QUOTE(Katon @ 28.03.2008 00:32)
Nie przestaliśmy być targetem, bo za bardzo jakby nie mamy wyjścia.
Otóż mamy. Jest przecież Off-Festival, który daje nam dużo mniej komerycyjne gwiazdy. Ja sam na przykład czuję się właśnie 100%towym targetem Offa bo marze o Sufjanie, Yeasayerze, The Nationalu czy Belle and Sebastian. To że chce ich zobaczyć nie znaczy że oczekuję ich na Openerze. Po prostu wiem, że to nie realne. Ze to dwa różne światy. I nie widzę powodu żeby się oburzać, że za każdym razem gdy ogłaszają nowego wykonawcę nie słyszę o nich. "Nie podoba mi się, nie ma 'moich' wykonawców, nie jadę", a nie "jadę bo muszą być jakieś zespoły dla mnie".
QUOTE(Katon @ 28.03.2008 00:32)
Ale no naprawdę Sonic Youth to były dziady stare, ale zaraz po kapitalnym "Rather Ripped" i po genialnej, owocnej, przełomowej karierze. Ciągle w formie. Ich tegorocznym odpowiednikiem zdają się być Sex Pistols i naprawdę możemy się dialektycznie gimnastykować, żeby się ucieszyć, ale jakoś mało kto się cieszy.
Ale nikt nie każe cieszyć się z każdego wykonawcy. Przeciez w ubiegłych latach też byli lepsi i gorsi, bardzie ulubieni i mniej. Poza tym nie wierze, że nie było takich koncertów i wykonawców, którzy dopiero na żywo przekonali do siebie Ciebie czy mnie. A poza tym skąd podejście: "oni są na pewno słabi" jeszcze przed jakimkolwiek kontaktem. Oczywiście, że to wielka niewiadoma. Ale zawsze niewiadoma, czyli nic pewnego, co nie znaczy, że od razu złego.
QUOTE(Katon @ 28.03.2008 00:32)
Mniejsza podnieta z CocoRosie wynika z tego, że już byli. Mnie nie było i chętnie bym zobaczył, podobnie Beirut, no ale pewne psychologiczne prawidła są nie do ominięcia.
A kogo nie było? No właśnie to mi się nie podoba. Patrzenie na każdą edycję przez pryzmat poprzedniej. Oczekiwanie niemożliwego. Jedyny zespół, któego można było oczekiwać wiemy że się nie zjawi. I tu kończą się wielcy. Dla mnie jasne było, że kiedyś musi nadejść moment, w którym skończa się wielkie gwiazdy i zaczną się powtórki. Nie rozumiem skąd takie wielkie rozczarowanie i wyzywanie od 'odgrzewanych kotletów'. Za dwa lata znów nową płyte nagra Skinner i Franz i też powinni przyjechać. Przecież na tym też polega fascynacja muzyką. Oglądanie postępu, rozwoju wykonawców, nowego materiału na kolejnych koncertach. To że widziałem TCIOF prawie 10 razy nie jest niczym złym, przeciwnie pozwala jeszcze lepiej spojrzeć na ten zespół - szczególnie, że ich lubię. Chciałbym oglądać zagraniczne gwiazdy tyle razy. Żadnej z tych gwiazd które będą w tym roku na Openerze nie widziałem ani razu (poza Beirutem) mimo, że byli już w Polsce. I raczej jest nas, takich osób większość.
QUOTE(Katon @ 28.03.2008 00:32)
MIA - fajnie, bez zastrzeżeń, ale z elektroniki chyba już nic naprawdę kapitalnego nie będzie.
A tutaj inna rzecz. Mówisz nic 'kapitalnego' nie będzie. Muzyka to nie tylko ósemkowe i dziewiątkowe płyty. Nie oczekujmy kapitalnych wykonawców, wystarczą dobzi. Nie przyjedzie sześciesiąt zespołów pokroju Radiohead bo po prostu tyle ich nie ma. Nie chciałbyś przecież, żeby ktoś powiedział, że nie pójdzie na koncert White Rabbit's Trip, bo są mile świetlne za gigantami, bo przecież to nie znaczy że nie mogą grać fajnie i dać dobrego koncertu. Najbardziej irytujące jest chyba polskie podejście w stylu: gdy na Roskilde ogłaszają na przykład Kings of Leon i The Notwist i ludzie reagują "wow fajnie będzie zobaczyć" a w Polsce na wykonawców z podobnej półki ludzie reagują "wtf co to za gwiazdy?!".
QUOTE(Katon @ 28.03.2008 00:32)
A przepraszam, na tym złym Porcysie co tylko narzeka ktoś twierdzi, że wie z pewnego źródła, że będą Battles. Jestem sceptyczny, ale no to byłoby coś. Czyli jest dobrze i poprawnie, ale bez błysku.
Z ciekawości powiedz co byłoby tym błyskiem? Coś co Ci się podoba? Twój ulubiony zespoł? Ciekawy, innowacyjny zespół? Komerycjna wielka gwiazda? Mało znany debiutant? W każdej z tych charakterystyk są wady. A to za mało popularny. A to szit radiowy. A to jakieś wynalazki. Za trudne. Nieprzystępne. Za nudne. Nie znajdziesz idealnego wykonawcy.
[A Battles to na Nowej Muzyce a nie na Open'erze.]
QUOTE(Katon @ 28.03.2008 00:32)
A Ty Ryśku trochę się zachowujesz jak starszy brat, który mówi młodszemu jak zajebiście będzie się bawił w domu i jakie to fajne, kiedy sam wychodzi na superfajną imprezę do klubu. Hehe.
Wcale nie jest przesądzone, że pojadę na Roskilde. Puki nie mam karnetu sprawda jest bardzo otwarta. A nawet jak będe go miał do końca nie wiadomo. Open'er to zawsze alternatywa. I to jak najbardziej pozytwna, a nie 'brzydsza siostra'. Inaczej nie interesowałbym się Open'erem w ogóle. Poza tym irytuje mnie dissowanie czegoś co niekoniecznie na to zasługuje. Szczególnie jak ktoś mówi o słabym line-upie, gdy na liście wykonawców jest artysta, który podobno dał jeden z najlepszych koncertów w Polsce zeszłego roku.