Umiłowanie klasyki. Podobny czas, podobni słuchacze, jeden medialny szum - muzyka to też zjawisko społeczne. Muzyka rozrywkowa to głównie zjawisko społeczne. Możemy wykroić TWS. Ale wtedy powinniśmy całe Detroit. The Von Bondies też. A mroczne i duszne B.R.M.C.? Też. Przecież to w sumie inna bajka. Można przyjąć definicję, że nrr to nyc. Ok. Tylko co ma wspólnego ze sobą "Show Your Bones" i "First Impressions Of Earth"? Nie za wiele. A Wyspy? Każdy zespół możnaby włączać i wyłączać. Wedle miliona kryteriów. Sripesi są trochę z boku - jasne. Ale jednak płyną w tej rzecze.
Co do The Libertines... Cóż, ja obydwa longplaye uważam za wybitne, ale można mieć inne zdanie. A co do epigoństwa (że brzydko to określe...) - ja czasem próbuję =P A mówiąc poważnie - trudniej jest. Trudniej jest iść tym szlakiem. Jak narazie jedynymi naśladowcami spółki Doherty/Barat jest Doherty i Barat. Ale taki chociażby Razorlight chociaż bardziej strokesuje, to jednak echa Libsów są silne. A trudniej, bo muzyka The Libertines to jazda po bandzie. Szorstka produkcja, fałsze, wokale jakby od niechcenia... a jednak działa. Tyle, że mało komu zadziała, bo wszystko rozbija się o piosenki. Piękne, trafione, rewelacyjnie zaaranżowane... Tu tkwi wg. mnie sedno. O, jeszcze u Małpek słychać wpływy. Na szczęście nie nachalne. Nie zrozum mnie źle - ja Strokesów i cenię i lubię. Mam wszystkie płyty (nawet "Room On Fire") i nie kurzą się na półce. Ale mam inne priorytety.
The Kooks -
Inside In/ Inside Out + mały bonusDla tych, którzy jeszcze nie mają. Niech jak najszybciej nadrobią zaległości. Bardzo przyjemni, łatwo wpadają w ucho Może nie ma nic odkrywczego w ich graniu, więc jezeli szukacie czegoś lekkiego i łatwego to polecam. Teksty banalne, lekko buntownicze, jak na młodych chłopaków przystało. Zobaczymy jak długo utrzymają się na fali. Mam nadzieję, że nie będzie to kolejny zespół jednego albumu, bo The Kooks mają potencjał,a pierwszy LP dobrze wróży.
Mando Diao - Bring'Em In
Aj Aj! To jest dopiero odkrycie! Lekko spóźnione, bo płytka z roku 2002. Polecam wszystkim fanom NRR. Nazywani szwedzkimi Libertinesami, grają jednak nieco ostrzej. Powrót do korzeni? Punk? Garage? Taak. Świetny album.
Rysiek_Kowal
22.07.2006 22:35
QUOTE(Katon @ 22.07.2006 17:27)
Umiłowanie klasyki. Podobny czas, podobni słuchacze, jeden medialny szum - muzyka to też zjawisko społeczne. Muzyka rozrywkowa to głównie zjawisko społeczne. Możemy wykroić TWS. Ale wtedy powinniśmy całe Detroit. The Von Bondies też. A mroczne i duszne B.R.M.C.? Też. Przecież to w sumie inna bajka. Można przyjąć definicję, że nrr to nyc. Ok. Tylko co ma wspólnego ze sobą "Show Your Bones" i "First Impressions Of Earth"? Nie za wiele. A Wyspy? Każdy zespół możnaby włączać i wyłączać. Wedle miliona kryteriów. Sripesi są trochę z boku - jasne. Ale jednak płyną w tej rzecze.
mowisz podobny czas, podobni sluchacze..
teraz nie jest czas ani TWS ani Racounters jakby przeniesc ich muzyke 40 lat wczesniej to malo kto by widzial roznice... ze strokesami nie da sie tak zrobic
i to wlasnie powoduje ze uwazam ze to nie jest nrr
i wcale nie mowie ze to tylko tych dwoch zespolow nie powinno sie klasyfikowac jako nrr, jest ich pewnie duzo wiecej..
a co do sluchaczy to po prostu latwo daja sie manipulowac, nie znaja starej muzyki i przyjmuja wszystko jako nowosc, nowy kierunek, gatunek
a co do wysp to troche przesadzasz
wezmy takie Sheffield: Arctic Monkeys, The Long Blondes, Little Man Tate - bardzo podobne do siebie... i duzo jest takich przykladow i wlasnie to wszystko laczy sie w jedna grupe zwana nrr
a co do Libertines'ow to chyba zbyt emocjonalnie do nich podchodzisz i za bardzo kolorujesz to wszystko...
lubie ich, moze maja genialne pomysly na piosenki, dobre i trafione aranzacje ale nie mozna tego nagrywac tak zeby brmialo jakby caly czas byli w garazu w ktorym zagrali pierwsza probe
po to jest studio zeby wszystko brzmialo jak nalezy.. to tez sie liczy
szczegolnie dla takiego audiofila jak ja :]
QUOTE(Ahmed @ 22.07.2006 19:14)
The Kooks -
Inside In/ Inside Out + mały bonusDla tych, którzy jeszcze nie mają. Niech jak najszybciej nadrobią zaległości. Bardzo przyjemni, łatwo wpadają w ucho Może nie ma nic odkrywczego w ich graniu, więc jezeli szukacie czegoś lekkiego i łatwego to polecam. Teksty banalne, lekko buntownicze, jak na młodych chłopaków przystało. Zobaczymy jak długo utrzymają się na fali. Mam nadzieję, że nie będzie to kolejny zespół jednego albumu, bo The Kooks mają potencjał,a pierwszy LP dobrze wróży.
określiłbym ten zespół, a dokładniej ten album w ten sposób - rzeczywiście banał i jak na moje skrzywione guta to banał jak cholera, ale dziwnie mile wpadający w ucho, ot proste nieskomplikowane granie, bardzo mi się spodobał pierwszy kawałek - 'seaside' - dobrze dobrana gitara i głos, i wystarczy. już po raz trzeci albumu przesłuc.huje (aa i takie jedno małe 'ale' mam - kawałek pt. 'eddie's gun', jakość 320kbit, a brzmi jakby był nagrywany przynajmniej poprzez jamnika. domyślam się, że to nie było zamierzone).
Sorki za to "Eddie's gun". Niezły bubel. Ściągalem ze trzy różne wersje i nie mogłem upolować dobrej jakości. Wracając do sedna, pisałem, że są bardzo przyjemni? Tacy pozytywni i energetyczni. Są balladki, jest kilka szybkich kawałków, dobry wokal. Prosta recepta na sukces. Problem polega na tym, czy chłopaki nagrają drugi porywający album. Życzę im tego.
AKCENT
brytyjski przyprawia mnie o omdlenia, za meza chce chlopca z wysp. kooksy potrafia zauroczyc kazdym prostym slowem ich prostych piosenek.
a seaside jest juz kultowe w nadmorskich kregach
moze ta wersja eddie's gun lepsza?ano, lepsiejsza.
A ja akcent lubię dobrany do muzyki. Taki american american english czasem też jest boski.
Po koleji. Co do TWS i ich przynależności - ich muzyka brzmi jak sprzed 40 lat, zgoda. Ale ileż zespołów z nrr brzmi jak sprzed lat 25 (Joy Division), a jednak nikt ich nie wyłącza poza nawias. Recycling jest silny. Jest jednym z elementów gatunku. Libertinesi zalatują Clashem i Jamem, AM zalatuje wszystkim wymieszanym w tak idealnych proporcjach, że aż są oryginalny, ale to jednak też już wszystko było. Ja nrr definiuje szeroko. Jest dla mnie tym, czym nienazwana do dziś fala gitarowego grania na początku lat 90tych (której częścią był grunge). Mam wrażenie, że Ty traktujesz ją jako coś takiego, jak sam grunge właśnie. Różnimy się. I ok. Ale dobrze wiedzieć, co by nieporozumień o słowa nie było =)
Taki delikatny edit w temacie TWS. Bo się tak w sumie zgodziłem, że ich muzykę możnaby bez większych zmian przenieść 40 lat wstecz, a to nieprawda jest. Tzn. nie zawsze. Fakt - jest w dorobku TWS mnóstwo piosenek retro, jakkolwiek jest całkiem sporo takich, które są specyficzną dla White'a mieszanką bluesa i punka. Black Math, Fell In Love..., Little Acorn czy Hardest Button... nie mogłyby powstać ani 40, ani 25 lat temu. Mogły powstać tylko wtedy kiedy powstały. Zupełnie jak piosenki Casablancasa.Katon
Libertinesi. Cóż, ja lubię chrzęsty i brudy. A alergicznie nie znoszę 'przeprodukowania'. Ech, chorusów, eterycznych, 'studyjnych klawiszy' i całej tej 'giełki. Dla mnie ideałem produkcji jest Blood Sugar..., ale z drugiej strony uwielbiam też rzeczy kompletnie garażowe. Byle było słychać o co chodzi. Na płytach Libsów zawsze słychać. Doherty z Babyshambles i z Jonesem trochę przesadzili - zgoda. Ale wolę przesadę w tą stronę z dwojga złego...
Nowy Razorlight! OMG! Czek dyz ałt!
Zalatuje popem, ale jest świetny i niesamowicie energetyczny. Bardzo pozytywne zaskoczenie. Nie ma rewelacyjnych gitarówek, ale mimo wszystko coś przyciaga uwagę. Niby nic odkrywczego, a jednak rzuca na kolana. Czy to wokal Borrela, czy może proste pomysły na chwytliwe kawałki? Sam już nie wiem. I can't stop this feeling I've got...
fajny fajny. ale ja i tak wole the subways ;d
'in the morning' właśnie gwałci wszystko na mtv dwójce, zresztą swietny teledysk.
W sklepie dziś widziałem - trzeba będzie obczaić. Pierwsza płyta była fajna, jakkolwiek nie powalająca. The Subways? Uuuu, nie. Tzn. ten singiel mieli fajny, ale jednak są dla mnie zbyt wtórni i niepomysłowi.
Wreszcie sobie tych Kooksów słucham. No i słucham tak sobie i jest to bardzo fajne. Ale nie mogę pozbyć się myśli, że są jednymi z tych, po któtrych nie zostanie śladu.
Może i ślad nie zostanie, ale chłopaki grają tak "słonecznie", że aż chce się ich słuchać. Nagrali bardzo równy album, bez słabiutkich kompozycji, jest kilka utworów przebojowych. Czego chcieć więcej? Ja innowacji nie poszukuję. Przyjemne i łatwe, za to ich uwielbiam.
RAZORLIGHT! ^^
I can't stop this feeling I've got...
Nawet "Up All Night" wydaje mi się marne przy nowym longplayu.
Nie strasz, trzeba będzie kupić... =P
Końcówka "In the morning" rzuca na kolana i nie daje wstać. Coś niesamowitego.
Tego słuchać. I głosować. Kapitalne. Za rok na open'erze chce, żeby nas saportowali =)Ach. Słucham sobie 'Last Nite' Strokesów i jednak kurde mogę się wyzłośliwiać i wogóle, ale ta piosenka zawsze sprawia, że no nie mogę im nie przyznać, że są niesamowici. A może, że byli niesamowici...
nigdy nie przepadalam za razorlightami. i tu sie nie nawroce jak w przypadku FF :P ich muzyka malo mnie kreci, czasem wrecz nudzi lub denerwuje. slucham po raz drugi 'in the morning' i wydaje mi sie, ze ich nie scierpie. ale przeslucham poslusznie nowy album [kiedys na pewno]. dla mnie brzmia nawet malo wyspiarsko...
wole surowych strokesow ;)
od 2:40 fajny moment, ale jak zaczynaja spiewac i powtarzac to samo [chyba ze sto razy!!!], to magia pryska. bleeh.
QUOTE(Katon)
The Subways? Uuuu, nie. Tzn. ten singiel mieli fajny, ale jednak są dla mnie zbyt wtórni i niepomysłowi.
od kiedy to NRR jest odkrywcze?xd
Rock'n'Roll Queen jest spoko, ale Oh Yeah wymiata na całej linii;P
ale mogliby odświerzyć nam pamięc o nich ...bo jakoś dawno ich nie widziałam w relacjach z Oxegenu też nici :/ jeszcze bodajże było coś trzeciego albo mi się przyśniło...no cóż ale wszystkie równie porywczo...no czad i tyle

to co prawda nie z serii "the..."ale... słyszeliście może Be Your Own Pet?...no to
tu i
tu czysta energia
QUOTE(Myśka @ 30.07.2006 15:08)
1. nigdy nie przepadalam za razorlightami. i tu sie nie nawroce jak w przypadku FF
2. od 2:40 fajny moment, ale jak zaczynaja spiewac i powtarzac to samo [chyba ze sto razy!!!], to magia pryska. bleeh.
1. Ty się już tak Myśka lepiej nie deklaruj, bo ja pamięć mam dobrą =D
2. Właśnie dopiero wtedy robi się naprawdę fajnie =P Jakkolwiek zawsze ich stawiałem raczej w drugim, 'epigońskim' szeregu i to się chyba nie zmieni po tej płycie. Dobry poprock. Ot. Z momentami. To jest właśnie jeden z nich.
ha, ale fajne!!!
Aj, co to za zespół ma taką piosenkę, costam chyba 'in the morning' jest czesto?
razorlight - in the morning
Aaaaa, daj mi to ktos na jusnedit albo rapidszejr.
Edit: Juz nie, juz se mam.
KOCHAM
Przede wszystkim za muzykę, za When The Sun Goes Down. Ale teraz w ogóle te teledyski mi tak po głowie biegają. Przede wszystkim WTSGD zainspirowało kogos do wyrezyserowania dwoch filmow krotkometrazowych 'Scummy Man' i 'Just Another Day' w ktorym zagra tam m.in. Stephen Graham [z teledysku tamtego, ktory gral m.in. Tommyego w Snatchu].
A ten nowy teledysk to uwielbiam już, m.in. dlatego że gra w nim Paddy Considine, strasznie fajny aktor [Dead Man's Shoes!] i Kate Ashfield. A kawałek fajny fajny. W ogole zalatwiam rip winyla na ktorym jest jakis kawalek nie publikowany, jak bede mial to no dam Wam, dam

Aaaaarctic Monkeys!
ano całkiem fajny. emocjonujący nawet. ale zdziwiła mnie piosenka, bo jej nigdy wcześniej nie słyszałem. to z jakiejś epki?
mam nadzieję, że chłopaki już się nie będą kłócić o kasę i popracują nad drugim albumem, który rzuci nas wszystkich na kolana.
Też nie wiem z czego to. Może taki międzyalbumowy singiel jak "Area" Futureheadsów? Miejmy nadzieję, że się tam im wszystko poukłada, bo szkodaby zespołu było.
QUOTE
Leave Before The Lights Come On
The b-sides to the upcoming CD single 'Leave Before The Lights Come On' will feature the first released covers by the band. The first track will be 'Put Your Dukes Up, John' by the Little Flames. The second track, in collaboration with The 747s, will be 'Baby I'm Yours' by 60s legend Barbara Lewis.
The 7 inch will feature the single and the b-side 'Baby I'm Yours'. The single on both formats will be released on August the 14th.
Cholera. Myślałem, że nie ulegnę, a jednak. Zmogli mnie Ci Kooksi. Są tak bezpretensjonalni i uroczy, że nie da się ich nie polubić. Walczyłem trochę, ale już mi się nie chce. I chyba sobie płytę kupię.
Bigger Boys and Stolen Sweethearts [Arctic Monkeys]bez rewelacji niestety ;[
Ta piosenka zrobiła mi niesamowitą zajawkę na cały album. Panowie i Panie, przedstawiam Wam
TV on the Radio.edit: Katon uległ! Kartagina padła! ;] Też chciałem ulec nowym Razorlight'om, ale jak zobaczyłem cenę na płycie, to od razu odechciało mi się szaleństw. Kupiłem za to "Siewcę Wiatru" Kossakowskiej i "Linię Ognia" Pacyńskiego. Mniam. Też rozrywka.
I dokonałeś słusznego wyboru. Siewca wymiata ^^. A linia ognia, cóż... Pacek w końcu ;]
Duels: The Bright Lights & What I Should Have Learned -> dorwiecie to gdzieś to dajcie mi znak, nie znalazłem jak narazie;p
QUOTE(Ahmed @ 09.08.2006 01:13)
1)
Bigger Boys and Stolen Sweethearts [Arctic Monkeys]bez rewelacji niestety ;[
2) Ta piosenka zrobiła mi niesamowitą zajawkę na cały album. Panowie i Panie, przedstawiam Wam
TV on the Radio.3) Katon uległ! Kartagina padła! ;]
1) No muszę się nie zgodzić. Jak dla mnie rewelacja. Świetna linia melodyczna, fajne solo, generalnie kapitalny numer, spokojnie mógłby wejść za Mardy Bum na pierwszą płytę.
2) Słucham właśnie. Dobre. Już wiem, że dopiero po trzech, czterech przesłuchaniach naprawdę 'wejdzie'... Czekam co dalej.
3) Gdyby Katon swego czasu uległ, to Kartagina poistaniałaby jeszcze jakiś czas... Ale i Katon miał jaja i Rzym miał jaja, więc wkrótce po Kartaginie zostało pole zasypane solą. Koniec lekcji, dobranoc państwu =P
P.S. Dałby mi kto jakiego linka co bym se całą płytę Kooksów ściągnął... Zanim mi music corner sprowadzi to oszaleję.
A chcecie rybki 'Who The Fuck Are Arctic Monkeys'?
Playlista taka:
1. Arctic Monkeys - The View From The Afternoon (3:40)
2. Arctic Monkeys - Cigarette Smoker Fiona (2:56)
3. Arctic Monkeys - Despair In The Departure Lounge (3:22)
4. Arctic Monkeys - No Buses (3:17)
5. Arctic Monkeys - Who The Fuck Are Arctic Monkeys (5:36)
Aha, mam jeszcze 'Wavin bye to the train or the bus', taki kawałeczek.
plz! miodzio.
1) dalej mi się nie podoba, a słuchałem już kilkanaście razy.
2) "Wolf Like Me" wkręciło mi się porządnie w głowę, reszta kawałków z płyty nie powala, zobaczymy jak będzie po kilku przesłuchaniach.
3) dzięki za lekcję historii. Moze powinno być: "Kartagina padła, a Katon i tak uległ" ?
4) link do Kooksów masz na poprzedniej stronie.
Rybki dostanom. Sie uploaduje.
//Dobra, niech rybki kochajom, bo znalazlem w internecie:
Rejpidszejralbo
Turbo jak guma
QUOTE(Ahmed @ 09.08.2006 16:56)
plz! miodzio.
1) dalej mi się nie podoba, a słuchałem już kilkanaście razy.
2) "Wolf Like Me" wkręciło mi się porządnie w głowę, reszta kawałków z płyty nie powala, zobaczymy jak będzie po kilku przesłuchaniach.
3) dzięki za lekcję historii. Moze powinno być: "Kartagina padła, a Katon i tak uległ" ?
4) link do Kooksów masz na poprzedniej stronie.
1) To już Ci się pewnie nie spodoba. Kwestia gustu =)
2) Muszę sobie przesłuchać. Ostatnio dużo słucham takiej muzyki i możliwe, że za dużo... "WLM" fajne, ale jednak nawet po 6ściu przesłuchaniach mnie nie zachwyciło. Nie jest to poziom Radio 4.
3) Cała przyjemność po mojej stronie - uwielbiam wygłaszać wykłady=P A konstrukcja zdania teraz jest jak najbardziej na miejscu =D
4) Faktycznie - wielkie dzięki! Teraz mi jeszcze do Mando Diao dajcie =) Nadrabiam. Oni mi się zawsze podobali, ale jakoś tak... nie wiem. Natomiast wczoraj wieczorem tak naprawdę naprawdę ich polubiłem i już teraz ich chcę =D A pokochałem ich oczywiście za country
jestem się w stanie się przy tym rozpłakać - przecudowne...I wielkie dzięki dla Vodiusa.
Bo to wogóle świetny i zasłużony zespół jest. Discopunka wprowadzili na salony.
A tak jakoś od pewnego czasu zauważyłem, że stałem się wyznawcą dosyć starej tezy - podobają mi się te zespoły, które udowadniają, że potrafią grać akustycznie. Aż do wczoraj mi to działało podświadomie, ale casus Mando Diao wyciągnął mi to do świadomości. Posłuchałem wielu ich fajnych piosenek i podobali mi się, ale jakoś tak bez przekonania. Trafiłem na 'Mama, you've been on my mind' i od tamtego momentu wszystkie ich piosenki odbieram już inaczej. Lepiej. Kooksi też mnie ujęli akustycznym graniem. Nie mówiąc już o B.R.M.C. czy Libertinesach, w których się zakochałem po usłyszeniu 'Music with the lights go out' i 'France'. I może to jest przyczyna dla której ciągle mam dystans do Strokesów. A może to tylko racjonalizowanie samego siebie...
to że świetni to ja wiem, ino tą piosenkę usłyszałem dopiero dzisiaj ;}
a ja mam cos dla was
http://rapidshare.de/files/29105820/01_won...people.mp3.htmlkatonowi sie nie spodoba, i w ogole nie w waszym guscie
strasznie chce mi sie od tego fikac
QUOTE(kan @ 12.08.2006 12:59)
A właśnie, że mi się nawet podoba. Faktycznie głosiki irytujące miejsami i solo na syntezatorze godne litościwego zmilczenia, ale ma taki fajny, imprezowy klimat. Żeby sobie w domu słuchać to never, ale żeby sobie pofikać to całkiem może być.
irytujący głosik? Mysz mnie zabije, ale wokalista TCIoF momentami gwałci moje uszy.
Wiem o czym mówisz doskonale. Cała pierwsza płyta ma wg. mnie źle wyprodukowane wokale. Wybaczcie, że zastosuje taki przymiotnik, ale często brzmią pedalsko. Na żywo jest zupełnie inaczej.
Dzięki Tymek!
Mando Diao to pełen roxor. A Matoos pisał o nich już 2 lata temu ;] Chociaż muszę przyznać że nie mogę się w ogóle przekonać do drugiego albumu "Hurricane Bar". Napiszę jeszcze raz: 20 sierpnia premiera trzeciego LP!
Drugi album popem zalatuje, alem nie słyszał w całości.
Masz rapidy do nich?
Wrzucę po obiedzie. Chcesz oba albumy?
Albo jak wolisz to masz tutaj
link i tam w dziale music poszukaj. Są oba albumy.
Dzięki, już sobie poradze =)
QUOTE(Katon @ 12.08.2006 14:17)
Wiem o czym mówisz doskonale. Cała pierwsza płyta ma wg. mnie źle wyprodukowane wokale. Wybaczcie, że zastosuje taki przymiotnik, ale często brzmią pedalsko. Na żywo jest zupełnie inaczej.
d sama ich nie lubila az do pierwszego koncertu
teeraz taka zagorzala fanka sie zrobila ;d
ja tam lubie nawet te ich pedalskie wokale, dobre jak jestem fall in love
Ja przywykłem i słucham płyty bez bólu. Ale jednak lepiej by było jakby coś zrobili z tym następnym razem.
E tam mando diao to jedyny nierodzimy the zespół jaki da rade słuchać imho. Z reszty to tylko pojedyncze kawałki.
No i jeszcze the pillows. Ale oni są the tylko z nazwy

Z polskich zespołów jest kilka całkiem całkiem, żeby daleko nie szukać the car is on fire. A właśnie miałem się zapytać Katona - nową (w sensie najnowszą, ona ma już z rok) płytę CKOD słyszałeś? Czy to jest the? Bo ty jesteś moim guru w tych sprawach
Ludwisarz
13.08.2006 14:50
Katon nie lubi CKOD.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę