Widzę, że w sprawie Gambona i Dumbledore'a nigdy się nie dogadamy

QUOTE
Wybacz smagliczko, ale w 90% książki, Dumbledore JEST stoikiem. No, może lepszym określeniem było by powiedzenie, że "panuje nad swoimi emocjami". A zarówno w Więźniu jak i Czarze, momenty, kiedy dyrektorek jest spokojny, opanowany i dobroduszny (tak, uważam że jednak Dumbledore jest przedstawiany przez Rowling jako człowiek dobroduszny) to można policzyć na palcach jednej ręki.
W ogóle momenty, w których Dumbeldore się pojawia można policzyć na palcach, prawda? I właśnie dlatego, że pojawia się tak rzadko, koniecznym było pokaznie nie tylko dobrodusznej jego strony, ale też potęgi i geniuszu.
W "Więźniu" akurat specjalnie nie przypominam sobie, by Gambon grał jak choleryk. A "Czary" wszyscy czepiają się za scenę z Harrym, co, jak już Owca powiedziała, jest udawaniem złości, nie złością faktyczną. Dumbledore to też genialny strateg - i w tej oraz następnej scenie to widać.
Wszystkie inne sceny, w jakich Dumbledore'a widzimy nie odbiegają od wizji książkowej (przynajmiej ja nie pamiętam, gdzie było jej radykalne naruszenie - nic mi się takiego w oczy się nie rzuciło, poza sceną z Harrym, która w książce przedstawiona jest inaczej i wszyscy podnieśli bunt :/).
QUOTE
Ale bardzo nie lubię również, jak ktoś próbował mi narzucić swoje zdanie dotyczące kreacji któregoś z bohaterów.
Ale ja niczego Ci na narzucam. Postrzegaj sobie Dumbledore'a jak chcesz. Dziwiło mnie tylko, że niektórzy opierają się wizji Dumbledore'a potężnego, groźnego i genialnego, jakby to było wypaczanie prawdy o nim i dorabanie sobie czegoś, czego w tej postaci nie ma. A przecież Dumbledore
jest potężny, groźny i genialny, mimo że w większości scen książkowych ma wesołe iskierki w oczach. Taki ekscentryczny, nieprzewidywalny i groźny Dumbledore
musi zostać pokazany w filmie, żeby widzom nie umknęły niezwykle ważne rzeczy dotyczące tej postaci - a nie wszyscy przecież książkę czytali, więc mogliby wyjść z kina z błędnym przekonaniem, że Dumbledore to tylko miły staruszek, który lubi młodzież i się uśmiecha. Że jest "Świętym Mikołajem" tylko.
Co do filmików, postanowiłam tego ostatniego nie oglądać - co niby spojler w nim (ciekawe czy wytrwam?

)
I, ech... a nie mówiłam, że 27? Nie mówiłam? Ja tak czułam, że ta data jest prawdziwa. Filmweb tak podawał, a mam wrażenie, że tam głupot nie wypisują raczej.
Mi różnicy tydzień nie robi. Innym zapewne tak.