosci przeciez nie ma.
Nie rozumiem dlaczego często twierdzicie że Harry tak naprawdę prawie cały czas jest bezpieczny bo przed wszystkimi atakami chroni go tarcza ofiary Lilly. Gdyby tak się okazało jego odwaga bardzo straciłaby na znaczeniu tak jak niektóre z jego przygód. Zresztą z tego co się wydarzyło przez 5 lat nic takiego nie wynika. Harry ma tyle samo szczęścia czy chce go zabić Voldemort czy kto inny, a żadne zaklęcia już się od niego nie odbijają. Na pewno nic nie chroni go przed zwierzętami (bazyliszek, pająki, smoki). Nie jest odporny na uroki, a raczej jego miotła ale przecież może zginąć gdyby z niej zleciał. Jeśli jest jakaś tarcza to chciałabym wiedzieć jak działa.
Poza tym Voldemort powiedział że matka Harry’ego zapewniła mu ochronę nieświadomie. Mógł się mylić ale przecież to on tam był,
zauważyłby gdyby Lilly rzucała jakiś urok a na starożytnej magii zna
się naprawdę dobrze – to dzięki niej się odrodził.
Moim zdaniem to nie ochrona Lilly ale silne przeznaczenie kieruje wydarzeniami i sprawia że Harry’emu cały czas sprzyja szczęście i do tej pory nie zginął. (Napisałam o tym w moim ostatnim poście w mocy pokonania Voldemorta)
do Trish:
nie moge napisac czy na zwierzeta dziala ta tarcza, bo nigdy nie opisano ich uczuc. natomiast w ksiazce jest kilka fragmentow swiadczacych o tym, ze keidy ktos chce zrobic cos zlego Harryemu, czuje jakby jakis prad przebiegal mu cialo - moim zdaniem oznacza to, ze ochrona matki Harry'ego dziala na wszystkich.
QUOTE
Nie jest odporny na uroki, a raczej jego miotła ale przecież może zginąć gdyby z niej zleciał.
nie jest odporny na uroki ale na zle checi. Niewiadomo czy moze zginac czy nie - jeszcze nie zginal w ksiazce z tego powodu ;].
QUOTE
Poza tym Voldemort powiedział że matka Harry’ego zapewniła mu ochronę nieświadomie. Mógł się mylić ale przecież to on tam był,
nawet jesli tak jest to... co to zmienia? ale szczerze mowiac watpie ze Lily nieswiadomie oddalaby zycie, wiedzac ze i tak jej syn zginie i tak.
QUOTE
zauważyłby gdyby Lilly rzucała jakiś urok a na starożytnej magii zna
się naprawdę dobrze – to dzięki niej się odrodził.
że co?! dumbledore podkreslal wiele wiele razy ze slaba strona Volda jest czarna magia. czy jak raz wyuczysz sie na pamiec matematyki to znaczy ze znasz sie na niej dobrze, pomimo ze dotychczas masz kiepskie wyniki z tego przedmiotu? nie.
ja dalej mysle ze Vold i Harry sa zdani tylko na siebie.
edit: hehe dzieki za wytkniecie bledu

mialam na mysli STAROZYTNA magie a nie czarna

to od nadmiaru fizyki :]
QUOTE
że co?! dumbledore podkreslal wiele wiele razy ze slaba strona Volda jest
czarna magia. czy jak raz wyuczysz sie na pamiec matematyki to znaczy ze znasz sie na niej dobrze, pomimo ze dotychczas masz kiepskie wyniki z tego przedmiotu? nie.
ja dalej mysle ze Vold i Harry sa zdani tylko na siebie.
hehe, jesli slaba strona Volda jest czarna magia, to chyba nie nie powinni go tytulowac najwiekszym czarnoksieznikiem tego stulecia
w kazdym razie.. jesli chodzilo ci o starozytna magie to rzeczywiscie Dumbledor wspominal ze Voldemort nie docenia jej.
zgadzam sie ze ochronna Lily dziala na wszystkich, ale czy wszedzie?
co do II czesci wypowiedzi Trish mowie stanowcze NIE! Dumbledor [w ogole cala ksiazka sie na tym opiera] wiele razy wspominal juz, ze Lilly zapewnila Harry'emu ochrone poswiecając za niego zycie. watpie, aby taki ktos jak Albus pomyslil sie w takiej sprawie.
dla mnie to jest 'troszke' nielogiczne. jezeli nikt [oprocz Voldemorta] nie moze nic zrobic Harry'emu to to jest glupie. a jak ktos w niego strzeli z kalasza to co, bedzie sobie chodzil z dziurką w brzuchu...XD?
Cicho bo własnie dotknęłaś faktu nielogiki w HP
QUOTE
dla mnie to jest 'troszke' nielogiczne. jezeli nikt [oprocz Voldemorta] nie moze nic zrobic Harry'emu to to jest glupie. a jak ktos w niego strzeli z kalasza to co, bedzie sobie chodzil z dziurką w brzuchu...XD?
a mi sie wydaje ze wlasnie nikt nie strzeli w niego z kalasza, bo juz przed strzalem dziala tarcza. tzn. to tylko przypuszczenie, ale mam wrazenie ze jak ktos chce zrobic mu krzywde, niekoniecznie do tego dochodzi, to ta ochrona zaczyna dzialac. hmm no nie wiem

ale pewnie Rowling jakos z tego wybrnie, bo nie wierze zeby tego wczesniej nie przemyslala
Harry jest odporny na złe chęci - to trochę niejasne sformułowanie.
Czy to znaczy że gdyby jakiś czarodziej powiedzmy śmierciożerca pełen złych chęci rzucił na Pottera coś żeby go zabić lub zranić to nic by mu się nie stało. Przecież przynajmniej jedno impedimento trafiło w niego
podczas walki w departamencie tajemnic. Ja również jestem przekonana
że Harry z takiego spotkania wyszedłby bez szwanku ale tylko dlatego że
ktoś by mu pomógł albo wydarzyłoby się coś niespodziewanego
– tak jest zawsze, ale dlaczego ?
Cały problem z tarczą ochronną Lilly polega na tym że nie jest to zwykłe zaklęcie(szczególnie dla was) które ma jasne skutki i działa w
określony sposób np. chroni przed Voldemortem ewentualnie przed
wszystkimi którzy chcą zrobić Harry’emu krzywdę. Przecież chodzi tu
o miłość a Dumbledore tak często mówi że to największa siła Harry’ego.
Tak, przypomina o tym w każdej książce bo dla niego Miłość, Przyjaźń, Współczucie, Poświęcenie czyli zdolność ofiarowania siebie drugiemu człowiekowi wyznacza wartość danej osoby.
To wszystko na pewno pomoże Harry’emu ale nie daje mu prostej ochrony przed wszystkim co złe na tym świecie - tego nie da się udowodnić bo dochodzi się do absurdu.
QUOTE
dla mnie to jest 'troszke' nielogiczne. jezeli nikt [oprocz Voldemorta] nie moze nic zrobic Harry'emu to to jest glupie. a jak ktos w niego strzeli z kalasza to co, bedzie sobie chodzil z dziurką w brzuchu...XD?
Moja teoria z działaniem przeznaczenia wydaje mi się lepsza.
(ale nie wiem czy ją przeczytaliście)
QUOTE
w kazdym razie.. jesli chodzilo ci o starozytna magie to rzeczywiscie Dumbledor wspominal ze Voldemort nie docenia jej.
Wydawało mi się że Voldemort lekceważy miłość a nie starożytną magie. Nie przewidział tego co się stanie bo zapomniał że poświęcenie
własnego życia w obronie ukochanej osoby daje jej tak potężną ochronę.
Nic zresztą dziwnego jemu samemu taka ofiara wydaje się pewnie głupia.
To że nie rozumie iż są rzeczy gorsze od śmierci jest jego największą słabością.
taak dla Voldemorta miłosc jest bezsensowna i nie potrafi jej zrozumiec, lecz Dumbledor [na pewno] wspominal ze Vold nie docenia starozytnej magii [starozytna magia jest wiec pewnie powiazana z miloscia i uczuciami].
gdyby ktos Potterowi strzlił z kałacha.. ale przecierz nikt do niego nie bedzie strzelał! jeśli komus jest przepowiedziane ze musi zginac z reki kogos innego to przecierz nie rzuci sie z mostu by udowodnic ze jest panem swojego losu, a przepowiednia byla bledna :/
oki do tego wszystkiego jeszcze wmieszalem przepowiednie.. wg. mnie Harry jest odporny na Avade i fizyczne zagrozenia zycia [Vernon, Quirrel]
QUOTE
Moja teoria z działaniem przeznaczenia wydaje mi się lepsza.
(ale nie wiem czy ją przeczytaliście)
gdybys sama przeczytala wczesniejsze posty dowiedzialabys sie, ze przynajmniej JA przeczytalam Twoja wypowiedz i zupelnie sie z nią nie zgadzam.<patrz kilka postow wyzej =P>
QUOTE
Cicho bo własnie dotknęłaś faktu nielogiki w HP
no dobra, dobra zaraz bede cicho...XP.
QUOTE
a mi sie wydaje ze wlasnie nikt nie strzeli w niego z kalasza, bo juz przed strzalem dziala tarcza.
no tak, a bron nagle by wyparowala, bo wyczytalaby w myslach potencjalnego zabojcy, ze ten chce zabic Harry'ego.
QUOTE
bo nie wierze zeby tego wczesniej nie przemyslala
a ja wątpie, aby to zrobila.
QUOTE
no tak, a bron nagle by wyparowala, bo wyczytalaby w myslach potencjalnego zabojcy, ze ten chce zabic Harry'ego.
czy naprawde uwazasz ze bron musi wyparowac zeby nie doszlo do strzalu? czy ty jak trzymasz w reku pistolet to znaczy ze kogos zabijesz? czytaj ze zrozumieniem. chodzi mi o to ze tarcza dziala jeszcze przed strzalem, ze ktos kto ma zamiar zrobic Harry'emu krzywde odczuwa dziwne, nieprzyjemne i bolesne dzialanie tarczy. a ja dalej twierdze z eprzed przeczytaniem wszystkich czesci nie mozna posadzac JKR o nielogike, bo wiele spraw nie jest wyjasnionych do konca, nawet jesli sie nam wydaje ze juz wiecej o tym nie uslyszymy.
Pottermenka
05.10.2004 20:40
Hej no spokojnie to tylko byl taki zart... Prawda??
Co do tego nielogicznego - Mysle ze wszyscy moga zrobic Harry'emu krzywde. Voldemorta moze zabic tylko Harry dlatego ze ochronil sie wszystkimi znanymi czarnomagicznymi sposobami i jesli ktos by go zabil (no raczej probowal) to i tak zostal by po nim ten "duch".
Harry jest jak najbardziej nie niesmiertelny i czy mialby go zabic Voldemort czy kto inny bylby po nim koniec...
Przeciez kiedy Harry spadl z miotly to przed zabiciem go uchronilo go zaklecie Dumbledora i rozmokly grunt. Kiedy Lockhard chcial wyprostowac mu reke przeciez zrobil mu krzywde (pozbawil go kosci u reki) - i co wtedy mialo by sie wedlug was stac?? Czy rozdzka wylecialaby mu z reki i zawisla 50 stop nad nim??

Nieee no Harry ma z tym wszystkim kiepskie zycie...
rozumiem ze to byl zart, ale chodzi mi o soamo to ze mnie nie rozumiecie. chodzi mi o to ze wedlug mojej teorii w ogole nie moze dojsc do strzalu, zlego zaklecia itp. bo tarcza dziala przed zabiciem. nie wiem ,pewnie moja teoria jest beznadziejna i falszywa, ale moim zdaniem cos w niej jest. Lockhart nie mial zlych zamiarow wobec Harry'ego, zgrdek takze, wiec na nich zaklecie nie dzialalo. jezeli Harry przewrocil by sie i zaryl glowa w kraweznik, po czym zostal odwieziony do szpitala to nie wiem co by sie stalo, ale raczej czegos takiego w ksiazce nie bedzie
Pottermenka
07.10.2004 19:24
Harry mial jush tyle ran i wszystkiego ze twoja teoria jest raczej malo prawdopodobna. Np. zeby Lockhard mogl zaczarowac reke Harry'ego musial go walnac najpierw tluczek a ten napewno nie mial dobrych intencji...
bo tluczek nie mial ZADNYCH intecji. a Zgredek, ktory nim kierowal, mial intecje dobre (chcial Harry'ego uratowac)
Pottermenka
07.10.2004 20:11
ach no tak zadnych intencji - tylko zwalenie, zranienie i jednoczesnie zniszczenie przeciwnika ...
No ale rozumiem o co ci chodzi. Chodzi ci raczej o zyjaca istote rozumna. Mimo wszystko za pośrednictwem człowieka Harry tesh zostal raniony np. w walkach vs. Voldemort, o i nawet wierzba bijaca go walnela, centaury zranily i te wszystkie pajaki...
Do Voldzi
Nie mam nic przeciwko konstruktywnej krytyce.
Zależy mi na tym aby dojść jak najbliżej prawdy i nie przywiązuję
się do swoich teorii. Dlatego prosiłabym byś napisała dlaczego
się ze mną nie zgadzasz i uważasz że przeznaczenie kierujące
od początku losami Pottera i Voldemorta to bzdura (jeszcze większa
niż ochrona matki Harry’ego zmieniająca myśli i rzeczywistość
całego świata żeby go ochronić).
tak to byl zart, a moze bardziej ironia...
ale nadal nie rozumiem na czym opiera sie Twoja teoria, a jezeli sama rowniez uwazaasz, ze ona jest "beznadziejna i falszywa" to po co w ogole o niej mowisz... :/?
i nadal nie rozumiem co by sie stalo z czlowiekem, ktory np. chcialby pchnąć Harry'ego nozem, ale wcale nie mialby zlych intencji, chcialby go tylko 'troszeczke' skaleczyc, a nie zabic...?
QUOTE
Zależy mi na tym aby dojść jak najbliżej prawdy i nie przywiązuję
się do swoich teorii. Dlatego prosiłabym byś napisała dlaczego
się ze mną nie zgadzasz i uważasz że przeznaczenie kierujące
od początku losami Pottera i Voldemorta to bzdura (jeszcze większa
niż ochrona matki Harry’ego zmieniająca myśli i rzeczywistość
całego świata żeby go ochronić).
Nie uwazam ze to bzdura- nie powiedzialam (ani nie napisalam :)) czegos takiego. ja osobiscie nie wierze w przeznaczenie, i watpie ze ono od poczatku do konca poprowadzi tak Harry'ego. Przeznaczenie przeznaczeniem, ale Harry nie moze ciagl emiec szczescia. moim zdaniem to zaklecie jego matki chroni go i pozwala mu na przetrwanie. Matka Harry'ego oddala za niego zycie, i wytworzyla rodzaj tarczy- to po prostu zaklecie ochronne, ktorego nie da sie zlamac - tylko Vold, odradzajac sie z krwi Harry'ego mogl ja w pewien sposob pokonac - teraz on tez jest chroniny. i spelniaja sie warunki przepowiedni - ktorys z nich musi zabic drugiego. przeznaczenie jest czescia zycia Harry'ego, ale przeznaczeniu trzeba pomoc. takie jest moje zdanie.
QUOTE
ale nadal nie rozumiem na czym opiera sie Twoja teoria, a jezeli sama rowniez uwazaasz, ze ona jest "beznadziejna i falszywa" to po co w ogole o niej mowisz... :/?
po prostu dziele sie swoimi przypuszczeniami z innymi, choc watpie by okazaly sie one prawdziwe, ale ktos moze wyciagnac na ich podstawie jakies wnioski, prawda?
QUOTE
nadal nie rozumiem co by sie stalo z czlowiekem, ktory np. chcialby pchnąć Harry'ego nozem, ale wcale nie mialby zlych intencji, chcialby go tylko 'troszeczke' skaleczyc, a nie zabic...?
no to jednak mialby zle intencje jezeli chcialby go skaleczyc :). jezeli jednak zupelnie przypadkiem niosl by sobie noz, a Harry by sie na niego przypadkiem nadzial to... co by sie stalo? nie wiem :). moze znajdziemy odpowiedz na to pytanie w ktoryms z tomow, chociaz watpie w to :P.
QUOTE
Chodzi ci raczej o zyjaca istote rozumna. Mimo wszystko za pośrednictwem człowieka Harry tesh zostal raniony np. w walkach vs. Voldemort, o i nawet wierzba bijaca go walnela, centaury zranily i te wszystkie pajaki...
walki z z VOldemortem- opisalam to wczesniej, tylko chyba ci umknelo ;). Voldemort tez jest pod ochrona tarczy. jesli chodzi o pierwszy tom, to ostatecznie nie wiemy co dzialo sie po straceniu prztomnosci przez Harry'ego, jednak za kazdym razem, kiedy Voldemort dotykal Harry'ego czul bol. jesli chodzi o bazyliszka to owszem- zrobil Harry'emu krzywde, i to wlasnie podwaza moja teorie, lub moze troche ja 'wygina' :]. zwierzeta/fantastyczne postacie moze sa odporne na ta tarcze? nie wiem. w kazdym razie tutaj zadzialalo zaufanie Harry'ego. wierzyl w DUmbledore'a, i pojawil sie przydatny feniks. zastanowie sie nad tym :], ale chyba tutaj zadzialala wlasnie ta wiara. Pajaki przeciez nic nie zorbily Harry'emu. mowiac ze maja zamiar, nie mam na mysi ze ktos powie "zabije cie, Potter", ale jezeli juz zacznie dzialac. a wierzba bijaca - hmm to tez chyba nie jest w pelni rozumujace stworzenie. a wlasciwie jest to roslina mioajaca mackami. moze zrobic krzywde, fakt, ale nie rozmysl anad tym jezeli mozna tak powiedziec. :].
pozdrawiam wszystkich :)
QUOTE
co do II czesci wypowiedzi Trish mowie stanowcze NIE! Dumbledor [w ogole cala ksiazka sie na tym opiera] wiele razy wspominal juz, ze Lilly zapewnila Harry'emu ochrone poswiecając za niego zycie. watpie, aby taki ktos jak Albus pomyslil sie w takiej sprawie.
Oczywiście ale przecież mówiłam o ich dwóch ostatnich spotkaniach gdy Voldemort przełamał już tę barierę a nadal coś przeszkadza mu zabić Harry’ego.
QUOTE
Nie uwazam ze to bzdura- nie powiedzialam (ani nie napisalam

) czegos takiego.
Jeśli tak było to bardzo przepraszam.
QUOTE
po prostu dziele sie swoimi przypuszczeniami z innymi, choc watpie by okazaly sie one prawdziwe, ale ktos moze wyciagnac na ich podstawie jakies wnioski, prawda?
Tak ale w tym przypadku raczej udało się udowodnić że teoria o tym że Harry’ego może zabić tylko Voldemort bo przed wszystkim innym chroni go tarcza miłości matki jest nielogiczna.
Zawsze można twierdzić że Rowling jakoś rozwiąże ten problem albo że jeżeli ktoś miałby naprawdę złe intencje to w odpowiednim momencie coś by się stało.
Poszukuję jednak innego wyjaśnienia – najlepiej logicznego, popartego cytatami z książki itd. Ale może znacznie ważniejsze jest wymienianie poglądów i coraz lepsze poznawanie czarodziejskiego świata.
Chyba nie bardzo rozumiecie tą
przepowiednie.
Ludzie nieważne co by robili przepowiedznia i tak się
spełni.Czytaliście Antygone?
I mit o rodzie Labdakaidów?
Tam jest
bardzo dobrze pokazane jak przepowiednia się dopełnia.
Harry nie ma
zadnej tarczy ochronnej przed zlymi chęciami,zaklęciami.
Miał tarcze
ochronną przed Voldimortem ale on ją pokonał.
Przepowiednia nie
ostrzega-ona stwierdza fakt,jagby to juz się stało.Przeczytajcie mit o
Labdakaidach to zrozumiecie o czym mówie.
Harry nie zginął bo
przepowiednia tsk chciała.Ona stwierdziła fakt ze Jeden zginie z ręki
drugiego.I ich czyny do tego doprowadzą.Tak się stanie...
I wiele
czynników na to wpłynie.Harry nie da się zabic-nie ma czegoś takiego jak
błędna przepowiednia.To niejest jakieś głupie wróżenie tylko stwierdzenie
faktu.W antygonie.Gdy gość sie dowiedział,ze zginie z ręki syna to jako
niemowlaka kazał go zabić w górach.Pasterz się nad nim zlitował i oddał go
innemu królowi.
Gdy syn urusł ktoś mu zarzucił ze jest przybranym
synem.On poszedł do wyroczni i dowiedział się ze zabije ojca i matke
poślubi.A więc uciekl od przybranych rodziców bo myślał ze są
prawdziwi.Znalazł się w poblizu teb zabił swego prawdziwego ojca poślubił
matke-księznicka za pokonanie sfinksa.A wszystko przez króla Teb bo wyzucił
swego syna aby się przepowiednia nie spełniła.
Rozumiecie.Przepowiednia
to stwierdzenie faktu.Tak jagby się juz wydarzyło.
pieknie to wytlumaczyles na
przykladzie Lablakidow, ale HP to nie mitologia. Wszyscy ten mit znaja i nie
musisz go przytaczac, bo tak naprawde to zaden argument ze gdzies tam bylo
cos tam, wiec w Potterze tez tak jest. A skad ta pewnesc ze Harry'ego
nie broni Tarcza? A wuj Vernon? Slawny juz fragment jak przydusil
Harry'ego? Harry ma w sobie milosc matki i ona nie chroni go tylko przed
Voldem, zrozumcie to ludzie. Milosc bedzie go chronila przed wszystimi do
konca jego zycia, milosc znaczy wiecej niz jakas tam stalowa tarcza.
przepowiednia stwierdza fakty - mozna tak to nazwac, ale to ze tak jest w
przepowiedni, nie znaczy ze tak jest bez zadnego powodu. To nie chodzi o to
ze jak jktos przepowie Ci "obroni cie przed smiercia twoj pies"
czy to znaczy ze nagle w niebezpiecznej chwili wyskoczy pies z karteczka
"nalezy do Kwasa" i cie obroni? nie, najpierw musisz miec tego psa
(co za przyklad
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />).
przepowiednia stwierdza fakty, ale te fakty nie boiora sie znikad. nie moza
wszystkiego zwalac na przepowiednie bo to pojscie na latwizne.
chciałam tylko zauważyć, że Harry to nie
jest jednak "Antygona", więc przepowiednia nie musi działać na
takiej samej zasiadzie tu i tam. w wielu książkach, filmach pojawiał się
motyw przepowiedni, ale nie zawsze wyglądał on tak samo, znaczy nie zawsze
kończyło sie tak sam..:/
a ja mam takie pytanie, ne jest to teoria,
ale mnie zastanawia, więc pytam.
a mianowicie co takiego Peter zrobił
po zabiciu Potterów, kiedy Syriusz go odnalazł, przemieniając się w szczura,
że zabił tych 12 mugoli? no przecież nie rzuciła Avadą. i jak to się stało,
że mugoli zabiło, a Syriusza nawet nie tknęło...?
class='quotetop'>QUOTE(vigga @ 26.11.2004 15:34)
class='quotemain'>a ja mam takie pytanie, ne jest to
teoria, ale mnie zastanawia, więc pytam.
a mianowicie co takiego Peter
zrobił po zabiciu Potterów, kiedy Syriusz go odnalazł, przemieniając się w
szczura, że zabił tych 12 mugoli? no przecież nie rzuciła Avadą. i jak to
się stało, że mugoli zabiło, a Syriusza nawet nie tknęło...?
/>
/>
1)Może Peter rzucił drętwotę
albo zaklęcie rozbrajające? CZy było gdzieś powiedziane, iż Black'a nie
tknęło? Nie pamiętam, może został lekko rany.
2) Peter rzucił
zaklęcie, które zabija tylko mugoli. Wiem, że to głupie :]
/>Zauważyłaś ciekawą rzecz, może to jakieś niedopatrzenie ze strony Rowling?
Nie wiem.