poezja Wojaczka. niesamowite. klękam przed
tym panem.
(...)
Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
/>Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi
Walkiria na
Armacie
26.12.2004 02:22
Z poezji najpiękniejsza
jest twórczość Leśmiana, Norwida, Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej oraz liryki
miłosne Shakespeara.
Wszystkie lektury da się przeczytać za wyjątkiem
"Dziadów", "Potopu", "Lorda Jima", "
Ferdydurke", "Procesu", które były dla mnie prawdziwą
katorgą.
co wam sie wszystkim w dziadach nie podoba?
jedna z lektur 'latwiejszych do przebrniecia' =) i w jakis sposob
ciekawa, az sie zdziwilam jak czytalam, bo wszyscy naokolo mi mowili jakie
sa beznadziejne =)
nadzieja
26.12.2004 12:05
Tyle tylko, ze gdy zaczynasz ją powtarzać w
4 liceum ot tak sobie przed maturką rece ci opadają bo okazuje się, że
dotychczasowa interpretacja nie jest już wcale taka aktualna, że coś można
by omówić inaczej, coś dodać, skupić uwagę na czymś czego się dotychczas nie
zauważało, a to co się zauważało można równie dobrze wyrzucić do kosza. No i
róbta to samemu, bo program ma się rozumieć nie przewiduje.
Dziady
cz.III= NIENAWIDZE
Chimeryczny lokator Rolanda Topora.
/>"Drobiazgowy realistyczny opis zwykłych wydarzeń niepostrzeżenie
nabiera akcentów grotestki, chwilami nawet sennego koszmaru. Ta trochę
niesamowita atmosfera Chimerycznego lokatora nie jest jednak tylko zabawą w
horror, przerysowując świadomie pewne elementy Topor kreśli demaskatorski
portret paryskiego drobnomieszczaństwa..."
po prostu
świetna książka. wydarzenia celowo przerysowane są w groteskowy sposób,
wiele tu dzieje się w sprzeczności z logiką... a zakończenie... po prostu...
coś niesamowitego, nieprzewidywalnego i przedziwnego. niemalże do ostatniej
strony byłam przekonana, że Trelkovsky to schizofrenik. książka jest
specyficzna i przeznaczona dla ludzi lubujących się w takich hm... trochę
chorych, absurdalnych klimatach. dla mnie majstersztyk.
Polański
nakręcił film na podstawie tej książki i zagrał nawet główną rolę. strasznie
chciałabym obejrzec, kiedyś już leciał, ale przegapiłam [stupid me ;].
tymbardziej, że Polańskiego też uwielbiam. [Mój Miszcz?:)]
a książka,
powtórzę jescze raz, genialna.
jak ja uwielbiam takie
klimat!
Och... Jeszcze wspominam Stasia T.
ciągnącego psa, dziewczynkę imieniem Nel, murzyńskich niewolników i słonia
po Afryce. Czytałam to bodajże na dzień przed klasówką, zatrzymałam się w
połowie. A potem wybrałam sobie temat ,,opowieść Nel o Kingu" i
dostałam 5+. Z lektur z podstawówki pamiętam najbardziej ,,Pinokia",
którego treść pozostaje dla mnie zagadką do dnia dzisiejszego, za to miłe
były książki ukochanej przeze mnie Małgorzaty Musierowicz (lekturami były
,,Kłamczucha" i ,,Kwiat Kalafiora").
Terry Pratchett "Maskarada" -
nareszcie poznałam tego pana i bardzo się ciesze. książka ciekawa, trochę
zagmatwana, ale naprawdę wciągająca i można się przy niej nieżle pośmiać.
/>a teraz czekają na mnie jeszcze "Zbrojni" tegoż samego autora.
Ja uwielbiam Sposób na Alcybiadesa
Edmunda Niziurskiego. Super książka, fragment można obecnie przeczytać w
moim podpisie. Oprócz tego: Pan Samochodzik Zbigniewa Nienackiego i
książki o Tomku Wilmowskim Alfreda Szklarskiego.
Tak, "Sposób an Alcybiadesa" to
jedna z ciekawszych lekturek w podstawówce. Dorzuciłabym jeszcze
"Szatana z 7 klasy" K.Makuszyńskiego.
Ostatnio
"przerobiłam" całą sagę o Ani Shirley. Wnioski - gdy główną
bohaterką była Marchewka,czyli do "Ani ze Złotego Brzegu", książki
były dość ciekawe, ale od "Doliny Tęczy" zaczęły się schody.
Przygody małych Blythe'ów przyprawiały mnie o senność. Tym, którzy nie
czytali - odradzam.
Ja zaczytuje sie ostatnio w sadze opowiadan
o 'waszym unizonym sludze', 'biednym' Inkwizytorze Jego
Ekscelencji Biskupa Hez-Hezronu Mordimerze Madderdinie. Przez cale 2 tomy
zastanawialam sie, dlaczego ja go tak wlasciwie lubie ;d Nie bede sie
rozpisywac, w kazdym razie serdecznie polecam "Sluge Bozego",
"Mlot na czarownice" i "Miecz Aniolow".
Tak, skiciu. Czytałem też wszystkie 10
części i znudziły mnie:
Ania z Szumiących Topoli oraz
Wymarzony
dom Ani. Resztę da się przeżyć.
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />
Ludwisarz
03.01.2005 20:28
Stephen King - Powołanie Trójki (Mroczna
Wieża II)
Frank Herbert - Diuna
J.L.Wisniewski - Los
Powtórzony.
Polecam kazda. Naprawde. Zaufajcie. Polecam.
Nie to ze pitu-pitu tylko naprawde dobre ksiazki.
QUOTE(Kira @ 25.12.2004 18:01)
poezja Wojaczka. niesamowite. klękam przed tym panem.
(...)
Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi
zgodzę sie w pełni, ostatnio nabyłam tomik :] skoro juz w poezji "pływamy" dodam Baudelaira, mojego dekadenckiego mistrza w różowych rękawiczkach i jego "Les Fleurs du mal" ze specjalnym uznaniem dla Padliny, Danse macabre, Spleen'ów i Dwóch dobrych sióstr :]
zadam dziwne (glupie?) pytanie, ale czy ktos
czytal z was Pismo Św?
tak sama z siebie to jeden jedyny raz, chcialam apokalipse przeczytać. nie musze chyba mowic, ze nic nie zrozumiałam. a wszystkie pozostałe razy to z polecenia siostry/księdza.
to co czytałam <fragmenty apokalipsy> z
własnej woli. Szukałysmy czegoś ciekawego z qmpelą na religii:P no i nie
powiem podobało mi sie^^
QUOTE(GrimmY @ 09.01.2005
03:11)
zadam dziwne
(glupie?) pytanie, ale czy ktos czytal z was Pismo Św?
/>
"Tu potrzebna jest
mądrość. Kto ma rozum niech obliczy liczbę zwierzęcia..." Osobiście, ze
zwykłej ciekawości przeczytałam Apokalipsę, ale kto się porywał wie, że to
tego trzeba mieć niezły łeb i sporo wnikliwości :]
a propo's apokalipsy... hah... ostatnio
przeczytałam "Dwóch Jeźdźców Apokalipsy" Lecha Z. Nikrasza.
/>
bynajmniej nie jest to powieść fantastyczna ani tym bardziej
traktująca o tematyce biblijnej czy chociażby religijnej. jest to książka
biograficzna. biografia porównawcza Josifa Dżugaszwili i Adolfa Hiedlera.
["Hitler" to zmodyfikowane nazwisko. wg. Führera zmiana brzmienia
nazwiska była największym osiągnięciem jego ojca. zmodyfikowane nazwisko jak
twierdził dawało łatwiej wbić się do głowy].
z góry lojalnie
uprzedzam, że będzie to krótki, acz zaopatrzony obfito w same superlatywy
opis. jeśli ktoś nie chcę popsuć sobie zębów od nadmiaru cukru, to niech nie
czyta. proste.
ta książka to niezaprzeczalne cudeńko. niesamowicie
wciąga i porywa, dosłownie 'wpada się' w nią. istna skarbnica wiedzy
o dwóch największych masowych mordercach w dziejach świata. ukazuje różne
płaszczyzny i aspekty ich życia... zarówno dzieciństwo, które upływało w
skrajnej biedzie i atmosferze bicia, przemocy, surowości i bezlistosnej
walki, jak również kręte drogi do władzy, a także intymność w cieniu
tyranii... ta książka objawia genezę ich piętna, przyczyny prowadzące do
szaleństwa i sadyzmu, które w większości tkwią we wczesnym dzieciństwie i
doświadczeniach z przeszłości... skupia się na ludziach i ich najbliższym
otoczeniu.
napisna lekko, ale bogato, z tzw. nerwem dziennikarskim.
okraszona także pikantnymi, a zarazem przereżającymi szczegółami z życia
Stalina i Hitlera.
jestem zafascynowana tą książką.
a oto
darmowa próbka:
style='font-size:9pt;line-height:100%'>"[...]Hitlera w życiu
prywatnym nie cechowały maniery herszta rozbójników [...]. Był on wobec
kobiet wyjątkowo uprzejmy: zezwalał, by szły zawsze przed nim; w obecności
ich nigdy nie siedział; witał je z rewerencją i z byle okazji podnosił ich
dłoń do całowania. Przy kobietach zmieniał się jego głos, zatracał gardłowe
brzmienie i stawał się aksamitny, przymilny oraz pełen ciepła [...]. Każdej
kobiecie, z którą rozmawiał, dawał do zrozumienia, że ją i tylko ją
podziwiał. Poza tym emanował niepojętą mocą hipnotyczną, która oddziaływała
na każdego. <<W jego obecności czułam, że topnięję>>, wyznała
Ilse Braun, a jego sekretarka zapewniała: <<Dla niego zrobiłabym
wszystko!"
"[...]Do najbardziej reprezentacyjnych
obiektów w Tyfilisie należał położony przy ul. Puszkinskaja 4 gmach
seminarium duchownego. Tutaj został Soso 5 długich jak nieskończonść lat,
które dopełniły procesu kształtowania się osobowości. [...] Chłopcy musieli
siedzieć bez ruchu, patrząc prosto w oczy starszemu nauczycielowi. Jeśli
któryś ożył i spuścił wzrok, natychmiast dostawał linijką po palcach.
Nauczyciel lubił powtarzać: <<Masz rozbiegane oczy - znaczy, że
zmyślasz jakieś draństwo>>. Siłę uważnego spojrzenia i strach
człowieka, ktory nie śmie odwrócić wzroku Soso zapamiętał na całe życie.
Przypomnijmy sobie: <<Oczy biegają, masz nieczyste
sumienie>>.[...]
Ludwisarz
08.04.2005 16:51
Science Fiction pisane 20 lat temu o
społeczeństwie kontrolowanym, które wtedy przypominało Polskę, a dziś Big
Bradery..
Proszę Państwa, przedstawiam świetną polską pozycję
SF,
Marek Oramus - Senni Zwycięzcy.
W księgarni byście po
nią nie siegnęli. Ale ją polecam.. Taki może mało fragment, ale nie SF, tylo
fragment mądrej rozmowy:
class='quotetop'>QUOTE
/>
- I co z tego, że wiem - cisnął mu prosto w twarz - co z tego, że
tyle wiem? Zresztą, może się panu tak tylko wydaje. Wiedza, proszę Pana,
jest jak zbyt obszerny kaftan - krępuje ruchy. Jeśli rzeczywiście dał mi pan
wiedzę, upośledził mnie pan i uczynił wobec świata bezbronnym. Skrępował mi
pan ręce. Wiedząc coś jestem skazany na klęskę w konfrontacji z tymi, co nie
wiedzą nic, gdyż męczą mnie skrupuły, od których tamci są wolni. Nauczył
mnie pan patrzeć - niech będzie, że to pan - widzieć, myśleć, rozymieć,
pojmować - po co? Nie przyszło panu do głowy, że są rzeczy, których warto
nie wiedzieć, że nie o wszystkim pragnie się rozmyślać, nie zawsze rozumieć?
Wiedza ograniczy, ciąży jak zbyteczny balast. Zanim uwiodłem pierwszą
dziewczynę, obejrzałem mnóstwo filmów uświadamiających i pornograficznych,
wysłuchałem instrukcji i porad urządzenia zaprogramowanego przez facetów
podobnych do pana. Gdybym nie widział, nie słyszał - więc nie wiedział, z
pewnością zrobiłbym to jak należy. Uwierzyłem pańskim kumplom, że świat jest
jak matematyka - i moja dziewczyna odeszła niezadowolona. Wiedza to garb, to
bezsenne noce i pełne męczarni dni, niepotrzebne dywagacje w obliczu spraw
zwyczajnych, watpliwości na prostej drodze. Więc co, mam upaść przed panem
na kolana i dziękować ze łzami w oczach, że obdarzył mnie pan podwójnym
garbem?
- Życie jest wyścigiem, dżunglą; na każdym kroku wszyscy
ze sobą walczą - zapadł w miekką gąbkę, podwinął pod siebie bose stopy. -
Ilu ma pan przyjaciół? Jednego? Dwóch? Jest pan ich pewien? - zrobił krótką
przerwą, ale Medicus nie zareagował- Nikt nie jest pewien niczyjej
przyjaźni, wartości ani wierności - konkubina jutro pójdzie z innym,
ponieważ spodobają się jej jego pieniądze, a przyjaciel zdradzi w trosce o
własny spokój. Jak to jest - najpierw przez długie lata wychowywano mnie w
poszanowaniu ideałów, zapewniano o wspaniałościach bycia szlachetnym,
zachęcano obłudnie do bezinteresowanego niesiecia pomocy - a potem
wepchnięto w życie, które dokładnie zaprzecza ideałom, w którym liczą się
kły i pazury, pieniądze, układy i władza. Kto szybszy, kto bardziej
kompromisowy, układny, ten wygyrwa. Jak tu żyć w tej ruinie świata? Kto
wcześniej odrzucił młodzieńcze ideały, prędzej ma szansę zostać człowiekiem
przez duże C. Dorastanie jest bólem, przekleństweml błogosławieni
schizofrenicy, psychopaci i dzieci-kwiaty - wszyscy oni nie dorosną nigdy i
na zawsze pozostaną szczęśliwi.
/>
"Śpijcie,
zwycięzcy..."
Ostatnimi czasy czytałem Dona Browna i jego
"Cyfrową Twierdz" oraz "Aniłoy i Demony". Tego typu
łatwą literatruę sensacyjną trudno interprtować. Z jednej strony wydaje się
dobre poruszenie tematu religi i nauki we współczesnej kulturze, z drugiej
strony razi infantylnośc podejścia, liczne przekłamania w imię fabuły
(Kopernik "zamordowany" przez Kościół), podobny schemat akcji- 24
godziny, tajne organizacje, ten sam typ romansu. Po przeczytaniu paru takich
książek rodzi się coś na kształ wyrzutu sumienia że wydało się pieniądze na
autora który niepotrafi dorsonąć. Z drugiej strony ksiązka potrafi wciągnąć
ale prawie nic pozatym nie oferuj, chya pozatym że można poznać poglądy na
powązne sprawy wyjatkowo niepowaznych przęcietnych Amerykanów...
a ja dzisaj skończyłam czytać Kod Leonarda
da Vinci. przyznam się bez bicia, że do jej przeczytania nakłoniło mnie
również to, że niektórzy przedstawiciele Kościoła bardzo się oburzali na tą
książkę...
no więc wrażenia mam dość pozytywne. faktem jest, że
początkowo skłaniała mnie do zastanawiania się, czy to wszystko nie jest
prawdą. ale później wyszukałam sobie co nie co na Googlach, poczytałam różne
rzeczy, które udowadniają, że to wszystko nie jest prawdą, a jedynie fikcja
literacką.
książka rzeczywiście bardzo wciąga, do tego stopnia,
że można ją przeczytać i w ciągu jednego dnia. akcja jest dynamiczna i dość
zaskakująca [chociaż niektórych rzeczy domyślałam się jeszcze przed
wprowadzeniem ich przez autora].
ogólnie bardzo mi się podobała.
A mi chyba Dan Brown tak nie bardzo
podchodzi ^^. Właśnie zaczynam czytać "Anioły i demony", ale po
minięciu trzeciej tabliczki pod tytułem "CZYTELNIKU! TERAZ MASZ SIĘ
ŚMIAĆ. HA HA." stwierdziłam, że chyba sobie podaruję.
Co mi
się ostatnio podobało? Trylogia Patrici McKillip "Mistrz zagadek z
Hed", "Dziedziczka morza i ognia" i "Harfista na
wietrze".Opowieść baśniowa, jak z marzeń sennych, jak z dziecięcej
historii, zajmująca i pełna symboli. Pisana w tym szczególnym stylu, w
którym tylko Patricia McKillip potrafi pisać. Polecam
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
To że Kościół coś krytykuje nie jest już w
obecnych czasach reklamą dobnrej ksiązki. Tak było za mistrza Galileusza
ale teraz ataki na religię są zazwyczaj prymitywwne i niewyszukane, bazują
na stereotypach.
Ja ostatnio przeczytałam
"Eragona" i chociaż wiem, że pojawił się on już dosyć dawno,
dopiero teraz odwarzyłam się go przeczytać... Myślałam, że będzie to coś
lepszego, mówiło się przecież tyle o tej książce, że przebija Pottera pod
każdym względem, a tu się trochę zawiodłam... Trudno, książka nawet fajna,
ale spodziewałam się czegoś zupełnie innego
Do mnie właśnie doszły ost 3 zamówione
książeczki - "Eragon" własnie (a ciekawa jestem, moze jednak mi
sie spodoba?) i 2 S.Kinga
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' /> Polecam
Stefanka, bardzo dobrze się czyta, choć nie powiem, żeby te horrory jakoś
mnie przerazaly... Ale fajne sa [; Szczegolnie polecam zbiory opowiadan
border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'
/>
Ja się "Eragonem" bardzo
rozczarowałam =( Myślałam, że będzie to coś nowego, a tu prawie każdy wątek
kojarzył mi się z inną książką, choćby imię Eragon, raz z rozpędu
przeczytałam Aragorn ;] Trudno jest wymyślić coś calkiem oryginalnego,
zawsze gdzieś dany wątek się już pojawił..
class='quotemain'>choćby imię Eragon, raz z rozpędu
przeczytałam Aragorn ;]
A mi się Eragon podobał. Ciekawie były opisane
zdarzenia i dla mnie było to coś nowego. Nigdy nie czytałam książki o
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' /> . W ogóle
książka ta mi się spodobała od razu. Nawet nie wiem dokładnie czemu. Podoba
/> .