Avadakedaver
10.04.2009 10:53
moje przepowiednie sie sprawdzaja, mowilem, ze ben poszedl zabic penny, ale dostal wpiedziel od desmonda, było dokładnie tak jak powiedziałem 
mysle, ze ben z johnem znajduja sie we wspolczesnosci, ktora jest... czas 3 lata po przybyciu na wyspe statku. mysle tak, bo nie bylo w samolocie zadnego blysku ktory mialby przeniesc go w czasie.
Och, z jaką niesamowitą przyjemnością obejrzałam, jak Desmond spuszcza łomot Benowi. Hajlajt odcinka!
Ale ta Ana Lusija 2 seriously pisses me off.
Avadakedaver
16.04.2009 18:38
ooookej, ciekawy odcinek.
najciekawsze są kwoty pieniędzy: 1.6, 3.2 miliona. to na pewno przyczyna rozmowy meilsa z benem, nie pamietam tylko o co w tej rozmowie chodzilo tak do konca, a nie mam tego odcinka. jesli ktos przypomni to będę wdzięczny 
memorable quote
-miles, i need you.
-you do...?
Ludwisarz
17.04.2009 01:07
Miles and Kate are meanwhile breaking into the basement of the house, and Miles goes to talk to Ben. Miles asks Ben if he knows who Miles is, and does he know whom Miles works for. Ben replies yes to both. Miles extorts Ben, telling him that if Ben gives him 3.2 million dollars Miles can tell his boss that Ben is dead and that he can "take care" of Charlotte, the only other one who knows Ben is alive. Ben wonders why the amount is so precise. When Ben feigns his inability to get the money, Miles yells at him to not treat Miles like he's one of the Losties since he knows who Ben is and how powerful he is. Miles first gives Ben two days to come up with the money in cash, but as Ben is a prisoner, he gives him one week.
Avadakedaver
18.04.2009 10:15
hm. ludzie z furgonetki powinni być ludźmi Bena (opozycja widmore'a). popiera to fakt, ze miles chcial od bena 3.2 miliona, tyle ile zaproponował tym z furgonu. za to ben nie wiedzial o co milesowi chodzi, kiedy ten chcial od niego te 3.2 miliona wyciagnac od niego, wiec moze nie wie nic o ludziach z furgonu, albo sie z nimi nie kontaktuje. nie wiem, czy to są ci sami ktorzy trafili samolotem na wyspe ostatnio, nie pamietam po twarzach, ale pytali o to samo: ''co lezy w cieniu statui?" (nie mamy chyba wątpliwości że chodzi o posąg stopy z czterema palcami).jednakowoż skoro są to ludzie Bena, to czemu ich nie poznał w samolocie, ani po awaryjnym lądowaniu? dlaczego nie gadali ze sobą ani nic? weirdo.
chcialbym poruszyc tez sprawe matki faraday'a - jest jedną z othersów. mogliśmy ją poznań kiedy jack sawyer i kate byli uwiezieni w klatkach na poczaku 3 sezonu (jestem niemal pewien że to była ona, a biorąc pod uwagę że to lost to mamy +2 do prawdopodobieństwa). to zaskakuje nas wystarczająco, jednak chcę przypomnieć o tym, że ona jest z powrotem in real world. musiałaby w takim razie wypłynąć z wyspy pomiędzy ucieczką lostowiczów a wysadzeniem łodzi przez locke'a.
to podpowiada nam natomiast, że othersi nie mają jak wydostac sie z wyspy: łódź oddali michaelowi, a dużą łódź podwodną wysadził locke. pamiętajmy, że mają NETA, co też już nie jest pewne, na pewno mięli zanim wybuchł bunkier.
tyle.
Nie potrafię sobie przypomnieć kiedy ją poznaliśmy podczas tego uwięzienia Kate i Sawyera za cholerę... Możesz coś przybliżyć? Ja mam wrażenie, że furgonetkowcy to może być jakaś Dharma+
Avadakedaver
18.04.2009 11:25
no włąśnie też dokładnie nie pamiętam, ale na pewno była taka jedna, bo sie wszyscy dziwiliśmy że jest wyżej postawiona od Bena. szukam, szukam i nie mogę znaleźć, sorry.
a, jeszcze jedno. wczoraj na axn trafilem na scene, w ktorej podczas przenoszenia sie w czasie miles pyta hurle'a o bunkier (kiedy patrzą na jego resztki po wybuchu). tamten odpowiada, że byl accidend, zrobili przycisk ktory co 108 ratuje świat.
miles pyta o to samo hurleya w ostatnim odcinku i uzyskuje tą samą odpowiedź >_<
O nią Ci chodzi? Ale wydawało mi się, że wyraźnie jest powiedziane, że matką Faradaya jest Eloise Hawking, więc nie bardzo rozumiem Twoją teorię, tym bardziej, że jednak jest ona nieprawdziwa - "At the end of Season Three, the producers confirmed that she, and several of the Others, were dead."
Ten z furgonetki jest jednym z pasażerów 316, stał obok Ilany, kiedy przyszedł Lapidus.
Akcja tego odcinka dzieje się raczej przed początkiem tego sezonu, nie? W końcu w pierwszym odcinku widzieliśmy Faradaya w powstającej dopiero Orchidei, a tutaj dopiero przypłynął. Gdzie on się w ogóle podziewał?!
No to ewidentnie jest matka Faradaya.
Avadakedaver
18.04.2009 14:59
no dobra. ja z pamieci jechałem, widocznie to sa dwie rozne osoby. ale dziwne, producenci lubią przecież takie mashupy. w sumie nic to nie zmienia, ze moja teoria sie nie sprawdzila.
a ta isabel jak zginela? wtedy, kiedy hurley ratował samochodem jina i bernarda?
po tym co ramzes mowi, mozemy wywnioskowac ze ben jednak nie ma nic wspolnego z ludźmi z ciężarówki, bo ich nie poznał na wyspie (czy tam tego jednego).
aha, no i zadam jeszcze takie małe pytanie: kim byli wszyscy ludzie ktorych ben wykonczyl razem z sayidem? dlaczego mieli zginac? to byli ludzie widmore'a, tak? nie pamietam juz.
jesli jednak byli to ludzie dharmy, to moze są zwiazani z tymi z furgonetki, ktorzy teraz maja znaleźć linusa i sie odegrać. or so.
no i cos mi sie nie chce wierzyc ze wypusciliby kolesia ktory wyraznie odmawia nie-popłynięcia na wyspę, bo przecież to im pokrzyżuje plany (w jakiś sposób). dlaczego go po prostu nie zabili?
To byli ludzie Widmore'a, a przynajmniej Ben tak utrzymywał.
PrZeMeK Z.
18.04.2009 19:50
Słaby był ten odcinek. Parę dobrych tekstów, fajna lostowa końcówka i tyle.
Nie wiązałbym ludzi z furgonetki z Benem. Ci mają wyraźnie jakąś własną hidden agenda. Na razie za mało wiemy, żeby coś konstruktywnego wymyślić.
Z tą sumą 3.2 miliona wyszło, że nic nie wyszło. Ot, Miles zażądał od Bena dwa razy tyle, co od Widmore'a. Nic istotnego.
Dobra, robimy przewidywania dotyczące finału. Mamy łażącego po dżungli Sayida, zaginionego małego Bena, budującego się Łabędzia, trupa, Sawyera w kiepskiej sytuacji i zamieszanie w teraźniejszości. Ktoś ma pomysł, jak to powiązać z tytułowym "the incident"?
Katon może mieć rację co do tych od zagadki z cieniem statuy. Skoro to nie są ludzie ani od Bena ani od Widmore'a, to kto? Kto jeszcze może wiedzieć o Wyspie? Dharma jest najbardziej prawdopodobną opcją (chociaż ta statua nieco narusza tę teorię). Zastanawia mnie tylko jedna rzecz - skąd wiedzieli, którym samolotem lecieć? Czyżby Eloise Hawking działała na kilka frontów? Ale jakoś mi to nie pasuje.
A co do finału, to może wyspa znowu będzie "moved" (to koło w Orchidei wyglądało na starsze niż sama stacja), a to spowoduje, że trzeba będzie wciskać przycisk w Łabędziu co 108 minut? Nie mam pojęcia tylko jak wytłumaczyć, że już teraz zrobili właz do Łabędzia. Skoro na razie nie musieli wciskać przycisku, to na co im nowa stacja? A, no i podtrzymuję teorię, że Faraday może odegrać istotną rolę w finale. Szczególnie, że znowu nam się pojawił po dłuższej nieobecności i myślę, że scenarzyści wyjaśnią co nieco, co robił przez ostatnie trzy lata.Coś czuję, że bezpośrednio przed szóstym sezonem trzeba będzie obejrzeć jeszcze raz wszystkie odcinki, żeby sobie poprzypominać pewne istotne rzeczy i w pełni wszystko zrozumieć.

/add/
Tak mi jeszcze przyszło na myśl - skoro Ilana jest człowiekiem z nieznanej nam organizacji/pracuje dla kogoś/whatever, to co było prawdziwym powodem złapania Sayida?
Avadakedaver
19.04.2009 08:54
może ludzie z furgonetki chcą ocalić wyspę? dlatego spakowali sayida, żeby powstrzymać przenoszenie się w czasie? jeśli tak, to uważam że to ktoś znacznie wyżej od bena, ale może z othersów - wiedzą o statui i wygląda na to, że jest dla nich czymś ważnym (ołtarzem? może coś tam specjalnie ukryli, żeby łatwiej było im to znaleźć?) może działają w ukryciu, żeby uniknąć przejrzeniu, i dlatego ben nic o nich nie wie?
co do finału... uważam, że będzie to miało związek z bombą wodorową zakopaną przez richarda. może ją znajdą i nie będą sobie mogli z nią poradzić, więc zrobią urządzenie które pozwoli rozładować jej radioaktywność na jakiś czas? powiedzmy... 108 minut? kto w ogole widzial ten wyciety fragment z taśmy? locke i eko razem ogladali, ale czy ktos to widział oprocz nich? moze by im to jakos pomogło, ale nie sądzę.
Ja bym bardzo chciała, żeby to się nieprawdą okazało.Nie rozumiem Cie Przemku, serio - jak dla mnie ostatni odcinek był bardzo fajny i przyjemny, zwłaszcza, że dużo Milesa, a on taki uroczy. :P Natomiast jeśli chodzi o samą fabułę
, to ja obstawiam, że ekipa z furgonetki nie miała wiele wspólnego z Benem himself, ale sądzę, że to Othersi. Kilka ostatnich odcinków pokazało nam trochę dwojaką rolę Bena, raz jest pionkiem, raz to on trzyma wszystko w garści (dlatego też się przez chwilę zastanawiałam, czy to on tutaj nie namanipulował), ale raczej skłaniam się ku teorii, że byli to ludzie kogoś, kto w hierarchii jest wyżej niż Ben.
PrZeMeK Z.
27.04.2009 22:13
Evo - może to kwestia tego, że oglądałem w nienajlepszych warunkach, co chwila mnie zagadywano itp. Ale i tak sądzę, że trochę za mało wykorzystali potencjał sytuacji. W sumie z tego Milesowego gadania z trupami wciąż niewiele wynika i mam nadzieję, że to się zmieni. A czy jest uroczy? Wolę Faradaya

W ogóle fajnie, że znów oglądasz, Ewo

Widziałem ten powtórkowy o O6. Dobrze było zobaczyć to ułożone chronologicznie. No ale niech już dają ten kolejny odcinek!
Avadakedaver
28.04.2009 08:33
na axn niedawno puszczali te odcinki powtorkowe ze wszystkich serii pod rząd, zanim puścili 5 sezon. bardzo fajny gest wedle mnie, obejrzałem wszystkie i trochę rzeczy mi się przypomniało. natomiast Danielle w pierwszym sezonie powiedziała coś takiego (nie pamietam co) co zaprzeczałoby temu, co wiemy teraz (dymek, to ze poznała bena, nie pamietam dokładnie). Wniosek prosty, nie myśleli wtedy że zrobią ten wątek w piątej serii. tyle.
a w tym tygodniu wyjdzie normalnie odcinek?
Na szczęście tak. Na plakacie reklamującym 5 sezon w AXN za bohaterami jest dziwne coś. Bardzo dziwne. Zafrapowałem się.
PrZeMeK Z.
29.04.2009 12:32
O tym budynku mowa?To chyba po prostu wieżowce Los Angeles, gdzie mieszkała sobie większość O6.
Tak, z daleka nie widziałem, że plakat dzieli się na dwie części i niezwykle tajemniczo to wyglądało, hyhy.
REWELACYJNY ODCINEK!!! Oczywiście przez pryzmat rewelacyjnego zakończenia. No i teraz mamy już dwie teorie 'linii czasu' i ciągle nie mamy pewności, która w końcu 'wypali'. Po raz pierwszy musimy chyba dopuścić możliwość, że zakończeniem serialu będzie wysiadanie z samolotu O815 na lotnisku w Los Angeles w 2004 roku i zdawkowe uśmiechy bohaterów, KTÓRZY NIE BĘDĄ SIĘ NAWET ZNALI. Nienawidzę Radzyńskiego. Żadnego bohatera tego serialu nie-nienawidziłem tak mocno w żadnym momencie. Pokrzepiające, że popełni samobójstwo. No albo i nie, bo przecież Swan może nigdy nie powstać, yeah, gruby serial!!!
Ludwisarz
30.04.2009 15:33
O ja cie. W glowie az mi sie kreci. Tu nic nie moze pojsc latwo.
Ogladajac taki odcinek jak Ty mysle sobie.. "Boze, a mysmy sie jakimis Jacobami przejmowali, Ben sobie gra w swoje gierki 30 lat pozniej, jest tak naprawde nikim. Locke Leader? Przeciez prawdziwie wazne zdarzenia dzieja sie tu i teraz.."
Gaddemyt, nawet nie wiem jak odcinek skomentowac.
Generalnie jedno wielkie "łooo!" Serial wznosi się na wyżyny, jakich nie widziałem chyba od pierwszego sezonu. Ciężko, ciężko coś powiedzieć. Czyżby O6 "needed to get back", żeby doszło do incydentu, a tym samym, żeby O815 mógł się rozbić itd.? Wiele na to wskazuje. Czyżby faktycznie czas jako Uroboros (i te hieroglify w Świątyni)?
Czuję się coraz bardziej zagubiony. A właśnie - jak interpretować tytuł serialu? Lost in time? Przecież ten sezon wywraca wszystko do góry nogami. Ja chcę już następny odcinek!
A przy okazji następnego odcinka - informacja o głównym bohaterze kolejnego odcinka może być postrzegana jako spoiler, więc ostrzegam!
Wg wiki Richard będzie "featured character", więc najprawdopodobniej zobaczymy jego retrospekcje.
PrZeMeK Z.
01.05.2009 11:13
Ej no, tak się nie robi! Faradaya ubili!
Coś tu jest bardzo nie tak. Bardzo bardzo. Jeśli Jack i reszta "naprawią" czas, nie dopuszczając do powstania anomalii w Łabędziu, to stworzą paradoks, i to jeden z tych niemożliwych. Jeśli nie będzie przycisku, nie będzie rozbitków na wyspie, jeśli nie będzie rozbitków, nie będzie O6 w latach 70., jeśli nie będzie O6 w latach 70., to nie będzie miał kto nie dopuścić do anomalii w Łabędziu!
Albo twórcy serialu szykują nam scenariusz pt. "A jednak niczego nie można zmienić", albo pakują się prosto w objęcia niemożliwego paradoksu.
Główny wątek finału nam się zarysował - bomba vs. Łabędź. Ale co z całą resztą wątków, która musi wypalić? Locke i Ben w teraźniejszości, Sayid w dżungli, Jack z wątpliwościami (zuo), ludzie z lotu 316, Desmond, no gdzie to, cholera, wszystko zmierza?
Mam silne przeczucie, że chcą zrobić woltę niczym w antycznej tragedii: detonując bombę, by zniszczyć energię pod Łabędziem, bohaterowie czynią ową energię niestabilną i doprowadzają do incydentu. Whatever happened, happened.
A matka Daniela to kawał zimnej suki.
Avadakedaver
01.05.2009 15:39
odcinek gruby, ale baardzo mi sie nie podoba ta nowa teoria faraday'a. whatever happened happened było mega i nie do złamania przez jakikolwiek paradoks.
w polowie odcinka pomyslalem sobie ''znajac losta okaże sie ze widmore jest ojcem dana'' no masz.
memoreable quote
- is he still that insane?
- he's on next level...
(or so)
hyhy, jestem już na bieżąco ;]
Nikt nie oglądał!?!
Ludzie, miazga! Klimat, Locke jako prorok (cholera wie czy nie manipuluje nim jakieś Zuo, coś zbyt pewny siebie), ale o Richardzie dalej gówno wiemy. No w ogóle szkoda gadać, gruby odcinek, tylko skąd do cholery ostatecznie wziął się kompas =D
Avadakedaver
08.05.2009 09:44
co za zjebstwo. paradoks goni paradoks, nie tak sobie wyobrażałem motyw cofania w czasie. mieli to dobrze rozegrać a zfailowali.
PrZeMeK Z.
08.05.2009 14:37
Kompas, tak jak dziennik Faradaya, się zapętlił 
Oszukali z tym Richardem, niczego właściwie się nie dowiedzieliśmy. Dlaczego on właściwie tak bardzo trzyma się na uboczu? Dlaczego ma status "doradcy"?
Jack is trying to fix things again. Coś czuję, że nie wyniknie z tego nic dobrego.
Najlepsze zdanie Bena: "John, I know we've had misunderstandings in the past, but..." 
Dobra. Jeśli ten sezon skończy się wybuchem bomby i losy wszystkich pozostaną w zawieszeniu, to to będzie troszkę wtórne.
A plan Locke'a jest idiotyczny.
Oj, wątpię, żeby był idiotyczny. Ale nie wykluczam, że ktoś Lockiem manipuluje. Nie wykluczam też, że Locke chce zabić Jacoba, żeby go uwolnić. Pamiętacie 'help me'? Locke ma perfekcyjny powód, to pewne. Słyszy głos, który jasno nim kieruje, to pewne. Nie wiemy tylko co to za głos i czy jest 'dobry' czy 'zły'.
Czemu zjebali podróże w czasie? Paradoks goni paradoks, ale to fajne paradoksy. Przynajmniej fabularnie.
"-Who's the president of the United States?
-All right, dude, we're from the future" 
Wprawdzie jeszcze żadna z moich hipotez co do tego sezonu się nie sprawdziła, ale podtrzymuję opinię z poprzedniego postu - O6 needed to get back po to, żeby w 2004 mogli się na wyspę dostać. Jack próbując zrobić coś z tą bombą, pewnie doprowadzi do incydentu, a w konsekwencji do katastrofy O815. Chyba, że ludzie jako zmienne faktycznie mogą namieszać w linii czasu, tylko wtedy co? Nie ma katastrofy, a więc nie ma kto rozbroić bomby. Faraday tego nie przewidział?
A motyw z Lockiem faktycznie świetny - nie wnikam w to, co chce zrobić, ale jak się zachowuje - no no. I w końcu dowiemy się czegoś więcej o Jacobie. I może przy okazji o Richardzie, chociaż na to bym nie liczył ;]
dawno nikt nie zginął, więc pewnie w ostatnim odcinku uśmiercą kogoś fajnego, np Hurleya... poza tym obstawiam, że wszystko skończy się jednak tak, że w jakiś sposób doprowadzą do tego, żeby samolot się nie rozbił. zastanawia mnie też jednoczesna obecność Locka z 'teraz' i Locka z 'później'.
Lilith
PrZeMeK Z.
09.05.2009 23:38
A ja właśnie mam nadzieję, że okaże się, że przeszłości nie da się zmienić. Jak dotąd nie widzieliśmy ani jednego dowodu na to, by cokolwiek zmienić się dało. No i fabularnie jakoś bardziej mi takie rozwiązanie leży. No, ale zobaczymy. Oba scenariusze można ładnie rozegrać.
Lilith - jednoczesna obecność Locke'a z "wcześniej" i z "później" jest możliwa, ostatecznie się przecież nie spotkali
Podróże w czasie wytrzymują jeszcze gorsze paradoksy, ten jest akurat całkiem nieparadoksalny.
I tylko nie Hurleya, no
ej! jakie dawno nikt nie zginął, dopiero co ubili Dana!
co zresztą sprawia, że mam ochotę pieprznąć tym serialem, już prawie nikogo z bohaterów nie lubię
a ja wszystkich lubię, tylko Kate mnie wkurza ;]
niech się już skończy sezon i wreszcie spokojnie zajmę się dyplomem
Avadakedaver
12.05.2009 12:18
a zauważyliście w ogole jaką jacek ma fryzurę?
edit:
Avadakedaver
13.05.2009 14:31
teoretycznie fakt, że jack COŚ zmieni w konsekwencji ma niedoprowadzić do rozbicia się samolotu. z perspektywy świata nie zmienia się nic. No, może poza kilkoma małymi dharmowymi faktami.
Ale co się stanie wtedy z sawyerem i kate? i juliet? znikną? a co jeśli okaże się, że kiedy wszyscy wylądowali bezpiecznie lotem 815 microsoftem rządzi sawyer? wystarczyłoby żeby wykupił kilka jego aukcji, wywołałoby to reperkusje na całym świecie!
Czy ktoś mógłby przemieścić się w czasie do 2010, ściągnąć 6 sezon i mi przesłać?
k....
chciałem powiedzieć: K U R W A
Proste! A raczej skomplikowane jak ja pierdolę, nic nie wiadomo, ale zajebisty, aaaaa!
Jutro się z tym ogarnę to se podyskutujemy...
kluczowe sceny jak dla mnie: pierwsza i przedostatnia
Ludwisarz
15.05.2009 02:02
Milczenie.
5 minutowe milczenie zanim ruszylem sie sprzed ciemnego monitora.
Ale pamietajcie: bez zla, dobro nie istnieje. I na odwrot.
I zmienilo sie moi drodzy wszystko. Nawet logo, z bialego na czarne.
http://darkufo.blogspot.com/2009/05/things...y-vozzek69.html - ciekawe spostrzezenia, zwlaszcza w zakresie smoke monster i hurleya.
OK. Przespałem się z tym. Jacobem, hehe. No i taka garść refleksji:
1. Locke, wiadomo. Wszystko wskazywałoby na to, że ten koleś z pierwszej sceny w czarnej koszuli przybrał postać Locke'a i to była jakaś furtka, która umożliwiła mu dotarcie do Jacoba. Mamy więc dwie siły, których wcale nie utożsamiałbym z Dobrem i Złem, które są ze sobą w ciągłym sporze, ale muszą grać wedle jakichś ściśle określonych reguł, ok. Ale 'nowy Locke', zauważcie, ma wspomnienia normalnego Locke'a... Zetknąłem się z teorią, że John był od urodzenia inkarnacją Człowieka W Czarnej Koszuli, stąd jego dziwna więź z wyspą właściwie od samego początku. Ale po co w takim razie porzucenie ciała? Czemu druga, materialna powłoka Locke'a zamiast skorzystanie ze starej? Jak się ma do tego sprawa Christiana? Czy zupełnie analogicznie? Mnożąc pytania - co z wizjami zmarłych i Potworem, wszystko wskazuje na to, że Black Shirt albo sam jest Potworem, albo grają w jednej drużynie, podobnie jak wszystkie wizje jakie oglądamy od początku serialu. Ale Jacob też prowadził grę i to nie taką znowu czystą i etyczną. Widać, że rozbitkowie byli częścią jego planu, ale Locke też. Nie ogarniam... No i kwestia chatki, strasznie mnie zaciekawiła. Skoro Jacob zawsze mieszkał in the shadow of the statue to wtf z całą tą ruderką?! Czy siedzący tam Christian nie sugeruje, że chatka to domena Black Shirta? Ale po co w takim razie szła tam najpierw Ilana?
2. Bomba. Wybuchła czy nie? No chyba wybuchła, czyli niezależnie od tego czy plan Jacka/Daniela zadziałał w 100% czy nie coś się chyba zmieni, choćby to, że nie będzie już bunkra tak czy siak itd. No nie wiem, boję się takiego rozwiązania. Uważam, ze każdy jest bez szans w obliczu scenariusza, który ma przewidzieć jak potoczyłyby się losy wyspy gdyby nie stało się jedno wydarzenie z przeszłości. Myślę, że nie są samobójcami. Coś się na końcu stało, może kolejny flash, nie wiem. Ale wątpię, żeby zasada wujka Sawyera (hehe) what's done is done miała zostać tak fundamentalnie złamana.
3. 'Good Guys' zdają się faktycznie być jakimś Jacobowym teamem. Scena w szpitalu to pewna zapowiedź retrospekcji Ilany i historii jej znajomości z Jacobem. Ciekawe czy pyta o Richarda po łacinie, zaczynamy wchodzić na teren jakichś dawnych zaszłości. Cudownie, że będzie więcej o Black Rock, zwróćcie uwagę, że Jacoba i Black Shirta zdaje się różnić głównie stosunek do przybyszów na wyspie. Taki bym powiedział filozoficzny w swoich podstawach spór. Black Shirt z resztą nie wydaje się zafascynowany mordowaniem, grabieniem i zepsuciem, więc na pewno nie jest zły w taki wulgarny sposób. Nie zmienia to faktu, że sympatyczny pewnie też nie jest.
Timmy (albo ktoś), mógłbyś przekopiować tą teorię, przeglądarka mi głupieje od tego bloga i go nie otwiera...
Żesz mać no. A nowy sezon dopiero zimą. Ja już nie ogarniam tego serialu. Nie wiem, czy to w ogóle jest możliwe ;P
Na początek się ustosunkuję do wypowiedzi Katona:
1. No właśnie - ciało Locke'a - skąd się wzięły jego, że tak to nazwę, dwie powłoki materialne? Przecież to drugie, to żywe, nie mogło się wziąć ot tak, z powietrza. Nie zamierzam mówić, że to niemożliwe, bo to w końcu "Lost", ale to trochę dziwne. Nie lepiej było wykorzystać "prawdziwe" ciało? Skoro wiemy, że John nie zmartwychwstał (no, nie w pełni), to po co, parafrazując Ockhama, mnożyć ciała ponad potrzebę?
Czarna Koszula - czyżby mógł przyjmować dowolną formę i był jednocześnie Potworem, a w ostatnich odcinkach Johnem? Mamy parę tropów, które by wskazywały, że Locke faktycznie może być Potworem. Chociażby moment, kiedy Ben wzywał go gdzieś w połowie sezonu ze swojego domu. John wtedy zniknął w dżungli na parę minut, a Potwór się nie pojawił. Czy to możliwe, że to dlatego, że, de facto, cały czas był przy Benie? Poza tym, pamiętacie sądzenie Bena (notabene kolejny argument za tym, że Potwór to John, albo odwrotnie)? Na ścianie było malowidło przedstawiające Anubisa z Dymem. Czarna Koszula - Dym, Jacob - Anubis? Tylko dlaczego statua nie przedstawia Anubisa, tylko Sobka (najprawdopodobniej)?!
2. W końcu nie wiemy, czy incydent nastąpił, czy nie, a jeśli tak, to czy z powodu bomby, czy nie, ale raczej whatever happened, happened. Chyba, że prawdziwą zmienną wedle słów Daniela okazała się być Juliet, która COŚ zmieniła. Tylko, że nie wiemy co.
3. Zauważyliście podobieństwo rozmowy Czarnej Koszuli z Jacobem z rozmową Bena i Widmore'a w czwartym sezonie?
-Do you know, how badly I want to kill you? Some day we'll find a loophole in the rules. (jakoś tak, piszę z pamięci). I dla porównania (również z pamięci):
-You're here to kill me?
-We both know that I can't do this, Charles.
No i nie można zapominać o słowach Bena po zabiciu Alex - "He changed the rules".
4. Pamięta ktoś, w jakim stanie były szkielety, które rozbitkowie znaleźli w jaskini w pierwszym sezonie? Możliwe, że mogliby to być Bernard i Rose?
5. Rozmowa Richarda z Jackiem o Johnie. Richard stwierdza, że nie zauważa nic szczególnego w Locke'u. Nie pamiętam zbyt dobrze, jak dokładnie wyglądało przejęcie władzy nad Innymi przez Johna i jego ówczesne rozmowy z Richardem, ale nie wydaje wam się, że Locke tylko dlatego przejął władzę w 2004r., bo pięćdziesiąt lat wcześniej powiedział Richardowi, że w przyszłości zostanie ich przywódcą? Od tamtej pory Richard pamięta o nim i, jak wiemy, trzykrotnie go odwiedza. Kiedy O815 się rozbija, a Richard dowiaduje się, że na Wyspie jest Locke, wszystko zaczyna mu się układać w głowie. Ponadto, dlaczego John znalazł się na Wyspie? Bo zmusił go do tego - pośrednio oczywiście - Widmore. Z jakiego powodu? Bo widział go w latach pięćdziesiątych na Wyspie i wiedział, że musi tam wrócić. Czyli John jest specjalny tylko dlatego, że sam o tym powiedział Richardowi! Nie ma żadnego przeznaczenia, sam sobie "wyrobił" los.
Chyba tyle na ten moment.
/ed/
Hm, refleksje z linka, który podał Timmy nawet się nieco zgadzają z moimi. Podaję fragmenty dla Katona:
We learn so much stuff here it's hard to know where to start. You've got the repeated visual imagery of Jacob in white, the other man in a dark shirt. They discuss a seemingly eternal struggle between right and wrong, each of them sure of their position, neither one of them able to prove it... yet. We also learn what we've always suspected: that some force on the island - now explained to be Jacob - has been bringing people to its shores for a very, very long time. And for just as long, the dark force opposing him has been 'dealing' with these people in his own way, countering every move Jacob makes. Turns out it IS a game. A game between these two players. A game that has played out over and over again, in almost exactly the same ways, only each time with different people of different eras.
The dark man is annoyed at Jacob's attempts to keep bringing new players, or pieces, onto their chessboard. "They come, they fight, they destroy, they corrupt"... these are the points he makes to indicate once again that Jacob will fail to prove him wrong. He seems to suggest that the darker sides of human nature won't allow the circle to be broken. No matter who's on the ship, or the next ship, (or the airplane...) "It always ends the same". Jacob's response: "It only ends once. Anything that happens before that? It's just progress".
This conversation is the crux of the entire show. The dark man is resigned to the fact that LOST's loop will never be broken. He argues that Man's destructive history and propensity for war will never allow anything but corruption. This is an inner corruption too; one of the heart and soul. The dark man is judging humankind here on a very general basis - it doesn't matter who the Black Rock brings to the island, he believes Jacob will never be right.
Jacob on the other hand, believes in change. Maybe even an inner change, brought about by sacrifice and purity. All throughout LOST we've seen the terrible things done by everyone throughout their flashbacks. They've each been guilty of being impure on one level or another. Lying, cheating, stealing, killing - there are skeletons in every closet. At one time or another, every single one of our characters has done something to prove the dark man right... something that could be judged to be impure by his own definition of human nature. Everyone, of course, except for one person: Hurley.
(...)
The Jacob scenes were all good, but the most vital one by far was his visit with Hurley. Here, Jacob takes the time to actually speak with Hugo. He convinces him that he's not crazy, which is all-important to getting Hurley back on the plane. It's probably the one thing he needed to hear, and leaving him that guitar case to remind him of Charlie was probably another great motivator in Hugo boarding that flight. What's in it is another story.
I believe Hurley is the most special character on LOST when it comes to ultimately changing the game. He's the dark man's nightmare: someone who's totally above judgment. Hugo is the one pure, good, innocent and untarnished person lost in a sea of people who did some really bad shit. Nothing can ever corrupt him: not even the tremendous amounts of money or power associated with winning the lottery. Hugo's untouchable, and Jacob knows it. He allows Hurley make his own decision, and his decision was to come back to the island.
I o Potworze:
The man in the dark shirt was somehow imprisoned in the cabin, kept there by the circle of ash. This is who we first saw say "Help me" when the cabin was introduced. Maybe Jacob tricked him in there and trapped him, and maybe Richard even helped. This could explain why the dark man could at first only appear in one of his most ancient forms - the smoke monster - because his physical being was stuck in the cabin behind the circle of ash. We also saw him appear in the forms of Yemi and Alex, but only after having scanned the minds of the people who knew those characters.
Whatever the case, once the circle was broken the entity was allowed to leave. It took the form of Christian, but it also knew that Richard would never lead Christian to where Jacob was hiding out. It therefore needed to take the form of John Locke, a man who Richard envisions should be the true leader of the Others. As Richard points out, only the leader of the Others would be permitted an audience with Jacob... it's part of "the rules" and the smoke monster knows this.
And so the dark dude/monster develops an elaborate plan: To become Locke, it knows the original John Locke needs to die. But the island (Jacob?) won't let allow Locke to die; this is best evidenced when Ben shoots him point blank and he somehow lives. It realizes it needs to get Locke off island in order to kill him. It then uses ghost Christian to manipulate Locke into turning the wheel, where it knows/hopes Locke will be killed, while at the same time planting seeds in Locke's head that he'll need to die in order to come back. Ben dutifully brings Locke's body back on Ajira 316, thinking he's doing the island's bidding when he's actually doing the opposite.
The smoke monster takes over from there. All that's left at that point is to gain a weapon with which to kill Jacob. That weapon is Ben, and the dark man has been sharpening that weapon for a long time now.
Ludwisarz
15.05.2009 23:47
Mysle jednak, ze warto przeczytac calosc.
Specjalnie dla Mateusza:
http://pokazywarka.pl/lost5/
QUOTE(Katon @ 14.05.2009 22:36)
chciałem powiedzieć: K U R W A
Edit: Otrząsnęłam się trochę i zastanawia mnie jedno.
Jeśli przyjąć, ze bomba wybuchła, a flight 815 doleci bezpiecznie do Los Angeles to.. to o czym będzie 6 sezon?