Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Książki
Magiczne Forum > Kultura > Kultura
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28
Nimfka
Andrzej Pilipiuk - Kuzynki.

Rok na tą książkę polowałam, w końcu kupiłam. I musze powiedziec, mimo tego, że "moment kulimancyjny" był dość mało rozbudowany a cała ksiązka nie jest jakoś specjalnie zaskakująca i trzymająca w napięciu, bardzo mi sie podobała. Pilipiuk ma fajny styl, czyta się szybko i lekko. Szczegolnie podobal mi sie malutki fragmencik o "wujaszku Osamie", który był jednym z wielu wzbudzających uśmiech. Ogolnie jestem na tak i trzeba bedzie Pilipiuka troche bardziej poznac.
Luna Fletcher
Ja polecam to co ostatnio przeczytałam czyli "Lśnienie" Stephena Kinga. Bardzo fajna lektura. Znalazłam w niej też jedną z moich ulubionych książkowych postaci Wendy Torrance smile.gif Gorąco polecam tym co jeszcze po nią nie sięgneli.
Vilanda
barbara rosiek - kokaina

tak, tak, dobrze się panna rosiek kojarzy z chyba najpopularniejszą narkotykową literaturą rodzimą. sam pamiętnik narkomanki niekturym wydawał się monotonny, dołujący i tak dalej. dla tych co czytali, i dla tych co nie czytali. książka dzieli się na dwie części - pamiętnik, który kończy się razem z próbą samobójczą, i oswajanie zwierza, czyli wszystko po próbie (nieudanej, czywiście). kokaina jest (chyba) ostatnimi tygodniemi przed końcem pamiętnika.
sama książka jest totalnie psyhodeliczna i momentami wstrząsająca. osoby o słabych nerwach i zbyt wybujałej wyobraźni uprzedza się, że moga mieć problemy ze swoją psychiką w trakcie i po przeczytaniu lektury.
książka ogólnie świetna, chyba moja ulubiona, o ile skołatana psychika kogoś pociąga.
BeBe
„48 godzin” Alistair MacLean: dawno nie czytałam książki, która w tak fantastyczny sposób połączyłaby wątek sensacyjny, szpiegowski i subtelny humor .

MacLean- cykl powieści nie napisanych przez niego (ze względy na jego śmierć), ale za to na podstawie jego scenariuszy filmowych- opowiada o instytucji zwanej UNACO, która ma walczyć z przestępczością na świecie.

Poza tym „Tylko dla orłów” i Działa Nawarony” tegoż autora
Ahmed
"Życie Pi" Yann Martel
Opowieść oparta na prawdziwych faktach o człowieku który przeżył 7 miesięcy na szalupie ratunkowej z tygrysem bengalskim. Cała historia wydaje się naprawdę niedorzeczna a jednak jest prawdziwa. Ksiązkami momentami nudna, aczkolwiek pisana nietypowym językiem, narracja pierwszoosobowa sprawia że czytelnik czuje się niczym słuchacz niesamowitej opowieści.
Dla jednych książka żmudna, przez którą cięzko przebrnąć, dla innych rewelacja....
Verita
Maja Lidia Kossakowska- 'Siewca wiatru'

Ksiazka ogolnie jest o aniolach i ich walce z siewca wiatru, wyslannikiem Antykreatora. Podoba mi sie wizja niebia, wogole swiata opuszczonego przez Boga, oraz glowni bohaterowie. Sa bardzo ludzcy.
Nie podoba mi sie fragmen opisujacy wlake z samym siewca.
Ogolnie ksiazke polecam bardzo smile.gif
Ahmed
Siedmioksiąg Kinga czyli seria "Mroczna Wieża"

Całkiem niedawno natrafiłem na książkę Kinga pt. "Roland" Okazało się ze jest to I tom siedmiotomowej serii, opowieści o rewolwerowcu poszukującym Mrocznej Wieży. Akcja książki została umieszczona w postapokaliptystycznym świecie. Główny bohater tajemniczy Roland goni Człowieka w czerni, który posiada tajemnicę Mrocznej Wieży.
Sama ksiązka ma niesamowity klimat, jest to połączenie świata fantasy i sc-fi, z klimatem westernu, a w nastepnych częsciach Roland odwiedza m.in nasz współczesny świat i udaje się w wielką podróż ku Mrocznej Wieży, która skrywa zagadkę czasu i przestrzeni.

Polecam wszystkim! Jesli I tom nie przypadnie do gustu, nie zniechęcajcie się, bo następne są dłuższe i dużo ciekawsze.
Daga
wyobraźcie sobie że przeczytałam calutkie 23 strony tematu.. Żeby sobie spisać kilka ciekawych książek biggrin.gif Ehh..

Od jakiegoś czasu jestem absolutnie za polską fantastyką.. Pilipiuk, Ziemiański itp. nawet nie będę wymieniać bo z tego co widziałam znacie doskonale.
Kwestia Dana Browna jest sporna, każdy ma inne zdanie, ja podzielam po trochu opinię Eowiny, bo moim zdaniem "Anioły i Demony" są lepsze niż "Kod...", to wszystko jest jakieś takie bardziej trzymające w napięciu, wiem że płytkie ale podobało mi się, naprawdę. Ktoś wspominał że "ANioły.." się głupio skończyły a moim zdaniem to właśnie "Kod.." skończył się niemrawo.
"Ptasiek" Wiliama Whartona. Pod koniec zaczęłam patrzeć na życie oczami ptaka, dla mnie to było bardzo realne... Świetne.
"Zwierzoczłekoupiór" i "Kronika wypadków miłosnych" Tadeusza Konwickiego. Niesamowite. Specyficzny styl, nie potrafię dobrze określić, te książki mają głębię, ale są równie ciekawe jeśli się je postrzega wprost. Mam nadzieję znaleźć więcej książek Konwickiego, naprawdę ciekawy styl, ośmielę się stwierdzić że oryginalny.
"Cień Wiatru" Carlos Ruiz Zafon. Mi się podobało baardzo. Za dużo trochę niepotrzebnych przekleństw ale naprawdę niesamowita. Polecam.
"Ella Zaklęta" Gail Garson Levine. To miała być fantastyka tylko trochę chyba autorce nie wyszło pod tym względem. Pomysł z klątwą naprawdę ciekawy, nawet bardzo ciekawy, niby tak proste a jakie dziwne.. Gdyby tylko końcówka nie była jak z Kopciuszka.. Ale i tak książka bardzo dobra.

I żałuję że Seria Niefortunnych Zdarzeń nie została wydana kiedy byłam młodsza. Bo to jest niezłe ale zdecydowanie dla dzieci.
Nimfka
"Tam gdzie spadają anioły" Terakowskiej (zapewne już tu tłumy o niej pisały, ale ja tez chce).

Ja nie chwytam tej książki. Nie przekonuje mnie, choc beznadziejna tez nie jest. Czyta się szybko i w miarę lekko, ale to nie jest to. Dla mnie ma zbyt filozoficzne przemyslenia (takie pewnie miała mieć), a ja za tym nie przepadam, niestety. Pewnie do niej jeszcze kiedyś wrócę, żeby przeczytać ją na spokojnie i bardziej zagłębić się w to przesłanie (hm..), które niesie. No i tyle. Mnie nie zachwyca, ale ja sie nie znam.
grlouiee
"Nostalgia anioła"- Alice Sebold

Powieśc jest pisana w formie pierwszoplanowej, a narratorka jest czternastoletnia Susie Salamon, która przemawia do czytelników z nieba...Zgwałcona i zamordowana przez "miłlego" sąsiada, który okazał się seryjnym gwałcicielem, obserwuje życie na Ziemi, które nie zatrzymuje się, lecz toczy dalej, niestety już bez niej...Przyjaciół i rodzinę nietracących nadziei,że zostanie kiedyś odnaleziona,młodszego braciszka starającego się zrozumieć znaczenie słowa "odeszła na zawszę", zabójcę zacierającego ślady zbrodni i policję prowadzącą poszukiwania. Susie zwiedza niezwykłe miejsce zwane niebem bezmiernym, w którym się znajduje, gdzie każde jej życzenie zostaje natychmiast spelnione, z wyjatkiem jednego- mozliwości powrotu do ludzi, ktorych tak bardzo kocha...
Ksiązke czyta sie bardzo szybko, jest ona wciagajaca. Przeczytałam ja w zaledwie 2 dni.
Nigdy o niej nie słyszałam, ale wypozyczyłam ja bo...ma bardzo ładna i ciekawa okladke, a to potrafi zachecic potecjalnego czytelnika smile.gif
Bella
Książeczki czytam bo lubię najfajniejsze no cóż
Jacqueline Wilson:
"Dziewczyny się zakochują"
"Dziewczyny się odchudzają"
"Dziewczyny się spóźniają"
"Dziewczyny płaczą"
te naprawdę mnie wciągneły.co do innych podobała mi się książka Justyny Tomańskiej "polka w Londynie"jak najbardziej autentyczna historia ,niedawno też czytałam książkę "Księżniczka"opisującą życie współczesnych kobiet w Arabi Saudyjskiej również na faktach no ale autora zapomniałam .A i jeszcze jedna książka godna polecenia:
Wiktor Hugo"Nędznicy"
Oczywiście najfajniejszy Harry no ale inne rzeczy też trzeba czytać
Daga
a ja właśnie przeczytałam "Bunkier", ktoś o nim pisał wcześniej.
Napisane nienajlepiej, ciągle przerywane tymi jej przemysleniami, dopiero po jakimś czasie można do tego przywyknąć. Ale jest coś co robi naprawdę wielkie wrażenie. Epilog. A dałam się na to nabrać, przerażona spojrzałam na autora.. Uh, to jakiś chłopak. A już myślałam że to wszystko prawda.. Naprawdę to było straszne.
Książki do rewelacji nie zaliczę, ale warto przeczytać. Jak już mówiłam - robi wrażenie.
Szachrajka
Nie przczytałam wszystkich stron, więc nie bić jak się powtórzy jakaś książka.

Ostanio przeczytałam "Przeminęło z wiatrem" Margaret Michell i musze przyznać, że zostałam mile zaskoczona. Sięgając po książkę spodziewałam się czego w stylu dawnego romansidła, taki harlekin sprzed lat. Chyba dlatego, że kilka dobrych lat temu ogladałam ekranizację z Clarkiem Gablem i zapamiętałam jedynie wątek miłosny. A powieści bynajmniej do harlekinów bym nie zaliczyła.
Książkę można podzielić na dwa okresy: okres wojny i rekonstrukcji (czasy powojenne). Wraz ze Scarlett obserwujemy wszystkie okropieństwa wojny secesyjnej, postawę ludzi południa, którzy do końca nie wierzą, że ich łódż tonie, którzy do końca walczą i mają nadzieję. Wojna zmieniła Południe, sprawiła, że stało się ono wyzyskiwaną prowincją pod rządami jankesów, wyzwolonych murzynów i różnej maści oszutów. Wojna nie zmieniła za to ludzi. Autorka bardzo ciekawie opisała zmiany, które zaszły w ich życiu i ich stosunekdo tych zmain.
Psychopatka
" W księżycową, jasną noc" - autorstwa Whartona. Polecam, ksiazka daje nieco inne spojrzenie na wojne, ksiazka przede wszystkim o strachu, co zreszta sam autor o ile sie nie myle, zawarl w dedykacji... jak to u Whartona bywa, doskonała narracja i dokladne, "twarde" opisy zdarzen i uczuc. No po prostu wsrod wszechobecnego chlamu warto poczytac cos tego autora =)

"Wodmokrąg" no... tu nie ma co sie wywodzic, bo i tak nic sensownego nie napisze. Polecam

"Kosci Ksiezyca" J. Corrolla... no i tu nie polecam. Zaczynaja mnie denerwowac te jego powiesci, bo wiekszosc po kilku tygodniach zapominam... albo miesza mi sie z innymi.

"Upadek Ślepców "- Gert Hofmann - jestem w trakcie czytania i jak na razie moge tylko stwierdzic ze ksiazka ma w sobie cos, przez prostote jaka jest napisana- swiat widziany przez slepcow, opisany w dziecinnie prosty sposob. Dziwnie sie czyta...

Lord_Vigunt
Jak dla mnie to jest super trzy książki Grzesiuka. Autor wszystko znakomicie opisuje, z odpowiednio wyważoną ironią i z przymrużeniem oka. To mi się w nim podoba.

Stanisław Grzesiuk "Boso ale w ostrogach"
S. Grzesiuk "Pięć lat kacetu"
S. Grzesiuk "Na marginesie życia"
Altruist
ja teraz czytam 'biale zęby"(no nie tylko mnie nie posądzajcie o zboczenie zawodowe..smile.gif) i jestem w połowie i musze powiedziec ze rzadko czytam literature typowo 'rasową',ale ta ksiazka mi sie podoa,jest napisana w bardzo przystepny sposób tzn. połyka sie nią i nie moge doczekac sie końca....
vigga
Amerykańscy Bogowie - hm... w sumie tyle się naczytałam o tej książce, ze jest taka wspaniała i och i ach, więc chyba oczekiwałam czegoś lepszego. nie powiem, bardzo mi się podobała, ale jak dla mnie nie było to mistrzostwo... ma ciekawą fabułę, napisana interesującym stylem, ale... spodziewałam się czegoś innego. ogólnie ciekawa i warto przeczytać.
Sihaja
Dorwałam się do Kinga i trafiłam akurat na "Wielki Marsz". Polecam bardzo, trochę do przemyślenia, trochę dla rozrywki. Najlepszy dowód na to, że King nie jest twórcą jednokierunkowym i nie podlega definicji, którą dzisiejszy świat dla niego ukuł.

O czym? O tym, jak bezmyślny potrafi być człowiek, jak bardzo pragnie sensacji i w jakim stopniu kierują nami media. Stu chłopców w wieku od czternastu, do mniej więcej 21 lat wyrusza w marsz, mający trwać puty, póki nie padnie przedostatni zawodnik. A ten co przeżyje wygrywa spełnienie największego swojego marzenia... Dlaczego warto? Wszak "wszyscy właśnie w tej chwili zajęci jesteśmy umieraniem"...
Altruist
ja takiże przeczytałam w zeszłe wakacje 'zycie pi' i musze powiedziec ,ze mi sie podobala, to było cos innego.zachęciła mnie do ksiązki siostra i troche smiesznie mi było czytac o tym wzajemnym badaniu terenu pomiedzy człowiekem a tygrysem,odkrywaniu siebie nawzajem i sprawdzaniu na ile mi jeszcze pozwoli przeciwnik...masz racje czesto wystepuja w niej nudnawe fragmenty, nie jest to ksiazka ktora przeczytasz w 1,5 dnia i szkoda Ci nawet isc cos zjesc, ale warto.pozdrowienia
Sayaka
Ja obecnie czytam "Tato" Williama Whartowa. Książka wyjątkowo sympatyczna i wciągające, jak zresztą wszystkie książki tegoż autora.
Polecam też 'Wielki Marsz' Stephena Kinga z tym, że dzieło to podoba się połowie, a drugiej połowie nie odpowiada zupełnie. Cóż, spróbować warto, ja byłam zachwycona.
Milina
Ostatnio nie miałam szczęścia w doborze lektury. Ktoś już tu dobrze o "Dotyku zła" Alex Kavy pisał, więc sięgnęłam i ... masakra. Nie, nie jestem od kryminałów/thrillerów/sensacji specem. Ale gdy ksiązka ma ponad 500 stron i na 53 już oczywistym było, kto zabijał, to chyba jest coś nie w porządku, nie? Później było tylko gorzej: wszystko potwierdzało to, co wiemy, mylne tropy tak banalne i nieprzekonujące... Ale to jeszcze pryszcz. Przymknę na to oko. Może zamierzone było od razu uświadomienie czytelnika, kto jest ten zły? Albo położę winę na to, że to tylko debiut autorki? Najgorsze były relacje między nim (chłopięcy, ale silny, piekielnie przystojny i te oczy, które tak na nią patrzyły!), a nią (cholernie inteligentna, olśniewającao piękna, ale nie zdaje sobie z tego sprawy!). Ileż to oni razy się przypadkowo dotykali, dyszeli pożądaniem, wąchali swoje wody po goleniu/perfumy! I tak przez całą książkę. Mdliło od tego. Te ich końskie zaloty czasami przysłaniały całkowicie główny wątek. Gdy morderca chuchał im niemal w karki, nie spali od wielu dni, a wciąż im na swój widok nogi robiły jak z waty, ołów w buty wlewał, serca jak szalone biły.
Przepraszam bardzo, gdzie ten "Doskonały thriller psychologiczny" reklamowany wielkimi wołami na okładce? Czy chodziło może o te końskie zaloty, hę?
Doczytałam do końca tylko dlatego, że powtarzałam sobie "To nie może być tak, to jest za łatwe! Zaraz pojawi się napięcie i będzie ok!".
Polecam tylko niewymagającym, co lubią wiedzieć, kto zabijał, a z wątku miłosnego ulubowali sobie tylko owe dyszenie w karki. Może dla relaksu z czymś banalnym?
Ahmed
Wharton jest niewątpliwie jednym z najlepszych współczesnych pisarzy, wiele jego powieści opartych jest na jego osobistych przeżyciach. To co jest ciekawe w jego stylu pisania to prostota oraz umiejetność uchwycenia piękna w prostych rzeczach. Polecam poschizowanego "Ptaśka" i "Niezawinione śmierci".
Katty
Ja przeczytała pół kolekcji Clive'a Cusslera i doszłam do wniosku, że Dirk Pitt jest najzabawniejszym, najodważniejszym, najprzystojniejszym i najinteligentniejszym bohaterem powieści przygodowych na świecie!!! Prawdę mówiąc, w ogóle jest najlepszą postacią z jaką się wmojej karierze czytelniczej zetchnęłam. Nigdy nie sądzilam, że znajdę postać, która jest fajniejsza od Rolanda z Gilead, Donalda Callahana, Aragorna, Berena, Nefera Milczka, Syriusza i Snape'a razem wziętych, ale ZNALAZŁAM!!!!!!!

DIRK PITT RULEZ!!!!!!
Nimfka
A ja skończyłam "Linię ognia" Tomasza Pacyńskiego (niestety już śp.).
Przez pierwsze dwieście stron śmiałam się bez przerwy. Facet ma niesamowite pomysły, strasznie mi się podobały. Potem akcja zaczynała się troszkę dłużyć, ale nie nudziła mnie, czytało się nieźle. Pod koniec znowu autor błysnął pomysłami, ale i tak początek był najlepszy. Ogolnie rzecz biorąc to fajna ksiażka, dość oryginalna jak na fantasy. Krasnoludki, skrzaty, Dziadek Mróz, Baba Jaga i Księżniczka na ziarnku grochu w innych rolach - naprawdę przyjemna książka. Polecam.
Milina
A z tym bohaterem - Dirk Pittem, to jakaś seria jest? Co jest pierwszym tomem? Od czego zacząć?
A Pullmana i jego trylogię Mroczne materie ktoś czytał? Bo mnie osobiście baaardzo do gustu przypadł pierwszy tom "Zorza północna" i już czeka w kolejce do czytania drugi "Magiczny nóż". Ale cóż, zdaje się, że w Polsce niewielu w ogóle o Pullmanie słyszało... A szkoda. Bo to stworzył dobry kawał literatury i to nie tylko młodzieżowej i nie tylko fantasy. Dajmony, pancerne niedźwiedzie, Cyganie, tajemniczy Pył... Nic tylko siedzieć i zagłębiać się w lekturze tego niesamowitego świata.
Tymczasem zaczęłam "Lolitę" Nabokova. Parę osób już tu na jej temat się wypowiadało. Od dawna miałam sie za nia zabrać, a teraz nadażyła się okazja i... delektuję się każdym słowem, każdym zdaniem tej książki... smakuję ją, powoli ciesząc swoje jestestwo...
A. I wczoraj "łyknęłam" Dziewczynę Ameryki 2. Cóż... jeżeli pierwszy tom nie uznawałam za powtórkę z rozrywki po Pamiętnikach księżniczki, że był lekki, pełen świeżości i humoru tylko przypadkowo przypominającego ten z Pamiętników, to w kontynuacji... hmmm... jakbhym czytała o Mii, Michaelu i ich kłopotach. Idealne deja vu. Ta sama obsesja na punkcie całowania i innych takich spraw. Zmienione imiona, wygląd, lekko charakter i zainteresowania, nawet perypetie podobne. Z tym, że Sam posunęła się nieco dalej niż Mia. Ogólnie do poczytania w wolnej chwili, dla releksu, bez zachwytów, bo zwykłe czytadło.
Moonchild
Ja czytałam Mroczne materie Pullmana. Książki podobały mi się, ale obyło się bez większych zachwytów. Trzeba jednak przyznać, że pisarz mial wiele ciekawych pomysłów a ksiazkę czyta się szybko i przyjemnie.

Ostatnio przeczytałam wreszcie Achaję i musze przyznać że badzo mi się podobała. A raczej powinnam napisać że bardzo mi się podobały pierwsze dwa tomy, bo trzeci jest po prostu totalną porażką. Wszystkie watki są pozakończane jakoś tak po łebkach, miejscami bez ładu i składu.
Ahmed
QUOTE
Ostatnio przeczytałam wreszcie Achaję i musze przyznać że badzo mi się podobała. A raczej powinnam napisać że bardzo mi się podobały pierwsze dwa tomy, bo trzeci jest po prostu totalną porażką. Wszystkie watki są pozakończane jakoś tak po łebkach, miejscami bez ładu i składu.


Ehhh...to dobrze że III tomu nie czytałem. Pierwsze dwa tomy naprawdę super, gratulacje dla pana Ziemiańskiego. Polska literatura fantasy idzie w dobrym kierunku....
MisieK
Etam idzie. cały czas była na fali ;P EuGeniusz i Felix wydają książki nie od dziś. Pan Ziemiański zresztą też nie, polecam zbiorek Zapach Szkała, naprawdę genialna lektura opoiwdań sprzed dobrych paru lat. I "Pan Lodowego Ogrodu" Grzędowicza. Od Innych Pieśni Dukaja nic lepszego chyba w Polsce nie wyszło.
Nimfka
Hm. Ja ostatnio skończyła "Adrian Mole. Czas cappucino". Powiem tyle, że część "(...) Lat 13 i 3/4" była znacznie lepsza. Ten tom też, oczywiście, fajny, sympatyczny i szybko się go czytało, ale czasem wiało mi nudą. Ale nie żałuje.
A, i jeszcze "Księżniczka" Pilipiuka. Znowu powiem, że pierwsza część, "Kuzynki", była lepsza. Od niej nie mogłam sie oderwać a teraz... pozostał pewien niedosyt. Ale i tak Pilipiuka lubię.
grlouiee
Zapiski z małej wyspy - Bill`a Bryson`a smile.gif
Ksiązka to to niezwykle zabawny , wywołujacy duuzo smiechy, opis wyprawy po Wielkiej Brytanii. Wraz z autorem na nowo możemy odkryc i podziwiac uroki m.in Dover, Edynburga, Exeter czy Glasgow. Powieśc ta to prawdziwe krzywe zwierciadło "przechadzające sie" po drogach Anglii smile.gif
Ksiązke czyta sie szybko i co najwazniejsze przyjemnie smile.gif, nie ma dłużacych sie akcji, zawikłanych sytuacji, niepotzrebnych bohaterów. Czytajac mozna sie tak wciagnac, ze wydaje sie ze jestesmy na taj najwiekszej wyspie Europy tongue.gif
Coś o ksiazkowych wydarzeniach :
` Przed powrotem do Ameryki Bill Bryson postanowil udać się na ostatnia wyprawe po Wielkiej Brytani. Ma to być coś w rodzaju podrozy pozegnalnej po tej zielonej, pieknej i ...czesto zaskakujacej wyspy, ktora od lat byla jego domem. Celem wedrowki jest przeanalizowanie slynnych angielskich zwyczajow , fenomenu "brytyjskosci" oraz zwiedzanie mniej lub bardziej znanych miejsc. Dzieki temu powstał jedyny w swoim rodzaju przewodnik po wielkiej Brytani`
Daga
QUOTE
trzeci jest po prostu totalną porażką. Wszystkie watki są pozakończane jakoś tak po łebkach, miejscami bez ładu i składu.

Bez przesady. Jest gorszy bo jest nudny, są tam raczej opisy, opisy bitew i planów wojennych, jakaś polityka, taktyka wojenna, walki.. Ale z ładem i składem, technicznie nie można wiele zarzucić. Zwyczajnie nudne.
Potti
''Christine'' Kinga
lubię książki tego autora, dlatego długo się nie zastanawiałam, kiedy zobaczyłam tą- grubą i tanią (: w sumie nie zawiodłam się, choć na początku cała idea nawiedzonego samochodu wydała mi się trochę tandetna i głupia. podobały mi się najbardziej część I i III, pisane jak pamiętnik Dennisa. ale przerywnik w postaci II to też ciekawy pomysł.
tylko jedno, ważne zastrzeżenie... od początku jesteśmy przyzwyczajani, że Christine jest dziwna, robi dziwne rzeczy, jest praktycznie niezniszczalna, gotowa na wszystko. i nie ma żadnego elementu zaskoczenia w sumie, brakuje zaskakującej puenty, element kulminacyjny w postaci takiej, jakiej był- zupełnie mi się nie podobał.

no, ale przeczytać można, dobrze napisana, jednak King to King.
BeBe
"Żydzi Warszawy 1939-1943" Władysław Bartoszewski i Marek Edelman
Wspaniała lektura o życiu Żydów podczas II wojny w Wa-wie. Plusem jest podzielenie całości na okresy okupacji. Widzimy dzięki temu jak zmieniała się sytuacja Żydów w kolejnych latach. Sam tekst przeplatany jest wspomnieniami tych, którzy przeżyli wojnę.
Daga
"Numery mówią". O Auschwitz. Pierwsza moja ksiązka o tej tematyce - ogromne wrażenie. I chociaż czytało się źle, bo losy różnych bohaterów przeplatały się ze sobą, mieszały.. to jednak byłam wstrząśnięta. Zamieszania natomiast nie było w "Anus Mundi" która mną jeszcze bardziej wstrząsnęła. Numer 290 więc 'stary', nie milionowiec, a w obozie spędził ok. 5 lat.. Raz do góry to znów na dole, raz zadowolenie raz rozpacz, strach, bezsilność.. Pomoc i odrzucenie. Głupia odwaga i mądre tchórzostwo. Naprawdę wstrząsające, a napisane tak ot, zwyczajnie, bez większych uniesień, wielkich uczuć. Martwe realia.
Potti
prezenty od babci- ''Biała Masajka'' i ''Żegnaj Afryko''. zawsze podchodzę do książek z tego źródła z rezerwą, ale postanowiłam przeczytać i nie żałuję (:
pierwsza książka była taka, że momentami chciało mi się nią rzucić, momentami płakać nad tym co się dzieje (działo? nie znam się, ale pewnie nadal funkcjonuje) a czasem i rzygać. w sumie to była historia miłosna i aż mi trudno uwierzyć, że kobieta jest w stanie rzucić wszystko (pracę, mieszkanie, chłopaka) dla faceta, który jej się spodobał, bo ładnie wyglądał i fajnie im się tańczyło- a z którym różni ją język, ledwie potrafią się porozumieć, wychowanie, no i standard życia.
ale nic nie wiedziałam o tamtejszych obyczajach i nie wiedziałam, że to będzie tak znaczące... umarłabym widząc na własne oczy jak piją krew kozy, dostałabym zawału na myśl, że czeka mnie obrzezanie (nawet jeśli ostatecznie miałoby do tego nie dojść ;p), popełniłabym samobójstwo gdybym tyle dla kogoś zrobiła a ten ktoś okazałby się półmózgiem, na każdym kroku podejrzewał mnie o zdradę, traktował jak swoją własność itd.
pomijając, że wcześniej zabiłaby mnie malaria, bo nie miałabym tyle siły, żeby z nią walczyć.

co do drugiej książki -> to właśnie na niej naprawdę się popłakałam, ale to ściśle wiązało się z pierwszą. mimo wszystko, autorka Corinne Hoffman nie umarła przy tym wszystkim i było mi smutno, że w końcu uciekła. jak Boga kocham, mam słabość do ciepłych krajów a przede wszystkim do daleekich, tzn. jeszcze nigdy w naprawdę dalekim nie byłam- ale wiem, że będę XDD i nie wiem, po prostu polubiłam tego półmózga i jego rodzinę. pozatym ''Żegnaj Afryko'' w porównaniu do I części było potwornie nudne, życie w Szwajcarii w ogóle mnie nie ciekawiło, już wolę Bridget Jones.

(:
Mirela
Ostatnio przeczytałam "Mistrza i Małgorzate" Bułhakowa, której chyba nie trzeba opisywać, a teraz czytam sobie "To rzekł Zaratustra" Nietzschego i jak narazie dobrze mi się ją czyta smile.gif
Ahmed
Pierwsza część trylogii Sapkowskiego"Narrenturm". Czyta się lekko i przyjemnie, pan Sapkowski wciąż bryluje dowcipem znanym już z wiedźminowskiej serii. Opowieść o Reinmarze z Bielau może nie jest tak porywająca jak historia Geralta z Rivii ale z pewnością może spodobać się polskim fanom literatury fantasy. Zostajemy przeniesieni do XV wiecznej Europy, na Śląsk....a historia zaczyna się przyjemnie od sceny w której Reinmar korzystająć z okazji "zajmuje się" żoną pewnego rycerza. Niestety sielanka nie trwa długo gdy do pokoju wpadają bracia owego rycerza i nie są oni bynajmniej wyrozumiali XP Obok rycerstwa, wojen religijnych Sapkowski serwuje nam oczywiście pewną dawkę magii w tym dziwnym średniowiecznym świecie.

Btw, przede mną całe XX lecie międzywojenne i literatura współczesna a jakoś się nie zabieram za lekturę. Przeczytałem "Chłopów" (hmm....tylko "jesień" ale zawsze coś) i jak na razie mi wystarczy. Tyle przecież ciekawszych książek czeka na przeczytanie....
Potti
i tak nic nie zrekompensuje mi tego niedosytu, który czułam. myślałam, że nowe książki Sapkowskiego zaspokoją mnie po tym, jak beznadziejnie dla mnie skończył się Wiedźmin. a tu gucio.
ale za Geralta z Rivii & co i tak dałabym niemal Nobla ;>
Shell
ja ostatnio duzo przeczytalam, wiec podziele sie opiniami ; )

"To" Kinga. Ksiazka o 7 przyjaciolach ktorzy kiedys pokonali TO, ale po 27 latach TO wrocilo. Dlugo trwalo nim skonczylam ale warto bylo ; ). Przecudne 1200 stron. Mozna sie wystraszyc, zniesmaczyc i byc cholernie zaskoczonym. Nie raz jak czytalam w pewnych momentach zatrzymywalam sie myslac "przeciez to nie moze byc tak...". Balam sie tez. Wczulam sie w te dzieciaki. Myslalam jak ja bym walczyla z potworem i kim on dla mnie bedzie. Po prostu polecam ;p.

"Nie mów nikomu" Harlana Cobena. David Beck i jego zona Emily plywaja noca w jeziorze. Nagle ktos ich atakuje. Oglusza Davida i porywa Emily. Klika dni pozniej policjanci znajduja cialo Emily. Po 8 latach David dostaje wiadomosc i niepodwazalny dowod ze Emily zyje. To juz polecam troche mniej. Ksiazka co prawda wciaga, bo przeczytalam ja w jeden dzien. Wydaje sie zbyt oczywista, ale okazuje sie jednak cholernie skomplikowana. Za cholernie jak na mnie. Kiedy wydaje sie ze wiesz kto co zrobil, okazuje sie ze to chyba zrobil ktos inny, a pozniej okazuje sie ze zrobil to ktos jeszcze inny. Masakra po prostu. Ale ksiazka ciekawa i wciagajaca ;p. Nie tak jak King ale jednak poziom dobry.

Potem nadszedl czas "Faraona" B. Prusa. Tego nie polecam w ogóle chociaz napewno komuś się podobało. Jak dla mnie napisane za nudnym jezykiem. Opisy sa zbyt dlugie i zbyt oczywiste. Po prostu meczylam sie przy niej.

Postanowilam sprobowac lektur z klas starszych. Zaczelam od "Folwarku zwierzęcego" Georga Orwella. Cudo. Po prostu. Krotkie, zwiezle i na temat. Zaintrygowala mnie ta ksiazka. Zadziwila mnie inteligencja swin, ktore znienawidzilam. Pod koniec wrecz zaczelam sie ich bac. Bylam tez zla ze zwierzeta dawaly soba pomiatac. Najbardziej zal mi bylo Boxera, ktory w imie swojej idei poswiecal sie dla innych. No coz, wszystkie zwierzeta sa rowne, ale niektore sa rowniejsze od innych ; ).

"Rok 1984" tez Orwella. Zachecilam sie po Folwarku. No i znow pan Orwell mnie zadziwil. Od razu polubilam glownego bohatera Winstona, podobala mi sie ta jego bezgraniczna naiwnosc. Pomimo ze wiedzial ze nie ma szans na zmiane swojego zycia. I troche sie boje ze kiedys na swiecie bedzie tak jak w tej ksiazce. Bo jakby to bylo gdyby byla Policja Mysli, Wielki Brat i Kapusie? Tak mysle, ze kiepsko.

Teraz czytam "Zbrodnie i kare" Fiodora Dostojewskiego. Opisy mi sie podobaja najbardziej. Podobaja mi sie opisy tego co czuje Roskolnikow. Podobal mi sie opis zbrodni. Skoncze to napisze cos wiecej ; )

em
"Aktor XX wieku" Odette Aslan
Heh, lekturka do olimpiady z polskiego... Jeśli ktoś nie interesuje się techniczną stroną pracy aktora nad rolą w dwudziestym wieku, prawdopodobnie nie znajdzie w tej pozycji nic interesującego. Ale dla mnie to perełka, bo mam zamiar oprzeć na niej całą swoją pracę (;

"Sto pociągnięć szczotką przed snem" Melissa Paranello
W sumie nie wiadomo co o tym myśleć - miałam mieszane uczucia. I może nie tyle fakt, ze opierała się na opisach erotycznych przeżyć głównej bohaterki tak mnie odrzucił, ale sposób ich przekazania. Co mniej wymagający mogą się przy niej popodniecać, ale literacko jak dla mnie dość słaba.

"Potop" H. Sienkiewicz
Wiem, wiem - klasyka, lektura itd. Ale dla mnie książka niesamowita, wciągająca, wartka akcja, a do tego oparta na faktach biggrin.gif Naprawdę nie wiem, jak można ją traktować tylko jako lekturę i nie wyobrażam sobie analizy na lekcji wyłącznie pod kątem realiów epoki.

A poza tym przestudiowałam jeszcze tony "Dialogów" (w ramach przygotowania do olimpiady, oczywiście), zaczęłam "Samotność w sieci" Wiśniewskiego i jeszcze raz chciałam zajrzeć do HBP (;, ale nie wiem, kiedy będę miała dośc czasu na to wszystko biggrin.gif
Ahmed
QUOTE
"Sto pociągnięć szczotką przed snem" Melissa Paranello
W sumie nie wiadomo co o tym myśleć - miałam mieszane uczucia. I może nie tyle fakt, ze opierała się na opisach erotycznych przeżyć głównej bohaterki tak mnie odrzucił, ale sposób ich przekazania. Co mniej wymagający mogą się przy niej popodniecać, ale literacko jak dla mnie dość słaba.


to książka tej sycylijskiej wszetecznicy ???? XD

Słyszałem że to po prostu jest tragedia, Seks grupowy, seks z nauczycielem, starszym facetem, skes lesbijski itd.... Nie za dużo przeżyć jak na 16 letnią Włoszkę pochodzącą z najbardziej religijnej części Włoch?

Osobiście się nie wypowiem bo nie czytałem i nie zamierzam. Z samych opowieści i recenzji wywnioskowałem że nie jest warte jakiejkolwiek uwagi.
Katon
QUOTE(Ahmed @ 23.08.2005 11:56)
Wharton jest niewątpliwie jednym z najlepszych współczesnych pisarzy, wiele jego powieści opartych jest na jego osobistych przeżyciach. To co jest ciekawe w jego stylu pisania to prostota oraz umiejetność uchwycenia piękna w prostych rzeczach. Polecam poschizowanego "Ptaśka" i "Niezawinione śmierci".
*



Och litości Ahmed... To literacki oszust. Facet, który od kilku dekad pisze cały czas jedną książkę i opycha ją w różnych okładkach właściwie tylko nawiedzonym Polkom...

"Droga donikąd" Józefa Mackiewicza. Opowieść o człowieku, który stara się nie zeszmacić w obliczu sowieckiej okupacji na kresach wschodnich w '40tym roku. Gorąco polecam. Wspaniała powieść.

Antologia "Deszcze niespokojne". Opowiadania fantastyczny w drugowojennej tematyce i scenerii. Stosunkowo wysoki poziom tekstów. Kilka perełek, jak np. "Der Totenkopf" ś.p. Pacyńskiego.

Ahmed
QUOTE
Och litości Ahmed... To literacki oszust. Facet, który od kilku dekad pisze cały czas jedną książkę i opycha ją w różnych okładkach właściwie tylko nawiedzonym Polkom...


Widocznie jestem nawiedzonym Polakiem...a tak naprawdę to uważam Whartona za naprawdę dobrego powieściopisarza, mimo że przeczytałem zaledwie 3 czy 4 z jego książek. Fakt faktem że może ci się wydawać że to wszystko co pisze jest takie liniowe i proste. Ale co tak właściwie czytałeś z Whartona? Może i jest już 70-letnim dziadkiem , malarzem, pisarzem (którego okres świetności przemija) i artystą, którego książki czytane są głównie przez kobiety, ale z pewnością nie jest literackim oszustem( nie jest też rewelacyjny, ale kilka pozycji jest naprawdę godnych uwagi).
Daga
QUOTE
Och litości Ahmed... To literacki oszust. Facet, który od kilku dekad pisze cały czas jedną książkę i opycha ją w różnych okładkach właściwie tylko nawiedzonym Polkom...

qrde nawet jest to trafne, ale.. robi to świetnie.
"Ptasiek" podobał mi się bardzo, naprawdę bardzo a to dlatego że sama później miałam trochę schizy, wszystko mi się z tym kojarzyło. Wrażenie naprawdę spore.
Katon
Hmmmm..... "Ptasiek" to jest właśnie ta jedna książka jaką napisał...
Atina
No nie wiem... Al zrobił na mnie spore wrażenie, mimo tego, że był przecież kontynuacją Ptaśka. I chociaż zgodzę się, że wielu książek Wharton z powodzeniem mógłby nie pisać, a czytelnik nic by nie stracił, to w przypadku Ala teoria ta nie znajduje potwierdzenia.
Potti
coprawda jeszcze nie skończyłam, ale mam ochotę już o tym napisać- później najwyżej wyedytuję.
ostatnio chodziłąm sobie przed ang. po Empiku, ot tak zabijając czas i pomyślałam, że kupiłabym sobie jakąś książkę. ale oczywiście, choć na mojej liście 'do przeczytania' jest mnóstwo, żadna nie przychodziła mi do głowy. włóczę się, włóczę i nic.
należy zaznaczyć, że w tym okresie filia Empiku na Marszałkowskiej- być może nie tylko- była udekorowana biało- fioletowymi plakatami głoszącymi, że Kauzo Ishiguro ma się tam właśnie wkrótce pojawić. pewnie powinnam już go wcześniej znać, ale nie znałam i trochę się wahałam, ale zdecydowałam się kupić 'Nie opuszczaj mnie', którego wszędzie było pełno. mój wybór opierał się tylko na opisie i pierwszej stronie, ale okazał się trafny. zaczęłam to zresztą przeczuwać już na angielskim, bo w siedzibie British Council też zauważyłam podobne plakaty :}

w każdym razie książka opowiada z początku o szkole z internatem, z której uczniowie od małego nie moją wychodzić i w której wszyscy mają chorobliwą obsesję na tle kreatywności. kurczę, brakowało mi tego czasem w mojej edukacji, ale teraz wcale nie jestem taka pewna ;p potem rozwija się coraz ciekawiej a to, kim są (nieświadomi tego zresztą) ludzie uczący się tam- zaskakuje i zdaje się w sumie trochę straszne. ba. jest straszne.
ciekawie spojrzeć na życie z takiej perspektywy. ludzi, którzy z jednej strony sami się kształtują- to całe zamieszanie na zewnątrz na nie nie wpływa, a z drugiej są zaplanowani aż do końca.
chyba sięgnę po inne książki a póki co muszę tą skończyć.
Sihaja
Ja nie przepadam za Whartonem, żadna z jego książek nigdy mnie nie przekonała.

"Nie opuszczaj mnie" - brzmi ciekawie.

Ja jestem po lekturce "Stu lat samotniści" Marqueza i szczerze mówiąc ta książka mnie zachwyciła - swoim klimatem, ulotnością, niedopowiedzeniami, stylem i kreacją postaci... Cóż więcej można powiedzieć - to trzeba po prostu przeczytać. Ja do tej chwili nie zdawałam sobie sprawy, że można w ten sposób książkę napisać. Arcydzieło (zresztą nie będę orginalna stwierdzając ten fakt)



Edit: Tia... a ja piszę po polskiemu. Gramatyka się kłania.
Potti
doszłam do wniosku, że teraz- kiedy jestem trochę starsza, a przede wszystkim dużo bardziej zainteresowana kulturą Ameryki Płd., ba, bardzo bardzo zainteresowana- muszę wrócić do Stu lat samotności, które kiedyś wywarło na mnie negatywne wrażenie. myślę, że teraz by mi się spodobało.

i słówko do Nie opuszczaj mnie- po zakończeniu wiem, że to naprawdę smutna książka i nie życzyłabym nikomu, żeby kiedykolwiek miał zaplanowaną tak dokładnie i nieodwracalnie przyszłość jak jej bohaterowie i żeby nie miał na to żadnego wpływu- bo bez względu na to kogo, jak mocno kocha; z kim się przyjaźni oraz ogólnie jaki jest i co czuje... nie będzie mu dane nacieszyć się tym zbyt długo.
Ahmed
QUOTE
Ja jestem po lekturce "Stu lat samotniści" Marqueza i szczerze mówiąc ta książka mnie zachwyciła - swoim klimatem, ulotnością, niedopowiedzeniami, stylem i kreacją postaci... Cóż więcej można powiedzieć - to trzeba po prostu przeczytać. Ja do tej chwili nie zdawałam sobie sprawy, że można w ten sposób książkę napisać. Arcydzieło (zresztą nie będę orginalna stwierdzając ten fakt)


Kupiłem sobie "sto lat samotności" jakieś 2 lata temu i muszę przyznać że miałem mieszane uczucia po przeczytaniu tej powieści. Na pewno jest sporo motywów, które są naprawdę świetne, i sam język Marqueza jest wyborny, ale pozostał mi pewien niedosyt po lekturze. De facto jest to książka bardzo różnorodna, Marquez nam pokazuje różne style, kreacje bohaterów, sposoby prezentacji zjawisk skupiając się na losie rodziny Buendia. Wielu moich znajomych czuło się zniechęconych ze względu na mnogość bohaterów, pokolenie za pokoleniem i ciągle to fatum wiszące nad familią naznaczoną jakże okrutnym losem. Ciężko jest mi jednoznacznie się wypowiedzieć na temat tej powieści, z jednej strony z pewnością jest warta polecenia, z drugiej natomiast były rzeczy które mnie raziły. Może trzeba po prostu trochę dojrzeć do tej książki...
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.