vigga -> jak można powiedzieć, że ''Jedenaście minut'' jest tak samo świetne jak inne książki tego autora? przecież jest zupełnie inne! nie da rady go przystawić do ''Alchemika'' czy ''Piątej Góry'', może ewentualnie do ''Weroniki...''. bo akurat ta historia to historia, do której dodatkiem są przemyślenia, a większość książek Coelho to przemyślenia, do których dodatkiem jest fabuła.
w sumie ''Jedenaście minut'' to jedyna, która naprawdę mi się bardzo podobała =)
a ostatnio przeczytałam ''Zahira''. to, co najbardziej mi się w tej książce podobało, to zdecydowanie tytuł. ten cały motyw z Zahirem wprowadza coś takiego fajnego do książki. ale reszta- tradycyjna. jak dla mnie zbyt religijnie, filozoficznie itp.
Ja teraz czytam prawie cały czas fantastykę, a właściwie fantazy, bo science-fiction mi się nie podoba.
Ostatnio to chyba była "Cesarska córka" o Chinach. Nawet fajna
Potti -> fakt, trochę źle to ujęłam. chodziło mi o to, że ogólnie facet jest niesamowicie inteligentny i pisze książki, które cholernie dużo dają do myślenia.
of kors "Jedeneście minut" jest jedyne w swiom rodzaju. nie śmiem nawet porównywac go do np "Alchemika"...
loonatyk
08.06.2005 22:38
Nie potrafię ustosunkować się do Coelho. Z jego książek czytałem tylko Alchemika i to według mnie o kicz się ociera. Jego przemyślenia, filozofia jest tak wspaniała, że momentami nieprawdziwa. Takie to wszystko jest piękne... Nie wiem może niektórzy mają podobne odczucia . Ja mu nie do końca wierzę, chociać niektóre fragmenty Alchemika mi się podobały.
hmm, a mi sie podobal Alchemik. nie na tyle, zeby - jak mowia niektorzy - odmienil moje zycie, po prostu taka ksiazka, ktora warto rpzeczytac, niezaleznie od tego, czy autor sie z gadza z jakimis tam pogladami czytelnika, czy wrecz odwrotnie. dla mnie bylo to moze zbyt piekne i takie nierealne, ale w koncu nie musi byc realnie. daje do myslenia, ale nie jest to ksiazka dajaca prawdziwego kopa.
Również strasznie trudno mi jednoznacznie stwierdzić czy ten Coelho leży mi, czy go nie trawię. Gdy już wczytuję się w tak wychwalaną pod niebiosa książkę tegoż autora, wkłada on w usta swoich bohaterów wydumane słowa, wyrażenia rodem z kiczowatego moralizatorstwa dla mas, które skutecznie mnie rażą. Z jednej strony jego kiążki poruszają wielu do przemyśleń, z innej... to takie "moralizowanie na siłę". Inni autorzy potrafili bardziej zmusić mnie do myślenia, samodzielnego dochodzenia do życiowych wniosków, które nie były, jak w tym przypadku, podane na tacy w opisach czy dialogach.
Nie zmienia to jednak faktu, że posługuję się on językiem pisanym na tyle dobrze, z taką lekkością, że w jego książkach zaczytują się i czerpią mądrości tłumy. I ja niedawno bardzo szybko przeczytałam "Jedenaście minut", książkę teoretycznie kontrowersyjną. I powiem szczerze, że nie żałuję. Bo to dobra książka. Dla mnie lepsza od "dziecinnego" Alchemika.
ha! a u mnie, tak właśnie, w tej dziurze Olsztynie, 18 czerwca o godz. 12:00 w Planecie 11 [multimedialna biblioteka] odbędzie się spotkanie z Andrzejem Pilipiukiem. ha^^ i się na nie wybieram ;]
a ja tak wtrącę że jednak pratchet wymiata

...ja juz za gościem nie nadąrzam, pisze te książki nałogowo chyba......nowa za nową ale najwiekszy ból to jest to że matka mi zabrała "Morta"(swoją drogą książka ekstra) bo powiedziała że mam zacząć czytac coś normalnego :/ no i co ja poczne :/ przecież ja chyba wyschne z tęsknoty
"Mozaika tatrzańska" Zofii Radwańskiej-Paryskiej.
nie wiem czy to jeszcze wydają, ale poszukajcie w bibliotece, antykwariacie, u babci, dziadka, mamy, taty, chomika, albo komornika.
cudeńko moje prywatne.
Allan Edgar Poe, Opowiadania
uwielbiam taką prozę i humor. wszystko jest świetne - zarówno kryminały jak i lekko fantastyczne opowiadania podchodzące do grozy, okraszone wisielczym humorem. niektóre niezaprzeczalnie niesamowite. zwłaszcza kiedy czyta się je o zmroku, włos na skroni staje, serce w przełyku, istny grobowy chłód... ale nie ze względu na niedomknięte okna ; ) ...
może Topor czerpał natchnienie z Poe'go?...
Nigdziebądź - świetna książka. ^^. naprawdę bardzo fajna. Gaiman ma swój własny styl, który przypadł mi do gustu. teraz czekam aż wpadną mi w ręce Amerykańscy Bogowie (;
Pochwal się ładnie, kto Cię zachęcił :>
Jakiś czas temu przeczytałam "Życie Pi". Dopiero teraz, ale kiedyś w końcu trzeba było. Ja słyszałam już wiele opinii na jej temat, jedną ją ubóstwiają a inni uznają, że szum wokół niej jest zbędny. A ja... mi się książka baaardzo podobała. Jeśli ktoś nie jest zorientowany, to mówię, że książka opowiada historię hinduskiego chłopaka, który przez ponad 7 miesięcy dryfował po Oceanie Spokojnym z tygrysem bengalskim w jednej szalupie (brzmi zajebiście kusząco, no ale..). I to jest historia napisana na faktach. Nie jest powieścią przygodową, raczej zbiorem refleksji, na tle tych różnych wydarzeń z życia chłopaka.
Ja tam polecam.
Madame Rosmerta
26.06.2005 21:56
----> Kira - osobiście nie czytałam nic Poe'go, ale raz na j. pol. przyszła do nas fajna studentka i nam cytowała fragmenty, które jak dla mnie był dośc masakryczne..... coś o wyrywaniu zębów zmarłym babkom i wydłubywaniu oczu kotkom...... ale muszę przyznać, że mnie to trochę zaciekawiło, tylko po tym lekko dziwnym pierwszym moim spotkaniu z tym autorem chciałam zasięgnąć opinii kogoś, kto już się z jego twórczością obył. Warto ? (nawet jak się nie jest miłośnikiem masakrycznej grozy) czy trzeba już naprawdę bardzo lubić te klimaty???
pozdrawiam
Ostatnio to tak:
trojpak martela ( "zycie pi ", "historia rodziny roccomario" i "ja "). Dwie pierwsze byly chyba komentowane, a co do trzeciej to...mam mieszane uczucia. Pomysl niezbyt orginalny, ale w wykonaniu i razem z cala otoczka martela, b. mi sie podobal. Jedyna rzecz, o ktora mam pretensje to...brak logiki. Wnisokuje, ze tak mialo byc, ale mnie mimo wszystko troche to zirytowalo. To bylo moje zdanie, teraz cos o ksiazce. Mozna powiedziec, ze jest to jakby fikcyjna autobiografia mlodego podroznika, ktory nagle odkrywa, ze zmienil plec. I wszystko byloby ok, gdyby nie to, ze powtorzylo sie to kilka razy i nigdy nie zostalo wytlumaczone, czyta sie wiec jak relacje roznych osob, raz kobiety, raz mezczyzny, ktorzy maja wspolna przeszlosc... Ciekawe, ale dziwne nawet jak dla mnie...
ostatnio wiele ksiazek skonczylem i chyba wpadlem w nalog czytania po 4-5 tytulow na raz.
'gra wstepna [rozpisana na 62 felietony]' tomasza jastruna czyli zbior jegoz felietonow z 'twojego stylu'. jestem zwolennikiem usztuki pisania felietonu ,wiec ksiazka na starcie miala kilka punktow na plus. jesli mialbym opisac jezyk pisania - coz, glownym motorem jego tekstow jest erotyka ('ach!!' zakrzyknela babcia pelagia) pojawiajaca sie w kazdym z 62 tekstow (naprawde kilku rzeczy ciekawych sie mozna dowiedziec:) ,ale w zasadzie to dopatrzyc mozna sie tez watkow politycznych, zwyczajach polakow , czesto pojawia sie motyw przemijania. wszystko pisane z cieta ironia. polecam, choc ksiazka raczej nie dla wszystkich.
Madleen Jill Kay Whitecolumbelux
04.07.2005 16:38
A ja...ja czytam sobie ostatnio poezję. W szczególności wszelkie nowinki "Grópy apokryficznej". Zachwyciła mnie ich poezja, niekiedy trochę ciężka do przyjęcia, a zarazem taka normalna. I do tego piękna grafika Sebastiana Kudasa( swoją drogą ciekawe ma nazwisko... ). Dla mnie niemalże ideał. Świetne do poczytania zarówno na ławeczce w parku, jak i podczas przerwy objadowej w szkole.
Poza tym... "Cztery pory roku niebieskimi oczyma" kolejna poezja. Już nie tak co prawda udana jak "Grópy apokryficznej", ale też niezła, choć są spore braki pod względem graficznym. I jeszcze "Zbiory Przypadkowe" są świetne. Treściwe, głębokie i takie...docierające do wnętrza człowieka. I chyba tyle
Ja sie z poezja ostanio zapuscilam,bo ograniczalam sie tylko przez jakis czas do wydania zbiorowego Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, ale skoro tak polecasz to chyba sobie jednak kupie. A co do ksiazek to w rece wpadla mi niedawno ostatnia historia, ktora nalezy do zadkich tytulow, przy ktorych chcialam sie poddac w polowie. A poza tym "Dluga droga w dol" Nicka Hornby'ego i kilka wydan anglojezycznych, czyli "Harlequin", i " Heretic" Bernarda Cornwella, a poza tym czekam oczywiscie na HP nr.6, czyli cos, co tygryski lubia najbardziej
krzysztof varga - tequilano i nie wiem co mam jeszcze dodać.
poprostu pierwsza ksiażka, przy której porządnie się usmiałam. bosko boskie, acz krótkie i - uwaga - nieambitne.
moja ostatnia ksiazka to " nie przed zachodem slonca", ktora podobnie jak wiekszosc lektur przeczytalam " na raz ".Czytalo sie przyjemnie, pomysl orginalny, ale nie mam poczucia, ze bede do niej wracac. Mimo to daje do myslenia. Niezaprzeczalnie.
rotten_strawberry
12.07.2005 00:29
Ostatnio czytam książkę, którą dostałam za aktywny udziała w kole dekoratorskim: ,,Tolkien Człowiek, Który Stworzył Władcę Pierścieni"-
Coren Michael
,,Jest to opowieść o najchętniej czytanym pisarzu XX wieku, przeznaczona dla szerokiego kręgu odbiorców, szczególnie dla młodszych czytelników autora "Władcy Pierścieni". Dzieje Tolkiena i bliskich mu osób oraz historia powstania jego najważniejszych dzieł zostały przedstawione w sposób barwny, a jednocześnie prosty i zajmujący. Książkę wzbogacają fotografie Tolkiena i jego przyjaciół, a także miejsc, w których spędził najważniejsze chwile swego życia."
Może nie brzmi ciekawie, ale książka bardzo mnie zainteresowała. Nie jest suchą, pozbawioną emocji biografią, ale zawierającą pełną szczegółów historią. Gorąco polecam nawet tym, którzy od dawna interesowali siętematem i uważają, że o Tolkienie wiedzą wszystko.
Lekturę wyżej opisanej książki musiałam niestety przerwać i aktualnie jestem na czterdziestej stronie "Srebrnego krzesła" Lewisa, które jest czwartą książką z serii ,,Opowieści z Narnii". Pewnie większość z was już przeczytała całą serię, bo zalicza się ona do klasyki tego gatunku, ale ja jakoś wcześniej nie miałam okazji się z nią zapoznać. Zapowiada się miło, lecz trochę dziecinnie...
ksiazke o nagrodach darwina - ot skonczylem dzisiaj wieczorem. lekka pozycja, miejscami masakrycznie zabawna (az dziw bierze, ze niektore akcje wykonywali zdrowi umyslowo ludzie). ot dobra ksiazka do polozenia przy kiblu, zeby bylo co czytac.
QUOTE(Madame Rosmerta @ 26.06.2005 23:56)
----> Kira - osobiście nie czytałam nic Poe'go, ale raz na j. pol. przyszła do nas fajna studentka i nam cytowała fragmenty, które jak dla mnie był dośc masakryczne..... coś o wyrywaniu zębów zmarłym babkom i wydłubywaniu oczu kotkom...... ale muszę przyznać, że mnie to trochę zaciekawiło, tylko po tym lekko dziwnym pierwszym moim spotkaniu z tym autorem chciałam zasięgnąć opinii kogoś, kto już się z jego twórczością obył. Warto ? (nawet jak się nie jest miłośnikiem masakrycznej grozy) czy trzeba już naprawdę bardzo lubić te klimaty???
pozdrawiam

sorry,że odpisuje tak późno, ale dopiero teraz zauwazylam ten post.
więc nie wszystkie opowiadania Poego sa makabryczne ;'] . choc wszystkie maja swoj specyficzny, trochę niespokojny klimat... nie kazdemu to odpowiada... moim zdaniem zdecydowanie bardziej upiorny jest taki Topor (ktos czytal Chimerycznego?).moze dziwne porownanie,bo topor to współczesny pisarz, ale obaj to jakby ... hmm symbol. poza tym obu uwielbiam. a z tak wisielczym humorem jak u Topora nie spotkalam sie jeszcze u nikogo .
pytasz, czy warto siegnac po Poego? oczywiscie,nawet jesli jego twórczosc nie przypadnie Ci do gustu.bo Poe to nie tylko klasyk literatury grozy, ale takze klasyka literatury swiatowej, w ogole. wiec jak najbardziej. zreszta jego opowiada sa tak rózne,ze mozna wybierac...nie trzeba czytać wszystkiego jak leci ;'] jesli cos Ci sie nie podoba , to opuszczasz i przechodzisz do nastepnego.
no. :]
Czytał ktoś kroniki wampirze Ann Rice? Bo ja jestem urzeczona tymi książkami. Brak mi słów, żeby wyrazić ich piękno. Ten niezwykły język...
[Nie trzeba chyba mówić, że Louis jest moim najukochańszym bohaterem literackim

]
Teraz kończę właśnie trzeci tom "Królowa potępionych", który wydaje mi się... hmmm... troszkę słabszy od poprzednich.
Wie ktoś czy "Memnoch The Devil" został przetłumaczony na polski?
Został. Polski tytuł to "Diabeł Memnoch", znajdziesz gdzieś w necie.
Ja jestem na ukończeniu książki "Dobry Omen". Napisał Gaiman i Pratchett, czyli autor, za którym szaleje i autor, który mnie nigdy nie przekonywał... Lubię Pratcheta, rozumiem jego dowcip, ale nigdy nie mogłam dobrnąć do końca żadnej książki. No, "Eryka" przczytałam całego, ale to ma kilka stron...
Ale "Dobry Omen" mi sie spodobał, muszę przyznac, chociaż bardziej było czuć styl Pratcheta niż Gaimana. Czyta się szybko i przyjemnie, chociaż bede musiała przeczytać to jeszcze raz, bo dużo wątków mi umknęło podczas czytania. Ale ogolnie rzecz biorąc - dobra książka.
Moonchild
12.07.2005 13:38
QUOTE
Czytał ktoś kroniki wampirze Ann Rice? Bo ja jestem urzeczona tymi książkami. Brak mi słów, żeby wyrazić ich piękno. Ten niezwykły język...
Kroniki wampirze są świetne! Chyba najbardziej podobał mi się wampir Lestat choć wywiad z wampirem tez był niezły. Niestety bardzo rozczarowałam się pozostałymi ksiązkami Rice. Merrick, Mumia itp. to już nie było to samo.
Jesli lubisz książki o wampirach to polecam Ci książki Laurell K. Halmilton. Też są świetnie napisane.
Kroniki wampirze czytalam dosyc dawno, ale czesto do nich wracam ,bo sa jedna z moci ulubionych pozycji
Jesli chodzi o Narnie to czytalam, kiedy bylam w piatej klasie i podobalo mi sie, ale w miare czytania dalszych czesci po genialnym " Lew, czarownica i stara szafa" jakos mniej mnie to fascynowalo, bo strasznie wynudzilam sie przy "Ksieciu Kaspianie" i " Podrozy Wedrowca do switu" tak, ze przerwalam na jakis czas czytanie, co w moim (nieulczalnym) przypadku jest zjawiskiem bardzo, bardzo rzadkim. Potem jednak wrocilam do lektury i wbijalo mnie w fotel do konca cyklu tak, ze " Opowiesci..." wspominam dzisiaj z milym sentymentem.
Ostatnio wreszcie upolowalam zbior opowiadan polskich pisarzy fantastyki "Demony" i moim skromnym zdaniem jest swietny. Kazdy z autorow ma swoj niepowtarzalny styl, roztacza charakterystyczna dla siebie aure, ze o pomyslach nie wspomne. Okrucienstwo na poziomie standardowym, co rzadko sie w takich ksiazkach zdarza, ale tutaj dodaje to tylko smaczku. Polecam.
Ale zbieg okoliczności. Również jestem świeżo po "Dobrym omenie". Książkę miło i szybko się czyta. Urzekła mnie postać Azirafala. Taka sobie miła lektura na letnie dni, bez większych rewelacji. Pratchetta z duetu zdecydowanie czuć tu wyraźniej, ale ja tam przeciwko niemu nic nie mam. Jego ŚMIERĆ jest rozbrajający.
Opowieści z Narnii to ukochane powieści mojego dzieciństwa. Pełne ciepła i uroku. Do tej pory zresztą lubię C. S. Lewisa.
Niektóre opowiadania z tego zbioru "Demony" bardzo mi się dłużyły i praktycznie do niczego nie prowadziły. Jednak dzięki temu tomowi zauważyłam świetną Kossakowską i Grzędowicza (swoją drogą to małżeństwo!) i do dziś została mi sympatia do nich.
Hmmm. Pogrzebię za Laurell K. Halmilton, skoro polecasz

Bo wampiry to moje ulubione nadprzyrodzone stwory (i znów ten Louis...)
Edit: I się rozejrzałam. Chodzi raczej o Laurell K. Hamilton nie Halmilton? Jaką książkę polecasz na początek?
A jak akurat skończyłem czytać w oryginale "Horse and his boy" Lewisa (Narnia) Nie wiem czy taki sam tytuł jest po polsku (tzn. Koń i jego chłopiec?). Po lekturze dwóch poprzednich (Po polsku to chyba będzie): "Siostrzeniec czarodzieja" i "Lew, czarownica i stara szafa" ta trzecia mi się strasznie dłużyła, ale nawet mi się spodobała, pewnie dlatego że łatwym językiem została pisana. Nie wiem czy mam racje ale to jest chyba stara książka, bo w angielskiej wersji bardzo sużo było archaizmów. Wie ktoś może kiedy je napisano?
"Koń i jego chłopiec"? W 1950 roku.
1950? -> To by potwierdzało te archaizmy

Ale i tak fajna baśń
Moonchild
13.07.2005 11:30
QUOTE
Edit: I się rozejrzałam. Chodzi raczej o Laurell K. Hamilton nie Halmilton? Jaką książkę polecasz na początek?
Pomyliłam się w imieniu. Jest Laurel K. Hamilton. A na początek polecam pierwszą część cyklu o wampirach czyli Grzeszne rozkosze
QUOTE
Został. Polski tytuł to "Diabeł Memnoch", znajdziesz gdzieś w necie.
Możesz rozwinąć "znajdziesz gdzieś w necie"? Bo przeszukałam polski net wzdłuż i wszerz i ani śladu polskiego wydania czy tłumaczenia; żadnej wzmianki, roku wydania, w sklepach, nigdzie.
W Zysku i S-ce mieli wydać na Boże Narodzenie, ale coś im to nie wyszło (ciekawe dlaczego?). A zapowiadało się naprawdę ciekawie... "Ostatnia opowieść o Lestacie, wampirze z duszą (...) przeżyje najdziwniejszą z podróży: w głąb własnej duszy i w głąb piekielnych czeluści. Być może wtedy znajdzie odpowiedzi na nurtujące go od stuleci pytania..."
TU masz stronę o tej autorce i na dole jest wzmianka, że Diabeł Memnoch się ukazał w 1996. Być moze jest tam napisane coś wiecej, ale nie miałam siły czytać.
TU masz opis książki, musisz tylko przejechac trochę niżej.
I w sumie na tym się moja wiedza kończy. Swoją drogą, myslałam, że na Merlinie coś będzie.
Ale gdzieś ta ksiązka musi być.
W 1996 została wydana po angielsku, nie tłumaczenie na polski. W Merlinie, żadnym innym sklepie, pasażu na onecie - nic. opisu już wcześniej do końca nie doczytałam, bo za dużo mówił o fabule.
Ja wreszcie dorwalam 6 i 7 czesc Nekroskopa Briana Lumleya i jestem zdecydowanie usatysfakcjonowana. Tak jak poprzednie czesci, ktorych akcja toczy sie nie na Ziemi, lecz w Swiecie Bramy jakos mnie nie urzekly <co nie znaczy ze sie nie podobaly>, tak Bracia krwi sa imo bardzo dobrzy. Wreszcie troche nowej.. krwi ;]
Milina - faktycznie, mój błąd. No ale chyba przetłumaczona została... Z resztą nie wiem, nie będę mieszać.
Właśnie skończyłęm czytać "Granice Szaleństwa" Alex Kava. Książka byłą pierwszą jaką przeczytałem z pośród książek które zostały napisane piórem tej autorki. Byłem zdziwiony - książki tej się nie czyta -> ją się konsumuje, i to z taką szybkością! Jest świetna, triler trzyma w napięciu, ciekawe postaci (zwłaszcza kobiece-> agentka FBI {czytaj}). Z pewnością spodobała mi się też dlatego, że jestem przyzwyczajony do kryminałów Christi i taki z kolei był dla mnie nową świeżością (odmianą). Polecam każdemu tą książkę. Przyznaję 8 na 10 możliwych gwiazdek (no może 7,5) (a to w mojej ocenie bardzo dużo!!!)
Anioły i Demony - fajne, fajne, ale trochę gorsze od Kodu. w sumie tak samo wciągające, czyta się starsznie szybko, ale nie jest to to samo co z Kodem. fakt, cholernie zaskakujące z wieloma bardzo szybkimi zmianami w fabule. ale już nie tak powalające.
Gdy byłam tak dobita postawą Media Rodziny do granic możliwości i wzrok mój padł na bogu ducha winną książkę, postanowiłam się "upić" nią, żeby zapomnieć. Mógł być to najgorszy chłam, wyzuty z fabuły, z szablonowymi bohaterami, napisany jakby z piórem w czterach literach a nie z weną we łbie. Nie przypominam sobie, bym miała coś tak tragicznego w domu. Padło na niedawno nabytego Grzędowicza.
Po pierwszym zdaniu poczułam, że gniew ze mnie spływa jak po kaczce. Że mogą sobie dla mnie wydawać Pottera za miesiąc równie dobrze za rok. Bo oto mam w rękach Książkę. Z niezwykłym nastrojem, wzbudzającym sympatię bohatem. I akcją. Płynną, ze świetną narracją. Głębią doskonale dobranych słów, które tak łatwo przechodzą z jedno w drugie. I tak trwałam, czytając. Świat przepływał gdzieś spokojnie, ćma obijała się o lampę, a ja coraz bardziej zagłębiałam się w plastyczny świat rodem z obrazów Boscha.
Aż doczytałam do ostatniego zdania. Świat gdzieś mi się zlokalizował i powrócił. Bo oto zamknęłam Książkę. I teraz większy żal niż do Media Rodziny, mam niesmak w związku z Fabryką Słów. Bo zakończyli w taki sposób I tom, że od razu chcę kolejny.
Jestem pod ogromnym wrażeniem kunsztu literackiego Grzędowicza i jego "Pana lodowego ogrodu". Oto na polskim rynku wydawniczym pojawił się brylant.
Powoli powrócił do mnie zamaskowany przez ostatnie godziny głód, znów tylko myśl moja wędruje w stronę Pottera.
A ja kończę już książkę "Łowca Snów" - Kinga. Hmm nie ma co o niej mówić. Kinga uwielbiam, bo to mój ulubiony autor. Przeczytałam już 10 jego książek i wciąż mnie zaskakuje. Natomiast ta była dość dziwna. Momentami cholernie nudna. Uważam, że kosmici to już przesada

. Książka opowiada o 4 przyjaciołach, którzy kiedyś zrobili coś wspaniałego. Mija parenascie lat. Dalej sie spotykają na polowaniach co rok. Atakuja kosmici. Czesc z nich umiera, czesc musi "walczyc". Ogolnie nie spodobalo mi sie to że Beaver umarł

ja go najbardziej lubilam z tej calej ksiazki :/. I kosmiczne łasice były jakieś takie...za kosmiczne ? Ogółem książka mi się podobała. Ale znam lepsze jak np Carrie, Miasteczko Salem, Sklepik z marzeniami, Misery itd...
Nastepnie zabieram sie za "To" Kinga. Ponoc swietne

.
A... i polecam strasznie "Rzekę Tajemnic" Dennisa Lehane. Swietna, piekna i wzruszajaca momentami. Jest trojka nastoletnich przyjaciol. Jednego porywaja pedofile. On im ucieka. Potem ci sami ludzie po lataaach. Pokazany ich tok myslenia, zmiany jakie powstaly na skutek tego porwania. Ogółem cudo! Ponoc film też niezły, ale jeszcze nie zdazylam obejrzec.
pierwsza czesc mrocznej wiezy - roland (kinga). przeczytalem za szybko, kilka watkow mi gdzies umknelo, zaczynam czytac jeszcze raz. dobry styl (inny niz w pozostalych ksiazkach), az chce sie czytac pozostale czesc, co tez uczynie dzisiaj przed zasnieciem. polecam tym ktorzy jeszcze nieczytali (sa tacy?).
A ja niedawno skonczylam czytac Pamietnik ksiezniczki 2 i zabralam sie za Harry Potter i Zakon Feniksa:)
Pamietniki księzniczki są calkiem fajne,ale do 4 czesci - te następne troche naciągane :/ Ostatnio przeczytalam następujące ksiązki które wszystkim polecam :
- Zaklinacz Koni (Nicolasa Evansa)
-Córki księżniczki Sułtany(Jean Sasson) - druga część ksiązki o życiu księżniczki z Arabii
Saudyjskiej
- Śmierć Lorda Edgware'a (Agatha Christie) - jedna z lepszych ksiązek Christie
- P jak przestępstwo ( Sue Grafton ) - kryminal,dobrze napisany,warto przeczytac
Hemingway "komu bije dzwon" (absolutna rewelacja)
Brown "Kod Leonarda da Vinci"
Hesse "wilk stepowy" (psychodeliczne)
Tolkien i cała jego twórczość
Puzo "Ojciec chrzestny"
Remarque "Łuk Tryumfalny"
ostatnio, a dokladniej dzisiaj, skonczylem ksiazke 'zwodniczy punkt' browna. niby wszystko podobnie jak w kodzie (ksiazka zostala wydana przed swiatowym bestsellerem, ktoren to byl raczej sredni moim zdaniem , ale mniejsza z nim), wiec niby wszystko powinno byc dobrze. zeby nie powiedziec 'brown'owo (z takim okresleniem sie ostatnio spotkalem)' - nagle zmiany fabuly, intryga niebanalna, a jednak wialo mi nuda.
no wiem co do tych Pamietnikow Ksiezniczki
bo ja przeczytalam wszystkie ktore wyszly(czyli 6)
i moim zdaniem najlepsza byla 2 i 3
QUOTE
ostatnio, a dokladniej dzisiaj, skonczylem ksiazke 'zwodniczy punkt' browna. niby wszystko podobnie jak w kodzie (ksiazka zostala wydana przed swiatowym bestsellerem, ktoren to byl raczej sredni moim zdaniem , ale mniejsza z nim), wiec niby wszystko powinno byc dobrze. zeby nie powiedziec 'brown'owo (z takim okresleniem sie ostatnio spotkalem)' - nagle zmiany fabuly, intryga niebanalna, a jednak wialo mi nuda.
Podzielam Twoją opinię...w porównaniu do Kodu i do ANiołów i Demonów ta książka jest troche denna i nudnawa. Sporo sie namęczyłem żeby przez nią przebrnąć...
A mi sie Kod przestal podobac w polowie ksiazki - zbyt naciagany moim zdaniem

Natomiast Anioly i Demony są świetne.
Wlasnie koncze czytac ksiązke "Spalona Żywcem" ciekawa książka,warto przeczytac.
Co do pamietników,wedlug mnie byly fajne do 4 tomu. Nastepne 4 i1/2,5,6 są bardzo naciągane. Caly czas-bal maturalny,bal maturalny...
Jako ksiazki mlodziezowe polecam Stowarzyszenie Wedrujących Dżinsów i Dziewczyne Ameryki .
Wit Szostak! Wit Szostak!
Jak ten facet nie wygra Zajdla to się zdziwie;p
Wichry smoczogór i poszarpane granie, to jest to;-) Filozoficzne, góralskie książki.
Pozatym jak się nie pochwale to nie bede sobą. Wygrałem Pana Lodowego Ogrodu autorstwa Grzędowicza w konkursie fabryki słów;-)
http://fabryka.pl/aktualnosci.php i na samym dole ;-) Właśnie zaczynam ;D
Susanna Clarke - "Jonathan Strange i pan Norrell"
Na początku denerwowała mnie tragicznie, potem przywykłam, teraz czekam na to, aż ktoś mi kupi II tom, taka wciągająca lektura.