QUOTE(smagliczka @ 09.02.2007 13:38)
Myśłałam, że odsłona druga bedzie w jakimś permanentnym makijażu

Ale ten twój, to jest dokładnie taki makijaż jaki ja praferuję... czyli robienie się na człowieka w możliwie umiarkowanym stopniu

(zresztą uważam że nikomu z tapetą nie jest do twarzy)
Nie wiem, czy byłoby na miejscu, gdybym wyrażała ochy i achy - bo chyba od zachwytów to jest tutaj męska częśc pubiczności. Ale skoro oczekujesz... "Pięęęęknie, cuuudownie... zrobiłaś się na bóstwo" (w godzinach pracy? no, no

)
Chyba jeszce nigdy nie mówiłam, że cholernie masz fajny kolor włosów!
I tu mam pytanko: rozumiem, że to farba, ale czy naturalny masz zbliżony? Bo widziałam gdzieś fotkę twojego syna, i jakiś taki podobny był w odcieniu do Ciebie... albo ślepa daltonistka ze mnie.
Zaraz chyba ja złapię za aparat i se cyknę parę fotek (tylko, że ja bez makijażu, kurde!)
Jak na mnie to jest to i tak niezwykle mocny makijaż

. Słowo honoru

.
W godzinach pracy, pewnie że w godzinach pracy. Dziesięć minut to trwało w sumie, no, może piętnaście... Resztę czasu poświęciłam na wykrzesanie z siebie jakiegoś normalnego wyrazu twarzy

. To znaczy wrrróć, ja posiadam normalny wyraz twarzy na ogół, tylko głupi aparat jakoś cholera nie chce tego zauważyć

.
Aż mi wstyd - dziesięć minut na makijaż i muszę się aż tak dopingować. Smutne to w sumie, takim leniem być

.
Kolor jest aktualnie tak sprany, że w zasadzie prawie mój. No, mój jest nieco ciemniejszy (owszem, mój syn ma bardzo podobny kolor swój naturalny, ja też kiedyś miałam taki, ale mi ściemniał

- więc teraz rozjaśniam go trochę żeby był taki jak dawniej). Jutro właśnie idę do fryzjera po dwóch miesiącach (znowu wstyd).