już wczoraj próbowałam coś napisać, ale nie mogłam pozbierać myśli, w końcu pierwszy mecz w sezonie jaki oglądałam

sopcast coś mi ostatnio nie śmiga...
w każdym razie- nie było tak źle jak się obawiałam, znając wyniki i opinie na temat gry. słyszałam ze stron mediów, kibiców etc., że jest beznadziejnie, a tymczasem wcale nie jest.
co prawda częściowo to, że sobie pograli jest zasługą Lyonu, co mnie swoją drogą zawiodło. w zeszłym roku życzyłam im nawet zwycięstwa w LM i byłam pewna, że mogą. a z obecnym składem, który gra jak gra- to nawet brzmi śmiesznie. zmiana trenera też myślę nie pomogła, Houllier zawsze wydawał mi się jednym z filarów tej drużyny. w końcu u nich nie było tak, że nazwiska same grały, ba, jak się robiło za dużo gwiazd to sprzedawali... ale w tym sezonie chyba z tym przeholowali.
jednak pewien poziom klub wciąż trzyma i już nie z takimi Barca miewała problemy w ostatnich sezonach, dlatego cieszę się, że wyszło jak wyszło

mamy teraz skład marzeń, który potrzebuje się zgrać, a w niektórych przypadkach nawet ograć, na to potrzeba czasu. dobrze, że Henry strzelił bramkę, bo zgadzam się, że jeszcze nie do końca się wpasował, a świadomość zerowego bilansu bramek pewnie nie pomagała. fajnie, że do pierwszego składu wreszcie trafili Dos Santos i Krkić, szczególnie na tego pierwszego czekam od MŚ U-17 półtora roku temu. po Messim widać, że tacy są potrzebni, wczoraj wymiatał. no i jeszcze Ronaldinho- nie idzie mu najlepiej od dłuższego czasu i zaczynam się obawiać, że to nie jemu Zidane zostawił koronę, shit. jeszcze wierzę, że się obudzi, ale latka lecą, a Barca ma pierwszy raz tyle manewrów w ataku, że nie trzeba go "przemęczać" grą- więc niech się pozbiera lepiej

Iniesta depcze po piętach, a jest świetny. tzn. był w zeszłym sezonie, teraz mam niepełny obraz.
obrona też obyła się bez głupich błędów, co cieszy tym bardziej, że Puyola nie ma, a do Milito nie byłam przekonana. jedyne sytuacje, kiedy się obawiałam, to jak Juninho miał strzelać wolne (nawet to już im tak nie idzie, jak się okazało). Valdes raz pokazał swoje ulubione wybicie piłki, prosto na aut, ale zdarza się.
generalnie Rijkaard się cieszy, zmienia tych co trzeba nie patrząc na nazwiska, spokojnie wprowadza do gry młodych zawodników i obiecuje poprawę... powoli do przodu

sporo można wywalczyć w tym sezonie, z obecnym składem, a nawet jeśli nie trofea, to czekam na takie momenty jak dwa sezony temu- zwycięstwo w GD i brawa kibiców Realu dla Ronaldinho, pojedynki a'la te z Chelsea (dobrze wspominam nawet ten przegrany 4-2, to była GRA), sambę po strzeleniu gola etc.
po tym meczu dopiero mogę powiedzieć "jak dobrze"

oby w najbliższych 2óch meczach ugrali jak najwięcej!
edit: Child, dowodów! już parę razy to słyszałam...