Hmmm... No to ja tylko napiszę, jakby ktoś chciał wiedzieć, że z podróżami w czasie poszli na całość. No i czekam na partnera do dyskusji.
Nie no, nawet sesja by mi nie przeszkodziła

Faktycznie, poszli na maksa z tym, o czym wspomniał Katon.
Strasznie zamieszali z tymi wszystkimi zmianami, szczególnie zaskoczył mnie atak ognistymi strzałami. W tym momencie autentycznie poczułem się zagubiony. Nie rozumiem natomiast jednego (a przynajmniej mam nadzieję, że tylko tyle). Skoro rozbitkowie na wyspie przenoszą się w czasie, to dlaczego wyspa zrobiła się niewidzialna w czasie obecnym i Jack i reszta jej nie widzieli?A tak w ogóle, albo serial traci moc albo mam dobrego nosa, bo prawie wszystkie tajemnicze postacie pokazane pierwotnie od tyłu od razu zgadłem (
poza pierwszą sceną z doktorem i z tymi, co zaatakowali Sawyera i Juliet. Myślałem, że to Bakunin 
)
A ogólnie zapowiada się nieźle, choć trochę szkoda, że poszli tak wyraźnie w stronę science-fiction.
Słabo. Zero podniety. Sytuację "ratuje" jako tako ostatnia scena drugiego odcinka.
Ludwisarz
24.01.2009 04:37
QUOTE(Ramzes @ 23.01.2009 20:05)
Nie no, nawet sesja by mi nie przeszkodziła

Faktycznie, poszli na maksa z tym, o czym wspomniał Katon.
Strasznie zamieszali z tymi wszystkimi zmianami, szczególnie zaskoczył mnie atak ognistymi strzałami. W tym momencie autentycznie poczułem się zagubiony. Nie rozumiem natomiast jednego (a przynajmniej mam nadzieję, że tylko tyle). Skoro rozbitkowie na wyspie przenoszą się w czasie, to dlaczego wyspa zrobiła się niewidzialna w czasie obecnym i Jack i reszta jej nie widzieli?A tak w ogóle, albo serial traci moc albo mam dobrego nosa, bo prawie wszystkie tajemnicze postacie pokazane pierwotnie od tyłu od razu zgadłem (
poza pierwszą sceną z doktorem i z tymi, co zaatakowali Sawyera i Juliet. Myślałem, że to Bakunin 
)
A ogólnie zapowiada się nieźle, choć trochę szkoda, że poszli tak wyraźnie w stronę science-fiction.
W przestrzeni tez sie przeniosla. Na 100%.
Swiadczy o tym fakt, ze Daniel mowil cos takiego.. "Musze tylko ustalic gdzie jestesmy... .... w czasie!" majac w reku przyrzad zgola nawigacyjny.
Ponadto samolot z koką. Już wiadomo czemu samolot lecacy z Nigerii spadl na wyspe. Obstawiam zachodnie wybrzeże Afryki.
timmy kurwa, kolor
A no tak. Nie pomyślałem o tym samolocie w ten sposób. No i chyba mamy też wyjaśnienie w takim razie skąd się wzięła Black Rock na środku wyspy.
I jak zwykle w filmach tego typu, koło zaczyna się zamykać.
Avadakedaver
24.01.2009 13:13
ok.
z tego co mowili, czy moze raczej z tego, co dnaniel mowil, czas jest jak zamknięta kula, napełniona jakimś... wombly-bombly... tiny-winy... staff.
czyli wszystko co sie zdarzyło nie może zostać zmienione. Jeśli raz będąc na plaży 1.1.2005 nie przyszedł do nich Ben, to gdyby miesiąc później Ben cofnął się w czasie, choćby nie wiadomo co starał się to zrobić, nie uda mu się dotrzeć na plażę 1.12005. Złamie nogę, znudzi mu się, cokolwiek. Bo bieg czasu jest z góry ustalony.
takie cofanie sie w czasie można jednocześnie określać jako przeznaczenie (nie ważne co zrobimy - to co sie stanie jest z gory ustalone). Dla nieogarniętych twórców losta bojącyh się o błędy w fabule, jak i dla fanów którzy bezsensownie będą śledzić pierwszy sezon żeby zobaczyć w którymś miejscu sawyera bez koszuli, cofniętego w czasie, jest to bardzo wygodna opcja, bo oznacza że skoro wcześniej nie widzieliśmy żeby jeden sawyer spotkał drugiego, to znaczy podczas tych flashów jakich teraz doznają, nigdy nic takiego sięnie zdarzy.
sprytne.
do tego momentu wszystko pasuje.
de kueszczyn ys:
JAK DANIEL ZMIENIŁ BIEG HISTORII?
rozmawiał z Desmondem. Wcześniej, zanim zaczęli się cofać, nie rozpoznał go, czyli nie spotkał go przed bunkrem kilka lat wcześniej.
Ok, możnaby powiedzieć, że nie pamiętał.
Ale dziwne... akurat w tym momencie (z naszej perspektywy) kiedy daniel gada z desmondem, ten budzi się bo mu się przypomniało. nah. nie przypomniało mu siuę, tylko po prostu zanim położył się spać to wspomnienie jeszcze nie istniało.
twórcy są nieogarnięci, tak wygodną dla siebie znaleźli filozofię cofania się w czasie, a mimo to taki błąd.
Co do reszty nie ma co opowiadać, bo nic sięnie wydarzyło. Muszą wrócić na wyspę, spróbują, uda im się i zobaczymy co dalej. A na wyspie... i tak nic nie mogą poradzić, zajmują siętylko przetrwaniem.
a pozabijać O6 pewnie chce widmore, żeby nie wrócili na wyspie i wtedy stanie się coś, co sprawi że widmore będzie władcą czasu (widmore who?), albo coś, o czym widmore nie wie bo ma inny interes w zabiciu O6, ale wtedy stanie się coś, że Boże uchowaj.
QUOTE(Avadakedaver @ 24.01.2009 12:13)
de kueszczyn ys:
JAK DANIEL ZMIENIŁ BIEG HISTORII?
rozmawiał z Desmondem. Wcześniej, zanim zaczęli się cofać, nie rozpoznał go, czyli nie spotkał go przed bunkrem kilka lat wcześniej.
Pamiętasz motyw ze skaczącym w czasie Desmondem? Kiedy musiał sobie znaleźć stałą, bo inaczej by zwariował? Wtedy spotkał się z Danielem w Oxfordzie, ale Daniel na wyspie tego nie pamiętał. Jedynym śladem był zapis w jego zeszycie. I dlatego mogli się teraz spotkać przed bunkrem, bo spotkali się już wcześniej, choć de facto żaden z nich nie ma tej świadomości (no, Daniel ma, ale tego nie pamięta). Większym pytaniem jest, co do cholery Faraday robił w kopalni na początku pierwszego odcinka O_o
Ludwisarz
24.01.2009 15:58
I kim do cholery jest Richard Alpert!? :)
Ramzes: jak rozkminialismy w jaki sposob sie wyspa przesunela po finalowym odcinku sezonu 4 to juz wtedy stawialem argument, ze w przestrzeni, ze Black Rock np. wlasnie dlatego. Ze juz ja przesuwano. I tu potwierdzenie moim zdaniem.
CO do reszty - ciezko mi zebrac mysli, ogladalem w nocy i mam sesje. Za tydzien pogadamy
Avadakedaver
24.01.2009 21:20
QUOTE(Ramzes @ 24.01.2009 13:22)
QUOTE(Avadakedaver @ 24.01.2009 12:13)
de kueszczyn ys:
JAK DANIEL ZMIENIŁ BIEG HISTORII?
rozmawiał z Desmondem. Wcześniej, zanim zaczęli się cofać, nie rozpoznał go, czyli nie spotkał go przed bunkrem kilka lat wcześniej.
Pamiętasz motyw ze skaczącym w czasie Desmondem? Kiedy musiał sobie znaleźć stałą, bo inaczej by zwariował? Wtedy spotkał się z Danielem w Oxfordzie, ale Daniel na wyspie tego nie pamiętał. Jedynym śladem był zapis w jego zeszycie. I dlatego mogli się teraz spotkać przed bunkrem, bo spotkali się już wcześniej, choć de facto żaden z nich nie ma tej świadomości (no, Daniel ma, ale tego nie pamięta). Większym pytaniem jest, co do cholery Faraday robił w kopalni na początku pierwszego odcinka O_o aaaah . faktycznie. dawno ten finał był jednak, nie pamietalem
Ja tylko chciałem zaznaczyć, że nie rozumiem argumentu jakoby trzymanie przez Daniela instrumentu nawigacyjnego miało coś do rzeczy z przestrzenią, gdyś patrzenie w gwiazdy może może mu pomóc w kwestii czasu również, jest fizykiem jednak.
Nie podoba mi się też idea, że nic się nie da zmienić, bo nie daje fabule żadnego potencjału. Po co bawić się w podróże w czasie, skoro nie da się nawet zrobić paradoksu dziadka i nie trzeba paranoicznie się bać takich feralnych interwencji? Ja po prostu myślę, że Faraday się myli. Bo w końcu jednak Locke spotkał Ethana, nie? To była ingerencja jak w pysk. Tak samo jak spotkanie w lesie tego komanda, które wyrżnął John Rambo-Locke. To po prostu musi mieć wpływ na przyszłość jakiś przecież. Mnie frapuje też jak niby Richard ma nie poznać Locke'a kiedykolwiek skoro zna go od urodzenia i przy jego urodzeniu był. No może Locke cofnie się przed swoje urodziny? Nie wiem, nie mam już żalu do serialu, że poszedł w jawne sci-fi. Od chwili czarnego dymu było wiadomo, że albo będzie magia albo sci-fi, no other option.
Avadakedaver
24.01.2009 22:28
QUOTE
Bo w końcu jednak Locke spotkał Ethana, nie? To była ingerencja jak w pysk. Tak samo jak spotkanie w lesie tego komanda, które wyrżnął John Rambo-Locke. To po prostu musi mieć wpływ na przyszłość jakiś przecież.
a widzisz. ja myślę że Ethan w pierwszym sezonie WIEDZIAŁ kim jest locke, bo pamiętał go sprzed tych dwudziestu lat.
a nawet jeśli nie... no sorry. nie musi pamiętać jak wyglądał koleś którego widział dwadzieścia lat temu i to przez dwadzieścia sekund. powiedziałbyś, że takich rzeczy jak znikajacy czlowiek sie nie zapomina, ale skoro ethan tez sie nie starzeje i zyje na jednej wyspie z czarnym dymem ze śrubek który wydaje dźwięki psującego się zegara, to pewnie znikający człowiek to dla niego nic dziwnego. well, nie aż tak.
bo to chyba jasne, że ethan też się nie starzał? samolot rozbił się jak Eko miał piętnaście lat. a ethan wygląda tak samo jak zawsze.
OMFG! WŁAŚNIE SKOJARZYŁEM!! pamietacie jak sie zastanawialiśmy, jakim cudem samolot z figurkami maryji rozbił się tak daleko od swojej trasy? może akurat trafił na moment w którym wyspa zniknęła i pojawiła się gdzieś na jego trasie? jestem gernialny 
a co do komanda które wyrżnął john rambo locke: co ci nie pasuje? w żadnym dotychczasowym odcinku nie wydarzyło się nic, co by zaprzeczało faktowi, że john locke wybił tych ludzi te ileśtam lat wcześniej.
QUOTE
Nie podoba mi się też idea, [color=yellow]że nic się nie da zmienić, bo nie daje fabule żadnego potencjału.
no hm. jakby ot ładnie ująć. oni robią rzeczy, które już się wydarzyły, ale my nie wiemy, że się wydarzyły, jak wybicie komanda czy pogawędka z demondem. i to nadaje jakiejś świerzości, bo pomimo że fabuły, czy tego co my widzieliśmy w poprzednich sezonach nie zmienią, to ciągle robią rzeczy o których nie mielismy pojecia i oglądając to albo nam zagmatwają wszystko, albo czasem coś wyjaśnią. ale wciąż - robią rzeczy o których nie wiedzieliśmy.
jednak faktycznie - paradoksu chyba sie nie doczekamy. dla mnie ok, bo jak sci-fi to tylko takie realne one.
Może masz rację, ale teoria z niestarzejącym się Ethanem nieco mnie zaskoczyła. I nie, Eko nie miał 15 lat wtedy, przypomnij sobie cały ten epizod. Jest już wtedy dorosły. To nie było tak dawno. I nie, nie uważam, żeby był w stanie zapomnieć o znikającym Locke'u. Akurat takich rzeczy nie zapomina się w żadnych okolicznościach. No zobaczymy. Ja zawsze twierdziłem, że zabawy z czasem to pułapki nawet na dobrych scenarzystów i lepiej się w to nie bawić, albo robić to super delikatnie, bo nie uniknie się błędów. Ale ok, bawiłem się dobrze, ten serial ma mnie bawić, więc niech robi to dalej. Byle bez jakichś ewidentnych wpadek...
Avadakedaver
24.01.2009 23:28
faktycznie, może był dorosły, nie mam na płytach tamtych odcinków.
nie wiem tylko czy się nie zapomina, nigdy nie byłem nieśmiereltnym psycholem w otoczeniu mechanicznego dymu, na bezludnej wyspie w otoczeniu ludzi którzy co 108 minut ratują świat, walczą z napadami dzikusów, robią masowe groby, mają nieskończone źródło energii i ster do przesuwania wyspy w czasie i przestrzecni.
znikający człowiek to chyba nic nadzwyczajnego.
btw
bardzo rozbawiła mnie scena w ktorej hugo opowiada matce co sie stalo na wyspie.
Ale no właśnie na takiej wyspie jest się raczej przewrażliwionym na punkcie intruzów...
Avadakedaver
24.01.2009 23:54
raczej jest ich tak dużo, że sie nie pamieta po tylu latach.
Avadakedaver
25.01.2009 02:18
Na początku odcinka japoniec w filmie instruktażowym mówi o konieczności walki z tubylcami, a przecież na wyspie nie było nikogo poza Dharmą i Russo, w ten sposób scenarzyści tłumaczą spotkania ludzi z Dharmy z rozbitkami, np Rambo Locke + następne spotkania o których nie wiemy, ale które siłą rzeczy muszą mieć miejsce.
Ludwisarz
25.01.2009 15:53
QUOTE
OMFG! WŁAŚNIE SKOJARZYŁEM!! pamietacie jak sie zastanawialiśmy, jakim cudem samolot z figurkami maryji rozbił się tak daleko od swojej trasy? może akurat trafił na moment w którym wyspa zniknęła i pojawiła się gdzieś na jego trasie? jestem gernialny
Avadus, ja juz w czerwcu pisalem, ze:
Swietnie tlumaczyloby to watek Black Rock. Otoz statek, ku zdziwieniu wszystkich, stoi sobie na samym srodku wyspy, na jakims wzgorzu jakby. Pamietajmy, ze statek jest od 1 sezonu (czy zatem juz wtedy mieli pomysl na to przesuniecie?). Czy mozliwa jest sytuacja, ze niewolniczy statek plynal sobie od tak po morzu, a tu nagle wyrosla pod nim wyspa, ktora jakis czas wczesniej zostala PRZESUNIETA i akurat minal termin jej ponownego pojawienia sie? Stad Magnus Hanso odkryl te wyspe, napisal o tym w pamietniku, jakos sie z Niej wydostal. A jego wnuk Alvar zaczal ja powaznie eksplorowac pod egida Hanso Foundation, a wlasciwie DHARMA Initiative.
Czy mozna z tym powiazac kwestie narodzin dzieci? Z powodu przesuniec WSZECHSWIAT, WYSPA lub COKOLWIEK nie pozwalaja na narodzenie dzieci, bo one jeszcze teoretycznie w swiecie nie istnieja, albo juz dawno powinny zostac byly urodzone?
No chyba, ze wyspa przenosi sie do miejsca wspolrzednych geograficznych 4'8"15''' N i 16'23''42''' E, czyli tam mniej wiecej gdzie szedl tor lotu samolotu z Nigerii (brat Eko). Bo ten samolot nijak nie mogl spasc na wyspe.
Tzn to nie jest jasne, dawno nie zagladalem na mape i juz nie wiem jakie sa obecne wspolrzedne, ale za czasow labedzia mowiono o tym, ze jak sie nie wklepie kodu to sie odwraca wschod i zachod i dlatego cos tam jakos. Niewazne.
A do meritum wracajac:
Jakto na wyspie nie ma nikogo procz Dharmy i Russo? Przeciez wiemy o tym, ze byly dwie grupy. Hostiles i Dharma. Flashback jest z czasow Dharmy wybitej przez Hostiles. I Dharma uwaza Hostiles za tych tubylcow. Kropka.
Z tym czasem to ja juz do konca nie wiem. Katonie, nie uwazam, ze scenarzyscie bojac sie, ze nie ogarna tego wszystkiego i przy wielomilionowej publice dadza plame - weszli by w szemrany czas. Serial ma swoja klase i watpie, ze cos bedzie absolutnie niejasne czy naciagane.
Uwazam, ze np. spotkanie Ethana z Lockiem jest sensowne i co wiecej - Ethan opowiedzial, ze lysy facet zniknal. Ben na przyklad skojarzyl, ze zniknac mogl tylko przenoszac sie w czasie, zatem wiedzial, ze to jest special one. A wiemy, ze Dharma/Hostiles od poczatku wiedzieli, ze Locke to jest gosc!
Absolutnie nie moge rozgryzc Richarda. Tak jak rozgryzc go nie moglem od poczatku. To jest dopiero czlowiek zagadka. Ma flaszke ten co mi rozjasni czemu sie nie starzeje, czemu WIE wszystko co sie dzieje w czasie i.. K.I.M. J.E.S.T. R.I.C.H.A.R.D. A.L.P.E.R.T.? :)
Bedzie milym uklonem w nasza strone, jesli okaze sie, ze jakies niewyjasnione wydarzenia z 1 sezonu albo jakas zastana sytuacja byla wynikiem przesuniecie sie rozbitkow w przeszlosc. Albo przypadkiem - upadlo mi cos co przypadkiem znalezli Lostowicze w 1 lub 2 sezonie ALBO jak w Harrym Potterze. Pamietacie jak Harry obronil samego siebie przed Dementorami? Myslal, ze zrobi to KTOS, a zrozumial, ze to on sam musi zadzialac. Ciekaw jestem czy dojdzie do sytuacji, ze Ci przesuwajacy sie w czasie beda musieli wlasnie ingerowac w cos, zeby wszystko potoczylo sie tak jak sie potoczylo. Pewnie i tak by to zrobili, ale tu sie przez chwile beda wahac.
Natomiast Daniel rozmawiajacy z Desmondem.. No no. Byc moze rzeczywiscie Des zapomnial... Ale to ze sie obudzil akurat wtedy.. Jednak mozna zmienic. Jednak mozna, a Daniel oklamuje Sawyera, bo wie, ze zbyt duza ingerencja popsuje wszystko.
Bo przeciez Des wyszedl i zapytal - czemu od 20 minut sie dobijasz.. Sawyer walil w drzwi. Daniel bardzo szybko sciemnil mu, ze to nic nie da i zeby sobie poszedl na plaze. W tym czasie Desmond ubieral sie w kombinezon, szedl do wyjscia. Sawyer & ekipa poszli, Daniel zapukal jeszcze raz i dopiero teraz Desmond zdazyl wyjsc. Tak wiec prawdopodobnie nieprawda jest, iz mozesz sobie pukac dowoli bo to sie nie zdazylo.
Bezczelnie mogę podpisać się pod tym, co napisał Tymon. Niby wszystko ma sens, lecz tak naprawdę do końca nic nie wiemy

Powiem tylko, że coraz mniej podoba mi się kierunek, w którym idzie ten serial. Niestety

Ale pożyjemy, zobaczymy.
Ponoć ta seria ma być skupiona na Dharmie, czyli moim ulubionym temacie.
Mnie tylko zastanawiam w jakim niby miałby iść kierunku? Nie, żebym się jarał do upadu tym co się dzieje, ale jakoś no jakie były inne opcje... UFO? A może w pełni racjonalne (w sensie tak zwane realne, nie że spójne) wyjaśnienie? To by dopiero było rozczarowujące. Że nie ma żadnej tajemnicy, tylko ot spisek i przypadki.
hahahh
nie wiem, ja sie moze wypalam jako fanka tego serialu czy cos, ale mnie te dwa odcinki przede wszystkim rozbawily

znaczy, ben i jego sarkazm ftw, hurley (choć on chyba aktorsko), sayid i jego ninja moves lol, za to daniel byl lovely
/ja wiem, to sie nie wpisuje w merytoryczna dyskusje/
QUOTE(Katon @ 25.01.2009 17:19)
Mnie tylko zastanawiam w jakim niby miałby iść kierunku?
W sumie żadnego pomysłu zbytnio nie mam, ale przemieszczanie się w czasie, szukanie swojej stałej - średnio mi się podoba.
QUOTE(em @ 25.01.2009 17:43)
nie wiem, ja sie moze wypalam jako fanka tego serialu czy cos, ale mnie te dwa odcinki przede wszystkim rozbawily

historia opowiedziana mamie przez hurley'a - bezcenna
moze ktos mi powiedziec ktore releasy sciagac? bo mam jakis ep 1 i 2 a teraz widze ze pokazal sie ep 0. cos podobno spieprzyli z emisja tych dwoch pierwszych.
thanks from the mountain!
ściągaj te, do których zalinkowałam katonowi stronę wcześniej, są ok.
o, te mam chyba, ale dziekuje bardzo :*
QUOTE
Uwazam, ze np. spotkanie Ethana z Lockiem jest sensowne i co wiecej - Ethan opowiedzial, ze lysy facet zniknal. Ben na przyklad skojarzyl, ze zniknac mogl tylko przenoszac sie w czasie, zatem wiedzial, ze to jest special one. A wiemy, ze Dharma/Hostiles od poczatku wiedzieli, ze Locke to jest gosc!
Może i tak, ale właśnie postać Richarda jakby nam daje prztyczka w nos, bo on od początku wiedział, że Locke jest wyjątkowy, więc i bez tego, co mógł powiedzieć Ethan, Ben byłby przygotowany.
A opowieść Hurleya faktycznie cudowna
i jeszcze dialog Locke'a z Richardem:
-Wtedy dasz mi ten kompas
-A co on robi?
-Wskazuje północ
Młody Charles Widmore jednym z Innych w latach 50-tych, wiadomo dlaczego Richard odwiedził małego Lock'a, dyndająca bomba wodorowa, Richard jest 'bardzo stary'. Ciekawe co z Charlotte i co Daniel zrobił 'tej biednej dziewczynie'?
Tekst Lock'a do młodego Widmora 'Miło Cię poznać' - lol
PrZeMeK Z.
29.01.2009 19:34
Aaa, nowy odcinek był! Pewnie dlatego nic nie zrozumiałem z powyższego posta :/
Avadakedaver
29.01.2009 20:08
what the fuck was that? co to jest, moda na sukces? ogólnie mówiąc to wszystko co sie wydarzyło w tym odcinku możnaby zrobić w piętnaście minut, nuuuuuuuudaaaaaaaaaa.
a ta laska ellise czy jakoś tak... pamiętacie na początku trzeciego sezonu taką starą babuchę, która była wyżej nawet niż Ben? myślę że to ona.
No i mój poprzedni post traci na aktualności, bo Richard nie jest aż tak wszechwiedzący jakby się mogło wydawać i od samego Johna wiedział, że Locke jest Kimś Ważnym (kocham te czasowe korelacje). Ale sam odcinek faktycznie nudny i mało emocjonujący. W zasadzie najciekawszy był moment, kiedy się okazało, że Widmore w latach 50. żył na wyspie (i te słowa - "You think he knows the island better than I do" - nie wydają mi się zwykłą przechwałką).
Powiedzcie mi tylko, dlaczego Inni się ubierają na brązowo, tylko Richard chodzi w kolorowej koszuli? 
QUOTE
a ta laska ellise czy jakoś tak... pamiętacie na początku trzeciego sezonu taką starą babuchę, która była wyżej nawet niż Ben? myślę że to ona.
Właśnie przeczytałem na lostpedii teorię, że to może być matka Faradaya i jednocześnie Pani Hawking i opiera się to kilku głównych tezach:
-Ellie może być skrótem od Eloise, a tak ma na imię właśnie Pani Hawking
-Eloise to imię szczura, który był poddawany testom przez Faradaya
-Podobny typ urody
-Nazwiska fizyków, które łączą te dwie postaci - Hawking i Faraday
Szczerze mówiąc, kiedy Daniel powiedział tej Ellie, ze mu kogoś przypomina, to od razu pomyślałem o jego matce, ale jednak wydaje mi się to nieco zbyt szalone.
Ej, nie rozumiem o co chodzi z tempem odcinka, Avada, Ty naprawdę już masz szajbę na tym punkcie. Wszystko zap...la tak, że ledwo nadążam, a Ty mówisz o modzie na sukces, dla mnie ten serial mógłby dwa razy zwolnić na rzecz klimatu, ale 'wczorajsze' tempo było w porządku. Bez przesady.
Co do samej fabuły to wiadomo, że jesteśmy już w krainie lekkiego absurdu, ale ja bawię się świetnie. I taka mała rzecz a cieszy - Richard będzie przy narodzinach Locke'a, bo Locke go zaprosł, i like that. Plus oczywiście Łitmor młody, który zginąłby gdyby Sawyer miał strzelbę wcześniej (i wtedy wszystko by chyba tompnęło, no a już na pewno musiałaby zniknąć Penny i Faraday Crew z wyspy, ale pewnie nie wydarzyłoby się dużo więcej, łącznie z katastrofą O815. Wątek w Oksfordzie jakoś mi lekko poumykał, oglądałem śpiący i chyba nie wszystko zakumałem... Muszę sobie obejrzeć znowu. Ale dobre, dobre wszystko. Fajny motyw z bombą atomową i generalnie przy pogodzeniu się ze zmianą konwencji na full sf naprawdę daje to wszystko radę.
Aaaa, no i ja w sumie zawsze myślałem, że Dharma była wcześniej, a Tamci dojechali jakoś później, ale jak widać Tamci są tam mocno zakorzenieni.
PrZeMeK Z.
30.01.2009 13:22
Mrs Hawking jako matka Faradaya wydaje się jedyną słuszną możliwością - bez tego ciężko będzie jakoś pozbierać wątki tego sezonu.
I nie mogę uwierzyć, że nikt jeszcze nie załapał najgenialniejszego motywu tego odcinka. Faraday każe Innym zakopać "przeciekającą" bombę wodorową, mówiąc, że jeśli zaleją ją betonem, to nie wybuchnie.

Get it?
Desmond i Penny nazwali swojego syna Charlie. Miłe.A tempo odcinka jak najbardziej mi odpowiadało.
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 30.01.2009 13:22)
I nie mogę uwierzyć, że nikt jeszcze nie załapał najgenialniejszego motywu tego odcinka. Faraday każe Innym zakopać "przeciekającą" bombę wodorową, mówiąc, że jeśli zaleją ją betonem, to nie wybuchnie.

Get it?
Desmond i Penny nazwali swojego syna Charlie. Miłe. Właśnie i don't get it, nie znam się an bombach wodorowych i jakoś w ogóle nie obczajam w czym motyw... am i stupid?
A co do Charliego to śmieszna sprawa, bo w ogóle nie pomyślałem, że to po Charliem tylko, że po ojcu Penny i wydało mi się to WEIRD AND ODD!
PrZeMeK Z.
30.01.2009 13:39
W Łabędziu za grubą betonową ścianą było coś dziwnego, co trzeba było resetować przez wciskanie przycisku co 108 minut. A co, jeśli to była zakopana pięćdziesiąt lat wcześniej bomba wodorowa?
Co prawda nie ma to sensu z naukowego punktu widzenia, ale w tym serialu przechodziły większe idiotyzmy.
Ło w mordę!!! Faktycznie! Nawet nie wiem czy to nie ma sensu tak zupełnie czy tak trochę, że na potrzeby serialu może nawet mieć sens... =) Jeśli coś z tym magnetyzmem jest na rzeczy też, to... no nie wiem... ale kurde no mówcie co chcecie ten serial jest spoko.
PrZeMeK Z.
30.01.2009 13:53
Tak sobie teraz pomyślałem - Desmond i Kelvin w bunkrze wstrzykiwali sobie regularnie jakąś niezidentyfikowaną substancję. Może miało to oczyszczać organizm ze szkodliwych skutków promieniowania?
Nic z tego nie rozumiem, ale brzmi wystarczająco mądrze, żeby coś takiego wykorzystać w serialu.
Avadakedaver
30.01.2009 16:31
QUOTE(Katon @ 30.01.2009 12:30)
A co do Charliego to śmieszna sprawa, bo w ogóle nie pomyślałem, że to po Charliem tylko, że po ojcu Penny i wydało mi się to WEIRD AND ODD![/color]
no pewnie, ja tez O_x
XD
zauważyliście, że od samego początku chcą rozwiązać jak najwięcej tajemnic z poprzednich sezonów? w sumie nie wiedzą, że od czasu keidy tymi tajemnicami byliśmy zajarani minęło tyle czasu, że mamy to w pompie i zamiast WOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOW robimy "o, to spoko." ?
katon. od momentu kiedy locke z sawyerem znalezli sie nad obozem w piec minut mogliby przedstawic wszystko co sie dzialo, nawet nie na siłę. ale nieeeeeee, musiało to trwać 20 minut do końca odcinka.
aha, i katon - to oc mowiles ze dyby sawyer mial broń wcześniej... to jest wlasnie to o czy mmowilem wczesniej. to nie dziala w ten sposob. skoro znamy Desmonda i penny, to nie ma opcji żeby sawyer zabił młodego widmore'a. bo to sie juz raz wydarzyło.
ja napiszę kolejnego niezbyt konstruktywnego posta:
słabo.
I want them to kill off Sawyer. grr, jakże on mnie irytuje niemożebnie.
5x03: ojeeeej, nazwali synka Charlie, jakie to słodkie...
5x04: Ninja!Sayid ftw! i Jin <3 fajnie, że wrócili do wątku Danielle.
Zasadniczo zgadzam się z postem Ahmeda, który w całej swojej niekonstruktywności zawiera świetne podsumowanie odcinka. Ja rozumiem, że zapychacze się przydają, ale nie kiedy sezon ma być krótki a pytania się mnożą.
Generalnie - zero podniety. To, że Ben chce odebrać Kate Aarona, żeby zmusić ją do powrotu na wyspę, to było wiadomo od zeszłego odcinka. A ten "pseudo-twist" na koncu - nie wiem, jak małą umiejętnością kojarzenia faktów trzeba się wykazać, żeby nie wpaść na to, że rozbitkowie mówiący po francusku = Danielle.
I w ogóle dlaczego łódka, którą płynęli bohaterowie nie zniknęła po flashu? tak jak i karabin co go targa Sawyer?
bo te rzeczy, ktore maja blisko siebie, albo ktorych uzywaja - nie znikaja (jak butelka szkockiej, ktora pili sawyer z juliet na plazy). ale ja tez mialam moment niepewnosci z ta lodka :D
Rzeczy tak, ale ludzie już nie? Bez sensu, powinno być tak, że przenosi sie tylko to, co było przy bohaterach w czasie pierwszego przeniesienia w czasie.
No i jeszcze jedna sprawa, moim zdaniem oscylująca bardzo blisko błędu: co widzą obserwatorzy, patrząc na ekipę przenoszącą się w inne miejsce? Też powinni widzieć błysk światła (czy co to tam jest), bo to zjawisko "fizyczne" generowane przez wyspę (przynajmniej ja tak to rozumiem), a nie wizja bohaterów. Tak jak wszyscy znajdujący się na wyspie widzieli wybuch (implozję?) bunkra, tak wszyscy powinni widzieć rozbłysk towarzyszący przeniesieniu, bo ma to miejsce "tu i teraz", przynajmniej dla nich. A nie widzą, bo przez poprzednie sezony musiałoby byc kilka takich błysków widocznych, a nie było.
PrZeMeK Z.
07.02.2009 01:08
Podejrzewam, że te błyski widzą tylko przenoszący się w czasie bohaterowie, bo to oni, a nie wyspa, przenoszą się w czasie. Przedmiotami, które znikają bądź nie, nie przejmowałbym się, wiadomo było, że zrobią tak ze względów fabularnych.
Wymyśliłem sobie, że ekipa time-travellerów za jakiś czas znowu wypłynie łódką, będzie rozbłysk, po nim zobaczą przed sobą identyczną łódkę; ktoś się domyśli: "To my z przeszłości! Musimy zacząć do nich strzelać, bo tak to się odbyło!" i będą strzelać 
I jeszcze sobie wymyśliłem, że w celu wydostania się z wyspy Locke przekręci to samo kółko co Ben i wyspa go "wyrzuci". O.
Ogólnie dość ciekawie, bez większych emocji, miło, że Jin przeżył i że wrócili do wątku Rousseau. Da się obejrzeć.
Odcinek faktycznie przeciętny i wszelkie suspensy są suspensami chyba przede wszystkim dla scenarzystów, chociaż powrót Rousseau był zaskakujący (jako fragment fabuły, a nie scena, w której się przedstawia). I fajnie też, że wrócił Jin. Ciekawe tylko, czy utknął te kilkanaście lat wcześniej, czy też skacze w czasie. Jeśli utknął, to musi zginąć, jeśli skacze, to skacze niezależnie od Locke'a i reszty? Trochę to zagmatwane się wydaje.
I dlaczego Danielle po tych kilkunastu latach nie poznała Jina?
QUOTE(Ramzes @ 08.02.2009 01:15)
I dlaczego Danielle po tych kilkunastu latach nie poznała Jina? wszyscy Koreańczycy są do siebie podobni
Ale serio, też sie nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku, że w takim układzie Jin nie może długo "pozostać" w tamtych czasach, żeby go Danielle nie zapamiętała. Albo się umówią, że będzie udawać, że go nie zna. Albo cokolwiek... Powoli zaczynam tracić wiarę w jakąkolwiek logikę w tym serialu.
Avadakedaver
08.02.2009 23:05
nie no w sumie czemu nie, ja też po prawie dwudziestu latach pamiętałbym kolesia który miał podrapaną, zniszczoną twarz, był koreańczykiem i któego widziałbym przez kilka minut.
nie wiem czemu mowicie ze zapychacz, choc raczej nie wniosl za duzo do fabuły był swietny, po prostu. nie zanudzał.
ramzes, mondziele: sawyer z ekipą zbaczyli rzeczy z rozbitego statku, jedna z tych rzeczy bylo pudelko na ktorym cos było po francusku napisane, danielle z ekipą tej samej nocy płyną sporym pontonem (co swiadczy o tym, ze te rzeczy pochodzą z ICH statku) i znajdują jina, wszystko się dzieje w tym samym czasie: jin zniknie wraz ze zniknieciem sawyera.
QUOTE(Avadakedaver @ 08.02.2009 22:05)
ramzes, mondziele: sawyer z ekipą zbaczyli rzeczy z rozbitego statku, jedna z tych rzeczy bylo pudelko na ktorym cos było po francusku napisane, danielle z ekipą tej samej nocy płyną sporym pontonem (co swiadczy o tym, ze te rzeczy pochodzą z ICH statku) i znajdują jina, wszystko się dzieje w tym samym czasie: jin zniknie wraz ze zniknieciem sawyera. Kiedy? Pamiętam jedynie, że Sawyer podniósł butelkę wody, ale ona była z indyjskich linii lotniczych, a przynajmniej tak twierdzi Juliet. Ja niczego francuskiego nie pamiętam z tego odcinka.
A co do Jina, to właśnie wszystko zależy od tego, ile Danielle go widziała. Jeśli zniknął po paru godzinach, to może i by go nie zapamiętała (choć chyba bym zapamiętał nagle znikającego Koreańczyka. Nawet po 15 latach). Jeśli natomiast przebywał z nimi dłużej, to wydaje mi się, że tym bardziej zostałby zapamiętany.
Rysiek_Kowal
09.02.2009 15:22
To nie tak. To może być trochę konfudujące, ale spotkanie Jin-Danielle wydarzyło się później niż rozbicie się samlotou Oceanic na wyspie. Mimo że to przeszłość to wspomnienie o tym wydarzeniu powinno pojawić się w głowie Danielle dopiero po przeskoku Jina w następnym błysku. Tak samo jak spotkanie Desmond-Daniel miało efekt w głowie Desmonda dopiero po błysku.
A jako że Danielle nie żyje nie będzie żadnego teraźniejszego/przyszłościowego efektu tego spotkania. Podobnie z resztą jak postrzelenie Locka przez Ethana. Człowiek, którego wspomnienia zostały zmienione nie żyje czyli nie ma załamania kontinuum czasowego.
Chyba rozumiem, ale chyba się nie zgadzam. Danielle ewentualnie mogłaby sobie później uświadomić, że skądś zna tego Koreańca, ale to wspomnienie musiało być w niej obecne cały czas. Inaczej w ogóle nie może być mowy o żadnych kontinuum, tak myślę.
messing up with timelines is never a good idea, ale ja raczej zgadzam się z Ryśkiem. jak pójdziemy tropem myśli Katona, to wszystko się sypnie, wszystkie intercourses bedą nieuprawnione etc