yeah!
Barca- Recrativo 3-0 a mecz wciąż trwa...

znów dwa gole Ronaldinho i z tego co zrozumiałam, komentatorzy katalońskiego radia uważają, że z jego akcji z Saviolą (wiedziałam, że Gudjohnsen na ławę!) wkrótce wyniknie hattrick. oby tylko nie powtórzył się świetny mecz, a z Chelsea znów beznadziejnie. cieszy też gol Xaviego, może to zwiastun powrotu do formy?
no i jeszcze jeden wniosek- nie ma co na siłę stawiać na gwiazdy, Belletti na boisku (choć ost i tak nie mógł grać z powodu kontuzji) i od razu asysta, a Zambrotta... no, ale jeszcze ma czas żeby się zaaklimatyzować, zresztą grał przeciw trudniejszym przeciwnikom. Sylvinho chyba znów świetnie, asysta i często słyszę jego nazwisko. zawsze uważałam, że jest lepszy niż Gio

btw, Racing (beznadziejny, który ma kibiców rasistów, ale jednak) wygrywa z Valencią 1-0 i samotne prowadzenie w Primera Division już czuję

teraz oby tylko z Chelsea 3 pkt zarobić! nie wie ktoś czy kontuzja Drogby poważna? to już byłby szczyt pecha, gdyby we wt go zabrakło... (a zapowiedzi dwumeczu Barcy z Chelsea zawsze brzmiały: Rijkaard vs Mourinho, Ronaldinho vs Lampard, Eto'o vs Drogba... kto okaże się lepszy? tymczasem Rijkaard nie umie wystawić optymalnego składu z tego co wielu uważa, Ronaldinho i Lampard grają piach, a z najlepszych piłkarzy Afryki być może nikt nie zagra

i co zostało?).
no i wydarzenie dnia jakby na to nie patrzeć- Derby Mediolanu narazie na 3-0 dla Interu. nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy... no, ale nie wiem jak grają, więc nic nie mówię. ale w relacji ktoś słusznie napisał ''Milan will have to do a Liverpool now''
IBRACADABRA! jak również ktoś napisał po golu dla Interu
sorry, że nie chce mi się edytować.
skończyło się 3-4 i kurde, chciałabym takie Gran Derby... taki wynik i takie emocje, z tego co czytam przynajmniej. tylko nie chciałabym mieć w swojej drużynie takiego Materazziego, który ciesząc się z gola zarabia 2 żółtą a w konsekwencji czerwoną

edit: a jednak musiało mi się zachcieć. Nastic wygrywa 1-0 z Realem !!
ogladalem. niezle ich rozgnietli
Jeszcze przyjdą czasy, że triumfować będą Pasy!
no no. ile to juz lat? 46? obstawiam ze dobiją do setki i wtedy moze postarają się o wygraną w derbach XD
jak dobrze pójdzie.
tymczasem dla Barcy czas wreszcie pokazać klasę z kimś lepszym niż Recreativo Huelva i Badalona (mimo, że Real nawet z 3ligowcami ma problemy, więc nie jest tak źle

)... już jutro mam nadzieję, że ja się będę cieszyć, a nie Kira
;D
barca upokorzona na swoim własnym stadionie ;}
szkoda, że nie zagrał szewa.
ale barcelońscy kibice wyjątkowo się nie popisali.
przepraszam, ale nie mogę się opanować.
ja pierdolę.
nie dość, że musiałam oglądać ten beznadziejny mecz to końcówką Drogba wynagrodził mi to najlepiej jak mógł. płakać mi się chce po prostu.
haha! ;d
wielkozęba małpa się chowa przy tym co lampard zrobił ;d
Syriusz_Black
01.11.2006 00:15
Ja tam się cieszę. Nie lubię Barcy

Królewscy im pokazali wcześniej gdzie miejsce Basków

a dzisiaj dredowaty obywatel WKŚ mnie ucieszył. Sorki, Potti ale ja tam jestem happy
syriusz, a gdzie on ma dredy cholera?XD
Syriusz_Black
01.11.2006 00:18
Drogba nie ma dredów

??
no tacy z nich Baskowie...

prawie jak z Marqueza Ronaldinho, o czym święcie przekonany był ''komentator'' na tvn turbo.
w ogóle mi się nie chce gadać o Lampardzie, który wyrósł spod ziemii po tym jak po pierwszej połowie nawet nie pamiętałam, że jest na boisku i już byłam skłonna przyznać, że Ballack jest od niego lepszy... o Drogbie też nie. kiedyś go lubiłam. nie dość, że głupi symulant to jeszcze bramki potrafi strzelać

nie mówiąc już o tym, że jeśli Gudjohnsen złamał nogę to takie szerokie pole manewru na środku ataku ma Barca, że aż mnie to poraża.
dobrze, że tym razem się z nikim nie zakładałam.
Syriusz_Black
01.11.2006 00:26
http://www.didier-drogba.info/photos/drogb...le_2004_new.jpgNo to co on kurde wszystko jedno tarantulę na głowie ma. Ale kij.
QUOTE
który wyrósł spod ziemii po tym jak po pierwszej połowie nawet nie pamiętałam, że jest na boisku
ronaldinho ma tak w 90% meczów. nie widać go potem nagle zagra jakieś cudo i wszyscy go okrzykują bogiem xd jak mnie to wpienia xd
Od Ronaldinho i Lamparda i tak wolę Gerrarda. Może w tym sezonie przyklapł [i to bardzo], w reprezentacji nie zachwyca, ale jak ma dzien, to zapierdziela przez cale boisko w ta i nazad, strzela, broni - no po prostu robi za cala druzyne [;
ale śmieszna kolejka. tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że za wczorajsze przegranie kopaniny z Chelsea nie ma się co wstydzić skoro ManU przegrywa z FC Kopenhaga, z wygranego tylko przez nieporadność piłkarzy Dynama meczu Lyonu wieje nudą (do tej pory nie wiem czemu nie przełączyłam na Benfica-Celtic, ale dobrze, że Portugalczycy wygrali!), Real również u siebie pokonuje Steauę tylko 1-0 i mam nadzieję, że się przy tym namęczyli, Arsenal bezbramkowo remisuje z CSKA... nie ma jak faworyci

tylko czemu Barca trafiła akurat do Grupy A przy tym wszystkim? :/
Syriusz_Black
02.11.2006 00:52
obrona Celticu.. to była żenada :/
Gol Lamparda - impressive.
Milan-Anderlecht 4-1
koncert jednego gracza - hat-trick Kaki, cudowna trzecia bramka! ufff. Odetchnąłem z ulgą, podnieśli się po porażce w derby Mediolanu.
Arsenal-CSKA 0-0
Żenada. Tylu 100% okazji nie wykorzystać?
Nawet Czerwone Diabły przegrały z FC Kopenhagą 0-1.
mecz o pietruszke. ManU i tak juz wyszlo z grupy [;
jej, szkoda mi celtów.
jacyś przyćpani byli. ledwo pozasypiali na tym boisku. pierwszą połowę zagrali żenująco.
(ale Caldwell już dostał w dupę samym faktem strzelenia samobója, nie trzeba mu więcej dokopywać. ;] )
najbardziej mi się podobało jak szpakowski zdrabniał imię gomesa

"darek szpakowski najlepszym komentatorem jest
darek szpakowski najlepiej skomentuje mecz
darku kibice uwielbiają cię..."

a ballackiem bym mocno potrząsnęła, żeby go w końcu obudzić /to jeszcze tak w kwestii ostatniego meczu ;]
o ile to Kira w ogóle można meczem nazwać...
a Ballackiem bym nie potrząsała, to pewnie dlatego, że go na dom nie stać. biedak.
według mnie nie było tak tragicznie. na pewno lepiej niż na stamford bridge.
na miano pseudomeczu bardziej zasługuje środowy celtic - benfica.
brutalny, pełen nieczystych zagrywek, i jedni i drudzy sobie nieźle poużywali. sędzia pokazał chyba 10 żółtych kartoników, tak? no i postawa obrony celtiku.
a za benfiką średnio przepadam... petit i sabrosa są wyjątkowo butni i agresywni (przy czym nie chodzi koniecznie tylko o faule...). a nuno gomes strrrasznie się postarzał od ostatniego euro ;p
jesteś stronnicza

w meczu Barca- Chelsea było dokładnie 10 żółtych kartek... a nie oglądałam ost meczu The Blues (z Tottenhamem) w Premiership, ale chyba sami dostali 7. szkoda patrzeć ;/
Lampard, Szewa *_* Essien i Drogba

czyli 4 do jaja dla błękitnej chelsea w pojedynku z aston villą :]
ja tam zawsze w nich wierzyłam i będę wierzyć.
A ja chciałem napisać, że nienawidzę Czelsi od kiedy ich ten zasrany Rusek kupił. I od kiedy mordowali angielski futbol grając w Anglii nie-po-angielsku i wygrywając. Zabawka gangstera. Fe.
ojej, ile w tobie jadu i w ogóle.
pierwsi gangsterzy to włosi, z grosso, de rossim, gattusem i materazzim na czele
Ale to są fajni, lokalni, swojscy gangsterzy, a nie ropni pretorianie Władimira. Nie podoba mi się to co się ze światową piłką dzieje. Chealse jest sztandarem tych tendencji. Symbolem pewnym.
A włoskiej piłki generalnie też nie lubię. Kocham angielską. Ale angielską. Nie rusko-trenerskie murowanie bramy.
przykro mi, ale ja i tak nie przestanę kochać błękitnych. nie zmienię zdania.
i w ogóle to nie zgadzam się. oni po prostu mają klasę i są dobrzy, jako piłkarze, sportowcy. i nie ma dla mnie znaczenia, czy kto jest sponsorem, rosyjski czy italijski gangster, czy jeszcze ktoś inny. patrzę na zespół, jego grę, to jaką prezentują formę.
katon, nie musisz lubić chelsea.
no tak, mają niesamowitą klasę. Terry ''kopie'' (piłką) leżącego, Ballack nie oddaje piłki kiedy wszyscy inni mający klasę by to zrobili, Drogba przewraca się tak często jakby grał w moich najwyższych szpilkach, w dwóch swoich ost ważnych meczach- z Barcą i Tottenhamem dostali 6 i 7 żółtych kartek... klasa sama w sobie. i czyste piękno gry.
a kto rządzi też się liczy. nie mogłabym lubić klubu, który tak potraktował np. Gallasa.
jasne, czasem naginają i oszukują, jak każdy. drogba się podkłada i symuluje ostatnio z ponad przeciętną częstotliwością. kilka kartek niestety się należało. ale w moim odczuciu... w tym wszystkim nie przekraczają pewnych granic. Drogba potrafi zagrać naprawdę wspaniale i zachwyca swoją formą od początku sezonu. tak samo wielu wielu innych. nie są kryształowi, ale i tak ich lubię. po prostu. ciężko to ując słowami. może dlatego że nikt się nie cieszy tak jak chelsea. po prostu "są obszary, których dotyka się serduchem, to się czuje" ... ;)
[ale okey, dobra, tak sobie pomyślałam że z moich wypowiedzi nigdy nie wynika nic dobrego, więc lepiej zamilknę z kretesem.]
ktoś mi zrelacjonuje dzisiejszy milan - roma? :] baardzo proszę.
stawiam, że pięciuset kibiców zasiadających na trybunach San Siro zobaczy wspniałe catecciano, jednakze doswiadczona ekipa gospodarzy [srednia wieku 30 lat] z Maldinim [lat 40] na czele bedzie musiala ulec mlodym [srednia 28] i przebojowym [graja dwoma napastnikami i skrzydlowymi. we wloszech!] graczom Romy
no to stolica mody uległa stolicy Włoch 1:2, biedni ''chłopcy'' z San Siro

o Chelsea: lubię Drogbę i jego grę jak tylko nie leży na murawie zupełnie bez powodu, co nie oznacza, że jego symulowanie nie przekracza granic normy. jeśli o kimś mówi się ''największy symulant Premiership'' (ile w tym prawdy nie wiem, bo mam ciekawsze rzeczy do roboty niż oglądanie meczów Chelsea), to chyba coś w tym jest

no i niby to nie powód, żeby nie lubić Chelsea, ale ja- kiedy nie było Romka nie miałam okazji, aby się nią zachwycić, a kiedy przyszedł namnożyło się takich anty-piłkarzy, którzy jednak są skuteczni i sam ich widok mnie denerwuje... a przynajmniej większości. a widok Mourinho to już w ogóle.
chociaż dobre strony też są, ale bardzo mi przykro, że mój szacunek dla pojedynczych piłkarzy przysłania odruch wymiotny jak Chelsea wychodzi na boisko

gdybym choć na chwilę mogła być obiektywna i zapomnieć komu kibicuję powiedziałabym, że nawet Real pod koniec rządów Pereza wolałam...
a jak Kaka, Gattuso, Pirlo, Gilardino, Totti, powiedzcie coś więcej.
poczekaj, spróbuję poczytać co inni napisali, bo nie oglądałam

piszą, że Milan zagrał niezły mecz- poprzeczki Seedorfa i Olivieiry, ogólnie przewaga, której nie udało im się przełożyć na wynik.
Kaka- asysta.
Totti- dwie bramki, co już samo za siebie mówi, choć podobno przy jednej wiekowa obrona Milanu tak się pośpieszyła, że zdążyłby nawet zjeść kanapkę zanim przeszkodziłaby mu w strzeleniu bramki.
Gattuso to kontuzjowany jest jak mi się wydaje.
a o Gilardino nic nie wiem
ogólnie szkoda. lubię Milan. przede wszystkim Maldiniego, Kakę i skrzypka Gilardino :] skrzypek zszedł w '63 minucie i zastąpił go Filippo Inzaghi, który w doliczonym czasie zdobył jeszcze gola, ale był na spalonym. tak słyszałam. a De Rossi dostał żółtą kartkę, mówiłam że włoski gangster ;p
poza tym czytałam coś o tym, że Szewa rozmawiając ostatnio z Berlusconim na pytanie czy wróci do Milanu odpowiedział, że bardzo chętnie... ;} eh, Szewa.
a w środę towarzystki italia - turcja. ale donadoni oczywiście nie wystawił Fabio

w meczu z ukrainą około 2 miesięcy temu też nie zagrał, phyy ;p ale wtedy był chyba kontuzjowany. a na bramce stanie buffon. poza tym ciekawam w jakiej formie będzie psuty przez real cannavaro

obstawiam 3 do 0

co mistrz, to mistrz

no, ewentualnie turcy spróbują powalczyć o tego jednego honorowego gola.
poza tym 4 do zera dla Chelsea z Watford, znowu Drogba i Szewczenko. Szewa nie może odejść do Milanu! [mimo całej sympatii dla Milanu

]
Barca- Saragossa 3-1

właśnie słucham hymnu w radiu katalońskim, szlag mnie trafiał przez 3/4 spotkania, że nie mogę go oglądać... ale jak tylko Ronaldinho strzelił (podobno śliczną bramkę z wolnego!) na 2-1 to komentatorzy dostali takiego orgazmu jak jeszcze nigdy im się nie zdarzyło i warto było tego słuchać

zwycięstwo i powrót na szczyt tabeli kosztowało 2 kontuzje- Messiego (kto to widział, żeby on tak często grał? w tamtym roku go Rijkaard oszczędzał, ale już mu się znudziło. no to teraz na 2 miesiące wg. katalońskiego Sportu żegnamy się z kolejnym piłkarzem wielkiego trio FCB...) i Edmilsona (co również dobre nie jest, bo Motta mimo całej mojej sympatii, najmocniejszy nie jest, a w dodatku dostał czerwoną. co w sumie pozytywne, bo za tydzień na DM'ie pewnie melduje się wreszcie Marquez!|).
ale pod nieobecność Eto'o i potem Messiego chyba rozkręca się Ronaldinho. coprawda ileż to już meczy on zagrał dobrze, by potem zepsuć ten który najbardziej się liczy (w tym wypadku z Werderem, ale jeszcze czas). dziś 2 bramki i asysta. oby wrócił, bo atak Ronaldinho statysta- Gudjohnsen/Saviola- Giuly i w obwodzie Ezquerro nie bardzo mi się uśmiecha. czas udowodnić co mu zostało z czasów, kiedy był wybierany najlepszym piłkarzem świata

jakby nie było, ważne, żeby wyjść z grupy w LM a w La Liga pociągnąć 1 miejsce. bo runda jesienna as always nie była udana. trudno było się spodziewać coprawda czegoś innego po Mundialu i zupełnie bezsensownym tournee, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i po zeszłorocznych triumfach trudno przełknąć przegrane. szczególnie w takich klasykach jak z Chelsea czy Realem, bo chociaż to nie wstyd przegrać z tymi zespołami, kiedy nabiorą wiatru w żagle... niedosyt pozostaje. generalnie ważne mecze w większości poszły słabo. w LM Werder i Chelsea zagroziły wyjściu z grupy i efektowne zwycięstwo nad Levskim Sofia nie ma tu żadnego znaczenia. w dodatku, spotkania z Chelsea zostały okupione kilkoma żółtymi kartkami, co może mieć przykre konsekwencje w przyszłości, a z Werderem kilkumiesięczną absencją Eto'o- co w tym meczu było gorsze, niż okazałaby się ew. przegrana pewnie. w La Liga satysfakcję sprawiają triumf nad czołowymi obecnie zespołami- Sevillą i Saragossą, ale nic nie zrekompensuje porażki w Gran Derbi. remis z jednym z faworytów- Valencią oraz z Deportivo, któremu kolejny raz FCB nie dała rady na wyjeździe również udowadniają, jak daleko była ona od optymalnej formy. całe szczęście, że przez cały ten czas tylko raz zdarzyło się Barcy opuścić pozycję lidera La Liga, bo kiedy przegrywała ważny mecz- inne kluby jakby zmówiły się, aby jej nie wyprzedzać i osiągały niekorzystne rezultaty w pozornie łatwych spotkaniach

La Liga coprawda jest dość wyrównana, ale jak dla mnie Barcy zostali już tylko przeciwnicy, z którymi nie powinna mieć problemów

Mallorca, Villarreal, Levante, Sociedad i Atletico- phi. zaznaczam, że najmocniejszych czyli Villarreal i Atletico podejmą na Camp Nou. a klub z Madrytu na samym końcu. dlatego utrzymanie 1. miejsca wydaje się całkiem realne, a w rundzie wiosennej powinno być już łatwiej. zawsze jest.
nie jestem hurraoptymistką co do tegorocznych sukcesów- o ile triumf w La Liga czy nawet Klubowych MŚ (bo Copa del Rey to strata sił, olać) jest prawdopodobny, o tyle z drugim pod rząd w Champions League będzie trudno. historia jest przeciwko Barcelonie

a i są zespoły, które na tą chwilę wydają się bardziej na zwycięstwo zasługiwać, ale to akurat nic pewnego. jeszcze długa droga i jak to w pucharach, wszystko może się zdarzyć.
VISCA EL BARCA!
a ja mam nadzieję, że Polandia powtórzy w środę swój październikowo-chorzowski sukces. naprawdę.
i że na bramce stanie Kuszczak
po zwycięstwie nad belgią ponownie zacznę wierzyć w polski futbol.
a ja jednak jeszcze poczekam.
obejrzałam wczoraj skrót spotkania barcelona - saragossa.
saviola był na definitywnym spalonym. imo. ale cóż, sędzia uznał. ale sędziowanie ogólnie pozostawiało trochę do życzenia.
szalenie szkoda mi było messiego :(
a valdes brutalnie pogniótł swoich kolegów ;p ale takim się wybacza ;}
a dzisiaj Polska musi... fajnie by było gdyby wygrała. chociaż polskich piłkarzy może dodatkowo paraliżować fakt, że nie grają u siebie.
(poza tym dzisiaj mecz towarzyski anglia - holandia, i mam dylemat moralny, co oglądać ;p poza tym ktoś wie na jakim kanale emitują włochy - turcja?)
a o pięknym golu Ronaldinho ani słowa?

co do Polski- hej, wygraliśmy. żebym była z jakiegoś innego kraju to powiedziałabym ''Co się stało?'', ale tak po prostu się cieszę.
Zagrali dosyc ciekawie, zagrali atakujac z glowa i broniac bez paniki. Koncowka na pewno przerazajaca, bo spokojnie mozna bylo mecz ustawic w pierwszej polowie, no ale nie stalo sie - szkoda. Matusiak jest bardzo dobry, Ebi gdyby przypieczetowal mecz bramka to na pewno bylby pierwszy na piedestale, ale tak miejsce zostaje przeznaczone dla zawodnika Bełchatowa. Żurawski pierwszą połowę zakonczyl z klasa i zapałem, oby tak więcej, z napastnika przekwalifikował się na atakującego pomocnika. Obrona calkiem porzadnie.
Podoba mi sie to, co Leo zrobil z ta druzyna.
Boga nie ma, ale cuda się zdarzają!
choć cudem jest nie to że wygrali, ale że poziom polskiej piłki tak niespodziewanie się podniósł. grają prawie tak zacięcie jak portugalczycy czy włosi ;p
fajnie. bardzo. aż szkoda, że taki skromny wynik przy tylu sytuacjach strzeleckich, chociażby już ta z 1 minuty. nie widziałam całości, bo tak naprawdę oglądałam w tym czasie anglia-holandia (zakończony niespodziewanym, nieładnym remisem 1:1. do 86 minuty była przewaga Anglii!), widziałam właściwie tylko początek, strzał Matusiaka i jakieś ostatnie 20 minut, ale jestem w stanie wymienić co najmniej kilka dobrych sytuacji bramkowych, a podobno w ciągu całego meczu było ich jeszcze więcej. szkoda, że w końcówce dali się zepchnąć do obrony, bo było gorąco.
nie mam pojęcia, w czym tkwi szkopuł Benhakera. albo jest dobrym strategiem, doswiadczonym trenerem albo my faktycznie mamy dobrych zawodników, tylko że bez wiary w siebie. no i ta wiara wczorajszego wieczoru eksplodowała. gra polskich piłkarzy zaczyna się kleić, układać w jedną całość. świeżość, nowa myśl szkoleniowa. aż się chce oglądać. Leo cudotwórca? :] podobało mi się stwierdzenie Beenhakkera, że dla niego zmęczenie to nie jest spawa fizyczna, tylko psychiczna. tak grają najlepsze reprezentacje.
Grimmy, wierzysz w polski futbol? ;p
po wygranej z portugalią w zagranicznej prasie pojawiały się nagłówki "pokazali futbol z innej planety", "noc upokorzeń w chorzowie", a chiński dziennik napisał {ponoć z satysfakcją :} "wschód pobił zachód" ;p ciekawe, co teraz będą pisać.
na razie w internecie piszą, że Belgowie chcieli kupić mecz. nawet jeden z polskich piłkarzy wypowiadał się na ten temat. ciekawe, czy to prawda.
aha, i co zauważyłam - belgijscy piłkarze - strasznie chamscy i agresywni. sytuacja chociażby w końcówce - kiedy belgijski zawodnik podszedł do sfaulowanego przeciwnika i zaczął się na niego wydzierać. bleh.
no i Materazzi narozrabiał. strzelił bramkę Buffonowi i dzięki temu Włochy zremisowały z Turcją 1:1.
i tak go lubię, od MŚ jeszcze bardziej =P
ha, w Barcelonie Iniesta, Xavi, Edmilson & Motta (któremu anulowali czerwo) na miejscu! coprawda w perspektywie meczu z Mallorcą nie ma to większego znaczenia, z Levskim Sofia też poradziłby sobie raczej nieco mocniej niż na codzień (Eto'o & Messi) okrojony skład, ale im wcześniej zaczęli trenować tym lepiej. oby na Werder wszystko grało.
no i jeszcze, Rafael Marquez prawdopodobnie w tym tygodniu dostanie hiszpańskie obywatelstwo. może przywitamy w składzie na wolne miejsce non-UE Dos Santosa, a nawet jeśli nie, możliwość gry jednego gracza bez paszportu więcej optymistycznie nastraja.
a pozatym już jutro będę słuchać jak kataloński komentator dostaje orgazmu (chyba, że atak potwierdzi swoją słabość, a Gudjohnsen znów zmarnuje wypracowane przez kolegów setki, ale spodziewam się, że w razie co ktoś mu pomoże)
Materazzi to taki pozornie łagodny cfaniak, baranek-prowokator

ma coś draniowatego w spojrzeniu. a z krótko ostrzyżonymi włosami i z tymi tatuażami wygląda jak więzień (: no mówię, pierwszy gangster italii. ale po nokaucie Zizou wyglądał po prostu jak nieszczęśliwy, zbity pies
jakąś tam, sympatię wzbudza, mimo wszystko.

znalazłam coś ->
.azzurro są jednak całkiem fajni
(podobno nienawiść i miłość dzieli jeden krok ;] )
no fakt, jeśli chodzi o Włochów to popadam ze skrajności w skrajność :] jeszcze na początku MŚ szczerze ich nie cierpiałam, bo niby catenaccio to już nie było, ale nie dało się wpływu takiego stylu nie zauważyć. szlag mnie trafiał kiedy oglądałam konferencję Cannavaro, który mówił ''co z tego, że może nie wygrywamy w pięknym stylu? liczy się tylko zwycięstwo''... aż w końcu zauważyłam w tym wszystkim coś niezwykłego. to, co słyszałam już wielokrotnie: ''z Włochem najprędzej pogadasz o piłce nożnej'', ''u Włochów rozmowa o futbolu to jak u Anglików o pogodzie'', ''pojedziesz do Włoch, powiesz skąd jesteś, od razu usłyszysz jacy to wspaniali piłkarze z Bońka czy Lato byli''... etc. zwycięstwo to dla nich wszystko, prowokują, faulują (polecam obejrzeć top 5 Materazziego

), symulują i czasem masz ochotę ich zabić za psucie wszystkiego, ale to jak się cieszą...
są jedyni w swoim rodzaju. nie przepadam za Serie A... ale tegoroczne Derby Mediolanu to poezja. oby kiedyś znów tak Gran Derbi wyglądały. i szkoda mi tego, że na drugie takie widowisko będzie trzeba długo czekać, bo czym teraz ta liga jest? bez Juventusu, z ''ranną'' Violą i Milanem, nikt nie przeszkodzi Interowi i Romie. nie żebym coś do nich miała, ale wieje nudą.
btw, piłkarze włoscy ślicznie śpiewają

hymn Włoch w ich wykonaniu reprezentacji albo ''Pazza Inter Amala'' śpiewane przez piłkarzy Interu rozbrajają.
ale wracając do reszty świata- sic! 5. kolejka LM zbliża się wielkimi krokami, a Real nabiera powoli wiatru w żagle. za to Lyon jakby hamuje, nie mówiąc już o tym, że w ataku ich pech można niemal porównać do Barcy. Fred, Benzema... ale liczę, że Mistrzowi Francji apetyt rośnie w miarę jedzenia i nie dość, że przyzwyczaili się do ośmieszania Blancos to jeszcze mają ambicję zająć w grupie 1. miejsce :}
a tak jak weszłam na livescore.com sobie przypomniałam, że dziś Sevilla- Valencia. szkoda, że dopiero teraz i nic juz z tym zrobić nie mogę

no, ale na szczęście gospodarze narazie prowadzą 1-0 grając 11 na 10, więc przynajmniej wynik może mnie usatysfakcjonuje.
QUOTE(Potti @ 19.11.2006 01:34)
no fakt, jeśli chodzi o Włochów to popadam ze skrajności w skrajność :] jeszcze na początku MŚ szczerze ich nie cierpiałam, bo niby catenaccio to już nie było, ale nie dało się wpływu takiego stylu nie zauważyć. szlag mnie trafiał kiedy oglądałam konferencję Cannavaro, który mówił ''co z tego, że może nie wygrywamy w pięknym stylu? liczy się tylko zwycięstwo''... aż w końcu zauważyłam w tym wszystkim coś niezwykłego. to, co słyszałam już wielokrotnie: ''z Włochem najprędzej pogadasz o piłce nożnej'', ''u Włochów rozmowa o futbolu to jak u Anglików o pogodzie'', ''pojedziesz do Włoch, powiesz skąd jesteś, od razu usłyszysz jacy to wspaniali piłkarze z Bońka czy Lato byli''... etc. zwycięstwo to dla nich wszystko, prowokują, faulują (polecam obejrzeć top 5 Materazziego

), symulują i czasem masz ochotę ich zabić za psucie wszystkiego, ale to jak się cieszą...
są jedyni w swoim rodzaju.
btw, piłkarze włoscy ślicznie śpiewają

hymn Włoch w ich wykonaniu reprezentacji albo ''Pazza Inter Amala'' śpiewane przez piłkarzy Interu rozbrajają.

to prawda, są niesamowici. chyba w końcu się do nich przekonałam. całkowicie i w stu procentach.
piękne pozowanie fotoreporterom i skrzypce Gilardino, Grosso, który śmieje się upadając na murawę, ten lisek chytrusek Materazzi, który w gruncie rzeczy swoich kocha i swoim zawsze jest wierny w swojej smiesznej czapce, Totti we fladze, Lippi z cygarem, Cannavaro z pucharem w objęciach, a przy nim Zambrotta, Del Piero i Nesta. niewysoki, mocny, niesamowicie skoczny i niesamowicie spokojny Cannavaro. tak mi sie przypomniało. Włosi, jako ludzie mają wspaniałe cechy narodowe, otwartość, radość życia. koleżanka oglądała mecz Włochy - Niemcy w Piano Barze we Włoszech i mówiła, że takiej radości i szumu nigdy w życiu nie widziała. chyba zaczynam rozumieć. poza tym oni po prostu żyją piłką, jest dla nich jak religia. a włoski to piękny język, naprawdę. hymn też mają wspaniały. a Rzym to miasto, w którym jest najwięcej obiektów historycznych

lubię włochów. a nawet więcej, z każdą chwilą chyba zaczynam darzyć ich coraz bardziej płomiennym uczuciem

Bóg chyba jednak istnieje, nigdy nie pomyślałabym, że kiedyś powiem coś takiego

forza Italia? : )
azzurri to jednak kochane dzieciaki

dobra, koniec tej euforii na dzisiaj. ;D bo chyba nawet zaczynac zchodzic z tematu.
ps.
i Fabio, mój ulubiony, wielki cwany kocur. musiałam. to już ostatni raz!
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę