Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: W Co Najczęściej Gracie Na Kompie?
Magiczne Forum > Talk Show > Talk Show
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
Eva
Tez mnie kusi, ale jeszcze nie teraz. Jak sie zacznie zarabiac korkami na zycie. Na WoWa. ;>
MisieK
a to nie to samo?XD

no lifer?
owczarnia
Nawet nie wiecie jak bardzo chłonę Wasze słowa - Timmy, Zwodniku. Dziękuję za to i proszę o jeszcze!

Co do innych propozycji gier - sama rozumiem, że trudno oczekiwać iż w obecnych czasach czternastolatek zacznie się pasjonować czytaniem czy zbieraniem znaczków albo wędrówkami po lesie... Aczkolwiek zdarzają się i tacy, oczywiście, ale mnie akurat się taki nie trafił. Typowy wykwit cywilizacyjny, trudno, rozumiem. Mamy więc gry rozmaite, sama lubię grać, jest w domu i Silent Hill, i Resident Evil, ostatnio weszliśmy w posiadanie Xboxa 360, kupiłam Dead Rising. Sęk w tym, że jego to nie wciąga tak jak ta cholerna sieciówka sad.gif... Ma na swój komputer naprawdę sporo bardzo dobrych tytułów, kupuję mu, bo wychodzę z założenia że - mając o tym niejakie pojęcie - lepiej zaproponować coś fajnego, podsunąć dobrą grę, niż "puścić na żywioł". Jeśli sam mnie prosił o jakieś gry - zawsze najpierw się interesowałam co to jest, zanim dostał. I tak posiada w swojej kolekcji kilka sztandarowych strategii, kilka przygodówek, rzeczy takie jak Devil May Cry, Gothic, GTA. I nic, odkąd załapał najpierw tę Tibię, a teraz Lineage'a, przestało go interesować wszystko inne sad.gif. Zapisałam go na karate, kiedyś o tym marzył, a teraz pochodził miesiąc i pozamiatane. Dostał kimono za dwie stówy, leży w kącie. Moja matka mówi, że u niej szwenda się po domu i śpi albo gapi w telewizor, jakby chciał tylko, żeby mu ten czas jak najszybciej zleciał... A tam jest naprawdę ciekawie, mają domek w pięknym miejscu, jest las, jezioro, są koledzy, których zna, bo przyjeżdżają tam co rok. Niestety. Kiedy rozmawiam z nim przez telefon, słyszę tylko o grze. Kuba wie, że ja też lubię grać, lubię internet, ale widzi, że poza tym mam jeszcze sprawy, które normalnie idą swoim torem, i nie zaniedbuję ich z tego powodu. Owszem, zdarzyło się grać całą noc albo przesiedzieć nockę w necie. Ale to były wyjątki, a nie reguła. Ja uwielbiam czytać, rozmawiać, spotykam się ze znajomymi, prawie codziennie gdzieś z mężem wychodzimy. Kuba widzi, że można nie rezygnować z gier czy internetu a pomimo to czas spędzać "normalnie". Proponujemy mu wyjazdy, rozrywki, wyjścia, kino. Mówię: "nie chcesz z nami, zadzwoń do kogoś z klasy, przecież na pewno nie wszyscy wyjechali, umów się na pizzę, do kina..." - zero zainteresowania. Zresztą, jego koledzy też grają. No i widzę, jak wsiąka. Kiedy zabieram kabel od monitora jak przegnie na maksa, jest w stanie zrobić absolutnie wszystko, byle go odzyskać. Obiecuje złote góry. I oczywiście, kiedy mówię że przesadza, że się martwię, twierdzi że to ja przesadzam. Że to nie jest żadne uzależnienie, że bzdura, w ogóle nic podobnego. Cholera. Miał w tym roku jechać na obóz językowy do Anglii, ale tak długo fochował że nie chce, że w końcu kiedy się dał wreszcie przekonać, zabrakło miejsc. Źle się stało, bo przez to został bez planów na wakacje, poza babcią. Dopiero zimą, jak co roku, pojedzie na narty. Nie muszę mówić, że nauka też z tego powodu cierpi, bo wiadomo, że nie zaczęło się to wszystko od wczoraj - trwa dokładnie od kwietnia, od momentu w którym w domu pojawił się internet. Wcześniej miałam go tylko w biurze, ale teraz jest mi nieodzowny i tu. Zresztą, Kubie też przecież jest potrzebny, co chwila jakieś lekcje, jakieś prace, a kto dzisiaj chodzi do biblioteki. Cholerne zamknięte koło.

Hilfe sad.gif.
Eva
Wszystko zaczyna isc zlym torem, bo z powodu tego obozu jezykowego w anglii to powinien na pielgrzymke do czestochowy isc na kolanach rzucajac przed siebie potluczone szklo i ciagnac dwa autokary za soba. Jedyna nadzieja w tym ze zacznie jarac trawe i trzeba bedzie czasem z domu po towar wyjsc xP Zart, zart. ZART. XD Szczerze mowiac.. nie wiem jak pomoc. Liczyc az sie znudzi? Wojtkowi (moj maniacko-komputerowy-chopok) sie nie znudzilo, za to ja co jakis czas mam przerwe w grze. Majac 14 lat to chyba przechodzilam akurat okres slepej fascynacji arkadia, w dodatku przez ponad 1,5 roku, kiedy to majac lekcje na 12 wstawalam o 8 zeby grac. I spoznialam sie do szkoly. I niestety musze powiedziec ze argumenty rodzicow kompletnie do mnie nie przemawialy.. Chyba zeby powiedziec 'a graj sobie', po 2-3 dniach zacznie go bolec glowa, prawe ramie, oczy wyschna i beda trzeszczec, siku mu sie bedzie chcialo, z glodu prawie nie wstanie z krzesla i moze sie ruszy xP Ale to drastyczna i malo pewna metoda.
Katon
To może jednak ostrzej. Powiedz, że jesteś jego matką i że doskonale wiesz, że siła woli to najważniejsza cecha w życiu (może i nie, ale wisz rozumisz) i że dajesz mu najpierw możliwość udowodnienia samemu, że da radę się maksymalnie ograniczyć samemu. Niech to zabrzmi jak wyzwanie. Od razu, z góry postaw też sankcję. Że jeśli nie to będziesz musiała zając się tym sama. Będzie pewnie obiecywał złote góry i będzie autentycznie załamany kiedy odetniesz go od gry, ale powinnaś wtedy wytrzymać i jednak spodziewam się, że zacznie mijać. Świat gry odpłynie. Lewele innym odskoczą. Twoja konsekwencja (nie połączona w ogóle z gniewem i żadnymi innymi sankcjami oczywiście - wszystko to w formie rzeczowej rozmowy o faktach) ukaże się w całej okazałości i będzie musiał ją zaakceptować.
MisieK
chciałem napisać o tej trawie. wybierz owczarnio co lepsze. bo wątpię, żeby w tym kraju zachował się chociaz 0,01% nastolatków od niczego nieuzależnionych, co według ich rodziców jest złem wcielonym tongue.gif od gier komputerowych przez podpieprzanie sąsiadom motoru żeby się zabić po trawę XP ja bym zostawił w spokoju. albo mu przejdzie albo troche wyluzuje po jakimś czasie ;P
re up: albo przypieprzy mamusi krzesłem.
Eva
Misiek ma srednie metody wychowawcze xD
Katon
Nie no, ale uzależnienie od sieciówek ma w sobie posmak czegoś do dupy. Nie wiew czy wiecie o czym mówie. To jest taki jebitnie tracony czas. Ja tak to czuję.

Laski mu trzeba. Pewnie jeszcze się nie przyznaje, że mu się podobają, ale mu się podobają. Powiedz mu złośliwie, że w ten sposób żadnej nie poderwie, a na półślepych fanatyków Tibii mało fajnych dziewoj leci (nie skłamiesz). Wyśmieje Cie oficjalnie i powie, że ma to w de, ale coś tam dotrze i ziarno zostanie zasiane.
MisieK
to dziedziczne.
ja zostałem pozbawiony samemu sobie i pozatym, że piję, palę, siedze przed kompem 24/7, jestem uzależniony od kawy i kurwicy dostaje jak mi prund w domu wysiądze, to jestem całkiem normalny XDDD
owczarnia
Wiecie co, to może ja Wam powiem co ja bym chciała, a Wy mi powiecie czy to jest możliwe i na ile, co wink2.gif?

Otóż chciałabym, żeby moje dziecko przestało przypominać amebę. Chudą, bladą, niedomytą. Amebę, która ożywia się tylko na widok komputera, a jak mu go zabrać, to siedzi przed telewizorem i przerzuca kanały, na każdą propozycję mając jedną odpowiedź: "Oj nieeee chce mi się...".

On sobie to w ogóle genialnie wykombinował, muszę przyznać. A mianowicie, zaraz na początku wakacji, kiedy zaczęłam strzelać z d..., tego, znaczy, wkurzać się, że za dużo siedzi przed komputerem (czytaj: praktycznie od niego nie wstaje), wyrzekł do mnie takie słowa: "Oj matka, no. Dałabyś spokój. Jak jest rok szkolny, to mi ograniczasz, bo mam się uczyć. I jak są wakacje też mi będziesz ograniczać? To kiedy ja mam grać? To są moje wakacje w końcu, sama mnie do babci wypychasz, tam nie ma sieci przecież, naoddycham się, już ty się nie bój." I ja, jak głupia, to łyknęłam. Po czym wyjazd do babci w terminie pierwszym właściwie się nie odbył, bo po mojego ojca zadzwonili że musi jechać na statek, więc wrócili po trzech dniach bodajże, i Młody oczywiście dawaj do komputera. No i na wszystko odpowiedź "Czy ja mogę sobie sam wybrać rodzaj wypoczynku? Ja tak wypoczywam! To są moje wakacje!". W ogóle nie chciał już wracać z moją matką na wieś, musiałam dopiero postawić sprawę na ostrzu noża - albo pojedzie, albo do końca wakacji zero komputera. A tak, 19-go wróci i jeszcze będzie mógł pograć. Postawiłam warunek jednakże, że nie dłużej niż trzy godziny dziennie, i mają się skończyć grymasy kiedy trzeba wyjść z psem albo pójść po zakupy. Zgodził się i pojechał, bo co miał zrobić. Ale najwyraźniej przeczekuje tam po prostu i tyle... Ciekawe co będzie po powrocie :/.

QUOTE(Katon @ 08.08.2007 01:13)
Laski mu trzeba. Pewnie jeszcze się nie przyznaje, że mu się podobają, ale mu się podobają. Powiedz mu złośliwie, że w ten sposób żadnej nie poderwie, a na półślepych fanatyków Tibii mało fajnych dziewoj leci (nie skłamiesz). Wyśmieje Cie oficjalnie i powie, że ma to w de, ale coś tam dotrze i ziarno zostanie zasiane.
*


No to teraz chwila prawdy. Ja mu sama te laski wmawiam blush.gif... To znaczy nie natrętnie, żartem rzecz jasna, ale staram się podsycać zainteresowanie i w ogóle. I nawet mu kartę doładowałam chociaż miał karę jak wygadał całą od razu, żeby mógł zadzwonić do tej swojej Wiktorii (ma taką jedną, co mu się podoba). No i, kuźwa, NIC sad.gif.

Przyznawać to się nawet przyznaje, mało tego, przychodzi się radzić w rozmaitych tam sprawach w rodzaju "A jak myślisz, czy jak ona się pytała Aśki czy mi się podoba to ja się jej podobam?" i takie tam, ale póki co żadna jeszcze nie przebiła kompa, najwyraźniej.

Może mu zacznę zabraniać? Dziewczyn, znaczy? Że owoc zakazany i te tam?...
Katon
Musisz użyć autorytetu i władzy rodzicielskiej. Nie ma wyjścia. Unikaj łączenia go z gniewem i emocjami, bo to podstawowy błąd. Osłabia autorytet i stopniowo sprowadza go niemal do zera. Powiedz, że takie siedzenie jest niedrowe (nie skłamiesz), a Ty jesteś jego matką i musisz interweniować. Dzieci znajomej mojej matki (ale bliskiej) w wieku okołotwojosynowym mają ten sam problem. Jak byli u nas to nie chcieli nic poza komputerem. Ale byłem tam ja. I moje własne małe uzależnienia. Więc byłem nieustępliwy i konsekwentny. I szydziłem, że leczą przy tej grze kompleksy bo ich żadne dupy nie chcą. Zaskakująco to działa. Naprawdę.

Taki cytat z Orbitowskiego. Brutalny, ale prawdziwy:
"To jest taki wiek, kiedy klocki już nie kręcą, a cycki są jeszcze poza zasięgiem."
Ot co. I to właśnie ten wiek wypełniają sieciówki współcześnie. Tyle, że trzeba uważać, bo niektórym minie i przrzucą się na cycki, muzykę, imprezy i zdawanie matury inni zaś zostaną Gollumami. I nigdy nie wiadomo kto ma inklinacje do czego, więc trzeba uważać i w razie czego interweniować.
Eva
Pokaz mu moje zdjecie i powiedz ze takie lachony to tylko w Warcrafta graja. Lepiej WoW niz Lineage. To na poczatek xD
owczarnia
Kompleksy i dupy, mówisz? To sobie zapiszę, podoba mi się cheess.gif. Gorzej będzie z tym autorytetem i władzą, bo ja postrzegam u siebie jakby niedobory. Tego drugiego zwłaszcza cry.gif. Nie mam zapędów, krótko mówiąc. Do tej pory wystarczało, że widział że na przykład robi mi czymś przykrość, wystarczyło pokazać, że coś jest nie fair i dlaczego. A teraz już nie. To znaczy oczywiście, on nie chce żebym się martwiła, no ale przecież "nie ma powodu".

Muszę zebrać ducha chyba.

QUOTE(Katon @ 08.08.2007 01:30)
Taki cytat z Orbitowskiego. Brutalny, ale prawdziwy:
"To jest taki wiek, kiedy klocki już nie kręcą, a cycki są jeszcze poza zasięgiem."
Ot co. I to właśnie ten wiek wypełniają sieciówki współcześnie. Tyle, że trzeba uważać, bo niektórym minie i przrzucą się na cycki, muzykę, imprezy i zdawanie matury inni zaś zostaną Gollumami. I nigdy nie wiadomo kto ma inklinacje do czego, więc trzeba uważać i w razie czego interweniować.
*


O to, to. Jak ma sobie wypełnić, niech wypełni, jakoś to wytrzymam. Byle mu nie zostało, tylko tym się martwię.

QUOTE(Eva @ 08.08.2007 01:34)
Pokaz mu moje zdjecie i powiedz ze takie lachony to tylko w Warcrafta graja. Lepiej WoW niz Lineage. To na poczatek xD
*


cheess.gif

O WoW napomknęłam dziś po tym co Misiek napisał. Reakcja była następująca (postaram się wiernie oddać cytat): "Ja się chyba przejdę na to twoje forum i sobie z nimi pogadam, żeby mi matki nie buntowali"...
Zwodnik
No cóż, w zasadzie kończy mi się inwencja, bo przypadek jest jednak ciut poważniejszy niż myślałem. Ja też miałem epizod związany z tibią, nie wzięło mnie - ale widziałem - zarówno online, jak i na żywo, po niektórych kolegach, co to znaczy uzależnić się od niej. Problem polega na tym ,że doskonale pamiętam obawy i wątpliwości rodziców i doskonale pamiętam, jak wtedy reagowałem. Jestem uzależniony ? pfff. Z identycznym skutkiem mogliby mi wmawiać, że jestem różowym słoniem. Obawiam się, że dopóki człowiek sam nie zrozumie w pełni sprawy, bardzo ciężko jest mu to wytłumaczyć. Bo własnego uzależnienia się nie czuje.

I tak jak napisałem, skończyło się wszystko samoistnie. Wydaje mi się...ba, jestem pewien, że z powodu wszystkich możliwych rodzajów aktywności, za które się złapałem Ale nie było żadnego momentu przełomowego. To nie polegało na tym, że "kurde, jakie to fajne, już nie potrzebuję gier" ani "dobra, od dzisiaj nie gram i już". Nie rewolucja a ewolucja. Nie grałem od wczoraj. Od tygodnia. O kufa, to już pół roku. Koledzy dzwonią, że jest mecz..."sorry chłopaki, nie zagram, bo nie ma gry na dysku - robiłem format i nawet nie pomyślałem o jej reinstalacji". Dlatego istnieje całkiem spora nadzieja, że i jemu w końcu przejdzie.

Zdaję sobie sprawę, jak marna to pociecha. Ale nie jest nieuzasadniona. Zwłaszcza, że pomoc może przyjść z zupełnie nieoczekiwanych kierunków - koledzy i internet, w tym przypadku czynniki, których nie sposób wyeliminować i które odpowiadają za problem, mogą ten problem rozwiązać. Tak właśnie było ze mną. Bo poza grą szpera się w internecie, sporo się czyta, właśnie w ten sposób najłatwiej się czyś zainteresować. Czymś, z czym ciężko się zetknąć w jakikolwiek inny sposób. Koledzy też grają - może im znudzi się szybciej ? A to może, choć nie musi, pójść falą. A może właśnie koledzy zajmą się czymś, co spodoba mu się do tego stopnia, że gra pójdzie na bok ? (od razu dodam - nie będzie to trawa ani włamania do samochodów)

Z drugiej strony muszę zgodzić się z Katonem. całkowita bezczynność i wmawianie sobie, że "przejdzie mu" w takiej sytuacji nie jest już dobrym pomysłem.
owczarnia
Wiecie co? Zaczynam marzyć, żeby rok szkolny zaczął się od pał. Wtedy będę miała doskonały, namacalny dowód i pretekst: "Za dużo grasz. To dlatego. Chcesz grać, popraw oceny." Szkoła to jest zawsze argument nie do odparcia i tu już nie ma "oj tam gadasz". O Jezu. Ciężkie czasy nadchodzą, bo ja nienawidzę być cieciem sad.gif. W dodatku nie umiem, co gorsza.

Ale tak na marginesie, to zaskakuje mnie rozmiar tego zjawiska. Wszyscy grają! Jeden w to, drugi w co innego, ale wszyscy jak jeden mąż tłuką w te sieciówki aż echo idzie.
Zwodnik
QUOTE
Wiecie co? Zaczynam marzyć, żeby rok szkolny zaczął się od pał. Wtedy będę miała doskonały, namacalny dowód i pretekst: "Za dużo grasz. To dlatego. Chcesz grać, popraw oceny." Szkoła to jest zawsze argument nie do odparcia i tu już nie ma "oj tam gadasz". O Jezu. Ciężkie czasy nadchodzą, bo ja nienawidzę być cieciem sad.gif. W dodatku nie umiem, co gorsza.

Ale tak na marginesie, to zaskakuje mnie rozmiar tego zjawiska. Wszyscy grają! Jeden w to, drugi w co innego, ale wszyscy jak jeden mąż tłuką w te sieciówki aż echo idzie.


Ano. Takie już jest to cholerstwo. wciąga niesamowicie. A jak już wciągnie kilku, to o tym gadają. Jak gadają, to reszta chce wiedzieć o co chodzi. Dalszy ciąg to zwykle "fajne toto ? " -> "zarzuć linka". Itd itp...

Ale może zamiast nastawiania się na pały i pretekst do szlabanów, zastosować jakąś pozytywną motywację ? Na przykład jako przyczynę pewnych ograniczeń (je trzeba będzie wyegzekwować, choć może być nieprzyjemnie) podać po prostu rok szkolny. Ważny, bo...(tu powód). Z kolei ilość czasu na grę uzależnić od stopni. "Będą dobre/postępy - możemy się zastanowić nad dodatkową godziną w weekend*. Wszystko jest w twoich rękach"

* -To tylko przykład - ale moim zdaniem właśnie w weekend należałoby robić wszystko, żeby komputer zdążył wystygnąć. Takie całodniowe sesje, do tego przeciągane do późna, bo jutro można pospać szkodzą (we wszystkich znaczeniach tego słowa) bardziej, niż krótkie pogrywanie w ciągu tygodnia.
owczarnia
Zgadza się. Wszystko się zgadza. Z motywacją i w ogóle. A już zwłaszcza z tymi sesjami weekendowymi - jakbyś tu był normalnie.

I jeszcze raz - wielkie dzięki. Wszystkim nutella.gif.
PrZeMeK Z.
Jako że wszystko zostało już powiedziane, dodam tylko - Owca, ratuj tego swojego. Bo inaczej wyrośnie na mnie - i to mówi człowiek, którego od ogólnego braku ruchu (i siedzenia przed kompem) od tygodnia tak boli krzyż, że ledwie może się poruszać.
Twarda bądź, no. Niech lepiej "pocierpi" teraz niż ma cierpieć potem.

QUOTE(Katon @ 07.08.2007 22:54)
Gdybym zaczął grać na kompie byłbym stracony dla świata. Dlatego nie gram w ogóle. Bo lubię bardzo, ale boję się o siebie.
*


Definicja siły woli.

Kurczę, popolemizowałbym jeszcze z Abstrakcją, ale
1. Nie bardzo mam na co odpowiedzieć, bo mojego posta zbyła stwierdzeniem, że swego poglądu będzie bronić murem
2. Nie chcę już zapychać tematu. O.
Child
QUOTE
O WoW napomknęłam dziś po tym co Misiek napisał. Reakcja była następująca (postaram się wiernie oddać cytat): "Ja się chyba przejdę na to twoje forum i sobie z nimi pogadam, żeby mi matki nie buntowali"...
widać, że młody woli sza... prodkucje mniej rozwinięte, o słabszym zapleczu i wsparciu producenta, wydawcy, fanów, o rozwoju papieru toaletowego... ale za darmo.

A taki World Of Warcraft - piec dych na miesiac abonamentu [tech support 24/7]. Niby to zle - ale jak sie chlopak oszczedzac nauczy ;C

Btw - kwiat forum gra w WoW'a - Eva, Ahmed, Quizer, Misio, ja [ten ostatni to co najwyzej kłącze, ale w kwiata budowe jako takiego wchodzi ;p]
matoos
A mnie, tak żeby z lekka zmienić temat, interesuje bardzo co ci wszyscy ludzie widzą w gierkach sieciowych... Przyznam, że sam od lat najmłodszych wolałem jedną grę z fajnym single player za którą miałbym zapłacic, niż siedem darmowych online. A nie jestem bynajmniej graczem okazjonalnym, oryginalnych gier mam w domu więcej niż oryginalnych DVD, a zwykłem uważać się za kinomana pewnego konkretnego rodzaju filmów.

Próbowałem grać w kilka MMORPGów, WOW - takie podrasowane Diablo, Lineage - fajne, szkoda że to samo co wszystkie inne, jedyne co mnie w miarę zainteresowało to Ragnarok i nawet wtedy nie grałem więcej niż godzinę, dwie dziennie. I po miesiącu mi się znudziło.

Próbowałem strzelanek sieciowych - mój brat gra nałogowo w jakimś tam klanie, swojego czasu nawet wygrał jakiegoś procka na turnieju. Ja sam jak grałem też byłem niczego sobie, zazwyczaj w czołówce serwerów. Ale wkurzało mnie zawsze, że to jest powtarzanie bez przerwy w kółko tego samego. Szybko mi przeszło.

Za to gierki z dobrym singlem, nawet te które mają też multiplayerowe odmiany - w te mógłbym grać godzinami. Wszystkie części Final Fantasy, wszystkie Silent Hille w małym palcu, Monkey Islandy potrafię cytować nie gorzej niż Misia, Fallout 1 i 2 są dla mnie zaraz po Neuromancerze. Prince of Persia najnowszą trylogię przechodzę zazwyczaj przynajmniej raz w roku. Sama przyjemność.

Więc pytam się grzecznie, czy to ze mną coś jest nie tak, czy ze światem? wink2.gif
MisieK
głupie pytanie. przeciez ty nie istniejesz ;C
PrZeMeK Z.
Jedyną grą sieciową, która mnie kiedykolwiek wciągnęła, był Quake III. Wiem, staroć. ;] Ale nic nie odprężało bardziej po szkole niż niemal bezmózga, pompująca adrenalinę rozwałka ze znajomymi.

Nie wiem więc nic o sieciówkach.
lilith777
a dla mnie gry to totalna strata czasu, nie rozumiem jak mozna siedziec godzinami przed kompem a juz w ogole nie kumam ludzi ktorzy wola grac niz spotkac sie ze znajomymi...
MisieK
katon, spokoooojnie....
Katon
Ty uważaj, bo Lilith wróci...

Mnie zaimpregnowały 'książkowe' rolpleje. Dość wcześnie zacząłem grać w rpg a po dobrej sesji przerzucenie się na jakieś komputerowe to jak z mercedesa do malucha. Oczywiście co jakiś czas pojawiał się i pojawia tytuł, który sprawia, że muszę złamać postanowienie. Siadam i wsiąkam. Ale kiedy skończę, to detox i długo nie gram w nic nowego. KOTORy były wstanie odebrać mnie światu. A kiedyś, dawno, Baldursgejty. Potem już nic tak mną nie wstrząsnęło, ale inna rzecz, że grywam mało i coś mi musi samo wpaść w ręce.

A i tak jedyna gra na jaką czekam to zamówiony już Changeling: The Lost. Pięknie oprawiony pądrecznik, 300 stron, cudowny zapach i jeden z najlepszych wg. mnie pomysłów w historii rpg. Wasze WoWy się chowają.
Eva
A znasz cala historie WoWa? :p
Katon
Nie. Jeśli zechciałabyś kiedyś usiąść przy stole, wyciągnąć kostki i na jej bazie zrobić jakąś monumentalną kampanię pewnie bym się dowiedział.

A tak nie mogę. Nie zaistaluję tego, bo zaniedbam dom, rodzinę i dzieci. Bo pewnie jest zajebiste.

Pądrecznik rządzi. Odtąd to moja ulubiona literówka.
PrZeMeK Z.
QUOTE
Mnie zaimpregnowały 'książkowe' rolpleje.

Zawsze chciałem w takie grać.
MisieK
QUOTE
Nie. Jeśli zechciałabyś kiedyś usiąść przy stole, wyciągnąć kostki i na jej bazie zrobić jakąś monumentalną kampanię pewnie bym się dowiedział.

sporo ludzi także tak gra w WoWa ;]
user posted image
Child
No to lecim z tym rpg? :P
Katon
Możemy polecieć. Ale nie wydaje mi się, żeby ten świat dorównywał choćby i oklepanemu Staremu Światowi z Warha, nie mówiąc już o takich perełkach jak monastyrowe Dominium. Ale zagrałbym chętnie gdyby mi to ktoś poprowadził, bo odpoczynek od prowadzenia jest mi niezbędny,
MisieK
Właśnie trawię podrecznik do Monastyru. Zajebioza ;CCCC
Child
nie wiem pod jakim wzgledem ma dorownywac, ale jedno jest pewne - ogromne uniwersum

Bravo pomoz - pal mi sie znudzil. rogalem gra juz kumpel. magiem całkiem przyjemnie. moze powrot do pierwszej postaci - krowi druid?
manisha
kalambury na kurnik.pl ale to tylko od święta.
abstrakcja
O tak. Gry logiczne na kurniku akurat lubie. W szachy czasem pogram, ale tez od swieta - za duzo porazek odnosze, a łatwo wpadam w depresje, więc musze się ograniczać.
manisha
pamietam, w tamte wakacje grałam na kurniku nałogowo, a teraz to od czerwca tam nie byłam. już nawet hasła nie pamiętam xD
abstrakcja
Ja tez nie pamietam. Za kazdym razem kiedy wchodze musze prosic o przypomnienie. ;P Ale moje hasla zawsze brzmią mniej wiecej tak : ahjsadhkausdh smile.gif
manisha
no to się nie dziwię, że ich nie pamiętasz tongue.gif ja miesiąc temu zmieniałam wszystkie hasła i nick na takie same, żeby potem nie mieć kłopotu typu: "jak ja się tu zarejestrowałam?"
abstrakcja
Kiedys ktos mi sie wlamal na maila i od tego czasu jestem bardziej ostrozna, tak wiec raczej kazde moje hasło jest inne, chociaż zdaża się, żeby były takie same lub podobne.
owczarnia
QUOTE(Child @ 08.08.2007 10:51)
QUOTE
O WoW napomknęłam dziś po tym co Misiek napisał. Reakcja była następująca (postaram się wiernie oddać cytat): "Ja się chyba przejdę na to twoje forum i sobie z nimi pogadam, żeby mi matki nie buntowali"...
widać, że młody woli sza... prodkucje mniej rozwinięte, o słabszym zapleczu i wsparciu producenta, wydawcy, fanów, o rozwoju papieru toaletowego... ale za darmo.

A taki World Of Warcraft - piec dych na miesiac abonamentu [tech support 24/7]. Niby to zle - ale jak sie chlopak oszczedzac nauczy ;C

Btw - kwiat forum gra w WoW'a - Eva, Ahmed, Quizer, Misio, ja [ten ostatni to co najwyzej kłącze, ale w kwiata budowe jako takiego wchodzi ;p]
*


No daj spokój, toż on Naruto jeszcze ogląda, czego Ty wymagasz wink2.gif.
Eva
Erm.. moj 23 letni chlop oglada naruto - to o niczym nie swiadczy xD Zapytaj syna czy najbardziej lubi Kakashiego - jesli tak to moze by sie dogadali :P
manisha
QUOTE(abstrakcja @ 08.08.2007 20:30)
Kiedys ktos mi sie wlamal na maila i od tego czasu jestem bardziej ostrozna, tak wiec raczej kazde moje hasło jest inne, chociaż zdaża się, żeby były takie same lub podobne.
*


ja na szczęscie jeszcze nie miałam takiego przypadku. jedynie hasło na GG zmieniam często, bo mam wrażenie, ze moja siostra go wyczai. tongue.gif
a to jak nie mozesz ich zapamietac, to je zapisuj jakims znanym tylko tobie kodem. ja tak dawniej robiłam.
matoos
QUOTE(owczarnia @ 08.08.2007 22:07)
No daj spokój, toż on Naruto jeszcze ogląda, czego Ty wymagasz wink2.gif.
*


Ale mangę czy anime? Bo jak anime to zaiste wtopa wink2.gif Mangę da się znieść - brak tych ciąąągłych dłuuuuużyyyzn tongue.gif
abstrakcja
QUOTE(manisha @ 08.08.2007 21:13)
QUOTE(abstrakcja @ 08.08.2007 20:30)
Kiedys ktos mi sie wlamal na maila i od tego czasu jestem bardziej ostrozna, tak wiec raczej kazde moje hasło jest inne, chociaż zdaża się, żeby były takie same lub podobne.
*


ja na szczęscie jeszcze nie miałam takiego przypadku. jedynie hasło na GG zmieniam często, bo mam wrażenie, ze moja siostra go wyczai. tongue.gif
a to jak nie mozesz ich zapamietac, to je zapisuj jakims znanym tylko tobie kodem. ja tak dawniej robiłam.
*



Ja je zapisuje na kartkach. ;P Ktore potem rzecz jasna gubie. ;P Na gg to mam akurat jedno , stałe hasło, nawet sensowne w brzmieniu i istnieniu , ale zupełnie z niczym nie powiązane, dlatego mniemam, ze jestem bezpieczna. ;P
manisha
uważaj, bo zło kryje się w ciemnościach biggrin.gif to zapisuj w notesie, no chyba że je też gubisz tongue.gif
PrZeMeK Z.
Ten, tego. PMy chyba umiecie obsługiwać?

Moja ciocia wciągnęła się w małe, flashowe gierki typu Tower Defence. Kiepsko. smile.gif
Eva
Nie mam ZADNEJ gry na nowym fonie. Kurka wodna motyla noga. Nie wiecie skad mozna sciagnac gry na komorke? xP Tylko wiecie. Nieodplatnie.
Child
kabelek + warez required ;p
GrimmY
znowu przełożyli premierę 'crysis'... chociaż z drugiej strony jak patrzę na wymagania to nie wiem czy w tej dekadzie będzie mi dane w to pograć.
z sieciówek twardo kwaka uskuteczniam i tak mi pewnie zostanie do spokojnej starości.

graliście kiedyś w Myst'a?
owczarnia
W temacie Naruto (muszę szybko pisać, bo zapomnę cheess.gif) - niejaki Itachi jest ulubioną postacią Kuby. Czy Kakashi to ten z zasłoniętym okiem? Jeśli tak, to jest to jedyna postać, która mi się podoba. Przystojniak cheess.gif.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.