Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Piłka Nożna
Magiczne Forum > Talk Show > Talk Show
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45
maniaa
Szkoda słów! Brazylia musi przejść dalej! Jak nie to.. :/
Kara
Teraz to chyba nawet jestem troche za Francje współczuje jej tego że nie ma czystej gry bo "chipsy ronaldinio" musza wygrac bo wpakowali w MŚ sporo forsy...
Child
Viva le France! :D Bijcie Kanarow :}
avalanche
ej no przestańcie. Child burżuju, zmień orientację na południowoamerykańską!
Zeti
Występują u mnie pewne obawy że...Brazylia odpadnie, ale być może to co pisze jest skutkiem szoku po golu Henry'ego
Kara
Mówie że ten mecz oglądam z żalem bo mam spore wrażenie że sędzia zjada ulubione Chipsy mamy Ronaldinio
Kara
własnie żółtą kartkę otrzymał Sagnol moim zdaniem jest to kwestia sporna... Nie powinien w mojej opini

A teraz jeszcze Lucio ale tym razem 100% zasłuzenie...
Zeti
75 minuta a tu dalej francuzi prowadzą..
Jedynym pocieszeniem jest to ze juz za cztery lata Polska bedzie mistrzem świeta
Child
QUOTE
Child burżuju, zmień orientację na południowoamerykańską!
nie-ee. jestem pilkarskim rasista. Niech sobie Brazylia z Argentyna graja nie wiadomo jak pieknie, to ja i tak ponad wszystko stawiam europejska.

Kogut zadziobie Kanarka :}
Zeti
Nie no jeszcze komentator mówi kogo brakuje Brazylii. Jak Brazylia nie wygra ... cry.gif ,Ale jestem optymista Brazil do boju strzelta jeszcze z dwa gole evil.gif
Kara
Nie zmieniam orientacje child jestem z tobą !!!
Child
2-1 ze jezeli Brazylia strzeli bramke, to Ci sie odwidzi :}
Kara
a zakład że nie?? Mówie stop chipsom... wiesz mój wuj mnie przekonał siedzi ze mna i jakos jego argumenty do mnie trafiły chociaz broniłam się jak mogłam...
Zeti
Ronaldinho jeszcze spudłował, no tak tego mi do szczęścia trzeba było mad.gif
Kara
włascicel chipsów Leys strzeli sobie w łeb w te piekną noc tongue.gif Akle serio jak można bylo nie odgwizdac takiego faulu i puscic grę?? nie rozumiem po prostu...
Kara
FRANCJA WYGRAŁA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <JUPI>
Child
VIVA LE FRANCE :DDD

Myslalem, ze po tych wszystkich strzelonych ManU bramkach tego nie powiem, ale co mi tam: Henry, kocham cie! [platonicznie, zeby nie bylo ;)]
Zeti
No i musze zjesć rosół i chyba się zapłacze na śmierć, Obrońcy tytułu mistrza przegrywają z Francją cry.gif . A na Ronaldinho to ja jestem zły mad.gif
MisieK
viv'la france! ;d ;d ;d
jupijajej. jedyna uciecha z ćwierćfinałowych meczów...

Quizer, Potii... cytuję Katonowego smsa:
"Przekaż Quizera i Potti moje pozdrowienia dla nich i dla 'bogów futbolu', hehehehehe:D"
Pszczola
NIEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!! NIE! NIEEEE! NIEEEE!!!!!! wacko.gif cry.gif cry.gif NIEE! I co? Jeżeli dojdzie do tego, ze Szkop z Żabą będzie??? No normalnie nie mam komu kibicować! Me serce krwawii!!! I jeszcze rodzice z tekstami typu: "I gdzie ten brazylijski balet"? "Francja lepsza zdecydowanie". Mówiłam, że ci, na których liczę, odpadają!?
...no, ale była Francja lepsza. A bramka śliczna...echh...
Child
obstawialem zestaw polfinalowy Niemcy, Angole, Wlosi, Francuzi.

3/4 weszlo, chociaz Anglikow typowalem bardziej po sympatii, niz rozumem [pamietajcie drogie dzieci - N I E robcie tego, jezeli gracie u buka. ManU zawalilo mi kupon za jakies szesc stowek ;(], bo z Portugalia ostatnio sobie nie radzili. Szkoda.
GrimmY
ze wszystkich drużyn którym nie życzyłem wejścia do półfinałów wszysktim się udaló ;D
za 4 lata będę milionerem, bo będę wiedział kogo obstawiać w stsach;> liczyłem po cichu, że po tym małym zrywie kanarków będzie 1:1 i doczekamy się uber-dogrywki (broń cie panie boże karnych), ale trudno.
grunt, że chociaż anglia dzisiaj odpadła. (hihihi)
i tak trochę śmiesznie wyszło, że mamy europejską końcówkę miszczostf świata.
Potti
kur.wa. przepraszam.

czuję się jak czterdziestoletni facet, znudzony życiem, który siedzi przed tv z kuflem piwa i się frustruje jak jego ulubiona drużyna przegra, ale naprawdę, dawno mnie nic tak nie wkurzyło. oglądając pierwszą połowę, z każdą minutą moje zdenerwowanie rosło, biorąc pod uwagę, jak Brazylijczycy grali (ale Juan nie powinien dostać czerwonej!), a w drugiej, Henry tylko przypieczętował moją niechęć do niego. i już siedziałam jak na szpilkach, po prostu jak nigdy wcześniej na meczu się modląc, żeby Cafu i R. Carlos przypomnieli sobie jacy byli jak byli młodsi, żeby Ronaldinho przypomniał sobie co potrafił zrobić z Chelsea albo Milanem, żeby Ronaldo przypomniał sobie jak grał w Korei. ale nic. pustka. czuję się jakby Polska drugi raz odpadła. tyle, że Polska w najśmielszych oczekiwaniach nie miała zodbyć Mistrzostwa Świata, w przeciwieństwie do Brazylii, więc to już jakbym dostała w twarz z dwóch stron. nienawidzę Francji. Henry to głupi symulant, który potrafi tylko zwalać na sędziego i akurat ten (1/10) mecz w reprezentacji musiał mu tak wyjść. a Zidane przez cały sezon grać nie umiał, tylko też właśnie teraz musiał się obudzić. mógł poczarować ze Szwajcarią i Koreą, ale nie, musiał tutaj. nienawidzę piłki nożnej i w ogóle. kocham i nienawidzę Brazylii.

i te półfinały to dla mnie najgorsze co mogło się przytrafić. Niemcy, których po prostu lubić się nie da. Włochy, które coprawda się da, ale tylko z konieczności i w normalnych okolicznościach nie bardzo. Portugalia, która pamiętam co w meczu z Holandią wyprawiała i za to dalej prawie wcale szacunku. i pieprzona FRANCJA, KTÓRA OGRAŁA MI BRAZYLIĘ!!!

w ew. finale to będzie najgorsza rozterka w moim życiu, czy kibicować Niemcom czy Żabojadom.
Pszczola
Potti, jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, ja po prostu na to leję. Nie oglądam. Zamykam się w pokoju, wyłączam telewizor, komputer, radio. Świadomość, że któraś z tych drużyn ma "królować" przez najbliższe 4 lata!!??Co to, to nie!
Jak moja kochana Brazylia mogła tak nawalić? Y_Y Dlaczego tak genialna drużyna musi się (znowu! Przeklęty '98!) podkładać Francji? Żeby przegrali z Argantyną, to może jeszcze bym to przeżyła. Ale tak? Przecież w 2002 nawet się nie pokazali! Nie było Francji!!

Czy mam co marzyć? Włochy-Portugalia? Y_Y
Zwodnik
Ja chciałem w tym momencie oficjalnie zadeklarowac PEŁNĄ NEUTRALNOŚĆ w dalszej częsci turnieju. Kiedy tylko zaczynam trochę lepiej komuś życzyć, natychmiast wylatuje z mistrzostw jak z procy. I jak cały czas Brazylii życzyłem jak najgorzej, tak tym razem myslałem, że lepiej by było, gdyby Francję odprawili (bo na żaby mam alergię). Efekt wszyscy widzieliśmy. Nie chcę mieć kolejnych zespołów na sumieniu, chociaż z druiej strony nie został już absolutnie nikt, do kogo odczuwałbym choćby odrobinę sympatii...
Child
Szfak! z graczy ManU zostali tylko C. Ronaldo i Silvestre. Znaczy sie mamy przynajmniej wicemistrza w druzynie ;d
avalanche
nie obejrzałam porażki Brasili. eh. może to i lepiej.

Stawiam na Portugalię - Niemcy w finale, ale pewnie będzie inaczej ;d

cholera no. sama Europa nam została już ;d bądźmy unijnymi patriotami. każde zwycięstwo będzie nas cieszyć (;>)
Potti
trudno to przechodzi przez gardło, ale Włochy- Portugalia to mój finał marzeń na dzień dzisiejszy.
avalanche
jeśli miałabym wybierać to chciałabym żeby Portugalia została mistrzem ;d
Pszczola
hmm...ja chyba też.

A jeżeli chodzi o tę Europę w półfinale... Po dzisiejszym meczu mam ochotę powiedzieć coś bardzo politycznie niepoprawnego, ale wolę nie ryzykować.

shit, ale mam numerek na liczniku ;/ Idę posta nabić, bo jeszcze od szatanistów mnie wyzwą.
Potti
koniec świata. koniec w sumie Mistrzostw Świata dla mnie. a jeszcze trochę (być może jeszcze półfinały) i koniec mojej pasji i serca do piłki nożnej.
Niemcy wygrać nie mogą. bo tak. za Argentynę, za stronnicze sędziowanie i to, że tak naprawdę to, że zawsze wygrywają to dzieło czystego przypadku, słabości przeciwników, po prostu szczęścia.
Francja wygrać nie może. za Brazylię, dlatego, że happy endy to się w bajkach zdarzają i aż się w głowie nie mieści tak piękny koniec kariery dla Zidane'a. szczególnie, że przez najbliższy czas będę przez niego w żałobie.
Portugalia wygrać nie może. osobiście bym nic do tego nie miała, prócz tego może, że tragedią będzie dla mnie widzieć Figo jako zwycięzce tego turnieju. ale za mecz z Holandią im się nie należy.

i wychodzi na to, że jedyni do których nie mam większych zastrzeżeń to Włosi. trzymam kciuki za murarzy i ich styl gry już teraz mnie nic nie obchodzi, ważne, żeby chociaż Niemców wyeliminowali. nie mają coprawda co liczyć na błędne decyzje sędziego na ich korzyść, etc. ale i tak mają mimo całej nienawiści do ich stylu gry większy potencjał niż Szwaby i liczę na niego =]
Child
Kazda opcja z pozostalej czworki mnie zadowala w roli Mistrzow. Nawet Wlosi, jezeli tylko do konca utrzymaja tempo z meczu cwiercfinalowego.
avalanche
dla mnie za to mundial się skończył na fazie grupowej chyba ;d wtedy było tak miło. dużo drużyn, ciekawych!!! których gra naprawdę potrafiła przykuć do telewizora. A teraz to jak pochód zdezelowanych Volkswagenów.
Brazylia nie była tak olśniewająca jakby sobie tego niektórzy życzyli i co większość oczekiwała z meczu na mecz, gdy stawka rosła. Czekano na przebudzenie. No i niestety.
Niemcy po trupach ale do finału będą się musieli doczłapać, co wydaje mi się wysoce prawdopodobne. Zjedli by bramki z murawą, gdyby to miało im gwarantować finał.
Gry Włochów wogóle podczas tych mistrzostw nie widziałam. Przeoczenie ;dd
Francji to mi szkoda omawiać ;d Jakoś bez porywu mimo wszystko. Są dla mnie takim niepasującym elementem w całej tej 'zabawie'. Aczkolwiek przebiegli i doświadczeni - możliwe że wbrew oczekiwaniom załatwią wszystkich. Chirac z tej okazji chyba by z rozpędu zapragnął trzeciej kadencji w podzięce za sukcesy ;ddd

Potti
ja wiedziałam, że jak komuś tak mocno kibicuję to to się musi źle skończyć, ale w sumie nie dziwię się słabej grze reprezentacji Brazylii. liczyłam na przebudzenie i to bardzo, ale gdzieś tam pozostawała świadomość, że tak naprawdę to dla nich po prostu za dużo.
napędem Canarinhos miał być Ronaldinho, ale jak to miało się stać, kiedy on już pod koniec sezonu w Barcelonie nie wytrzymywał. niby miał w końcówce lekką taryfę ulgową od Rijkaarda, ale i tak rozegrał mnóstwo spotkań i o wiele więcej niż inni na najwyższych obrotach. w dodatku cała presja związana najpierw z Ligą Mistrzów, teraz te wielkie oczekiwania. wszystko złożyło się na to, że to po prostu udać się nie mogło, miał być najjaśniejszą gwiazdą, miał na tych MŚ poprowadzić Brazylię do obrony tytułu i chciał, aby to była tym razem zasługa jego, bo chłopak ambitny, a poprzednim razem jednak w cieniu Ronaldo i Rivaldo. ale cóż. co za dużo to niezdrowo.
oczywiście przy odrobinie szczęścia wielu tam powinno podołać zastąpieniu go. Kaka jednak też nieco napięty terminarz w tym sezonie miał, Milan daleko zaszedł, a on w tym zespole jest jedną z kluczowych postaci i specjalnie nikt go tam nie miał jak oszczędzać. podobna sytuacja z Juninho i Lyonem, jednak na mistrzostwo kraju i ćwierćfinał CL też trzeba sobie zapracować. zwróćmy uwagę, że choćby Ze Roberto miał o wiele więcej świeżości, ale nie mógł ciągnąć sam, jeśli nie szło.
reszta to wypalone gwiazdy, których obawiałam się od początku w perspektywie walczenia o Mistrzostwo. atak Ronaldo- Adriano to duet tragiczny, ociężały, wolny, bez ochoty do gry. sam Ronaldo radził sobie niewiele lepiej, a Robinho jak na tak mocnego przeciwnika wszedł do gry o wiele za późno. można się tylko zastanawiać co by było gdyby grał od początku. podobnie z bocznymi obrońcami. o ile R. Carlos jakoś sobie jeszcze dzisiaj radził, o tyle Cafu był tragiczny. wiadomo, że nie jest najmłodszy, a przecież na ławce siedzi dwóch zawodników, którzy mają wszystkie atuty, których mu brak. jeśli nawet nie Cicinho to Alves, który miał chyba najlepszy z możliwych sezon w Sevilli.
w każdym razie kiedy geniusze- Ronaldinho, Juninho, Kaka- są zmęczeni, a w alternatywie jako ci, którzy mają ustalać wynik spotkania są Cafu, R. Carlos, Ronaldo i Adriano, to gdybym tak nie kochała Brazylii jak kocham, wcale nie wiem czy bym im życzyła Mistrzostwa.

co nie zmienia faktu, że teraz rozpoczną się rozważania o wyższości Francji nad Brazylią i o ile to klas Zidane nie przewyższa Ronaldinho, co obrazuje ten mecz, a to nie do końca sprawiedliwe. Zizou oczywiście całą swoją karierą pokazał wiele, wiele też więcej niż Gaucho, ale zanim tego drugiego zmieszamy z błotem po tym meczu- porównajmy sezony ich obojga i to jak oboje w nich wyglądali, ile grali, itd.
avalanche
Potti z każdą linijką Twojego postu było mi smutniej ;d Taka prawda. Ale cholera, wydaje się, że emocji to się można już chyba będzie tylko spodziewać w rozgrywkach klubowych, gdzie kasa strumieniem się leje i wymagane są wyniki. Mundial to sprawa prestiżowa, ale jakoś wydaje się tracić na znaczeniu, z tego jak TEN mundial wygląda. Jak Niemcy wygrają to będzie jak samozaserowanie sobie chwały na własnym terenie, tyle że na oczach wszystkich ;d Nie ma tu narodzin gwiazd, objawienia się talentów o które zaczęły by się zabijać kluby.
Tak jak mówisz widać zmordowanie sezonem po grze wielu zawodników i trudno oczekiwać przebłysku i właśnie tej świeżości. Cholernie szkoda.
Brakuje drużyn afrykańskich, brakuje tej radości z gry, tych przeżyć ekstatycznych wręcz, niepewności - ale nie czekania na karne.
Tak narzekam, a mundial się jeszcze nie skończył ;d Na zrzędzenie mnie naszło...
Potti
faktycznie poziom gry na tych MŚ pozostawia wiele do życzenia. nie pamiętam meczu, który przyprawiłby mnie o zachwyt, przy którym siedziałabym jak zaczarowana nie dlatego, że kibicuję którejś z drużyn. i trudno się dziwić, skoro piłkarze, którzy grają najładniej po prostu na codzień mają swoje miejsce w wielkich klubach, muszą rozegrać w sezonie jak już mówiłam wiele spotkań i potem już nie mają siły czarować (ale Gmoch się wciąż dziwi, że przegrywają drużyny z większym potencjałem).
zresztą, nie tylko tym rozczarowują. znów wrócę do Brazylii, która zawiodła mnie do tego stopnia, że chyba płakałam bardziej niż oni. ale pogodziłabym się z tym, gdybym wierzyła, że to wszystko na co ich stać, że dobrze się do tego przygotowali i dali z siebie wszystko. albo nawet, że Parreira wystawił zły skład. ale kolejnym czynnikiem, który złożył się na ich porażkę był totalny brak zaangażowania. przyjechali na Mistrzostwa z podejściem ''cobyśmy nie robili, wygramy, bo jesteśmy najlepsi'' i to wyszło im bokiem. trudno zaprezentować się lepiej, jeśli zamiast skupić się na treningach i sparingach, przed samym Mundialem jedyne co ich obchodzi to życie nocne Szwajcarii i Niemiec. czegoś więcej niż takiego lekceważenia przygotowań się wymaga od profesjonalistów. w sumie trudno oczekiwać, że prowadząc taki tryb życia nagle się przebudzą i zaczną grać piękny futbol. to tylko Romario potrafi, a tez się nie raz na tym przejechał.
podobnie zresztą postąpili Hiszpanie. oni coprawda zaczęli solidnie, byli zgrani i najlepiej wypadli w fazie grupowej, ale Francuzów olali. mimo rosnącej formy Zizou i spółki, byli w stanie ich pokonać (Boże, jeśli już kosztem Canarinhos, jak bym ich chciała w półfinale zamiast Żabojadów), ale uznali, że z pomnikami wysilać się nie będą. brawo. aż brak słów, że nawet taki piłkarz jak Xavi, który zawsze imponował mi skromnością, tym że mieszka w swoim rodzinnym domu nadal, nie pcha się do reklam, wywiadów i ma dla każdego rywala szacunek, poddaje się arogancji zespołu i właśnie on nadaje ten zaszczytny ''monumentalny'' przydomek Francuzom.
ale to i tak najlżejszy grzech wśród tych największych reprezentacji. może i mecz Portugalii z Holandią był śmieszny, ale tak naprawdę takiej błazenady żaden piłkarz takiej klasy odstawiać nie powinien. już nawet pomijam beznadziejne zachowanie Costinhy, okropny faul na C. Ronaldo, to wszystko co się po prostu działo i wszystkich już zaczęło ponosić. ale zachowanie Figo wobec vBommela to po prostu poniżej krytyki, potem przepychanki kiedy gra się zatrzymała i nieoddanie piłki, brutalne faule z frustracji a nawet bez zamiaru przerwania jakiejś groźnej akcji. podobnie po meczu Argentyny z Niemcami. nie wiem czy w końcu wszystko stało się z inicjatywy Borowskiego, ale jestem nawet skłonna w to uwierzyć. jednak kilkudziesięciu dorosłych facetów (nawet więcej może, piłkarze i sztaby szkoleniowe), wszyscy zaliczani do światowej czołówki, dają się sprowokować jak dzieci. czasem w ogóle myślę, że całe to piłkarskie środowisko jest cholernie dziecinne.
trzecia sprawa to już niezależnie od piłkarzy, sędziowanie. co jeden mecz to gorsze, FIFA musi coś z tym zrobić, bo aż żal patrzeć. dwóch sędziów już wyleciało, ale to nie jedyni, którzy na to zasługują. zresztą nikt w tej sprawie nie pozostaje do końca fair. Niemcy dostają sędziego Urugwajczyka, mówią, że nie chcą nikogo z Ameryki Pd., bo będzie stronniczy na korzyść Argentyny, a FIFA przydziela im Europejczyka. czyżby aż taka nieznajomość geografii? no i też kontrowersyjna decyzja, że hiszpański arbiter prowadził dziś mecz Francja- Brazylia, choć wyniku meczu nie wypaczył, ale w razie naprawdę wyrównanego poziomu gry, byłby tego bliski.

oczywiście odeszłam w tym momencie od gry, ale teraz do niej wrócę, bo jak mówiłam- nie zachwyca. mówię o faworytach, z pominięciem tym razem Canarinhos, bo o nich się już napisałam.
Argentyna mimo wszystko nie do końca pokazała co potrafi. zawiódł Riquelme, zawiedli wszyscy zastępcy Burdisso, zawiódł przede wszystkim Pekerman, który pewnie wielu ludziom dał powód, aby myśleć, że wszystkie pretensje kierowane w jego stronę były uzasadnione i zasłużył raczej, aby być taksówkarzem.
Anglia, która miała być tak mocna jak nigdy, ale przegrali nie tylko przez pech, a także przez brak formy formacji, która miała być chyba największym atutem- pomocy. głównie chodzi mi o Lamparda i Gerrarda, bo przecież po Beckhamie się nie spodziewałam wielkich rzeczy. atak nie podołał zupełnie, tak mocno chcieli aby Rooney był gotowy do gry, ale nie wiem czy im to bardziej pomogło czy przeszkodziło.
Holandia, przez egoizm i głupotę, trochę też przez nieudolność Ivanova, ale głównie sami zawiedli. Robben i Van Persie to mocna broń, ale kiedy pamiętają, że nie są sami, Van Nisterlooy bez formy nie pomoże, Kuyt mu mimo wszystko do pięt nie dorasta. trochę też zawinił Van Basten z brakiem powołań dla Huntelaara, Davidsa i Seedorfa, bo bez tych dwóch ostatnich Oranjes linię pomocy mieli beznadziejną. nie wiem czy by pomogli, ale już zaszkodzić się nie dało.
Hiszpania, ale nie wiem jak to jest, że ich jak zwykle coś trafia w fazie pucharowej. zawiodła świetna linia obrony przy bramce Ribery'ego w meczu z Francją, zawiódł atak z Torresem na czele, zawiodła pomoc z Xavim i Fabregasem. nie mam pojęcia jak to się stało. trudno powiedzieć co w ich grze szwankowało, bo przez długi czas prowadzili z Trójkolorowymi wyrównany pojedynek, ale jak się już posypało, to wszystko.

dalej nie będę pisać, bo mi się nie chce. z tej złości zapomniałam, że o tej porze grzeczne dziewczynki już śpią i mają gdzieś piłkę nożną.
Zeti
Nie taki półfinał typowałem. W moim wymarzonym Półfinale była Brazylia, Argentyna, Anglia i Włochy (No przynajmniej w nich ostatnia nadzieja. Trzymam za nich kciuki, i mam nadzieje że im sie uda biggrin.gif )
Ahmed
Widzę, ze wszyscy sfrustrowani po dniu wczorajszym. Faworyt nr 1 mistrzostw poza burtą, Francja gra bez respektu. Jak sobie przypomnę ich mecze z Szwajcarią i Koreą, to obecnie widzę zupełnie inny zespół. Skuteczni w obronie, z emerytowaną pomocą, która jednak potrafi coś jeszcze pokazać. Zadziwia mnie Ribery, o którym wcześniej pisałem, wyrasta powoli na gwiazdę reprezentacji. Brawa dla Francuzów za awans, za grę. Nie spodziewałem się, że wygrają. Mimo, że im nie kibicuję ( a z pewnych powodów powinienem), to życzę im awansu do finału. Portugalia nie jest przeciwnikiem, który mógłby Francję zatrzymać.

Zapomniałem napisać o meczu Anglia-Portugalia: brawo Ricardo! Pełen respekt dla człlowieka, który zatrzymał Anglię. 40 lat bez tytułu mistrzowskiego. Trzeba będzie czekać 4 kolejne. Tak jak pisala Potti, zawiodła ta "wielka" linia pomocy - Lampard, Gerrard, Beckham. Można pochwalić jedynie Joe Cole'a, nietylko za piękny mecz ze Szwecją. A Portugalia? Powinna nosić Ricardo na rękach. Ten zespół na tym mundialu, nie zadziwił mnie jeszcze niczym. Jedyny ładny występ zaliczyli chyba jedynie przeciwko Meksykowi (który i tak imho grał wtedy lepiej).

Forza Italia! Powtarzam to od początku.Marzył mi się półfinał Argentyna-Włochy. Miałbym przynajmneij jednego "pewniaka" w finale ;] Wierzę, że Włosi powstrzymają gospodarzy.

Btw, czy wiecie że od 1950 do 2002 był tylko jeden finał, w którym nie grały Niemcy(RFN) lub Brazylia? I dopiero po raz pierwszy w finale, te drużyny spotkały się właśnie w 2002. KONIEC Z TĄ HEGEMONIĄ!
Hito
Brazylia ['][']
Pierwsza świeczka za porażkę w ćwierćfinale, druga za koniec drużyny, którą kiedyś lubiłem (wczoraj Brazylia grała prawie jak Polska rolleyes.gif)

Na finał typuję Niemcy-Francja ze zwycięstwem gospodarzy.
Zeti
Niemcy nie mogą wygrać, ale do finału wejdą.
Potti
dla Francji to był ostatni czas, aby coś osiągnąć. bo mimo wszystko nie sądzę, aby za 4 lata zdążyła odbudować skład i zastąpić te wszystkie gwiazdy (nie tylko Zidane już będzie za stary). dlatego można nawet stwierdzić, że byłabym w ćwierćfinale za nimi, gdyby nie grali z Brazylią, bo im się należało. Zizou tak zupełnie obiektywnie zrobił bardzo wiele swoją karierą dla światowej piłki i o ile wydawało mi się, że jest już wypalony on po całkowicie beznadziejnym sezonie podniósł się i zaczął znów pokazywać choć trochę swojego geniuszu. tacy piłkarze zasługują na wielkie pożegnania. podobnie choćby Makelele czy Thuram, którzy też już raczej za 4 lata nie będą grali lub będą, ale na takim poziomie jak obecnie np. Cafu. zresztą, czekaliśmy w Mundialu na zaskoczenia i mało takich było. Trójkolorowi zarówno przed MŚ jak i po fazie grupowej napewno nie mieli statusu faworytów, a w meczu z Hiszpanią raczej wszyscy ich skazywali na przegraną. a co dopiero z Brazylią. a więc mamy niespodziankę w półfinale.
no a co do odpadnięcia Brazylii to nadal mi smutno, ale za 4 lata nadal mogą odnieść sukces. bo co za problem dla nich odmłodzić kadrę, skoro z samych drużyn grających w ostatnim sezonie w eliminacjach do LM dało się złożyć 6 reprezentacji ;>

a jak dziś oglądałam powtórkę meczu to znów nasunęło mi się, czy czasem dla piłkarzy nie są ważniejsze ich kluby niż reprezentacje. pierwszą osobą, która podbiegła po pierwszej połowie do ławki rezerwowych Brazylii i rzuciła się na Robinho, był Zidane, zanim zdołał cokolwiek powiedzieć kolegom z drużyny, itd. od razu poleciał do kolegi z klubu. podobnie obejmowali się bodajże Emerson i Vieira. no i nadal pamiętam moment, kiedy Holandia z Portugalią mało się nie pozabijały na boisku, a Deco z Van Bronkchostem usiedli na schodach (po otrzymaniu czerwonych kartek) i zaczęli jak gdyby nigdy nic komentować to co działo się na boisku.
em
Wiedziałam, że tak będzie. WIEDZIAŁAM.
W takim razie teraz kibicuję Niemcom i Francuzom, coby nie weszli do finału.
A potem niech się dzieje co chce, nie spodziewałam się, że pierwszy mundial, który będzie mnie interesował od początku do końca będzie tak beznadziejny.
Potti
a mój mundialowy słowotok po porażce Brazylii trwa.

teraz zaczynam dostrzegać plusy tej sytuacji. być może rewolucja, która jest przecież nieuchronna, jeśli w kraju, w którym futbol graniczy z religią, reprezentacja narodowa odpada po tak fatalnej grze w ćwierćfinale, przywróci choć trochę Brazylijczykom to co zgubili. jeszcze na długo przed Mistrzostwami usłyszałam na Eurosporcie zdanie ''kiedyś Canarinhos to była reprezentacja, która za wszelką cenę grała pięknie, teraz jest nastawiona na wygrywanie''. i być może Brazylia mogła się z tym pogodzić, jeśli rzeczywiście zwyciężała, ale teraz to się skończyło i potrzebne są zmiany. odejdzie Parreira, człowiek coby nie mówić z głową na karku, ale próbujący do tej reprezentacji przeforsować założenia taktyczne, które do niej nie pasują. oby ten ofensywny futbol powrócił, oby piłkarze na nowo zakochali się w piłce, a nie w pieniądzach ze zwycięstw, sławie i imprezowaniu, a wszystko będzie dobrze =). lepiej niż teraz, bo prawdę mówiąc, choć wczoraj byłam za zwycięstwem Canarinhos wszelkimi środkami- dali dupy i gdybym miała choć trochę obiektywniejsze stanowisko w tej sprawie, napewno nie chciałabym ich widzieć w finale czy nawet w półfinale. w końcu piłka nożna to nie tylko talent, ale też praca i zaangażowanie.
jedyne czego mi żal w obecnej sytuacji to jak jak prasa brazylijska potraktowała Ronaldinho. oberwało mu się najbardziej ze wszystkich, a wg. mnie, to ani trochę nie było zasłużone. tak, zagrał piach, nie podołał poprowadzeniu Brazylii do ostatecznego triumfu i nie potrafił w ani jednym meczu publiczności zaczarować. ale to nie dlatego, że olewał treningi i spędzał czas w nocnych klubach, a po prostu po sezonie, który miał w Barcelonie- nie miał siły. ma się do niego pretensje albo o to, że źle podawał (co pewnie wynika z tego, że jego zagrania a'la te z Barcelony, należały do tych, do których Ronaldo czy Adriano nie mieli szans zdążyć, ponieważ byli dużo wolniejsi niż Eto'o, Giuly, Messi czy nawet starszy od nich Larsson) albo, że grał zbyt egoistycznie- jednak kiedy widział, że po prostu nikt nie gra, nie pozostawało mu nic niż wchodzenie między trzech co przy obecnej formie kończyło się stratą. generalnie mam nadzieję, że utnie spekulacje na temat przereklamowania jego osoby, kiedy rozpocznie się sezon klubowy, bo to co wypisuje o nim ''O Globo'' napewno nie powinno trafiać tylko w niego.

no i o ile Canarinhos radości z gry nie mieli, o tyle odpadły reprezentacje, które naprawdę potrafiły się zaangażować i walczyć o wszystko. bo w sumie niby ew. mogę komuś z tej czwórki kibicować, ale żadna z tych drużyn nie wywołała we mnie uczucia w stylu ''tak się starają, że aż szkoda za nimi nie być''.
a już tak miałam na tym Mundialu. kiedy WKS czy Ghana za wszelką cenę starały się wygrać we wszystkich meczach, czasem się to nie udawało, ale próbowały do ostatniej minuty, aż momentami wydawało się to tak nieskładne i nerwowe, że wyjść nie mogło, ale okupione takimi siłami, że wzbudzało podziw. jak głupie zwycięstwo w pożegnalnej walce o pietruszkę z Serbią wywołało wśród Drogby (siedzącego zresztą na ławce) i spółki taniec radości. oby zawodnicy z tych afrykańskich krajów znaleźli swoje miejsce w dobrych europejskich klubach, może coś z tych reprezentacji ma MŚ w RPA wyrośnie.
kiedy grał Meksyk. w ich wykonaniu imponująca była końcówka meczu z Iranem, ale pozostałe mecze nie miały najkorzystniejszych wyników. w meczu z Angolą właściwie nie możnaby ich pochwalić prawie za nic, może oprócz jednego zawodnika- Marqueza, który sprawdził się na niemal wszystkich pozycjach. co dziwne, drużyna przeobraziła się na najtrudniejsze mecze. ten z Portugalią był conajmniej do zremisowania, ale przecież kiedy największy przywódca zespołu popełnia głupie błędy, to trudne. tym razem Rafa nie sprawdził się i zagrał ręką w polu karnym, popełniał też ogólnie błędy w defensywie, ale im dalej tym szło jemu i całemu zespołowi lepiej. a rozkręcili się na dobre w spotkaniu z Argentyną. życzyłam zwycięstwa chyba Albicelestes, bo wiedziałam, że są bliżej pokonania Niemców. ale w trakcie meczu już w sumie nie wiedziałam komu kibicować, bo Meksykanie, mający kilkakrotnie mniejszy potencjał, zawodników nieogranych w Europie i w sumie mniej utalentowanych- wykonywali naprawdę świetną pracę i przynajmniej dopóki oglądałam (bo nie było mi dane całego) byli prawie równorzędnym przeciwnikiem. świetna postawa defensywy- Marqueza i Salcido, pechowa kontuzja Pardo. specjalne brawa z okazji ogólnej postawy dla bramkarza, Sancheza, który zdecydował się pojechać i zaliczył dobry występ mimo straty ojca przed samym Mundialem.
i co dla mnie dziwne, kiedy grała Anglia. widać, że pragnęli tego sukcesu i choć mieli wielkich zawodników- przytrafiały im się kontuzje, nie trafili z formą, itd. ale byli równym przeciwnikiem w 10 dla grającej w 11 Portugalii, Terry i Ferdinand wreszcie dali znać o swojej klasie. świetnie zaprezentował się Hargreaves (razem z Joe Colem jako jedyni nie zawiedli w linii pomocy). szkoda było mi ich widzieć płaczących, choć wcześniej byłam zdecydowanie za Portugalią.
maniaa
Ja już mam teraz mieszane uczucia. Z jednej strony szkoda Brazylii i tego, że nie będą się starali obronić MŚ, ale z drugiej strony to sami sobie na to zasłużyli niezbyt piękną grą..
Potti
już nie jest mi ani trochę przykro. mam tylko nadzieję, że Ronaldo jak najszybciej to możliwe zakończy karierę reprezentacyjną, bo tylko przeszkadza tej drużynie i chyba nawet niedoświadczony Fred lepiej by się sprawdził na jego pozycji. kurde. jest najlepszym strzelcem w historii MŚ. był Mistrzem Świata, zwyciężał w Copa America i Pucharze Konfederacji. w Korei 4 lata temu czarował, dryblował, biegał, strzelał. był w wielkich europejskich klubach- PSV, Barcelonie, Interze, teraz w Realu. zdobywał Ligę Mistrzów, mistrzostwo kraju, a indywidualnie z tego co mi się wydaje zdobywał i Złotą Piłkę, i tytuł Najlepszego Piłkarza FIFA. wyrwał się z tych cholernych slumsów Rio, został jednym z najlepszych piłkarzy, a w dodatku zasługuje na szacunek także za to, jak podniósł się po ciężkiej kontuzji. możnaby zapytać czego to on nie osiągnął, ale przy tym zupełnie chyba zatracił radość z gry i to trochę przykre. ciekawe, czy galaktyczny Real go oduczył ciężkiej pracy, odrobiny pokory i tego wszystkiego, co powinien mieć.
ale nie dość, że całe przygotowania przeimprezował, mecze niemal wszystkie wystał, to jeszcze jest na tyle pozbawiony samokrytyki, że do k n mówi, że Brazylia nie zagrała źle w spotkaniu z Francją, zagrali na maksimum możliwości i to po prostu nie wystarczyło.
nie miałam pojęcia, że kiedykolwiek słuchając jakiegoś Brazylijczyka będę miała takie same odczucia jak słuchając Janasa. ale stało się, okazało się, że nawet druga ojczyzna z wyboru ma swoje ciemne strony :P
MisieK
QUOTE
Złotą Piłkę, i tytuł Najlepszego Piłkarza FIFA


to pierwsze dwukrotnie w latach 1997 i 2002, to drugie trzykrotnie w 1996, 1997 i 2002. W sumie ma tych nagród więcej niż Zidane. Zizou zdobył złotą piłkę tylko raz.
avalanche
jak zwykle nie oglądałam właściwego meczu, tylko dogrywkę biggrin.gif

ale włosi dosolili niemcom biggrin.gif jestem pod wrażeniem! stawiałam że to niemcy mogą wykończyć włochów, ale w sumie, lubię się nawet tak rozczarowywać biggrin.gif

Pszczola
Boże kochany! Toż to cud! Ojciec porozlewal resztkę wina, a ja już chcę opłakiwać porażkę Włochów w karnych toast wznosząc,a tu w ostaniej minucie!!! No normalnie az żal mi się Niemców przy drugiej bramce zrobiło. Jakby na to nie patrzeć połowa volksdeutshów (czy jak to się literuje?) naszych u nich była. A grali dzielnie. Jest jeszcze nadzieja! No! Portugalio! DO BOJU!

jejku! No normalnie jak Tsubasa podkręcona piłeczka! Ślicznie!

Ale już pod koniec ja zaczęłam zmęczenie odczuwać (chociaż na kanapie siedziałam)
Avadakedaver
NARESZCIE KTOŚ ICH ZATRZYMAŁ!!! yyyyyyyaaahOOOOO
nawet mi Niemców żal nie jest.
Hito
Masakra.
Jeden z najlepszych meczy tego mundialu. Dogrywka świetna. Btawa dla Włochów, nie spodziewałem się takiego wyniku.
Oby drugi półfinał też był takim pięknym meczem.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.