No proszsz, a ja jestem takim szczwanym wywrotowcem, ze muzyki slucham

A gdybym paczał na grajków, to pewnie bym 3/4 mojej plejlisty musial wydupczyc. Bo jak kontemplowac Celtic Frost, Samaela czy Ulvera ze swiadomoscia, ze drzewiej latali przebrani w hurtowe ilosci cwiekow, szatanili i bazgrali 666 gdzie popadnie [ten ostatni element niekoniecznie zachodzil w rzeczywistosci, tak dla podkreslenia otoczki rzucam

]. I uj, ze rozwineli sie w zupelnie innym kierunku a chlopakom z CF do wizerunku z Hellhammera wstyd sie przyznawac.
A ze ktos sobie taki, a nie inny wizerunek wymysla - wolnosc artystyczna, w ramach ktorej jakies podparcie tresci wizerunkiem przydaje sie. Ciezko mi sobie wyobrazic Behemotha, ktory wychodzi na scene w dzinsach i lekko przechodzonych koszulkach zeby zagrac
Christians to lions. Byloby rownie smieszne, jak ich przebieranki.
Albo nie widze Arctic Monkeys wpadajacych na scene w gajerach od Gabany, odstawionych jakby prosto z Mediolanu wrocili.
Taki Kerry King ze Slayera - skórzane spodnie, dwa czy dwadziescia faków, mina grozna to taki jego must-have. A po zejsciu ze sceny? Jeden z najluzniejszych ludzi w branzy [wg muzykow Anthrax czy Megadeth], ktory Green Day potrafil ocenic slowami 'catchy groove, nice melodies, good riffs. i'd give'em zero'.
O przekonaniach potylicznych nawet zaczynal nie bede, bo Tankian wyglada mi na odchylonego w lewo, a znajac Twoje poglady na lewice...

Mnie owe przekonania wala w nerki, dopoki nikt mi ich nie stara sie nachalnie wciskac.
QUOTE
Do tego absolutny brak dystansu, jakiegoś wycofania z 'samego siebie', pokory...
Jakie to polskie - jak Cie chwala bo jest za co, to grzecznie zaprzeczaj, wyjdziesz na czlowieka zdystansowanego i kulturalnego. Bron boze, zebys potwierdzil te pochwaly slowami 'jestem zajebisty, chce byc jeszcze bardziej', bo zaraz sie prasa i branaza rzuca na Ciebie jako nieokrzesanca, ktoremu s[a]odowka

uderzyla do glowy. [A najlepiej nie wymyslaj nic nowego, wpisz sie w nurt mieszania punku ze ska/reagge.
Bo inaczej grozi Ci kontrakt wylacznie z zagranicznym labelem i na festiwalu w sopocie nie wyladujesz :c]
Z reszta w zadnym wywiadzie z nimi nie widzialem unoszenia sie i pompowania balonika z wlasna marka. W przeciwienstwie do takich Foals, ktorzy kreowali sie na tak pragnacych bycia w dupie muzycznego swiatka, ze prawdopodobnie juz tam sa, bo na plycie zaprezentowali sie gownianie [no, ze dwa lepsze numery maja. i'd give'em zero

]
A dwie ostatnie plyty przyjely sie raczej umiarkowanie cieplo. Nie wiem skad te pogloski o doszukiwaniu sie w nich uber-artyzmu :c