Rysiek_Kowal
25.05.2010 18:57
która scena uwiarygadnia ostatnie zdanie?
Oczywiście żadna.
Swoją drogą to urocze i zabawne, że niektórym nawet "chrześcijański pasterz" prowadzący ludzi do światła w kościele będzie się kojarzył z buddyjskimi cyklami =P
Avadakedaver
25.05.2010 20:12
ale jak to możliwe że zczailiśmy "Christian Shephard" dopiero w finale?? przynajmniej ja, no.
kurde. dziwnie się czuję pisząc legalnie czarną czcionką.
Nie ma co ukrywać, skończył się serial który już na zawsze zostanie najlepszym serialem wszechczasów. I nie ma się co kłócić, że jakiśtaminny serial jest moim ulubionym a nie lost. LOST był furtką do nowej epoki telewizji, gdzie zaczęto emitować seriale które mogą równać się z kinowymi przebojami... wiadomo, kino i film to nie telewizja i serial, ale przepaść która dzieliła te dwie sfery znacznie się zmniejszyła dzięki właśnie serialowi lost. Bądźmy dumni z tego, że nie poddaliśmy się kiedy serial miał swoje gorsze momenty, bądźmy dumni z tego, że doznaliśmy zaszczytu którym jest urodzenie się w czasach, w których na bieżąco mogliśmy śledzić ten serial, a nie np 10 lat później i obejrzeć wszystkie odcinki w tydzień. epicki serial jest epicki, a to, że sposobem na zabicie paula było wyciągnięcie korka z wanny serca wyspy a później wsadzenie go spowrotem można przemilczeć.
DALI RADĘ KURWA, DALI RADĘ!
finał ma 103 minuty.
Zgadzam się w pełni, ale moim zdaniem dystans między kinem a telewizją właśnie się zwiększył. Okazało się, że w telewizji można tworzyć rzeczy zarówno kasowe, jak i ambitne. Posiadające intensywną warstwę intelektualną. Szacun, naprawdę.
Szlag, powinien mieć 108 =D
godzinę temu skończyłam. DOBRE!
to co, oglądamy od początku?
Avadakedaver
25.05.2010 21:05
rozważam to.
A ja szczerze mówiąc muszę sobie rozkminić dokładnie pojawianie się Christiana na tej Wyspie, bo to trochę zamotane jest.
Ale odcinek z każdą godziną zyskuje w moich oczach, pomijając parę detali :]
Czternasta
25.05.2010 22:07
Jestem (jako jedyna tutaj zdaje się) mega rozczarowana takim zakończeniem serialu, który wiernie oglądałam blisko 6 lat, zajawiałam się kolejnymi odcinkami, godzinami rozkminiałam pojawiające się niuanse i oczekiwałam, że w końcu się dowiem o co tutaj tak naprawdę chodzi, czy moje domysły się sprawdziły itd. "Dostaniecie wszystkie odpowiedzi" "Wszystkie tajemnice zostaną wyjaśnione" obiecywali wielokrotnie twórcy, podczas gdy tak naprawdę nie dowiedzieliśmy się niczego, a to co wiemy wynika z naszych domysłów. I w tym przypadku zostawienie pola do własnej interpretacji nie jest właściwym wyjściem, a jedynie świadczy o tym, że twórcy sami nie wiedzieli co zrobić ze swoim dziełem. Cała fajność pojawiających się tajemnic i zagadek polega na tym, że w końcu się one wyjaśniają, a nie są zostawione do rozkminki własnej, potrzeba klamry, która zepnie całość zwłaszca w LOST.
Wielokrotnie słyszałam, że serial nie dzieje się w głowie któregoś z bohaterów, nie jest piekłem, czyśćcem, no i nie był, za to flash sideways nim były - żenada. Chrześcijański pasterz i zakończenie jak z meksykańskiej telenoweli - porażka.
Przemon: Pytałeś mnie kiedyś jak w 2 czy 3 odcinki mieliby zrobić coś, co spowoduje, że wyspa zatonie, a lostowicze będą żyli w "alternatywnej rzeczywistości" w L.A - wyobraź sobie, że wszystko w tym odcinku biegnie tak, jak jest to pokazane, tyle, że Jack nie wkłada spowrotem korka w tyłek wyspy, tylko pozwala jej zatonąć - Paul już nie żyje, więc nie ma zagrożenia dla świata, pojawia się błysk i wszyscy lądują w alternatywnej rzeczywistości w kościele lub na koncercie pamiętając kim są i żyją długo i szczęśliwie połączeni ze swymi ukochanymi bla,bla - mamy happy end bez mieszania w to nieba i pasterza.
PrZeMeK Z.
25.05.2010 22:10
Avado, ostrożnie z określeniami typu "najlepszy serial wszechczasów" - żebyś za jakiś czas nie musiał odwoływać

To, co zawiodło mnie w finale, nadrobiło oglądanie z Wami :]
Edit:
Tatiano - teraz, po finale, to faktycznie ma sens. I żałuję, że nie stało się tak, jak to wymyśliłaś, bo jednak słabe było to rozwiązanie flash-sideways.
Liczę na to, że odpowiedzi, które nie padły, padną teraz w jakichś wywiadach. Ot, chociaż parę drobiazgów.
QUOTE(Czternasta @ 25.05.2010 22:07)
potrzeba klamry, która zepnie całość zwłaszca w LOST.
oj no czego jak czego, ale klamer to tam nie brakowało! co krok, klamra kompozycyjna, jukstapozycja, jakaś aluzja
kontenta jestem. ale kumam też, że można się było tym rozczarować
i, tak jak już mówiłam, ostatnie dziesięć minut to było "one too many" tak średnio co 30 sekund
PS zwróciliście uwagę, jak to twórcom udało się zadowolić jednocześnie Jatersów i Skatersów? mistrzostwo świata! (ja zauważyłam, jak mnie koleżanka spytała, z kim skończyła Kate : D)
Czternasta
25.05.2010 23:25
jak sie nazywał ten filmik który tymon próbował nam włączyć na komorce?
/avada
nie wiem, ale szukaj na YT po targach elektroniki chyba w vegas
za to alternatywne zakończenia były w Jimmy Kimmel Live
Ludwisarz
26.05.2010 02:27
Ten moj filmik nieistotny, ustalilismy, ze jest z 2007.
Po pol dnia rozmow z Katonem i kolejnych kilku godzin rozkminiania, zalapaniu sie na ostatnie 10 minut finalu ogladanego przez mojego brata, wytlumaczeniu mu wszystkiego w godzine, krotkiej lekturze internetu - jestem przekonany, ze rozumiem final i serial w 95%. Jak sprawdze oryginalna transkrypcje finalu to moze wskoczy na 97% albo spadnie do 90% :)
A tu tak dla Was pare slow od producentow. W gruncie rzeczy sprawy arcynieistotne, ale niektorzy chca wiedziec wszystko..
1. Facet w Czerni ma na imię Samuel
2. Głos w kabinie Jacoba który wołał o pomoc do Locka, to Facet w Czerni w cieleniu Christiana
3. Dowiemy się co się stało w Waltem oglądając dodatki na DVD.
4. Który z Kwonów był kandydatem? Jin.
5. Numer 108 w latarni nie był ważny – to był tylko pretekst by sprowadzić Jacka do latarni
6. Na samym końcu finału, po napisie LOST, ukazano wrak samolotu. Niektórzy zastanawiali się czy to był wrak Oceanic 815 czy Ajira 316. Był to wrak Oceanic.
7. Strażnik wyspy może wpłynąć na pogodę, czasami podświadomie. To dlatego padał deszcz gdy Jack walczył z Flockiem, a gdy pokonał, nagle się wypogodziło.
Dziekuje Wam za wspolny final. Namaste.
Ludwisarz
26.05.2010 03:35
Avadakedaver
27.05.2010 15:06
Właśnie sobie uświadomiłem, że Juliet nigdy nie opuściła wyspy. To smutne.
Odkopuję, bo filmik tu najbardziej pasuje.
Klik.
Lost jednak miewał tendencje do autoironii.
PrZeMeK Z.
24.07.2011 23:54
O lol. Good times.
Nie wiem jak wy ale dlam nie ten serial wiele stracił od trzeciego sezonu, zazdecydowanie za bardzo "odleciał", szczerze powiedziawszy wolałem ten czas gdy fabuła balansowała jeszcze na granicy realizmu, a nie stała się tylko festiwalem coraz bardziej groteskowych zaskoczeń. Losy bohaterów mają wzbudzać emocje, zainteresowanie a nie tylko ciekawość jakieś to nowe dziwactwo zaraz nas czeka.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę