,,Drużyna jest tak dobra jak jej ostatni mecz.'' (jak ktoś kiedyś powiedział, ale przeczytałam to dopiero przed chwilą i mnie zainspirowało do napisania posta

)
można oczywiście pisać długo i namiętnie o tym, że Barca ma klasę, świetnych zawodników i tak dalej, ale co to ma znaczenie kiedy oceniamy mecz z Werderem? z klubem, który nie jest tak k(l)asowy, nie ma tak świetnych zawodników- a jednak był świetny, sprężył się i dał z siebie wszystko. o Blaugranie natomiast nie można powiedzieć, żeby w tym meczu cokolwiek z siebie dała- tym razem nawet nie grali jak czasem ostatnio, jakby chcieli a nie mogli, ale jakby nawet nie chcieli. i potrafią grać o wiele piękniej, w ogóle wyjątkowo pięknie, ale co z tego, skoro w tym meczu tego nie zrobili?
oczywiście od początku istniała o wiele większa szansa, że jeżeli Barca będzie grała beznadziejnie a Werder świetnie (przy czym świetna/beznadziejna gra Barcy a świetna/beznadziejna Werderu to też trochę coś innego) to i tak za pomocą paru dobrych zagrań, nie przemęczając się, wygra lub zremisuje niż jakby w podobnej sytuacji znalazł się klub z Bremy. ale to niczego nie usprawiedliwia.
podobnie z zawodnikami- Ronaldinho (niech ten przestój wreszcie się skończy! popieram Laportę, Valdesa i Rijkaarda, że go bronią, bo nie powinien jeszcze od klubu dostać w dupę... nie mówię też, że jest jakimś nadczłowiekiem, który zawsze musi być w formie. ale czasem mi się wydaje, że przestało mu zależeć i tylko czekam aż pokaże, że się mylę), Marquez (Thuram do składu, choć z bólem serca to mówię

), Deco, Zambrotta- to nie są Ci, którzy ciągnęli grę w meczu z Werderem czy innych słabych spotkaniach. może są gwiazdami w Barcelonie i na nich się zwraca największą uwagę, ale żaden z nich moim zdaniem nic nie pokazał. co z tego, że są klasowi, wielcy, że mają talent być może większy niż lepiej grający koledzy?
a do nich zaliczam: Valdesa, który może i pomylił się w meczu z Sevillą, ale już też nie raz zdążył uratować FCB tyłek i uważam, że cała nagonka na niego jest przesadzona. Sylvinho, bo on tak wiecznie z boku stoi, w ważnych spotkaniach często nie wiedzieć czemu odsuwany od pierwszego składu na rzecz Gio (którego gra zdecydowanie mniej mi się podoba), za to w meczu z Werderem był świetny i jak zwykle nie bał się atakować. czekam tylko aż Gaucho złapie formę i będą razem na lewej stronie wymiatać. Thuram- kto by pomyślał, że z marszu stanie się najlepszym obrońcą. ale czy tak nie jest? no i przede wszystkim zajebisty, nieoceniony, lepszy od Cesca i na tą chwilę co zabawniejsze nawet od Xaviego- Iniesta, który od zeszłego sezonu utrzymuje świetną formę, która osiąga apogeum. nawet bramki zaczął strzelać, z czym miał problem

jest niesamowity.
niestety w tej swojej niezwykłości jest osamotniony, ale to się wkrótce zmieni- Barca zawsze słabo zaczyna... w zeszłym sezonie o tej porze było gorzej, więc nie ma się czym przejmować. tylko, że Ty też nie możesz znowu tak wielkiej pewności mieć, że rozłożą Chelsea na łopatki.
choć oczywiście wierzę, że tak będzie

Visca el Barca!