bo bylas ze swoja wersja mojego chlopa ;D
QUOTE(Miranda @ 16.06.2008 17:08)
najpierw telenowela z humorem, potem telenowela ze skurczem zoladka.
no ej, nie moja wina ze historia anglii przypomina telenowele momentami :F
zeby to jeszcze byl w 100% prawdziwy film :F
obejrzałem te Ruiny, wybaczcie, ale gówno. nudne, rozlazłe, głupie, przewidywalne itd. a ten lud koczujący pod ruinami to już w ogóle paranoja.
ja słyszałam że jakiś nowy film się szykuje, "Frontière(s)". na plakatach piszą że zawiera sceny wyjątkowego okrucieństwa i że wszystkie "Piły" są przy tym tępe.
Tak, widziałem ulotkę. Nigdy w życiu nie obejrzę tego filmu.
teraz doczytałam, że występuje motyw neo-nazistów kanibali. widze Katon, ze mamy podobne odczucia co do horrorow;p
owczarnia
17.06.2008 23:20
Horrory same w sobie są super. Obejrzyj "Sierociniec" na przykład, rewelacja. Albo "Inni". Albo "Szósty zmysł". Albo "Klucz do koszmaru".
A o tych faszystach-kanibalach w Filmie napisali niezwykle krótko i treściwie: chory film. Kompletnie. I kompletnie bez sensu do tego. Dodam, że również się nie wybieram.
"Szósty zmysł" akurat nie był taki zły. przez pewien czas to był nawet jeden z moich ulubionych filmów. ale później się jakaś wrażliwsza zrobiłam no i generalnie horrorów nie oglądam, bo potem przez dwa tygodnie chodzę i oglądam się za siebie.
PrZeMeK Z.
17.06.2008 23:22
Zawsze mi było żal ludzi, którzy się w obrazach typu "Frontiere(s)" lubują. Bez urazy, jeśli się ktoś taki tu znajduje, ale to jest smutne.
widziałam jakiś czas temu "Drapieżnika" z Gere'm, który był o maniakach seksualnych, których podniecały np czyjeś obcięte kończyny. Gdybym zawczasu wiedziała, nie poszłabym na ten film.
owczarnia
17.06.2008 23:26
QUOTE(Neonai @ 17.06.2008 22:21)
"Szósty zmysł" akurat nie był taki zły.
No toteż mówię

. A jakiego rodzaju horrorów się boisz, tak ogólnie? Bo ja po "Szóstym zmyśle" też się bałam jak diabli, a po "Innych" na przykład już nie, bo to jakby "mniej ogólnie" się działo. To znaczy, jeśli akcja nie dotyczy czegoś, co może się wydarzyć nam, tylko gdzieś tam odlegle się rozgrywa, to już luzik. No, "Inni" to może kiepski przykład, bo tu akurat zadecydowało optymistyczne zakończenie. "Klucz do koszmaru" jest trafniejszy. Kompletnie mnie nie wziął, chociaż w trakcie mało palców nie zjadłam z przejęcia

.
Za to od takich "Egzorcyzmów Emily Rose" to się trzymam z daleka. Raz widziałam i nie chcę więcej, dziękuję postoję.
Nie no, widziałem w życiu parę dobrych horrorów. Te dobre też znoszę ciężko, ale jeśli nie ma ton juchy i flaków to może być. Bardzo lubię horror 'pisany', a już szczególnie horror w grach rpg (wymarzony rodzaj rozrywki dla tego gatunku) i w ogóle pewną atmosferę niesamowitości takiej groźnej. Ale gore to dla mnie coś podupconego i omijam z daleka, z kilometra. Co ciekawe nawet bardzo brutalne filmy sensacyjne takiego czegoś u mnie nie wywołują. Czy wojenne. Ale horroru gore nie obejrzę nigdy w życiu już. Raz byłem na japońskim filmie "Gra wstępna". Sam. Postanowiłem zakozaczyć sam przed sobą. Nigdy więcej tego nie zrobię.
owczarnia
17.06.2008 23:29
QUOTE(Neonai @ 17.06.2008 22:24)
widziałam jakiś czas temu "Drapieżnika" z Gere'm, który był o maniakach seksualnych, których podniecały np czyjeś obcięte kończyny. Gdybym zawczasu wiedziała, nie poszłabym na ten film.

Nie żartuj, Gere zagrał w czymś takim? O Jezu. Dobrze że napisałaś, jak mi wpadnie w łapy takie coś, na pewno nie będę oglądać.
Ostatnio na przykład spłakałam się na "Nieuchwytnym" (chociaż to nie horror, tylko thriller). Facet porywał ludzi i w necie ich zabijał, tzn. zabijał w domu, w necie transmisję dawał na żywo. I im więcej ludzi wchodziło, tym szybciej ofiara ginęła. Ale zanim wziął się za ludzi, zabił kotka małego

. Niby nie drastycznie, ale płakałam jak bóbr

.
QUOTE(owczarnia @ 17.06.2008 23:26)
A jakiego rodzaju horrorów się boisz, tak ogólnie?
chyba każdego. i nie cierpię, jak coś na mnie wyskakuje znienacka, bo od tego mało zawału nie dostaję, i nie lubię takiego stopniowania napięcia bez wyskakiwania, że niby się coś czai. i boję się jak są jakieś zjawy czy duchy. o albo np bardzo się bałam upersonifikowanego szatana w "Pasji". wogóle się bałam po tym filmie.
QUOTE
Nie żartuj, Gere zagrał w czymś takim? O Jezu. Dobrze że napisałaś, jak mi wpadnie w łapy takie coś, na pewno nie będę oglądać.
a no zagrał, tyle że obrońcę uciśnionych, a nie maniaka;p
No, wyskakiwania nie znoszę. Atmosferę takiej niedookreślonej grozy lubię. Szczególnie nieco baśniową i taką na granicy opowieści dla dzieci i horroru. ALe bez wyskakiwania. Dobra, dość, bo zaraz zacznę reklamowac podręcznik do rpg jaki mam do sprzedania, a to nie allegro =D
owczarnia
17.06.2008 23:38
Dobry suspens nie jest zły, ja nie lubię tylko takiego wymuszanego "podskakiwania" w kinie. Tzn. wymuszanego na zasadzie łupnięcia muzą dla lepszego efektu. Dobry reżyser nie ucieka się do takich sztuczek *kręci potępiająco głową*.
Mogę się bać w trakcie filmu, nie lubię tylko bać się po. Na przykład po "Egzorcyście" pamiętam bałam się potwornie. Zauważyłam, że działają na mnie akcje typu ludzie chodzący na czworakach za szybko, jak pająki, kumacie. Albo mówiący wieloma głosami (stąd srałam w gacie ze strachu na "Midnight", em i Przemek będą wiedzieć o co chodzi

). W ogóle, takie nienaturalne skrajnie zachowania, brr.
Obrzydliwości ruszają mnie średnio, zależy jakie. Zombiaki mogą być, "Resident Evil" wszelkie proszę bardzo. Tudzież seria z żywymi trupami Romero ("Ziemia żywych trupów" i tak dalej). Luzik pełen. Ale już piłowanie kości tudzież wydłubywanie oczek w typie "Hostel" - podziękuję uprzejmie. Btw, ostatnio mój drogi mąż przywlókł z wypożyczalni "świetny horror" pt. "Poziom 2". Trzymajcie się z daleka. Nie dość, że gówno rzadkiej klasy, to jeszcze krwawa pulpa. Ble.
QUOTE(Neonai @ 17.06.2008 22:30)
QUOTE(owczarnia @ 17.06.2008 23:26)
Nie żartuj, Gere zagrał w czymś takim? O Jezu. Dobrze że napisałaś, jak mi wpadnie w łapy takie coś, na pewno nie będę oglądać.
a no zagrał, tyle że obrońcę uciśnionych, a nie maniaka;p
Ale mimo wszystko, w takiej kupie?...
PrZeMeK Z.
17.06.2008 23:47
Za horrorami nie przepadam, ale jeśli nie ma flaków, to mogę obejrzeć. Też nie lubię wyskakiwania, za to budowanie napięcia jest okej. Byle nie za mocno, bo potem chodzi za mną. Na przykład po "Oszukać przeznaczenie" (może to nie horror, ale mniejsza) bałem się chodzić po ciemku po domu, bo oczami wyobraźni już widziałem, jak potrącony mop uderza w półkę, ta przewraca butelkę z olejem, ja się wywracam na oleju, chwytam za ścierkę, na ścierce leży nóż itd.

Bardzo mnie przerażają zniekształcone ludzkie ciała. Jeśli kojarzycie potwora z drugiego zadania w "Labiryncie Fauna", to chodzi mi mniej więcej o coś takiego. W ogóle stwory, które przypominają ludzi, ale poruszają się w dziwaczny, nienaturalny sposób... Brr.
Najko - tego Szatana też się bałem. A jak jeszcze później miał na ręku takie dziwaczne dziecko...
Edit: a, i jeszcze się boję, kiedy bohater jest zamknięty w małej przestrzeni z kimś, kto chce mu zrobić krzywdę. A nie znoszę, gdy bohater już niby uciekł, a tu nagle stwór/psychol go dopada i film się kończy.
a mnie się "Oszukać przeznaczenie" właśnie bardzo podobało, obie części
to dziecko to ZŁO! /acjkartsba mode off.
PrZeMeK Z.
17.06.2008 23:50
Mnie się też podobało, ale się potem cholernie bałem
owczarnia
17.06.2008 23:56
Chwalić Boga "Pasji" nie widziałam.
A tak a' propos dziecka, powiedzieć Wam ciekawostkę? Na pewno wszyscy słyszeli o mega-kultowym filmie pod tytułem "Dziecko Rosemary" Romana Polańskiego, ale na wszelki wypadek dorzucę info, że chodzi tam o sytuację, w której kobieta jest w ciąży, podejrzewa że coś jest mocno nie tak, i okazuje się że słusznie. Urodzi dziecko szatana. Geniusz filmu polega na tym, że do samego końca nie wiadomo, ona rzeczywiście została zapłodniona przez samego księcia ciemności, czy też cierpi na zaburzenia psychiczne. Suspens miejscami wbija w fotel, absolutne mistrzostwo świata, polecam gorąco każdemu kto jakimś cudem nie widział. No i na końcu to dziecko się rodzi. Ani na sekundę nie zostaje pokazane, jedyne co jest w kadrze, to wózek. Głęboki taki, czarny, ale zawartości nie da się dojrzeć.
A ludzie, którzy wychodzili z kina po seansie, przysięgali się, że widzieli czerwone oczy, rogi, inne cuda. Zdarzały się przypadki zasłabnięć, podobno kilka osób zwymiotowało.
Co to znaczy siła sugestii

.
PrZeMeK Z.
17.06.2008 23:59
Właśnie ten film ściągam, chcę się trochę wieczorami pobać
ech, moja kolejka oczekujących już jest dość długa, a wy nie pomagacie mi jej skrócić.
byle do lipca, będzie się czym rozerwać po dniu w biurze :>
Owieczko - to mi się skojarzyło z "Plagą". tylko tam opętany mężczyzna zapłodnił kobietę.
owczarnia
18.06.2008 00:04
No bo to jest nawracający motyw, a wszystkie wtórne - Polański był pierwszy

. 1968 rok.
Ale no suspens to suspens - bardzo lubię. Ale nie taki mechaniczny z cyklu, że ktoś nagle wyskakuje zza winkla tylko po to, żeby ludziom ciśnienie skoczyło. Po "Pasji" się nie bałem, jakkolwiek Szatan pokazany naprawdę sugestywnie. Szkoda tylko, że ta scena kiedy rozpacza w piekle taka porażająco dosłowna - aż śmieszna. Filmów o egzorcystach boję się okropnie, bo tu dochodzi autentyczny strach. Widziałem dokumenty, czytałem swego czasu sporo... Można nie wierzyć, ale no... Można uwierzyć. I posrać się w gacie. A "Ezgorcysta" i "Omen" (stary) miały podobno konsultanta kościelnego i są bardzo realistyczne, if you know what i mean. To jest naprawdę przerażające. Zastanawiam się cały czas co zrobię, jak ktoś zekranizuje w Polsce coś Orbitowskiego. Czy pójdę czy nie. Z jednej strony mam nabożny stosunek do twórczości tego faceta i uważam go za króla horroru (nie tylko polskiego), z drugiej właśnie dlatego wiem, że film może być potwornie straszny. Chociaż gdyby zekranizowali któreś z najmniej dosłownych opowiadań... Kto wie.
owczarnia
18.06.2008 00:06
Miały. Konsultanta. Po cholernym "Omenie" nie spałam chyba z miesiąc. A gówniata wtedy byłam... Żeby nie fakt, że matka spała, w życiu bym tego filmu nie mogła obejrzeć. A tak to ojciec mi pozwolił. Mój tatuś miewał dziwne pomysły.
Ja do dziś pamiętam, jak w wieku 5 lat obejrzałem "Poszukiwaczy Zaginionej Arki" i na ostatniej scenie właściwie prawie umarłem ze strachu. Potem obejrzałem ten film znowu w wieku lat 18 (sic!), bo wcześniej się bałem. Naprawdę.
Ja tam się horrorów generalnie nie boję, a jeśli już, to bardziej przemawiają do mnie zagrożenia zasugerowane, niż takie pokazane łopatologicznie, wytarzane w krwi, flakach i ekskrementach. Po prostu w pewnym momencie robi mi się niedobrze i to jest koniec przyjemności z oglądania. Wyskakiwanie zza winkla, poprzedzone charakterystyczną muzyczką budującą napięcie w ogóle nie mnie nie działa, ale za to na na przykład na "Osadzie" bałam się w kilku momentach.
Ostatnio niestety nie udalo mi sie obejrzec Egzorcyzmow Emily Rose, bo bylam tak zmeczona, ze w polowie zasnelam, w kazdym razie znajomi (Ci ktorzy nie spali) mowia ze bardzo dobry i niezle wjezdza na psychike. Takie drobiazgi jak na przyklad motyw z godzina bodajze 3, czy fakt, ze wlasciwie nie wiadomo, czy Emily byla chora psychicznie i epileptyczna, czy faktycznie byla opentana przez demony. No nic, musze obejrzec jeszcze raz.
A wlasnie, widzial ktos Shutter, oczywiscie wersja oryginalna, a nie amerykanska, ktora jest podobno okrutnym sponiewieraniem wersji tajlandzkiej? Juchy i flakow nie ma, co wiecej jest to horror takiego sredniego sortu, ale i tak moim zdaniem calkiem trzyma poziom. Zwlaszcza fragmenty w ciemni i wyjasnienie problemu bolacego kregoslupa.
A Dziecko Rosemary widzialam chyba z 3 razy, czytalam 2. Majstersztyk ;>
Ludwisarz
18.06.2008 12:54
Egzorcyzmy Emily Rose to dla mnie film prawniczy z lekkimi elementami thrillera. I z tego oto powodu mi sie nie podobal. Ogladalem razem z tata moim i potem dlugo opowiadal mi, ze rzeczywiscie prawie wszystkie symptomy bycia opetanym to przeklenstwa jakie niesie ze soba choroba psychiczna. Mozna mowic innym glosem - kobieta moze basowo po aramejsku mowic. Mozna sie wyginac do takich katow, jakie sie akrobatom nie snilo.
Frontier(s) - brat moj sciagnal to ponad miesiac temu i zaprezentowal mi kilka dlugich, kilkunastominutowych fragmentow. Rzeznia masakra. Naprawde rzeznia, okropna. Jesli ktos nie lubi 150% gore to niech nie oglada.
Pila - horror? Raczej psychologiczny z malymi elementami gore. I najbardziej w 1 czesci podobalo mi sie gdy akcja toczyla sie w tym pomieszczeniu. Bo juz te kolejne wyrafinowane morderstwa to bez przyjemnosci ogladalem. Z tego samego powodu slyszac, ze Pila 2, 3 i 4 to rozwiniecie fantazji w kierunku morderstw - podarowalem sobie te kolejne czesci.
Jesli zas chodzi o same horrory to bardzo duzo czasu z bratem i tata moim poswiecilismy i poswiecamy na horrory klasy B lub C. Wszelkie dodawane w gazetach o fabule rodzina/paczka wyjezdza na wakacje i trafiaja do domu w lesie/w poblizu zamknietego szpitala psychiatrycznego/w okolicach zamieszkalych przez zmutowanych, bestialskich i kazirodczych polludzi. Bomba

Jeszcze nie obejrzalem, ale godny polecenia jest film "Rec." (hiszp.) lub jego remake amerykanski, tytulu nie pamietam. Film jest tak dobry, ze gdy wyszedl dopiero w 2008 to Amerykanie po kilku miesiacach juz wydali swoj remake. Wiadomo - remake trafi do europejskich kin, zycie.
Jak sie kiedys uodpornie psychicznie to obejrze 40 dni Sodomy. Ponoc bardziej niszczacego filmu nie ma.
Pies Andaluzyjski. No nie moge, nie moge patrzeć na wiadomą scenę.
PrZeMeK Z.
18.06.2008 13:17
Child - a weź. Ja myślałem, że zwymiotuję. Przez tydzień potem miałem nieprzyjemne wspomnienia.
owczarnia
18.06.2008 13:29
Bardzo proszę nie wspominać tu już o "Egzorcyzmach Emily Rose", czy ja nie napisałam wyraźnie, że się panicznie tego filmu boję? Napisałam, bo naprawdę się boję, raz go obejrzałam z głupoty i już sobie nie chcę przypominać. Siedziałam w dodatku sama kompletnie w pokoju, po ciemku, bo się bałam wstać zapalić lampki

. Oczywiście już po piętnastu minutach wiedziałam, że absolutnie nie powinnam tego oglądać, i, z oczami jak spodki, siedziałam dalej.
A efekt naszej wczorajszej wymiany zdań jest taki, że miałam w nocy niezwykle realistyczny sen oparty na "Zdarzeniu" i "Szóstym zmyśle". Omal nie wykorkowałam, jak szłam do łazienki siusiu. Zapaliłam po drodze wszystkie światła.
tymonie, nie ma co ogladac salo. naprawde. widzialam to bedac glupim ciekawskim dzieckiem. nie ma sobie co udowadniac, ze jest sie na to odpornym. to obrzydliwe widowisko i do tej pory nie wiem jak mozna cos takiego nakrecic.
choc i bardziej niszczace filmy istnieja. glownie azjatyckie.
teraz nie wiem po co to ogladac. jezeli z ciekawosci to trzeba byc glupcem, jezeli dla przyjemnosci potworem, jezeli dla udowodnienia sobie czegos - bez komentarza. istnieja inne powody?
nie przepadam za gore, wole filmy budzace strach, nie obrzydzenie. sprawiajace, ze boje sie zasnac, boje sie szmeru w ciemnosci. siadajace na psychike. ze starszych to na pewno lsnienie, egzorcysta, carrie, poltergeist, omen. jak dobrze sie zastanowie, to wlasciwie moglabym wymienic wiekszosc ekranizacji kinga. w tym jedna z nowszych, "1408".
koszmary z ulicy wiazow i piatki trzynastego traktuje raczej jako filmy bardziej rozrywkowe, bo czegoz tu sie bac wlasciwie.
no i osobna kategoria sa dla mnie filmy roba zombiego, ktore moze nie strasza, moze nie sa ambitne, ale zdecydowanie maja swoisty klimat.
Hmm... Z opętaniami to nie taka prosta sprawa. Egzorcyści jakieś 95% tych ludzi odsyłają do psychiatrów, a w 5% przypadków biorą sprawy w swoje ręce. Oczywiście możliwe, że to jakaś nieznana dotąd odmiana choroby psychicznej, ale zwykle egzorcyzmy na nią pomagają. A o pierwowzorze Emily Rose, tejtam Niemce, był niedawmo dokument na Dwójce. W Święta chyba. Bardzo polecam, choćby po to, żeby wyrobić sobie zdanie.
owczarnia
18.06.2008 13:35
A żebyś Ty tak w domu nie nocował.
ciocia Owca się boi a wy dalej o tej Emily ;p
Wszyscy się boją Szatana, nawet Ci, którze w niego nie wierzą.
Ale Szatan to tylko jedna z milionów manifestacji Wielkich Przedwiecznych, arghcthulghtuhnghtul!!!!
owczarnia
18.06.2008 14:07
Lol, Mastertona się naczytałeś

.
Nie, nie, Lovecrafta raczej =D
Dawno nie widziałem dobrego horroru. To znaczy no widziałem [Rec.], jest niezły, ale średnio mnie straszył, a końcówka to w sumie trochę rozbawiła. TimmY - amerykańska wersja nazywa się Quarantine, zresztą gadaliśmy o tym
Z takich co je zachwalałem, to może na którejś stronie tego albo starego tematu o filmach, pisałem o Sesji nr 9. Bardzo klawy film.
http://pl.youtube.com/watch?v=LsxkRNvEbhMPodobał mi się, ze względu na klimat, cholernie dobry klimat z NAPRAWDĘ przerażającym miejscem (żadne pokoje małe itd., właśnie przeraża ogrom tego szpitala), no i podobało mi się, że mimo braku duchów itd., to nie do końca wiemy co pokazują na ekranie.
Świetne też było 'The Darkness' z bodajże 2001 roku, również hiszpański horror, mocno klimatyczny i przerażający.
Gore uwielbiam, ale też zależy od stylu. Stylowych slasherów też już dawno nie widziałem, całkiem porządny był rimejk Teksańskiej Masakry Piłą Mechaniczną (pierwsza wersja to niedościgniony mistrz, jeżeli chodzi o tego typu kino

). Znudziło mi się oglądanie CORAZ TO BARDZIEJ krwawych filmów, tych wszystkich a'la snuff movies to nawet nie ruszałem (Guinea Pig itd.).
Uwielbiam zombie movies, ale to wiadomo, psychofanem troche jestem. Nie będę się rozpisywał po kolei o każdym, ale z tych bardziej przystępnych, to bardzo porządnie nakręcony (przez Zaca Snydera, tego od '300') jest remake 'Świtu Żywych Trupów', pierwowzór i tak jest chyba najlepszym filmem o dead men walkin, ale niektórych pewnie będzie śmieszył.
owczarnia
18.06.2008 14:53
QUOTE(vold @ 18.06.2008 13:47)
Świetne też było 'The Darkness' z bodajże 2001 roku, również hiszpański horror, mocno klimatyczny i przerażający.
'Darkness', 2002. U nas jako "Ciemność". Idź do diabła. Mało nie zeszłam na tym filmie. Odradzam Najkom i Katonom, aczkolwiek fakt, dobry.
requiem dla snu
wyjątkowy film, brdzo fajnie nakręcony. Polecam
(wyczekuje ekranizacji hobbita; może potoczy się to jeszcze dalej i zobacze także silmarillion)
O niemieckim pierwowzorze Emily czytalam gdzies w internecie ale chetnie bym sie zapoznala z tym dokumentem o ktorym Katonie mowisz, bo strasznie ciekawy temat. Ciekawe czy mozna to gdzies w necie dopasc..
Requiem dla snu? Nigdy o tym nie slyszalam
Bo takich filmów się nie reklamuje. Są tam naprawde poważne problemy przedstawione i to jeszcze w sposób, który dla niejednych jest "obleśny? oburzający?" przynajmniej z takimi określeniami ja się spotkałam. Warto obejrzeć.
Muzyka + efekty dają wspanialy nastroj. Film się kończy... a ty nie przestajesz wpatrywać się w ekran. Zastanawiasz się właściwie o co chodzi.?
placz. placz. placz.
oo tak ;0
cos w rodzaju trainspotting.
QUOTE(Eva @ 18.06.2008 17:22)
O niemieckim pierwowzorze Emily czytalam gdzies w internecie ale chetnie bym sie zapoznala z tym dokumentem o ktorym Katonie mowisz, bo strasznie ciekawy temat. Ciekawe czy mozna to gdzies w necie dopasc..
chyba tutaj
PrZeMeK Z.
18.06.2008 17:45
QUOTE(Żelka @ 18.06.2008 17:34)
Bo takich filmów się nie reklamuje. Są tam naprawde poważne problemy przedstawione i to jeszcze w sposób, który dla niejednych jest "obleśny? oburzający?" przynajmniej z takimi określeniami ja się spotkałam. Warto obejrzeć.
Muzyka + efekty dają wspanialy nastroj. Film się kończy... a ty nie przestajesz wpatrywać się w ekran. Zastanawiasz się właściwie o co chodzi.?
placz. placz. placz.
oo tak ;0
cos w rodzaju trainspotting.
Khem. Dla informacji: na tym forum emotikonka

oznacza najczęściej ironię/żart.
A tak poza tym, "zastanawianie się, właściwie o co chodzi" po Requiem? Nawet ja ten film zrozumiałem. Klasyczne "o co cho" to miałem raczej po "Mulholland Drive'.
Ludwisarz
18.06.2008 18:20
Ja "o co cho" po Mullholland nie mialem, bo zostalem juz przez Lyncha nauczony, ze nie warto denerwowac sie i nie spac probujac polaczyc jakies fakty. Ewentualnie za ktoryms razem ogladajac mozna cos powiazac, ale i tak wytlumaczenia nie ma, jak sam autor przyznaje.
Klasyczne OCOCHO mialem po 2001: Odyseja Kosmiczna.
O tak! Ale tu też tak do końca się nie da wszystkiego wyjaśnić.