nowemu franzowi mowimy nie. tak samo nowemu bloc party. wczoraj sluchajac alternatywnego stwierdzilem ze chyba nowa plyta gorsza jest od debiutu.
Rysiek_Kowal
09.02.2007 14:50
zapomniales jeszcze skompromitowac sie do konca dodajac, ze 'gorsze od silent alarm' oznacza najgorsza plyte na swiecie..
akurat to ze silent alarm to jedno z większych badziewi było dla mnie na tyle oczywiste, że o tym nie wspomnialem:P
Ja tam 'refleksyjnego Franza' lubię. Ale w odpowiednich ilościach. Najwyżej trzy na płytę. Piosenka fajna. Maximo świetne. Faktycznie, poziom debiutu, ale no ba, jaki to był poziom =)
Bloc Party. Well... Kawał solidnego popu z niezłymi tekstami. Za dużo coldplejowania, za dużo U2, ale wszystko to razem słucha się fajnie. Nie miałem żadnych oczekiwań co do tej płyty, więc może stąd żadnych rozczarowań nie przeżywam.
cześć z zadupia.
biedne Bloc Party, powinni przeprosić świat za swoją muzykę...

szczerze mówiąc nadal z AWITC słyszałam tylko kilka piosenek, ale żadna nie wydała mi się ani nudna, ani beznadziejna, ale okej, poczekam aż posłucham całej płyty. pewnie mi się spodoba, bo mogę sobie przypomnieć kilka gorszych niż Silent Alarm. no i przesłuchałam jakąś wersję The Prayer, na której były oprócz niej We Were Lovers, England i Version 2.0. England jest świetna, reszta też dobra.
Rysiek_Kowal
10.02.2007 01:14
QUOTE(Katon @ 09.02.2007 19:33)
Maximo świetne. Faktycznie, poziom debiutu, ale no ba, jaki to był poziom =)
jaki poziom? bardzo przyzwoity i nic ponadto.
Wasz gust muzyczny nigdy nie przestanie mnie zadziwiac chyba... niezauwazanie swietnosci AWITC, a juz tymbardziej Silent Alarm... hmm, to tak jakby podwazac wielkosc Radiohead.. no coz, widocznie tak tez mozna zyc.. szkoda, ze dzieje sie to kosztem waszej muzyczno-gustowej wiarygdnosci

QUOTE(Potti @ 09.02.2007 19:33)
no i przesłuchałam jakąś wersję The Prayer, na której były oprócz niej We Were Lovers, England i Version 2.0. England jest świetna, reszta też dobra.
nie ma chyba takiej wersji plytowej, gdzie bylyby by wszystkie te bisajdy razem, a moze sie myle?
England rzeczywiscie swietne, strasznie dlugo czekalem na studyjna wersje, bo live zapowiadal ja rewelacyjnie. Mimo, ze terazniejsza wersja strasznie sie rozni od tej starej to zmiany tylko na lepsze. We were Lovers tez rownie dobre, jak nie lepsze nawet.. szkoda, ze wyrzucili obie z plyty. Swoja droga to pozostale 9 bsidow tez trzyma zadziwiajaco wysoki poziom, a nawet kraza w necie wszystkie jedenascie jako AWITC 2. Nie dziwne. W końcu nie ma wśród młodych na wyspach wiekszego zespołu od BP. [kropka]
Przesłucham 10 razy nowego Bloc Party i dopiero się wypowiem. Kropka. Jak dla mnie mało przyswajalne i wcale mnie nie zachwyca [w przeciwieństwie do Silent Alarm]. Nie będę źle się wyrażal na temat AWITC dopóki się porządnie nie wsłucham. Dopiero wtedy napiszę coś bardziej konstruktywnego.
Nowy singiel Maximo Park? Widziałem nawet teledysk. Piosenka prawie tak słaba jak "Ruby" Kaiser Chiefs. Nie umywa się do poziomu debiutu.
Wielki plus dla CYHSY za album jeszcze lepszy niż debiut. Bardzo przyjemne zaskoczenie. Nie spodziewałem się. Zdecydowanie bardziej ambitny i nowatorski materiał. I nawet się przyzwyczaiłem do jęków Ounswortha.
Z nowych indie zespołów. Polecam
COLD WAR KIDS. Jedna z ciekawszych płyt przegapionych w roku 2006. Grają jako support dla CYHSY. Ja się zachwycam. Pierwsze sześć utworów mnie rozwala, później troszkę nudy i powielania, ale jako całość oceniam ich debiut bardzo pozytywnie. Koniecznie sprawdźcie.
Ha, słałem jakiś czas temu Cold War Kidsów Ryśkowi [co nie?]. Fajny zespół, przedobry mieli ten pierwszy singiel, troche kakofonii zamierzonej i ogólnego chaosu, ale przez to coś świeżego.
Rysiek_Kowal
10.02.2007 15:25
QUOTE(Ahmed @ 10.02.2007 02:24)
Z nowych indie zespołów. Polecam
COLD WAR KIDS. Jedna z ciekawszych płyt przegapionych w roku 2006.
Jak dla mnie raczej przecietne.. jest kilka fajny singli, ale tak poza tym to wokalista ma bardzo podobna i rownie irytujaca maniere do tego goscia z Maroon5.. pare ciekawych i chwytliwych momentów jak np. Hang Me Up to Dry czy Hospital Beds a tak to wynudzilem sie strasznie. Bardziej zalowalem przegapienia
Union of Knives 
Swoją droga polecam. Obaj chyba sie zgodzimy, ze lepsze i bardziej warte uwagi od jakichs tam Klaksonow czy podobnych wynalazkow..
A co do Bloc Party to zaskakujecie mnie obaj.. jeden mowi, ze za bardzo coldplayowe, drugi - ze nieprzystepne. To teraz przyznjacie sie kto sluchal tej plyty a kto nie ;P A swoja droga Ahmed jak bedziesz oczekiwal Silent Alarm 2 to sie przeliczysz, jak kazdy.
w poniedziałek będę miała AWITC i do tego czasu [a później obawiam się, że też nie przez jakiś czas] nic mnie nie obchodzi =))
a właściwie jednak nie. nadrobię to co przegapiłam i przesłucham jeszcze parę razy inne tegoroczne płyty. btw, nowe Of Montreal świetne. "The Past Is A Grotesque Animal" szczególnie.
Union of Knives [Szkoci!] jest całkiem przyzwoite. Doskonale wpasowane w popularny trend dico-punku. Przyjemnie się słucha, nie męczy. Może nie ma w nich nic odkrywczego, ale utrzymują dobry poziom. A porównywanie do Klaxons mija się z celem. Moi zdaniem są o wiele lepsi, ale nie zostali jeszcze wypromowani [i zapewne nie zostaną, hype zazwyczaj zaczyna się od wydania EPki, a UoK mają już album długograjacy]. Szkoda.
Bloc Party. Nie oczekuję Silent Alarm 2. Nie będzie tego elementu zaskoczenia, co przy debiucie. Sami sobie wysoko poprzeczkę postawili, a wszyscy wiemy, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Teraz wszyscy chcą, żeby BP nagrało coś jeszcze lepszego. Powstrzymuję się na razie od jakichkolwiek osądów. Wczuwam się.
Of Montreal. Nowemu albumowi mówię NIE. Do Satanic Panic At The Attic się nawet nie umywa i nie dorównuje poziomem Sunlandic Twins. Trzeci raz nie można zaskoczyć słuchaczy jadąc na tym samym patencie. Są nudni, bo powielają te same idee. Przeliczyłem się, ale nadzieje i tak nie były zbyt wielkie. Proponuję posłuchać sobie SPATA i wówczas będzie dużo lepsza skala porównawcza.
gdybym nie znała "Satanic Panic In The Attic", do którego mam porównywać, chyba w ogóle nie zaczęłabym pisać o "Hissing Fauna, Are You The Destroyer?". i nadal mi się podoba. okej, nie jest może specjalnie oryginalny w porównaniu do SPITA, ale jest w nim coś innego- już nie wycieka z muzyki taka wszechobecna radość. zresztą ich patent jest na tyle "inny" od pozostałych, że wciąż się na niego łapię.
Ech, Rysiek jak zwykle w manierze 'są gusta i ok, ale ten mój jest obiektywny' =P
Problem z AWITC jest taki, że brzmienie i klimat zbyt często jak na mój gust coldplejowe i (uwaga, tworzę słowo) jutułowe, a to sprzężone z brakiem melodii jednoznacznie - nie bójmy się tego słowa - przebojowych. Jest popowo w formie i średnio przystępnie w treści. No ale finalnie wszystko to ładnie gra. Ta płyta ma głębie. Zyskuje z każdym przesłuchaniem. Nic w niej nie jarzy tak, że się słucha jakiegoś motywu i ma ochotę krzyknąć "O ja pierd...., ale zaje..... motyw!" ale ma się jednak poczucie obcowania z jakąś przemyślaną, naprawdę interesującą całością. Nie wiem czy to jest rozczarowanie czy rozwój, mało mnie to obchodzi. Dobry album. No ale na kolana nie padnę i nie wydaje mi się, żeby niepadanie było symptomem autokompromitacji =)
Bardzo fajnie słucha mi się tych Cold War Kidsów. No Ameryka. Soul jest. I fajna produkcja. I świetnie korespondujący z muzyką CYHSY support - halo, panowie z Pearl Jam - świetnie korespondujący z muzyką zespołu głównego support!
A. No i casus Klaxons. No ja nie wiem jak wy możecie uważać, że fajny, ale zupełnietakisamjakinnefajne zespół discopunkowy ich przerasta. Abstrahując od szumu wokół new rave (uwaga, Katon się łapie, jara go ten hype i kupuje fluroscencyjne gadżety na impreze - bierzcie poprawkę na fakt, że NME zapewne mnie zmanipulowało =P) Klaxoni mają po prostu kapitalne melodie. I o to się rozbija. No i brzmienie. Ja wiem, nic nowego pod słońcem, ale pod indiesłoneczkiem napewno.
O "Some Loud Thunder" i "Neon Bible" niedługo napisze więcej, bo warto się pochylić nad tymi płytami niżej.
QUOTE(Katon @ 10.02.2007 21:40)
halo, panowie z Pearl Jam - świetnie korespondujący z muzyką zespołu głównego support!
Na poprzednim koncercie w Polsce, PJ miało na supporcie Dismemberment Plan. Z twórczością tego zespołu polecam zapoznać się bliżej. Mi znane jest tylko "Emergency & I" (rocznik '99 i Dejnarowicz rozpływa się na porcysie dając im 9.7). Polecam. Dla mnie naprawdę kawał dobrego gitarowego grania z nowym pomysłem, ciekawym patentem. Zdecydowanie wyróżniający się zespół, o którym nie pisze się zbyt wiele. A naprawdę warto poznać.
Rysiek_Kowal
11.02.2007 20:03
QUOTE(Katon @ 10.02.2007 20:40)
A. No i casus Klaxons. No ja nie wiem jak wy możecie uważać, że fajny, ale zupełnietakisamjakinnefajne zespół discopunkowy ich przerasta. Abstrahując od szumu wokół new rave (uwaga, Katon się łapie, jara go ten hype i kupuje fluroscencyjne gadżety na impreze - bierzcie poprawkę na fakt, że NME zapewne mnie zmanipulowało =P) Klaxoni mają po prostu kapitalne melodie. I o to się rozbija. No i brzmienie. Ja wiem, nic nowego pod słońcem, ale pod indiesłoneczkiem napewno.
W pierwszym zdaniu idealnie wpisujesz sie w to co zarzucasz mi na poczatku swojego postu, wiec takie zarzuty sa bez sensu i tak nigdy nie stworzymy obiektywnego gustu, ale podystkutowac zawsze warto.
Poza tym sam sobie odpowiadasz dlaczego patrzysz na Klaxons jak na cos wyjatkowego.. w ogole zawuwazam, ze cos ostanio czesto dajesz sie manipulowac z roznych stron. Gdyby odebrac Klaxonom wsparcie NME i tlumu sugerujacych sie brytyjczykow wypadali by blado i melodie nie byly by juz takie kapitalne.. Mozna kilka razy posluchac, ale zeby sie zachwycac?
Nastepnym razem radze wiecej asertywnosci i dystansu a mniej uleglosci
Nie po szydzę z zarzutu, że ulegam modzie i NME, żebyś mi go teraz wytaczał=P Milion rzeczy którymi się NME jara przechodzi obok mnie bez śladu. Wpływ na mnie mają taki, że zazwyczaj (przyznaje się) zazpoznaję się z tym czym się tak aktualnie pasjonują. I dlatego jakoś jesienią sobie Klaxons posłuchałem. Tyle wpływu. To, że idea wskrzeszenia muzyki rave i tego klimatu mnie zaciekawiła jest już wynikiem moich gustów i sentymentów. Melodie są wg. mnie kapitalne. Brzmienie też. Wiesz, jeśli zespołowi odbierzesz wsparcie słuchaczy i krytyków to zaiste nie wypadnie wogóle. Albo wypadnie w swoim rodzinnym mieście. Bloc Party też miało gigantyczny hype. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek uważał, że to ma coś do rzeczy przy dyskusjach o ich muzyce.
omg. gdzie nie spojrzę to widzę Bloc Party, nawet na stronie głównej onetu dziś. już mnie nawet nie obchodzi, że kończą się ferie, byle było już jutro! idę spać.
a Klaxons mi się fajnie słucha, ale od początku nic wielkiego w nich nie widzę. już w pewnym momencie się zastanawiałam czy wszystko ze mną ok, że mnie to w ogóle nie łapie, a wszyscy dookoła się zachwycają. inna sprawa, że zawsze jak się zabieram do słuchania ich, to nastrój nie ten.
Rysiek_Kowal
12.02.2007 13:01
QUOTE(Katon @ 11.02.2007 22:19)
Wiesz, jeśli zespołowi odbierzesz wsparcie słuchaczy i krytyków to zaiste nie wypadnie wogóle. Albo wypadnie w swoim rodzinnym mieście. Bloc Party też miało gigantyczny hype. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek uważał, że to ma coś do rzeczy przy dyskusjach o ich muzyce.
Akurat nie chodzilo mi o wszystkich fanow tylko o tych przypadkowych, ktorymi obdarowuje zespol NME... Tak samo nie mam nic przeciwko wsparciu krytykow, ale tylko wtedy, gdy ktos na to zasluguje . Przyjrzyj sie kogo hypuje NME a dowiesz sie co mam na mysli. The View, The Horrors - wtf?
A co do hypu na Bloc Party to zeby udowodnic fakt, ze nie zasluzyli, musialbys podwazyc świetność Silent Alarm, czego akurat nie uda Ci sie zrobic =P Swoja droga to mam watpliwosci o ten hype w ogole. O co mi chodzi łatwo zauwazyc to na przykladzie Polski, gdzie bardzo duzo hypowanych zespolow z wysp ma swoje premiery rownolegle z brytyjskimi [np. Franz Ferdinand, Arctic Monkeys] a takie Bloc Party czekali caly rok. Wniosek: słaby hype.
Nie wytaczaj wiecej zadnych argumentow zwiazanych z Bloc Party, bo uprzedzisz sie juz ostatecznie, a mnie uznasz za jakiegos fanatyka, ktory o niczym innym nie mowi tylko o nich. :]
mam, mam, mam! ale prawie doprowadziłam do katastrofy- wyjmowałam płytę tak niecierpliwie, że już już spadała ;>
w każdym razie wiecie co. chyba mam obsesję, a dawno mi się to nie zdarzyło.
Nie no, Bloc Party mieli hype. Ale akurat zasłużyli, bo lubie-nie lubię, ale oryginalni i świeży byli kiedy weszli. NME lansuje sporo gówna (dwa wymienione przez Ciebie zespoły to właśnie takie gówno i fajny singiel The View nie zmieni faktu, że są wtórni aż do bólu zębów), ale nie wszystko co lansuje gównem jest. Trzeba posłuchać samemu i ocenić. Ja Klaxons oceniam wysoko. No ale nie ma musu =)
czekałam na "A Weekend In The City" aż bolało. i sama już nie pamiętam od jak dawna tak bardzo lubię Bloc Party, że postanowiłam nie ściągać ich płyty. ale pamiętam, że kiedy usłyszałam "The Prayer" wiedziałam, że to dobra decyzja, bo mi się ani trochę nudny ten singiel nie wydał. dlatego czekałam dalej, a ostatni tydzień- od oficjalnej premiery- ledwie wytrzymałam. a zamiast się odizolować czytałam i czytałam te recenzje, znanych i anonimowych, które na przemian mi dawały nadzieję albo załamywały. zanim posłuchałam pierwszy raz miałam już w głowie tyle opinii, że byłam pewna, że słuchając płyty będę musiała się bardzo starać, żeby o żadnej nie myśleć.
już jak ją tylko dostałam to miałam ochotę ucałować panią kasjerkę, zatańczyć w metrze albo zrobić coś równie głupiego, ale chodziło tylko o to, żeby przeczekać te kilka godzin i w końcu jej posłuchać. teraz leci chyba trzeci raz, może czwarty... i nie wyobrażam sobie, żeby była inna. jakby niezależnie od tego, czy się podoba czy nie, na swój sposób była idealna. słuchając jej chodzę znów po Londynie, wieczorem słyszę muzykę na ulicach, siedzę na Trafalgar Square i chłonę to co się dzieje dookoła. prowadzę nudną rozmowę jedząc niedobrą kolację ze zbyt stereotypową rodziną u której mieszkam i płaczę w poduszkę noc przed wyjazdem. nie za kimś konkretnym. za miastem, w którym wszystko jest nie tak, ale "jest tylko wspaniałe". a potem idę dalej. przez innych ludzi, miejsca, wydarzenia i chyba chce mi się aż płakać, tak dawno o tym nie myślałam. o swoich wielu złych Londynach, które mimo wszystko kocham. tak jak już tą płytę.
bałam się, że się rozczaruję. przepraszam.
Rysiek_Kowal
13.02.2007 02:15
QUOTE(Potti @ 12.02.2007 23:11)
słuchając jej chodzę znów po Londynie, wieczorem słyszę muzykę na ulicach, siedzę na Trafalgar Square i chłonę to co się dzieje dookoła. prowadzę nudną rozmowę jedząc niedobrą kolację ze zbyt stereotypową rodziną u której mieszkam i płaczę w poduszkę noc przed wyjazdem. nie za kimś konkretnym. za miastem, w którym wszystko jest nie tak, ale "jest tylko wspaniałe". a potem idę dalej.
Nigdy w życiu nie przeczytalem czegos co bylo by tak dokladnym zapisem moich mysli! [mind reader?

]
Idealnie to ujełaś i dobrze pokazałaś sedno. Londyn. To własnie jest klucz to odczytania tej plyty.
QUOTE(Ahmed @ 11.02.2007 02:42)
QUOTE(Katon @ 10.02.2007 21:40)
halo, panowie z Pearl Jam - świetnie korespondujący z muzyką zespołu głównego support!
Na poprzednim koncercie w Polsce, PJ miało na supporcie Dismemberment Plan. Z twórczością tego zespołu polecam zapoznać się bliżej. Mi znane jest tylko "Emergency & I" (rocznik '99 i Dejnarowicz rozpływa się na porcysie dając im 9.7). Polecam. Dla mnie naprawdę kawał dobrego gitarowego grania z nowym pomysłem, ciekawym patentem. Zdecydowanie wyróżniający się zespół, o którym nie pisze się zbyt wiele. A naprawdę warto poznać.
Właśnie Ahmed - jak możesz to wrzuć tą płytę. Nic o tym zespole nie wiem, nigdy go nie słyszałem, a coś czuję, że może mi się spodobać...
już wiem gdzie pojadę na wakacje. trudno, że pewnie będzie padać.
"A Weekend In The City" to płyta, która ogólnie raczej większość rozczarowała, ale nie sądzę, żeby ktoś ją zepchnął z- niezbyt coprawda zaszczytnego- miejsca mojego albumu roku. jakaś jest mi tak bliska, że wczoraj się przy niej popłakałam [bez innego powodu, niż ona sama], dzisiaj od rana mnie optymistycznie nastroiła [mimo, że raczej nie ma do tego predyspozycji]. i zainspirowała. chyba długo nie będzie dnia, żebym jej nie posłuchała. minęło sporo czasu odkąd coś na mnie tak bardzo zadziałało, fuck everything else.
ściąga się Modest Mouse nowe! nie wiem czy już posłucham, ale chyba tak, bo mi się skończyła cierpliwość na najbliższy czas

a słucha się właśnie kwietniowe
Cloud Cult, Bogu dzięki, że grają lepiej niż wyglądają :}
Rysiek_Kowal
17.02.2007 20:22
QUOTE(Potti @ 17.02.2007 19:03)
ściąga się Modest Mouse nowe! nie wiem czy już posłucham, ale chyba tak, bo mi się skończyła cierpliwość na najbliższy czas

NIE MOŻNA! NIE POZWALAM!

a tak na serio to tez juz mam, ale jeszcze nie slucham bo cos mi sie ta tracklista niepodoba... poczkam jeszcze troche, az to wszystko się wyjaśni.
a przy okazji sie pochwale, ze stalem sie szczesliwym posiadaczem Echoes The Rapture i zaplacilem za nie 87 groszy :] kocham Ebay, moja mamę i moja karte ! Szkoda ze musze doliczyc do tego jakies 18zl przesylki.. ale i tak ta cena powala, az sam jestem zaskoczony :]
gratulacje, przy okazji =)
QUOTE(Rysiek_Kowal @ 17.02.2007 20:22)
QUOTE(Potti @ 17.02.2007 19:03)
ściąga się Modest Mouse nowe! nie wiem czy już posłucham, ale chyba tak, bo mi się skończyła cierpliwość na najbliższy czas

NIE MOŻNA! NIE POZWALAM!

a tak na serio to tez juz mam, ale jeszcze nie slucham bo cos mi sie ta tracklista niepodoba... poczkam jeszcze troche, az to wszystko się wyjaśni.
a przy okazji sie pochwale, ze stalem sie szczesliwym posiadaczem Echoes The Rapture i zaplacilem za nie 87 groszy :] kocham Ebay, moja mamę i moja karte ! Szkoda ze musze doliczyc do tego jakies 18zl przesylki.. ale i tak ta cena powala, az sam jestem zaskoczony :]
WHOA! Jakieś szczegóły proszę. Nie wierzę, nie wierzę...
Ja też wolę sobie poczekać troszkę na nowe Modest Mouse, bo i tak sporo ciekawych rzeczy do obsłuchania jeszcze mam. A "dashboard" mnie się nie podoba, o!
Rysiek_Kowal
18.02.2007 16:43
Szczegóły są takie:
CODE
Nazwa przedmiotu: Rapture - Echoes (CD 2003)
Oferta wygrywająca: GBP 0,15 (Około 0,87 zł)
Wysyłka i obsługa za pośrednictwem Sellers Standard International Rate: GBP 2,50
Cena łączna: GBP 2,65 (Około 15,33 zł)
chyba nie można nigdzie w Polsce kupić używanych płyt w dobrym stanie za taka kase..
zaczynam sie bac o moje oszczednosci :]
Kaiser Chiefs - Yours Truly, Angry MobPierwsze wrażenia: słabiutko, oj słabiutko. Zresztą po pierwszym singlu nie nastawiałem się na nic wielkiego. posłucham więcej, to wypowiem się obszerniej.
Rysiek_Kowal
23.02.2007 02:42
Przy pierwszym przesluchaniu wyłapałem dwa,trzy ciekawe i przyzwoite utwory. Troche mało jak na 13 piosenek. Nudne, niezapamiętywalne, słabe, nieprzebojowe. Nie tak miało być. [Łudzę się jeszcze odrobinę, że może to nie jest album pierwszego kontaktu i znajdzie się tam coś fajnego jeszcze.. chociaż sam w to nie wierze.] Ale w jednym dotrzymali słowa. Boxing Champ - w którym śpiewa perkusista - rzeczywiście highlight.
I właśnie oni będą na Open'erze =D
Rysiek_Kowal
23.02.2007 13:55
Nie. Właśnie tym albumem pogrzebali swoje szanse i ostatecznie powiedzieli: "Sorry jesteśmy słabi. Kele może to ty wystąpisz?"
Sam Ziółkowski powiedział, że poczekamy i zobaczymy jaka będzie płyta. Jestem pewny, że bardzo dobrze bedzie widział, że jest słaba.
Módlmy się aby tak było. Bo jednak o Bloc Party se mogłem pisać różne rzeczy, ale to wogóle nie jest ta liga w tym momencie i wolałbym ich sto tysięcy razy od Kaiserów, którzy jednakowoz pewnie będą kolejnymi, którzy przekroczą granicę i zaistnieją na popliście w RMFie. Koledzy z Razorlight przetarli szlaki.
Rysiek_Kowal
23.02.2007 19:51
Przeciez to nic złego zaistnieć na playliscie RMFu. Ba, nawet bym sie cieszyl. Kto wie może wtedy mniej bajmu by grali? Zawsze bylby to krok w strone brytyjskiej muzyki, o której możemy co najwyżej pomarzyć w polskich komercyjnych stacjach radiowych. A gdy już stanie sie to faktem to bedziemy marzyć o lepszych rzeczach. Wiecie, metoda małych kroków.
Zacnie myślisz, ale obawiam się, że to tak nie działa. Wzięli 'Americę', bo spełnia pewne kryteria na okołorockowy, łagodny, 'wzruszający' przebój. Nie nagięli kryteriów. To tylko ten numer je wypełnił. To brytyjska muzyka może zacząć wypełniać formatowe kryteria ZETki i RMFu - niestety nie odwrotnie.
Nie szydź z Bajmu, co z Ciebie za lokalny patriota? Może jeszcze Ci się Budka nie podoba, co =D?
Yours Truly, Angry Mob
naprawdę chciałam się skupić. ale ktoś się odezwał na gadu, przypomniało mi się, że czegoś nie sprawdziłam, że miałam coś przeczytać... i wszystko to było o wiele bardziej interesujące od tej płyty. właściwie nie skrzywdziła mnie specjalnie lecąc w tle, ale raczej się ucieszyłam, kiedy po ostatniej piosence mogłam zmienić na coś innego, co nie będzie sprawiać wrażenia, jakbym już to słyszała tylko lepsze. generalnie, sorry, żadnych emocji przy pierwszym podejściu ta płyta we mnie nie wywołała i ani razu ani muzyka, ani teksty nie sprawiły, że poczułam jakbym słuchała czegoś choć trochę dobrego. spróbuję później, chociaż niechętnie.
btw dobrych rzeczy, coby do końca pesymistycznie nie było- dzięki znów za "The Glow, Pt.2", Rysiek! słucham tak odkąd mam co jakiś czas i w sumie nawet mogę zrozumieć ogólne zachwyty. nie sądzę, żeby ktoś kiedyś rozgryzł Phila Elvruma, dlatego wciąż całość w jaką układa się ta płyta po co najmniej kilkunastu przesłuchaniach jest pokręcona i nie do końca zrozumiała, tylko że to do niej przyciąga. jego szalone podejście do instrumentów, którym podobno nie daje spokoju i podchodzi do nich na wszystkie sposoby, by tylko wydobyć dokładnie taki dźwięk jak chciał- to też zaleta płyty, bo coby nie mówić, oryginalnie to to brzmi. no i jakoś tak wciąga, że jak zakładam słuchawki na uszy, że od chwili kiedy tylko zaczynam słyszeć gitarę w "I Want Wind To Blow", czuję się jak w drugim domu =)
Se chłopcy zrobili woltę stylistyczną... Narazie nie komentuje. Miłe, ale z takich trzech sampli nic się nie da wywnioskować, poza tym, że jest
naprawdę inaczej.
Love me or hate me!
The Raconteurs
Liverpool University
October 25 2006
01. intimate secretary
02. level
03. 5 on the 5
04. together
05. it ain’t easy
06. store bought bones
07. bang bang
08. broken boy soldiers
09. hands
10. yellow sun
11. blue veins
12. heading for the texas border
13. steady as she goes
http://rapidshare.com/files/1804123/raconteurs-10.25.061.ziphttp://rapidshare.com/files/1801593/raconteurs-10.25.062.zipIsn't that your girlfriend's favourite rock band?
nope. mine's porcupine tree/blackfield ;) /Dzieciak
Napiszę, bo nie mogę się powstrzymać. Nowe Modest Mouse jest genialne. Nie wiem co może mu odebrać tytuł płyty roku już w tym momencie. O całą długość bije "Good News..." i wcale nie tak daleko mu do "TM&A". Szczegółową recenzje sobie daruję, co by nie spojlerować, ale no normalnie bez kitu rzęsista masakra sowicie niedaremna!
zaraz posłucham i tyle będzie z mojego czekania.
swoją drogą, już teraz [bez Modest Mouse] mam pięć płyt, do których moje zeszłoroczne startu nie mają [inna sprawa, że od tamtego czasu i moja lista by się zmieniła]. a jeszcze tyle do przesłuchania zostało... =)
Dorwałem jakieś kozackie butlegi Arctic Monkeys, nazywa się to Bigger Boys And Stolen Sweethearts.
Aaa, kipi zajafka.
z okazji pięknej, pochmurnej soboty mam prezent dla tych, którzy nie słyszeli
Cloud Cult- The Meaning Of 8 =)
świetny indie pop ze Stanów. posłuchałam sobie kiedyś ich "Advice From The Happy Hippopotamus", podobała mi się, ale gdyby nie przypadek nigdy bym nowej płyty nie ściągnęła, a potem następny- nie przesłuchała... ale to były bardzo szczęśliwe przypadki. nie od razu to mnie trafiło, po kilku razach uznałam za całkiem niezłe, ale odłożyłam, a dziś wróciłam i... niesamowite. nie chce mi się nawet do niczego porównywać, chociaż kojarzy się z tymi największymi raczej.
i rozumiem, że może przez brak niezależnego imidżu nie są zbyt znani, ale to duża strata.
myspacei na razie nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba, wytrzymam jeszcze trochę do Modest Mouse jednak =)
Proszę.01 - Bigger Boys And Stolen Sweethearts
02 - On The Run From The MI5
03 - Fake Tales Of San Francisco
04 - I Bet You Look Good On The Dance Floor
05 - Choo Choo
06 - Ravey Ravey Ravey Club
07 - Mardy Bum
08 - Curtains Close
09 - Stickin To The Floor
10 - A Certain Romance
11 - Dancing Shoes
12 - I Predict That You Look Good In A Riot (feat -
Artic Monkeys - Kaiser Chiefs)
13 - Still Take You Home
14 - Riot Van
15 - No Buses Acoustic - Live X Atlanta
16 - Wavin Bye To The Train Or The Bus
17 - Knock A Door Run
18 - Ravey Ravey Ravey Club Live
19 - Space Invaders
20 - When The Sun Goes Down
21 - Cigarette Smoke
22 - Love Machine (Girls Aloud Cover) live
23 - Scummy Justice (Drum N Bass Remix)
Tracklista
Samą piosenkę znam od lata (Ahmed niegdyś wrzucił...), ale dziś nie umiem słuchać niczego poza nowym Modest Mouse, aaaa!
nie podniecaj sie tak.
mi sie o wiele bardziej podoba Good News.