Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: [filmy] Co Ostatnio Obejrzeliśmy
Magiczne Forum > Kultura > Kultura
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65
voldius
ojej Katon. ojej.
ja rozumeim, można doceniać kino amerykańskie, poszli grubo w przód, są tam filmy ąłdne, filmy nieprzeciętne, świetne rozrywkowe, ale chyba żadnego reżysera amerykańskiego oprócz Coppoli nie postawiłbym obok chociażby Felliniego, Antonioniego, Pasoliniego czy Formana [ktory swoja droga mocna sie 'zamekrykanizowal']. Europa ma pewne cechy ktorych nie ma Korea, Indie, Japonia i Ameryka, w zasadzie kazde z tych osrodkow kultury filmowej ma swoje cechy, ktorych nie ma reszta.
zaraz ebdzie ze probuje byc elokwentny czy cos, ale naprawde nie moge zniesc bardzo wielu produkcji amerykańskich [chociaż oni zrobili wiele takich klasykow ze whoa!]

w Europie jest pewne wyczucie i filmy plyna, sa spojne, Ameryka neistety w wiekszosci powiela schemat, bardzo cisnie z kina europejskiego.
Katon
Forman i Polański to właściwie reżyserzy amerykańskiego kina. No, Polański od pewnego momentu i do pewnego momentu (ale Chinatown to kino amerykańskie). Ja Hitchcocka stawiam wyżej od Pasoloniego, który się brzydko zestarzał. "Ptaki" ogląda się z przyjemnością do dziś. O większości dzieł Pasoliniego czy Bergmana nie da się tego powiedzieć. Co do schematu, zgoda, amarykańskie kino lubi schemat. Ale ostatnio europejskie lubi schemat jeszcze bardziej. I to shcemat wtórny, nudny i pretensjonalny. A Scorsese? Może i jest nierówny, ale Fellini też był nierówny. Ktoś złośliwy mógłby stwierdzić, że najwybitniejsi amerykańscy reżyserzy to imigranci. Ok. To tym lepiej świadczy o amerykańskim kinie. Spielberg może i kręci czasem chały, ale nakręcił kilka filmów wybitnych. Jest Tarantino. Jest genialny Peter Jackson (i co z tego, że zamiast o gejach i sexie z trupem kręci filmy o małpie, czy przez to jest gorszy?). I jest mnóstwo świetnych rzemieślników. Którzy umieją nakręcić film, który ma pocżatek, punkt kulminacyjny i koniec. Wielu europejskich 'artystów' takie zadanie przerasta.
voldius
przesadziłem, Jarmusch i Hitchcock też znaleźliby się obok tych, których wymieniłem.
co do Formana - wszedł do Hollywood dzięki 'Pali się moja Panienko', które o ile dorbze pamiętam zostało uhonorowane Oscarem. oczywiście, że później nie kręcił szmiry - chociażby sam 'Lot Nad Kukulczym Gniazdem' wielkim filmem jest. co nie zmienia faktu, że jest europejczykiem.
Polański, hehe to sporny temat. on bierze z francuskiego, amerykańskiego i polskiego [w moim mniemaniu oczywiście, takie wrażenie zostawił po mnie 'Wstręt', pomijając fakt, że my nigdy nienakręciliśmy porządnego chociazby thrillera czy innego filmu z gatunku kina grozy].
Scorsese sese. Fellini był nierówny, ale nie nakręcił takiego gniota jak chociażby 'Gangi Nowego Jorku' wink2.gif poza tym nakręcił o wiele 'większe' filmy niż Marty.
Spielberg był nowatorski i jest wielki, ale często mnie jego filmy nudzą, ale bardzo go doceniam i sobie chwalę.
Tarantino kręci filmy dobre, ale to jest już tak typowo rozrywkowe kino, że z bardziej rozrywkowego kina możemy wymienić tylko 'Małych Agnetów 3D' ; ).
Jackson to też reżyser, którego doceniam, ale wg mnie Powrót Króla został spieprzony. a Wielkiej Małpy jeszcze nie widziałem, a nie wiem czy geniuszem możemynazwać reżysera kręcącego swego czasu tanie kino klasy C
a mowiac o wielkich nie mozna zapomniec o Kusturicy.

zreszta bababa,
nie jest wazne gdzie, wazne czym jest wink2.gif
Katon
Wiesz, sam fakt, że coś jest 'kinem rozrywkowym' nie stawia tego niżej. Eine Kleine Macht Musik Mozarta było napewno bardziej rozrywkowe od dwugodzinnych progrockowych gniotów. W kinie nie liczy się narodowość. Amerykańskie kino jest amrykańskie jeśłi jest amerykańskie. Reżyser może sobie nawet być żółtkiem.
dominika00
Przyznaje nie czytałam wczesniejszych wypowiedzi. Ale przeczytam jak bede mialą czas:)

Ja ostatnio byłam na premierze "Ja Wam pokaże"

huh.gif Moje zdanie na ten temat jest krótkie, Film przereklamowany i naciagany. dry.gif

oceniam go na 5/10

Najlepsza jest Pani Hanka Bielicka, tylko ona mnie rozbawila w tym filmie, no i jeszce mlody kuzyn Tosi, nie pamietam jak mial na imie.

Ogladałam równiez "mgłe", w wersji angielskiej

Oceniam na 7,5/10. Nie jest takie straszne, jakby sie wydawało. efekty są zbyt komputerowe. Ale historia interesujaca.

Kolejny film to "Wykolejony"

Oceniam go na 8,5/10

Ale przypomina i troche "Złodzieja życia" który oceniam na 10/10 smile.gif

Wykolejony to film który porusza i daje do myslenia, mysle, ze jest naparwde warty polecenia.

To z nowych filmów, natomiast ostatnio obejrzala również :Marrzycieli:, niestety nie mialam okazji wczesniej przeczytać ksaizki,ale zamierzam się za to zabrac.

Marzycieli oceniam na 6/10

Troche kontorwersyjny film, szokował mnie w wielu momentach. Szczerze mówiąc czasem był obrzydliwy i pokazywal jakies chore zabawy mlodych ludzi. Dziwny ale mysle, ze niezły.


No i to chyba na tyle smile.gif
voldius
o, to sie nazywa nonkonformizm!
dominika00
QUOTE(voldius @ 13.02.2006 17:34)
o, to sie nazywa nonkonformizm!
*


A to do mnei było? Bo nie bardzo rozumiem dlaczego? blink.gif
saya
Właśnie przed chwilą skończyłam oglądać Braci Grimm i stwierdzam, że strasznie mi się podobało. Trochę akcji znaczy się dużo^^, przygody i wiele motywów przyjaźń, braterstwo, miłość, honor i takie tam. Film polecam, bo jest naprawdę bardzo dobry w dobie Harry'ego i Narnii przyznam, że dużo nie odbiega, bo tez główną fabułą jest dobro i zło z domieszką magii.
Tofik
Ja wczoraj nawet byłam w kinie na bardzo hmm wzruszająco-historyczno-biograficznym filmie. Sophie Schol bardzo polecam. Kilka słów o filmie: Monachium, rok 1943. Hitler prowadzi w Europie wyniszczającą wojnę. Grupa młodych ludzi, w większości studentów, uznaje bierny opór za jedyny sposób na osłabienie nazistów i ich nieludzkiej machiny wojennej. Powstaje Biała Róża, ruch oporu stawiający sobie za cel obalenie Trzeciej Rzeszy. Sophie Scholl jest jedyną kobietą w jego szeregach. Z początku nieświadoma i naiwna, nie podejrzewa jeszcze, że zapisze się na kartach historii. 18 listopada 1943 roku Sophie i jej brat Hans zostają zatrzymani podczas rozdawania ulotek na uniwersytecie, a następnie aresztowani. Na przestrzeni kolejnych dni przesłuchania Sophie przez oficera Gestapo, Mohra, przeradzają się stopniowo w psychologiczny pojedynek...
GrimmY
'dick i jane - niezły ubaw'
warte obejrzenia, ale to jednak nie to samo co inne filmy z carreyem (kto widział ich kilka, ten wie o czym mówię). owszem, smialem sie, ale mięśnie brzucha mnie od tego nie rozbolały (swoją drogą ponoć niedawno zmarł mu ktoś bardzo bliski i to jego pierwszy film po tym wydazeniu).
December
Ostatnio w ramach oczekiwania na wyniki egzaminu wybrałam się z koleżanka do kina. biggrin.gif
Postanowiłśmy wybrać najgłupszy film, jaki będzie w repertuarze. Padło na "Tylko mnie kochaj".

Wybór był trafny. Opowieść głupiutka, naiwna i naciągana.
Świetny sposób na zmarnowanie 12 złoty.
Odradzam!
Ahmed
Będąc w klimacie walentynkoof ;] wybrałem się z dziewczyną na "Ja Wam pokażę" , czyli sequel "Nigdy w życiu". Aktorów odgrywających główne role zmienili: Deląg za Zmijewskiego i Wolszczak za Stenkę, film jednak nie stracił na uroku. Można było odnieść pewne wrażenie "powielania" pomysłów, ale jak na typowo babski film odebrałem go wyjątkowo pozytywnie. A co tam, podobało mi się ;P No i ten piękny motyw przewodni "Niech mówią, że to nie jest miłość" (śpiewam do dziś).
Tofik
Och no własnie będac w klimacie walentynkowym polecam film hmm psychologiczni-miłosny^^ Ty i ja i wszystkich, których znamy;;;
Ciekawy i oryginalny debiut znanej performerki i konceptualistki Mirandy July, która pojawia się tu również jako aktorka - w roli Christine, wideo-artystki próbującej z niemałym trudem umieścić swoje prace w renomowanej galerii, a zarabiającej na chleb jako "taksówkarka" wożąca starszych ludzi. Pewnego dnia Christine zakoch..e się w Richardzie, sprzedawcy w sklepie z butami (gra go Hawkes, aktor niewątpliwie utalentowany, jak jednak mogący stać się obiektem fascynacji, jest poza moim wyobrażeniem), rozbitym psychicznie po rozstaniu z żoną i nieprzesadnie troskliwie zajmującym się dwoma synami, 7-letnim Robbym i 14-letnim Peterem. Pierwszy z nich wdaje się w internetowy romans (!) z dorosłą kobietą o osobliwych upodobaniach seksualnych, drugi jest molestowany przez dwie szkolne koleżanki pragnące wytrenować na nim swoje erotyczne umiejętności.Trudno jest przyporządkować ten ekstrawagancki film jednoznacznej formule gatunkowej - stosunkowo najbliżej byłaby "komedia romantyczna". July wchodzi ze swoją kamerą w krąg zagubionych, samotnych duszyczek z losangeleskiego przedmieścia (ich lista jest obszerniejsza, niż wskazywałoby streszczenie) i z poetycką wrażliwością rejestruje ich próby wyrwania się z izolacji, nawiązania kontaktu, znalezienia wspólnego języka. Wszyscy są tu zamknięci w swoich małych światach, wychylają się z nich, cofają, przyciągają, odpychają - każdą zachętę postrzegają jako zagrożenie. Ich przygody, nawet te szokujące, opowiedziane są tonem beznamiętnym, pozbawionym uniesień (co jest jednym ze znaków rozpoznawczych amerykańskiego kina niezależnego) i nawet sceny, które mogłyby wypaść niesmacznie, mają w sobie jakąś dziecięcą niewinność.
erleen
QUOTE(Ahmed @ 17.02.2006 01:50)
Będąc w klimacie walentynkoof ;] wybrałem się z dziewczyną na "Ja Wam pokażę" , czyli sequel "Nigdy w życiu". Aktorów odgrywających główne role zmienili: Deląg za Zmijewskiego i Wolszczak za Stenkę, film jednak nie stracił na uroku. Można było odnieść pewne wrażenie "powielania" pomysłów, ale jak na typowo babski film odebrałem go wyjątkowo pozytywnie. A co tam, podobało mi się ;P No i ten piękny motyw przewodni "Niech mówią, że to nie jest miłość" (śpiewam do dziś).
*


nie mam zamiaru co prawda tego oglądac, ale jezeli jest tam deląg to mozna chyba jakos przezyc tongue.gif
GrimmY
dziś dokonując wieczornego rytuału skakania po kanałach natknąłem się na film '2010:odyseja kosmiczna', (kontynuacji '2001...') któren to już widziałem parę razy, a mimo to postanowiłem pozostać na tym kanale. dzięki ci tcm. właściwie to nie wiem co mółbym więcej napisać o tym filmie, na pewno jest godzien uwagi każdego, nie tylko fanów s-f, osobiście odnoszę wrażenie, że ten film po prostu chce się obejrzeć do końca. 2010 zdecydowanie bardziej podobał mi się od filmu kubricka, może dlatego że był mniej mistyczny. ostatnia plotka na temat ewentualnego filmu '3001:final oddysey' (przypominam - scenariusz filmów jest oparty na książkach arthura c. clarka [świetnych tak przy okazji] a były ich trzy, początkowo planowano jeden film (1968), jakoś udało się nakręcić drugi (1984), ale do trzeciego już stracono zapał), pojawiła się około roku 2000, więc nadzieje o tym, że dane będzie nam zobaczyć zakończenie sagi na ekranach można już chyba włożyć między bajki.
Dorcas Ann Potter
Na 'Ja Wam Pokażę' się wybieram dzisiaj ;P.
A wczoraj obejrzałam Hrabię Monte Christo. Mam ochotę przeczytać książkę po raz drugi.

Kara
"Ja wam pokarzę" to podobno straszna chała... Ale Monachium naprawdę gorąco polecam!!!

Kara
erleen
a ja drugi dzien z rzedu ogladalam madagaskar ;D
Eva
Bylam na 'Ja wam pokaze!' i mimo ze nie szlam tam z jakimis wygorowanymi oczekiwaniami to i tak srodze sie zawiodlam. Jak to jest babski film to ja sie wyrzekam swego rodu :P Po 15 minutach zaczelam ogladac kino. Sufit, potem sciany, uciekalam wzrokiem od ekranu. W 30 minucie filmu wyszlam po batonika, wrocilam chwile pozniej i jak sie okazalo, nic nie stracilam. Efektownie zgubilam sie w ciemnosciach. Po odnalezieniu miejsca probowalam spac, zeby zabic nude ktora zionela do mnie z ekranu, ale niestety nie bylam spiaca no i fotele nie za wygodne. Trudno. Ogladalam dalej walczac na zmiane ze wspomniana nuda i ochota na wyjscie z kina <batonik sie skonczyl>. Scenariusz jakis taki poszarpany, malo spojny byl. Tośka wprawiala mnie w szczekoscisk - jedyny pozytyw to wytulenie mnie przez mame i podziekowanie ze taka nie jestem. Takie to bylo jakies glupkowate. Podobala mi sie tylko 'gdzie jest reszta?' i 'moja wiertarka chce wrocic do twojej lodowki'. Ale dla 2 tekstow isc nie warto.
Dorcas Ann Potter
Podobno muzyka jest za dobra dla tego filmu. I ja się zgadzam.
GrimmY
'serenity'
film jest zrobiony na podstawie serialu "firefly", w którym występują również ci sami aktorzy. głównym obiektem w tej produkcji jest dziewczę River potrafiąca czytać w myślach i stworzona do walki przeciwko każdemu. serenity to nazwa statku kosmicznego, którym poruszają się nasi bohaterzy - wyjątkowo awaryjnym, ale 'fartownym'. jego kapitan zabiera na pokład wspomnianą River wraz z jej bratem ściganych listem gończym, który porwał ją z rąk lekarzy eksperymentujących na niej. przez to serenity wpada w wir akcji, a jej załoga z czasem przekonuje się, że największe zagrożenie znajduje się właśnie na ich statku, a nie poza nim.

ludziom nie przepadającym za produkcjami s-f odradzam oglądanie. a wytrwałym powiem tyle, że dla mnie film zrobiony poprawnie, efektami specjalnymi to to star wars nie przypomina, ale są użyte w ilościach zupełnie wystarczających. ot scenki jak river wytłukła cały bar albo grupę reaversów pod koniec filmu, można porównać z neo w matrixie, który walczył z setkami agentów smithów. bardzo spodobał mi się jeden z cytatów po którym prawie się popłakałem ze śmiechu, ale żeby nie zepsuć tym, którzy go nie oglądali, dam tylko pointę: 'To Hell with this. I’m gonna live!'. zachęcam do obejrzenia przy piwsku i paczce chipsów, ażeby oglądanie się nie dłużyło.
Kara
Słyszałam że straszna chała ale kumpela mnie zaciągnęła i... o Jezu!!!
QUOTE
Podobno muzyka jest za dobra dla tego filmu. I ja się zgadzam.

Bo muzyka jest opracowana z pełnym profesjonalizmem film to g**no i tyle...

Kara
Potti
brawa za asertywność.

a ja ostatnio oglądałam tylko Miami Vice na tvn7 o 18.15. i co?
Katon
Nie kończe tak postów. Nigdy. Bo ja jestem prosty chłopok i jak widzę 'i co?' to mi się ciśnie odpowiedź kolokwialna. Wolę starszego Dona Johnsona z naszego mostowiaka. Jest już dojrzalszy i taki bardziej ten...
Potti
tak, ale ja nie myślę o tym co cisnęłoby mi się na usta, gdybym miała odpowiedzieć na post, który sama napisałam (;
a ja nie wiem jakiego wolę Dona Johnsona, zresztą chyba młodszego, ale Miami Vice z nim i Philipem Michaelem Thomasem (my love) ma w sobie coś takiego fajnego, czego nowsze produkcje ze starszym Johnsonem nie mają. może to te obrzydliwe ciuchy, może sucha twarz Castillo, idiotyczne mieszkanie Sonny'ego na jachcie z aligatorem albo pech życiowy Rico, sama nie wiem... (; ale to po prostu lepsze niż Chuck Norris.
Cesair
Na ostrzu 2 - lubię łyżwiarstwo figurowe, lubię filmy, w których przewija się ten motyw i pierwsza część tego filmu jest naprawdę dobra, ale druga to porażka i nic jej nie ratuje, nawet aktorka, którą lubię, tu nie tylko fabuła jest przewidywalna (choć to raczej standard w tego typu produkcjach) nawet to, co bohaterowie powiedzą za chwilę jest łatwe do przewidzenia, ogólnie rzecz biorąc, stracony czas, omijać szerokim łukiem.

Cry_Wolf - film trochę podobny do Plotki, zrobiony naprawdę przyzwoicie, zakończenie jest zaskakujące i o to chodzi, młodzi aktorzy sprawdzają się nieźle, więc miło się ogląda, na spędzenie czasu ze znajomymi w sam raz.

Marzyciele - wizualnie to piękny film, choć nie zawsze, jeśli chodzi o fabułę, to nie za bardzo ją rozumiem, więc albo nie zauważyłam subtelnego przekazu albo to film o niczym, grunt, że ogląda się nieźle, gra aktorska trzyma poziom, muzyka jest świetna i tylko sensu mi brakuje. Obejrzeć można i nie żałować, przynajmniej ja nie żałuje.

Teksańska masakra piłą mechaniczną (2003) - ten film to standardowy horror dla nastolatków, rola aktorów ogranicza się do biegania i krzyków, gdy umierają nie czuję się smutku, choć motyw o pierścionku z brylancikiem w kształcie łezki mnie wzruszył, jak na taki film, jakoś za mało krwi, no i ta rezygnacja z kanibalizmu, Leatherface zabijający, bo się z niego śmiali, do mnie nie trafia.


Sihaja
"Samotni" Peter Zelenka - Mądra, ciepła tragikomedia, z momentami do uśmiechu i z momentami do wzruszenia. Historia kilku osób, których losy są ze sobą w różnoraki sposób połączone i którzy, każdy inaczej, szukają ciepła, sensu i akceptacji.
Katon
Hello, lucky boy....
Ahmed
Katonie, nawet nie wiesz ile się namęczyłem, żeby znaleźć ten utwór. "Samotnych" oglądałem jakiś czas temu w TV i nawet chyba pisałem gdzieś na forum. Miodzio-film.
Ahmed
Ale zaszalałem...dwa filmy obejrzałem w TV w sobotni wieczór. Uhuhuhu....zamiast się uczyć do matury to spędzam czas przed telewizorem. Skończę już tą samokrytykę i przejdę do samej esencji:
"Dungeons and Dragons" - szkoda się wysilać by skomentować to co widziałem. Jako wielki fan świat D&D i w ogóle Forgotten Realms stwierdzam, że film nic ciekawego nie ukazał, szmira, tanie efekty, denna fabuła, zero kilmatu. Dałoby się to zrobić milion razy lepiej gdby ktoś rozsądny i kasiasty się za to wziął. No ale jak stawiam sobie pytanie, ilu odbiorcow miałby taki film, to przypuszczam iż byłoby to jednak nieopłacalne. Na "D&D" szkoda czasu, aczkolwiek mojemu 7-letniemu bratu bardzo się podobał. Co kto lubi...
"Święci z Bostonu" - pozytywne zaskoczenie (przy wyborze filmu kierowałem się programem telewizyjnym i Święci dostali aż ***). Warto było obejrzeć krwawą rozpierduchę w wykonaniu dwóch Irlandzkich braci i ich włoskiego włochatego kumpla. Z innych ciekawych wrażeń: Willem Defoe przebrany za kobietę całujący się z facetem, spadający z V piętra porcelanowy kibel rozbija się na głowie łysego Rosjanina, jak wygląda kot na ścianie po strzale z shotguna i wiele tym podobnych. Ogólnie rzecz biorąc: polecam!
voldius
nie szotganie tylko pistolecie zwykłym wink2.gif
poza tym film jest prowokujący
ma irytować i podburzać widza, tą właśnie
swoją 'religijnością'. dobrze działa
zdecydowanie Defoe to jeden z moich
top5 aktorów.
Katarn90
również z TV Guide
"Rekrut" - opisać ten film można jednym z jego cytatów - "wszystko jest obłudą". Połowa rzeczy w filmie jest właśnie obłudą. Dobry bohater okazuje się złym, człowiek który zginął żyje, poszukiwacz i poszukiwana pracują dla jednej agencji itp. Ale mimo wszystko trzyma w napięciu. No i mój ulubiony Al Pacino (i dla dziewczyn: Colin Farrell)
Child
pięęęękny spoil, man [;

Z wczoraj na dzisiaj 2/3 zacnej trylogii byłem obejrzalem - Oldboy + Pani Zemsta. [zawiasem mowiac - poszukuje tytulu czesci pierwszej]. Dorzucilem do tego Saw 2 - i pol nocy mialem za soba, nawet przez chwile nie czujac sennosci. Zastanawiam sie ktora scena miala na to wiekszy wplyw - morderstwa dziecka czy polowicznej dekapitacji? [;
A potem dla rozluznienia jelit i poluzowania cisnienia, dwa klasyki Pythonow po raz n-ty - MP and Holy Grail oraz Żywot Briana. I chociaz moglbym opowiadac co i jak w tych filamch klatka po klatce, to "always look on the bright side of life" spiewane w scenie krzyzowania oraz instrukcja obslugi świetego granatu recznego z antiochii nadal mnie rozwalaja ;D
Ahmed
QUOTE
[zawiasem mowiac - poszukuje tytulu czesci pierwszej]


"Sympathy For Mr.Vengeance" to tytuł I części. U nas w Polsce tego nie grali, a premiera światowa była jakieś 4 lata temu. Osobiście oglądałem tylko "Oldboya"(zrobił na mnie wielce pozytywne wrażenie) i noszę sie od dłuższego czasu z zamiarem obejrzenia "Lady Vengeance", która czeka już 2 miesiące na dysku.

EDIT:
Ot co znalazłem:
QUOTE
widzowie nie mieli jeszcze okazji zobaczyć pierwszego filmu z trylogii, bo dziwnym trafem "Sympathy for Mr. Vengeance" (2002) w Polsce wejdzie do kin jako ostatnia z części dopiero w kwietniu


Polacy więc pięknie zakończą trylogię zemsty oglądając film pierwszy jako ostatni ;]
Shell
Ostatnio byłam w kinie na "Hostel". Pierwsze 40 minut myślałam że trafiłam na pornosa zamiast na horror. Może pomyliłam sale czy coś. Ale jednak nie, przez 40 minut będziemy oglądać ciągle seks. Oni chodzili tylko od imprezy: do imprezy, do burdelu, do pokoju. No naszczęscie potem się zaczęła akcja. Kolejne 40 minut to było cudo. Najobrzydliwszy film jaki widziałam. Momentami zasłaniałam oczy i patrzyłam tylko na napisy. Ale mój chory umysł lubi takie rzeczy. Jeśli komuś się podobała "Piła", to "Hostel" zrobi lepsze wrażenie wink2.gif. Jedyne co mnie boli w tym filmie to fakt, że Amerykanie po raz kolejny zrobili z Europy Środkowo-wschodniej największe zadupie. Słowacja, głównie to Bratysława i okolice wygląda jakby tydzień bo zakończeniu drugiej Wojny Światowej. Same poooola, fabryki, bezzębni taksówkarze i przedszkolaki w mafii... Zastanawia mnie tylko jak bardzo to jest na faktach, bo na trailerze pisało "oparte na prawdziwej historii".

"Munich". O to jest już kino na wyższym poziomie (czemu do cholery ten film nie dostał oskara?!). Największy plus tego filmu to świetny soundtrack. Podobało mi się że bohaterzy popełniali błędy, że nie byli kolejnymi supernigdynieomylnymi bohaterami (co Spielberg czesto lubi robic np w "Wojnie Światów"). Ten film po prostu trzeba obejrzeć, nie umiem o nim opowiedzieć. Jest po prostu świetny, głęboki i perfekcyjnie dopracowany. Świetne były wątki z przetrzymywania sportowców wplecione między aktualną akcję. Ten film chyba najbardziej zasługiwał na Oscara niż "Crash". Jedyne czego żałuje, to fakt że film się tak szybko skończył, że nie opisano co było dalej z głównym bohaterem, a w książce (która swoją drogą też była świetna) było jeszcze sporo akcji. Nie ma innego wyjścia po prostu trzeba obejrzeć "Munich".

"A Cinderella Story". Oglądałam bo mnie mama zmusiła ;d. W sumie to film był fajny, typowa hollywoodzka produkcja. W sumie zapowiadało się na kolejną głupią komedię dla nastolatek. I jeśli mam być szczera to takie właśnie było. Ale czasem trzeba obejrzeć coś takiego wink2.gif. Aktorzy młodzi, jeszcze nie wyrobieni, czyli Hilary Duff i Chad Michael Murray (<3) ale w sumie nieźle im poszło. W sumie podobał mi się ten film, był śmieszny i happyendowski. Trochę kiczowaty, ale czasem kicz się przydaje.
GrimmY
hostel - liczyłem na coś więcej, jak już Shell pisała przez pierwsze 40 minut nic ciekawego się nie dzieje, ale można się nieco zachwycać (lub też nie, co kto lubi ^^) bo jest dużo prężnych, słowiańskich cycków. potem jest już tylko gorzej. porównywanie tego filmu do 'pily' to jakaś pomyłka. osoby, które widziały cannibal holocaust raczej niczego nowego w tym filmie nie doświadczą, a tym co nie oglądali i wrażliwcom powiem tylko, że akcje typu ucinanie palców sekatorem to małe piwo w tym filmie (zapewniam, że im dalej w las tym poziom gore rośnie wykładniczo... i to jest chyba jedyny 'plus' tego filmu). liczyłem na malą powtórkę z 'gry wstępnej', ale się zawiodłem.
Katon
Ludzie, wy chyba dawno na Słowacji nie było. Te senne powiatowe miasta są jak gotowa sceneria do horroru o żywych trupach. Nienawidzę gore'u. Rzygliwy ze mnie człowiek pod tym względem. A poza tym co to za pomysł, żeby sexturystykę na Słowacji odstawiać? Słowaczek nie widzieli?
Shell
Słowacja to nie tylk pooollaaa i fabryki plastiku. Taksówkarze to nie są bezzębni dziadkowie którzy jeżdżą starymi fiatami z których odłazi farba. A małe dzieci nie zabijają ludzi za gumę do żucia ;p. Słowacja ma tą atmosferę, ale nie jest jakimś opuszczonym zadupiem ;p.

Przejeżdżałam przez Słowację w zeszłym roku ;).
Naya
ostatnio jakos nie ogladalam chyba filmow, bo jestem zajeta ogladaniem "the Lost"

to taki raczej serial tv, ale jest bardzo fajny i mozna go zaliczyc do filmow biggrin.gif
10!
voldius
Hostel na pewno zawodzi. Samo nazwisko Rotha źle mi się kojarzyło, bo zrobił - dla jednych kultowy, dla innych [takich jak ja] tandetny horror - Cabin Fever [swoją drogą tutaj albo w starym topicu o tym pisałem]. No i to nazwisko 'Tarantino' na plakatach. Można by powiedzieć, że to jedno słowo sporo usprawiedliwia. Treści nie będę skracać, zrobił to ktoś wcześniej, mniej więcej w połowie filmu 'coś się rusza'. Spotykają panowie Alexa, który już budzi pewną odrazę, ma dziwną mimike twarzy, taka pierdoła, która jednak w pewnym sensie może zachwycać, po prostu widać, że 'z nim jest coś nie tak'. Bratysława... hm, obraz bardzo ponury, w zasadzie mocno krzywdzący, ale zapewne również bardzo stereotypowy dla Amerykanów. Zauważcie, że ze Słowacji nie ma żadnej pozytywnej postaci [w 100%]. No i przejście do sedna sprawy - Roth zrobił to w niezwykle prosty sposób, co może też troszke irytować. Sceny gore są zrobione bardzo porządnie, nie jest to wszystko jakoś bardzo wymyślne - jeżeli kilka tego typu filmów się widziało, to myślisz 'skądś ja to kojarzę'. Scena z piłą mechaniczną jest bardzo dużym nawiązaniem do twórczości Quentina, do tego ujęcie na dworcu, po tym co stało się z japonką, konkretniej ujęcie na ludzi stojących obok.
Film igrający z widzem, niszczący stereotypami... Być może o to właśnie chodziło, ale samo wykonanie jest dosyć kiepskie.
5/10 no 4+/10

/aha, według mnie najbardziej pobudzająca scena wcale nie miała miejsca w tej 'hali', tylko na ulicy [kto widział, zapene wie o co chodzi]
Katon
Na Słowacji się sporo ruszyło przez ostatnich parę lat. Ale jeszcze w połowie poprzedniej dekady to był kraj w którym nie przygnębiały tylko same góry.
GrimmY
przedwczoraj zupełnie przypadkowo, sprawdzając funkcjonalność opcji wi-fi w kumplowym psp trafiłem na trailer filmu 'rent'. po czasie udało mi się dostać do dvdripa tejże produkcji.
jest to musical bazujący na na przedstawieniu broadwayowym, granym już ponad 10lat (do catsów im jeszcze daleko), opowiada historię osmiorga ludzi, mieszkających w jednej dzielnicy NY. i choć motywem przewodnim są kłopoty z zapłaceniem tytułowego czynszu, bohaterowie borykają się również (a może przede wszystkim) z poważniejszymi problemami, jak aids.
a moim zdaniem? naprawde dobra muzyka, potężna dawka optymizmu płynąca z ludzi zarażonych śmiertelnym wirusem (można by dodać jeszcze rosario dawson w roli stipteaserki;d). wszystko to sprawia, że choć za gatunkiem filmu śpiewanego nie przepadam , 'rent' z czystym sumieniem polecam.
hazel
"Angel-A" - teoretycznie wielki kambek teoretycznie wielkiego Luca Bessona. Film opisywany w repertuarach kin mianem komedii romantycznej, ale ani to komedia, ani tym bardziej romantyczna. Raczej dramat - zarówno w swerze fabularnej jak i w odbiorze. Niestety francuski reżyser nie powraca tym filmem do dawnej formy z czasów "Leona zawodowca", czy "Wielkiego błekitu". Raczej do szmirowatego sentymentalizmu w rodzaju "Joanny D'Arc". Najlepsze jest to, że film wykłada się w ostatniej scenie - bez niej zasługiwałby na ocenę dwukrotnie wyższą. Nie pozostawia żadnego niedomówienia - zwyczaj dobry w przypadku kryminałów i komedii dla nastolatek - tu nie sprawdza się w najmniejszym stopniu.
Stronie wizualnej nie można nic zarzucić. Stonowane, czarno-białe zdjęcia (ostatnio modny chwyt) tworzą atmosferę Paryża, jakiego nie oglądamy na kolorowych fotografiach, raczej rankiem, po całonocnej podróży po knajpach. Muzyka Anji Garbarek całkiem nieźle radzi sobie z opisem filmowej rzeczywistości.
Nie da się jednak wybaczyć tej przeklętej, ostatniej sceny. [5/10]
Katon
"Dzika banda" Peckinpaha. Nie lubię antywesternów, ale ten film jest genialny. Eastwood może się schować. Zarwalem noc, żeby go znowu obejrzeć wczoraj i warto było.

A wczoraj oglądałem "Misję" po raz piąty. Nie jestem raczej z tych co płaczą na filmach, ale kiedy oglądam ten to mam świeczki w oczętach już od momentu kiedy Indianie odcinają DeNiro to żelastwo i on płacze, a w momencie śmierci Ironsa to już naprawdę jestem rozklejony kompletnie.
itachi
"Kod dostępu" - beznadzieja nikomu nie polecam, chociaż Halle Berry "ładnie" się prezentuje.
"Aniołowie Apokalipsy" - mimo kiepskiej fabuły dla kaskaderskich wyczynów mnicha-zabójcy oglądnęłam z 10 razy.
"Southpark", no film to nie jest, ale warto wspomnieć...
"Monachium" - do zastanowienia, polecam
dominisia888
Ostatnio byłam sobei na eNeMeFie...
#Piła, Piła 2 - fajne, psychologiczne, thriller z pewnym przesłaniem... ale nie robi wrazenia, nie ma się czego bać... dwójka dużo lepsza od jedunki... ciekawe jak będzie trójka...
#Zejście - ciekawy film, pierwszy horror na którym sie bałam, może to efekt oglądania go o 3 w nocy
#Amityville - dość oklepany temat nawiedzony dom i te sprawy... ale warto obejrzeć
Ahmed
In L.A., nobody touches you. We're always behind this metal and glass. I think we miss that touch so much,that we crash into each other...just so we can feel something.

Tegoroczny oscarowiec (za najlepszy film) "Crash" [ahh....nie sposób nie wspomniec o wspaniałym polskim tłumaczeniu, mianowicie "Miasto Gniewu" ehhh...].
W każdym bądź razie film mnie pozytywnie zaskoczył, powiem więcej, bardzo mi się podobał. Wielowątkowa fabuła, mnogośc bohaterów, jakieś tam przesłanie (czy tam morał), "hepi end". Głównym problem poruszanym na ekranie są konflikty rasowe, kontakty międzyludzkie, film jest mocno antysemicki. Losy bohaterów przeplatają się, by na koniec stworzyc pełny obraz historii. Film warto obejrzec, chocby i z czystej ciekawości. Czy zasłuzył na Oscara? Sami oceńcie. Nie widziałem pozostałych kandydatów. "Crash" jest jedank filmem wyjatkowym.
Avery
Różowa Pantera - świetna komedia, można się pośmiać. Polecam jako coś lekkiego, jeśli ktoś jednak lubi ambitne filmy to raczej nie uzna tego za ósmy cud świata.
Doom - szczerze mówiąc się zawiodłem, efekty dobre ale reszta nie bardzo
hazel
"The inside man" - Zostałam na ten film prawie podstępnie zaciągnięta. Nie żałuję, wręcz przeciwnie. Dawno nie oglądałam tak dobrego kina sensacyjnego, a muszę przyznać, że jestem w tej kwestii wybredna. No i Clive Owen w jednej z głównych ról...<maślane oczy>
Avadakedaver
kilka tygodni temu byłem na filmie "Monachium".
W tym filmie pokazali, jak na prawde się załatwia sprawy terrorystów.
świetne efekty specjalne, no i pan Erick Banna w końcowej scenie ma za plecami wierze WTC... (film z 2006 roku).

film oparty na faktach, z olimpiady w Monachium jakieś trzydziesci lat temu.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.