Recka mojego autorstwa pisana na
potrzeby rev.pl
Bad ReligionThe Empire Strikes
First
Gdy w 2002 roku grupa wydała płytę "The Process of
Belief" wielu mowiło o prawdziwym powrocie. Wydawałoby się nowe
brzmienie, a jednocześnie tak dobrze znane fanom Bad Religion zapoczatkowało
niewątpliwie nowy okres w twórczości zespołu. I gdy opadły juz emocje
zwiazane z tym krążkiem okazało się ze Graffin i spółka pracują nad nowym
albumem.
Ludzie którzy mieli okazję usłyszeć to co się na nim
znajduje jeszcze w trakcie nagrywania twierdzili iż "Empire Strikes
First" zaczyna sie dokładnie tam gdzie "Process of Belief"
się kończy. Mnie osobiście bardzo takie zapewnienia cieszyły, gdyż na płycie
z 2002 roku nie znalazłem ani jednej słabszej piosenki i mogłem jej słuchać
bez przerwy.
I tak oto 7 czerwca stało się - nowy krążek trafił do
sprzedaży. Niestety w Polsce miałem okazję do zakupu dopiero kilka dni temu.
Co takiego oferuje nam album?
Zaczyna się on bardzo
klimatycznym, spokojnym i co najciekawsze - instrumentalnym utworem
Overture. Ciche gitary i perkusja tworzą klimat który chwilę później
potęguje jeszcze chór którego śpiew wzmacnia się z każdą sekundą by płynnie
przejść w następną pozycję czyli Sinister Rouge. I tutaj spada na nas istna
ściana dzwięków, akordów i uderzeń. Piosenka jest wymierzona bezpośrednio w
Kościół co dla Bad Religion jest raczej rzadkością.
Po pełnym mocy
Sinister Rouge przychodzi czas na Social Suicide - jest on minimalnie
wolniejszy od poprzednika. Kawałek bardzo melodyjny, z ciekawym tekstem no i
to co najwazniejsze - czuć w nim ducha zespołu, ten klimat na który składają
się wszystkie dotychczasowe Long Play'e wydane na przestrzeni ponad 20
lat.
Po niecałych dwóch miutach możemy już usłyszeć pozycję numer
trzy - Atheist Peace. Aż chciałoby się słuchać dłużej - ponownie jednak
utwór bardzo krótki, aczkolwiek konkretny w swym przekazie -
Tell
me what we’re fighting for
No progress ever came from war
Only a
false sense of increaseI taka mała ciekawostka - polecam
posłuchać końcówki w słuchawkach - dzwięk bardzo przyjemnie krąży od ucha do
ucha.
Numer pięć czyli All There Is - jeden z lepszych utworów na
płycie - to jeden z tych kawałków podczas słuchania których uświadamiam
sobie iż Greg poza talentem do pisania piosenek posiada również niesamowity
głos.
Singiel promujący album czyli Los Angeles Is Burning oprócz
świetnego tekstu posiada też ciekawy motyw muzyczny, a nastepujacy później
Let Them Eat War zawiera jedną zwrotkę w całości... rapowaną. I proszę się
nie wzdrygiwać - trwa to tylko 15 sekund, a efekt jest dosyć
przyjemny.
Niewątpliwą przyjemnością było dla mnie też słuchanie
utworu God's Love który mimo iz stoi niejako w opozycji do moich
religijnych przekonań nadal pozostaje utworem świetnie napisanym i
zagranym.
No i pozycja znana z okładki - The Empire Strikes First.
Świetny gitarowy riff i praca chórku sprawiają że nie chce się przestawać
słuchać refrenu, który zresztą oddaje nastawienie Grega i zapewne reszty
zespołu do polityki rządu USA. Podobnie pod względem słuchowym jest z Beyond
Electric Dreams który może nas poczestować porcją nieco elektronicznego
brzmienia, za którm niewątpliwie stoi Mr. Brett (majacy w swoim dorobku
album "Error" z taką własnie muzyką) Ponownie - refrenu aż chce
sie słuchać raz za razem.
Wszystko to kończy się wraz z "Live Again
- The Fall Of Man" - piekna piosenka, ponownie z religijnym podtekstem.
Szkoda mi się zrobiło że to już koniec nowości, chociaż chodzą słuchy o
bonusowym utworze...
Z pozycji wartych posłuchania wymieniłbym... hmm
- absolutnie wszystkie. Od szybkich i mocnych jak Sinister Rouge po
spokojniejsze jak To Another Abyss.
I co o tym wszystkim
sądzić?
Jest to zdecydowanie ewolucja w stosunku do poprzednich nagrań,
którym niektórzy wręcz zarzucali wtórność ( z czym sie nie zgadzam). Odważne
brzmienia gitar, dłuższe solówki (pomimo faktu iż gitarzyści z BR nie
przepadaja za takimi popisami), nieco mniej agresywny, ale wciąż silny
wokal, niesamowita perkusja łącząca wszystkie te elementy, oraz - co średnio
mi do gustu przypadło - wokale wspomagające Grega. Wcześniej celowo pisałem
chórki - gdyż tak to właśnie brzmi... wątpie by któryś z członków BR
potrafił jeszcze tak wysoko śpiewać. Postawiono na melodyjne refreny przy
zwrotkach zawierających często średnio udane zwolnienia i zmiany barwy głosu
wokalisty. A i refren nie zawsze pasuje do całości - chociażby w
przedostatniej pozycji tj. Boot Stamping On A Human Face Forever. Teksty
stoją na wysokim poziomie - bywało lepiej, ale i tak nie mam się do czego
przyczepiać, tym bardziej iż przekaz sporej tych tekstów części wciąż jest
dla mnie nie do końca jasny.
Na koniec - Polecam goraco. Nie jest to
album zły, jest on po prostu inny i ktoś kto jest do starego brzmienia
przyzwyczajony tak mocno jak ja będzie potrzbował po prostu trochę czasu by
docenić niewątpliwe zalety tego krążka.
PS. Po przesłuchaniu nowej
płyty polecam jednak zaserwować sobie jeszcze jakąś starszą pozycję - ja
odczułem najprawdziwszą ulgę gdy usłyszałem starego dobrego Generatora
:]
Ocena - 8+/10
Stuff darmowy -
href='http://media-01.epitaph.com/Bad_Religion/Bad_Religion-Sinister_Rouge.
mp3' target='_blank'>Sinister Rouge mp3
href='http://media-02.epitaph.com/Bad_Religion/Bad_Religion-Let_Them_Eat_Wa
r.mp3' target='_blank'>Let Them Eat War mp3
href='http://punkrockvids.com/download.php?file=bad_religion-los_angles_is_
burning-auditek-prv.mpg' target='_blank'>Los Angeles is burning (TV rip
teledysku)
"...P..."