I Was Never Young / So Begins Our Alabee / Gronlandic Edit do obejrzeniaa przy okazji, jakby jeszcze ktoś nie wiedział, mi najbardziej podobało się Of Montreal. znaczy zgadzam się oczywiście, że Caribou strasznie wymiotło, pod wieloma względami pewnie bardziej.
ale no, to nie Kevin, który wybiegł w swoich niebieskich kozaczkach i- niespodzianka- z cudownie idiotycznymi wąsami

i wymiotło od razu "Suffer For Fashion", od którego zawsze zaczynają, a tłum z nimi-
If we got to burn out let's do it together / Let's all melt down together.
a ile potem momentów było (chciałam wymienić, ale wyszła prawie cała setlista. wokaal w I Was Never Young, pozostałe single z ostatniej, nowa,
Physics Makes Us All It's Bitches...). nie mówiąc o kolorach, tygrysie, goleniu wąsów, wściekłym bracie i w ogóle o Kevinie- sposobie poruszania się, wyglądzie, a przy tym w pewnym sensie nieśmiałości.
no i bis, jedna z ich najlepszych piosenek i może moja ulubiona, "The Party's Crashing Us". Nawet "Chrissie Kiss The Corps", którą słyszałam w Londynie, nie wypada na żywo lepiej od tej.
a kto spodziewał się "Satanic Panic" powinien wcześniej zerknąć na setlisty krótkich koncertów i zostać w ogródku piwnym. jeden kawałek mógł się trafić, ale to chyba nie zmieniłoby opinii o koncercie.